Nie lubię elektronicznej dystrybucji! -->
A ja lubię elektroniczną dystrybucję i cieszę się, że w Polsce w końcu zaczęła się rozwijać. Polubiłem w momencie, gdy zabrakło mi miejsca na półkach na gry i musiałem zacząć chować swoje kolekcje po szafach.
Poza tym, cyfrówki są dostępne „od zaraz” i zazwyczaj są trochę tańsze. Na samym Steamie mam obecnie 254 gier i nie wiem gdzie bym je teraz wszystkie pomieścił.
Ja również wolę dystrybucję elektroniczną. Druga sprawa, w tym roku nasz rodzimy cyfrowy dystrybutor tzn. muve.pl miał o wiele lepsze promocje świąteczne niż Steam.
Fajnie napisany tekst - zwięzły, przejrzysty. Ja osobiście dalej w znacznej mierze jestem uzależniony od Steama, choć świąteczna promocja bardzo biedna i pewnie nic nie kupię. :P Ostatnio kupiłem po raz pierwszy grę bezpośrednio przez Origina (Walking Dead), ale tylko i wyłącznie ze względu na fakt, że jest klucz do Steama. Podobnie chyba zrobię dzisiaj z Dead Island GOTY za niecałe 20zł. Uplaya unikam jak ognia - przez tę platformę nie kupiłem żadnej gry Ubisoftu od blisko 5 lat i to pomimo faktu, że w niketóre z chęcią bym zagrał.
Wolę tradycyjną dystrybucję, ale nie pogardzę fajną grą w dystrybucji elektronicznej za symbolicznego dolara.
Dzięki za poprawienie humoru, cdp i rozkwit elektronicznej dystrybucji w Polsce, no boki zrywać. :D
Steam dla mnie nie istnieje przy cenach na poziomie krajów zachodniej europy. Owszem korzystam z niego, ale aktywuję tam tylko gry kupione w innych miejscach.
Druga sprawa to: dlaczego Steam poszerzając swoją ofertę (większość to gry niezależne) usuwa wiele dobrych "starych" gier?
Oferowanie gier w atrakcyjnych cenach
Szkoda, że nie są atrakcyjne w Polsce.
Rozszerzenie katalogu gier free-to-play do ponad 100 tytułów
Wiadomo jak się gra w tytuły f2p.
Stworzenie darmowej aplikacji mobilnej Steama
Udostępnienie przez Valve darmowego programu Source Filmmaker
oferty Steama aplikacji użytkowych
Pierwsze urodziny Warsztatu Steama (Steam Workshop)
Uruchomienie Big Picture Mode
Uruchomienie testowej wersji funkcjonalności Guides (Przewodniki)
Nie interesuje mnie to.
Wizualny lifting społecznościowej części platformy poprzez dodanie zakładek i wprowadzenie szeregu nowych funkcjonalności,
Nowy wygląd to porażka jak dla mnie.
Ścisła współpraca z największymi wydawcami,
Dzięki czemu bezprawnie blokują gry zakupione w innym kraju, oraz stosują blokady regionalne.
Debiut platformy Greenlight,
Gdzie trafia crap nie warty często nawet złotówki.
Origin to EA, a EA to samo zło. Najgorszy wydawca niszczący wszystkie kultowe serie gier.
GOG - co mnie obchodzi GOG? Sprzedaż gier (nieważne jak dobre są te klasyki) w angielskiej wersji językowej za 5-9 dolarów to nie jest oferta dla Polski.
Muve to Cenega, a Cenega - każdy chyba wie o co chodzi. I jedno Zimobranie nie zmieni mojej opinii o tej firmie. Skyrim nadal za 140 zł mimo, że był do kupienia za 12 euro (oczywiście nie dla Polaków).
CDP.pl szkoda czasu na komentarz.
1 Steam
wypadało by zacząć od tego, że określanie Steam sklepem jest ogromnym eufemizmem! Steam to żaden sklep a jedynie wypożyczalnia. co prawda bez "terminu zwrotu", ale to niczego nie zmienia. 1. "kupując" klucz/grę na steamie nie stajemy się jej właścicielem, a jedynie uzyskujemy dostęp do możliwości użycia produktu na czas nieokreślony. co jak wspomniane w artykule jest nie do końca zgodne z przepisami prawa w wielu europejskich krajach. 2. jako nabywca nie mamy prawie żadnych praw własnościowych do zakupionego przez nas produktu. raz zakupiony i aktywowany klucz staje się bezużyteczny (przypisany do jednego konta). nie mamy możliwości jego odsprzedania czy czasowego pożyczenia. pomijam sprzedaż konta, bo to sprzeczne z regulaminem steam (sic!). 3. steam boi się "świadomych" klientów - zakaz pozwów zbiorowych, zmiana modelu biznesowego po wyroku TE dot. odprzedaży produktów cyfrowych na niekorzyść klientów. akceptujesz nowe zasady albo "won ze dwora" i strata zainwestowanych pieniędzy oraz produktów, których rzekomo właścicielami byliśmy. 4. w grę możemy pograć sobie tak długo jak długo dostępna jest ona w usłudze steam. jeśli za kilka lat steam zdecyduje, że jakaś gra ma zniknąć z ich usługi, to nagle wszyscy stają się "właścicielami" bezużytecznego bubla, po którym zostanie może pozycja w "bibliotece" i lista osiągnięć.
2. Origin
podobnie jak steam, ale ogranicza się jedynie do gier EA, no i usługa Origin nie jest obowiązkowa we wszystkich grach
3. Uplay
jw.
4. Muve/cdp/Gog
lepiej niż steam czy origin bo płacimy w nich jedynie za klucze i linki do gier. co prawda klucze przypisane są do konta, ale sklepowego - nie powiązanego w żaden sposób z grą. po odinstalowaniu gry możemy udostępnić znajomemu/krewnemu zakupiony przez nas klucz (nie dot. kluczy steam, uplay itp)
A najbardziej śmieszy mnie GOG polski sklep, ale nie dla Polaków. Brak polskiej wersji strony, cen przystosowanych do naszych realiów i do tego w złotówkach, a gry są w angielskiej wersji językowej. Z GOGa mam Fallouta, bo dawali za darmo, z łatką spolszczającą na szczęście nie było problemu.
Widać raczej, że nie życzą sobie klientów z Polski i ofertę kierują do bogatszych graczy z Zachodu.
GOG to nie jest sklep dla Polaków. Jakby był dla Polaków to by przestał istnieć po miesiącu.
[10] A Polak to co pies?
Może nie jesteśmy tak dużym rynkiem jak Rosja czy Chiny, ale niska sprzedaż gier w Polsce wynika tylko z tego, że gry są za drogie. Takie są fakty. Dopóki wydawcy nie zrozumieją, że 1 dolar =/= 1 euro =/= 1 zł to nic się w tej kwestii nie zmieni.
Promocje przed Zimobraniem (Cywilizacja, Max Payne 3) i samo Zimobranie dobitnie pokazały, że polscy gracze akceptuję gry w cenie 30-35 zł (i mówimy tutaj o tytułach AAA).
Nie raz już tutaj pisałem czym są gry. To nie jest towar pierwszej potrzeby, ale NIE JEST TO również towar luksusowy. Jest to tania rozrywka dla przeciętnego obywatela. Niestety to zdanie nie jest prawdą w Polsce, bo w Polsce cena nowości na poziomie 140-150 zł jest kwotą zaporową.
Owszem znajdą się osoby skłonne kupowac gry nawet za 250-300 zł (wystarczy przecież spojrzeć na konsole czy wersje kolekconerskie), ale to chyba nie chodzi o to aby sprzedać w 30 milionowym kraju "rekordowe" 10 000 sztuk, ale przynajmniej 50-80-100 tysięcy.
