Ta gra nie doczekała się nigdzie sensownego poradnika, który zdradzałby coś więcej niż to, czego można się nauczyć po prostu w nią grając. Postanowiłem więc taki poradnik spisać (w przyszłości również zmontować na youtube).
Pierwszy wpis dotyczy cech postaci, czyli atrybutów opisujących bohaterów gry. Wyjaśniam również skąd wzięła się kultura min-maxowania i czemu w Pillarsach wygląda to zupełnie inaczej niż w Baldur's Gate:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2019/12/poradnik-pillars-of-eternity-cechy.html
@Predi2222: ale w tej grze właśnie o to chodzi. Może spróbuj pograć w coś prostego na konsoli? Tam z reguły nie trzeba nic czytać, wystarczy wcisnąć lewy analog w górę i co jakiś czas któryś z przycisków i tyle.
W pełni zgadzam się z recenzją pana redaktora Gambrinusa. Ta gra to po prostu klasyka w pełnym tego słowa znaczeniu. I co najważniejsze, bez głupich wypełniaczy w stylu (depresyjnych) znaków zapytania z W3 czy odłamków z DA:I. Po prostu stara szkoła tworzenia gier. Wielkie brawa i gratulacje dla Obsidianu
Pillarsy to mój pierwszy izometryczny erpeg. Nie grałem w Baldursy, Icewindy, Tormenty, więc nie wyczekiwałem tej gry z takimi nadziejami jak większość graczy. Kupowałem w ciemno, nie wiedząc czego się spodziewać. I trafiłem. Szkoda tylko, że nie w dziesiątkę.
Gry Obsidianu zawsze były, wybaczcie wyświechtane sformułowanie, nieoszlifowanymi diamentami. Zazwyczaj niedoskonałe w warstwie technicznej i z mnóstwem wyciętej zawartości.
Pillars of Eternity również jest tym nieoszlifowanym diamentem. Ale skazy odnajduję w miejscach, gdzie zupełnie w obsydianowej grze nie spodziewałbym się ich znaleźć.
Bardzo cieszę się, że Obsidian dzięki Kickstarterowi otrzymał wreszcie szansę stworzenia własnego settingu, bo jest naprawdę dobry. Nie dorównuje temu z Dragon Age, który moim zdaniem jest najlepszym uniwersum stworzonym na potrzeby gier wideo, i mimo mnóstwa książek odnajdywanych w czasie rozgrywki nie jest tak dobrze opisany. Kilka ciekawych konceptów wybija go jednak zdecydowanie ponad przeciętność i sztampowe fantasy. Za ciekawym settingiem idzie świetna fabuła i ciekawe questy. Naprawdę, fabuła miejscami zaskakuje, zaś questom pobocznym daleko do wypełniaczy. Za każdym stoi jakaś osobista historia, niejednoznaczne postaci i kilka rozwiązań. Niektóre questy to osobne mini-fabuły, które niejednokrotnie najeżone są zwrotami akcji i pozostawiają pole do refleksji. Oczywiście, zdarzają się głupotki,
spoiler start
jak chociażby gdy Kolsc prosi nas o pomoc w obaleniu złego lorda, bo załatwiliśmy brzemiennej jakieś ziółka
spoiler stop
Główny wątek zjada na śniadanie każdą z fabuł BioWare'u. Jako że fabuła w grze fabularnej jest dla mnie najważniejsza - olbrzymi plus. Podobnie bardzo podoba mi się spójny styl graficzny, a drzewo wisielców w Złoconej Dolinie to jeden z tych widoków, które w mojej pamięci gracza zapiszą się na zawsze. System walki i trybiki oraz mechaniki rozgrywki uważam za dobre i pasujące do konwencji.
Niestety, jak wspominałem - idealnie nie jest. Postaci to porażka. Zazwyczaj pojawiają się na moment, żeby zasiać obowiązkowe ziarno niepewności w graczu i znikają ze sceny - w ten czy inny sposób. Giną, przeżywają - w większości wypadków było mi to obojętne, bo nie zależało mi na nich. Również na tych z drużyny. Przygotowano mnóstwo linii dialogowych i to tylko po to, by ponad miałkość wybijali się jedynie Avellone'owi Niezłomny i Zrozpaczona Matka, z czego ten pierwszy wiedzie zdecydowany prym i otrzymuje żółtą koszulkę lidera jako najlepsza postać w Pillarsach. Reszta towarzyszy nie ma w sobie nic magnetyzującego, jak towarzysze z gier BioWare'u. Motywacji, jaką powinien mieć mój bohater również nie kapuję. Właściwie przez całą grę ratujemy obcy kraj (bo jesteśmy cudzoziemcem), przebijamy się przez armie przeciwników, bo otrzymaliśmy dar, który nie bardzo nam pasuje? Na miejscu mojego Trinitrotoluena (jak go nazwałem) odpuściłbym gdzieś zaraz po Złoconej Dolinie i osiadł gdzieś w jednej z pięknych puszcz Jelenioborza trzymając się z dala od tego całego zamieszania.
Trzeci minusik, znacznie mniejszego kalibru, to muzyka, a dokładniej jej ilość. Przez dotychczasowych 40 h rozgrywki w czasie walki cały czas gra ten sam utwór. Mimo, że niezły, to nieco to męczące.
I to całe Pillars of Eternity. Mnie czeka jeszcze kawałek trzeciego aktu i dodatek i bardzo się cieszę, bo to kompetentny rolplej umiejscowiony w ciekawym świecie, z bardzo dobrą fabułą. Naprawdę warto zagrać. W tej grze naprawdę tli się płomyczek geniuszu, targany jednak wiatrami miałkich postaci, jakkolwiek źle to nie brzmi :)
Bardzo MIESZANE uczucia. Gra niby obiecująca, widać, że twórcy nie robili nic na odwal może poza blokującymi się postaciami. Dobry klimat, oprawa audiowizualna, interface i lokacje. Sam początek gry był mega, tyle klas do wyboru, jacyś bandyci i eksploracja w nocy, mega klimat. Najlepszy moment w grze to chyba kiedy dochodzimy do własnej warowni. Ale..
Statystyki, bonusy, zaklęcia, talenty są kompletnie niezrozumiałe i niejednoznaczne. Czytam opis 20 razy, ale nadal nie wiem jakie to ma przełożenie w praktyce w walce przez co muszę wybierać i używać na pałę. Chyba najgorzej przedstawione i wyjaśnione ze wszystkich innych gier jakie grałem. W ogóle nie czuć aby postać rosła w siłę z następnym poziomem. Dlatego walka i rozwijanie postaci to jest ból w tej grze, który męczy i nakłania do zrobienia alt+f4. Do tego motyw z odpoczynkiem. Mag, który może rzucić 2 czary na krzyż i dalej jest bezużyteczny zanim nie zrobimy kolejnego odpoczynku. Serio? Najbardziej idiotyczna rzecz jaką widziałem.
Fabuła, czytanie, dialogi... ból jaki ciężko obrać w słowa. Tak jak ktoś napisał wyżej, nudne, przegadane dialogi zasypane masą nic nie wnoszącego tekstu. Wygląda jakby każdy był naćpany i opisywał swoje schizy. Jedynie zwykłe problemy mieszkańców czy podróżnych da się normalnie czytać. Ale reszta.. gadanie przez 2 godziny o niczym, przebrnę przez 10 stron dialogu i nie wiem o czym pieprzą. TRAGEDIA.
Także gra chciałoby się powiedzieć dobra, ale elementy rozwijania postaci (staty, czary, bonusy w walce) i dialogi zabijają zabawę z gry i odechciewa się dalej grać. Każda walka w grze przez to bardzo boli a dla mnie walka i rozwój postaci jest chyba najważniejszy w grach. Tutaj jest to dziwaczne i można dwojako interpretować. Nie będę oceniać bo gra ma to coś, no ale cóż..
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/01/poradnik-pillars-of-eternity-obrazenia.html
Trzecia część Wielkiego Poradnika Pillars of Eternity wyjaśnia w jaki sposób działają mechanizmy związane z obrażeniami. Z tekstu dowiecie się wszystkiego o Redukcji Obrażeń, Pomijania RO, wyjątków od działania RO. Poznacie też formuły obliczania obrażeń, sposoby ich maksymalizacji, zasadę działania obrażeń drugorzędnych (lash) oraz periodycznych (DoT). W bonusie kilka fajnych kombinacji taktyk z użyciem Palących Ran. Ewentualne błędy, literówki poprawię jutro, jak przeczytam to w całości ponownie na spokojnie, po przerwie. Standardowo też posłużyłem się paroma porównaniami z AD&D 2nd i Baldur's Gate.
Ukończyłem w 51 godz, gra świetna historia opowiedziana niesamowicie , fabularnie rp-egi izometryczne zostawiają wszystko w tyle.
Walka satysfakcjonująca, dużo wszystkiego, ekwipunek bardzo intuicyjny , wszystko przemyślane.
Towarzysze z historią, charakterem i charyzmą.
Generalnie same plusy, i na koniec podsumowanie w formie tego jak się życie dla wszystkich i każdego z osobna ułożyło dla mnie bajka.POLECAM !
Czy w tej grze idzie jakoś wprowadzić system turowy? Ogólnie mam mieszane uczucia co do gry, fabuła super ale sama mechanika gry mnie nie urabia.
Mam wrażenie że nie mam kontroli nad postaciami.
Gra jest fajna walki mi się podobają Ci co mówią że walka jest słaba to albo walka jest dla nich za trudna albo nie umieją grać tylko jak obrócić kamerę bo czasem jest mało widoczna walka? Fabuła ciekawa ,nasi towarzysze mają dużo do powiedzenia sporo przedmiotów ciekawy świat.Polecam każdy kto kochał grać w takie hity jak:
Baldurs Gate I +dodatek
Baldur Gate II + dodatek
Icewind Dale I
Icewind Dale II
Planscape torment
Spokojnie się odnajdzie do wad zaliczył bym trochę długie wczytywanie poziomów czasem nieczytelna walka.
Od czasów młodości kiedy nałogowo uczestniczyłem w życiu wirtualnej rozrywki (te czasy euforii podczas rozpakowywania pudełek z grą o bogatych zawartościach jak baldur's gate i zarywaniu pełnych nocek na graniu z kolegami z klasy po lanie w ut, q2/q3 itd. - kurczę stary już jestem :D) po wejściu w świat Pillars of Eternity przyznam, że pierwszy raz postanowiłem napisać swoją opinię na temat gry, po tylu latach.
Tak więc krótko i na temat. Nie słuchajcie opinii i recenzji przedstawiających grę jako trudną, wymagającą rozumienia tomów ksiąg świata gry, wymagającą połaci cierpliwości podczas załadowywania lokacji czy mało charyzmatyczną pod kątem przedstawiania historii bohaterów.
Jest to świetnie napisana gra, piękna przygoda pełna ciekawych zadań i misji, która i tak nie lubi pośpiechu. Tą przygodę sączy się jak dobry wieloletni koniak, wytrawne wino czy przesiąknięte tłem zapachowym leżakowania whisky. To nie jest gra w stylu wrócić z pracy i zagrać 30 minut. Każde włączenie wchłania i pogrąża w przygodzie, którą chcesz odkrywać jak dobry serial again i again...
W dzisiejszych czasach kiedy w grach twórcy przedstawiają każde zadania do wykonania na zasadzie: damy ci graczu punkt na mapie, zaznaczymy gdzie masz iść, spokojnie nie musisz wytężać szarych komórek to Pillars of Eternity jest rodzynkiem. Nie to to gra typu puzzle ale nikt nie daje Ci na tacy rozwiązania i to jest min. kwintesencją piękna gier. Oprócz oprawy audio-wizualnej, tak jak w dobrych grach planszowych, gracz musi dać sobie coś z siebie, pomyśleć chwilę co robić, gdzie podążać.
Polecam każdemu. Warto zgłębić się w świat, nota bene od podstaw stworzony, nie będący osadzony w istniejących realiach fantasy.
Część druga poradnika:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/01/poradnik-pillars-of-eternity-podstawy.html
Tym razem opisuję wszystkie mechaniki rządzące walką, nakreślam w jaki sposób odwołują się do klasyków, na których wzorowano Pillars of Eternity i podpowiadam, jak optymalizować drużynę, by zasady gry działały na naszą korzyść.
W kolejnej części: obliczanie obrażeń, sposoby maksymalizowania zadanych obrażeń, mechanika obrażeń rozłożonych w czasie (DoT). Tam zacznie się "wiedza tajemna" dot. Pillarsów.
Gra inspirująca się klasycznymi tytułami takimi jak baldurs gate czy icewind dale i w większości rzeczy od niech lepsza. Dodatkowo to właśnie pillarsy zapoczątkowały odrodzenie izometrycznych rpgów. Wstrzeliły się też w pewne moje osobiste upodobania. Polecam z całego serca.
Zalety:
1. Klimat. Staram się nie nadużywać argumenty klimatu ale przy pillarsach muszę o tym wspomnieć. Jest bardzo-bardzo mrocznie, ponuro i depresyjnie. Cała kraina dręczona jest przez specyficzną plagę, niedawno przetoczyły się przez nią wrogie wojska, mieszkańcy niewielkich osad łypią na siebie spod łbów i w każdej chwili gotowi są chwycić za widły i pochodnie, lokalni możnowładcy pogrążający się w szaleństwie, miasto na granicy krwawej rewolucji, tajemnicze obrzędy i rytuały, atmosfera zagrożenia, tajemniczości i beznadziei.
2. Lokacje które odwiedzamy. Kilka niewielkich społeczności, dwa miasta choć i te nie jakieś szczególnie duże i sporo małych obszarów trochę podobnych do tych z baldurs gate 1, na których zawsze jest jakaś walka czy rozmowa. Do tego ogromny loch inspirowany chyba trochę Wieżą Durlaga z pierwszego baldura choć o wiele ciekawszy. Lochów w postaci ruin dawno wymarłej ras jest trochę więcej i też nie można im niczego zarzucić. Dużo w nich walki ale też trochę prostych zagadek.
3. Świat gry. Autorski, ale przypadł mi do gustu bardziej niż większość innych w tym te najbardziej znane. Ma swoją historię, zamieszkuje go pewna ilość rozumnych ras i potworów. Jest tego na tyle dużo, że jest co podziwiać ale też z tym nie przesadzono przez co nie ma się wrażenia przesytu. Oprócz historii twórcy pomyśleli też o geopolityce, religii ( bóstwa odgrywają istotną rolę ) i innych szczegółach. Rozwojem technologicznym może się on kojarzyć z epoką renesansu.
4. Zadania poboczne. Nie ma tu żadnego zapychacza, żadnych żałosnych ''przynieś mi rękawice siły z tej beczki 10 metrów ode mnie'' albo '' obroń mój dom przez 5 wilkami, zbierz 8 chwastów''. Każde z nich jest przemyślane i zazwyczaj okazuje się ciekawsze niż na początku się wydaje albo wzbogaca wiedzę o świecie gry. A kilka z nich to prawdziwe perełki.
5. Muzyka podkreślająca ponury klimat gry. Chyba mój ulubiony soundtrack a ja naprawdę lubię soundtracki. Jedyne na co mogę narzekać to niewielka liczba porządnych utworów które lecą w trakcie walki. Tylko jeden z nich naprawdę przypadł mi do gustu, reszta jest na ''jedynie'' na po prostu dobrym poziomie.
6. Grafika. Nie ma sensu udawać, że nie gra się przyjemniej gdy lokacje są ładniejsze. Starszym grom można wybaczyć gorszą grafikę ale od lepszych trzeba wymagać by były lepsze. Pillarsy są naprawdę ładne, w paru momentach przybliżałem ekran by przyjrzeć się czemuś z bliska lub zatrzymywałem się na moment by podziwiać. Do tego pillarsy moją moim zdaniem lepszy styl niż divinity orginal sin, pathfinder kingmaker i większość innych nowszych izometryków.
