Warszawska Wyspa Wzajemnej Adoracji i Samouwielbienia - jesienne pomruki
...czyli ciąg dalszy ambitnych dyskursów o życiu i śmierci, Munchkinie, aferach, cyckach, wędkarstwie, pracy oraz innych ważnych problemach współczesnego życia, wszechświata i całej reszty, toczonych przy whisky/Martini/browarze/cygarach tudzież co tam akurat kto ma pod ręką.
Ostatnio prowadzony był ciekawy dyskurs na temat jakuckiego groove, więc w tej części będziemy rozważać twórczość rękodzielniczą mieszkańców miast, wsi i osad Zanzibaru.
Przypominamy! Raz na cztery fajery zdarzają się jakieś (zazwyczaj odczatowe) uwagi odnośnie gier różnej maści i rozmowy na miarę czatów!!!
Dzisiejszy odcinek sponsoruje litera I jak Istotna Irytacja Iesienna.
W tej części jak zwykle się nawzajem NIE opluwamy, NIE gryziemy, NIE strzelamy fochów, NIE kradniemy sobie mieszków złota i talizmanów, NIE zmieniamy się w ropuchy (chyba że ktoś zasłuży albo już jest ropuchą bądź takowe trzyma w akwarium), NIE tniemy się piłami skalpelami, NIE zadajemy sobie krytycznych obrażeń, NIE szczujemy się zombiakami, NIE trzymamy na ręce więcej niż 5 kart (chyba, ze jest się krasnoludem, wtedy możemy mieć kart 6) i NIE pozwalamy Wiecznym Przedwiecznym na przejęcie świata, albowiem i tak należy on do nas (za pośrednictwem podwykonawców). Co więcej, NIE urządzamy pojedynków na czerstwe dowcipy (z wyjątkiem kawałów o Rżewskim i Stirlitzu, gdyż te są pierwszej świeżości z definicji), nie podrzucamy sobie wrednych kart w Munchkinie, NIE atakujemy nikogo, kto gra Ironmanem, staramy się także NIE kantować bardziej, niż ustawa przewiduje, a na pomoc wzywamy tylko elfy (a nie wozaków).
W końcu - bycie klasycznym, hermetycznie zamkniętym towarzystwem wzajemnej adoracji i samouwielbienia oraz wszechwarszawską hołotą zobowiązuje!
Inna sprawa, że dla siebie jesteśmy przemili i przeuroczy, a także często i z uczuciem się przytulamy (może z wyjątkiem L@wyera, ale kto wie) i w ogóle sobie słodzimy i kadzimy tak, że aż dech w piersiach zapiera. Zachwycamy się – obowiązkowo - każdym własnym słowem, gestem, zdjęciem i oddechem. Dorzucamy też masy zdjęć, które tylko NAS interesują i zachwycają
Wszystkich innych możemy (i będziemy) traktować jako niegodnych profanów, którym należy pokazać, gdzie raki zimują.
Pogłoski, jakoby było inaczej i trafiały się jakiekolwiek wyjątki należy traktować jako oczywiste kalumnie, rzucane przez wiadomych wrogów i plugawe podziemne karzełki pragnące skłócić ekipę którą łączą wszak nierozerwalne więzy wieczystej przyjaźni plus dziesięć, gdyż jesteśmy z jednej bryły, której ugryźć nie sposób!
Wszyscy nie stosujący się do zasad zostaną surowo ukarani z zastosowaniem Zestawu Małego Kata i prasy do jaszczurek, w przypadkach cięższych możemy użyć sarkazmu a nawet ironii. Opornych poszczujemy wiecznie głodną [i bardzo grubą!] żabą, jak również afrykańską czarną panterą, a potem zażądamy szeroko rozumianych hołdów. Wielbienie na klęczkach w drodze wyjątku może być owszem, też.
I nawet nie chcecie wiedzieć co się stanie jeśli ww. żądania nie zostaną spełnione.
Wszelkiej maści odwiedzających witamy subtelnym i staropolskim "GROARGH!" na przemian z mniej subtelnym i całkiem nie staropolskim "Sława i Chwała" oraz wyjątkowej urody trolololo.
Jak to tradycja nakazuje, link do poprzedniej części (dla zainteresowanych i masochistów):
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12217340&N=1
Na zdjęciu obok - ze specjalną dedykacją dla Vitiego– jedno z wielu "tradycyjnych" zdjęć z łapkami.
I jak było na strzelaniu?
Ja wyszedłem na rower ale dopiero po 14. Kończyłem przed 17 z huraganowym wmordewindem. Nie ma co, idzie na zmianę pogody.
Jutro biegaczy czeka cholernie ciężkie zadanie. ;) Szczególnie jeśli będą chcieli wystartować na nartach. No i oczywiścię kibicuję lewej. Lewa na razie wygrywa.
Viti -> rano wiało i popadywało, więc zdecydowaliśmy i pojechaliśmy na teren dawnej jednostki za Bemowem - okolice fortu Radiowo. Rozstawiliśmy całość w jednym z kilkunastu boksów i spokojnie tłukliśmy do znajdowanych tam w dużej ilości kulek paintballowych. Na 15 metrów to z diopterka fajny, rozrywkowy cel.
Obok - zdjęcie z "dachu" naszej strzelnicy.
Viti -> i tradycji stało się zadość - lewa wygrała:)
L@wyer -> O dżizos jakie zadupie. Jakiś poligon czy co? ;D
Yagienko -> Wiadomo, Lewa górą i dosłownie i w przenośni. I nie chodzi tu o opcję polityczną.
"Wysokiej jakości idiota" ;)
Wygrzebane z odmętów hdd. Taka gierka słowno-językowa.
Viti -> za czerwonych - podobno - tajna jednostka. Co konkretnie się tam mieściło - nie wiem. W chwili obecnej nawiedzane przez miejscowych autochtonów i ludków od asg. Klimatyczne miejsce.
...Mniej więcej tak tajna jak tajna kwatera gestapo. ;)
Na zdjęciu - nasz naród jak lawa....
W sobotę umawialiśmy się na sobotę :)
Ja jeszcze nie wiem, czy będę - właśnie złapało mnie jakieś przeziębienie i zobaczymy, czy do weekendu z tego wylezę.
To w końcu w sobotę czy w niedzielę?
Shadow ====> Mi bardziej pasi sobota, mogę przynieść TOMBa. A tak przy okazji, chyba padła Katedra ?!
Mastah -> jeśli chodzi o spotkanie w mojej Letniej (jeszcze) Rezydencji, to w niedzielę - kwestię godziny pozostawię otwartą...
Yans - ano, cosik się stało, ale to już techników sprawa :) Pewnie znów coś zmieniali :)
Wnosząc po ilości leków, chusteczek, koców i gorącej herbaty nasza obecność w ten weekend stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że nas nie będzie :)
O rany. Wczoraj przetrwałem zatrucie dekady. Szczegółów oszczędzę poza jednym: tuńczyk tuńczyk ty ch....
Z zupełnie innej beczki: chłodno, ale za oknem piękne słońce !
Żabia zaraza nie napawa optymistycznie ale możemy już zacząć się umawiać na następną sobotę ;)
Jak tak zerkam na kalendarz, to znając plany urlopowe dużej części drużyny, jeśli nie zobaczymy się w ostatni weekend października, to następną pasującą wszystkim datą będzie styczeń.
Nie, żebym miał z tym jakiś problem. Ależ skąd. Umawiajmy się od razu na styczeń, zacznijmy już dziś!
Haya -> od siebie mogę podziękować (za oszczędzenie szczegółów), acz z drugiej strony - nie o takich rzeczach tu ludzie pisują... ;-)
Gdyby nie to, że gwiździ, to zaproponowałbym grila na działce Ostrego, ale mam wrażenie, że długo to byśmy tam nie wytrzymali...
To sobota o 18tej tak?
