To teraz czekam na pierwszego, który obejrzy ten materiał od początku do końca. 7 sekund tego materiału ładuje się całą minutę. Świetne serwery macie, chłopaki....
Taa.. zachwycił mnie od samego początku zrywaniem obrazu oraz przycięciami, jakich w grach dawno nie widziałem. Od razu stwierdziłem, że mój 6 core procesor 2011 i 2 karty SLI są już po prostu zbyt słabe i trzeba wymienić sprzęt na nowszy. Oczywiście żartuję, ponieważ nawet na GF Titanach gra ma ciągły shuttering i się zacina.
A teraz poważniej.
Jak można po raz kolejny w historii z resztą wypuścić tak długo oczekiwany hit w tak niedorobionej wersji???!!! Jak można nie wyeliminować PODSTAWOWYCH błędów, a cała sytuacja ma miejsce jeszcze przed świętami wielkanocnymi, gdzie producent wiadomo palcem nie przez ruszy przez całe w tej sprawie??! Potraktowali swoich fanów i graczy jak bydło, któremu rzucono ochłap na zasadzie-niech se kupują. Do dziś włącznie brak poprawki eliminującej przycinanie się gry, całe święta na forach wszelakich aż huczało (game errors, freezes, shuttering, itp., wystarczy wpisać w google i od razu Bioshock Infinite się znajdował) ludzie podają milion sposobów, jak wyedytować plik konfiguracyjny, co zmieniać a i tak niewiele lub nic w moim przypadku to nie dawało. Gra, która na mojej konfiguracji w max. detalach osiąga stałe 60Fps, jednocześnie jest niegrywalna, bo są takie zacięcia/zwisy, że po prostu grać nie sposób. Gra wywodząca się z PCtów..
Bo ponoć engine unreal tak ma już, że doczytuje tekstury w czasie grania-to na śmietnik z takim engine i tak zoptymalizowaną grą! Albo sprzedawać jako wersję alpha za 1/3 ceny!
Teraz jak już ludzie zakupili oraz poprzechodzili, może łaskawie pojawi się patch, który przyniesie niespotykaną (oby) dotąd jakość rozgrywki. Dla kogo ta gra była robiona..?? Po co firma psuje sobie opinię, wypuszczając coś takiego na PCty? Może niech pozostaną na konsolach i tam pokazują wspaniałą wysoką jakość tekstur i zaawansowane efekty o ile tam też to w ogóle działało.
Łącze 20mbit/s, 10minutowy filmik "540p" ładujący się przez ponad 40minut. Bez komentarza
Szczerze gdy spojrzałem na te komentarze pod filmem rzygać mi się zachciało. Nie wiem o jakich błędach mówisz dudi2626, albowiem mi wszystko pięknie śmiga(może masz za duże detale ? ), żadnych ścinek nic. A miałem porównanie z bratem, który ma i2 duo i jakąś starą kartę nie pamiętam jaką u niego wszystko pięknie śmigało bez żadnych przycinek. Ale zakończmy gadanie o optymalizacji bo według mnie jest bardzo dobra. A jeszcze tylko zechcę powiedzieć, że jest bardzo dobrze zrobiona na PC. Dawno nie widziałem takiej za******** gry grafika przecudna, fabuła miodna, wszędzie ukryte jakieś sekreciki i oczywiście ten klimat.
Czytasz z kartki :(:(:( Fapujesz się. Gra ma jest dobra ale ma błędy których ty przez uwielbienie nie widzisz. I jak to mówisz nie każdy element jest dopieszczony np. sztywne postacie które stwarzają pozory żywego miasta.
dudi2626--> w 100% się z tobą zgadzam, najlepsze były odpowiedzi twórców w stylu "badamy sprawę " i "bądźcie cierpliwi"
Wie ktoś czy wyszła w ogóle jakaś łatka do tej gry która eliminuje owe ścinki?
Br0or--->Poczytaj
http://forums.2kgames.com/forumdisplay.php?151-BioShock-Infinite-Technical-Support
http://steamcommunity.com/app/8870/discussions/
http://www.youtube.com/watch?v=vBUitiO8FlE
Koleżka gra na
i7 3770K @ 4.5Ghz
- Geforce GTX Titan
- 16GB RAM
- Intel 520 SSD
U mnie gra niezależnie na jakich ustawień potrafi chrupnąć do 15/20 klatek
To trochę dziwne, bo ja na swoim staruszku - hd4850 grałem na wysokich w 1680 i nie miałem jakichś spadków, ewentualnie były to takie ledwo widoczne jak w innych grach na ue3. Może to dlatego, że gracie na GF?
Jeśli większość ludzi uważa, że to świetna/genialna gra to wiedz, że to z tobą jest coś nie tak ;)
czyli sa dropy klatek do 50
wooooooooow, no to naprawdę dużo, to takie ściny, że nie da rady grać xD
@DM
DM napisał/a:
"powinien powstać raczej filmik: Czym Bioshock Infinite OMAMIŁ świat.."
DOKŁADNIE.
Poza tym, tu nie chodzi o to, czy gra przycina czy nie (chociaż oczywiście nie powinna), ale o to czy jest dobra, a nie jest.
Jest zupełnie przeciętna.
-----------------
Tak na marginesie.
Jeśli ktoś ma kartę Nvidii, to powinien zainstalować najnowsze stery.
U mnie, na sprzęcie:
i7 3770K (żadnego podkręcania)
Geforce GTX 570 (1.5 MB RAM)
16GB RAM
Win7 64 bit
Na starszych sterownikach (310.70) też przycinała.
Zainstalowałem najnowsze (314.22) i jak ręką odjął, czyli wszystko płynnie i bez zająknięcia.
Jednak i tak nie zmienia to faktu, ze gra jest zaledwie przeciętna.
Płaczecie jak małe dziewczynki bo gra ścina przez 1sek na 30min gry.
Radziłbym przed wypuszczeniem swojej "recenzji" pooglądać recenzje serwisów zagranicznych typu IGN.
Ten tu "redaktor" mówi o parafrazując praktycznie braku wypełniaczy fabularnych, gdzie takich wypełniaczy jest od groma i co zauważył IGN. Sam motyw ze śledzeniem ducha i 3 wyrwami w ogóle nic nie wnosi do fabuły. Takich motywów jest sporo. Inny przykład szukanie narzędzi dla "rusznikarza". Oczywiście czymś musiano wydłużyć gameplay.