7. Tworzenie i rozwój postaci. Jest kapitalnie. Nie tylko mamy do wyboru odpowiednią ilość ras i klas oraz parę innych rzeczy o których możemy decydować, powiązano również statystyki z dialogami. Ktoś powie, że już w tormencie tak było, że mając np wysoką zręczność można było kogoś okraść lub skręcić mu kark ale nie, to nie było to samo. Tam i tak by doświadczyć jak najwięcej trzeba było grać postacią z wysoką inteligencją, co wymuszało klasę postaci maga, charyzmą i mądrością. W pillarsach nie ma się poczucia, że coś się traci decydując się na inne rozdzielenie punktów statystyk. Zrobimy postać z dużą inteligencją? Będziemy mogli zagiąć NPCów naszą znajomością niektórych tematów. Stanowczość? Odpowiednik charyzmy z innych gier, przekonamy ich do zmiany zdania. Percepcja? Zauważmy, że coś kręcą lub wykonują jakieś ruchy. Zręczność? Zrobimy coś niepostrzeżenie. Siła? Zamiast wykonywać sprawunki dla bezczelnego dzieciaka podniesiemy go i przyprzemy do muru by powiedział nam co chcemy. Nie mamy poczucia, że coś tracimy tworząc jakąś postać, po prostu możemy inaczej radzić sobie z problemami. Do tego sporadycznie na dialogi ma również wpływ nasze pochodzenie i biografia, co również wybieramy podczas tworzenia postaci.
8. Walka. Trudna, wymagająca i nagradzają myślenie. Dobrze przemyślany system obron, trafienia-chybienia, sporo zaklęć i umiejętności. Już nie tylko magowie i kapłani muszą się wysilać podczas gdy wojownikom czy złodziejom klikamy atak, teraz każda klasa ma dużo zdolności do używania. Wisienka na torcie są bossowie których jest całkiem sporo. Walki trudniejsze niż w innych grach choć nieobowiązkowe, zawsze można się dogadać lub ich ominąć.
9. Towarzysze. Przez chwilę chciałem umieścić ich w wadach, potem chciałem nie wspominać w ogóle jako o po prostu przeciętnym elemencie gry ale po przemyśleniu sprawy doszedłem do wniosku, że są oni jednak plusem. Poziomem rozbudowania i aktywnością przypominają tych z Baldurs Gate II, może są trochę gorsi. Czasem się odezwą w trakcie rozmowy z NPCami, czasem między sobą pogadają, wiążą się z nimi dodatkowe zadania. W teorii jest dobrze ale w praktyce jest tego niewiele. Dwadzieścia lat temu oceniłbym lepiej ten element ale jak już wspomniałem wcześniej, od nowych gier trzeba wymagać więcej. Mimo to nie brakuje porządnych tytułów w których ten element jest wykonany gorzej np divinity orginal sin. Sami towarzysze są za to mniej ciekawi niż w takim np pathfinder kingmaker czy divinity orginal sin 2.
10. Ogólna jakość dialogów. Są ciekawe, długie a my mamy sporo opcji do wyboru. Łatwo odgrywać postać którą się stworzyło.
Wady:
1. Długie ekrany wczytywania.
2. Miejscówka która w miej więcej 1/4 gry otrzymujemy na własność. Nie dość, że jest mało ciekawym miejsce które w praktyce do niczego się nie przydaje to nie pasuje do budowanego klimatu gry. Duży spoiler z pierwszej godzin gry, jak ktoś nie grał niech lepiej nie rozwija.
spoiler start
Rozpoczynamy w karawanie która zostaje zaatakowana, cudem przeżywamy razem z paroma towarzyszami, chronimy się w ruinach, próbujemy z nich uciec, towarzysze giną, przedzieramy się przez niebezpieczne lasy, docieramy do wioski zataczając się na nogach i pierwsze co widzimy do ogromne drzewo wisielców, dostajemy parę pogróżek i jesteśmy świadkiem złowieszczego bicia dzwonów oznaczających śmierć syna lokalnego władcy. Coś wspaniałego, możemy autentycznie poczuć się zaszczuci, zagrożeni, zdezorientowani. A potem mija parę godzin i otrzymuje własny zamek na własność. Super.
spoiler stop
3. Parę chybionych pomysłów odnośnie przedmiotów, między innymi znane z baldurs gate rozwiązanie, że liczy się jedynie najwyższa premia do statystyki. W praktyce oznaczania to strasznie duży chaos i strasznie dużo babrania się w ekwipunku. Momentami aż NIE CHCIAŁEM znaleźć jakiegoś bardzo dobrego przedmiotu, np pierścienia bo wiedziałem, że gdy zdejmę któryś z tych które mam jednej z mojej postaci to spowoduje to lawinę problemów. Może to trochę naciągane ale mi naprawdę przeszkadzało. Z drugiej strony grając na niższym niż najwyższy poziom trudności można się tym pewnie w ogóle nie przejmować.
4. Mimo, że autorzy próbowali na parę sposób sprawić byśmy zaangażowali się w wątek główny, jakoś szczególnie mnie on nie wciągnął. Mimo, że dotyczył mojej postaci osobiście więc teoretycznie powinno być łatwo się zaangażować.
Już dawno żadna gra nie wciągnęła mnie do tego stopnia, że w wolnej chwili myślałem o kolejnych krokach, jakie poczynię w świecie gry. Najlepsze, że nigdy nie lubiłem gier w świecie fantasy, bo nie chciało mi się bawić w zaklęcia, mikstury, zwoje i magiczne przedmioty. Zapragnąłem jednak klasycznego rzutu izometrycznego i oto padło na Pillarsów.
Gra ma wciągającą fabułę, dobrze napisane postacie - może sekwencje czytania nieco przydługie z uwagi na opis gestykulacji, mimiki itp. rozmówców, ale ogólnie to zaleta gier RPG, że dialogi zwiększają naszą wiedzę i tym samym popychają fabułę. Fajna grafika, dość szczegółowa, dużo przedmiotów, broni etc. Technicznie grze nie mam nic do zarzucenia, bo wczytywania nie były długie, a gra ani razu nie wyrzuciła mnie do pulpitu ani nie zawiesiła się.
Poziom trudności rzeczywiście jest wysoki - ja balansowałem pomiędzy łatwym i średnim, przechodząc na łatwy, kiedy nie chciało mi się podchodzić po raz kolejny do nieudanej potyczki. Tutaj wypada wspomnieć o walce, która niestety jest chaotyczna i możemy sobie układać szyk naszej drużyny i taktykę, a koniec końców wrogowie i tak pójdą chmarą na tych, którzy są na pierwszej linii.
Gra na prawdę warta polecenia.
Zacząłem parę dni temu PoE i bawię się świetnie. Bardzo wciągająca fabuła, ciekawe misje poboczne, interesująca historia świata – jedyna gra, w której czytam każdą książkę, aby bardziej zagłębić się w lore gry :)
Mam pytanie do osób, które zakupiły pudełkową wersję gry z polskiej dystrybucji. Czy był tam dołączony oficjalny poradnik do gry w wersji polskiej? Posiadam Steamową wersję, ale dołączony zwykły „Manual”, jak i „Strategy Guide” są po angielsku. Nigdzie nie mogę znaleźć żadnej informacji na ten temat... :/
Będę wdzięczny, jeśli ktoś odpowie.
Pozdrawiam
Nigdy nie lubiłem tych "baldurowych" gier bo moim zdaniem real-time walka w takich grach to porażka. Te gry powinny mieć system walki jak w starych Falloutach w które do dzisiaj gra się genialnie. Dlatego długo odkładałem zagranie w PoE, ale ostatnio coś mnie wzięło żeby przejść, bo ktoś poleciał mi Deadfire, więc standardowo najpierw chciałem przejść pierwszą część. Muszę przyznać że znakomicie się autorom udało oddać klimat Baldur's Gate tą grą, bo silnik i grafika są tak samo słabe. No, może przesadzam bo niektóre lokacje wyglądają naprawdę ładnie. Fabuła taka sobie, niby chciało się grać żeby poznać dalszą część historii, ale mimo wszystko to takie typowe tanie fantasy pierdu-pierdu, jakieś dusze, jakiś zły zakon blablabla. Niektóre postacie takie jak Aloth czy Eder były fajne, inne takie jak Niezłomny i Zrozpaczona Matka beznadziejne, ich dialogi były takie nudne i przesiąkniętne tym tanim mistycyzmem że później je po prostu przeklikiwałem żeby jak najszybciej je skończyć i nie czytać już tego. System walki słaby, tak jak pisałem taka walka po prostu nie pasuje do izometrycznych gier. System turowy jak w Falloucie czy Divinity Original Sin to jest to czego ta gra potrzebuje. Postacie często się blokują, zamiast obiec przeciwnika dookoła i go bić to stoją jak debil i nic nie robią bo inny towarzysz im zablokował drogę. Mimo wszystko jakoś się w to grało i dobrnąłem do końca. Liczę na to że Deadfire mnie wciągnie bardziej, mimo że wygląda na taką samą grę.
Gra bardzo przypadła mi do gustu. Moim zdaniem jest ładnie napisana, przystępnie zaprojektowana, ze staranną oprawą audiowizualną. Pillarsy to kawał dobrego fantasy z ciekawą treścią. Udzielił mi się ogólny nastrój przygody, a posiadanie warowni miało urok, chociaż nie wpływało znacząco na rozgrywkę. Odniosłem wrażenie, że końcówka gry trochę bladła pod kątem zauważalnego rozwoju. Niemniej bardzo doceniam Pillarsy jako całość. Warto było poznać.
Trzy razy podchodziłem do tej gry parę godzin grania i już mi się nie chciało gierka przeciętna
Jeśli ta gra jest przeciętna to jakie erpegi są dobre?
To jest jeden z 10 najlepszych cRPG ever. Obok takich gier jak Vampire the Masquarade: Bloodlines, Might and Magic VI: Mandate of Heaven, Might and Magic VII: Za Krew i Honor, Planescape Torment, Baldurs gate 2, Arcanum czy Morrowind.
Przemiłe zaskoczenie!
Zrobiłem trzy podejścia do tej gry. Dwa bardzo krótkie i kilka godzin dzisiaj. Przy dwóch pierwszych podejściach nakręciłem się nosem - a że jak to wygląda, a że jakie to wszystko archaiczne, a że co taka gra robi w XXI wieku, a że ja w to grał nie będę.
Dzisiaj jednak odpaliłem po raz trzeci, z drugim dodatkiem. Jakoś zacisnąłem zęby na początkowy efekt odpychający, jak przy poprzednich razach. I wciągnęło mnie jak w bagno. Efekt jest taki, że jutro zacznę od nowa, bo grałem nieco niedbale a już wiem, że jest to gra, z której chcę wycisnąć wszystko :)
Pod tą pozornie prostacką formą, kryje się gra-perełka. Pod względem fabuły, dialogów, możliwości. Kurcze ile ja bym dał, by zagrać w coś tak dopracowanego ale ze współczesną grafą i współczesnymi rozwiązaniami interfejsowymi. Czy ktoś zrobi kiedyś taką grę?
Pod takim wrażeniem jestem, że dałbym teraz dychę w ocenie ale powstrzymam się do zakończenia.
Za dużo tekstu, a reszta to bieganie i walka? To czego tej grze brakuje, kółka zamiast opcji dialogowych? Postaci trzeba pilnować, bo gra nie przechodzi się sama. Na tym polega gameplay, żeby kontrolować postaci.
Gra zdecydowanie dla tych, co preferują konkretny styl cRPGów, szczególnie ten z lat 90. Osobiście od tamtego czasu czekałem na taki tytuł i się w dużej mierze nie zawiodłem. Jedynie do mechaniki walk mogę się przyczepić (np. tzw. ataki okazyjne ograniczające manewrowanie i nieskończona ilość zaklęć przeciwników).
Bardzo dobra i udana produkcja. Nie ma to jak solidne crpg z klimatem i dobrą grafiką. Mimo że legendarne "Wrota" BioWaru miażdzą tą grę pod każdym względem, to jednak samo aspirowanie do bycia porównywanym z grą wszechczasów już jest dużym osiągnięciem a trzeba powiedzieć że Pillars of Eternity jest na tyle dobre że zasługuje na to porównanie nie tylko dlatego że należy do tego samego gatunku gier.
Najmocniejsze strony tej gry to:
urozmaicone questy poboczne +warownia 10/10
rozszerzenia gry 9/10 (bdb fabuła i nowe przedmioty)
mechanika 9/10 (oddzielenie wytrzymałości od żywotności to jest to!, dużo kruczków i smaczków w statch postaci, ograniczenie zestawów obozowych do max jednocześnie dwóch w ekwipunku również świetne rozwiązanie)
grafika 8+/10 - bardzo dobra, klimatyczna, ładne tekstury.
teraz co innego:
walka -7/10 tutaj trochę chaos widzę, ważne że AI przeciwników na dobrym poziomie, dość dużo czarów.
bohaterowie 6+/10 - mogło być ich trochę więcej i mogliby mieć lepsze staty, ale od czasu do czasu się odzywają no i każdy ma swój cel, choć są zbyt słabo wplecieni w fabułę gry, brak wątków romantycznych!
wątek główny - 6+/10 - za krótki i ile można słuchać w kółko o tych zabłąkanych duszach (w porównaniu z Baldurs Gate dałbym 5 no ale nie bądźmy aż atak wymagający wobec współczesnych gier ;) bo żadna oprócz Mass Effectów i Wieśka 3 by nie zasłużyła na 9)
OGÓLNA MOJA OCENA: 8.5
W porównaniu z Tyranny Pillarsy są niesamowicie miałkie fabularnie, lokacje również są nudne i "typowe", wszystko sprawia wrażenie powtarzalnej opowieści fantasy. Nie jestem fanem mechaniki staroszkolnych erpegów, szukam w nich dobrej historii, a nie brodzenia w statystykach, więc ten element mnie nie kupił, choć wydawał mi się poprawny. Mimo wszystko, odpadłem po kilkunastu godzinach - to za mało żeby z czystym sumieniem ocenić grę, ale wystarczająco żebym wyrobił sobie o niej opinię. A ta jest niestety negatywna.
Pillarsi przywróciły modę na izometryczne klasyczne RPGi i chwała im za to, ale gra jest średnia, momentami tylko wznosząc się na wyżyny gry dobrej. Nie oznacza to, że nie wartą w nią zagrać - wbrew przeciwnie - jeśli uda nam się ją kupić na przecenie to zdecydowanie warto po nią sięgnąć. Gra jest bardzo podobna do Tormenta: Numenery i Tyranny pod względem mechaniki gry - oczywiście wątek fabularny jest zupełnie inny oraz tu i ówdzie uświadczymy różnice w mechanice gry, ale mniej więcej jest to zbliżona produkcja, ze wszystkimi jej wadami i zaletami. Fabularnie jest po środku - ma więcej fantasy niż Tyranny, ale nie jest tak odjechana jak T:Numenera, natomiast w świecie gry głównie dominuje nastrój przygnębienia i beznadziei. Gra wypełniona jest wątkami mistycznymi i tematyką dusz. Wśród tych RPGów każdy znajdzie coś dla siebie, chociaż łączy je jeden zasadniczy minus - wszystkie są cholernie krótkie i okrojone przez co niechętnie patrzę na podejście do nich ponownie po przejściu gry i nie mają uczucia "odstawienia", które towarzyszy nam po przejściu naprawdę długiego RPGa...
Zaraz zaatakują mnie fanboje Baldura, ale mam to w sumie gdzieś, no więc: PoE to gra dużo lepsza od Baldurs Gate 1 czy 2. Nie jest to gra idealna, ale dość dobra. Ja rozumiem, że Baldury to dla niektórych pierwsze spotkanie z cRPG i nostaliga przysłania im wady tych produkcji, no ale bez przesady. BG2 jako przykład idealnego erpega? Gra w której nie praktycznie żadnych wyborów, gra gdzie większość rzeczy nie ma znaczenia i wszystko jest tylko iluzją. BG1 jest strasznie liniowe i nie mam tak naprawdę wpływu na otaczający nas świat i tylko na pudełku gry mamy parę kłamstw, że niby to my decydujemy o tym co się stanie. Pierwszy Baldur jest strasznie liniowy, a drugi Baldur jest troszkę mniej, ale od połowy gry idzie w ślady poprzedniczki. Fabuła? Pierwsza gra, to jest jakiś zły, bo jest zły i tyle. Zero sensownym motywacji i jakieś większej intrygii. Na początku zaczyna się fajnie a kończy się idiotycznie. Z BG2 jest podobnie. Jon Irenicus wydaje się być fajną postacią gdy czyta się te jego pamiętniki i ogląda pierwsze cutscenki. Motyw z jego siostrą też jest bardzo fajny. Wszystko jest super do momentu jak się okazuje, że Irenicus to nie żadna skomplikowana osobowość, a gość który został wygnany, za to że chciał mocy bo był zły i przez to stał się... zły :D W Pillarsach początek może nie jest najlepszy, ale z czasem robi się coraz ciekawiej i zakończenie może nie jest wybitne, ale na pewno daje jakąś satysfakcję a cały Thaos jest dużo ciekawszą postacią niż Irek. Jego motywacje są do zrozumienia i chętnie bym się do niego przyłączył. System walki nie jest idealny, ale wciąż to lepsze niż ten chaos w Baldurach. Nie jestem fanem RTwP, ale walka daje jakąś satysfakcję i jest nawet trochę wymagająca. Dragon Age: Origin miało chyba najlepsze RTwP, ale i tak wolę dobrą turową walkę, patrz Divinity Orginal Sin.