Nie, Polak nie pies. Dlatego Polak może kupować na GOG.com bez ograniczeń, dokładnie tak samo jak Brytyjczyk i Rumun.
[10]
+1
No ale jak się nie widzi więcej jak czubek własnego nosa. Poza tym lepiej placić w dolcach niż euro, choć taniej gry na GOGu niż za 9zł się nie wyrwie. No ale większość klasyków tam wystawiona nie przechodzi się szybko :]
[3]
cyfrówki dostępne od zaraz? Tak, jak ma się dobre łącze i nie ściąga się nowości ważących po kilka-kilkanaście gigabajtów...
Nie lubię dystrybucji cyfrowej ale chcąc grać praktycznie jestem dziś zmuszony przez wydawców do kupowania gier w wersji elektronicznej. Dlaczego ? Ponieważ nawet gry kupione w pudełkach wymagają łączenia z netem i najczęściej ściągnięcia części gry (czasami nawet kilka GB ) A w pudełkach z grą pustka i przestrzeń aż hula wiatr: płyta, czasem jakaś reklama i informacja o epilepsji która udaje instrukcję i nic więcej.
Dystrybutorzy tłumaczą jak to fajnie kupować grę w wersji elektronicznej bo np. płyta się nie porysuje i zawsze można sobie taką grę ściągnąć kiedy tylko chcę. Ale nie dodają, że gry powinny być na płytach z instrukcjami i innymi materiałami jak dawniej bywało a łączenie z netem i instalowania różnych kup typu Ubisyfilis powinno być opcją a nie przymusem. Prawda jest taka, że jak problemy ma np. Steam to mają je również gracze. Dodatkowo wydawcy grają nie fair wobec stałych klientów. Jeżeli gracz ma np. Fifę 12 i jest ona zarejestrowana w takim Originie to powinien mieć zniżkę na Fifę 13. Przecież przez rejestrację gry wiadomo kto jest stałym klientem.
Sam kupuję programy do komponowania muzyki, wirtualne instrumenty efekty itp. i zawsze mam zniżkę na kolejną wersję danego produktu. Ba ! Nawet kolejne wersje Windowsa można kupić ze zniżką jesli ma się poprzednią wersję. Niestety dla graczy takich zniżek nie ma.
A ja od paru lat bardzo polubiłem steama ( jedynie steama, niczego innego nie używam ). Działa niesamowicie sprawnie. Ściąga bezproblemowo aktualizacje a ja nawet nie wiem kiedy ( to oczywiście zaleta :] ). Bardzo często można kupić gry za grosze. Do tego wszystko jest bardzo schludne i przejrzyste. Jeśli już kupię grę jako sam key to ściąga się z prędkością 2-10 mega. Nowego Hitmana mimo iż kupiłem w pudełku to z ciekawości zainstalowałem "przez neta" , ściągnął się jakoś w 55 minut. Dla mnie rewelacja.
Oczywiście jedyna wada to ceny bez przecen i promocji ale to już wina kraju w którym mieszkamy a nie steama.
[7]
Nic mi sie nie podoba, wszystko be i do dupy, mamusiu daj mi smoczka i butelke do possania. Szkoda komentowac cokolwiek z tego postu.
Ja w tym roku wkręciłem się w cyfrową dystrybucje i od tego czasu moja biblioteka gier znacznie się powiększyła, a co najgorsze w większość z nich nie zdążyłem jeszcze zagrać :)
Ja na Steamie mam 3 gry: Saints Row 2, Just Casuse 2 i Risen 2, czyli te, które musiałem zarejestrować aby w nie zagrać. Do tego 2 dema: Bastion i F1 2012. Na Originie mam tylko demo FIFA 13.
Nie zamierzam się wciągać w kupowanie cyfrowych gier, bo jak kupujemy grę pudełkową to zamiarem poważnego zabrania się z nią. Gra stoi na półce i mamy ją przed oczami. A jeśli kupimy grę na jakiejś promocji na Steamie, bo tania, a tak naprawdę niewiele nas interesuje to jest to marnotrawienie pieniędzy.
Na pewno nie unikniemy tego co ma nadejść. Za kilka lat edycje pudełkowe gier będą pieśnią przeszłości.
Ja osobiście wolę cyfrową dystrybucję niż kupować w pudełkach. Nie mam miejsca na te pudełka a poza tym już praktycznie nie dostaje się już żadnych instrukcji czy bonusów.
Poza tym kupowanie przez neta jest szybsze a jedynie takie gry jak Max Payne 3 (35GB) to już większe ściąganie.
Ja przyszłość osobiście widzę w następujący sposób:
1. Podstawowe wersje gry w dystrybucji elektronicznej
2. Edycje kolekcjonerskie w sprzedaży pudelkowej
Hm, 1800 gier na steam to chyba chodzi o pozycje główne, bo z dlc jest obecnie wszystkiego ok. 3k. Sam mam na chwilę obecną 1002 gry zarejestrowane na koncie, a do pełnego konta jeszcze sporo brakuje :) Nie mniej największą zaletą choć bardzo niestety rzadko udaje mi się czekać na gry aż do ich wyprzedaży są właśnie ceny w chwili wyprzedaży, które nawet dla naszych rodzimych graczy powinny być bardzo atrakcyjne. Da się kupić gry za 5 euro które jeszcze nie dawno w dniu premiery kosztowały 50. Steam jest praktycznie jedynym obecnie miejsce gdzie kupuje gry na PC, chyba że zmusza mnie do zakupu EA Origin, czy Battle.net. Nawet gry w wydaniu premierowym na Uplay są dostępne w tym samym dniu na Steam. Aktualizacje w locie, weryfikacja plików, dostęp do modów i narzędzi. Wersje pudełkowe obecnie kupuje tylko kiedy przekona mnie do tego wersja kolekcjonerska jak np. moim zdaniem świetnie wydana Aliens: CM.
Kiedyś posiadanie gier w wersji pudełkowej miało sens, bo grę się instalowało z płytek, nie trzeba było mieć żadnego konta na steamie czy origin, gry miały bogate instrukcje i nawet poradniki się zdarzały. A teraz czy się kupi w pudełku czy na poprzez elektroniczną dystrybucję i tak trzeba mieć steam'a albo uplay albo origin, a najczęściej steam'a i tak czy siak trzeba zaakceptować ich warunki, różnica jest w tym, że z płytki szybciej się zainstaluje niż poprzez sciąganie, ale i tak wszystkie wersje pudełkowe są pełne błędów więc od razu i tak trzeba zassać kilkaset MB. Instrukcja w pdf'ie na płycie albo w menu gry. Konkluzja jest taka, że jedyną zaletą posiadania wersji pudełkowej jest back'up ver.1.0 bez łatek, a wersja cyfrowa jest zazwyczaj tańsza i co najważniejsze: nie muszę z domu wychodzić żeby kupić i pograć, mam zawsze pod ręką, nie jestem uzależniony od godzin otwarcia sklepów, kurierów którzy zazwyczaj przbywają jak jestem w pracy, no i nie muszę jeździć po kilkadziesiąt km do tych zatłoczonych shopping centre albo hipermarketów, bo w mojej miejscowości nie ma sklepu, który oferowałby duży wybór z półki (wszystko i tak sklepy zamawiają przez neta i trzeba czekać na dostawę), generalnie ci co tu zachwycają się wersjami w pudełkach nie zdają sobie chyba sprawy z dodatkowych kosztów jakie muszą ponieść, czy to pieniężnych czy też niematerialnych.
Steam, to "strona", na ktora wchodze kazdego dnia. Zaczalem wchodzic jeszcze czesciej gdy wyprowadzilem sie za granice, a gry staly sie tansze. Dzis w katalogu na steam mam ponad 150 gier i wyprzedaz swiateczna w tym roku to juz ponad 10 gier. W wiekszosci niestety kupuje, bo kiedys mialem na plycie i znow bym zagral...
