Jako firma, która zajmuje się likwidacją gniazd os i szerszeni w Warszawie i cały województwie mazowieckim, mogę Ci powiedzieć tylko jedno..bardzo boli i lepiej nie drażnić os, bo będzie bolało jeszcze bardziej :D
www.usuwanie-os-szerszeni.pl
www.likwidacja-gniazd-os-szerszeni.com
www.usuwanie-zwalczanie-szerszeni.pl
www.zwalczanieowadowwarszawa.pl
www.usuwanieosszerszeni.warszawa.pl
Jak boli użądlenie osy lub szerszenia? Ciekawy jestem. Nigdy mnie nic nie ukąsiło, nawet pszczoła.
Niedługo sam będziesz mógł sprawdzić. I polecam poszukanie szerszenia. Będzie trudno, ale jak już znajdziesz, to nie pożaluesz.
Aha, radzę wtedy od razu do lekarza się udać.
Pszczoła czy osa to pół biedy. Szerszeń już gorzej. Polecam sprawdzić czy nie jesteś uczulony.
emil [7]- cholernie bolesna ta "Łatwa śmierć"...
[1] ukaszenie szerszenia przypomina kopniecie przez mlodego i energicznego osła.
Użądlenie osy już boli, nie wyobrażam sobie co by było jakby ugryzł taki szerszeń...
Jako alergik mogę dodać od siebie, że samo użądlenie nie boli. Dopiero potem mam problemy, zaczyna się swędzenie, pieczenie, pulsujący ból ;)
Przed szerszeniem zawsze udalo mi sie uciec, ose przewaznie odganiam, ale kiedys podczas drzemki na plazy po wewnetrznej stronie kolana usiadl mi trzmiel. Niczego nieswiadomy obudzilem sie, zgialem noge... po czym prawie ze spodenek wyskoczylem. Do dzis pamietam to uczucie, jakby mi ktos rozzarzony wegiel polozyl :P
Pamiętam jak raz kosiłem trawę w klapkach i pszczoła uwaliła mnie w stopę. Dostałem skurczu, potem diabelskiego swędzenia i przez 2 dni podczas chodzenia czułem jakby coś mi się przykleiło do stopy (trochę spuchła w tym miejscu). Uchlanie przez osę jest bolesne, nawet bardziej niż przez pszczołę. Chamsko kuje i piecze. Z szerszeniem na szczęście nie miałem do czynienia, bo zawsze udawało mi się przed nimi spierdzielić.
[11] o tak, te wszystkie owady typu trzmiele, "końskie muchy" itp., które można spotkać nad co bardziej dzikimi jeziorami w lecie, to są dopiero bolesne sprawy. Ugryzienie przez takie coś (na szczęście żądlić nie potrafią) to jest dosłownie jakby ktoś rozpalonymi szczypcami szarpał skórę :P
Może ze 3 razy w życiu mnie coś ukąsiło, chyba 2 razy osa i raz pszczoła, nie boli jakoś strasznie mocno, ale trochę puchnie i jest dyskomfort
Plaża w Stegnie, bodajże piąta klasa szkoły podstawowej, 12 lat. Ból, płacz i niezapomniane wrażenia.
emil -> Masz czytaj i się ucz. A nie będziesz miejskie legendy powtarzał:
Jad szerszeni europejskich jest porównywalny z jadem pszczół i os, zawiera jednak nieznacznie większą dawkę toksyn. Szerszenie nie są groźniejsze od mniejszych os, a doniesienia o kilku użądleniach zabijających dorosłych ludzi są zazwyczaj nieprawdziwe (jeżeli nie występuje reakcja alergiczna). Użądlenie szerszenia jest boleśniejsze od użądleń pszczół czy os z powodu większego i głębiej penetrującego żądła oraz około 5% zawartości acetylocholiny w jadzie, powodującej silne pieczenie rany. Pszczoły używają jadu do odganiania ssaków nawet tak dużych jak borsuki i niedźwiedzie od zapasów miodu zgromadzonych w ulu, szerszenie używają jadu do polowania na owady, a więc ich jad może być znacznie słabszy, jeden szerszeń potrafi wstrzyknąć mniej niż 0,2 mg jadu za każdym użądleniem. Statystyki wykazują, że dawka śmiertelna jadu szerszeni to od 10 do 90 mg jadu na każdy kilogram ciała, a więc potrzeba przeciętnie kilkuset użądleń, aby zabić człowieka, ponieważ jednak tylko około 1/10 roju (liczącego zazwyczaj kilkaset owadów) atakuje i żądli, liczba ta w praktyce zostaje bardzo rzadko osiągnięta. Zazwyczaj szerszenie są mniej agresywne od os i trudniej je sprowokować do ataku.