Trochę odszczekuję to, co napisałem na temat PoE jakiś czas temu. Podszedłem wtedy do gry trochę na odwal i chyba stąd takie a nie inne wrażenia. Usiadłem teraz na spokojnie, skupiłem się, i pięć godzin zleciało sam nie wiem kiedy. Nawet walka z tym mikrozarządzaniem dawała się jakoś okiełznać, wystarczyło trochę cierpliwości i można było walczyć z przyjemnością. Zdecydowanie daje Pillarsom drugą szansę. Czytam grę z dużą frajdą, teksty są napisane fajnie literacko i bez Tormentowej grafomanii, a sama historia uniwersum i lore są bardzo dopieszczone - znalazłem nawet książkę objawiającą niuanse języków tego świata :) Bardzo podoba mi się też, że PoE to gra drogi, tzn. nie jak w innych grach, że hasamy bez konsekwencji gdzie chcemy, tylko tu czuć, że podróże męczą naszą drużynę, walki osłabiają, i widok gospody witamy z ulgą. Artystycznie wszystko błyszczy, po 15h nie spotkałem się że coś było zrobione metodą kopiuj-wklej, czuć, że w wizualia włożono rękę i serce. Muzyka podobała mi się już wcześniej. Także - lecę z Pillarsami dalej i ciekaw jestem jak będzie.
Grałam chyba w Pillarsy zaraz po premierze i szybko odpadłam z powodu nudy, ale to chyba wina tego że zawzięłam się na oczyszczenie Bezkresnych Ścieżek we wczesnym etapie, co nie wyszło mi na dobre.
Teraz znów powróciłam do tytułu i powiem że było warto.
Gierka jest miodna i strasznie wciąga. Może na początku jest szaro i nudno, ale myślę że im dalej tym lepiej, bo wraz z przyswajaniem wiedzy o świecie zaczyna być interesująco.
Szkoda tylko, że pod koniec gra nie ma już za wiele do zaoferowania.
Towarzysze w ogóle się nie odzywają,
spoiler start
fabuła nie posiada upragnionego plot twista, antagonista okazuje się głupi, a cała tajemnicza organizacja, która niby miała zagrozić wszystkim duszom tak naprawdę gdzieś znika.
spoiler stop
Dodatki ukończyłam i tam jest dokładnie to samo. Początek cacy, misje poboczne i nowi kompani na plus, ale koniec rozczarowujący.
spoiler start
Cudem uchodzę z życiem, a nikt tego nawet nie komentuje...szkoda.
spoiler stop
Najbardziej chyba podobał mi się system dialogów(ss). Nie ma to jak komuś grozić śmiercią, albo nazwać boginie starą jędzą xD
Polecam i zabieram się za dwójkę.
Odpaliłem pograłem 30 minut i wyłączyłem. Nie dam rady w to grać, postacie chodzą niewyobrażanie wolno, dlatego nie skończyłem baldura 2 nie jestem w stanie znieść powolności mechanik w tej grze. Nie wpakuję w grę 40 godzin z czego połowa czasu to chodzenie po statyczniej mapie (plus pewnie pare godzin na zarządzanie ekwipunkiem).
1. Czy ktoś wie jaka jest różnica (ale w szczegółach) pomiędzy poziomami trudności: fabularnym, niskim, średnim trudnym i ścieżką potępienia odpowiednio w
1a. Ilości przeciwników
1b. Cech przeciwników
2. Czy można ustawiać kolejkę rozkazów? A jeśli tak to:
2a. W jaki sposób ją zrobić (jaką kombinacją klawiszy lub jaką akcją myszki)?
2b. Gdzie można zobaczyć taką przygotowana listę przygotowanych rozkazów?
Gra jest świetna. Oczywiście po jakimś czasie może się znudzić, ale taki już urok RPGów rozpisanych na kilkadziesiąt godzin. Dlatego najlepiej jest tę grę dawkować i grać kiedy "czujesz, że musisz".
Bardzo mi się spodobały te wstawki fabularne, np. przy wspinaniu się na ścianę lub rozbijania muru. Są dobrze udźwiękowione i przywołują wspomnienia o starych papierowych RPGach z kostkami i MG.
Udźwiękowienie w ogóle jest tutaj na wysokim poziomie. Podobnie grafika. Fajna jest też opcja ukrywania się z możliwością utrzymania normalnego tempa chodzenia. Tzn. skradając się w normalnym trybie idzie się wolno, ale można przyspieszyć chodzenie i wtedy skradanie przebiega tak szybko, jak normalny ruch. No i dużo frajdy sprawia ukrywanie się z czujką w postaci żółto-czerwonego oka.
Fabuła jest... klasyczna, ale czuje się tutaj pewną dojrzałość. To nie są brednie w stylu "jesteś mesjaszem, a twoją rolą jest ocalenie świata". W 'Pillarsach' jest wiele różnych wątków i bywają one naprawdę ciekawe i dojrzałe. Nie ma też tak dużo czytania, jak np. w 'Tyranny', czy 'Palenscape: Torment', choć dialogi nie są też ubogie, jak chociażby w 'Icewind Dale'.
Na plus zaliczyłbym też ograniczoną ilość walki. Nie ma tutaj chodzenia i łupania wrogów. Z pewnością nie jest to hak end slesz ;) Za to duży nacisk położony został na opcje dialogowe, lecz jak wspomniałem nie chodzi o ich ilość, lecz o wpływ umiejętności i współczynników na wybór opcji dialogowych i osiągnięcie sukcesu lub porażki podczas rozmów z różnymi ludźmi. A tych jest tu całkiem sporo.
Na pewno warto zagrać w 'Pillars of Eternity', bo mówiąc szczerze to taki nowy, świeży i konkretnie napompowany nowościami 'Baldur's Gate'.
Mam ponad 30 lat na karku i od ostatnich 10 nie mam juz czasu na granie tak jak kiedys. .w sumie to wogole go nie mam i jakiekolwiek proby zagrania w cokolwiek zawsze spalily na panewce... jednak to co mnie w branzy gier interesowalo zawsze sledze na bierzaco.. podobnie gameplaye na youtube zeby poczuc klimat itd (chociaz tyle)... nie inaczej bylo w kwestii pilarsow ... jak sie dowiedzialem ze wychodzi PoE to cieszylem sie jak dziecko wiedzac ze i tak nie pogram ... stalo sie jednak inaczej :)) ... jakies kilka miesiecu temu zupelnie przypadkiem trafilem na reklame aukcji klucza steam za 5.99 euronow to podstawki PoE... akurat mialem dlugi weekend (wyjatkowo sam w domu i wyjatkowo bez planow i obowiazkow) bez wachania kupilem zainstalowalem i zaczalem grac... weekend strzelil jak z bicza ...zaczalem i obudzilem sie w niedziele .. a w sumie w pon krotko po polnocy nastawiajac sobie budzik do pracy =)... czy dla starych wyjadaczy klimatu specow od dungeons & dragnos etc ta produkcja jest stosem?? niewiem .. ale dla zwyklego zjadacza smiertelnika ktory za gnoja sie zagrywal w lineage, diablo 2 itd... ROZPIER****L ... gra sie poprostu wysmienicie ...wchlaniajac kazdy dialog .. analizujac myslac co i jak ... eksplorujac kazdy piksel mapy... problem polega jedynie na tym ze jak nie ma ciaglasci grania tak jak u mnie (gdzie miedzy takimi sesjami wracam np co 2 tygodnie) to potem zajmuje mi duzo czasu ogarniecie wszystkiego na nowo.. straregii walki ... sczegolow .. tego co mialem zrobic a nie zrobilem.. histori itd. tak czy siak z czystym sercem polecam. mam nadzieje ze uda mi sie to skonczyc i zabiore sie za bialy marsz...cz1.. czytalem gdzies ze trzeba najpierw dodac bialy marsz a potem dopiero zmierzyc sie z taosem bo inaczej sejwy szlak trafi i nei przeniesiemy druzyny do dodatku?
Świetna gra, tak powinien wyglądać nowy Dragon Age, panowie z Bioware.
Jedyny mankament to trochę błądzenie na początku i dostawanie buły (nigdzie nie ma napisane jaki level jest wymagany, więc początkowy fragment niepotrzebne obijałem się w podziemiach Caed Nua. Ostatni boss mógłby być trudniejszy (grałem na poziomie Hard), bo w porównaniu do DLC to jest imo za łatwo.
Ta gra to przygoda w dobrym stylu. Po przejściu całej gry wraz z dodatkiem Biała Marchia najbardziej doceniam w tej grze: towarzyszy, trudne wybory, konflikty fabularne na różnych płaszczyznach, główną intrygę i mechanikę walki.
Towarzysze wzbogacają fabułę osobistym podejściem do pewnych spraw, przez co odbiera się świat gry ostrzej, lepiej można zrozumieć napięcia, które targają Jelenioborzem. Ich charaktery są złożone. Niezłomny czy Zrozpaczona Matka (postacie napisane przez Chrisa Avellone'a) potrafią zaskoczyć tym co mają do powiedzenia. Zadanie związane z Ederem wciąga i wzrusza. Nawet Carrie Patel, która odpowiada za - moim zdaniem - niezbyt ciekawych towarzyszy takich jak Aloth czy Sagani pokazuje, że potrafi upchać wiele i to mocnych treści w krótkim zadaniu związanym z towarzyszką Diablicą z Caroc.
Trudne wybory są tu niemal na każdym kroku i polegają na wyszukaniu mniejszego zła, co wcale nie jest zawsze oczywiste. Czasami nawet prosty, zdawać by się mogło, dobry wybór przynosi później jakieś wątpliwości.
Świat Eory i Jelenioborza jest bardzo mroczny. Targany jest konfliktami na różnych płaszczyznach: konflikty na tle klas społecznych, konflikty rasowe, konflikty religijne, konflikty między kolonistami a rdzenną ludnością. W to wszystko jeszcze mieszają się bóstwa z własnymi interesami.
Głowna intryga zaskakuje a jej finał jest satysfakcjonujący, bo daje szokującą odpowiedź na niezadane pytanie.
Mechanika walki ma głębię m.in. dlatego, że nie dosyć, że daną klasę postaci można zbudować na wiele sposobów, to dodatkowo prowadzi się sześć postaci w drużynie, których umiejętności mogą współgrać ze sobą.
Po tych dobrych słowach kilka rzeczy, które mnie drażniły:
- podstawa fabularna opierająca się na duszy, ale pomijająca jakiekolwiek znaczenie mózgu prowadzi do nielogiczności (przykładowo: jak dusza zaklęta w kamienny posąg może cokolwiek widzieć skoro nie ma oczu)
- niewykorzystany potencjał pupili (pusta funkcjonalność, która nie wnosi nic do mechaniki gry, a przecież zwierzęcy towarzysze mogliby dawać jakieś bonusy do statystyk czy dodatkowe umiejętności - na podstawie filakterium widać, że da się)
- problemy ze znajdowaniem ścieżek przez towarzyszy podczas walki (czasami towarzysze stają podczas walki, nie robiąc nic, bo mają trudności z dostaniem się do celu)
Gra Pillars of Eternity pozytywnie zaskoczyła mnie tym jak bardzo mroczny, skomplikowany a jednocześnie spójny ma świat.
Od kilku lat czekałem na grę, która znowu przykuje mnie do monitora na dłużej. I w końcu się pojawiła.
Najllepszy Crpg od kilkunastu lat. Grałeś w Baldursy i podobne to tutaj wsiąkniesz.
Oto mamy do czynienia z dziełem, które bez cienia zawahania wkroczyło do panteonu cRPG'ów i zasiadło w nim obok serii "Baldur's Gate", obok "Icewind Dale", nawet obok "Planeescape: Torment", jak równy z równym - nie jako jedna z najlepszych takich gier współcześnie, ale w ogóle. Uwagę przyciągają pięknie narysowane tła i rozbudowana (nawet trochę zbytnio), unikalna mechanika, przede wszystkim jednak świetnie napisani towarzysze i wciągający scenariusz, nawet jeśli ten ostatni wieńczy zwrot akcji, który mi samemu wydał się gorzki i pretensjonalny. To jednak tylko łyżka dziegciu w beczce miodu.
Pomimo iż Pillarsy posiadam dość długo to dopiero teraz je skończyłem. Powód jest prosty, są długie, a ich fabuła i klimat są na tyle mocną stroną, że chciałem w miarę na bieżąco ich doświadczać.
Gram w mojej opinii jest naprawdę dobra ale posiada parę mankamentów (będą one problemem głównie dla graczy, którzy nie grali w dużą ilość cRPG, a próbują sił na normalnym i wyższych poziomach trudności)
Jednak zacznijmy od zalet:
- Oprawa graficzna jest cudowna i klimatyczna
- Fabułę uważam za ciekawą i wciągającą oraz dość spójną
- Kreacja świata, mimo wszystko punkty patrzenia kolejnych ras i ich postrzeganie mają wpływ na zadania i jest to ciekawe rozwiązanie.
- Muzyka, klimat i całe doświadczenie jest warte zagrania i spróbowania z czym to się je.
- Towarzysze i to jak zostali napisanie, nie chodzi o statystyki i tabelki ale o to, że jak się z nimi zacznie rozmawiać i wczytywać w ich zadania, to są naprawdę dobrze napisani.
- Rozwiązywanie problemów - zawsze jest parę rozwiązań i są one nieoczywiste ale logiczne i drużyna nie traci na braku konkretnych cech ( no poza mechaniką)
Wady i tutaj zaznaczam, że najwięcej dotyczy aktu 3 i zakończenia
Pierwsze 2 akty to cudo ale 3 akt zmienia trochę zasady rozgrywki.
Hordy przeciwników - uważam to za minus ponieważ w większości nie ma w nich nich duże unikalności i nagle eksploracja jest uwłaczająca bez większego uzasadnienia fabularnego - brakuje mi tutaj nowych trudniejszych minibosów zamiast hord.
Balans rozgrywki -
spoiler start
Od trzeciego aktu bardzo mocno wchodzą zastraszenia, petryfikacja, ogłuszenia i tego typu przeszkody. Problematyczne jest to o tyle, że wymaga siedzenia i zmieniania statystyk postaci ale i mocno łączy się z poprzednią wadą. Rozumiem, że od czasu do czasu jest to ciekawa odmiana jednak mi osobiście odbierało frajdę z walki
spoiler stop
Przedmioty - Brakowało mi przedmiotów dla niektórych klas przez co rozwój drużyny nie był równy.
Luki fabularne i koniec gry -
spoiler start
O ile przez większość gry fabuła była genialna to zakończenie ma parę luk i ukazują się one w momencie wykonania większości questów. Wprowadzanie nowych postaci na koniec - tłumaczenie wszystkiego na ostatnią chwilę i nagłe posługiwanie się sprzecznymi wytłumaczeniami. Jest to trochę rozsypane tłumaczenie ale też mocno osobiste i wynika z niedosytu wybrania różnych ścieżek i ich kończenia
spoiler stop
Jak dla mnie i tak gra jest solidna ale pod koniec warto traktować rozwiązanie jako wynik poprzednich działać i parę pół losowych wyborów niż kombinację z rozumieniem świata
Zagram jak wyjdzie całość, teraz dodatek w styczniu i biorę się za granie. Brakuje mi trochę DLC albo innych dodatków żeby rozbudowywać PoE o nowe tereny, potworki, itemy itd.
Nie wiem, coś nie potrafię złapać bakcyla. Grafika niby ładna, ale animacje ruchu i efekty czarów mizerne. Same walki są szybkie, zanim coś się zacznie, to już się kończy. Ech.. a misję? Na razie się po prostu nudzę.
Ale dotąd grałem relatywnie niewiele. Dam jeszcze szansę, może zmienię zdanie.