Porrosty... I w ten sposób zostałem przegłosowany w kwestii picia we własnym domu... Co za czasy. Co za ludzie...
Ale mowa jest tu o jakimś graniu, nie u Ciebie.
Z planszówek proponuję chińczyka ;P
Haya -> Eeeee tam, trujesz ;)
PS Tuńczyk to jest wersja oficjalna.
Viti -> wedle upodobań, ja wolałbym Chinkę ;P
Mam Ryzyko, ale w tym tempie to zagramy (co najwyżej) w Monopol...
L@WYER --> Fakt, że dla Chinek paszport unijny jest pierwszorzędnym wabikiem.
Może po prostu zagracie w monopolowy? Doświadczenia w tej materii nie sposób Wam odmówić ; )
Pozostaje mi tylko wychylić szklaneczkę cydru w Waszym imieniu...
BTW coraz bardziej prawdopodobne jest to, że niedługo pojawię się na krótko w mieście. Dam znać jakby co.
Lawyer - Najlepiej taką z wąsami.
A żeby było śmieszniej, niedługo powinna przyjechać jedna znajoma w odwiedziny, jak się okazało. Może być wesoło.
Znaczy, dobra okazja do wypicia będzie :)
Wczorajsze spotkanie sponsorowało popularne słowo na "K".
Dawno mnie nie było w Wilanowie a tam zaszła gigantyczna zmiana. Świątynia łopaczności nie jest już olbrzymią wyciskarką do cytryny. Teraz przypomina jakąś dużą purchawę.
Można nawet powiedzieć, że było wleczone :-D
Chcę złożyć donos do skarbówki na jednych takich którzy myślą, że mogą ze mną bezkarnie zadzierać.
Ktoś wie jak to się robi?
PS. Z Kmicicem się chcieli równać, rzezimieszki, podłoty; poznają że Kmicica.
Viti-> ponoć anonim wystarcza... tylko nie pisz odręcznie;)
Viti -> purchawkę, powiadasz... To jak część tamtejszej hierarchii - nadęte tak, że można podejrzewać, iż jak ukłujesz - wybuchnie.
W Łazienkach Królewskich takie wczoraj tłumy były, że ewakuowaliśmy się nad Wisłę, gdzie przy ognisku, z browarkiem przyrządzaliśmy sobie mięsiwo do konsumpcji.
Yagienko -> Tyle to i ja wiem. A mi chodzi o konkrety. Widać będę musiał do nich zadzwonić.
...A jakbym dorwał tego skurwiela-dowcipnisia który rzekomo podłożył bombę w złotych tarasach to bym mu nogi z dupy powyrywał. Nie obejrzałem przez niego filmu na WFF.
Viti-> konkrety, czyli co? który urząd? bo co chcesz donieść uprzejmie, to chyba wiesz?
Yagienko -> Który urząd to wiem, śródmieście. Bardziej do kogo - przecież cieciowi na portierni nie zostawię.
A pocztą nie możesz? Lindleya tylko w poniedziałki czynne dłużej, czyli do 17. Mają biura podawcze, biura bo chyba oddzielnie dla PIT, CIT i VAT, ale pewna nie jestem - o to można zapytać na portierni;).
"End of Watch" zapamiętajcie dzieci ten tytuł bo może gdzieś na niego traficie.
http://www.youtube.com/watch?v=3LeZfTHiP8s
Dawno już nie oglądałem tak dobrego filmu. Czapki z głów.
Muzyka: David Sardy (ten sam koleś co robił muzę do Zombieland) :)
http://www.youtube.com/watch?v=fPXEG5Am0wc&feature=related
A tego właśnie przez dowcipnisia nie obejrzałem. :E
Nie oceniam :) Mimo wszystko aż tak pretensjonalnych i domagających się adoracji postów nie piszę :D Preferuję czysty, nieskażony pretensjami spam :)
Benelux to jednak małe zagłębie anomalii pogodowych. Akurat u mnie ktoś jak na złość odkręcił dziś kurek z wodą. Wczorajszy odcinek Wawa-Hannover słoneczny. Dzisiaj aż do granicy z Holandią wszystko ok, a potem jak zwykle co 50km zmiana, no i niestety finalne 50km trafiło na tę niewłaściwą pogodę :P
Fajno. Za dwa tygodnie będę (jeśli wszystko pójdzie dobrze) wizytował Lublin...
Viti -> http://www.youtube.com/watch?v=oavMtUWDBTM
I tyle Ci powiem. :-D
L@WYER --> z tym, że mówię o środku tygodnia, nie weekendzie. Dwa tygodnie co do dnia.
My też dopuszczamy do siebie tę myśl, ale żeby nie było za łatwo (i za krótko), to nie wiem, czy się uda. Na weekend jestem wyjechany pozawarszawsko i mój niedzielny powrót zależy od humoru kierowcy. W skrócie - pewnie dopiero w niedzielę wczesnym popołudniem będę wiedział, czy zdążę. Jeśli jesteście w stanie wstrzymać się z decyzją to super, a jak nie - przyszły tydzień jest otwarty.
To czekamy na niedzielny żabi rechot ;)
Kermit ====> Zmotywuj kierowcę niezawodną macką !!! :)
Haya -> tak więc, jak tradycja nakazuje, proponuję zacząć umawiać się już dzisiaj.
Dzień już jest znany i ustalony, więc pozostaje omówić godzinę i miejsce. Masz jakieś propozycje/sugestie?
Wstępnie proponuję u mnie, po 18.00. Szczegóły się jeszcze ustali - nie wolno zmarnować takiej okazji.
U nas, w Tussaint, tradycja - rzecz święta
Nie, nie, nie, nie, stary. Tak łatwo tego nie możemy przeca załatwić, poza tym musi się wypowiedzieć jeszcze na ten przykład Viti, takoż inni, których z ekipy boskiej zaprosić raczysz.
Godzina 18ta mnie nie pasuje, zwłaszcza, ze 2.11 czeka mnie podróż do Lublina (uprzedzę Twoje pytanie - nie, nie jadę tam na rowerze). Jak dla mnie powinniśmy zacząć o 17.30.
17.30 wstępnie może być. Oczywiście, reszta boskiej ekipy obowiązkowo musi się wypowiedzieć. Zwłaszcza, że zapraszam bez większych ograniczeń :)
Haya -> Ale równo za 2 tyg. to jest piątek 02.11 a nie środek tygodnia.
A nie może być 17.29?
Viti -> biorąc pod uwagę to, jak kalendarz pędzi naprzód... chodziło mi o 30. 10.
I 17.29 może być, ale niech się wypowiedzą inni.
BTW:
- Rebe, co to jest alternatywa?
- Widzisz Izaak, ty chcesz mieć książki, ty idziesz do księgarni. I ty widzisz te piękne okładki, te zachwycające tytuły, te piękne nazwiska autorów... aj aj!
- Ale rebe, co to ma...
- I ty patrzysz na te ceny książek Izaak i ty patrzysz do swojego portfela a tam sto złotych! A książki kosztują po trzydzieści, czterdzieści i więcej...
- Rebe, ja mam ograniczone środki, ale co to ma wspólnego?
- I ty widzisz i się martwisz i gryziesz Izaak bo Ty chciałbyś te książki a one drogie! Oj! Nie starczy!
- Rebe, ale co to jest alternatywa?
- Ty otwierasz portfel i ty masz tam sto euro!
Jako że trzeba trochę odsapnąć, zrobić lekką segregację zdjęć przed publikacją, na razie skromnie wrzucę tylko jedno zdjęcie z wyprawy boskiej ekipy do grodu Kraka.
Będzie to "tradycyjne już zdjęcie z łapkami" - to konkretnie przedstawia łapki 2/3 składu na pokładzie samolotu.
Od lewej: prawa "łapka" Vitiego, lewa "łapka" Vitiego, lewa "łapka" Mastaha, prawa "łapka" Mastaha.
Moje "łapki" w tym czasie obsługiwały aparat fotograficzny.