Jak nie jesteś uczulony to dasz radę spokojnie.
Osy czy pszczoły, nie jestem specjalistą tylko dwa razy mnie użądlili te potworki, ale porównać to można do mocnego uszczypnięcia, a później jest taki jakby ściągający ból.
No szerzeń to pewnie hardcore, dupę ma dużą więc i żądło znacznie większe. Nawet zwykły, niealergiczny człowiek może umrzeć od kilku użądleń szerszeni.
Edit: ^^ no nie wiem, w wiadomościach n lat temu gadali, że jakiegoś faceta z wioski zatokowało kilka i zginął. W sumie chcesz to przetestować może? Mythbusters you know?
Boli jak cholera, byłem żądlony i przez osy, i przez pszczoły, a także przez szerszenia, który mnie dziabnął w głowę, bo z kolegą wywróciliśmy stary pień, w którym miały gniazdo. I tak dobrze, że skończyło się na jednym tylko użądleniu, mogła być tragedia.
Najgorzej wspominam użądlenia pszczół, jak się postara i wbije żądło w skórę, to potem ciężko jest je wyciągnąć, miejsce użądlenia puchnie i pulsuje bólem. Osa zaś ma to do siebie, że jak wpadnie pod koszulkę, to potrafi pożądlić kilkanaście razy. Z kuzynem jeżdżąc za łebka na rowerach, wpadła mu osa pod podkoszulek, uwaliła go kilka razy w klatkę piersiową, dobrze że nie był uczulony.
Bólu jako tako nie da się opisać, jak nie czułeś nigdy to nic ci z opisu. Porównałbym to do kopa w jądra, z tym, że boli w innym miejscu, nie tak cennym ;)
Mnie szerszeń u... nie ugryzł;p, on mnie u****dolił w nos.
Bolało jak wuj i prosto na pogotowie:(.
Nawet zwykły, niealergiczny człowiek może umrzeć od kilku użądleń szerszeni.
Panie gdzie tam człowiek. Trzy szerszenie konia mogą powalić.....
[13]
O ile dobrze kojarze, to robotnice (bo krolowa chyba sie nie rusza z gniazda :>) trzmieli potrafia uzadlic i to pare razy, bo ich zadlo nie ma haczykow, ale pewnosci nie mam.
edit: a, niewazne, do usuniecia
[20] Nawet jeżeli dawka jadu nie jest tak duża, by zaszkodzić człowiekowi, który nie ma na ten jad uczulenia, to ból od samego użądlenia jest piorunujący, mnie użądlił jak miałem około 10 lat, gdyby obsiadł mnie rój, to nie tyle jad, co sam ból by mógł mnie zabić.
Paudyn -> Osy, trzmiele, szerszenie w przeciwieństwie do pszczół nie tracą żądła po użądleniu także mogą żądlić po kilka razy. Pszczoła po użądleniu traci żądło i umiera.
Mutant -> No albo sam widok roju.... zawał murowany....
Kiedyś 2 szerszenie wpadły mi za koszulkę i użądliły w plecy. Żaden zastrzyk nigdy nie sprawił mi takiego bólu jak to.
Tak: boli jak cholera
Mutant -> No albo sam widok roju.... zawał murowany....