"Redaktor" przyczepił się nieruchawych NPC i się trzyma tego jak rzep psiego ogona, a ten motyw w ogóle nie przeszkadza.
Co do przesuwania daty premiery w celu dopracowania gry to nie wiem czy "redaktor" oglądał pierwszy wypuszczony gameplay z Bioshock Infinite. Jeżeli doszlifowywanie gry polegało na wywaleniu z niej epickiej walki na ogromnym obszarze z tamtego gameplaya to gratuluje. Niewiele ma to ze sobą wspólnego.
Ja w przeciwieństwie do "redaktora" rozumiem boom na tą grę - fabuła a szczególnie końcówka powoduje konkretny jaw drop. Być może "redaktor" nie zrozumiał fabuły? Te wszystkie smaczki małe o których istnieniu zdajemy sobie sprawę na końcu są genialne. Przykład? Już na samym początku podczas sceny z rzutem monetą gra sama tłumaczy dlaczego Bioschock ma podtytuł "Infinite"
Br0or jeżeli Ty oraz ktokolwiek inny "nie wie o jakich błędach mówię" i nie wie o czym się teraz pisze na forach w internecie, to po pierwsze nie grał w Bioshock Infinite, a nie zagrawszy w niego nie umie korzystać z internetu i wyszukiwarki gogle, gdzie wystarczy wpisać: Bioshock Infinite shuttering-lektura na długie miesiące.
Co do samej gry, to jest jak na możliwości engine bardzo dopracowana (dużo pracy włożyli w otoczenie, żeby było różnorodne) a samo zakończenie też mnie ujęło. Niestety błąd klatkowania eliminuje ją na całej linii! Rage mi się tylko teraz przypomina nic dodać, nic ująć. Dodam: nic bym nie mówił, gdybym zobaczył tak szarpiącego Crysisa 3, bym sobie powiedział: no tak, karty już sobie nie radzą CryEngine wymagający jest ale Crysis mi chodził płynnie na max (poza zmniejszonymi cieniami oraz AA) detalach!
Powiem Wam tak-tyle razy już producenci zrobili swoich klientów w balona, że ja osobiście w przedsprzedaży już nie kupiłbym żadnej, nawet bardzo hitowej produkcji. I uczą ludzi brakiem dem tylko tym tego, żeby po prostu ściągali piraty, bo inaczej sprawdzić czy się syfu nie kupi (co jest wielce prawdopodobne) nie da rady w tej sytuacji.
Jedyne co ostatnio było dobre i od razu w poprawnie działało, to moim zdaniem nowy Max Payne.
Wymienię po prostu kilka minusów i sami ocenicie czy nowy bioshock jest wart swych ocen na metacritic:
-Tnie się na GTX560Ti
-wygląda brzydko (tekstury średniej jakości, woda jak z przed 5 lat, a roślinność to bitmapy jak w quake 2)
-bohater nie tylko nie ma nóg, ale jest też niewidoczny (jak skała) - nie posiada odbicia w wodzie - może to wampir?
-nie czepiam się sterowania gdyż można je oczywiście zmienić, ale kto widział przybliżenie na środkowy przycisk myszy, a dodatkowo trzeba go kliknąć jeszcze raz by oddalić...
Ja mam Intela i5 3470, 16gb ramu, starego już geforcea gts 450 jako pozostałość po starym pc oraz samą grę na dysku ssd i chodzi pięknie na full detalach bez zacięcia.
th3rion, może to że u Ciebie chodzi jest zasługą bardzo szybkiego transferu danych właśnie z SSD albo bardzo starej karty, zbliżonej do możliwości konsol, którym wszystko to zawdzięczamy. Nowsze podzespoły grze już nie dają rady..
Ale jeśli tak, to niech na boga piszą, że zalecana konfiguracja to instalacja gry na dysku SSD i downgrade karty graficznej.
Zgadzam sie z vincentlaw w 100%. 3 razy podchodzilem do tej gry i jakos nie zafascynowala mnie na tyle zebym sie wziagnal, byc moze nie zrozumialem fabuly. Tak czy inaczej nie da sie ukryc, ze grafika jest tutaj ohydna i ten cukierkowy klimat jej nie ratuje, a wrecz przeciwnie. blado wypada przy Dishonored w/g mnie.
Dodam jeszcze ze grajac mialem dziwne wrazenie jakby nasz bohater byl jakims karlem. Wszystkie meble i krzesla siegaja nam do oczu. Dziwne.
chyba najbardziej obiektywna i realna recenzja jest jak na razie na gikz pl
co ciekawe - większość recenzji na różnych blogach, takich bardziej prywatnych ale dojrzalych ludzi, nie dzieciaków - jest wyważona i nie achuje ochuje, recenzje na "profesjonalnych serwisach" padają na kolana przed BS:I :) - przypadek? :)
Czy może wystarczy średni produkt zagmatwać fabułą z przesłankami do różnych interpretacji by dzieło stało się "kultowe" (przyklad Donniego Darko...)...?
Jak mnie bawią takie teorie spiskowe ;) naprawdę tak trudno zrozumieć, że każdemu podoba się co innego? Profesjonalne serwisy dały tyle ile dały bo na tyle wg. nich ta gra zasługuje i nie powinno to nikogo dziwić bo większość 'normalnych' ludzi też jest zachwycona.
Dla mnie twój Battlefield to gówno dla gimnazjalistów, ale jakoś nie neguje tego i nie krzyczę na forach, że to przereklamowane badziewie.
Źle, Źle , Źle. Bieda z nędzą w nowym Bioshocku - wszystko jest nie tak, nawet potłuczona fabuła. Własnego Save'a zabrakło, cementowe postacie poboczne, dźwięki otoczenia niszczą nastrój podniebnej utopii, wszystko jest skopane i uproszczone strzelanie, grafika płata figle i rozmywa- doczytuje tekstury, i co bolesne brakuje pojedynków big Daddy'iem, te nędzne podróbki są płytkie i mało oryginalne. Sama Elizabeth jest wspaniała, może być, jeśli rozważymy to z punktu, że ta postać nie pasuje do tej gry, jakby była wyjęta z innej bajki, w porównaniu do nieruchomych npc to jest sens.