Przy okazji zobowiązuję się, że - o ile nie będzie to jedynym rozwiązaniem - nie wsiądę do samolotu PLL Lot - niechaj wszelcy bogowie mnie przed tym gównojadztwem chronią :-D
Haya -> kaczki, synu - to jest alternatywa!
O kurna Lawyer :-D Jak zobaczyłem to zdjęcie :-D
+++
BTW u nas w Polsce generalnie jest ILS, ale TYLKO drugiej generacji. Do lądowania w warunkach zerowej widoczności potrzebny jest trzeciej. Co więcej, załoga musi być przeszkolona, żeby umieć przy tym lądować :-D
Może to i dobrze, że nie lecieliśmy później :-D
Czyli jak zwykle - kraj trzeciego niedorozwinięcia :->
I w chwili, kiedy Okęcie (pewnikiem jako pierwsze w kraju) będzie się chlubiło ILSem IIIB (wersja C ponoć nie jest jeszcze wdrożona nigdzie), to cywilizowany świat będzie już używał MLS czy czegoś jeszcze bardziej odlotowego...
Za to w okolicach Okęcia ani jednej brzozy nie uświadczysz. :D
PS. Zdjęcia u mnie czekają na zezwolenie do kołowania na dysku. Trochę to więc potrwa, tym bardziej że mam na głowie inne zajebiście ważne rzeczy.
MLS - będzie z automatu ściągał samoloty, Millenium Falcony i inne Enterprisy.
My jesteśmy z Warszawy, a to historia, która dotyczy jakiegoś typa z Bemowa.
Mastah -> true... Nie ma to jak pokiwać z politowaniem głową nad takimi typami z prowincji...
Yans -> ja tam ostatnio przesadzałem moją papryczkę
Kolo pewnie kupił wiatrówki za 200plnów i poczuł się jak samotny snajper rzucający rękawicę bezdusznemu i przeżartemu rdzą korupcji systemowi.
Buahahaha... <zabicie śmiechem> no szkoda, że nie regulował celownika na strzelaniu do PKiN.
Raz, Bemowo to daleka prowincja. Dwa, nie musimy regulować celowników ponieważ wszyscy mają już wyregulowane. Trzy, regulowac na budynku to straszny crap to musiał być. Rozumiem regulować na zapałce.
Cztery, ja np. nic nie przesadzałem.
Czy dawałem już tego linka? http://www.youtube.com/watch?v=F6IEAAtDods
Viti -> widzisz - w tym tkwi cały problem - tzw. większość bierze na poważnie takie gazetowowybiórcze brednie o "snajperach", więc jak zobaczą kolesia z wiatrówką - od razu uznają go za bandytę, który z tejże wiatrówki do ludzi strzela.
To, że podobny niedorobiony dekiel (cóż za komplement dla takowego) kupił na bazarze/w necie chińską "wiatrówkę" z "lunetą", które się do ch... nadają - to już napisane nie zostanie (o śrucie nie ma co nawet wspominać, bo wydając 25plnów na paczkę mogę się jak burżuj poczuć).
I (podobnie jak w przypadku np. niedzielnych cyklistów) cierpi na tym całe środowisko - bo mało kto ma na tyle oleju w mózgoczaszce, żeby dotarło, że nie po to wydaliśmy parę kafli na sprzęt, by zostać zgarniętym przez niebieskich za strzelanie z balkonu do gołębi.
Fakt, znamy takiego, co chciał zerować optykę strzelając do puszek po piwie - już to było komiczne ;-)
L@WYER --> Jednakowoż widzę jeden poważny powód, by regulować optykę na puszkach po piwie.
Mianowicie, ktoś najpierw musi te puszki opróżnić. Ot, co.
Haya -> owszem jest to argument, acz w rzeczywistości po pierwsze primo nie powinno się strzelac po spożyciu, a drugie primo - świetne wyniki (w przypadkach mi osobiście znanych) ma się po jednym piwie - im więcej - tym gorzej...
Jak to nie można strzelać po spożyciu? :-D
Wszystko przez fakturę...
I jak by nie patrzył
- od dołu do góry,
Wszyscy wypominają
dzieje jednej faktury...
Smutne to czasy,
niedobrych zrazów
nielegalnego
poboru gazu...
I takoz wspomnienia tyko nam zostali,
Jakesmy w PKSie radosnie pili i strzelali.
Ej, mackowaci, czy gramy w coś w ten weekend? To pewnie nasze ostatnie spotkanie w tym składzie na długo, skoro potem większość z nas mija się gdzieś w samolotach, więc miło byłoby się zobaczyć :)
Nam pasuje i sobota, i niedziela.
U mnie niestety odpada niedziela, a Shadow z kolei twierdził, że im pasuje tylko niedziela :(
...pewnie na plisnoły. ;)
Tak się łowiło dziś na Zegrzu, 70 cm i 2,5 kg szczupaczki.
No ale nie pisz we wtorek, że spotkanie jest w środę :-D
Trolololo... a jaki jest tam nr mieszkania bo nigdy nie pamiętam. I co to znaczy wieczór, 17 czy 19?
Da_Mastah -> Widzisz jakie atrakcje Cię omijają a Ty chcesz łowić tylko jak jest ciepło.
Mierząc się ze stawianymi mi zarzutami, jakobym skąpił ze zdjęciami - oto najnowsze, dzisiejsze "tradycyjne już poniekąd" zdjęcie z łapkami. Tym razem z warszawskich Siekierek.
Mierząc się ze zdjęciami Lawyera których jakoby skąpi - oto najnowsze, dzisiejsze "tradycyjne już poniekąd" zdjęcie z łapkami. Tym razem z warszawskich Siekierek.
Stwierdzam, że jednak retardy w WoT pojawiają się znienacka i to stadami. Nie ma na to żadnego schematu. Grasz sobie całkiem fajnie i nagle zaczyna cię rzucać w tłum takich ćwoków, że najlepiej po drugiej, trzeciej bitwie wyjść z gry. Chyba że koniecznie chcesz się męczyć na kolejnych.
http://www.youtube.com/watch?v=yK2EKHMJbJU
Zawsze jak ktoś mówi o PO, ich profesjonalności i klakierów im przytakujących.
Viti -> aż tak głupiego babsztyla dawno nie widziałem. Naprawdę. Najbardziej jednak rozwala kolo z (zlituj-się-Boże) LPRu, który punktuje spokojnie, nie odstawiając "Ujadającego Stefana". Total...
A gdzie zdjęcie z łapkami, bo nie widzę?
A mówiłem - tego fioletowego to nie pij ot, tak z gwinta - przefiltruj najpierw przez chlebek...
http://allegro.pl/bmc-streetfire-ssx-shimano-ultegra-bontrager-fsa-i2785502065.html
Zbieraj kasę L@wyer. :)
Lawyer:
A może to tym razem nie był rum na kościach, tylko to drugie, co trzeba pić szybciej :-D
BTW., mój brat w końcu wrzucił coś z pierwszego wypadu, pomyślałem, że powinien Ci się jeden dział spodobać (link).
Jest tego więcej, szczególnie tych z fish-eye'a, ale muszę pogrzebać w katalogach dogłębniej, a nie mam za bardzo kiedy.
Viti - łajza nie kolega jesteś - zamiasta dać znać, że będziesz jeździł z wieczora i zdjęcia robił, to żeś jak sobek ostatni samopas ruszył :P
Co do maszyny - niezgorsza, tylko rama wizualnie do bani. Ja do czwartku pomykam na zastepczym LeMondziaku i słów brakuje.
Mastah -> skomentuję zdjęcia jednym słowem - porrosty. Pozostaje mi w końcu się zawziąć, zebrać i zmówić z Maziem i Vespą, po czym ruszyć robić zdjęcia wrzosowiskom...
L@wyer -> Zapomniałem, że nie lubisz slopingowanych.