Nie musisz się nabijać, dla mnie jako dzieciaka wtedy, był to ból przeogromny, nie wytrzymałbym większej ilości użądleń.
Za te kwestie akurat nie odpowiada twoje widzimisię tylko twój organizm a on jest w stanie znieść naprawdę dużo bólu. Szczególnie, że w takich momentach włącza się adrenalina i mechanizmy odpowiedzialne za ucieczkę i przetrwanie.
Ja mialem doswiadczenia ze wszystkim z wyjatkiem szerszeni. Raz mialem dwa ukaszenia na karku. Efekt lania wody do dziury z pszczolami w ziemi. Ale nic takiego.
Pozniej jak juz mialem okolo 15 lat to sie opalalem i przysypialem. Dobrze mi sie zrobilo i sie poglaskac po brzuchu chcialem. Wyszlo na to, ze poglaskalem cos co mnie uzadlilo.
To chyba dwa, ktore najlepiej pamietam a bylo duzo wiecej razy.
Jakos strasznie tego nie przezywalem. Pieklo troche i tyle. Ale bez krzyku chyba sie nie obejdzie lecz to bardziej przestraszenie niz bol.
O ! Zapomnialem o najlepszym razie jak jadlem sobie loda na patyku ( mialem kilka lat ) i jakims cudem nie widzialem osy, ktora oczywiscie uzadlila mnie w warge dolna.
Tez jakos specjalnie nie bolalo. Wiadomo, ze boli ale zeby to tak przezywac ?
Kiedys napilem sie piwa z osa. Bol do zniesienia ale przez piec dni wygladalo jakbym mial botoks w dolnej wardze. Gdy widze szerszenia, kulturalnie sie oddalam wiec nie moge sie wypowiedziec. :D
osy i pszczoly mialy okazje mnie kilka razy uzadlic, a z szerszeniami na szczescie do czynienia nie mialem.
a bol osy/pszczoly jakis specjalnie straszny nie jest. ot popiecze kilka dni i tyle.
[28] Wiadomo, że teraz to jest gdybanie, od tamtego dnia minęło piętnaście lat i pozostało mi tylko wspomnienie tego co się wtedy działo, ale wiem że bolało jak cholera i że do domu ledwo wróciłem, a miałem na szczęście niedaleko. Mówienie o zgonie może rzeczywiście jest przesadzone i śmieszne, ale utrata przytomności murowana w przypadku większej liczby użądleń, już po tym jednym przerażenie mnie zaślepiło. Kwestia pewnie wieku i świadomości zdarzenia.
już po tym jednym przerażenie mnie zaślepiło
I właśnie o tym pisałem wcześniej. W takich sytuacjach organizm sam się przestawia się na ucieczkę. Do póki nie jesteś mdlejącą kozą nie masz się co obawiać.
No i kiedys przy scinaniu trawy ( mialem okolo 22 lat ) cos mnie uzadlilo podobnego do szerszenia ale czarnego koloru. Nie widzialem co to tylko cos podluznego i czarnego odlatywalo mi z brzucha spod rak.
No to akurat wrzasnelem, ze ludzie mysleli ,ze sobie noge ucielem kosiarka na metalowe lopaty a nie zylki. Ten krzyk to chyba tez bardziej z zaskoczenia, przestraszenia sie ale bol byl dosc niezly bo w chwile ciemno mi sie zrobilo przed oczami i nogi sie ugiely. W pierwszych sekundach nie wiedzialem co sie stalo. Dopiero pozniej zlokalizowalem bol , zlapalem sie za brzuch ( myslalem, ze jakis odlamek zegos spod kosiarki przebil mi brzuch ) ale jak zobaczylem te czarne cos to ulzylo mi. Po kilu minutach juz nie bolalo - tam troszke szczypalo - ale same sekundy uzadlenia i dezorientascji byly okropne.