Walki szybkie ? to nie graj na Easy xD na wysokim jak masz zwiększoną ilość przeciwników do tego walki poważniejsze zaczynają się dopiero od zamku w 1 akcie. Nie mówię już o bezkresnych ścieżkach no i dodatku ja ogrywam tytuł po raz 3 tym razem z dodatkiem i gra się miodnie, osobiście zrezygnowałem z maga na rzecz pieśniarki jedyny ranged u mnie to Łowca i kapłan reszta mele i mele ranged z piką xD jeszcze nie testowałem druida w ekipie ale i na niego czas przyjdzie
Zdecydowanie nie mogę się zgodzić ze gra zasługuję na ocenę wyższą niż 7,5, owszem wizualizacja i tekstury i ogólny klimat gry jak najbardziej pozytywnie, lecz gra jako całość nie przemówiła do mnie jakoś, może ze względu fabuły która nie przypadła mi do gustu. Max dla mnie to 7.5
Tytuł genialny. Wciąga, ma fajną fabułę, ciekawe misje poboczne i dobrze zaprojektowane lokacje. I pomyśleć, że gra powstała dzięki składce graczy na Kickstarze. Jedyny minus to szybko idąca końcówka.
ZA. DUŻO. TEKSTU. To jest najcięższa wada tej gry. W pewnym momencie przewijałem już wszelkie dialogi (poza najważniejszymi), bo nie mogłem już patrzeć na te ściany przepełnione liryką. Pieprzenia jest tak dużo, że ciężko pośród tego wszystkiego wychwycić interesujące rzeczy związane z fabułą. Gra ma jeszcze kilka innych minusów, np. słaba umiejętność odnajdywania drogi przez towarzyszy w trakcie walki, czy mało satysfakcjonujące wybory i zakończenie. Mimo wszystko jest okej. 8/10
mam problem
nastał czas na dodatek i ..
w lokacjach innych niż Krzepa ciągle jestem w stanie walki
jest jakiś sposób zakończyć wygraną potyczkę ?
Ludzie ...zarzuty ze w grze jest za duzo textu ,mozna porównac do tego ze np w Terminatorze czy w filamach z Brucem Lee jest za duzo walki.Kto tego nie rozumie ,niechaj wroci do levelovia 70 poziomu w Diablo....
Predi2222 - dlatego dla jednych jest PoE, a dla drugich Mass Effect III i kółeczko z kolorami, a nawet opcja gry samogadającej.
Gra jest już dobry rok (niebawem półtora) po premierze, a pudełkowa wersja wciąż trzyma cenę. Jak myślicie, na jesień można się spodziewać jakiegoś wydania w tańszej serii?
Przeszedłem całą grę z dwoma dodatkami, zajęło mi to 86 godzin. Wynik robi wrażenie. Co ciekawe niemal w ogóle nie wczytywałem zapisu, czasami, żeby zobaczyć reakcje na moje inne wybory. Ogólnie to gra miodna, bardzo dobra, tego brakowało. Szkoda, że Obsidian nie postawił tej gry w D&D i w Ferelden, tylko tworzy nowy świat, mitologię itp. Z początku natłok nowych informacji bardzo przytłacza. No i gra ma dość spore wymagania. Śmiejecie się? Walka na bagnach z 2 smokami i obstawą kontra drużyna z czaromiotami. Nawet na niezłym sprzęcie chrupało do 25-30 klatek. Jedyne czego mi brakowało to dubbing, wtedy czułbym się jak w podstawówce, kiedy odkrywałem Wrota Baldura.
Akurat grałem na tym ostatnim poziomie ze zwiększoną liczbą potworów. Po początkowych problemach nauczyłem się po prostu ogarniać tą grę :) No i zaliczyłem to dopiero pod koniec gry.
Swoją drogą zagrałbym w Wiedzmina na tym silniku i w tej mechanice. Saga to przecież opowieść o drużynie. Byłoby ciekawie :)
Duży -===+plus+===- za konkretnie podawane wymagania sprzętowe dla Pillars of Eternity. W sieci krąży sporo mitów, jeśli chodzi o konfiguracje a w przeddzień premiery prawie wszystko było na maksa zawyżane. Niby nic wielkiego a może komuś pomóc w doborze części dla blaszaka. Tak trzymać !
Szkoda że żadne mody nie wychodzą do tej gry. kampania troche mi sie znudzila, a jednoczesnie czuje niedosyt. no nic, moze kiedys? no i tyranja w drodze ;p
Nabiłem 20h na steam, więc postanowiłem napisać coś o tej gierce. Sama gra oferuje szereg uproszczeń względem gier tego gatunku. Jest spowolnienie, przyśpieszenie prędkości, autopauza z możliwością ustawienia jej pod siebie, pasek wytrzymałości (postać traci przytomność zamiast umierać, dzięki czemu nie trzeba się bawić w ciągłe sejwy i obozy po kilku omdleniach postać może umrzeć) i wiele innych. Sam interfejs graficzny jest bardzo prosty, Ale za to czytelny. Dialogi w grze prześwietne, przeważnie mamy możliwość wyboru koło czterech opcji. Tłumaczenie ma małe wpadki, ale bardzo mi się podoba to, że gra pamięta naszą płeć, dzięki czemu czytanie dziennika czy prowadzenie dialogu nie przeszkadza we wcieleniu się w postać. Exp jest na zasadzie eksploracji i wykonywaniu zadań, co znaczy, że nie można grindować w jednym miejscu (exp za zabicie potworków jest, ale do czasu aż nie zapełnimy karty potwora w bestiariuszu). Ogólnie świetnie. Robię drugie podejście, bo zniszczyłem postać przy jej tworzeniu plus zginęła mi postać, a ja sam nie zagłębiałem się w świat. Recka będzie jak ukończę.
Mi osobiście nie przeszkadza duża liczba linii dialogowych, bo np w takim Planescape Torment tam w sumie gra składa się z czytania ścian tekstu, a grało mi się w nią fajnie i to mi nie przeszkadzało. A w PoE jeszcze nie grałem
Mam pytanie - podstawkę PoE mam kupioną w GOG, czy jak kupię dodatki gdzie indziej da się to bez problemów zainstalować??
Wątek jak widzę do często odwiedzanych nie należy (w sumie AoE to już nie nowość) ale zapytam - może ktoś zajrzy..
Chodzi mi o system przyznawania punktów doświadczenia w grze - rozumiem, że punkty za zabicie potworów przyznawane są do czasu aż nie wypełni się bestiariusza danej bestii - mnie chodzi o przyznawanie punktów za wypełnione misje. Bardzo często po wykonanej misji mam komunikat, ze drużyna z misji dostała np. 1259 pkt a maksymalna ilość punktów dla tej misji to np. 2500. Czy to oznacza, że gdybym to zadanie wykonał w inny sposób to nagroda byłaby większa?? Niektóre zadania można wykonać tylko w jeden możliwy sposób a i tak dostawałem tylko część punktów.
boy3, elathir ---> dzięki za odpowiedzi :)
mam jeszcze pytanie - jaki trzeba spełnić warunki, żeby można było się pobawić alchemią i zaklinaniem? Niby wyczytałem, że nie trzeba się uczyć żadnych receptur bo są wszystkie znane - wystarczy mieć odpowiedni poziom no i oczywiście potrzebne składniki...
Mam 6 level postaci a nadal mam informację, że nie mam żadnych receptur, nie jest możliwe również zaklinanie - o co chodzi?
Edit.. poszukałem trochę w sieci - solucja z gry-online podaje to co napisałem wyżej ale juz na stronie grimuar.pl podają cyt. "Zastanawiasz się pewnie, skąd weźmiesz receptury. Możesz je kupować u handlarzy; będziesz je również znajdować w łupach lub dostawać jako nagrody za ukończone zadania. W świecie Eternity czeka na ciebie mnóstwo przepisów, więc uważnie się za nimi rozglądaj" oraz "Aby skorzystać z systemu rzemiosła, należy najpierw odnaleźć przeznaczoną do tego celu lokację."????
Pamiętasz może na jakim poziomie miałeś postać jak mozliwe było zaklinanie? Ja mam 6lv, prawie całkiem rozbudowana twierdzę i jest to chyba już 2 rozdział.. Nie napisałeś, czy do alchemii i craftingu trzeba być w odpowiedniej lokacji i czy tez mozna to robić w dowolnym miejscu bo tutaj: http://grimuar.pl/pillarsofeternity/podstawy-rzemiosla podają, że wymaga to konkretnej lokacji???
Nie wiem czy to nie jest po prostu jakiś błąd w grze - napotkałem np. na coś dziwnego: po wykonaniu zadania dla kogoś z frakcji Dwunastka ten wysyła mnie do ich kowala, zebym sobie u niej kupił broń - niestety kowal nie ma żadnej opcji dialogowej - klikanie na tej postaci nie powoduje ŻADNEJ reakcji.
to juz nie wiem co o tym myśleć... zapytam moze jeszcze w oddzielnym wątku bo tu juz mało kto zagląda.
dziękuję za pomoc :)
Już sobie poradziłem :) - to był jednak błąd gry - po aktualizacji z GOG wszystko jest OK.
Ukończyłem grę po około 72H tyle mam na savie, ale miałem kilka podejść i stuknęło mi ponad sporo ponad 100H na Steamie.
Jedna z najdziwniejszych gier, w jakie grałem pod względem własnych odczuć. Podobała mi się, to znowu zaczynała lekko nużyć i irytować, potem by spodobać się jeszcze bardziej-niczym dobra książka Stevena Eriksona.
Co jest w niej dobre to przede wszystkim świetna fabuła chociaż trochę rozciągnięta, świetne i dorosłe dialogi i opisy rodem z dobrych książek. Wszystkie postacie miały w sobie coś ciekawego, jednak nie było to jakoś wyraźnie zarysowane i rozłożone chyba na zbyt duży czas gry, by trzymać w napięciu i powodować, że staną się niezapomniane i kultowe.
Następne co jest świetne to styl graficzny i otoczenie, po prostu przeniesiono geniusz Baldurów i Icewindów na dzisiejszą grafikę. Muzyka jest świetna i dodaje klimatu dość mrocznemu światowi. Równie dobry jest voice acting, chociaż rzadko się pojawia, głównie w najważniejszych momentach fabuły.
Na plus grze wychodzi również to, że jest w starym stylu i nie trzyma gracza za rękę.
Natomiast to, co mi się nie podoba to walka-jest anti fun. Nie ma w niej jakiejś specjalnej głębi, nie można robić niesamowitych rzeczy jak w takim Baldurze (zatrzymanie czasu etc.) czy wszystkie kombinacje z żywiołami z Divinity. Nie ma też poczucia, że znajdujemy nowy epicki przedmiot, bo praktycznie wszystko możemy skraftować, a same bonusy nie są jakieś epickie. Tak samo, jeśli chodzi o rozwój postaci, niby jest z czego wybierać, ale każda postać ma tylko kilka dobrych talentów które "trzeba" wybrać, a gra premiuję granie z mocno opancerzoną pierwszą linią i glass canonami z tyłu.
Dla przykładu, granie dps łotrzykiem z dwoma szablami to na wyższych poziomach samobójstwo. Czary maga też nie są za ciekawe, druid i enigmatyk się wyróżniają, ale tak naprawdę jest tylko kilka zaklęć, z których będziemy korzystać całą grę. Wszystko to sprawia, że wchodząc w kolejne potyczki czułem się jak bym grał partię szachów, w której każda strona ma zawsze równe szanse i wszystko zależy od tego, kto szybciej rzuci czary i zabije glass canony przeciwnika. Mam wrażenie, że stało się tak przez usilny balans 1:1 w przydatności każdej klasy i atrybutu, który twórcy sobie narzucili.
Zauważyłem też, że główna oś fabularna, mimo że dobra, to trochę się ciągnie a końcówka mogłaby być ciut lepsza. Natomiast historia z dodatków nie posiada tych wad i jest świetna.
Całą grę z dodatkami polecam jak ktoś lubi klasyczne izometryczne rpg, mimo tych kilku wad, a być może komuś walka bardziej się spodoba. Jako izometryczny rpg to TOP5 wszech czasów na pewno. Widać, że twórcy włożyli w nią serce, czego nie można powiedzieć o wielu ostatnio wychodzących z taśm korporacji grach. Ze wszystkimi dodatkami zasługuję na ocenę 8,5.
125 godzin wraz z dodatkami, tam mocne 9.75/10 dlaczego nie 10? bo brakowało mi love wątku jak w baldursie, dragon age czy ME. Jedyne co sobie pominalem to czytanie nagrobkow i [sięgnij ku duszy] i postaci nie związanych z gra. Gra jest rowniez tasiemcem <3
jakim sposobem to posiada tak wysoką notę?
fabuła nudy. towarzysze nudy. no, może ze trzech miało swoje momenty, z pozostałymi rozmowy wiały pustką. świat nawet nie sprawia pozoru że mamy na niego jakiś wpływ, wszystkie decyzje nic nie znaczą i prowadzą do tego samego efektu. twierdza też nie 'żyje'.
to co mi się nawet podobało to wygląd postaci (czysto kosmetycznie, te orientalne rasy były po prostu ładne), niektóre klasy też dawały więcej radości podczas walki niż inne. panteon sympatyczny.
ostatnia walka sprawiła trochę problemów, ale poza tym zakończenie... meh. przewidywalne, niczego nie wnoszące.
mam wrażenie, że w próbie zrobienia 'nowego retro-crpg' zupełnie zignorowano fakt, iż 'świat poszedł naprzód', zignorowano wszystko co nowe. i, o ile np w baldurach czy iwd sztywność fabuły jest raczej oczywistością, oczekiwałabym czegoś więcej od gry która powstała dekadę później.
ergo rozczarowanie. ale widać po tyranny, że się rozkręcają, więc nie wykluczam, że drugiej części dam szansę.
Arcydzieło to to nie jest. Gra po prostu dobra, warta zagrania jednak to nie ten sam poziom emocji jak w Baldur's Gate II: Cienie Amn, gdzie uczestniczyło się w tej wielkiej przygodzie i śledziło historię od początku do końca z niesłabnącym zainteresowaniem. Natomiast w Pillarsach jesteśmy jakby z boku tej historii, która choć z początku wciąga, tak z każdym aktem rozmywa się i w końcówce nie budzi już dużego zainteresowania.
Postacie, które można dołączyć do drużyny nie mają tej iskry jaką twórcy tchnęli chociażby w bohaterów BG II. Niby odkrywamy ich motywacje, cele, ale większość interakcji z nimi to nudne dialogi, z których tak naprawdę niewiele wynika.
Świat wypełniony jest wieloma tekstami, których zadaniem jest zapoznanie się gracza z tym uniwersum i ich mieszkańcami, wydarzeniami itd. Jednak niewiele z nich potrafiło mnie zaciekawić a widzenie dusz napotkanych postaci z czasem sobie darowałem.
Rozwój postaci - tutaj twórcy się spisali. Punkty, statystyki, podsumowania - dla osób lubiących takie rzeczy to coś świetnego. Szkoda tylko, że maksymalny poziom to 16. Powinno być jeszcze o 4 więcej. W ten sposób przez ostatnie godziny gry odebrano dużo satysfakcji z wykonywania zadań. Nie spodobało mi się też, że gra nie poinformowała o tym, żeby wydać wszystkie punkty z racji ostatecznego uzyskanego poziomu... Możliwości jest wiele. To duży plus.
Od strony technicznej jest różnie. Największym minusem PoE jest wczytywanie lokacji. ekran ładowania widzi się co chwilę. Z tych ok 80 godzin spędzonych z grą, co najmniej 3 to suma czasu ów wczytywania. Najgorzej jak wchodzimy do jakieś lokacji (wczytywanie), schodzimy niżej (wczytywanie, wychodzimy gdzieś obok (wczytywanie), wchodzimy do budynku (wczytywanie) itd. Mocno irytowało. Dawno nie widziałem takiej ilości ekranów wczytywania. Tragedia.
Sama gra chodziła płynnie, choć pod sam koniec były dziwne kolizje i miejscami przycinało...
Grafika bardzo ładna - oczywiście poza modelami postaci, które przypominały mi te z Drakensanga. Zaprojektowane lokacje były dopieszczone w każdym calu i byłyby jeszcze bardziej klimatyczne i niezapomniane, gdyby w tle przygrywała porządna muzyka. Ta w grze jest po prostu nijaka. Pamiętam jedynie parę motywów z dodatku White March.
Dubbing - fatalny. Czasami można było odnieść wrażenie, że większości postaci głos podkłada jedna osoba. Znaczna liczba mówionych kwestii jest bez polotu. Na szczęście w dodatku twórcy zatrudnili aktorów z prawdziwego zdarzenia i tam głosy brzmią świetnie.
