Runnersan, o związku pomiędzy wykształceniem i pracą można by długo i namiętnie, ale kluczowe jest jedno: jeśli wszyscy będą się potulnie godzić na niskie stawki, darmowe staże na każdym kroku albo zlecenia za wpis do CV to NIE będzie lepiej. Po prostu.
Dlatego, powiem brutalnie, trzeba walczyć o swoje.
Najlepsze, że dziesięć lat temu sam lekko łykałem te teksty o praktyce która potem pomaga w przyszłości, o tym jak trzeba tyrać i że Polacy są cholernie leniwi... najwyraźniej jakiś czas temu poziom tego bullshitu przekroczył masę krytyczną i doszło do samozapłonu ;)
@Cainoor, z prostego powodu. To jest psucie rynku pracy. Bo właściwie po cholerę tworzyć kolejny etat, jeśli można w zgodzie z prawem zatrudniać kolejnych praktykantów za darmo do takich prac? Niezłe, przyznaję, nie płacę i wymagam.
Poza tym zauważ że to nie jest staż w jakiejś naprawdę genialnej firmie który stanie się trampoliną do kariery. MOŻE i tak.
Ale MOŻE.
PRAWIE jak w Microsofcie
Rozwin to prosze.
Cóż, wrzucenie opisu produktu do sklepu TEŻ jest zadaniem merytorycznym, bardziej skomplikowanym niż parzenie kawy i potrzebnym.
Jest, ale nie jest wcale sednem pracy ludzi w muve.pl.
koro to taka oczywistość, to po co w ogóle o tym wspominacie w kontekście praktyki?
Żeby z góry odsiać maile typu "dźeńdobry, jestem jeszcze ucznię, ale jurz marze o pracy w grach, mam dobry plus z angielskiego i informy", a dostajemy takich sporo.
Nielimitowany dostęp? Znaczy może wejść na walne zebranie zarządu i sobie posiedzieć?
Domyślam się, że może pytać o wszystko. A jak z odpowiedziami?
Tak tak, łapmy się za słówka. Można w każdej chwili podejść do dowolnego wolnego pracownika, nie tylko z własnego działu i poprosić o wytłumaczenie jakiejś czynności lub o informacje natury ogólnej, np. dlaczego jakiś tam element informacji prasowej wygląda tak, a nie inaczej - nawet jeżeli z pressami nie ma się nic wspólnego, a pyta z ciekawości.
Co ważne, managerowie tłumaczą nie na odczepnego, tylko autentycznie przekazują całą masę pożytecznych informacji.
Interesujące stwierdzenie jak na firmę, która niedawno oczekiwała wyższego wykształcenia od testera gier.
To akurat nie nasza wina, że w dzisiejszych czasach wymaganie wyższego wykształcenia wcale nie jest wysokim wymaganiem. Smutne to, ale prawdziwe.
Ale wymagania spore... dlaczego by nie nazwać tego uczciwie okresem próbnym albo pracą okresową?
Ale praktyka to w potocznym rozumieniu to samo. To jest praca (bo się wykonuje zadania zlecone) okresowa (bo na określony czas), do tego dla najlepszych jest to okres próbny (bo jest szansa zostania w firmie na stałe, tylko trzeba się wykazać).
Czyli konkretnie nie można wykluczyć że w przyszłości weźmie udział we współtworzeniu czegoś ciekawego.
Naturalnie zgodnie ze standardem NDA w branży nie będzie mógł nawet puścić pary z gęby, o co dokładnie chodzi.
W momencie tworzenia tego czegoś? Nie. Po upublicznieniu projektu? Będzie mógł tym się chwalić w CV i zrobi to, bo mu się to opłaci.
Pewnie! A można je zdobyć także jako PRACOWNIK firmy lub kontrahent zewnętrzny. Ba, student, który dorabia sobie tłumaczeniami... :)
Można je zdobyć nawet udzielając się na forach growych. Tylko co z tego?
No właśnie... a po tej wspaniałej praktyce idziemy z naszym CV i co mówimy?Ewentualnie stwierdzamy że owszem, robiliśmy coś fajnego ale nie wolno nam o tym powiedzieć ;)
Po wszystkim, jak już pisałem, nie tylko można, ale i warto powiedzieć.