Lukas - ale nikt nie mówi, że Bioshock to gówno dla gimnazjalistów, nie mierz innych swoją miarą
To całkiem dobra gra - gorsza od jedynki, na równi albo minimalnie słabsza od BS2 - dobra gra, ale nie pozbawiona wad i oceny typu 9,5/10 są przesadzone. Gdyby były 7,5-8/10 to nic by grze nie ujęło a nie byłoby żadnego powodu do krytykowania profi recenzentów, którzy dwoili się i troili by wytknąć Aliensom kiepską grafikę - a w przypadku roślinności czy przedmiotów, schematyczności wnętrz w Bioshocku nie ma ani jednej wzmianki, że wygląda to mizernie...!!!
@zefirek22
Zgadzam się Tobą.
@DM
Przeczytałem tę recenzję na gikz pl i rzeczywiście jest to jedna z uczciwszych recenzji tego tytułu.
W komentarzach do w/w recenzji (na gikz pl) ktoś napisał, że nie widać nóg bohatera.
Rzeczywiście ich nie widać podczas rozgrywki, ale już w jakiejś cutscence (na silniku gry) widać je doskonale i jest to o tyle ciekawe, że w tej cutscence, widzimy wszystko z perspektywy pierwszej osoby, czyli oczami bohatera.
Jeśli się nie mylę, to jest to scenka tuż przed atakiem na Zeppelina którego trzeba przejąć.
DM - chyba sobie kpisz. Gdyby recenzenci dawali 7-8/10 tej grze to byłaby to jawna kpina.
Ta gra jest dopracowana w każdym calu - ma genialny projekt lokacji, genialną fabułę jakiej w grach jeszcze nie było, elizabeth (najlepsze npc ever), wyśmienite udźwiękowienie, świetny gameplay (skyline, felliing broni, vigory), bardzo ładną grafikę.
Tak naprawdę można czepiać się tylko grafiki, gdzie tekstury czasem wyglądają nie najlepiej, roślinność jest uboga, ale tak naprawdę mało kto będzie na to zwracał uwagę bo gra wciąga jak wir, poza tym przez cały czas się coś dzieje i nawet nie ma czasu na to aby przyglądać się czy tekstury są takie czy srakie ;)
Infinite jest lepsze od jedynki, historia jest zdecydowanie bardziej osobista, rozbudowana. Poza tym poprawiono gameplay - w jedynce feeling broni mógł niektórym nie odpowiadać, lokacje byly bardziej zamknięte.
Lukas - masz avatar z Bioshocka... po tygodniu od premiery... :))))
Rozmowa z tobą nie ma sensu - nie jesteś w stanie spojrzeć na tą gre obiektywnie... :)
Ten tu "redaktor" mówi o parafrazując praktycznie braku wypełniaczy fabularnych, gdzie takich wypełniaczy jest od groma i co zauważył IGN. Sam motyw ze śledzeniem ducha i 3 wyrwami w ogóle nic nie wnosi do fabuły. Takich motywów jest sporo. Inny przykład szukanie narzędzi dla "rusznikarza". Oczywiście czymś musiano wydłużyć gameplay.
Co za brednie.
spoiler start
A skąd dowiedziałeś się, że COmstock jest bezpłodny i że zamordował własną żonę i najwybitniejszego naukowca na świecie celem zamaskowania swojej międzywymiarowej maskarady ? Narzędzia dla rusznikarza też mają sens. Eliza nie jest w stanie od tak tworzyć wyrw. Musi mieć pewne oparcie w otaczającej rzeczywistości, by stworzyć świat, w tym przypadku musiała to być maszyneria.
spoiler stop
DM - masz brodacza z MOH w avatarze. Rozmowy z tobą na temat golenia i militariów są bezcelowe. U see ?
Dont see...
co ma zainteresowanie militariami od nastu lat do oceny jednej gry i podniecaniem się nią od tygodnia...?
Taa, przez długi czas miałem Big Daddyego i to kilka lat po premierze jedynki... Nie ukrywam jestem fanem serii, ale co to ma do rzeczy. Równie dobrze mogę napisać, że z tobą rozmowy nie mają sensu bo jesteś fanem gier 'codopodnych'.
Oj mistrzu - nie masz pojęcia czego fanem jestem, a jak już jestem to gry są gdzieś na samym końcu mojego fanowania... nie ten wiek już by się byle czym ekscytować
a CoD MW i BO to akurat mizerne serie...
a jak już jestem to gry są gdzieś na samym końcu mojego fanowania... nie ten wiek już by się byle czym ekscytować
Czyli jesteś jednym z tych, którzy gry uważają za rozrywkę dla nastolatków i byle co ? Myślałem, że gry skutecznie dążą do tego, by ten pogląd przełamać. Nie ma sensu z tobą dyskutować ;)
Ishimura12
spoiler start
Oczywiście zrozumiałeś to co pisałem bardzo opacznie. Nie chodzi o to że można bez szkody dla fabuły wyciąć cały element ducha żony Comstocka. Chodzi o to że po pierwszym "zabiciu go na cmentarzu" mógł od razu powiedzieć to co powiedział przed domem Comstocka po ostatnim starciu. Zamiast tego jesteśmy kierowani na drogę poszukiwania 3 wyrw. To co opisałem, jaki i poszukiwanie narzędzi dla rusznikarza, które zabrało vox populi przypomina słaby quest typu pójdź-zabij-przynieś z typowej gry rpg...
Nie rozumiem o co chodzi Ci z tą maszynerią "w której Liz musi mieć oparcie" narzędzia rusznikarza posłużyły mu do stworzenia broni dla rewolucjonistów od czego zaczęła się cała rewolucja.
spoiler stop
Poza tym to nie tylko moja opinia poczytaj recenzje chociaż zazwyczaj przytaczane są inne przykłady.