Gdy stram w promocji oferuje mi gre (genialna) typu Total War - Empire, Rome, Medieval - kazda z dodatkami za 10£, to przepraszam ale nie moge sie powstrzymac. W ten sposob chyba sie uzaleznilem i tylko gromadze zamiast grac :)))
Generalnie gry kupuje tylko na steam. Pomijam ofc Starcraft, WoW, Warcraft III i inne, ktorych nie ma albo najzwyczajniej nie oplaca sie kupowac na steam.
[8] A powiedz mi proszę kiedy mogłeś kupić grę na własność? Przecież zawsze gry (jak i pozostałe oprogramowanie na komputery) były dostarczane w mechaniźmie udzielania licencji na użytkownanie, to że kupiłeś pudełko nie ma żadnego znaczenia. Nie czytałeś regulaminów? Wyjątki oczywiście się zdarzają, ale dotyczą programów pisanych na zamówienie i w których umowach są zapisy o przenoszeniu różnych praw (np. autorskich) na drugą osobę.
Kupisz Windows BOX to nie kupujesz produktu ale licencje na użytkownianie. Ale się obudziłeś ;)
stile święte słowa, ale duża grupa ludzi i tak tego nie pojmuje. A i ostatnia opinia UE (podkreślam słowo opinia) nie ułatwia tego.
@PierwszyWolnyJestZajęty ile razy można? Temat był poruszany oficjalnie przez Cenegę i co? Nadal wyskakują tematy, że dlaczego Cenega blokuje. Nie blokuje. Dostosowuje się do życzenia producenta. Koniec, jeśli ten nie życzy sobie, aby dana gra była lub nie dostępna w danym regionie to tak będzie. Podobnie jak Steam się uprze to się uprze i nic go nie zmusi do dania danego tytułu u siebie. To monopolista i zna swoją siłę. Dlatego część wydawców ucieka ze Steam na własne platformy. Owszem nie jest to fajne dla graczy, ale rozmawiamy tu też o interesie firmy, która ma zarabiać...
stile --> Jeżeli interpretować potocznie znaczenie słów "kupić grę" to zawsze. Czepiasz się stosowanego słownictwa. Każdy pisze/mówi o kupnie gry, ale fakt jest taki, że nigdy nie kupujemy gry tylko i wyłącznie licencję na jej użytkowanie. Skoro się już czepiasz to wszystkich.
Różnica jest taka, że licencje od zawsze kupowaliśmy na zawsze (jak by to nie brzmiało). Na steam tylko pożyczamy na czas nieokreślony. Różnica między wersją pudełkową, a elektorniczną jest zasadnicza, ponieważ w przypadku wersji pudełkowej mogę sobie nie akceptować przyszłych zmian regulaminów steam i oddać grę wydawcy nawet za 10 lat (nie mój problem, że wydawca związał się umową z podmiotem trzecim- każda zmiana regulaminu steam jest aneksem do umowy, którego nie muszę podpisywać). W najgorszym wypadku mogę sobie tą grę legalnie złamać w celu wyegzekwowania umowy (umowa jest pomiędzy wydawcą gry i mną - steam ma gówno do tego). Nie wspomnę o wyczerpaniu prawa i możliwości odsprzedania gry. Wprawdzie muszę odsprzedać też konto, ale mimo łamania regulaminu steam wciąż nie łamię ustawy.
Zgodzę się, że zazwyczaj nie ma najmniejszej różnicy między obecnym wypożyczeniem gry, a kupnem licencji, ale steam już pokazał co potrafi i szczerze mówiąc nie mam do tej firmy za grosz zaufania.
Mówiąc prościej - Jak steam zbanuje Ci konto to zostajesz dosłownie z niczym. Jak kupuję grę na nośniku (nawet teraz) to zostaję z wciąż ważnymi licencjami na zakupione gry (wszystko zależy od warunków licencji i powodu bana).
satruh gówno prawda, za przeproszeniem. Było wałkowane, nie raz, i właśnie to wina cenę... cenegi.
esese ta pewnie, tyle że większość gier pudełkowych wymaga Steama więc jak Ci zbanują konto to i tak pozostajesz z niczym. Twoja teoria legła w gruzach. A tak swoją drogą - muszą mieć ważny powód, aby komuś zbanować konto.
Konto na steam mogą zablokować, tylko za złamanie zasad regulaminy który poruszone są tylko punkty najbardziej ciężkie, tj. zakupy z kradzionych kart kredytowych gier na konto steam, oraz giftów w ten sam sposób, obchodzenie podatku VAT przez proxy i zakupy w innym kraju z inną stopą podatku VAT. To są jedyne rzeczy, jeśli ktoś łamie zasady dotyczące np. odsprzedaży masowo giftów to jedyną karą największą jaką widziałem za handel giftami była blokada ich wysyłania na 10 lat z tego konta. Nawet jak ktoś kupił na allegro/ebay klucz z kradzionej karty steam najczęściej po wysłuchaniu wyjaśnień dawał kolejną szansę z prośbą aby nie kupować giftów, kluczy z nielegalnych źródeł. Za przeklinanie i łamanie zasad forum jest ban na forum ale też czasowy. Zdarzają się też sytuacje kiedy można się ze steam suport wykłócić o zwrot pieniędzy (mimo że każdy mówi ze się nie da), można było tak zrobić np. przy Legends of Pegasus, która w dniu premiery była naprawdę fatalna pozycją, obecnie gra jest świetna. Nie mniej steam na prośbę ludzi zwracał pieniądze. Nawet za zmianę proxy na steam w celu odblokowania gry przed europejską premierą, steam (w wyobrażeniu wielu ludzi bardzo restrykcyjny) przymyka oko. Moim zdaniem tak powinna wyglądać dystrybucja elektroniczna, Origin próbuje iść podobną drogą ale dużo mu jeszcze brakuje, przede wszystkim dobrych gier w sprzedaży ;), a cdp/gog/muve, czy uplay mają jeszcze do steam lata świetlne do nadrobienia.
@stile
@TobiAlex.
Morze słów już na ten temat wylano, ale:
Jak idziecie do sklepu kupować grę, to co kupujecie ?
Regulamin ?
Czy grę ?
Nie mam żadnego obowiązku czytać tego co jest napisane na pudełku z grą.
Gry z w znakomitej większości przypadków stoją na pólkach okładką do przodu, na której to okładce widnieje tytuł, jakiś obrazek i TO WSZYSTKO.
Biorę z półki, wrzucam do koszyka i idę płacić.
Gdyby taki obowiązek istniał, to gry w pudełkach nie byłyby wystawiane na pólkach sklepowych.
Na półkach byłyby tylko okładki, a nad nimi wielka, wołami napisana informacja, że przed zakupem danego tytułu należy się udać do sprzedawcy w celu podpisania regulaminu i dopiero wtedy masz możliwość kupna gry.
Gdyby jednak do takiego idiotyzmu doszło (np. interpretacja niedoszłych przepisów ACTA lub inna kretyniada) , to co mądrzejsze sklepy w ogóle zrezygnowałyby ze sprzedaży gier, a te głupsze przekonałyby się nieco później, że też im się to nie opłaca.
Z resztą, tak czy siak, większości dzisiaj pisanych gier nie warto nawet ściągać z netu ZA DARMO !!!
Ja osobiście (i zapewniam, nie tylko ja), nie kupiłem, ani nie ściągnąłem pirata najnowszego COD-a tudzież MOH-a.
Można więc powiedzieć, że wreszcie deweloperzy osiągają powoli tak upragniony, spektakularny sukces na polu walki z piractwem, albowiem tworzą taki gówna, że mało kto ze świadomych graczy, che ściągać (ZA DARMO) pirata.