Ogólnie jak ktoś ma zamiar ogrywać PoE, to przede wszystkim z dodatkiem, który ubarwia nudny akt 3 z podstawki. Zagrać warto, ale nie spodziewać się cudów.
Śledziłem losy tej gry od zapowiedzi, ale dorwałem dopiero w tym roku. Przez trzy miesiące zdołałem ugrać coś około dziesięciu godzin, i nie wiem, czy izometryczne erpegi nie są dla mnie, czy po prostu Pillarsy to średnia gra. Gdy czytałem o niej, to oczom mym ukazywała się oldskulowa, intrygująca przygoda, i pierwsze chwile z PoE właśnie takie są, ale czym dalej, to tak sobie. Po pierwsze walka - ten ogrom mikrozarządzania skutecznie pozbawiał wczuwki w klimat, bo co dwie sekundy trzeba pauzować i wydawać polecenia, i to masę, masę poleceń. Jakoś nie miałem z tym absolutnie żadnego problemu w Drakensangach, a tu każda walka była męką. Teksty i lore mi się podobały, i nie w tym upatruje minusów. Chyba najbardziej nie podpadł mi gameplay sam w sobie. Krainy, które zobaczyłem przez te godziny, mimo że na screenach wyglądały ciekawie, to w ruchu wydały się jakieś puste i.. sam nie wiem jakie. Nie wywoływały u mnie większych emocji. W ogóle nie mogłem wykrzesać jakiegoś zaangażowania podczas rozgrywki, ot biegałem grupą postaci po mapie i co jakiś czas toczyłem męczące walki i czytałem teksty i dialogi, które były dobre. Oceny nie wystawiam bo zdaje sobie sprawę że grałem za mało, ale jestem jakoś dziwnie ambiwalentny wobec tej gry, i nie wiem, może druga część bardziej na mnie podziała. Szkoda.
Edit: a mi w przeciwieństwie do innych bardzo spodobała się muzyka w grze. Naprawdę tworzy zachęcający do gry klimat.
A ja utknalem na tworzeniu postaci waham sie miedzy Barbarzyncą, Paladynem, Pieśniarzem albo Magiem kim warto, kto zdobywa najwięcej artefaktów. I na co realnie wpływa Stanowczość?
Ale ten wplyw stanowczosci jest bardzo widoczny? Czy oplaca sie wrzucac 18? Najbardziej zalezy mi na fabule :)
https://www.humblebundle.com/games/paradox-bundle-2018
Pillars of eternity, za 7 dolców z innymi grami!!!!
Z klasycznych rpg najwyżej cenię
Planescape Torment 1999 i Baldur's gate II 2000.
Za nimi Baldur's gate 1998 i Dragon Age 2009.
Wiele dobrego się słyszy o Pillars of Eternity jakby to była najlepsza gra tego typu od czasu BG II i Planescape Torment.
Czy rzeczywiście jest tak dobra ?
W co bardziej polecacie zagrać w Pillars of Eternity 1/2 czy
Divinity: Original Sin 1/2 ?
Ukończyłem:
Baldurs Gate I + dodatek
Baldur Gate II + dodatek
Icewind Dale I
Icewind Dale II
Planscape torment
Pillars jest dla mnie robotą doświadczonych ludzi, grałem niedawno w Divinity Original Sin i jednak Pillars pokazuje jak to powinno wyglądać, oczywiście Divinity to dobra gra ale jednak klimat to po prostu inna bajka ...
Te projekty lokacji bardzo dobrze wykonane, muzyka, dźwięki itd to jest o wiele lepsze niż w OS moim zdaniem.
Oceniam na 9,5. Spore zaskoczenie.
Gra w starym stylu, a niesamowicie zrobiona.
Jedynie staruszki 20 letnie jak Baldurek 2 i Torment są do dziś lepszymi grami cRpg z rzutem izometrycznym.
Pillars of Eternity kopiuje dużo od nich, ale jest bardziej przystępną grą dostosowaną do naszych czasów.
Minusem jedynie jest przeciętny początek i koniec gry oraz
zbyt szybkie zmaksowanie postaci. Zwłaszcza przy graniu razem z "The White March". Szkoda, że gra nie posiada polskiego dubbingu. Czekam na sequel.
Gorąco polecam.
No i skończyłem. Nie tykałem jednak dodatków, wrażenia więc jedynie z podstawki, którą zamknąłem w 62 godziny wykonując większość zadań pobocznych i questy wszystkich postaci w drużynie.
A pomyśleć, że po 10 godzinach spisywałem tą grę na straty :) Więc - Pillarsy wkręcają się długo. Na początku takie to jakiś dziwne, mdłe, bez iskry. Zaznaczam, że nie grałem w Baldury a Icewindy jedynie liznąłem, ale to też nic, więc to tak naprawdę pierwsze moje spotkanie z izometrycznym erpegiem. Jak powiedziałem na początku, z początku (hehe) gra w ogóle nie robi. Czekałem na nią od lat, a w praniu okazało się, że takie to meh wszystko i dałem sobie z nią spokój. Jakoś jednak zaparłem się, przebolałem system walki, który porównałem swego czasu do wykresu excela, wczułem się i gra pokazała skrzydła. Przede wszystkim czuć, że to produkcja wykonana z sercem i duszą. Czy chodzi o lokacje, czy dialogi. Tu wszystko jest zrobione i napisane ręcznie i to czuć. Nic nie powtarza się, nie ma dwóch identycznych podziemi czy terenów. Nawet te między głównymi lokacjami wyróżniają się jak mogą - są lasy, są wybrzeża, są jeszcze i inne biomy. Full serwis. Towarzysze - dużo osób narzeka, że są oni najsłabszą częścią gry. Jak dla mnie to głupota. Oczywiście mogło być więcej interakcji między nimi, tu się zgadzam, ale każdy z nich jest dopieszczony i ma swoją osobowość, cele i motywacje. Są też rewelacyjnie udźwiękowieni. Pod koniec naprawdę czułem, że przeszedłem z nimi długą drogę, a i oni jak najbardziej też. Dochodzimy do drugiego często krytykowanego punktu gry, czyli muzyki. Jest jej trochę mało, motyw trybu walki powtarzał się do znudzenia, ale tu również uważam, że nie ma co drzeć szat. Muzyka potęguje gęsty i tajemniczy klimat gry i naprawdę mi się podobała. Czy jest czym walczyć? Na początku wygląda na to, że mamy do dyspozycji sam szmelc, ale czym dalej, tym ciekawiej. Pojawiają się wyjątkowe sztuki broni, które oprócz statystyk, mają też kawałek historii, wcale nieźle napisanej. Crafting jest prościutki, ale całkiem całkiem wpisuje się w rozgrywkę. Na koniec zostawiłem sobie fabułę, bo to jest to czym Pillars of Eternity stoi i błyszczy. Tu chyba wykłada się sporo graczy, bo Pillarsowe uniwersum nie dość, że jest zupełnie nowe, to od początku atakuje gracza mnogością wątków i zależności, i jak w większości gier takie powiązania są tylko tłem do rozgrywania opowieści, tak tu te wszelkie koniunkcje i zależności między bóstwami i sami oni i ich znaczenia są cholernie ważne i wręcz konieczne, by rozumieć i zrozumieć co się dzieje na ekranie. Praktycznie każdy nasz towarzysz w coś wierzy i ich działania są w związku z obowiązującymi bóstwami, a i tak bez tego jest w grze od cholery historii i mitologii, które warto znać, by obracać się w tym świecie w miarę komfortowo. Twórcy zadbali nawet o takie "pierdoły" jak przeróżne języki i ich niuanse, czy ogólne założenia historyczne czy kosmogoniczne, o których możemy poczytać w księgach. Legendy i mity są tam także. Naprawdę jestem pod tym względem pełen podziwu dla ekipy Josha Sawyer'a. Pillars of Eternity to cholernie ambitna gra. Jest w niej od groma do roboty. Poza wątkiem głównym są mega angażujące zadania poboczne, do tego rozbudowa bazy i zadanie w niej, w tym i różne eventy. Naprawdę jest co robić. Co mi się nie podobało? Walka po kilkudziesięciu godzinach jednak potrafi ostro znużyć, a rozwój postaci też wydaje się trochę przegięty. Mimo posiadania multum czarów pokonanie na normalnym poziomie takiego Podniebnego Smoka tu wyczyn prawie ekstremalny, nie mówiąc o Adrowym, który moją drużynę kładł pierwszym dmuchnięciem. Parę niedociągnięć znalazło fabularnych też by się znalazło, ale to tylko rysy na adrze, lub krysztale ;) Kurde, jeśli Obsidian wyciągnął wnioski z pierwozwozu, to aż boję się pomyśleć, jak duże i epickie będzie Deadfire. I tego mu życzę.
Na koniec pochwała dla polskiego tłumacza gry - tak świetnie przetłumaczonej, zachowującej klimat i styl produkcji nie widziałem już dawno. Brawo!
9.0 - pół oceny dodałem na zachętę dla Deadfire.
Właśnie przechodzę i jestem bardzo zadowolony. Widać dużo podobieńsw to jednej z moich ulubionych gier z przeszłości czyli do Lionheart: Legacy of the Crusader. Z różnicą że Pillarsy są nowsze i bardziej rozbudowane. Gra się bardzo fajnie i gra wciąga klimatem oraz światem.
Jedyne co mi trochę przeszkadza to duża ilość czytania, ale to niewielki problem, w każdym razie przeszkadza bardziej że dialogi w części są mówione a w części trzeba czytać, to trochę wybija z rytmu.
Mam dwa pytania:
- Czy dodatki kupuje się tylko digital? Nie ma wersji pudełkowej?
- Znalazłem srebrny klucz w świątyni Eothasa w Złoconej Dolinie i nie wiem do czego służy bo miejsce i zadania już tam zrobiłem. Do czego służy srebrny klucz?
Jestem rozczarowana grą, szczególnie po tych wszystkich dobrych opiniach, których się naczytałam i naoglądałam w internecie. Byłam pewna, że produkcja z takiego studia i z takimi opiniami na pewno przypadnie do gustu wielbicielce starych Baldurów ;) Tak się nie stało, mimo tego, że w grze widać ogromny wkład pracy i serce twórców. Mocną stroną gry jest oprawa audio-wizualna - świat jest po prostu przepiękny, lokacje dopracowane, podobnie jak wygląd postaci. Widać, że zadbano o zróżnicowanie questów i generalnie cała ścieżka fabularna jest przemyślana. Innymi słowy, gra nie została wykonana "na jedno kopyto". NIESTETY NIESTETY ...żadna , nawet najpiękniejsza gra nie zachwyci mnie, jeżeli nie będę w stanie zżyć się z postaciami i nie będę miała ochoty śledzić ich losów. :(. To dokładnie dzieje się w Pillars of Eternity - nasi towarzysze i ich problemy, a także problemy spotykanych w świecie postaci są mi jako graczowi całkowicie obojętne i to do tego stopnia, że po połowie gry już tylko bezmyślnie przeklikiwałam opcje dialogowe, czego naprawdę nie lubię robić. Jedyną ciekawą postacią w grze, której historia i motywy mnie naprawdę zaintrygowały była Lady Webb – z zaciekawieniem czytałam/słuchałam rozmowy i ze zniecierpliwieniem do niej wracałam. Lady Webb to niestety wyjątek w tej grze. O dziwo, nie jestem w stanie zarzucić Twórcom, że zignorowali tę część produkcji. Nie. W przeciwieństwie np. Do takiego Skyrima, widać, że poświęcono bardzo dużo czasy na tworzenie historii postaci, ich charakterów; to samo dotyczy opowieści niesionych przez zadania poboczne. Tak więc gra nie jest "niedopracowana" . Gra jest po prostu PRZEGADANA. Zostałą bowiem zasypana tonami tekstów, rozmów, opisów, które są często całkowicie zbędne i śmiało mogą pełnić funkcję zapychacza. Problem z Pillarsami nie polega jednak na tym, że tekstów jest dużo, tylko że niosą ogrom mało istotnych informacji, są rozwlekłe i NUDNE. Co gorsza, Twórcy postanowili wypełnić świat Pillarsów zupełnie nie zwiazanymi z fabułą postaciami, których dusze mogą być czytane przez głównego bohatera – w ten sposób od samego początku przeczytałam kilkanaście absolutnie nudnych tekstów z gatunku fan-fantasy, po czym dopiero z netu się dowiedziałam, że można to spokojnie pominąć, bo nie mają związku z opowieścią.
Podsumowując, do plusów zaliczam grafikę, płynność rozgrywki, piękno świata przedstawionego, dopracowane zadania. Do minusów nudną, przegadaną fabułę, nieciekawe postacie (nad którymi jednak pracowano, ale efekt nie jest porywajacy).
Ukończyłem po 70h razem z dodatkami White March 1 i 2. Przyznam, że fabuła dodatków była bardzo dobra i dużo bardziej mi się podobała niż ta z podstawki. Główna fabuła była fajnie prowadzona do pewnego momentu jak jechaliśmy drogą jednokierunkową, a nagle mieliśmy przy końcu 5 czy 6 różnych wyborów. Pogubiłem się całkowicie tym bardziej, że odstawiłem główny wątek i poleciałem robić dodatki, później całkowicie zapomniałem co miałem zrobić i o co konkretnie chodziło. Tak czy inaczej wybrałem byle jakie zakończenie po walce finałowej i moje odczucia był takie sobie. Grałem paladynem i chciałem być zły tylko że niektóre momenty PoE trochę to utrudniały i miałem dużo pozytywnych czynów z których nie byłem zadowolony. Mało prawdopodobne, że wrócę drugi raz do pierwszego PoE gdyż PoE 2 naprawie wiele błędów poprzedniczki i jest dużo ciekawsza. Czekam na nowego patcha nr 2.0 w sierpniu i biorę się za drugą część.
ja wrocilem do PoE1, tym razem sie uwzialem na TCS achievement. Mam nadzieje ze sie nie znudze tym bo narazie mi to dosc powoli idzie. Ciagne dwie gry jednoczesnie, gdzie jedna jest bez iron mode gdzie trenuje sobie ciezsze walki i najlepsza opcje przenikania pomiedzy przeciwnikami bez walki. Nawet daje rade lotrzykiem, tylko musze czesto odpoczywac aby odswiezac figurki i inne skile. Rotfinger Gloves to podstawa dla tej klasy na etapie gdzie jestem.
Kiedys zaczalem robic TCS chanterem, ale wymieklem dosc szybko i nawet aktu 1 nie udalo mi sie skonczyc.
Ponoc w PoE2 ten achievement bylby latwiejszy bo mozna dwuklasowca zrobic, Pytanie tylko czy juz poprawili PoTD i dodali TCS w PoE2?
Co w tej grze jest takiego fascynujacego i nowatorskiego ze ma prawie idealne noty ?
50 godzin gry i błąd uniemożliwiający kontynuowanie fabuły :/ Miał ktoś podobnie, pod koniec 2 aktu (ps4) ?
Moja ocena 7.0
Powiem szczerze że się trochę zawiodłem . Po następcy Baldur’a spodziewałem się naprawdę wiele,a wyszło „tylko” dobra gra.
Najpierw plusy:
+ ładna grafika
+ oryginalny lore i dobrze współgrający z nim świat przedstawiony
+przerywniki paragrafowe ( po pewnym czasie zdaje sobie sprawę że są głębsze niż cutsceny)
+warownia Caed Nua i finał zadania z lordem Gathbin’em
+mechanika ( nawet lepsza niż w BG )
+++wpływ statystyk na opcje dialogowe
+++faktyczne różnice miedzy poszczególnymi klasami
+++zdolności/zaklęcia których można użyć podczas każdej potyczki, a nie tylko po odpoczynku
+++na wyższych poziomach postaci olbrzymia mnogość taktyk
+ograniczona ilość zestawów obozowych
+towarzysz Hiravias : wśród dużej gamy druidów z wielu gier ten jest bezprecedensowy.
Minusy
-podczas dialogów niepotrzebny opisy gestykulacji rozmówcy
-brak losowych zdarzeń w czasie podróży
-brak łotra wśród towarzyszy ( w podstawowej wersji )
-w większości przeciętni członkowie drużyny
-mechanika
---broń dystansowa bez amunicji
---bezdenny plecak
---walka jest jedną z ważniejszych czynności, a nie zdobywamy za nią doświadczenia
-postacie podczas walki często się o siebie blokują
-przy większej ilości przeciwników dzieje się tyle na ekranie, że przydałby się opcjonalny tryb turowy
Pillars of Eternity nie wciągało mnie na tyle by chcieć do niej wracać następnego dnia, ale jak już się „zmusiłem” to czas mijał ekspresowo, a ja nie mogłem się oderwać.