Większość gier jest takich
Są chlubne wyjątki - zwykle 2-3 gry w roku
Bioshock jest takim wyjątkiem
Infinite też wybija się z tłumu
Ale nie jest aż tak wspaniały i rewelacyjny by padać przed nim na kolana, obwoływać grą roku i dawać 10/10
I o dziwo po fali zachłyśnięcia się premierą - coraz więcej recenzji pojawia się właśnie takich... dobra gra, ale nie rewelacyjna
Do ścinek da się przyzwyczaić ja na początku odczuwałem a teraz jakby ich nie było, feeling strzelania jest gorszy niż w Far Cry 3 na pewno bo tam strzelało mi się dobrze a tu jakby gorzej, noo ale może to jest spowodowane tymi ścinkami, których już nie zauważam, a może to to że nie jestem jakiś pro master w FPS. Fabuła jest na prawdę dobra. Co do grafiki to ja nigdy nie miałem jakiś wielkich oczekiwań dla mnie gra to gra nie musi być super realistyczna. A to że NPC są mało ruchawi można wybaczyć, ja nigdy nie lubiłem jak mi po ekranie latało 20 npc-ów i nie wiadomo którzy to przeciwnicy. ;P
Ale o co wy w ogóle macie ból dupy? Że nie mówią obiektywnie? To co mają mówić? "Bioshock jest niesamowity, gra się przyjemnie, ale może komuś się nie podobać, więc 7/10"? Niesłychane, że ludzie tak wysoko oceniają grę, która TOBIE SIĘ NIE PODOBA. Spisek, żydomasoneria, na pewno jakiś układ.
^ Nic dodać, nic ująć.
Mam kilka produkcji, których od premiery się nie pozbyłem i nie mam zamiaru m.in. Bioshock 1 i 2. W tym tygodniu zacznę przygodę z Infinite i wygląda na to, że się też nie zawiodę.
już pierwsze 10 minut w Bioshocku jest ciekawsze niż cały far cry 3. Strzela się jak to w bioshocku, drewno zwykłe, ale w tą gre nie gra się dla strzelania. To najbardziej dojrzała i przyjemna (niewku..jąca) w odbiorze gra od wielu lat. Po nudnych/ infantylnych/ usypiających/ FC3, Crysis 3 i nowym Tomb Raiderze wreszcie świetny FPS. Ironia losu, że najlepszy fps ostatnich lat ma "gówniane strzelanie" (choć na swój sposób urocze, bioshockowe takie :)) Grę dotkneły małe problemy techniczne, zdarzają sie lekkie spadki frameratu na mocnych konfiguracjach, ale podejrzewam , że to do załatania jest.
up@ Ty w ogole czytasz co piszesz? Przyznajesz, ze strzelanie jest drewniane jak w kazdym Bioshocku a chwile pozniej piszesz, ze to najlepszy fpS od lat...first person SHOOTER...w grach tego typu chodzi o strzelanie i strzelanie musi sprawiac przyjemnosc. W jedynce walka meczyła, feeling broni nie istnial, czulem sid jakbym strzelal z pistoletow ze styropianu, jesli w Infinite nic sie nie zmienilo to jak kyrie mozna tu w ogole mowic o najlepszym FPSie...na Boga, zastanowcie sie...
Zaczyna mnie meczyc ten caly orgazm nad ta przecietna serią i Infinite w szczegolnosci, a Lukas to przechodzi samego siebie i robi z siebie wiekszego kretyna niz jest naprawde, w kazdym watku o tej grze probuje udowodnic jej geniusz, ciekawe czy spi z pudełkiem...Jest zaslepiony bardziej niz kęsik Risenem 2...Bazowy element polozony całkowicie, to tak jakby w scigalce polozono model jazdy a ludzie uznaliby, ze to najlepsza scigalka od lat bo widoczki ładne...
Tak jak w przypadku SKYRIM tak i tym razem lokalizacja tylko dla PC gdzie najwięcej piratów.Świat gier schodzi na psy.
A teraz nam Qverty powiedz, czy w ogóle grałeś w grę ?
Cóż, nie zgodę się z recenzją, ktoś ma jeszcze przeświadczenie, że pan redaktor tylko zachwala i pomija oczywiste minusy?
Jeżeli chodzi o fabułę, to co dla mnie najważniejsze, to rzeczywiście jest bardzo dobra, ma sens i zakończenie wychodzi całkowicie po za ramy serii bioshock.
A minusy?
No na pewno techniczne problemy z grą, ale za to nie można obniżać oceny.
Problem rozwiązania fabularnego, zakończenie jest takiej wagi, że cokolwiek robiliśmy w bioshocku czy infinite, nie ma to znaczenia, vigory, postacie, gameplay to jest NIC, ZERO, przy takim rozwiązaniu wszystko jest błahostką, gdy światów jest wiele, bardzo dobry motyw, ale sprowadza nasze działania do ziarnka piasku we wszechświecie.
Co do mechaniki to tu mam sporo zarzutów, twórcy mieli 2 wyjścia, wiem, że nie chciano pewno kopiować tego samego z bioshocka, ale trzeba było iść do przodu, rozwinąć pomysły, a nie zrobić krok wstecz i to spory, mocno czuć ograniczenia, i tak:
- vigory, ot są i tyle, nie mają żadnego związku i uzasadnienia w fabule tak jak miały w bioshock, po prostu się je zbiera
- brak hakowania, sklepy ubogie - zastąpiono to zamkami dla elizabeth? słabo, oj słabo...
- brak różnej amunicji, ogólne mały wybór broni
Powyższe powodują, że jest małe zróżnicowanie w grze, nie ma już tego klimatu bioshocka, balans jest tragiczny, grę przeszedłem jedna bronią, czasem posiłkując się drugą, po co brać inne jak i tak jedna się sprawdza, tak samo brak balansu w vigorach, używałem zazwyczaj jednego.
JEDNEGO VIGORA, bo tylko on dawał bonus jednocześnie do ataku ręcznego, gdy był używany z tymi bonusami w postaci ubrań, które coś dają, jedyna taka kombinacja w grze, tak to było to przyciągniecie i walniecie tyrolką.
Reszta sporadycznie, znaczy spalenie, a innych praktycznie wcale.
Jakbym miał oceniać fabułą to powiedziałbym, że bardzo dobra gra, jak resztą to wyszło bardzo, ale to bardzo średnio, preferuję fabułę, to dla mnie najważniejsze, a że to co się okazało ma wielki potencjał to powiem, że gra jest bardzo dobra, ale ci co liczyli też na gameplay, nie dziwię, że są zawiedzeni i oceniają grę jako średniaka.
Też jestem zaskoczony czemu ta gra ma tak wysokie oceny, wszystkich nagle interesuje tylko fabuła?
Twórcy sami wspominali, że bioshock to nie jakiś stały motyw czy miejsce, tylko świat gdzieś tam, utopia, w swoim unikalnym stylu, po zakończeniu można liczyć, że będą to kontynuować, było pod wodą, były chmury, co teraz?