A poza tym, zobaczcie jaką wodę z mózgów wam już zrobili.
Zamiast walczyć z tego typu praktykami jakie stosują producenci, godzicie się na wszystko jak leci.
Mało tego, nie widzicie w tych praktykach nic złego.
To NA PRODUCENTACH leży obowiązek zabezpieczenia tytułu w taki sposób, żeby nie można go było spiracić lub zabezpieczyć tak, żeby danego tytułu nie można było scrackować przez przynajmniej pół roku.
Wtedy (I TYLKO WTEDY) mogą liczyć na zmniejszenie skali piractwa.
Żaden regulamin ich przed tym nie uchroni.
Ech, można by temat jeszcze ciągnąc, ale jak już pisałem na początku, morze słów już napisano.
Steam jest świetny. Kupuję za garść drobnych klucz na Allegro, rejestruję na Steam ściągając i instalując cały dobrobyt i dalej o nic się nie martwię. Przy okazji smarkam na ich Steamowe ceny skierowane do mieszkańców zachodniej UE, a przy tym na ich wielkoduszne promocje. I niech ktoś powie że elektroniczna dystrybucja (via Allegro) jest zła?
@redan [8]
A jak kupujesz w pudełku stajesz się właścicielem gry? Stajesz się właścicielem pudełka i płyty z grą, grę także wykorzystujesz na zasadzie licencji, którą akceptujesz przy instalacji... Zresztą grę możesz komuś wypożyczyć - pożyczając mu konto steama, grę sobie wtedy może ściągnąć i grać w trybie offline ile dusza zapragnie - nie działają wtedy osiągnięcia i wszelkie funkcje sieciowe, ale sama gra jak najbardziej. Zresztą "kiedyś" też nie dało się grać na tym samym cd-keyu jednocześnie na multi,bo pojawiał się komunikat "cd-key jest aktualnie używany", osiągnięć nie było, więc to wychodzi prawie na to samo...
Wracając do tematu - mnie MUVE z jego promocjami bardzo pozytywnie zaskoczył, ja osobiście wyznaje stare chińskie przysłowie "no steam, NO DEAL", a tam właśnie większość promocji dotyczyła gier na Steama,stąd nie uznaje takiego portalu jak CDP.PL (typujemy, kiedy w końcu zamkną biznes i przestaną się ośmieszać?), kupowanie gier drm-free hmm... Nawet nikomu się nie udowodni, nikt nie zobaczy ile i czy faktycznie w nie grałeś... Ogólnie mimo, że sam nie kupiłem niczego (muve), to i tak byłem zadowolony z cen jakie oferowali i śledziłem je cały czas.
Co do ofert w cyfrowej dystrybucji,mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej.
@up
Z tym Allegro to uważaj, bardzo ryzykowna zabawa, często sprzedawane są lewe klucze (albo ruskie, gdzie zabawy z VPNAMI trzeba uskuteczniać), potem są blokady kont, wyjaśnienia, usuwanie gier z biblioteki, a steam potrafi sobie o takim czymś przypomnieć nawet po roku czy dwóch (mi się osobiście już nie podoba to, że ktoś ten klucz widział przede mną, nie uznaje przez to żadnych skanów, tylko to co sam wyjmę z pudełka/wygeneruje mi sklep), stąd lepiej i bezpieczniej kupować w normalnych sklepach, a różnice cenowe nie są oszałamiające, aby był to jakiś problem...
lajosz no chłopie, jeżeli Ty bierzesz i kupujesz nie patrząc, co kupujesz, to gratuluje inteligencji i myślę, że w tym momencie można zakończyć dyskusję. A potem przychodzi taki do sklepu i płacze, aby oddać mu kasę, bo pomylił się przy zakupie. Normalnie ręce opadają.
"Gdyby taki obowiązek istniał, to gry w pudełkach nie byłyby wystawiane na pólkach sklepowych.
Na półkach byłyby tylko okładki, a nad nimi wielka, wołami napisana informacja, że przed zakupem danego tytułu należy się udać do sprzedawcy w celu podpisania regulaminu i dopiero wtedy masz możliwość kupna gry."
Wiesz, sprzedawcy mają nadzieję, że ci co kupują to mają trochę inteligencji (chociaż po tym co napisałeś wcześniej jest niestety inaczej) i nie trzeba im pisać "podczas jazdy trzymaj ręce na kierownicy".
"A poza tym, zobaczcie jaką wodę z mózgów wam już zrobili.
Zamiast walczyć z tego typu praktykami jakie stosują producenci, godzicie się na wszystko jak leci."
Nie, nie zrobili. Miałem okazję pracować parę lat przy grze i wiem jaki to ciężki chleb. I nie wyobrażam sobie teraz, abym sprzedał 1 szt. gry za 100 zł a potem ta jedna sztuka gry krążyła z ręki do ręki, gdzie ja bym nic nie zarobił, natomiast grono ludzi przeszłoby moją grę za darmo (kupiłem, przeszedłem, odsprzedałem w ciągu paru dni od premiery więc cena nadal jest wysoka, czyli zagrałem za darmo). Ot taki luźny przykład, nie chce mi się bardziej rozpisywać.
"To NA PRODUCENTACH leży obowiązek zabezpieczenia tytułu w taki sposób, żeby nie można go było spiracić lub zabezpieczyć tak, żeby danego tytułu nie można było scrackować przez przynajmniej pół roku."
Nie no Ty przechodzisz samego siebie. A jak już producent próbuje coś takie zrobić np. Ubi czy Blizz, to jest potem płacz, że zabezpieczenie jest ble itp. itd.
[32] Czyli identycznie jak w przypadku każdego innego zakupu na odległość od osób prywatnych, trzeba wiedzieć co i od kogo, obowiązkowo skan plus ewentualnie przesyłka karty poleconym. Lepiej i bezpieczniej być może, taniej na pewno nie, bo różnice cenowe owszem są oszałamiające. Osobisty przykład sprzed dni kilku: Shogun 2 Allegro - 24.99 zł, Steam 14.99 e, jeżeli różnica ponad sto procent nie jest oszałamiająca, to ja nie wiem.
@TobiAlex
Rozumiem, że Tobie (uosobieniu cnót wszelakich i wcieleniu mądrości) nie wystarczy przeczytać, że tytuł który kupujesz, jest rzeczywiście tym tytułem który chcesz kupić + zerknąć chwilę na pudełko, czy aby kupujesz na właściwą platformę.
Ty KONIECZNIE musisz znać regulamin (treść licencji) jeszcze zanim kupisz, więc (idąc twoim tokiem rozumowania) , w tym celu zapewne kupujesz dany tytuł w dwóch egzemplarzach.
Jeden w celu otwarcia pudełka i zapoznania się z licencją podczas instalacji (bo inaczej się przecież nie da) , a drugi dla jaj bo przecież jeśli się nie zgadzasz z licencją, to co ?
Oddajesz rozpakowane pudełko z grą do sklepu ?
Czy może (również dla jaj) oddajesz to drugie nie rozpakowane bo się nie zgadzasz z licencją?
Trochę logiki chłopie.
TobiAlex napisal:
"Nie, nie zrobili. Miałem okazję pracować parę lat przy grze i wiem jaki to ciężki chleb. I nie wyobrażam sobie teraz, abym sprzedał 1 szt. gry za 100 zł a potem ta jedna sztuka gry krążyła z ręki do ręki, gdzie ja bym nic nie zarobił"
No i widzisz chłopie.
Ty myślisz, że Ciebie jako twórcy gry ryzyko zawodowe nie powinno dotyczyć.