A jeśli chodzi o zdjęcia to było kompletnie z partyzanta. Po prostu byłem na Audioshow i tam robiłem zdjęcia, przy okazji trafił się i pałac.
Da_Mastah -> A czym robi zdjęcia Twój braciak. Aparat jak aparat (pewnie 5D lub wyżej ew. Nikon D700) ale o obiektywy mi chodzi.
Viti --> Aparat właśnie, to 400D także zabytek :-D Ma parę L-ek dłuższych, jak wrócę nach Hause, to napiszę co to tam za typy dokładnie, albo wkleję linki od razu.
Viti -> bom tu i ówdzie niczym beton partyjny i tyle ;-)
Nikon ? proszę Cię... Pffffffff...
Lawyer zapuścił trola nikonowego. Tylko żadnego nikoniarza tu niet więc trol poszedł w pustkę kosmosu.
Viti -> Ty nie mógłbyś wklejać zdjęć, na których uwieczniony jest mój lepszy profil?
;-D
Ale scena :-D
Viti:
Na mailu masz listę szkieł.
PO pierwsze primo - szykuje się mała ekspedycja do Warszawy gdzieś w początku grudnia.
Po drugie primo, szykuje się większa ekspedycja zupełnie gdzie indziej, nieco później.
Szczegóły wkrótce!
Viti -> widzę, że klasycznie, przy zdjęciach spod pomnika Sobieskiego, lekki powiew wiatru zmącił lustrzaną taflę stawu ;-)
Haya -> poczekamy, browarek wypijemy...
BTW -> Coś tu cicho... Za cicho... ;>
"lekki powiew wiatru zmącił lustrzaną taflę stawu ;-)"
To Viti wpłynął na suchego przestwór oceanu :-D
Wpłynął... hmmm ...od dwóch tygodni czuję się jak na rollercoasterze. Nie wiem czy wypada mi się z tego faktu cieszyć czy wręcz przeciwnie. Czas pokaże.
Nie będąc specjalnie cynicznym - alboś się zakochał, albo kupujesz mieszkanie ;-) , albo wymyśliłeś złośliwość dekady...
Aaaaaaaaaaa... Będziesz zatem budował tajemniczy nastrój, podsycając go rozgłaszanymi pokątnie plotkami...
L@WYER... Viti i tajemniczy nastrój? To, że ropucha pewnie potrzebuje więcej miejsca ( bo nie żaba przecież ) to jeszcze nie powód do robienia nastroju.
No chyba, że o czymś nie wiem - rzuciło mnie na takie zad... że nawet wieści z Warszawy docierają z opóźnieniem.
PS Miało być zdjęcie, ale aż do odwołania nie będzie z powodu choroby. Aktualnie po każdym kaszlnięciu muszę sprawdzać, czy płuca są jeszcze na miejscu.
Haya -> wiesz, nie należy niedoceniać innych - to się może średnio skończyć. Viti coś kombinuje, ale jak już to oglosi - to z wielkim hukiem.
Co do zdjęć - czuję się zawiedziony - żadnych nowych ujęć z łapkami z Paryżewa - z wieżą Wafla, na ten przykład.
A przecież nie od dziś wiadomo (z kinematografii rzecz jasna), że z okna każdego mieszkania w Paryżewie widać tenże zabytek...
Jesli dętka pęknie to w istocie - z hukiem.
Ale trzymam kciuki, żeby nie było. Źle nie życzę.
Co do łapek - o ironio, nie mam kiedy tego zrobić. Może w styczniu.
Viti, no wysłów się w końcu!
Nieeee... Jeszcze ze dwa-trzy dni. Żebyśmy mieli czas na zgadywanie.
Czyżbyś zrobił jakieś niesamowite, wyrąbane w kosmos zdjęcie z łapkami ?
Ty, a ta wieża telewizyjna w tle, to jakoś znajomo wygląda... Na jakiejś reklamie chyba kiedyś ją widziałem...
Boska ekipo - może by tak się w piątek na małe spotkanie u mnie zmówić? W ramach opijania rozpoczęcia sezonu grzewczego?
[150] - Skoro muszę. Ostatnio mam takie zajebiste expy w WoT i czeszę tyle kasiory, że za chwilę kupię Jagdpanther i to bez premki. A wtedy się zacznie. Będzie rzeźnik.
...No dobrze. Przejrzeliście mnie. Po co się kupuje mieszkanie? A przynajmniej po co się starać o kredyt hipoteczny? Po to żeby zdążyć. ;)
W końcu kiedyś musi nadejść taki czas ...
PS. I nie mieszajmy w to kochanek . ;)
Przeżyłem dziś wyrywanie piąteczki pod implant, którą ułamałem dawno temu. Przy okazji dowiedziałem się, że ze względu na głębokość korzeni i twardość kości zalecane jest umówienie się na rywanie wszystkich ósemek w trakcie jednej wizyty, na którą trzeba będzie także zaprosić anestezjologa... Najs.
Viti -> no wiesz, skoro wolisz na tankach poszaleć, to ja Cię zmuszał nie będę... ;-)
Co do "zgadywanki" - no proszę, proszę - kolega w piórka obrasta. Tylko kup coś w cywilizacji, a nie na jakimś słoikowym zadupiu.
Bo w ostatniej kwestii - pozwolisz - się nie wypowiem :D
Haya - co z browarem?
Viti, brawo, brawo ....
L@WYER --> Do czwartku powinienem się określić. Z przyczyn niezależnych nie mogę wcześniej, więc musisz z góry mi wybaczyć dłuższe dywagacje odnośnie czasu. Miejsce już, jak rozumiem, ustalone - Letnia Rezydencja?
Letnia ? Letnia to ona będzie jak jakaś rura w okolicy pęknie... Ogólnie rzecz biorąc - jestem ZA.
Pałac Zimowy powiadasz? A wstępnie, bardzo wstępnie, proponuję 7. Możliwe, że z imprezy będę się zbierać z bagażem na lotnisko no ale nie czepiajmy się detali.
Zimowy? Nie bardzo - nie uśmiecha mi się tłuszcza z widłami i pochodniami (że o innym wyposażeniu nie wspomnę), planująca/przeprowadzająca szturm. Jak podkręcę maksymalnie grzanie, to mógłbym nazwać miejscówkę Piekiełkiem...
Paudyn ==> Współczuję :)
Pomijając kwestię ósemek - hardcore jak się patrzy, to mam znajomego, który na siłę chciał implant. Żona mu mówiła "nie rób". On stwierdził, że znów mu na kieszeń wchodzi itp itd. Zrobił i już drugiego nie chce :)
Ale u mnie nie da się inaczej, w sensie ząb już wcześniej leczony kanałowo, na dodatek ułamany tak, że nie da się go odbudować.
Co takiego jest nie tak z implantem Twojego znajomka?
Kurwa, chłopaki, akurat za tydzień chirurg mi wyciąga pierwszą z paskudnie wrośniętych ósemek, więc też żeście sobie wybrali termin na rozmowy o zębach i skomplikowanych zabiegach :D Jakbym miało się denerwowała i bez tego!
Poza tym w końcu powróciliśmy na ojczyzny łono z urlopu. Niestety, w tym roku nie wysłaliśmy żadnych kartek z drugiego końca świata, bo się nam nie chciało :)
U znajomka najpierw zaczęło się nawiercanie, później osadzanie, a następnie podwójna choroba gorączkowa (odmówił browara! pierwszy raz!).
Ja się obecnie męczę z różnymi diagnostami, USG itd. Ale póki co na plus i nie boli :)
Wszystko ponoć zaczyna się już od rwania. Jeśli zbyt gwałtownie to zrobisz i naruszysz nie to co trzeba, to potem może się albo ciężko przyjmować, albo nie nadawać w ogóle. Dlatego wybrałem klinikę, która się specjalizuje w takich rzeczach, a nie gabinet, który ma po prostu w swojej ofercie taką akurat pozycję. No nic, zobaczymy. Na razie boję się tych ósemek jak cholera po dzisiejszych męczarniach z piątką...