Przeszedłem ją całą i nie jestem zachwycony.
Po prostu.
Syndrom szat cesarza ???
Przyznajesz, ze strzelanie jest drewniane jak w kazdym Bioshocku
Problem w tym, że właśnie w Infinite strzela się bardzo przyjemnie. Jedynka też była niezła pod tym względem, ale jednak tutaj to poprawiono.
Zaczyna mnie meczyc ten caly orgazm nad ta przecietna serią i Infinite w szczegolnosci
lol jak może być przeciętna skoro prawie cały świat ją docenia? Weź ty się zastanów co piszesz.
To, że TOBIE się NIE PODOBA nie znaczy, że jest przeciętna.
Seria BioShock to najlepsza seria fpsów, koniec kropka, a to że nie każdemu się podoba to normalne, nie ma gry która każdemu się podoba
" Ty w ogole czytasz co piszesz? Przyznajesz, ze strzelanie jest drewniane jak w kazdym Bioshocku a chwile pozniej piszesz, ze to najlepszy fpS od lat...first person SHOOTER.."
Tak dokładnie tak. To działa też odwrotnie, taki Crysis 3 ma fajne strzelanie i bronie ale jest słabym FPS-em.
Ciężko wyjaśnić ten fenomen. A strzelanie w Bioshockach jest mocno "drewniane", w poprzednich częściach też występował nagminnie syndrom "strzelania na wstecznym", teraz jest trochę lepiej. Drewniane strzelanie to coś z pogranicza feelingu broni, reakcji celu na postrzał itp, takie dość subiektywne odczucie związane też z samym silnikiem gry (unreal 3).
Zachęcam redakcję do zrobienia materiału wyjaśniającego fabułę gry :)
Dla mnie wielki plus za grę mimo kilku minusów. Grałem oczywiście na hard.
Jak sobie poradziłem z nieudolnym shooterem?
Strzelałem z rewolweru w głowy i dla osłony używałem tonika z głową Leonidasa ;P
Kwestia mini wyborów?
Z tego co zauważyłem to pasowałoby jedynie wyjaśnić gdy się wybierało 'naszyjnik' dla Beth.
Najbardziej denerwowały nudne otwieranie zamków. :)
Ale gra na przeogromny plus, gdyż teraz tylko się strzela a mało słucha, czyta i chłonie niezwykłe historie :)
Z żalem stwierdzam, że gra jest przeciętna i fani muszą to przyznać za mną. Po cz.1 i 2, oczekiwałem bogato rozwiniętej rozgrywki, same zapowiedzi- filmiki, gdzie pokazywano ludzi, żyjące puby, ulice frakcje, to wszystko jest tylko tekturową ścianą, zapychaczem. To że gra jest shooterem jej nie usprawiedliwia w żadnym wypadku, są lepsze i mocniejsze shootery od tej gry. Roślinność w Infinite jest skandalicznym niedopuszczalnym błędem( może jakiś patch to poprawi, ale rysa na szkle pozostanie ). Co do fabuły jeszcze- ma sens jest spójną historią, ale przeprowadzona przez grę została w sposób mizerny i nie zachwycała, byle by tylko już przejść te grę i mieć napis The END
Obejrzałem ten komentarz i powiem szczerze, że nadal nie rozumiem dlaczego tak gra jest tak dobra. Padają same lakoniczne stwierdzenia i ogólniki, zero konkretów. Fabuła to była równie świetna w B1, a gameplay może i lepszy. Patent z postacią która z nami chodzi i pomaga wałkowany jest już w każdym fps-ie. Osobiście nie lubię takich rozwiązań i wolę być samotną jednoosobową armią. Oczywiscie problemy techniczne młodzieniec skrzętnie przemilczał a one także powinny mieć wpływ na ocenę końcową produkcji. Ocena na Metacritic jak i na tym serwisie jest imho zdecydowanie zawyżona.
@Marder:
Pomijam problemy techniczne, bo po prostu ich nie miałem. Przeszedłem 2/3 gry na PC grając na najwyższych ustawieniach i całą na X360, a nie trafiły mi się żadne błędy.
Gra ciekawi fabułą i światem, jest dopracowana gameplayowo i wygląda ładnie. Dodatkowo ma w sobie to coś, co jest unikalne tylko dla niej i to wszystko wystarczy, żeby ludzie się nią zachwycali - szczególnie na tle wielu nowych produkcji, którym brakuje charakteru. Oczywiście, że gra może się nie podobać, ale większość krytykujących wytyka jej niewidzialne nogi bohatera (naprawdę?), albo brzydkie liście. Czy to są rzeczy, które decydują o jakości gry? Deweloperzy nie zasypują nas ostatnio tytułami, w które naprawdę możemy wsiąknąć i które na tle innych wydają się w jakiś sposób wyjątkowe. Porównajcie BioShocka do całej masy innych gier, które wyszły w tym roku i zobaczycie, dlaczego wygłodniali recenzenci wychwalają Infinite pod niebiosa.
Gra jest dojrzała, nie wieje od niej infantylnością (FC3), pompatycznością, nikt na siłę nie mówi, nie pokazuje nam co mamy czuć (TR3). To jest gra w 100% dla dorosłych (grając w nią nie czuję się jak pryszczaty nastolatek). Dzieci moga jej nie zrozumieć albo nie dostrzec jej wyjątkowości. Ja zachwyciłem się już widokiem ulicy skąpanej w swietle slonecznym (na samym początku podróży po kolumbii), potem na chwilę odrzuciał mnie walka ale zaraz ponownie sie "wkręciłem" i tak juz do końca. Same plakaty w sceneriach to jest mistrzostwo i oglądanie ich daje prawdziwą frajde. Jeśli mógłbym coś poprawić chciałbym widziec modyfikacje broni (tak jak w 1ce) i generalnie chciałbym poprawić ten elemnt rozgrywki. Elizabeth jest najlepszą, najfajniejszą towarzyszką od lat, bije nawet Alyx z Hal Life. Po wielu rozczarowniach (nudny FC3, TR, Crysis3) dla mnie Bioshock Infinite jest jak....ciepły letni deszcz. Wyobraźcie sobie wychodzicie teraz z domu, jest 25 stopni i pada letni deszcz. Ciepły letni deszcz. Taki własnie jest BI. 9/10 i moja rekomendacja.