Inni producenci czegokolwiek takie ryzyko mogą ponosić w przypadku nie sprzedawania się ich produktu, a Ciebie jako producenta gry nie powinno to dotyczyć ?
TobiAlex napisal::
"Nie no Ty przechodzisz samego siebie. A jak już producent próbuje coś takie zrobić np. Ubi czy Blizz, to jest potem płacz, że zabezpieczenie jest ble itp. itd."
Zechcesz wskazać miejsce (lub jakiegokolwiek posta którego napisałem) w którym "płaczę" , że zabezpieczenie jest uciążliwe lub niepotrzebne ?
@secretservice
Twoje porównanie jest bez sensu, czemu przyrównujesz promocyjną(?) cenę z allegro do nie promocyjnej Steamowej ? W serwisie gamesgate był dostępny cały zestaw Shogun 2 z wszystkimi DLC za 38 zł (https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12479196&N=1 post 62, wpisz po prostu w ctrl-f 62), lub sam Shogun 2 za 6 funtów (https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12472525&N=1 post 288), obydwa podpinalne pod Steama... Zresztą te twoje 25 zł jest podejrzane (za niskie?), pamiętaj, że okazje, okazjami, ale trzeba sobie zadać pytanie, skąd taka cena i skąd oni to kupili za tyle...
Bo teoretycznie takie prywatne osoby powinny to kupić właśnie w takich wymienionych prze zemnie promocjach, nałożyć swoją marzę i odsprzedać (i kupili by to ci, którzy nie zdążyli), ale jak cena jest taka, jaka nie była nigdy w ŻADNEJ promocji w jakimkolwiek sklepie (czy to w formie pudełkowej, czy w elektronicznej), to jest to co najmniej podejrzane, no nie?... Tobie polecam właśnie śledzić wątek łowców okazji, tam zawsze zarzucą ciekawymi promocjami z sprawdzonych sklepów (nawet jak nie sprawdzone to od razu mówią, że nie sprawdzone do końca, jak wirtus, czy yuplay).
@TobiAlex
Ja wiem wiem, wątek (łowców okazji) śledzę od roku, próbuje tłumaczyć swoje stanowisko podpierając do konkretnymi linkami :P, a innych promocji w ostatnich 5 edycjach wątku łowców okazji nie znalazłem na Shoguna 2.
lajosz ja chociaż sprawdzam wymagania sprzętowe, które są zapisane z tyłu. Mało tego, gdybyś choć raz spojrzał dokładnie na towar, który kupujesz, wiedziałbyś, że z reguły, z tyłu pudełka, jest napisany fragment licencji bądź informacje na ten temat.
"Ty myślisz, że Ciebie jako twórcy gry ryzyko zawodowe nie powinno dotyczyć.
Inni producenci czegokolwiek takie ryzyko mogą ponosić w przypadku nie sprzedawania się ich produktu, a Ciebie jako producenta gry nie powinno to dotyczyć ?"
Ryzyko zawodowe z nie sprzedawania się produktu? Jakie ryzyko chłopie. Ja wypuściłem grę za 100 zł. Ty ją kupiłeś, przeszedłeś, odsprzedałeś za 100 zł (bo jak już napisałem w parę dni po premierze można odzyskać jeszcze z 99% ceny kwoty wydanej na gry) Kowalskiemu. Ty grę przeszedłeś za darmo, ja nadal nic nie zarobiłem. Kowalski przeszedł grę, sprzedał ją za 90 zł (cały czas mówimy o tej samej kopii). Przeszedł grę za 10 zł, ja dalej nic nie zarobiłem. I tak dalej. To jest niesprzedawanie się produktu? Wręcz przeciwnie, tyle że ja jako producent nic z tego nie mam. To nie produkcja samochodów, że producent ma gdzieś, czy jego auto będzie odsprzedawane. Dla niego ważne jest to, że przez najbliższe 15 lat będzie zarabiał kupę kasy na częściach zapasowych.
[30] W hamerykańskim EULA jest zapis, że masz prawo oddać grę (rozpakowaną) do sklepu w ciągu 30 dni od nabycia jeśli nie akceptujesz zapisów licencji, więc możesz się z nią zapoznać "za darmo".
Proste prawda?
No nie do końca, bo kto w tym momencie powstrzyma cię przed kradzieżą klucza aktywacyjnego?
[40]zresztą zgodnie z przepisami twórca w momencie sprzedaży traci wyłączne prawo dystrybucji kopii oprogramowania (przepisy polskie i unijne)-> unijna dyrektywa w sprawie ochrony prawnej programów komputerowych przewiduje, że autor oprogramowania w momencie pierwszej sprzedaży traci monopol na jego dystrybucję, czyli wyczerpuje prawo do rozpowszechniania kopii programu (tzw. zasada wyczerpania).
Brawo. Pierwsza osoba, którą tutaj spotykam, która zna ten zapis.
@stile - przeczytałeś wszystko czy sam początek?
zgodnie z przepisami prawa (tymi w europie, które de facto nas obowiązują, a nie "kwiatków" z usa)
1. kupując program/grę (licencję) w wersji pudełkowej, czyli fizycznej mam prawo zwrócić produkt gdy nie akceptuję warunków jego licencji (zmiany licencji)
2. mam prawo odprzedać taki produkt dalej pod warunkiem zniszczenia wszystkich posiadanych kopii bezpieczeństwa i innych "składników" programu -> steam itp. brak takiej możliwości (co potwierdza wyrok TS UE)
3. nie mam ograniczonej swobody z korzystania z programów -> steam itp. brak takiej możliwości (lub częściowy)
4. umowa zawierana jest bezpośrednio między mną a licencjodawcą (bez udziału strony 3 jaką staje się steam)
5. po transakcji kupna/sprzedaży staje się właścicielem i użytkownikiem licencji, a nie tylko jej "użytkownikiem"
6. jeśli licencjodawca w trakcie trwania umowy zmienia ją, nie mam obowiązku jej zaakceptowania i mogę zwrócić taki program z żądaniem rekompensaty -> steam itp. brak takiej możliwości (nie akceptujesz nowego reg. wynocha i zapomnij o jakiejkolwiek rekompensacie oraz już zainwestowanych pieniądzach)
steam i inne tego typu usługi zza oceanu są może i wygodnie oraz fajne, ale tylko dla nieświadomych klientów. wystarczy poczytać trochę przepisów o prawach własnościowych czy przepisach handlowych by lepiej się w tym zorientować. zresztą same postępowanie steam i "cyrk" ze zmianą regulaminu powinny dać do myślenia. nie bez przyczyny steam zmienił plan biznesowy z dystrybucji gier na ich wypożyczanie. gdyby działał jak sklep musiały by go obowiązywać przepisy prawa handlowego (zwłaszcza przepisy związane z przeniesieniem prawa własności na klienta). musiałby także umożliwić odsprzedaż produktów przez klienta (wspomniany wyrok TS UE i zapisy prawa, nie tylko polskiego). problem w tym, że taki model przynosiłby starty, bo nagle wielu użytkowników korzystało by z używek, a steam przestałby zarabiać. wybrali więc korzystniejszy w takiej sytuacji model i z dystrybutora stali się wypożyczalnią. dla zwykłego użytkownika niby nic, ale w sensie prawnym różnica kolosalna, bo obowiązują inne przepisy. w wielu krajach europy steam działa na granicy prawa. zamiast dostosować usługę do wymogów prawnych krajów europejskich wygodniej jest zmienić model usługi. oczywiście w regulaminie jest zapisek, że zapisy reg. nie stoją w sprzeczności z prawami lokalnymi. a zapisy regulaminu są sprzeczne to nie obowiązują. ale co z tego? czy ktoś po wyroku TS UE może odprzedać grę ze swojego konta w steam? NIE, bo steam zmienił się w wypożyczanie. czy steam zmusza do zaakceptowania nowego regulaminu? NIE, ale w zamian skasuje Ci konto, a Twoje zainwestowane pieniądze przepadną, produkty które "kupiłeś" także, w dodatku bez żadnej rekompensaty. czy steam tworzy nagina prawo? OCZYWIŚCIE, przykładowo zapisy nowego regulaminu działają wstecz! wszystkie gry, które kiedyś zostały "kupione" teraz automatycznie stały się "wypożyczone" - zmienił się sens prawny "produktu".