Dane: Picie.
Szukane: Kiedy?
Zamknij dupę :-D
Raaaany, Paudyn, chyba bym zeszła, gdyby mi chcieli wydłubać wszystkie ósemki za jednym zamachem :) Na szczęście mnie od razu zapowiedziano, że nie ma takiej możliwości, bo każde zębiszcze trzeba będzie dłutować po kawałku (żadna ósemka nie wyrosła normalnie, o radości), więc chirurg uwalił mi taki pomysł już na pierwszej konsultacji. Chociaż właściwie nie wiem, co gorsze - mieć zabieg raz, ale za to poważny, czy wozić się tak z tym rwaniem przez kolejne wizyty. I tak źle, i tak niedobrze :) W ogóle ósemki są beznadziejne, kurde.
Nie wiem, zamówię sobie chyba wizytę w przyszłym tygodniu i najwyżej jeśli nie będę gotowy psychicznie na wszystkie cztery, to weźmie się to rozłoży na dwa razy, jako że z jednej strony wyrastają znacznie mocniej i napierają tym samym na siódemki. Bądź też wyjdzie to po prostu w praniu jak się okaże, że nawet anestezjolog nie jest w stanie mnie odpowiednio uspokoić :D
Nie bój żaby, on nie robił tego w zwykłym pokoiku :)
Wykonywał to podobno "świetny, cudowny i jeden z najlepszych" ortodontów? chirurgów szczękowych?
Generalnie wszystko było ustawiane po znajomości itd. Ryzykuj ryzykuj :)
Ekstraktorzy Ósemek ====> Ładnych parę lat temu pozbyłem się dwóch ale nie na raz, bo chyba bym nie przeżył mąk z jedzeniem i piciem po ! A cztery na raz ???!!! To wygląda na próbę eksterminacji Paudyna !!! ;) Czy ten kolo nie próbuje Cię czasem nacągnąć ??? Jeśli już, to wyrywaj po dwie ale z tej samej strony, bo nie wyobrażam sobie później jekiegokolwiek jedzenia i picia poza dożylnym przez jakiś tydzień. No chyba, że będziesz super farciarzem i mimo wszystko dasz radę przez rurkę ;) Ja sobię bardzo ceniłem, że każda z ekstrakcji po zapodaniu znieczulenia trwała góra z 5-10 minut, ekspres. A jedną ósemkę, to niestety musiałem mieć odciętą od okostnej, czaaad :)
Paudi ====> Prywatnie w Eurodentalu na Nowowiejskiej. Kiedyś tam, raz w tygodniu, przyjeżdżał jakiś profesor chirurg szczękowy i "golił" pacjentów ;) Słysząc wcześniejsze, mrożące krew w żyłach opowieści znajomych z różnych świetnych gabinetów, szedłem tam pierwszy raz z duszą na ramieniu. A tu szok, gość profesjonalista, raz dwa i po sprawie. Gorzej jest z dochodzeniem szczęki do normalnego działania, szczególnie z żarciem. No i przy drugiej ósemce, dobrze zdiagnozował, że trzeba odciąć zęba, który przyrósł do okostnej, bo inaczej to jakiś debil by mi to wyrywał z pół dnia i jak by się uparł, to by mi z pół szczeny wyrwał razem z zębem.
Lawyer:
Ale w piątek nie ma mnie w Warszawie...
Yans
Pamiętasz jak się gość nazywa? Może rozważę i skorzystam, o ile jest jeszcze taka możliwość.
Paudi ====> Zadzwoń tam i spytaj się o wyrywanie 8 i nazwisko tego kto to robi, to wtedy pewnie skojarzę czy to ten sam gość.
Mastah -> no cóż, jeśli wolisz rozbijać się po świecie, zamiast napić się z ekipą - Twoja sprawa...
Mówisz do mnie, jak bym miał robotę w Paryżu :-D
Dam Wam obydwu 2 na zachętę :-D
Albo Vitiemu nawet 3-, bo nie każdy w dzisiejszych czasach może dołączyć do grona lemingów z 30-letnim kredytem hipotecznym ;-)
No wiesz, ale on nie jest lemingiem, który nie dość, że spłaca kredyt za dom, to jeszcze ma kredyt na samochód, wrzeszczącego bachora (oby jednego) i (na przykład) nadchodzący rozwód.
Na dodatkowy plus należy mu zapisać, że płaci podatki w miejscu, w którym mieszka...
Sumując to wszystko (w porównaniu z niektórymi przypadkami) - co najmniej 4+ .
Tobie za niepicie z nami oberwie się 1+ :P
Yans
Pan doktor już tam od dawna nie leczy, ale zapisałem się na wstępną wizytę, w celu zrobienia wywiadu, jak to u mnie najlepiej zrobić. Zobaczymy, co z tego będzie :P
Paudi ====> A to szkoda ale fakt, że to było ładnych parę lat temu. Ja się tam normalnie leczę u doktora Walaszczyka, do nie go może się zapisałeś ?
Lawyer, może masz ochotę porozmawiać o wyrywaniu ósemek?
Mastah ->
Wyrywanie ósemek? Chyba na colę i czipsy...
Czysta, Panie, pedofilia...
Znam lepsze tematy.
...a fe.
[184] Nie mogę być lemingiem bo nie głosowałem na PO ani ruch palił kota. Co najwyżej mogę być burżuazją kredytową.
A ja spieszę podziękować darczyńcom. Tegoroczna zbiórka 1% (fundacja zakończyła księgowanie wpłat) pozwoli nam sfinansować trening umiejętności społecznych Krzysia. DZIĘKUJEMY!
L@wyer -> Skończ już ze swoimi chorymi fantazjami wyborczymi.
Yagienka -> Mówisz, że bieżysz z nowiną. :) Miło.
Viti -> ale czego tu się wstydzić - przeca ich obecny prezes zapowiedział, że będzie stawiał na młodych - zawsze istnieje szansa załapania się na jakąś fuchę.
przeca ich obecny prezes zapowiedział, że będzie stawiał na młodych
Specjalnie Ci wyboldowałem i podkreśliłem. A teraz spójrz w swoją metrykę. :>
A hasło "wyrywanie ósemek" zamiast stomatologicznie, to kojarzy im się tylko zwyrolsko :p
Viti -> ja w Twoim wieku... :P
Kermit -> w artykule napisali o "grupie młodych ludzi" - a z postu Vitiego wynika, że my już nie jesteśmy młodymi ludźmi. Poza tym, jak znam życie, to te trzy z ośmiu znanych z filmu osób to funkcjonariusze tej czy innej specsłużby, a my się staramy z takimi nie zadawać.
Poza tym, Strieła to rakiety ziemia-powietrze, o ile mnie pamięć nie myli....
My tu sobie w metryki patrzymy, a tam biznes kwitnie.
http://allegro.pl/olowek-smolenski-mega-okazja-i2816310238.html
Yans
Byłem u gościa, brzmiał stosunkowo sensownie, no i absolutnie nie proponował wszystkich czterech za jednym zamachem, bo organizm może tego fizycznie nie wytrzymać, z czym muszę się zgodzić po moich ostatnich perypetiach :P Poza tym od kilku już osób słyszałem, że z facetów dentystów są bardziej zadowoleni, niż z kobiet, więc zaryzykuję :D W każdym razie dzięki za namiar na placówkę :) Tu gdzie się leczę takich rzeczy niestety nie robią, więc działam po oMACKU :P
Viti -> kompa, rzecz jasna, odpaliłem z rana bez większych problemów - ot - prawa Murphy'ego.
Tak więc - kawał o poruczniku R.