Czyli oryginalność i wyjątkowość fabuły wystarcza by o wadach typu: słabe liście w ogóle nie wspominać? :)
Bo w innych grach nie trzeba zachęcać recenzentów by marudzili na niedociągnięcia grafiki... Ochoczo narzekają, nawet jak gra nie jest taka zła
Czy rzetelna recenzja nie powinna choć nadmienić, że coś odstaje od reszty gry?
i fani muszą to przyznać za mną.
Nikt nic nie musi za toba robic, bo kim ty jestes by dyktowac co ludzie maja mowic?
Czyli oryginalność i wyjątkowość fabuły wystarcza by o wadach typu: słabe liście w ogóle nie wspominać? :)
Gdybym recenzowal gre tez bym nie wspomnial bo pojecia nie mam o czym mowa. Moze dlatego ze gra porwala mnie swoim swiatem i na pierdoly nie zwracalem uwagi :). Albo inaczej. klimat i to co widzialem na ekranie odciagnela mnie od niedociagniec na tyle by mi nie przeszkadzaly, jak w innych grach. Ale ja nie recenzent, wolno mi :P.
Odpowiedź na wszystkie pytania, które Kacper zadał do 1:27 jest jedna: Elisabeth.
@Jesper
W pewnym sensie Cię rozumiem.
Cała redakcja obsikana (kto wie czy nie programowo) na widok nowego Bioshocka.
Posypały się niezbyt przychylne komentarze, więc trzeba trzymać fason, ale do rzeczy:
Jesper napisał:
"Dodatkowo ma w sobie to coś, co jest unikalne tylko dla niej"
A cóż to takiego czego nie ma (lub nie było) gdzie indziej lub w poprzednich odsłonach Bioshocka ?
Jesper napisał:
"większość krytykujących wytyka jej niewidzialne nogi bohatera (naprawdę?), albo brzydkie liście. Czy to są rzeczy, które decydują o jakości gry?"
Przeczytaj może, dlaczego piszemy o tych nogach i ogólnie o grafice.
Gdybyś jednak miał trudności z odnalezieniem kontekstu tej krytyki, to napiszę tak:
Gra była zapowiadana (i pokazywana na długo przed premierą) jako graficzne cudo i tak też wyglądała w materiałach marketingowych, trailerach i innych takich.
Tymczasem dostaliśmy cukierkowatą graficzną bzdurę nieprzypominającą nawet tego co tak szumnie zapowiadano.
Rzeczone nogi bohatera.
Tu nie chodzi o to, czy te nogi widać czy nie, ale o konsekwencje, czyli jeśli je widać w trakcie cutscenki zrobionej na silniku gry i to w dodatku z perspektywy pierwszej osoby, czyli tak jakbyś grał, to znaczy, że można było to zrobić i zrobili.
Tymczasem już podczas samej rozgrywki ich (tych nóg) po prostu nie ma.
Oczywiście że to szczegół, banał, ale jakaś konsekwencja ze strony twórców by się przydała.
Tym bardziej, ze przecież to (ta gra) miało być coś niesamowitego pod KAŻDYM względem, a wyszła zwykła młócka kompletnie nie przystająca do fabuły.
Nie rozumiem również tych ochów i achów nad Elizabeth.
Przecież ona nie jest niczym nadzwyczajnym.
Mam się nią jarać bo ma wielkie niebieskie oczy i ogólnie ładną buzię ?
Ja już nie mam 15 lat, a poza tym nie wiem czy pamiętasz, ale kiedyś była taka gra "BloodRayne" w której bohaterka naprawdę dawała radę i zjadała na śniadanie tę całą Elizabeth.
Dodatkowo zawsze mnie wk_rwia jak jakiś przydupas (tu tę rolę spełnia Elizabeth) kręci się za mną.
Jedynym "pozytywnym" aspektem ciągnącej się za nami się Liz jest to, że jak już musi być, to przynajmniej nie trzeba jej bronić, co samo w sobie jest ciekawe bo stoi tuż obok (lub w środku) ogólnej zadymy/walki rozgrywającej się na ekranie i żadna krzywda jej się nie dzieje.
O head-ach już pisałem, ale (w skrócie) trzeba więcej niż jeden strzał w łeb, żeby oponent zorientował się, że kilka kulek we łbie = zgon.
Generalnie nie miałbym zupełnie żadnego zarzutu do tej gry, gdyby nie fakt, że miał to być graficzny majstersztyk i nieziemski gameplay, a wyszedł zupełnie przeciętny tytuł.
ja pie...le ona ma budować klimat gry, jest całą sobą wpisana w fabulę gry. Człowieku to nie jest gra o strzelaniu z kompanem plączącym się mniej lub bardziej pod nogami. Pisanie takich głupot:
"Jedynym "pozytywnym" aspektem ciągnącej się za nami się Liz jest to, że jak już musi być, to przynajmniej nie trzeba jej bronić, co samo w sobie jest ciekawe bo stoi tuż obok (lub w środku) ogólnej zadymy/walki rozgrywającej się na ekranie i żadna krzywda jej się nie dzieje."
świadczy tylko o tym, ze wogóle nie ogarniasz tej gry i omija Ciebie to co w niej najlepsze. Grafika ma byc cukierkowa, to się nazywa konwencja. Tak miała wyglądac Kolumbia. Kontrast jest zamierzony, przykro, że Twoja wizja wygladała inaczej ale wielu osobom ona sie podoba baaardzo. Zagraj sobie w shootery typu CS, COD, tam Ci będa wchodzic heady na jeden strzał i będziesz happy.
Mi się wszystko w tej grze podobało. Postacie, miasto, fabuła... wszystko! Więcej takich gier.
http://www.youtube.com/watch?v=hqx4yGk88Bw
a dla ludzi którzy przeszli grę polecam tekst na polygamii "Bioshock Infinite, analizujemy zakonczenie"
Dla mnie ta gra jest arcydziełem i nie będę więcej pisać o tej grze bo jak dla mnie w tym jednym słowie można zawrzeć całe piękno Bioshock Infinite. A aby zrozumieć to piękno nie można przechodzić tej gry jak pozostałe, przechodząc tą grę trzeba myśleć !