-> myszujdm po pokonaniu Thaos'a gra się kończy a drużyna rozchodzi. Nie da się kontynuować by grać w dodatek.
White Marche trzeba zrobić przed wejściem (wskoczeniem) do ostatniej lokacji.
Po zainstalowaniu pierwszej cześć dodatku i zakończeniu wątku głównego w Zatoce Buntu dostajemy wezwanie z naszej twierdzy. Tam dowiadujemy się o problemach w Białej Marchii i jeszcze jeden quest powiązany z nową lokacją w Jelenioborzu. ( możesz mieć za niski poziom postaci nawet wtedy )
Jeśli mamy druga cześć to po ukończeniu part I musimy wrócić do Jelenioborza by czas akcji przeskoczył o parę miesięcy podczas których główny bohater ma proroczy sen.
Pojawia się tez kolejna nowa lokacja w Jeleniooborzu z najtrudniejszą walką w grze. Wywczas możemy wrócić do zimowej krainy .
Mam nadzieje że pomogłem.
Właśnie, skoro gra nawet na konsole wyszła, odświeżam sobie wrażenia. Grałem dawno, jak tylko wyszła.
Przede wszystkim, lepiej prezentuje się grafika. Są miejsca co naprawdę ładnie wyglądają, łącznie z postaciami, strojami i bronią. Biorąc pod uwagę n.p. ilość modeli kapeluszy i hełmów - to ma swoje znaczenie, kiedy oglądać je można na postaciach ;)
Poza tym, jakoś łatwiej zorientować się w ogromnej ilości atrybutów bojowych postaci, łącznie z magią - czyli tworzyć ciekawą i silną drużynę.
Drogę drużyny przez grę, jak dawniej reguluje dostępność map - reszta to efekty rozwoju drużyny ;) Jeżeli uda nam się zapędzić w miejsca gdzie drużyna kilka razy z rzędu dostaje łomot, dobieramy miejsca i questy łatwiejsze..
Gry poprzednio nie udało mi się skończyć - coś poszło nie tak (post czorny50 nr.1313 mniej więcej to tłumaczy) i grę zostawiłem.
Może tym razem mi się uda?
137h i 19min, tyle radości i przedniej zabawy dała mi ta gra wraz z dodatkami. Bardzo ładna grafika, świetne lokacje, ciekawi i miejscami wymagający przeciwnicy, wciągająca historia, oraz płynna rozgrywka. Minusem, trochę na wyrost, jest totalny brak zastosowania dla pupila (poza jednym z nich), trochę szkoda bo znajdujemy ich trochę, a jedyne co nam dają to ozdobę naszej drużyny.
Gra do kupienia w Humble Bundle za +- 16zł w pakiecie z Tyranny i Cat Quest
humblebundle.com/games/rpgs-2019
Gra bardzo dobra, ale nie tak wspaniala na jaka ja sie kreuje. Gdyby izometryczne Baldur, Planescape czy Fallout wyszly obecnie z wspolczesna grafika (nie enhanced) to niebyla by to wyrownana walka (przykro mi Pillars).
Przede wszystkim system klas jest pozbawiony charakteru (cos jak AD&D3+ czy Wow po kataklyzmie, zdolnosci klasy porozszerzano sprawiajac ze wszystkie staly sie "smakami" jednej tak naprawde klasy: Tank'o-DPS'o-(Self)Heala...) do tego relacja wymagan sprzetowych do tego co gra oferuje graficznie jest dosc slaba (sporo gier ma mniejsze wymagania i wyglada duzo lepiej) zwlaszcza biorac pod uwage to co jest uwazane za norme w obecnych czasach, chociaz nie jest to jakos specjalnie problematyczne. Natomiast co calej reszty raczej nie mam zastrzezen ~ autorzy zasluzyli na komplementy, ale bez przesady...
Witam. Czy tylko dla mnie brak punktów doświadczenia za pokonane MOBy oraz nieograniczona ilość miejsca w plecaku psuje całą zabawę i przyjemność z gry jaką dawały stare Baldury. Niby jest to gra podobna, a jednak brakuje mi tu tych elementów. Nie podoba mi się również brak różnych magicznych strzał i OP zaklinanie przedmiotów. To wszystko sprawia. że nie chce mi się brnąć dalej i pokonywać kolejnych przeciwników czy szukać unikatowych magicznych przedmiotów. Mogłaby być to naprawdę piękna gra na miarę BG ale za bardzo została uproszczona/zmieniona :(
ja już kilka razy wracałem do tej gierki, ogólnie fajnie bardzo wykonana ale do dziś nie potrafię rozgryźć systemu obrażeń xD ktoś coś krótko wyjaśni xD?
udało się komuś utłuc te animaty co są na końcu 7 poziomu od nua z doskoku? mam party 5 postaci na 6 lvl i żadnych spelli co dają resisty na petryfikację i dominację. da się jakoś to zrobić czy trzeba iść dalej w świat?
Bardzo trudna i wymagająca produkcja , największy problem miałem z zaklęciami , opis nie zawsze był dla mnie jasny . Gra godna polecenia dla starszych graczy którzy kiedyś grali w takie gry jak Baldur's Gate czy Icewind Dale . Przepiękny świat z dobrym klimatem ciekawymi walkami i zabawnymi towarzyszami . Zapraszam na serię z całej gry https://www.youtube.com/watch?v=_YPSHI4TxqI&list=PLVYHO_RNJKKigC0yhtp-G2MRaF7AbBwB1&index=1
Gierka bardzo fajna przyjemna przypominają stare dobre Baldurs Gate mechanika gry jest fajna bardzo minus to tylko że czasem postacie się blokują reszta to jest na plus jeśli ktoś jest prawdziwym Fanem Baldurs Gate to polecam
Po 3 godzinach, musiałem ogarnąć poradnik. Żeby trochę rzeczy zrozumieć. Ale coś czuję,że to gra nie dla mnie. I każde klasyczne RPG,to nie moja bajka. Spellforce mi się podoba, ale to jednak co innego.
Wkurzają mnie te pierdółki z papierowego RPG. Niektóre są idiotyczne.Dużo zmieniania, dużo obserwacji. Wydaje się fajna gra,ale za dużo czasu, trzeba poświęcać na rozwój. Wezmę chyba najłatwiejszy poziom..Zacząłem na Średnim,z ułatwiaczami . I na bank nie przejdę gry, bo źle zrobię postać ;D Ale zobaczymy.Pogram jeszcze parę godzin,spiszę rozwój postaci, i się zobaczy.
Nie ukończyłem gry, jestem w takim okresie życia gdzie nie ma już tyle czasu na granie i jak jakiś tytuł nie jest wybitny to często odpuszczam. A to tutaj to dla mnie takie 6.5 - 7. Wytrzymałem 35 godzin, plus minus połowa 2 aktu.
Fabuła czyli rzecz najważniejsza jakoś mnie nie wciągnęła. Po takim czasie wciąż zadawałem sobie pytanie "quo vadis, gro?" bo w sumie nie wiedziałem co tu jest tym głównym złem co trzeba powstrzymać, jaka jest stawka itp. Zbyt mocno byłem zapchany informacjami i lorem, dodatkowo ciągle te kickstarterowe breaking-immerse wcinki w postaci nagrobków i tony mini-historyjek wybijały mnie z gry. Tak wiem że można było to pomijać ale jako osoba sprawdzająca każdy zakątek po prostu musze we wszystko kliknąć. Bohaterowie nieciekawi że w sumie po 35 godzinach nadal nie pamiętałem ich imion i ich osobistych historii.
Co jeszcze irytowało? Te opisy gestykluacji bohaterów w trakcie dialogów. Szczególnie w połączeniu z kwestiami które były wygłaszane przez aktorów głosowych - cieżko sie śledziło tekst i głos równocześnie bo aktor mówił ciągiem a w tekście nagle w połowie były dwa zdania o tym jak sie drapie po nosie. Ogólnie uważam że jak studio nie stać na pełne udźwiękowienie tak jak w przypadku divinity os2 Lariana to powinien odpuścić to calkowicie a nie tylko jakieś wybiórcze linie dialogowe (ważne zakładam) nagrywać. Mnie to osobiście bardziej denerwowało niż pomagało.
Robie teraz drugie podejście do gierki, bo w sumie na epicu była można spróbować, ale dalej jest ciężko, nie kumam co ludzie w tym widzą. Dla mnie jest straszna nuda, walą ścianą tekstu z opisami jakby to była gra tekstowa i często to nudzi i powoduje że te wszystkie opisy i dialogi człowiek chce byle szybciej przeklikać i ta cała super ekstra fabuła i inne czary mary gdzieś tam przemykają niezauważone :P może jeszcze coś się poprawi, ale póki co to już tyranny bardziej mnie wciągnęło.
jakby ktoś chciał jeszcze raz zagrać to są super poprawione tła i całość wygląda rewelacyjnie (ok. 10GB) do pobrania
https://www.nexusmods.com/pillarsofeternity/mods/323
polecam gorąco !
Jakiś fajny build na przejście gry przed Avowed? Albo melee albo ranged, byle nie żaden caster.
Jak ktoś oczekiwał kolejnego pedalstwa a la Dragon Age czy słonka i kwiatów jak w Baldurze to mu się gra nie podoba. Pierwszy BG jest tak słaby że obok PoE to nawet nie stał tak przy okazji.
Ja dostałem taki tytuł jakiego oczekiwałem. Z porządną fabułą, bez fajerwerków graficznych, bez łażenia sandboxowego ch** wie gdzie i po co, z sensownie zrobionymi towarzyszami (z możliwością opcjonalną dołączenia własnych postaci z karczmy), z rozwiniętą mechaniką, taktyczną walką, questami pobocznymi które mają jakiś sens a nie są tylko zapchajdziurą, z całkiem porządnie zrobioną warownią, śliczną muzyką, bez romansów, z dosyć ciężkim, nie epic/high fantasy klimatem. Tak powinno wyglądać współczesne cRPG.
A więc, dopiero parę dni temu miałem czas usiąść do tej produkcji, i jak na razie jestem zachwycony :) Co prawda nie ograłem jeszcze bardzo dużo, o tyle co dotarłem do Zatoki Buntu, ale gra mi zdecydowanie przypadła do gustu.
Towarzysze sprawiają wrażenie całkiem interesujących a nie marionetek
Walka trochę chaotyczne (za to -0,5 punktu) ale satysfakcjonująca
Wykonanie świetne (nie doświadczyłem bugów, a oprawa jest przyjemna i czytelna)
Fabularnie, jeszcze nie wiem, ale questy poboczne są dobrze wykonany z kilkoma ścieżkami
Dialogi, mnóstwo, często ciekawe, dużo ciekawego tekstu opisowego, choć faktycznie grając wieczorem często niestety przewijam opisy dusz. Z wad dialogów, często nasze opcje dialogowe są kosmetyczne, nie zmieniają nawet minimalnie odpowiedzi NPC'ków.
Ogólnie gra mi się naprawdę przyjemnie, przyjemniej nawet niż w Divinity Orginal Sin, z jednym ale, w D:OS ta turowa walka jest dla mnie po prostu fenomenalna i wyprzedza tą z PE. W ogóle walka w D:OS jest dla mnie absolutnym mistrzostwem, podczas gdy w PE jest po prostu dobra, ot taka jaka być powinna.
Koleś u góry daje 7,5/10 czyli ocenia grę na DOBRY z PLUSEM, a pisze, że gra nie przypadła mu do gustu... Ja pierdole :D!
Gra jest niesamowicie nudna. 26h szukałem fabuły i czegoś ciekawego. Niestety brak. Postacie są miałkie, ich historie podane bez przekonania i od razu na talerzu. Nie musimy w żaden sposób starać się, aby poznać historię danej postaci. Od samego początku możemy wypytać o wszystko. Ta gra w żaden sposób nie może równać się z Baldur's Gate. Oprócz ładnej grafiki nie znajdziemy tutaj nic ciekawego. Wszystkie lokacje polegają na tym samym: przejdź od punktu A do B i zabij wszystko co Cię zaatakuje. Brak ciekawych przedmiotów. Przez 26h używałem tych samych przedmiotów, ponieważ nic innego nie wypadło z przeciwników. Wszystkie zdobyczne przedmioty są takie same i są pospolite. Ogólnie wszechobecna nuda.
jaki w tym sens skoro np. dla mnie to co Ty wymieniasz w pierwszej kolejnosci jako zalete czyli kompanow, bylo jednym z wiekszych niedosytow w PoE.
Małe sprostowanie: nie w pierwszej kolejności. Uważam że towarzysze są ok, a dlaczego kocham Sagani jeśli ktoś chce, mogę napisać. Ale też czuję niedosyt. Cholerny.
Zanim kupicie tę grę warto zapoznać się z informacją jak zepsutą firmą jest Obsidian: http://www.rpgcodex.net/forums/index.php?threads/rpg-codex-interview-chris-avellone-on-pillars-cut-content-game-development-hierarchies-and-more.121588/page-8#post-5590121
Nie mam słów by wyrazić, jak bardzo nieudana jest ta gra.
Nie mam słów by wyrazić, jak bardzo nie rozumiem tak pozytywnego jej odbioru.
To znaczy, w pewnym sensie może i go rozumiem - wszyscy na nią czekali, wszyscy jej chcieli, wszyscy tak cieszyli się, że po latach znowu zagrają w tego rodzaju produkt - ale tak czekali, tak się cieszyli, że wychodzi, że zupełnie przesłoniło im to realną ocenę tej gry.
Od czego zacząć wymienianie, co jest nie tak? Od... wszystkiego? Na wstępnie zaznaczę, ze nie rozumiem jak można grać w coś, co jest grą R-O-L-E P-L-A-Y-I-N-G postacią, której ustawiło się inteligencję na 3, bo przecież inne statystyki są ważniejsze. Wspominam o tym, bo wydaje mi się, że PoE cieszy się szczególną estymą u takich właśnie osobników, którzy rozgrywkę w gry crpg traktują jak partię w... em... powiedziałbym szachy, ale bardziej pasuje tu określenie: partię w Worda. Nie, moi drodzy, nie na tym polega clue takich gier, walka i to jak szybko zabijasz wroga jest w nich ważne, ale nie najważniejsze - jeśli jest dla ciebie inaczej jesteś po prostu głupcem, nie rozumiejącym idei takich produkcji.
Co się więc liczy przede wszystkim? Historia, dialogi, towarzysze. Potem walka. I jak wygląda to w PoE?
Historia - średnio, ani cię to nie angażuje, ani niezbyt zachęca do zbytniego poznania jej końca. Na dobrą sprawę nawet nie wiadomo, dlaczego nasz bohater ma robić to co robi. Że okazjonalnie widzę jakiegoś ducha? Co mnie to obchodzi? Czy to taki problem bym miał nieustannie narażać swoje życie w drodze po "więcej informacji"? Nie. Ta opowieść nie angażuje, jest zbyt - o ironio - bezduszna.
Dialogi - okropne, nie ma kwestii wartych zapamiętania, opisów nie chce się czytać, większość tekstów nic w ogóle nie wnosi do gry, i czyta się je z masochizmu, tylko po to by wszystko poznać. Okropny pomysł z dodaniem historyjek graczy (chyba?) do świata gry, bo nie wkładają one do niego niczego, prócz samego istnienia.
Towarzysze - największe rozczarowanie. Nudni. Bezduszni. Nieciekawi. Nie mający nic do powiedzenia, i zresztą nie mówiący zbyt często. Broni się tylko Eder i dwie postacie Avellone'a - ale jak to ktoś zauważył - dlaczego mój bohater, walczący o przeżycie - ma targać ze sobą kobietę z plebsu i człowieka, który w każdej chwili może poderżnąć ci gardło?
Poza tym, jeśli już robisz nieciekawych towarzyszy, to uczyń ich chociaż przydatnymi. Ale jest odwrotnie, beznadziejnie rozłożone statystyki, przed patchami beznadziejnie rozłożone umiejętności. Mamy kapłana którego historia i religia powinny czynić specjalistą od broni palnej? Uczyńmy go niemogącym w nic trafić ślepcem! I tak dalej, i tak dalej. Opcja tworzenia swoich własnych kompanów jest dodana nieprzypadkowo - twórcy chyba sami zauważyli jak "zgonne" są ich propozycje - a to jak wielu ludzi korzysta z usług owych najemników tylko smutno pokazuje jak mało się traci grając bez gotowych postaci (i ile się zyskuje).