Osa, pszczoła jeden syf, pół godziny i przestaje piec, zostaje bąbel nie większy niż po upierdzieleniu komara. Z szerszeniem boli o wiele bardziej i dłużej, nigdy nie interesowałem się tym ale czytając wypowiedzi Traela to może po prostu siedzieć w głowie, autosugestia.
No albo sam widok roju.... zawał murowany.... Gdybyś widział moją paniczną reakcję na widok osy nie żartowałbyś w ten sposób. :)
Osa, pszczoła jeden syf, pół godziny i przestaje piec, zostaje bąbel nie większy niż po upierdzieleniu komara.
To jeśli u mnie po użądleniu osy ból ten i pieczenie, swędzenie utrzymuje się bardzo długo(pól dnia nawet, a następnego/następnych dalej jeszcze to czuje) oznacza że jestem uczulony? Osa mnie użądliła kilka razy w życiu.
do czynienia mialem tylko z osami i pszczolami, te drugie jakos gorzej wspominam, dluzej utrzymywala sie opuchlizna i bol
kiedys tez lyknalem piwo z osa, efekt - wara jak u endriu po walce :(
hardkor to musi byc polkniecie takiego owada, brrr
Znajomy kiedys prawie zszedl po tym jak siedzac sobie nad woda z piwem napil sie lyka z dodatkiem bodajze trzech os - wlazly sobie do butelki gdy nie patrzyl, btw wlasnie dla przeciwdzialania takim przypadkom wymyslono wkladanie kawalka cytryny czy limonki w szyjke (Corona, Desperados). Pozadlily go w gardlo od srodka, prawie sie udusil, trafil do szpitala.
Mnie ukąsił szerszeń 2 razy w odstępie 2 sekund. Żyje. Było troche strachu, ale ból ustał po godzinie i nic mi nie było.
ja kiedys kupowalem spodnie na straganie. Zalozylem i cos mnie zabolalo na maxa, okazalo sie ze srodku byla osa w nogawce. Naszczescie mnie użądliła w noge a nie w jajko
Belert.
To nie gza, konskam ucha itp. To bylo cos jak https://www.google.com/search?q=black+wasp&hl=en&client=firefox-a&hs=OwY&rls=org.mozilla:en-US:official&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=HME0UYrAOuex0AGjqYDwCw&sqi=2&ved=0CDAQsAQ&biw=1920&bih=932#hl=en&client=firefox-a&hs=LHE&rls=org.mozilla:en-US%3Aofficial&tbm=isch&sa=1&q=black+wasp&oq=black+wasp&gs_l=img.12..0l9j0i5.69.69.2.6561.1.1.0.0.0.0.216.216.2-1.1.0...0.0...1c..5.img.7QmShslPSzo&fp=1&biw=1920&bih=932&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.r_cp.r_qf.&cad=b&sei=LMI0UZKCG6fa0QGTm4GgDQ
Tak BTW to polecam:
http://www.nokaut.pl/pozostale-dom-i-ogrod/lapka-na-muchy-owady.html
Jeszcze trochę i zaczną budzić paskudztwa, warto być przygotowanym. Rozwaliłem tym z 10 szerszeni poprzedniego lata.
A u mnie przez 2 sezony na komary dobrze się sprawdzał poradnik od Wiedźmina.
Sila jadu szerszenia nie jest o wiele wieksza niz to, co wstrzykuje osa. Te doniesienia o smierci po uzadleniu kilku szerszeni jest powodem glownie alergii, a nie zabojczej natury tych owadow. Sam mam jakas awersje do tych zadlacych "potoworow" - glownie dlatego, ze tylko raz w zyciu uzadlila mnie poszczola. Dokladnie to zeszlego lata w palec, kiedy gralem w tenisa. Nie bolalo praktycznie w ogole, jedyny mankament to to, ze palec spuchl i uciazliwe swedzial.