Oczywiście mówię o pierwszej części bo druga to był kompletny nie wypał
@leon691
leon691 napisał:
"ja pie...le ona ma budować klimat gry, jest całą sobą wpisana w fabulę gry. Człowieku to nie jest gra o strzelaniu z kompanem plączącym się mniej lub bardziej pod nogami. "
DOKŁADNIE.
Dlatego napisałem, że miało być coś odkrywczego, ciekawego, a wyszedł zwykły shooter.
Elizabeth miała budować klimat gry, ale ...... nie zbudowała właśnie dlatego, że ta napierdalanka przesłoniła wszystko.
Jednak jeśli odpuścić sobie klimat (którego ja w ogóle nie czuję), powtarzam, klimat, a nie fabułę bo to dwie różne sprawy i potraktować tę grę jako shooter, to i na tym polu nie za bardzo ma co pokazać.
No dobrze, być może wszyscy tak bardzo są zachwyceni tą fabułą.
Jeśli tak jest, to zastanawiam się po co im w ogóle gra komputerowa ?
Czy nie lepsza będzie książka tudzież film ?
Czy w w/w mediach nie lepiej roztrząsać ponadwymiarowe sprawy ?
Czy koniecznie do gry z taką fabułą trzeba dodać masową eksterminację ?
Czy przy tej fabule, nie lepiej by było zaimplementować w grze zagadki rodem z Portala tudzież Quantum Conundrum ?
@wojto96
wojto96 napisał:
"nie można przechodzić tej gry jak pozostałe, przechodząc tą grę trzeba myśleć "
Ha ha ha.
Litości, człowieku.
Co tam jest do myślenia ?
Idziesz jak po sznurku, ot całe myślenie.
Chcesz pomyśleć, to zagraj w gry które wymieniłem wyżej, czyli chociażby Portal 1 i 2 + Quantum Conundrum.
http://www.youtube.com/watch?v=FFur0ycot2c
Stare dobre tvgry.pl (jeżeli chodzi o przekaz merytoryczny, bo forma już inna).
Ja jestem właśnie w trakcie przechodzenia i jak na razie uważam że gra jest zdecydowanie przereklamowana, a nadmieniam że dla mnie pierwsza część bioshocka to gra na nieskalaną 10 i po Half-Life2 najlepsza gra w jaką grałem, z ostateczną opinią o nowym bioshocku wstrzymam się do ukończenia tegoż jednak jestem już tak daleko w fabule że nie sądze aby moja opinia miała się zmienić.
Może mieli silny lobbing wśród recenzentów i poleciały same 9-tki i 10-tki. Gra jest zapewne solidna i dobrze wykonana ale ja tam nie widzę niczego nowego, odkrywczego czego nie było już wcześniej. Może na tle konkurencji i fps-ów jakie wyszły w ciagu ostatnich 2 lat wygląda najlepiej ale to nie powód żeby wystawiać takie noty. Na ocenę rzędu 9,5 czy nawet 10 to zasługiwać może np seria Half-Life. Tam to był klimat i fabuła która zrywała kask z głowy. "Jedynka" wprowadziła pojęcie fabuły do gier fps, która wciągała jak sokowirówka, gracz miał wrażenei że jest aktorem w filmie, a poziom inteligencji oponontów zaskakiwał równie mocno co całe udźwiękowienie i muzyka. W "dwójce" po raz pierwszy na taką skalę pojawiła się fizyka przedmiotów i niesamowita fotorealistyczna grafika która robi wrażenie nawet dziś. Pytam więc co jest w Bioshock Infinite tak nowatorskiego, rewelacyjnego aby ocena tej gry mogła być tak wysoka ?
@lajosz Nie miałem na myśli myślenia w sensie przechodzenia gry tylko myślenia na temat fabuły tej gry
Jakby ktoś jeszcze zapomniał, 10 minutowy gameplay z 2010 roku który mnie kupił do tej gry, a co do czego wcale go w grze nie było i był bardziej epicki niż większość końcowej gry, a to tylko 10 minut: http://www.youtube.com/watch?v=n6_PSJJFqmk 2 najwyżej oceniane komentarze wszystko mówią, po za tym pamiętam jeszcze niezły fragment z ratowaniem konia, gdzie to się podziało? O właśnie ten: http://www.youtube.com/watch?v=kEBwKO4RFOU Wycięli z gry co najlepsze czego kompletnie nie rozumiem, i za co te dziesiątki? Ta gra ledwo na 9 się kwalifikuje. Liczę że chociaż GTA V mnie w tym roku nie zawiedzie bo będzie rok porażek jak 2012.
heh rok porażek, bo gra nie kwalifikuje sie na 9. Half-life 2 był niestety niesamowicie nudny, oprócz fajnej fizyki i zagadek z nią związanych nie oferowal nic specjalnego. Jedynie epizod 3 jakoś się wyróżniał, ze względu na fabułę własnie (Alyx). Gra była ładna i owszem ale w czasie premiery, dziś engine source nie robi już wrażenia, po prostu nie jest w stanie. BI jest grą niesamowicie dojrzałą, malkontenci nie wiedzą specjalnie za co ją minusować... Ta gra tak odsadza wszystko co powstało do tej pory, ze po prostu trzeba jej wybaczyc pewne bugi typu: chrupnięcia animacji, tak a nie inaczej zrealizowana walka, taki a nie inny silnik graficzny. Gra jest rewolucyjna pod jednym aspektem, najlepszy towarzysz jakiego mieliśmy w fps. Nie dlatego, ze podrzuca nam amunicje, nieprzeszkadza, ale dlatego, ze za Eli się po prostu tęskni. Sceny gdy tańczy, gdy przeżywa pewne sytuacje, to jest po prostu piekne. Jest niedojrzała, naiwna ale nigdy nie jest irytująca czy infantylna, gra się myśląc o niej, cały czas w głowie pojawiają się pytania jej dotyczące. Wczoraj skończyłem BI, w weekend zaczynam grę drugi raz, będę przechodził ją 3x wolniej by obejrzec każdy plakat, każdą scenerię, użyję innych wigorow i zestawów broni, zmienię jeden wybór i myslę , że znów będę sie dobrze nie, nie bawił.... będe czerpał dużo satysfakcji.