co do banowania i blokady kont to też steam stoi na bakier z prawem. ponieważ jakim prawem moja wywiedź na forum, która komuś się nie spodoba i zostanie zgłoszona, ma skutkować blokadą możliwości gry. co ma forum do gry. oczywiście są na to odpowiednie przepisy w umowie licencyjnej, bo na wszelki wypadek trzeba się zabezpieczyć przed klientem. steam tak naprawdę sam nie wiem czym do końca jest, sklepem, wypożyczalnią, forum czy jeszcze jakąś inną hybrydą. kupując grę nie chcę całego inwentarza od steam. z supportem można się dogadać, oczywiście ale jaki jest % skutecznych interwencji. poza tym bana na gry/konto można dostać za posta na forum - gdzie tu logika? czyli za "niepoprawny politycznie" post steam de facto zrywa ze mną umowę, bo blokuje mi dostęp do mojej własności. zwrot pieniędzy? ok, ale przy jakiej skali "zażaleń" albo kalibrze "wpadki". zresztą steam też nigdy nie przyznał się do swoje winy, zawsze jest to wina innych (dostarczyli zły opis, gra to wersja beta itp.). steam zarządzają idioci, którzy nie potrafią zweryfikować tego co "udostępniają" u siebie? steam NIGDY nie opublikował wiarygodnych danych statystycznych dot. jego działalności. są to albo dane szczątkowe albo jakieś liczb z kosmosu niepoparte wynikami.
zresztą zgodnie z przepisami twórca w momencie sprzedaży traci wyłączne prawo dystrybucji kopii oprogramowania (przepisy polskie i unijne)-> unijna dyrektywa w sprawie ochrony prawnej programów komputerowych przewiduje, że autor oprogramowania w momencie pierwszej sprzedaży traci monopol na jego dystrybucję, czyli wyczerpuje prawo do rozpowszechniania kopii programu (tzw. zasada wyczerpania).
@TobiAlex przywaliłeś jak łysy włosem o kant okrągłego stołu:
1. jako twórca dostałeś za prace wynagrodzenie (umowa o pracę/dzieło/zlecenie)
2. zyski ze sprzedaży to kwestia osobna więc nie myl pojęć!
3. na opakowaniu nie ma nawet fragmentu umowy licencyjnej,jest za to inf. że przed zainstalowaniem produktu MUSIMY zaakceptować umowę licencyjną
4. zdarza się, że fragmenty umowy zamieszczone są w instrukcji, która jest wewnątrz pudełka (sic!)
5. do sklepu możesz zwrócić produkt oryginalnie zapakowany, więc jak maiłem przeczytać umowę skoro by to zrobić muszę rozpakować produkt
6. jeśli wewnątrz pudełka znajduje się klucz to otwarcie takiego pudełka jest równoznaczne z użyciem produktu, mimo że nawet nie wyjęliśmy płytki - mogliśmy sobie przepisać klucz lub nawet go wykorzystać i potem waląc głupa próbować oddać w sklepie
"zresztą zgodnie z przepisami twórca w momencie sprzedaży traci wyłączne prawo dystrybucji kopii oprogramowania (przepisy polskie i unijne)-> unijna dyrektywa w sprawie ochrony prawnej programów komputerowych przewiduje, że autor oprogramowania w momencie pierwszej sprzedaży traci monopol na jego dystrybucję, czyli wyczerpuje prawo do rozpowszechniania kopii programu (tzw. zasada wyczerpania)."
"Dziękuję" za taką ochronę...
[40] Powiedź nam tylko redan co my jako klienci możemy zrobić?
Niemiecka Federacja Organizacji Konsumenckich miała "zniszczyć" Steama i co? I cisza.
Do jakiegoś urzędu UE można się zwrócić w tej sprawie?
Zbierać podpisy od wszystkich graczy w UE?
Ktoś powie, że to tylko gry, ale prawo jest prawem, a ja jako klientem je posiadam i chce aby były respektowane.
@PierwszyWolnyJestZajęty - dlatego steam zmienił się w wypożyczalnię, by nie można było "wykorzystać tego wyroku". wystarczy sprawdzić daty publikacji wyroku i zmiany regulaminu. o ile mnie pamięć nie myli to steam zmienił regulamin jakiś tydzień po wyroku w sprawie oracle - zbieżność dat?
to tak jak walka z "piractwem" - nowe super zabezpieczenie, a po tyg. już jest rozgryzione. pojawią się kolejne tego typu wyroki to znowu zmieni się regulamin. bo klient jest tylko głupią maszynką do robienia pieniędzy, a naprawdę liczy się biznes
[36] Ależ ja nic nie porównuję, ot po prostu w danym dniu mam chęć na dany tytuł i wybór, więc kupuję gdzie taniej. Dlaczego tu i teraz taniej, dlaczego drożej, prawdę mówiąc mało mnie to obchodzi. Dlaczego Steam daję ledwie kilkudniowe 75% obniżki na leciwe tytuły, a potem cena wraca do normy, cóż też mnie to w sumie zbytnio nie obchodzi - wolny rynek, widać im się opłaca, naiwnych nie sieją, siła nabywcza w kierunku zachodnim też jest całkiem inna.
Obecnie wszystkie zakupy moich gier to dystrybucja elektroniczna. Pudełek nie opłaca się kupować dla nowszych gier bo każda wymaga steam/origin/uplay a i instrukcje ubogie. Szybko się przyzwyczaiłem i nie przeszkadza mnie to, że kupuję tylko klucz do danej gry plus instalkę.
[40] redan Male sprostowanie:
Steam nie kasuje konta w przypadku braku akceptacji regulaminu.
Steam nie banuje calego konta w przypadku bana na forum.
[42] PierwszyWolnyJestZajęty
Powiedź nam tylko redan co my jako klienci możemy zrobić?
Ja ci powiem. Mozesz nie korzystac z produktow i uslug, ktore ci nie odpowiadaja.
Przeżywacie te pudełka od gier jakby były wielkości psiej budy. Ile ich macie, że brakuje wam na nie miejsca?
W wersji elektronicznej kupuję tylko i wyłącznie, gdy: a) cena jest znacząco niższa od pudełkowej b) nie ma wersji pudełkowej. W pozostałych przypadkach nie wiem dlaczego miałbym się pozbawiać elementu gry. A przy konsolach jest nieodzowny atut w postaci możliwości odsprzedania. Jestem żywym przykładem, że niska cena może zdecydowanie zmienić ilość kupowanych gier. Jeśli jak dotąd praktycznie wcale nie kupowałem gier w edycji cyfrowej, tak odkąd dowiedziałem się o przecenach muve'a i steama to od gdzieś października kupiłem około 10 gier, na które w normalnej cenie bym nie spojrzał, w tym anno 2070, max payne 3 czy fallout new vegas. Jeśli gra jest w cenie pizzy lub wyjścia do kina to wręcz czułbym się głupio nie kupując dajmy na to max payne'a za 25zł. Dosłownie wstyd być piratem przy takich cenach. Odchodzi argument o tym jakie to są zachodnie ceny a polskie zarobki.