Ja jak miałem około 6 lat to jadłem bułkę słodką, na którą oczywiście siadła pszczoła, jak wiadomo ja jej nie zauważyłem, użądliła mnie w język! Masakra bolało a, że było to na targowisku(rynek) jakaś pani dała mi pół cebuli do przyłożenia, na szczęście obok była przychodnia rejonowa = zastrzyk w tyłek - bolesny ;/ Inne sytuacje użądlenia są mniej drastyczne :) a było ich może ze dwie.
Edit: Mówią, że szerszenie są mniej agresywne? Chyba sobie kpią, mnie parę razy gonił a nawet mu nic nie zrobiłem, po prostu zawrócił za mną, także nie wierze w bajki typu ,, szerszenie są mniej agresywne,,
A co do tego użądlenia przez pszczołę to czułem wtedy smak miodu, dziwne to było, najpierw smak miodu a potem uderzający ból.
Widzę mordercze szerszenie znowu atakują. Jeez, ten mit ma chyba z pińset lat.
Mnie tam trzy za szczeniaka użądliły i żyję dalej. Ale co ja tam wiem.
No właśnie ledwie zobaczyłem pierwszy post i miałem pytać, jak to jest z szerszeniami, przecież ich jad jest ponoć co najwyżej tak groźny jak jad os.
I w teorii są mniej agresywne niz osy, w każdym razie też o tym czytałem. A jakby nie było, zdaje sie, że na osy m.in. polują, więc są pożyteczne :P
Tak tak, też wolałbym, by sobie zyły jak najdalej ode mnie. Jak i reszta obrzydliwego robactwa wszelkiej maści.
Nie zapomnę jak kiedyś wpierdzieliłem nogę w zgniłe gruszki.
9 użądleń od os na stopie. Fajnie było :)
Leżące na ziemi gruszki to pułapki, uważajcie na nie.
U mnie tego mnóstwo na ogrodzie lata. Szerszeni też, ale akurat one nigdy mnie nie gryzły. Pszczoły tak, ból do przeżycia. Gorsze są muchy końskie, bo jak użądli pszczoła to boli i puchnie, a jak mucha to boli, puchnie i okropnie swędzi. Tym bardziej, że to uparte skurwy***y. Potrafią gonić za mną jak jadę rowerem przez 2 kilometry! Jak tylko się zatrzymam od razu siada i próbuje ugryźć. To jedyny sposób żeby się jej pozbyć (tzn zabić ją wtedy - zwykle siada na nodze). Można też bardzo szybko jechać, ale nie zawsze się da, zresztą w drodze powrotnej znowu się przyczepi.
BTW: Kiedyś w moim pokoju przezimował... szerszeń. Albo jakaś przerośnięta pszczoła. Nie boję się takich rzeczy, ale wyobraźcie sobie: Marzec, gracie sobie na kompie, a tu nagle widzicie jakiś wielki cień. Patrzycie się na lampę, a tam chodzi po niej wielki szerszeń.
Ubiłem drania, ale to było straszne :/ .
Panicznie boje się os, pszczół i szerszeni - pewnie dla tego że jak miałem 3 lata osa ugryzła mnie w oko :/.
Ciekawostka:
30 japońskich szerszeni vs 30.000 pszczółek
http://www.youtube.com/watch?v=Nntgb7XpakM&list=PLF49B81FC4D149750&index=3 - wersja z muzyką ISIS
http://www.youtube.com/watch?v=6fTrSOFyfxs - oryginał z National Geographic
japońskie szerszenie są uznawane za jedne z najbardziej niebezpiecznych owadów na świecie. Szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie gorszego koszmaru niż spotkanie jednego z nich. Niczego się tak nie boję jak szerszeni.
Mnie upierniczyła i pszczoła i szerszeń. Tego drugiego doświadczenia nie polecam.
SnT - ponoć gdy jeden atakuje, zlatują się wszystkie z okolicy, a gonić potrafią przez kilka kilometrów.
I ponoć sporo tego w ichnich miastach... ale to tez gdzieś przeczytane i nie wiem, ile w tym miejskiej legendy.
