Juvarex ---> Zgaduje, że zaliczasz się do tych podszywających się pod fana obcego, bo każdy jak to określiłeś szanujący się fan doskonale wie, że jak coś w części II uległo zniszczeniu termo-jądrowemu, lub ktoś został uśmiercony w części III to nie ma prawa bytu pojawić się w grze nawiązujących do wydarzeń dziejących się na zniszczonej planecie LV-240.
Dla mnie jako osoby, która lubi wszystkie części filmu z obcym jest to delikatnie mówiąc przegięcie fabularne gry, nawet jeśli w zamyśle twórców było podlizać się wszystkim, którzy przepadają za tym dziełem filmowym - wstawiając do gry rzeczy, smaczki, które tak naprawdę nie mają prawa bytu tam się pojawić.
Osobiście wolałbym gdyby twórcy tego tworzonego latami tytułu, podkreślam latami (nieudanego tytułu), postarali się o jakieś inne tło fabularne!
U.V. Impaler tak zgadza się Wybuch był ( tam była najpierw Implozja a w następstwie Eksplozja więc tu mogło być różnie) , ile zniszczył i jakie szkody wyrządził tego już nam nie pokazano. Było to przedstawione w jak najprostszy sposób, że reszty dla widza nie było trzeba tłumaczyć.
Ale czy kolonia została całkowicie czy też tylko częściowo zniszczona tego nikt nie wie.
I tu wkroczyli "scenarzyści" owego Tworu z swymi pomysłami. ( i gdyby to tylko wszystko miało ręce i nogi i było poukładane jak trzeba ... było by naprawdę ciekawie ) crew19 chodzi ci o Kaprala Dwayne Hicks'a dziwnym trafem żywego i obecnego, a nie martwego i kremowanego na Fiorina 161 ... Otóż było to poruszone w samej grze i nie do końca wytłumaczone tak jak bym se tego życzył, ale to też niezły pomysł "był". Jak wiemy Kapsuła Ratunkowa Ripley rozbija się a sam Hicks zostaje zgnieciony i nie możliwy do zidentyfikowania ... więc tu scenarzyści mieli pole do popisu i było by super gdyby .... no ale niestety. Więc "pomysł" był i był naprawdę niezły ... a wykonanie .... .
Nie wiem czy ja jestem jakiś dziwny, ale mi się gra podoba. Grafika nie powala, fabuła jest momentami tandetna aczkolwiek gra mnie, jako jedna z nielicznych w ostatnim czasie, wciągnęła - i chyba o to właśnie chodzi? Moim zdaniem, to że gra "nie ma klimatu" jest bardzo subiektywną oceną, ponieważ w moim odczuciu gra ma świetny klimat - są momenty, w których na prawdę się bałem. Może nie jest to gra roku ale ocena jest niesprawiedliwa w mojej opinii. Być może moje odczucia są podyktowane ogromnym sentymentem do AVP 2?
eJay --> Od czwartej misji robi się bardziej klimatycznie, ale od razu ostrzegam, że nie na długo. ;)
Nie do końca zgadzam się z recenzją a mianowicie przeciwnicy wcale nie są tacy beznadziejni,jak opisuje to autor.
Ksenomorfy wcale nie są zbyt wolne (przecież w filmie też nie były błyskawicami) a najemnicy W-Y absolutnie nie stoją jak słupy soli przyjmując "wszystkie pociski na klatę" a wręcz przeciwnie:chowają się za osłonami i to dość uporczywie albo biegają po planszy utrudniając celowanie.Wyjątkiem są ciężkozbrojni juggernauci,którym zbroja nie
pozwala kucnąć a i do sprintów też chyba nie zachęca.Bzdurą wierutną jest też stwierdzenie,iż trafieni przeciwnicy
"walą się na ziemię niczym klocki lego" bo moi na przykład potykali się w czasie biegu,próbowali podnosić i walczyć nadal wydając przy tym dość dramatyczne dźwięki.Nie zgadzam się też z opinią o dobrej oprawie muzycznej.