@nagytow
1. kasuje jeśli nie zaakceptujesz nowego regulaminu (tego który teraz obowiązuje)
2. różnie z tym bywa
Gry z gog.com stają się bardzo popularne w sieci torrent :)
Może nie jestem jakimś starym wygą, ale powiedźcie sami, co sprawia Wam więcej satysfakcji? Trzymanie w ręku/portfelu dziesięciu zielonych stówek, czy oglądanie napisu 1000PLN na ekranie monitora? Bo ja mam tak z grami, cały ten rytuał zakupu, wyjęcia z folii, otwarcia pudełka, poczucia zapachu nowości, włożenia solidnej płyty do napędu, przeglądanie instrukcji podczas instalacji. Jeżeli daję za coś ciężko zarobione 50, 100 czy 200zł to chcę to mieć w jakiś sposób fizycznie i naocznie. Może nie mam wielkiej kolekcji, jednak miło spojrzeć na półki obstawione grami z różnych platform, na różnych nośnikach. Poza tym, jeśli chciałbym pozbyć się np SNESa to jeszcze na tym zarobię, klasyki typu Zelda kosztują krocie, a co zrobisz z kolekcją gier na serwerze po drugiej stronie półkuli, gdy taki serwis przestanie istnieć?
" cały ten rytuał zakupu, wyjęcia z folii, otwarcia pudełka, poczucia zapachu nowości, włożenia solidnej płyty do napędu, przeglądanie instrukcji podczas instalacji" - generalnie jest to nic nie warte, no ale wąchaj wąchaj bo jeszcze kilka lat i będzie po ptakach:)
otwarcia pudełka
Ta, szczególnie tych, od cenę... cenegi, gdzie jakość pudełka jest tak nędzna, że pudełka aż same się zapadają...
poczucia zapachu nowości
Chyba smrodu nędznej jakości plastiku...
przeglądanie instrukcji podczas instalacji
Instrukcji? Jakiej instrukcji? A wkładkę o epilepsji to już na pamięć znam...
a co zrobisz z kolekcją gier na serwerze po drugiej stronie półkuli,
Też sprzedam...
gdy taki serwis przestanie istnieć
Przesadzasz. Po drugie od czego są backupy i tryb offline (mowa oczywiście o Steamie)?
Liczę że ten sposób dystrybucji w polskich serwisach będzie się nadal rozwijał, sam korzystam z takiej oferty i jeśli już kupuje grę, to w większości przypadków decyduję się na kupno drogą elektroniczną. Plusy są dość oczywiste: często niższa cena niż wydań pudełkowych (głownie polskie serwisy), wygoda, łatwy dostęp do biblioteki gier praktycznie z każdego kompa.
[48] redan
1. Ponownie: nie kasuje. Nie masz do niego dostepu do czasu akceptacji, ale konto dalej tam jest.
2. Szczerze mowiac, nie spotkalem sie z zadnym przypadkiem bana od czasu posta Valve na forum, ze przestali banowac konta. Mozesz miec blokade na posty, na kupowanie gier itp ale dostep do juz posiadanych gier masz i mozesz w nie grac. Oczywiscie, od wszystkiego moga byc wyjatki.
@TobiAlex rozumiem, że masz kopie maili od wydawców i Cenegą, gdzie czarno na białym napisane jest banujcie na steamie, tako chcemy?
@TobiAlex hmm... masz dokumentację potwierdzającą Twoje słowa? Jeśli nie masz, to bacz na to co mówisz.
Panie i panowie. Steam jest monopolistą na rynku cyfrowej dystrybucji. Ma nas graczy i trzyma przy swojej piersi. To promocjami, to wyprzedażą, ale...
Cały czas korzystamy ze steama. Ja wczoraj przeżyłem chwile grozy, kiedy na jednym z dwóch moich kompów nie mogłem zalogować się na swoje konto. Mam już tam coś koło 100 tytułów, więc sami rozumiecie...
Znów Steam może z nami zrobić co chce. Prawnie, czy bez prawnie valve jest firmą amerykańską i lekce sobie waży całą resztę. Może. Co może gracz? Może grać lub nie grać, ale co w sytuacji kiedy wydawca zdecydował się na aktywację via steam? Płakać? Wściekać się? Czy zaakceptować wszystkie wady i zalety?
Dwie Twoje wypowiedzi:
1. 15:17
2. 21:25
Do niech odpisywałem, w pierwszej jak rozumiem piszesz o tym, że Cenega blokuje gry na steam.
W drugiej, że jakość pudełek gier Cenegi nie jest najlepsza.
satruh:
1. Poszukaj sobie w necie na ten temat. Nie chce mi się też opisywać akcji z Dishonored.
2. Co do jakości pudełek. To co, nie masz żadnej gry od tej firmy w wersji pudełkowej? Ja ich trochę mam i nie dość, że śmierdzą na maksa to jeszcze większość z nich jest po prostu wklęsła.
W obu przypadkach nie muszę "baczyć" na to, co piszę.
[40] redan
1. Mówię o pracodawcy - wydawcy a nie pracowniku. Mówię o autorze gry a nie o pracowniku - wykonawcy. To po pierwsze. Po drugie, co w przypadku gier indie?
2. Co to znaczy zyski ze sprzedaży to osobna kwestia? Nie, to nie jest osobna kwestia. Po to robię grę, aby mieć zyski ze sprzedaży.
Reszty to mi się nawet nie chce wałkować, bo licencje generalnie od siebie dużo się nie różnią, więc gdybyś choć raz ją przeczytał przed bezmyślnym kliknięciem na Zgadam się, to byś wiedział o co chodzi. Zresztą na pudełku jest informacja (przeważnie), że gry nie wolno kopiować, pożyczać, odsprzedawać!
TobiAlex --> Się rozpędziłeś. Nie ma na pudełku info o tym, ze nie można gry odsprzedawać (chyba poza swego czasu grami na ps3), bo jest to zapis niezgodny z prawem. Nie zmienia to faktu, że licencja jest w środku pudełka, a jakieś lakoniczne zapisy na pudełku dużo nie znaczą.
A co do poprzedniej Twojej odpowiedzi [28]. Różnica jest zasadnicza. Gdyby (zaznaczam, że jest to tylko gdybanie) steam zbanował mi konto, choćby za to, ze odsprzedałem grę (ma do tego prawo -ich konta nie przechodzą między osobami), to mając wersje cyfrową faktycznie zostaję z niczym (w końcu tylko pożyczyłem grę). Mając wersje pudełkowa nie łamię licencji i jak najbardziej mam prawo odsprzedać daną grę. To, że steam mi zablokuje konto, nie ma żadnego wpływu na moje prawo z korzystania z gry. Mogę pisać do producenta o zwrot kasy (gdyby powodem bana było odsprzedanie gry). Oczywiście mnie oleje z góry na dół. Mogę pisać do UOKiK'u, który pewnie potwierdzi moje stanowisko, ale to też nic nie zmieni, bo mogę się założyć, że wydawca zagraniczny (polski może inaczej by do tego podszedł) dalej będzie mnie zlewał - widziałem już takie sytuacje. W końcu będę mógł sobie na legalu złamać zabezpieczenia steam i dalej sobie pykać w moją grę. Zasadniczo jest różnica między zostaniem z niczym, a zostaniem z nawet nie do końca wygodnym w użytkowaniu legalnym produktem :)
cdp.pl to serwis ktory oferuje tylko gry dla osob znajdujacych sie na terytorium polski :/
tak samo ostatnio w muve.pl - zakupy tylko dla osob bedacych na terytorium polski :/
z tych 2 dla mnie waznych powodow nie kupuje tam zwyklych gier - chyba ze to forma klucza na steam :)
esese idąc Twoim tokiem rozumowania - gracz, który posiada wersję pudełkową byłby kimś bardziej uprzywilejowanym od tego, który posiada wersję cyfrową. A tak nie jest. To jest TYLKO i WYŁĄCZNIE nośnik na którym jest zlepek cyfr i jedynek, nośnik, który kosztuje grosze (pamiętna gwarancja CD Projekt, która w razie uszkodzenia nośnika wymieniała na nowy, czy też licencja Windows XP, który pozwalał zamówić nośnik z płytą za 20 zł, czy obecna promocja Windows 8, która przy zakupie wersji cyfrowej pozwala zamówić fizyczny nośnik za kilka złotych). Mając grę Steamową też możesz sobie zrobić backup takiej gry i nagrać ją na dowolny nośnik, co nie oznacz (próbuję Ci uświadomić, że to tylko NOŚNIK). A do UOKiK'u możesz sobie pisać, jestem pewien, że jakbyś walnął nazwy typu Steam, Origin itp. itd. to prlowska pani po drugiej stronie kompa pomyślałaby tylko "eeee?").