A walka? OKROPIEŃSTWO. Nuda, nuda, nuda. Niektórzy rozwodzą się, że w końcu jakieś wyzwanie w grze. Jakie wyzwanie? Walka na większości poziomów trudności nie jest wcale trudna, tylko irytująca. Silnik gry działa beznadziejnie. Postacie klinują się o siebie, nie mogąc się minąć by rzucić zaklęcie, chociaż nie mają nawiązanej z nikim walki i nie powinno być takiego problemu. Silnik Baldurs Gate'a działał lepiej. Łowca może podłożyć chyba tylko jedną pułapkę, poważnie? No i ta NIEWIARYGODNA powolność i idiotyczna decyzja o wyłączaniu trybu szybkiego (na którym i tak gra się cały czas, bo wszystko jest takie wolne - swoją drogą, ta gra zmusza ludzi by przechodzili ją cała w trybie skradania, żeby przypadkiem czegoś nie przegapić). Walki w PoE są obowiązkiem, a nie przyjemnością. Poza tym jakiś geniusz wymyślił - powinni go wywalić na zbity pysk - że po jakimś (krótkim) czasie, nie dostaje się już za nie doświadczenia! Rozumiecie? Grając w PoE MODLISZ SIĘ, żeby nie spotkać za rogiem jakiegoś przeciwnika - bo, po pierwsze - wiesz, że pokonasz go bez problemu - ale, po drugie - wiesz jednocześnie, że każdy szczur zajmie ci kilkadziesiąt sekund a z jego pokonania przyjdzie ci NIC. Dosłownie. NIC.
Mam kolegę, który niedawno zaczął grać w tego typu produkcje. Całe życie na strzelankach i tego typu rzeczach. Nie sądziłem, że w ogóle przez sekundę wysiedzi przy takim nowym Tormencie. A on go ukończył, i bardzo mu się podobało. Tyranny ukończył, i mówi, że niezłe. A PoE? Przeszedł, ale mówi, że się po prostu Z-M-U-S-Z-A-Ł.
A na koniec, tak już osobiście, ktoś mi wyjaśni dlaczego Obsidian zbiera na drugą część pieniądze na kickstarterze? Dlaczego w ogóle tak wielka firma zbiera pieniądze na produkt, który potem i tak za inne pieniądze sprzeda? Jeszcze rozumiem, że zbierali na pierwszą część, bo producenci nie chcieli dać kasy, bo nie było wiadomo czy produkt się przyjmie. Ale się przyjął. Zbieranie pieniędzy na dwójkę jest już niczym innym niż niskim skokiem na kasę i wkręcanie ludzi w dwukrotne płacenie za produkt. Ludzie, którzy to wspierają, niech się zastanowią nad swoją naiwnością. Może jeszcze zacznijcie wysyłać pieniądze do piekarni, która wam piecze chleb, który potem kupujecie. Powtarzam: to jest pierdzielony Obisidian, wielkie studio, a nie jacyś debiutujący goście z piwnicy na utrzymaniu rodziców.
Gra byla by swietna z turowym systemem walki, gdzie caly system zaklec mialby wreszcie sens. Mnie osobiscie nie bawi walka w real time w grach cRPG. Najchetniej calkowicie bym ja wylaczyl. A skoro takiej opcji nie ma to wlaczylem sobie cheata "one hit one kill" i moge sobie pykac bezstresowo po pracy.
Odgrzebywanie sentymentów. Ta gra żeruje na sentymencie Baldur's Gate 2. W dzisiejszych czasach granie w tak archaicznych systemach męczy. Gra tylko dla tęskniących lub zatrzymanych graczy z przełomu wieków.
Słaba fabuła, miałkie postacie, nudne questy i drewniane dialogi. Absolutnie nic nie pcha mnie do przodu po około 20h zmuszania się i oczekiwania na polepszenie sytuacji fabularnej nie doczekałem się. Nieprzejrzysta walka i nieciekawy system rozwoju również nie motywują do dalszej rozgrywki. Odnoszę wrażenie że gra leci głównie na wielkiej nostalgii do izometrycznych RPGów i tym że akurat trafiła na swego rodzaju suszę w tym gatunku. Gra nie utrzymuje się ani względem starych RPGów jak Fallout które biją ją fabułą i klimatem, ani względem nowszych gier jak DA:Origins, które przoduje świetnym gameplayem, niebanalnymi historiami i ciekwymi postaciami. Ogólnie wielki zawód.
to chyba nie gra dla mnie, tyle tekstu do czytania to już dawno w grach nie widziałem, w praktyce pół gry schodzi na wertowaniu tekstu, drugie pół na przechodzeniu przez poziomy i bieganiu a reszta to walka.
Do tego postacie ciągle trzeba pilnować, wskazywać żeby zaklęć używały na tym czy tamtym wrogu.
Postacie jakieś takie bez polotu, mało interesujące historie ( prócz tej akuszerki).
Niech to wyjdzie na konsolę. Oddałbym przereklamowanego Wiedźmina 3 za tą grę.
Po ograniu obu części Divinity: Original Sin baardzo trudno wrócić do tak archaicznych gier ...
Podszedłem do tej gry w 2021r i po przejściu wzdłuż i wszerz Wiedźmina 3. Mechanika gry jest przedpotopowa, postacie pojawiające się znikąd, grafika, sposób kierowania kamery to wszystko przypomina mi produkcje sprzed 20 lat. Nie tego oczekuję od współczesnych gier... i jeszcze ta narracja w formie pisanej. Mi gra nie przypadła do gustu, jak chce poczytać książkę to sięgam po książkę od gry oczekuję jakiejś akcji, efektów, dynamiki. To mi trochę przypomina gry tekstowe na C64.
Wysoko postawili poprzeczke, jeżeli wyjdzie średniak, znaczy, że im sie nie udało. Mam nadzieje, żę gra odniesie jednak sukces. Może to oprzytomni BioWare.
Jeżeli ta gra się uda....TO BĘDZIE TO NAJLEPSZA GRA DEKADY....a jeśli im nie za bardzo pójdzie to i tak będzie to gra roku ,,chyba"2014.A co do kikstartera, to ta zbiórka pokazała że nie trzeba być EA żeby robić dobre gry(EA nie nawidzę)XD.
Dziwne rzeczy sie dzieja na swiecie. W Baldurze mieliśmy mnogość ras i klas przekraczającą w ww. grze i jakoś autorzy startowali niemal od zera, a teraz wielkie halo, az 4 bańki były potrzebne :D Korupcja sie szerzy nic wiecej. Gra zapewne bedzie nosic znamiona typowego gniota zrobionego dla kasy. Co to w ogóle jest: "gracze będą mogli posiadać własny dom oraz twierdzę... dwa duże miasta i jeden kilkunastopoziomowy loch... muzyka w wykonaniu orkiestry oraz opcjonalnie komentarze audio twórców. " Tylko jedną twierdze i jeden wiekszy loch pfff, kiepsko, kiepsko... Dom - nuda. Komentarze audio - no korwa co za debilna idea w ogole jest, nie wyobrazam sobie jak mozna sie wczuć w gre przy czyms takim. Jeżeli to maja być największe zalety tej gry to ja z góry dziękuje.
@Navarr
Jeszcze nie odkryłeś, że koszt wyprodukowania i wypromowania gry w ciągu ostatnich kilkunastu lat wzrósł przynajmniej kilkakrotnie. Ciekawe. Dla lepszego porównania (choć bezpośrednio porównywać nie można) z PE przykłady:
Fallout - ~$3m, Fallout 2 - ~$3m, Baldur's gate - ~$4m (przypuszczalnie), itd.
Zespół pracujące nad Project Eternity to nie garstka amatorów ale ludzie odpowiedzialni za tytuły będące obecnie klasykami, więc przyjąć należy, że odpowiednio cenią swoje doświadczenie zawodowe.
"Korupcja się szerzy ..." ??
Zamiast pajacować i krytykować projekt, o którym jeszcze zbyt mało wiadomo, doceń inicjatywę ludzi, którzy próbują wyjść naprzeciw panującym trendom i stworzyć coś z myślą o fanach klasycznych gier rpg.
@up
Naprawde bardzo bym sie ucieszyl gdyby ta gra powstala z myslą o fanach kultowych crpg ale irytuje mnie fakt nabijania skarbonki 'na zaś'. Żadna tam wilka inicjatywa im nie przyświeca tylko chęć zysku... Chcialbym sie mylic, ale jak znam życie... Zobaczymy co przyniesie 2014 ;)
@Navarr
Nabijanie skarbonki na zaś … no tak to działa, nie słyszałem o lepszych alternatywach. Nikt też nie siedzi w kieszeniach ludzi z Obsidian więc nie wie z jakim kapitałem wystartowali i jak dysponują gromadzonymi środkami. Trudno wysuwać jakiekolwiek oskarżenia.
Czy tylko chęć zysku? Wydaje mi się, że są lepsi kandydaci do takiej „nominacji” np. Blizzard ze swoim Diablo 3, ale Obsidianu raczej nie zaliczałbym do nich.
Nikt nie robi gier charytatywnie a jeśli z ich pracy ma wyniknąć coś dobrego niech zarabiają ile chcą. Wszyscy na tym zyskają.
Navarr [9]
Żadna tam wilka inicjatywa im nie przyświeca tylko chęć zysku...
Trzeba odróżnić chęć zysku od pazerności. Na pewno chcieliby zarobić na swojej pracy (co absolutnie nie jest niczym nagannym, w końcu każdy chce). Ale - również - na pewno nie "tylko". Gdyby przyświecała im tylko chęć zysku, to nadal by trzepali po trzy gry jednocześnie dla Square, Bethesdy czy kogokolwiek innego. Kto jak kto, ale Obsidian bez problemu znalazłby wydawcę, który chętnie wziął ich pod swoje skrzydła (jednocześnie narzucającego swoje warunki i dającego jedyne słuszne wytyczne co do gry). Obsidian miał jednak dość pracy z molochami, więc postanowił się od nich uniezależnić i stworzyć taką grę, w jaką ci weterani cRPG sami by chcieli zagrać.
I oby na niej zarobili.
Obawiam się, że Navarr może mieć rację.
Żyjemy w świecie gdzie głównie rządzi kasa. A najlepsza kasa z tej gier byłaby gdyby wyprodukowano taniego gniota z szeregiem DLC, a wokół tytułu zainwestowano sporo w marketing, bo to się zwraca . Są ludzie którzy lubią "Dragon Age", więc znajdą się pewnie ludzie którzy polubią tą grę bez względu jaka będzie.
Ale cóż, czekajmy do 2014 może spotka nas bardzo miła niespodzianka :]
Trzymam kciuki za ten projekt i czekam na 2014. Branża gier jest obecnie tak wyjałowiona przez wielkie korporacje, że chęci Obsidianu zasługują na pochwałę. W końcu może wyjdzie gra od graczy dla graczy, a nie od bossów, którym w głowach tylko DLC.
Cieszy również fakt że będzie to klasyczny erpeg, izometryczny, bo czas Baldurów niestety przeminął, a genialnie będzie zagrać w coś takiego w teraźniejszej technologii. Fabuła nie musi niewiadomo jak urywać dupy, bardziej liczę na relacje z postaciami i ciekawe osobowości z własnymi historiami. Oczywiście cykl dobowy, pogodowy musi być też. Mogliby wrzucić jakieś screeny w końcu oprócz tego jednego, który już teraz wygląda elegancko :)
"Fabuła nie musi niewiadomo jak urywać dupy..."
No właśnie że musi. Albo dadzą nowego Tormenta albo spadają na drzewo :)
@Navarr
Napisałem dlatego, że nie musi "niewiadomo" jak urywać dupy, ale że MUSI być conajmniej bardzo dobra, to wiadome. Jednak co tak urywającego dupę można w tych czasach jeszcze wymyślić w gatunku fantasy? Dla mnie historia ogólna niech będzie poprawnym, ciekawym tłem, ale niech bohaterzy będą z krwi i kości :) Oby tylko Obsiadian nie poszedł w przeintelektualizowanie wszystkiego, żeby nadać temu "głębi".
Obsiadan jak dla mnie to najlepsza współczesna firma tworząca gry RPG razem z Cd-project Red. Dla mnie obsiadan nie spierniczył żadnej gry( trochę słabszy KOTOR II, wszystkiemu był winien LucasArts) Neverwinter Night 2, jak dla mnie fabularnie oraz gameplay-owo lepszy od swej poprzedniczki, KOTOR II, jak pisałem gra była na mocne 8+, bardzo dobry(choć bardzo nie dopracowany) Alpha Protocol na 8+, oraz Fallout New Vegas, klimat,klimat i jeszcze raz fabuła, naprawdę dla mnie new vegas jest zaraz po fallout 2, arcanum i planescape najlepszym RPG ostatnich lat, a już na horyzoncie rysuje się kolejny bardzo dobry tytuł RPG, mowa o South Park, a w 2014 Project Enternity. Nie co macie do tej gry, w ,,najgorszym" wypadku będzie tak samo dobry jak wcześniejsze gry tegoż studia.P.S. 2014, Project Enternity, prawdopodobnie Wiesław 3, a w 2015 Cyberpunkt. Hell Yeah! Oczekiwania mam przeogromnie jak widać-->
Czy ten projekt jeszcze żyje :D ?
Brakuje mi RPG-ów w stylu BioWare'u. Mam nadzieje, że Project Eternity nasyci moje pragnienie dobrych rolpleji.
fresz lama-->Żyje i ma się dobrze! :D
Polecam zajrzeć na ich stronę, ciekawe art worki !
http://forums.obsidian.net/topic/63557-update-47-odds-and-ends/
Asiek777 [20]
Brakuje mi RPG-ów w stylu BioWare'u.
Rozumiem, że pomiędzy dwoma ostatnimi wyrazami umknęło ci słówko "starego"... ;)
Irek22--> ;) Stare Bioware było Epickie, teraz to tylko popłuczyny, tego co było kiedyś..
Po "ożywieniu" - podobnie jak w przypadku Tormenta - wygląda to po prostu przepięknie, przecudownie i fantastycznie! Właśnie na tak wyglądające drużynowe RPGi czekałem od lat!
Ta gra może (na pewno będzie)cudowna,wspaniała itp.Ale Baldur's Gate nie przebije ;)
Ja jako fan klasycznych gier RPG (czyt.Baldur's Gate) będę zachwycony jeśli nie wyjdzie z tego drugi Skryim bez żadnej fabuły i klimatu i żeby naprawdę była w zrzucie izometrycznym z grafiką typu Baldurs Gate.
Anarchi--> Co jak co, ale Skyrim ma genialny klimat, może dlatego, że grałem łucznikiem na trudnym poziomie trudności, oraz zawsze się skradałem, i to potęgowało klimat. Na przykład taki Morrowind ma bardzo specyficzny klimat, albo ktoś tę grę pokocha, albo znienawidzi. Każda gra z serii Elder Scrolls ma genialny klimat, więc nie wiem o co ci chodzi. A co do Eternity, to czekam z wypiekami na twarzy, po prostu nie mogę się doczekać!
[link] , gameplay to to nie jest ale widać co nas czeka :D
watch?v=AUleDEFkUtE
Czuje ze to bedzie ładna gra zobaczymy narazie nic nie moge o niej napisać :)
Kurde, jak spojrzałem na ten screen (https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=262718) uświadomiłem sobie, jak bardzo brakowało i brakuje mi nowych gier z takim rzutem i stylistyką! :)
Miejmy tylko nadzieję, że do uruchomienia PE nie będzie potrzeba minimum 512 mb grafiki a do odpalenia wszystkich detali i komfortowego grania minimu 1 gb bo - mimo że design bardzo mi się podoba - jednak fajerwerków graficznych na miarę Skyrima lub Wiedźmina 2 a tym bardziej "trójki" trudno się spodziewać. Oby im się chciało zoptymalizować to cudeńko. Nadzieja w tym, że nie robią tego na konsole i w 100% skupią się wyłącznie na wersji PC.
@Irek22
Spoko, nie ma obawy. Zobacz film z developerki, w tej grze to chyba tylko postacie, przedmioty i efekty są w 3d, reszta to dwuwymiarowa mapa odpowiednio narysowana i ustawiona pod odpowiednim kątem + niewidzialne ściany, żeby można było biegać tylko po logicznych miejscach.