Herr Pietrus. Owady porozumiewają się za pomocą zapachu, i właśnie kiedy wyczują zapach wydzielanego jadu, lub wydzielanego zapachu podczas ukąszenia, zachowują się agresywnie, i zaczynają również ciebie ukąsić, przez co wydziela się więcej zapachu i w skutek tego można na siebie zwabić całą armię.
Raz byłem użądlony przez osę, coś mi się wplątało we włosy, więc drapię się po nich, a tu wyciągam osę. Użądlenie na początku nie bolało, ale przez tydzień piekło ;/.
Osa jak ugryzie to bardzo szczypie i kuje a jak szerszeń cię ugryzie to boli jak by cie ugryzło 6 os
ugryzła mnie kiedyś jakaś dziwna mucha która jest cicha lata jak by pijana i ma skrzydła w kropki a jak ugryzie to ona jak by się przyklejała i goni cię, a szczypie jak cholera wie ktoś co to za mucha ?
@up Po co odkopujesz tak stary wątek?
Podobnie do ukąszenia ptasznika, byłem parę razy pokąsany przez ptasznika, raz przez szerszenia. Szerszeń to pikuś przy takim ptaszniku afrykańskim :)
mój prywatny ranking bólu:
Osa - 3
Szerszeń - 7
Kopniak w jaj - 5
Poród - 1,5
Weltschmerz - 6,3
Umieranie - 4
Pamiętam swego czasu jak mnie parę szerszeni udziabało w plecy w jednym momencie. Kiedyś pisałem już tą historię, ale opowiem jeszcze raz w związku z tematem.
Byłem kiedyś z rodziną na pielgrzymce do lokalnego sanktuarium, i cała ta wycieczka skończyła się jednym wielkim bólem. Po mszy udaliśmy się na cmentarz. Gdy już tam byliśmy w pewnej chwili przed nami ukazało się przejście dzięki któremu nie musielibyśmy obchodzić części cmentarza by dostać się do celu. No jednym słowem było krócej. Niestety niczym w serii gier Heroes najkrótszą drogę do celu strzegły jakieś nie miło do nas nastawione istoty. Był to rój ogromnych szerszeni. Co prawda ja byłem sceptyczny co do pomysłu by przebiec przez rój tak szybko jak się da, ale lenistwo rodziny wzięło górę nad rozsądkiem i zapadła decyzja. Na początku wszystko leciało zgodnie z planem: mama przebiegła radośnie, brat, babcia - aż w końcu nadeszła moja kolej. Pech chciał, że nie wkasałem koszulki i parę tych istot wpadło mi właśnie za koszulkę. Do dziś pamiętam ten ból, aż mnie wygięło i czułem jakbym siedział na krześle elektrycznym. To było parę żądeł wbijanych jednocześnie w moje plecy. Po prostu ból nie do opisania. Matka zadowolona, że HA ! ale się udało, no to idziemy dalej. Wcale się nie udało . Przez jakiś czas nie wiem dlaczego bałem się przyznać co się stało, ale później się przyznałem i trzeba było wyciągnąć igły z pleców.
Odpowiedź na twoje pytanie brzmi:
tak boli jak cholera.
Kiedyś pracowałem u pszczelarza, byłem gryziony dziennie nawet po 10 razy ogólnie nogi i ręce, ale zdarzało się też potwarzy. Na poczatku ból jest dosyć ostry i cieżko zachamować odróch strzepnięcia osy z miejsca gdzie się wkuła.
Potem najgorsze jest swędzenie, strasznie swędzi i często można rozdrapać takie ugryzienie. Jednak po kilku dniach przywykłem do tych ukąszeń, a z czasem miałem ich coraz mniej, trzeba umieć się przy osach zachowywać i ubierać :)
Z własnego doświadczenia:
Pszczoła - nie boli mocno, szybko przechodzi, można się przyzwyczaić (tzn. uodparniasz się na ich toksynę, miałem dziadka pszczelarza). Pszczoła po użądleniu ginie.