@TobiAlex poczytaj sobie w necie... Znaczy się, jedna pani drugiej pani... Jedno pytanie czy skoro Cenega ma tak potężną władzę nad Steam, że na jej skinienie zablokował Dishonored to nie powinna pojechać po całości i zablokować podstawkę, która o dziwo była dostępna ale już dodatki nie? Uwielbiam sytuację w których odsyła się mnie do netu... Konkrety pleeez.
Co do baczenia, to... Jeśli rzucasz niczym nie potwierdzone słowa, to bacz byś nie poniósł za nie konsekwencji. Tylko tyle...
@Harry M mnie też... Ale nie w sytuacji w której kontroluje ponad 80% rynku dystrybucji cyfrowej. To bardzo niebezpieczna sytuacja nie tylko dla graczy, ale również dla wydawców. W sumie to chyba mocniej uderza w nich. Szczególnie, gdy nie ma do końca jasnych i czytelnych zasad publikacji tytułów na tej platformie. Ostatnia akcja z możliwością dodawania niezależnych gier trochę zmienia sytuację, ale wygląda bardziej na zagrywkę w stylu, damy wam prawo głosu, ale gry na które głosujecie damy wam sami...
Musimy pamiętać, że często wejście na Steama jest dla danego tytułu szansa na to by studio mogło na nim zarobić. Nie zmam struktury podziału zysków między Steam a developerem, ale... W przypadku Apple do jest to 70 do 30. Ciekaw jak wygląda to w przypadku platformy Valve.
[62] Ten Dishonored tak dostepny dla nas to specjalna bieda wersja na polsze, do ktorej nie ma nawet dlc, wiec idz wciskac ten kit gdzie indziej. I nie strasz bo sie zes*asz.
satruh k..., chyba mam gry pudełkowe, to widzę jakiej jakości jest ten plastik. Więc weź już przestań spłakać. A Dishonored:
http://forum.muve.pl/thread/dlc-do-gry-dishonored-pc-beda-dostepne-w-polsce
Przeczytaj pierwszego posta od góry. Gościu w tekście przytacza, że gdyby było ble ble ble to by nie było tak jak jest z Dishonored. I tu już jest krętactwo. Dlaczego? Czemu w dniu premiery wersja gry dla Polaków nazywała się Dishonored RHCP (gdybyś nie wiedział, a zapewne tak jest, co to jest RHCP to już wyjaśniam - to skrót od Russian, Hungarian, Czech, Polish ). Potem nagle nazwa ulega zmianie na... Dishonored. Tylko tyle, że:
1. mam grę zainstalowaną od dnia premiery więc zainstalowana jest w folderze Dishonored RHCP.
2. zawsze "drukuję" potwierdzenie nowej gry do Steam i tam wyraźnie mam napisane Dishonored RHCP Pre-Purchase Retail Eastern Europe.
Więe jeżeli to nie wina cenegi, to dlaczego nie jest tak np. z Rage czy Skyrim? Do tego jeszcze wątek na wyżej wymienionym forum zostaje zamknięty. Ciekawe... Tyle w temacie, kończę dyskusję.
A co do cen na Steam, to zaloguj się na konto developera... a, pewnie takowego nie masz...
[62] To jak wyjaśnisz to, że blokada obowiązuje tylko w tych krajach gdzie wydawcą jest Cenega?
Wielokrotnie była już kierowana prośba do polskiego odziału C1 czyli Cenegi, aby wydali oficjalne oświadczenie w tej sprawie. I co? I cisza. Jeśli nie mają nic do ukrycia to przecież mogą spokojnie taką informację przekazać.
Napisałem też list bezpośrednio do Bethesdy, ale "łaskawcy" nie odpisali.
Więc dopóki i jedni i drudzy nie przedstawią publicznie stosownych informacji na temat braku możliwości zakupu gry Skyrim w wersji elektronicznej na Steam (ale nie tylko) to będzie tak jak jest teraz.
[65] Nie zapominajmy o tym, że Dishonored miał być dla nas niedostępny i chyba z tego co pamiętam to tak właśnie było z pre-orderem na Steam. I jeszcze to info:
Uwaga: This version only contains English, Russian, Hungarian, Czech, and Polish languages
Uwaga: This game is not giftable in your territory.
tak się kłócicie o tego Dishonored, a żaden z was nawet się nie zastanowił nad tym, że gdyby nie steam to problemu w ogóle by nie było! nawet gdyby gra nie była dostępna w Polsce, można by ją sobie sprowadzić od sąsiadów i grać normalnie, bez "pasożyta-steama".
steam to zło, bo każdy monopol jest złem dla klienta. co z tego, że mogę kupić "cyfrówkę" w muve, gog, cdp, impulse, gamersgate, gmg skoro wszystkie one i tak sprzedają mi klucz, który ostatecznie muszę wklepać na steamie. różnice są tylko w cenie czy walucie
redan i w tym, że klucze zakupione np. w GMG nie mają blokady regionalnej! Steam zło? Ciekawe, że problem dotyczy tylko gier wydawanych przez cenędz... cenegę.
@TobiAlex też mi odkrycie... O EMEA też pewnie nikt nie słyszał... Regionalizacja jest faktem na Steam więc jeez odkrycie na miarę przewrotu kopernikańskiego;) Co konta deva, to wiesz mam konto apple developers a w życiu nic na mac os x nie zaprogramowałem i co z tego? Jestem zwykłym graczem i tak patrzę na ceny na steam.
@PierwszyWolnyJestZajęty znów kłania się regionalizacja. Co do odpowidzi z Bethesdy to... Kim jesteś? Znanym dziennikarzem gamingowym, blogerem, vlogerem? Więc nie dziw się, że Cię olali. Ba olewają nie tylko takich jak Ty, w końcu to Bethesda...
Co do oficjalnych komunikatów, to może z różnych powodów Cenega nie może wydać takiego oświadczenia? Bo może Steam ma coś przeciwko? Nie wiemy jak wygląda sytuacja biznesowa między nimi, ale gardłujemy, że hej...
@TobiAlex a Ty znowu swoje. skończ już i sobie wstydu oszczędź. gdyby nie steam, zjawisko "blokady regionalnej" miało by mniejszą skalę, np. tają jak filmy dvd.
[69] Jaka regionalizacja? Takie blokady to łamanie moich praw jako konsumenta.
Sam monopol również jest karalny.
Tyle, że sprawa dotyczy gier, a te to nie ropa czy gaz aby ktoś się nimi przejmował.
Steam? A kogo obchodzi Steam? Steam to sklep, taki sam jak Real czy Biedronka.
Na szczęście obowiązku kupowania gier nie ma, więc problemu również nie ma.
Z tych czterech to tylko steam znam, reszta mi nic nie mówi
ja się bardzo cieszę , że dystrybucja elektroczna się rozrasta. Kiedyś byłem temu przeciwny a teraz w ogóle nie żałuje bo za 200 zł kupiłem gry na cały rok :)