Koniec XIXw. W przedziale sypialnym pociągu Moskwa - St.Petersburg. Siedzą: porucznik Rżewski, jego ordynans, pop z żoną i małoletnią córką. W pewnym momencie wstaje ordynans i rzecze do Rżewskiego: - Panie poruczniku wyjdę i się odleję! Po wyjściu ordynansa pop zwraca się ze zgorszeniem do Rżewskiego: - Panie poruczniku jak ten ordynans tak może! Jak on do pana się zwraca: się odleję? Do pana, panie poruczniku, u którego pierś cała w orderach za zasługi na polu chwały, a on do pana: się odleję! Jak on przy mnie, który co wieczór modli się za wasze zdrowie i zwycięstwo w okopach może tak powiedzieć: się odleję? Jak śmie przy mojej żonie, która jako dziewica ślubowała mi wierność i która w swych nieskalanych myślach prosi jedynie Boga o zdrowie wasze tak powiedzieć: się odleję? Córka moja niewinna duszyczka, w cnocie chowana i na chwałę naszych zwycięstw na froncie modląca się do Najwyższego, a on przy niej mówi: się odleję! To tak być nie może! Panie poruczniku proszę uszanować swój i nasz honor. Proszę porozmawiać z ordynansem tak od serca, tak po wojskowemu! Wraca ordynans i mówi: - Panie poruczniku się odlałem, legnę sobie! A Rżewski na to: - A co ty sobie myślisz chuju psi, że ja to kto, swołocz jaka?! Pierś mam całą w orderach, ja zapierdalał na froncie, a ty tu do mnie mówisz: się odleję?! A tu, u popa na głowie to krowi placek, czy łysina, którą ma z troski i modlenia się, co wieczór za nasze pierdolone grzechy na jebanym froncie i ty przy nim: się odleję. A żona jego to kurew jaka przydrożna, czy co, która jako młódka dupy nie dając okolicznym sąsiadom poświęciła się życiu pobożnemu, a ty przy niej: się odleję! A to pachole nieletnie i niewinne to szkapa jaka niewyjebana, która nawet i chuja w paszczu nie brała, a ty przy niej: się odleję?! Spierdalaj na górę kutasie niemyty i zakaz szczania do samego St.Petersburga!
L@wyer -> Przyznaj się, że nie chciało Ci się wczoraj odpalać kompa. ;>
Podobno same się nie naprawiają. ;P
Kawał zacny i absolutnie nie do zapamiętania. Trzeba zapisać :)
Viti -> Zacząłem odłączać chwilowo zbędny sprzęt - po odłączeniu drugiego hdd komp wziął się i zaskoczył.
http://multikino.pl/pl/filmy/bogowie-ulicy/
A nie mówiłem. W kinach będzie nawet wcześniej niż przypuszczałem.
Ja nie chodziłem do kina dość długo...
...miałem rację :-D
+++
Wczoraj widziałem Bonda i był do dupy. Teraz bałbym się, że po Zabójcach i Matrixie popsułbym sobie zdanie nt. rodzeństwa Wachowskich.
A ja będę twardy i zaryzykuję. Zwłaszcza po ostatnim Matrixie - trudno, by mogło być gorzej.
Bo co do Bonda - byłem (i jestem) antyfanem Craiga jako Bonda i nie dam się przekonać.
Światła ekipo!
Przypominam, że drogą poważnych dyskusji i narad, których pobieżne streszczenie zajęłoby kilka stron tekstu, ustalono ponad wszelką wątpliwość że w czwartek 6. grudnia od 18.00 urządza się radosne igrce i zabawy w Letniej Rezydencji.
RSVP : )
Ano niestety akurat mnie teraz trafił import. Służba nie drużba.
Zobaczymy, jeszcze nie wszystko stracone. Jak będę jechał na 1-2 to na godzinkę wpadnę.
A, służba to insza inszość. Jesteście, kolego, usprawiedliwieni.
Ale gdyby udało się nawet na godzinkę to super :)
Z dobrych informacji; szeloba właśnie przechodzi wylinkę więc stara będzie na oddanie, zdaje się, że ktoś chciał.
Viti -> a i owszem, znam ja dobrze - nawet aż za dobrze - tego, który chciał...
Viti, może leć samolotem do tego Poznania, szybciej będzie :-D
+++
http://www.youtube.com/watch?v=q_n8FRILoYE&sns=fb
Poległem :-D
No to jestem lżejszy o dwie ósemki... Pan dentysta nie kłamał mówiąc, że w sumie to wyrywa je całkiem sprawnie. Dolnej nie poczułem, górnej nie zauwazyłem (że wyrwał)... :o Teraz żeby tylko jakoś koszmarnie nie spuchnąć i nie doświadczyć mega boleści, bo zapasy Ketonalu mam ograniczone :P
Specjalne podziękowania dla Yansa za polecenie mi kliniki.
Paudi --> ile sobie policzyli za taką imprezę? Teoretycznie jestem zapisana na chirurgiczne wyciąganie ósemek w LIM-ie, gdzie mamy karty z pracy, ale jest tu strasznie mało chirurgów szczękowych i ciężko o sensowne terminy, więc jeśli nie zbankrutowałeś po tej wizycie, to chętnie się przeniosę tam, gdzie rwałeś swoje zębiszcza :)
[edit]
A, no i ważne pytanie: miałes te ósemki całkowicie wyrośnięte czy musieli Ci rozciąć dziąsło, wydłutować zęba, a potem zaszyć? Bo tego boję się jak cholera :))
[edit 2]
Jak chcesz, to ja mam Ketonal :D
Paudi ====> Luzik, ważne, że wszystko poszło tak gładko jak u mnie :)
Gwiazd ====> Zamierzasz to wszystko robić bez znieczulenia ???!!! Bo przy znieczuleniu, które tam dają, to kompletnie nic nie czujesz. Dłutowanie, a po co to ?! Czytałaś wyżej, jak opisywałem mój przypadek ? Moich ósemek prawie w ogóle nie było widać i byłem w głębokim szoku, jak później zobaczyłem z bliska jakie to zębiska ;)
Jezu, dlaczego miałabym to robić bez znieczulenia, gdzie ja niby coś takiego napisałam? :)) Nie sądzę, żeby w ogóle rwali je na żywca, znieczulenie to chyba standard przy takich zabiegach, w każdym razie - nie, nie jestem na tyle twarda, żeby odwalić to wszystko tak po prostu :) Nie miałabym nawet nic przeciwko temu, żeby mi je machnęli wszystkie za jednym zamachem, ale ponieważ nie mogę dostać znieczulenia ogólnego, to taka opcja nie wchodzi w grę, a szkoda.
Mnie wystarczyło obejrzenie tych cholernych ósemek na pantomogramie - mają korzenie jak skurwysyn i rosną głęboko w dziąśle we wszystkich kierunkach świata, już ich serdecznie nienawidzę :))
Paudi --> ile sobie policzyli za taką imprezę?
Za znieczulenie, leki i zabieg nieco ponad tysia. Wiem, że znajdę taniej, ale jeden tańszy już rwał mi piątkę, więc wolę przyjść tutaj, zapłacić więcej i mieć pełen luzik, niż przechodzić to samo co wtedy. W sumie to nie wiem, czy ten koleś jest chirurgiem szczękowym, czy zaawansowanym dentystą, ale zna się na rzeczy. Nasłuchałem się o możliwości uszkodzenia nerwów przy wyrywaniu dolnych oraz otwieraniu zatok przy wyrywaniu górnych, na szczęście nic takiego nie nastąpiło (not even close :P).
A, no i ważne pytanie: miałes te ósemki całkowicie wyrośnięte czy musieli Ci rozciąć dziąsło, wydłutować zęba, a potem zaszyć? Bo tego boję się jak cholera :))
Górna była złamana, ale w sumie wyleziona całkiem prosto i to właśnie na tym zębie nie skumałem, że w ogóle wyrywa (sądziłem, że coś tam lekko skrobie i przygotowuje do zabiegu). Dolna rosła... w poprzek i częściowo pod kością, trzeba było rozciąć dziąsło oraz spiłować kość, ale nawet nie poczułem tego zabiegu, a muszę przyznać, że ta sztuka była całkiem spora, co jeszcze zwiększa mój podziw dla obsługującego mnie pana :-)) Od wejścia do wyjścia z gabinetu minęło ze wszystkim łącznie może 40 minut.