Osa - boli mocniej, trochę puchnie. Osa przeżywa.
Szerszeń - raz mi się zdarzyło, wylądowałem u lekarza. Mocna reakcja alergiczna, dreszcze, boli tak, że duża część ciała jest objęta bólem, nie czujesz w tym miejscu dotyku etc. Szerszeń żyje, ty możesz umrzeć jak masz akurat uczulenie.
Szczerze niczego nie boję sie tak jak pszczół/os/szerszeni (tego ostatniego to w ogóle) włącza sie coś takiego u mnie wtedy jak u ludzi z arachnofobią, panika i dzida jak najdalej :(. I tak boli choć rozdrażnić szerszenia jest trudniej niż pszczołę.
[65] Nie porównuj pająką gabarytowo większego od szerszenia, uwierz że jakby cię użądlił szerszeń azjatycki to byś wył z bólu przez tydzień chyba ;<.
oto to bydle http://userdisk.webry.biglobe.ne.jp/017/946/90/N000/000/016/135208956989413216724.jpg
http://img704.imageshack.us/img704/7739/img8728g.jpg ptasznik o którym piszesz, nie dziwie sie że boli bardziej, więcej jadu wstrzykuje.
73
Jak zawsze musisz się dosrać jak nie znasz tematu?
Nie chodzi o gabaryty, niektóre z ptaszników afrykańskich mają stosunkowo małe kły jadowe, długość z odnóżami około 2-3cm chodzi o jad którego wstrzyknięcie boli jak cholera.
Wstrzykują bardzo mało jadu, ale za to jest on dużo bardziej bolesny. Do tego dochodzą wymioty, opuchlizna i niedowład, bóle głowy, omdlenia, zaburzenia wzroku. Szerszeń azjatycki jest podobny gabarytowo do podrostka H.Maculata.
Co innego tzw. new world spiders, czyli amerykańskie, one mają ogromne kły jadowe ale jad jest stosunkowo słaby, taka T.Blondi albo T.Strimi, wstrzykuje ogromną ilość jadu, kły jadowe mogą dochodzić do 2.5cm długości. Ale co z tego skoro jad jest bardzo słaby i nie wyrządza takich szkód w organizmie.
Siedzę w terarystyce trochę, znam wielu okąszonych przez różne paskudztwa (w tym czarne wdowy) i wierz lub nie, mało co się równa z ukąszeniem ptasznika, zwłaszcza afrykańskich i azjatyckich. Taki szerszeń to przy tym małe piwo.
Dlatego wątpię żebym wył z bólu, po wielu ukąszeniach wyrobił nawyk zachowania spokoju, wypicia wapna i wzięcia tabletek. A potem spokojnym krokiem udanie się do szpitala. Im więcej krzyku i nerwów, tym łatwiej jad roznosi się po organizmie.
https://www.youtube.com/watch?v=vS8kxXm6fOc
Tu masz maculate, dorosłą więc jak widać bardzo duże te ptaszniki nie rosną.Jad nawet o połowe mniejszej wyrządza spustoszenie w organiźmie. No i są sporo mniejsze ptaszniki.
Tu masz T Blondi różnice widać gołym okiem. Także są i duże i małe ptaszniki.
Kiedyś ugryzłem jednego szerszenia. Do dziś klany pręgowanych zbójców od Alamo do Santa Fe przysiadają na zadach jeśli tylko zrobię bzz. Bzz.
Kiedyś ugryzłem jednego szerszenia. Do dziś klany pręgowanych zbójców od Alamo do Santa Fe przysiadają na zadach jeśli tylko zrobię bzz. Bzz.
Aż mi się przypomniał dowcip, jak to kobra ugryzła Chucka Norrisa i po wielu tygodniach bólu...
spoiler start
kobra zdechła ;)
spoiler stop
Jakby Ci ktoś wbijał szpilkę pod paznokieć...
Najlepiej sprawdzić na własnej skórze, chyba że jesteś uczulony/a :P