[72] Więcej satysfakcji czerpię z tego http://www.youtube.com/watch?v=kEBwKO4RFOU niż z 80% finałowej gry, a twoja anegdotka do HL2, jak nie grałeś zaraz po premierze tylko jakiś spory czas skoro grafika dla ciebie nie robi wrażenia to nie moja wina, ale w takiej sytuacji nie masz prawa jej wytykać niczego, ja też mogę zagrać 5 lat po premierze w COD4 i mu wytykać że jest archaiczny i ma brzydką grafikę, BO MAM PORÓWNANIE do wszystkich nowych BFów, CODów i MOHów, ty jednak tego nie pojmiesz,
Jedynie epizod 3 no no mów mi dalej
Co do HL2 to cóż.. Robiłem 2 podejścia i mi się nie podobał, nudził mnie, nie wciągał (sam się dziwiłem, że ten tytuł zebrał takie oceny, dla mnie to było maks 8).. Kiedyś zagrałem 3 raz i dopiero wtedy poczułem ten tytuł. Świetny fps, ale nie pozbawiony wad. Przy BioShockach, Far Cry 1&3, FEAR - najlepsze fpsy jakie wyszły IMO, bawiłem się lepiej.
Generalnie po 3 przejściu HL2 oceniłbym na mocne 9, może nawet 9.5
Tak to już bywa na tym świecie. Nie każde arcydzieło jest dla KAŻDEGO arcydziełem.
Znajdzie się jeszcze parę tytułów których nie trawię, a zebrały one niesamowicie dobre oceny - seria fallout, oblivion, skyrim, tormenty itp.
Szkoda, że nie mam czasu, żeby zagrać, bo na pewno BioShock: Infinite jest tego wart :)
Fabularnie przy Bioshockach zarówno HL1 czy 2 wysiadają, a wcale nie uważam ich za gry złe, ba - przeszedłem je kilkukrotnie.
Ja jak już wspomniałem wcześniej nie lubię w grach fpp jak ktoś ze mną chodzi czy mi pomaga. Jeśli jest to zrobione tak jak było w HL1 gdzie jakiś policjant czy ktoś z ochrony Ci przez moment pomaga to ok, ale jak ktoś ma się ze mną wałęsać przez cały poziom czy jeszcze dłużej to tego nie cierpię. Tak więc ten argument z BI do mnie nie przemawia. Ocena każdego z ludzi w dużej mierze opiera się na tym co kiedy i w jakim wieku ktoś grał. Ja należę do weteranów zaczynających od Wolfensteina, Dooma, DN3D, Unreal'a itd. Po HL i może jeszcze dwóch pierwszych częściach COD-a nic nie zrobiło na mnie tak mocnego wrażenia nawet Bioshock 1 (był dobry ale dupy nie urywał).
Kochani powiedzcie, czy tylko ja mam takie wrażenie, że kolega prowadzący powtórzył dokładnie wszystko to,
co już powiedział w poprzednich filmach... Bo to, że BioShock zachwycił prowadzącego już wiedzieliśmy na zwiastunach...
Czym Bioshock zachwycil? Niczym? Spytajcie czym zachwycil System Shock bo Bioshock jedynka jeszcze uszedl jako zrzynka System Shocka ale 3 razi sprzedawac to samo? To zaczyna wygladac jak Call of Duty coroczne.
Stalin_san - a teraz powiedz, co takiego genialnego jest w fabule pierwszej jak i drugiej części hl. Chętnie posłucham.
Nie wiem co napisze Ci Stali_san ale mnie całkowiecie pochłoneły trzy rzeczy jeśli chodzi o HL 1. Fabuła, oskryptowane akcje i inteligencja botów. Musisz wziąć poprawkę na to że jest rok 1998. Tak rzekłbym filmowej fabuły nie miał wówczas żaden FPS. Grając czułeś się jak główny bohater w jakiejś amerykańskiej megaprodukcji. Prosty naukowiec jedzie do ukrytego pod ziemią kompleksu Black Messa jak co dzień wykonywać swoją robotę i nagle coś zaczyna się krzanić. Co ciekawe jadąc kolejką w "intro" gry widzimy po drodze masę lokacji do których wiele godzin później sami będziemy mogli dotrzeć. Druga sprawa to skrypty. O ile mnie pamięć nie myli był to pierwszy tego typu zabieg w grze fps. Skrypty nadawały dynamiki akcji i wiarygodności temu co działo się na ekranie. A działo się dużo. Nigdy nie zapomnę ucieczki przed specgrupą która za wszelką cenę chciała zlikwidować świadka wydarzeń, który wbrew oczekiwanią wciąż żył i stwarzał problemy. Uciekając wpadasz do jakiegoś silosu i wydaje Ci się że jesteś bezpieczny a tu nagle ktoś odpala planik acetylenowy i zabiera się za pancerne drzwi ! I ostatnia rzecz to AI botów. Tak reagujących komandosów nie było wtedy w żadnej produkcji fpp. Chowali się, próbowali okrążyć, odpowiadali ogniem i powoli podchodzili do przodu. Grając miałeś wrażenia że to są żywi ludzie którzy myślą. Dzis to już standard wtedy to był przełom bo w każdym innym fps-ie tego nie było. Dlatego to co jest w BI to tylko poprawnie wykonana robota i nic ponad to. A na poprawnie wykonaną robotę są oceny rzędu 8, 8,5. Może HL 3 jeśli kiedyś wyjdzie wreszcie spowoduje u mnie opad szczeny bo napewno nie BI. Pozdrawiam.
Ishimura
http://hlstory.hl2-pl.info/timeline.htm
Zostawię cię z tym almanachem, jeśli wiedziałeś o przynajmniej połowie rzeczy z tej osi to masz wtedy prawo uważać fabułę z HLa za słabą, jeśli nie to wracaj sobie grać w bioshocka, aby poznać DOBRZE fabułę w tworze Valve musisz naprawdę dokładnie się rozglądać i wsłuchiwać w każdy dialog, jedno czy dwukrotne przejście tej serii w zasadzie może ci nic nie mówić i sądze że jesteś właśnie takim typem człowieka, IMO uniwersum HLa nie ma sobie nigdzie równych, tylko Tolkienowskie śródziemie stoi w miarę na równi, bo tak samo jak u Tolkiena w HLu wszystko trzyma się kupy, nic niczego nie wyklucza.
Ta gra jest po prostu tak dobra ze względu na piekielnie dopracowanie jej i wszystkich innych elementów . Żeby taka każda gra wychodziła.