Dla mnie nie było w tym nic nadzwyczajnego.Ani nie podnosiła zbytnio napięcia w odpowiednich chwilach ani nie była
niczym szczególnym przez pozostały czas gry.
Cóż jak jedna z osób powyżej napisała skąd Obcy wzięli sie w Hadley's Hope po wybuchu,Ja uważam,że z pracowni W-Y która załozyła niedaleko laboratorium i hodowała królową(niewiadomo skąd ją mają).Inne niezadowolenie ukazane zostało gdy przeczytałem o zmartwychwstaniu kpr Hicksa' mówił,pod koniec gry,ze Ludzie z W-Y przybyli na Sulaco,wymienili ciała Hicksa z jakiąś osobą i swoim czynem wywołali alarm który wystrzelił kaspułe z Ripley,Newt,domniemanym Hicksem oraz Bishopem na planete więzienna,lecz inne rzecz która mnie zastanawia,to połozenie broni legendarnych w grze ,myśle,ze powinny byc w miejscach bardziej prawdopodobnych a nie porozrzucane po całej grze,bo przeciez np: Vasquez zostawiła smartgun w gnieździe obcych to jak znalazł sie w ośrodku W-Y? To są oczywiscie małe niedopracowania.Przeciwnicy nie sa głupi,potrafia walczyc nie przyjmuja pocisków na klate chowają sie,rzucaja granatami oraz osłaniaja sie wzajemnie,kseny tez nie sa zbyt głupie,atakuja w grupie nie jak w AvP 2010 gdy bijemy sie z 1 a wokoła nas spacerują 3 inne potwory,smartguna oczywiscie bieżemy do ręki 2 razy i uważam,ze to wystarczy gdyz jeśli mielibysmy go miec cały czas nie miało by to sensu,zero fajnej zabawy ,lecisz po porstu z gnatem który ma aima,rozumiem,ze to fajne ale nie przez cały czas,grafika taka sobie,na niej chyba najbardziej sie zawiodłem,ale uwielbiam Obcego i nie patrzac na błędy musiałem miec tą gre,mi sie osobiscie podoba i oceniam ją znacznie wyżej niz redakcja
Dziękuje i pozdrawiam czytelników
No i wyszło jak wyszło. A bardzo mnie to dziwi bo jeszcze rok temu gra była całkowicie inna .
Irytuje mnie to zdanie w recenzji,ze Hicks żyje,pomimo śmierci na Furii 161,przecież fabuła gry wyjaśnia,dlaczego Hick żyje,oraz to,ze Stacja Hadley's Hope powinna zostac zniszczona wskutek wybuchu,przeciez jest zniszczona,widac rozwalona stacje,ale ruiny zostały.Gra duzo czerpie z filmu i jest z nim dobrze powiązana,jak ktoś nie miał do czynienia z materiałem źródłowym to chyba ludzie którzy pisali recenzje.
Witam,wiem,że dość duzo truje w tym temacie,ale jednak nie myliłem się,redakcja nie miała jednak kontaktu ze źródłem,dzis odkryłem trzeciego Smartguna w grze,zatem bierzemy go do ręki 3 razy
Jej, nie przesadzajmy. Troche za mocny tytuł na recenzje. Hit to może nie jest ale ja sie bawie bardzo dobrze w kampanii. Wielki plus za architekture i światło w tej grze oddaje klimat Obcego. Tak samo znajome lokacje. Wiadomo tekstura jest low res i średnia ale grywalna fabuła, ale dla wielbicieli serii jest to dobrze spędzony czas. Ja sie bawie świetnie obejżałem film, przeczytałem książkę i gram w gre. I nic z tych mediów mnie nie wybija z klimatu tylko w nim zagłębia. Porobiliście sobie olbrzymie nadzieje i czując się zawiedzeni obniżacie wartość tej gry. Grałem w gorsze shity, a to jest całkiem niezłe. Continuum obcego faktycznie zeszło na psy kinematograficznie, ale gry jeszcze są na jakimś poziomie.