Z tym, że od razu powiedział mi, iż ta strona pyska była prostsza, z drugą raczej nie pójdzie już tak łatwo :-))) Tam generalnie ósemki rosną, jak chcą :-P Także jeśli masz wyjątkowo trudny przypadek, to niekoniecznie pójdzie jak spłatka. Najlepiej jakbyś poszła z panoramicznym zdjęciem szczeny, wtedy można dość dokładnie określić, co Cię czeka ;-)))
Jak chcesz, to ja mam Ketonal :D
Jeśli masz go duuuużo, to niewykluczone, że się uśmiechnę :-P Ale liczę też na kumpla z pracy, którego rodzice są... lekarzami ;-D
Dłutowanie, a po co to ?!
Coś, co miałem przy piątce i dolnej ósemce. Przecina się dziąsło, wycina kawałek kości, wydłubujesz (dosłownie) ząb z zębodołu. Na koniec zaszywasz dziąsło.
Nie sądzę, żeby w ogóle rwali je na żywca, znieczulenie to chyba standard przy takich zabiegach
Raczej na pewno. Przy zaserwowanym znieczuleniu nie czułem nic od momentu zastrzyku, aż do teraz. Po dwóch ketonalach znów jest super :-P
Nie miałabym nawet nic przeciwko temu, żeby mi je machnęli wszystkie za jednym zamachem
Też tak myślałem, ale potem doszedłem do wniosku, że jednak połowa twarzy musi być sprawa, jeśli nie chcesz umrzeć z bólu/głodu :-D
Mnie wystarczyło obejrzenie tych cholernych ósemek na pantomogramie - mają korzenie jak skurwysyn i rosną głęboko w dziąśle we wszystkich kierunkach świata, już ich serdecznie nienawidzę :))
Coś jak te, które mnie czekają. U mnie dochodzi dość niespotykana twardość kości, która utrudnia zabieg :-)
Ja tu ledwo dycham z nawału dolegliwości, a wy tu nad zembami lamentujecie... Wstyd Panowie i Panie.
Z dobrych wiadomosci: nadal żyje, ale diagnozują mnie dalej.
MaLLy(R) -> podziwiając Twoje "zemby" można tylko zębami zgrzytać ;D
Haya -> coś dla Ciebie (niekoniecznie na wyjazd) http://en.fishki.net/comment.php?id=128983
-->L@WYER
Sam napisz posta przy pomocy telefonu (tego odemnie) zobaczymy co tobie wyjdzie...
MaLLy(R) -> A chociaż, jak Cię zdiagnozują to zajmą się za naprawę? Trzymaj się.
Odcięło mnie od świata na jeden dzień i nie miałem szansy napisać żadnej fraszki okolicznościowej z okazji święta 9. grudnia, tak więc nadrabiam zaległość życzeniami.
Wszystkiego najlepszego Lawyer z okazji 42. urodzin :-)
42? A zarzekał się, że do 35. dociągnie a potem do uśpienia albo sam się wykończy.
No chyba, że to ten, którego imię czterdzieści i cztery.
Cholera, fajne zdjęcie ale z przyczyn technicznych bez łapek :(
więc nie warto zamieszczać.
Z cyklu życie: dziś robiłem za tłumacza angielsko - francuskiego. Było dość zabawnie biorąc pod uwagę moją znajomość francuskiego. I mimo to udało się!
A tak w ogóle to przebywam w niesamowicie pięknych okolicznościach przyrody.
A to francuski nie jest ważniejszy od angielskiego?
...Likwidacja zbiornika jest gorsza od tego całego kredytu. Niech to szlag.
.......Myślałem, że L@wyer to kończy 25lat.
Yagienko -> Mam nową nazwę na podatek w którym podobno coś rzeźbisz. Podatek katastrofalny. ;D
Viti -> prawidłowa nazwa to (k)astralny, mam nawet gdzieś w szafie starożytne zarządzenie o spędzie kastracyjnym... bydła rzecz jasna. Całe szczęście, to nie moja działka, te kastracje i inseminacje - to chyba jakaś zoologia, czy inna filia;D
Yagienko -> Aż strach pytać o resztę skojarzeń. ;D
...taka kura która przypomina nieco osła.
Dziękować dużo mnóstwo.
W poniedziałek czułem się jakbym miał co najmniej 70... ;-)
Tak naprawdę co najwyżej 21. I tego się będę trzymał.
Czyli albo mimo sędziwego wieku niczego się nie nauczyłeś albo ciągleś gimbus.
Najświeższy kwiatek z pracy. Kolega dzwoni do kierowcy rozładowującego w Anglii:
(kumpel) Zaczną pana rozładowywać za godzinę.
("szofer") Czasu naszego, czy angielskiego?
<kurtyna>
Diagnozują. Wykrywają. Leczą. H.... to daje. Wysyłają na specjalistyczne badania, h... wychodzi. Wysyłają do kolejnego specjalisty na kolejne męczące badania. I tak w koło. Objawy mam, z dnia na dzien coraz gorzej się czuję a lekarze nie potrafią mnie wyleczyć. Ani NFZ ani prywatnie.
MaLLy(R) - Jeśli już to "Ch...". Mój dobry kolega lekarz mówi, że człowiek jest dla siebie najlepszym diagnostykiem. Musisz tylko trafić na lekarza który będzie chciał wysłuchać co masz do powiedzenia. Rozumiem, że nie jesteś z tych którzy ubarwiają opisy. Bo to właśnie przez hipochondryków lekarze zaczynają mieć znieczulicę.
Masz umysł analityczny to powinieneś sobie wszystko ładnie uporządkować; jak i kiedy się zaczęło co się wtedy działo itd.
Mali, krwiożerczy i skrzydlaci?
No i skoro wróciliście to najwyższy czas zacząć umawiać przedświąteczne spotkanie :)
Super. Sobota jest idealna i nam też najbardziej pasuje. Dajcie znać, czy coś z tego ostatecznie wyjdzie, my jesteśmy chętni.
Preferowana byłaby jedynie jakaś nieco wcześniejsza godzina niż 20. Może 18? I tak od 16 już jest ciemno :P
A chętnie, chętnie, nawet sama chciałam to zaproponować, bo Kermit w niedzielę śmiga na wschód na święta, więc bardziej nam na rękę skończyć wcześniej niż zwykle.
No to 18.00, umówieni. Teraz pytanie: w co? W CO? :)
Ja jestem ok i z jednym, i z drugim. Oczywiście mam świąteczne marzenie o Grze o Tron, ale kto by tam mnie słuchał.
Yans, jak ty stoisz z sobotą? Paudi?
W piątek wieczorem mam śledzika w męskim gronie i nie wiem czy coś takiego jak sobota będzie w ogóle dla mnie istnieć ?! ;) A jak stoicie z tygodniem międzyświątecznym ?
A na śledzika też zabierasz śmieszne piwo i energetyka? :D
Między świętami mam ogólnie wolne, Iza jakoś pracuje, a 30. wyjeżdżamy.
U nas obłożenie pracowe wyjaśni się pod koniec tygodnia. Ale nawet jeśli się obłożymy, to tylko na czwartek i piątek. Skoro Shadowy wyjeżdżają 30, to możemy od razu zaklepać 29.
Amatorzy.
Przepraszam za brak zdjęć z łapkami, te będą później. Łącze nie pozwala...
Nie zmienia to faktu że obecnie żyję tzw. pełnią życia :)
Jełop.
Paudi, czy określenie się promackowe oznacza, że zawitasz? Mamy przygotować girlandy? Szampana?