Jestem ciekawy, ile pamięci na karcie będzie wymagała rzeczona mapa, bo wygląda na rysowaną w bardzo wysokiej rozdzielczości. Jeśli jednak podzielą ją na segmenty i będą doczytywać w miarę przesuwania kamery - problemu nie będzie.
Tak właściwie to Obsidian zastosował dziwną sztuczkę, plansze nie jest jednolita. To kilka fragmentów 2d które przy odpowiednim ustawieniu kamery tak wyglądają. Na ich prezentacji http://www.youtube.com/watch?v=AUleDEFkUtE
w 3:45 przez chwilę pokazali jak to bezpośrednio wygląda.
Kto nie może się doczekać??? :D
czemu wszystko w 2014 ja się pytam
Ja sobie ostatnio wkońcu zagrałem w Lionheart'a, z oczekiwania na te wszystkie projecty, tormenty itd. ;p
A tak wogole to dwa ciekawe screeny okazujące UI sie pojawiły
http://media.obsidian.net/eternity/media/updates/0062/pe-conversation-inn.jpg
http://media.obsidian.net/eternity/media/updates/0054/pe-hud-wip.1280.jpg
Wygląda jak rodem z iwd2 ;p ale mi to bynajmniej nie przeszkadza wrecz przeciwnie
Jeżeli będzie to gra typu, typu Baldurs Gate, Arcanum bądź z nowszych produkcji takiej chociaż jak Dragon Age Początek, to zagram na pewno, tyle że graficznie, to jakiegoś szału nie ma
Po ostatnich informacjach odnośnie twierdzy (i premierze Rome II ;)) oficjalnie ogłaszam, że ze wszystkich zapowiedzianych gier PE jest drugą - po Wiedźminie 3 - grą, na którą najbardziej czekam. Trzecią jest Torment, a czwartą Wasteland 2.
Hell yeah, kocham "oldskul"! Kocham Kickstartera - powiew świeżości w tej zgniłej i śmierdzącej branży, która stała się nieznośnie gnuśna od 2005/2006 r.! :)
zapomniałem oceny dodać
Przecież ta gra miała 9.6 a teraz ma 9.0. Widać jakieś Gimbusy się dorwały....
o cholera kolejny ciekawy rpg sie zapowiada szczerze dopiero teraz go ujrzalem na pewno kupie i zagram ale tych rpg wyjdzie w 2014 bedzie w co grac oj bedzie
@up dzieki takim jak ty mam zajecie poprawiania nie RPG tylko cRPG :)
Wiecie ja nie widze tej gry po zrytym Dungeon Siege 3 ale sie zobaczy .
@up DS 3 to zły przykład jeśli chodzi o gry tego studia, zresztą gdybyś wniknął w temat to byś wiedział że przy produkcji bardzo ograniczało ich square enix. Dobrym przykładem na ich gry są m.in Fallout: NV czy NWN 2 a poza tym do Obisidianu dołączyli ludzie z Troiki/dawego Interplay tzn. mamy niezłe combo i na chwile obecną Obsidian to jest taki Black Isle 2 :-)
Pozatym pojawiła sie przykładowa mapa gry na ich forum.
Mam mieszane uczucia, na szczescie nie jest to wersja finalna.
http://i.imgur.com/Eb4BHx2.jpg
Parę razy już reklamowali nowe gry stwierdzeniem typu "to będzie spadkobierca BG" a wychodziły gry marne jeśli porównać je z klimatem BG. Ale TO, to będzie coś, widzę to na screenach, widzę we filmikach i czuję to w kościach! Nie mogę się doczekać!
Pierwszy teaser świetny, ale tytuł jakoś wrażenia na mnie nie zrobił, a wszyscy się nim tak podniecali. Szkoda tylko, że premiera dopiero za niecały rok. Z drugiej strony jednak obsidian nigdy nie dokończyl żadnej gry, więc może tym razem będzie lepiej, niż zawsze. W końcu po to skorzystali z kickstartera.
Jeśli ta gra chociażby dorówna Baldurowi II, to jestem w stanie zapłacić za nią i z 300 zł
@Navar moze i racja nwn 2 bylo nawet fajne itp . Ale tej gry ich nie widze tak samo jak ds3 :D Ale sie zobaczy .
Jedynie na co czekam i bedzie to udana produkcja napewno wedlug mnie to Divinity Grzech Pierworodnych co wszystkim polecam ale mysle ze bedzie bardziej ds i ds2 przypominalo bo dla mnie to tez crpgi byly ale cóż :D
No nic zobaczy sie jest konkurencja :D Ja jestem za Divinity .
Jeśli chodzi o grafikę to nie jestem wymagający. Wyraźne tekstury i ciekawa kolorystyka to wszystko czego potrzebuję (jeszcze fajny HDR w gratisie). Mam nadzieję że twórcą uda się utrzymać 100% klimatu fantasy. A jeśli chodzi o samą grę to jest mój tytuł numer jeden bo 3 Wieśka mój pecet pewnie nie uciągnie.
Kurde, nie wrzucajcie nowych screenów bo wyznaję "blizzardowską" zasadę "wyjdzie, kiedy wyjdzie/będzie gotowa", a z każdym nowym screenem i gameplayem z Pillars of Eternity coraz bardziej nie mogę się doczekać tej gry i niecierpliwość mnie zżera!!!
Chyba konsolowcy/gimnazjaliści się dorwali do oceniania, że tak ocena poszła w dół...
Gra znowu opóźniona... Pod koniec roku premiera (jak nie później).
MarcoV86
Przecież wiadomo o tym już od dobrych dwóch miesięcy, ze gra wyjdzie dopiero pod koniec tego roku.
[link]
Tu polska oficjalna strona gry jak ktoś coś chce się więcej dowiedzieć o projekcie
Mam nadzieję, że nie będzie tu (ani w Tormencie) najgłupszego "wynalazku" D&D - określania charakterów postaci, które to rozwiązanie w sztuczny sposób ogranicza rozgrywkę i de facto powoduje, że jest ona nieco... hmm... naciągana.
Mogliby zastosować rozwiązanie z Tormenta - start z neutralnym i dalsze definiowanie charakteru na podstawie działań gracza. Coś jak w KotORach, tylko że nie wyrażone liczbowo, a po prostu nazwane.
Najlepiej, żeby w ogóle w żaden sposób (nawet w nazwie) nie określać charakteru postaci - ani na początku ani w trakcie gry.
Konsekwencje wyborów postaci/gracza powinny przejawiać się tylko i wyłącznie w fabule gry, a nie w tym, czy dostanie np. -5 do chaotyczny dobry albo +3 do praworządny zły. Od tych sztucznych rozwiązań twórcy powinni odejść i mam nadzieję, że tak będzie w Pillars of Eternity (oraz Tormencie).
[Jestem niesłyszący]
@Irek22 -> Nie mam nic do systemu Baldur's Gate 1-2, NWN 1-2 i Fallout 1-2. Ale zgadzam się z Tobą, że wybór charakter (chaotycznie dobry czy praworządny zły) przy tworzeniu postaci jest faktycznie naciąganie i przestarzały. W końcu wystarczy nam system "reputacja" (Fallout 2) oraz "konsekwencje wybory" (Wiedźmin). Gracz może zostać najpierw łowca niewolników, a potem nawrócić ją i uratować niewolników. To byłoby o wiele ciekawsze.
Możliwość określanie charakteru postaci czy nawet całej drużyny oraz możliwość wpływania na niego już w trakcie zabawy ma sens o ile wszystkie (albo prawie wszystkie) jego skutki zostały wzięte pod uwagę, co na pewno nie jest łatwym zadaniem. Oczywiście takie klasyfikowanie jest uproszczeniem, ale na potrzeby gier okazało się wystarczające. W końcu każdy ma jakąś osobowość i jej określenie, nawet w stopniu uproszonym, czyni postać barwniejszą, bardziej autentyczną i pomaga w lepszym określeniu jej relacji z otoczeniem. Możliwości są wystarczające, aby gracz mógł wykreować postać, z którą najchętniej by się utożsamił. Oczywiście absurdalna jest sytuacja, w której np. postać chaotyczna zła może bez większego oporu bezinteresownie czynić dobro i poprzez takie postępowanie w krótkim czasie stać się praworządna dobra. Tak samo bezsensowna byłaby sytuacja odwrotna. Dlatego sądzę, że nie problemem jest narzędzie, tylko to jak się go używa, a z tym jak wiadomo bywa już różnie.
Poprawcie mnie jednak jeśli się mylę.
przecie role play na tym polega- masz się wcielić w daną postać. bez systemu charakteru łatwo jest grać "jak jest łatwiej/ciekawiej" a nie tak, żeby wczuć się w postać. Jak chcesz być zły to nie powinieneś "ratować córeczki barona" bo dostaniesz słorda +5. Wg mnie na tym polega rpg. Sam lubię zmieniać typy- raz gram zabójcą, raz gościem co chce zarobić, innym razem-palladynem.
@WildBaker:
"bez systemu charakteru łatwo jest grać "jak jest łatwiej/ciekawiej"
A co jest w tym złego? Przecież nie tylko odgrywamy postać, ale także uczestniczymy w jej kreowaniu (w tym wszelkich jej wewnętrznych przemianach). Jeżeli komuś odpowiada droga pragmatyka to czemu jakiś głupkowaty, z góry narzucony charakter ma mu w tym kolidować?
"Jak chcesz być zły to nie powinieneś "ratować córeczki barona" bo dostaniesz słorda +5."
Czyli rozumiem, że wg ciebie zła osoba to wyłącznie taka, która zarąbałaby córkę na oczach barona i potem jego samego dla samej przyjemności? Mam nadzieję, że gry cRPG w końcu dojrzeją i odejdą od tego prymitywnego schematu. Życie pokazuje, że zło przybiera niejedną formę (jak i również jego klasyfikacja wynika z naszego osobistego systemu wartości; coś co wg jednego jest złe, nie musi być dla drugiego)- fakt, może to być właśnie bezwzględny morderca, ale także manipulant działający pod płaszczem dobra, aby tylko osiągnąć własne korzyści.
A co jeżeli chcę kreować/odgrywać totalnie zwichrowaną, chaotyczną postać, która działa w sposób nieprzewidywalny? A co w przypadku osobowości paranoidalnej, jaka pojawiła się w P:T? Taką ciężko zaszufladkować jako złą/dobrą/neutralną.
@Herned, po to są różne charaktery. Nie mówię o systemie zły/dobry lecz o wielostopniowym "systemie wartości", taki jaki jest np. w d&d. Takie rozwiązanie wnosi do rozgrywki na prawdę wiele, np interakcję z NPC.
O mój Boże. Mam dziwne przeczucie, że jak dostanę tą grę w swoje ręce, to stracę kontakt ze światem zewnętrznym na dłuuuugi czas. Mam tylko nadzieję, że gra nie będzie krótka i że twórcy dadzą nam PRZYNAJMNIEJ 100h gry. Sam BG2 miał ponad 300, byłbym przeszczęścliwy gdyby PoE miało podobną długość, ale ciężko wymagać dziś tak długich gier single player =\ Niemniej to moja wyczekiwana pozycja nr 1 tuż obok Wasteland 2 :)
W tym roku jest wiele gier które bardzo będę chciał ujrzeć w swojej biblioteczce i ta gra jest jedną z nich. BTW Czemu ocena tylko 7,3/10? Widzę że Trolle minusują wszystkie gry z wyłącznością na PC, jakie to jest żałosne i poniżej norm dobrego smaku.
Co za głupoty gadasz, to są tylko oczekiwania. Po premierze nie będzie to już liczone do oceny gry.
[73] Oj no wiem. ale tak czy siak oczekiwania są zaniżane nie przez w miarę ogarnietą grupę z tego serwisu tylko trolli internetowych którym gul skacza nie wiadomo o co, pewnie o to że nie wychodzi na konsole tylko na wyłączność PC ;<. Straszne to jest jaka teraz zawiść panuje między platformami a najgorsze że ludzie ją dalej podsycają na tym forum też tak jest (nie będę palcem wskazywał na osoby z nicku) ;(.
Nowy screen i porcja informacji (nt. grafiki) z dzisiaj.
--->
Ta gra to będzie artystyczne cudo!
O zaniżanie ocen świetnie zapowiadających się gier również podejrzewam konsolową stulejkę. Ewentualnie gimbusów z ADHD, które uznają tylko "fylmowe" gry akcji pseudo-RPG, gdzie naciskasz przycisk i coś zajefajnego się dzieje (np. Dragon Ejdż)
Oby w tym roku. Same noty, gry która jeszcze nie miała premiery można po prostu pomijać. To zawsze jest śmietnik.
Ja zagrać na pewno zagram ale ten tytuł mnie odpycha bardzo po tym co widzę za nudne się wydaję mimo ze uwielbiam IceWind Dale 1 i 2 oraz baldura . Wymagania wysokie na pewno nie będą i wysoko budżetowo produkcja to też nie jest mimo że połączyli się z firmą paradox którą uwielbiam za różne gry :) Moja ocena oczekiwana to 6 taką dałem i nie zmienię . Pamiętać to tylko ocena oczekiwana oceny będą inne po wyjściu gry realne :) Ale na 1300 głosów tylko 7.4 to coś znaczy jaką ludzie mają nadzieje . A obecnie na grę którą czekam tego typu to divinity grzech pierworodny . Ale jeżeli pillars będzie solidny wszystko dobrze zrobione to dam 8 :) No nic czekamy . A jak już mowa o konkurencji to akurat te gry mogą ze sobą konkurować divinity z pillarsem .
Czy ktoś może mi wyjaśnić dlaczego gry typu pillars of eternity, nowy torment, czy wasteland 2 mają tak żenująco niską ocenę?
Podano minimalne wymagania, bez obaw każdemu gra pójdzie :) Procesor: Pentium IV 2.6 GHz, Pamięć operacyjna: 2 GB, Karta grafiki: z 128 MB pamięci (GeForce 6600 GT / Radeon 9800 PRO lub lepsza), Dysk twardy: 20 GB, System operacyjny: Windows XP
Strasznie czekam na tą grę wreszcie prawdziwy PCtowy RPG a nie jakieś konsolowe gówno ala dragon age 2 ohoho widzę że ocena oczekiwań już zaniżona.
Ciekaw jestem czy rzeczywiście będzie to stary dobry klasyczny RPG z czasów Świętej Trójcy RPG w nowej otoczce. Jeśli tak to szykuje się odświeżenie gatunku w iście mistrzowskim stylu.
zwierz200 [79]
Czy ktoś może mi wyjaśnić dlaczego gry typu pillars of eternity, nowy torment, czy wasteland 2 mają tak żenująco niską ocenę?
Naprawdę nie znasz odpowiedzi na swoje pytanie? [pytanie retoryczne]
Nie wiecie kto zaniża?
Fanboyki - wielcy gracze od 2010 roku przyzwyczajeni do bezmózgowych, korytarzowych strzelanin z "piękną grafiką". Radziłbym nie zwracać na to uwagi, tak jak napisał AlkoPc to my będziemy w to grać nie oni.
[65] i [66]---> Co do charakteru to moim zdaniem określanie go na początku gry rzeczywiście jest troszeczkę bezsensowne, ale już w trakcie gry pod wpływem wyborów(tak jak w P:T) nie mam nic przeciwko.
[80] Możesz podać link? Będę wdzięczny.
Edit: Nie ważne już znalazłem ;p, ale wymagania bardzo niskie jak na to co prezentują screeny, czyżby najgenialniejsza optymalizacja w grach? :D.
[79] Odpowiedź jest prosta Pain in the ass że PC'towcy dostaną bardzo dobrego exa na swoją platformę :).
[84] Otóż to +1
Nie mogę się doczekać. Szczerze? Czekam na PoT bardziej niż na Dragon Age 3 i Wiedźmina 3....
Pytanie tylko jedno - dlaczego tylko ocena 7 jeśli chodzi o oczekiwania?
Wy w kółko o tym zaniżaniu tak jak gadka o geju postaci w dragon age to jest tylko ocena oczekiwana niech oceniają jak chcą żyłka pęknie ? Takie halo robicie jak czytam te posty to heh milion postów przykładowo typu czemu taka niska ocena toć to tylko oczekiwana nie wszyscy mają takie oczekiwania jak wy :) Czy ktoś wam broni grac eh nie rozumiem tego . Prędzej to wy jacyś chorzy jesteście :) Taka ocena świadczy pół na pół więc połowa ludzi która oceniała czeka na tą grę bardzo . Reszta nie jest pewna a hejterzy itp to wiem że też są to normalne ale bez przesady .