-->Haya
Ty żyjesz? Bałem się że w tym dzikim kraju zamieniłeś się w danie główne.
29 właśnie odpada bo pracuję. Wchodzi więc w grę tylko 28 wieczór. Co Wy na to?
Haya -> rozumiem, że nadmiar szczęścia i radości zabierają Ci cały czas ;-)
Boska ekipo - może dołączycie w piątkowy wieczór, w mojej Letniej Rezydencji do ekipy opijającej kolejny koniec świata ewentualnie Sol Invictus ?
Haya -> Mówi się - robaki ludzkiej egzystencji.
...Ponieważ do Boskiej Ekipy nie należę to mnie nie będzie. Ale ciekaw jestem czy będzie Duch Święty. ;)
Jaaasne... Było napisane kilka wątków temu, że zamiast pisać "ekipa strzelająco-pijąco-jeżdżąco-erpegowo-etc" wygodniej będzie pisać "Boska ekipo" - boska ze względu na obecność trójcy jako takiej.
Cienko Ci ta trolerka wyszła... Zimowy spadek formy?
Kwestia oceny. Zresztą ten dyskurs zaczyna już być przykładem trolerki - startujemy z deliberowaniem nt. "Jaki jest poziom trolerki Vitiego?" onże zagaił a potem będzie siedział, nie odezwie się, a będzie miał ubaw.
Shadowy, Yans --> ja ciężko haruję między świętami (dawno już nie było takiego zapierdolu w robocie, kompletny kosmos), ale postaram się wyrwać - wstępnie możemy ustalić, że będę, a w czwartek jeszcze potwierdzę, czy na pewno się uda, bo takie rzeczy i tak zawsze w praktyce wyglądają inaczej niż w przedświątecznej teorii :)
Paudi --> wybierasz się w sobotę? Bo wciąż mam dla Ciebie zaległy prezent czytelniczy :D
[265] - Trolerka level expert: zapuść trola i popatrz przy kawce jak inni się żrą.
(produkt niedostępny)
Chyba raczej: Ktoś już wykupił? :)
Ej, pyknijmy w sobotę z jedną szybką rozgrywkę w pociągi na rozgrzewkę albo zakończenie, co? No proooooszę! :)
Na iPodzie, nie na telefonie, jełopie :) Mój telefon nie nadaje się do niczego :)
Miałem wpadać w sobotę, ale widzę, że jest jeszcze termin na 28.12, a w sobotę różnie może się u mnie potoczyć, jutro będę wiedział więcej.
Nie prowokuj. Znajomi z Holandii obwieścili, że będą w Polsce na weekend, więc muszę porobić za przewodnika, nie wiem tylko w jakich godzinach. O której to spotkanie w sobotę?
MALLY --->
po prostu jak zwykle, miejscowi uznali mnie za swojego. To zresztą dłuższa historia, generalnie wystarczy jeśli się zorientują że nie jesteś turystą i potem to już z górki.
L@WYER -->
Nadmiar szczęścia, też. Jest w ogóle dziwnie, ale nie narzekam. Potrzebowałem tej zmiany. No i to jest zupełnie inne doświadczenie, niż przyjazd w delegacji czy w charakterze turysty który zwiedza tylko tzw. lokalne atrakcje i poza tym skupiony jest głównie na sobie.
Coś się zmienia.
Viti --->
Oj tam oj tam, ja nie o tym.
No dobrze, żeby nikogo nie trzymać w niepewności - nie będzie mnie zarówno jutro, jak i 28.12.
Z innych: po 7.5 roku pożegnałem dziś wciąż jeszcze obecnego pracodawcę. Mając w pamięci TP liczyłem na bezbolesne rozstanie, niestety wyszedł taki ch** i Święta spędzę w lekkim dołku. Ja to się jednak zdecydowanie za mocno przywiązuję do ludzi...
Hayabusa: jak zwykle, miejscowi uznali mnie za swojego - nowy Zelig?!
Viti: postawa roszczeniowa jak widać nie działa;)
Yagienko - Widocznie nie zauważyła zapalonego przycisku "na żądanie" i przeleciała obok.
W tym niecodziennym dniu w którym nawet kibole mają szansę acz niewielką przemówić ludzkim glosem.
W dniu w którym imieniny obchodzą wszystie Ewunie i Adasie składamy im życzenia wszelakiej pomyślności, zdrowia i radości oraz pociechy z dzieci tych posiadanych i tych przyszłych. Wasze zdrowie!
A już w następnym poście. Elita elit, najtwardsi z najtwardszych....
Yagienka --> też miałem takie skojarzenia, ale bez przesady. Po prostu staram się być sobą i czasem przynosi to również dobre rezultaty. Poznałem trochę tutejszej rzeczywistości, kultury, kuchni i paru innych rzeczy. Niestety nie wszystko będzie na zdjęciach - ale podzielę się co ciekawszymi. Przy odrobinie szczęścia jutro czeka mnie jeszcze mała wycieczka.
Szkoda, że 26. już powrót - ale z drugiej strony wiem, że będę wracać.
Proszę, tak się jeździ. Niedzielny wypad na rower.
Im niestraszny mróz, śnieg, wiatr. Tym razem przeżyli... ;)
...twardsi od tytanu. Nikt im nie dorównał, nikt nie był na tyle szalonym aby się z nimi mierzyć tego dnia.
Nie zapodałeś najważniejszego zdjęcia ;-)
Chyba, że zachowujesz je na specjalną okazję...
Da_Mastah -> Resident Evil Retribution. Film dla Ciebie, są zombiaki, są potwory, film trwa 1:30h w związku z tym nie znudzi Ci się. Same plusy.
Szanowna Boska Ekipo! Zarówno ogół jak i p.o.! Ponieważ znów jestem nieco bliżej niż dalej możemy zacząć omawiać plany na styczeń i okolice!
Viti -> w tym, jakże radosnym dniu mogę Ci życzyć jeno jednego - traf dziś szóstkę w totka. Myślę, że to załatwi sprawę. Najlepszego !
Haya -> no cóż, wyznacz czas i miejsce, a my zaczniemy się zastanawiać czy i komu pasuje ;-D
L@wyer -> Dziękuję, ale myślisz, że jakaś biedna szóstka załatwi sprawę? ...Pieniądze zawsze się przydadzą ale osobiście wolałbym coś innego. Tak szóstka ewidentkie kilka spraw by załatwiła. :)
Nie chcę nic mówić ale po ostatnich wydarzeniach na placu boju pozostaliśmy tylko my dwaj. ;)
PS. Kurr... dziś nie gram. Nie mogłeś mi wcześniej napisać abym kupił los.
Haya -> Proponuję 18.01.2013 godz. 18.47. Pasuje?
http://www.youtube.com/watch?v=sAsNcWgtq5A
Sprowokowane zwierzęta mogą stać się agresywne. ;).
- W razie prowokacji weź w płetwę młotek i zbij szybkę.
Dziękuję :)
Fakt faktem, mają tam takie 12 godzin na dobę przez zdecydowaną większość roku.
Kolorystyka na miejscu w ogóle jest ciekawa. Jak zresztą widać na kolejnym obrazku. Niestetość bez łapek.
... a tutaj NIE widać krokodyli siedzących w wodzie. Ale wiadomo, że tam są stąd raczej nie poleca się kąpieli. No chyba, że ktoś jest Francuzem.
Tutaj mała ciekawostka: jeden z bardziej zadbanych budynków, jakie widziałem i jeden z dwóch ogółem, które sponsorowała Unia Europejska: lokalne więzienie.
W środku było bardzo wesoło: Boże Narodzenie to jedyny moment w całym roku, kiedy więźniowie mogą świętować.
Niestety - zakaz robienia zdjęć.
Kolejną ciekawostką będzie zaraz nowy wątek. ;)
Teraz produkujemy się tu:
o,
właśnie tutaj:
poniżej:
jeszcze ciut niżej
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12486011&N=1