Super. I na pewno studentów SGH interesują praktyki w muve.pl Świetnie kombinujesz :)
Hej, z tej strony Paweł, stacjonarny student SGH od 2007. Esgiehowców tu cała masa. MYTH BUSTED!
wczesniej dawales do zrozumienia, ze beda to kontrakty dotyczace wydawania nowych gier
Nie, niczego takiego nie dawałem do zrozumienia. Zrozumiałeś co chciałeś, musiało Ci bardzo zależeć.
Powinniście zrozumieć jedno: trafia nam się świetny, ogarnięty, komunikatywny praktykant z ambicjami. Może stanowić dla nas ogromną wartość dodaną. Nie marnowalibyśmy go na parzenie kawy i kopiowanie tekstów z Worda do CMSa, bo to głupota...
Najlepsze, że dziesięć lat temu sam lekko łykałem te teksty o praktyce która potem pomaga w przyszłości, o tym jak trzeba tyrać i że Polacy są cholernie leniwi... najwyraźniej jakiś czas temu poziom tego bullshitu przekroczył masę krytyczną i doszło do samozapłonu ;)
a może po prostu jesteś niezdolny?
pawgol
"Hej, z tej strony Paweł, stacjonarny student SGH od 2007. Esgiehowców tu cała masa. MYTH BUSTED!"
- My bad. SGHowców wszędzie pełno ;)
pawgol
To akurat nie nasza wina, że w dzisiejszych czasach wymaganie wyższego wykształcenia wcale nie jest wysokim wymaganiem. Smutne to, ale prawdziwe.
Smuci cię to, po czym sami podtrzymujecie ten trend wymagając wyższego wykształcenia dla testera gier.
Sense. It makes none.
Ale praktyka to w potocznym rozumieniu to samo. To jest praca (bo się wykonuje zadania zlecone) okresowa (bo na określony czas), do tego dla najlepszych jest to okres próbny (bo jest szansa zostania w firmie na stałe, tylko trzeba się wykazać).
Tak, jakby ci to powiedzieć... Nie. To nie jest to samo. Za pracę okresową, bądź próbną dostaje się wynagrodzenie. I to jest właśnie sedno - wy chcecie mieć pracownika, ale ubieracie w szaty praktyki żeby mu nie płacić. Serio - nie piszcie tu więcej bo ryjecie już uszami w mule.
Dziekuje za troske, mam nadzieje, ze bedziesz rownie troskliwy jak bedziesz mi robil jutro rano kawe
To mi się spodobało ;D
Trzeba to powiedzieć otwarcie - wymagania nie są wcale wysokie. Jeżeli dla kogoś znajomość Office'a czy angielskiego są nie do przeskoczenia, to prawdopodobnie jeszcze dla niego za wcześnie na pracę umysłową.
Znajomość angielskiego - spoko, zgadzam się że to podstawa w naszych czasach. Ale znajomość na poziomie komunikatywnym (zwłaszcza w słowie pisanym), a BIEGŁOŚĆ w mowie i piśmie (do tego z tłumaczeniem tekstu!) to już inna para kaloszy...
Angielski nie jest już takim cudem natury jak dawniej, ale nadal osoba znająca go w stopniu tak biegłym jakiego wy wymagacie, na pewno ma szersze spektrum możliwości niż 2 miesięczna pańszczyzna... Poza tym nie sądzę by ktoś taki znalazł się w przedziale wiekowym poniżej 25 lat, a tutaj kolejne zaskoczenie - tacy ludzie są już zazwyczaj samodzielni i muszą się z czegoś utrzymywać. Na pewno wybiorą śmierć głodową, by móc popracować u was w sklepie...
I takie małe pytanie na koniec: Kto waszym zdaniem powinien się zainteresować tą ofertą? Wiadomo po co są praktyki - by nabyć umiejętności potrzebne w przyszłym zawodzie. Tylko właśnie w jakim? Ja tu widzę "fuchę" tylko dla typowych handlowców, a styczności z branżą gier jako taką właściwie żadnej...
Hayabusa
"@Cainoor, z prostego powodu. To jest psucie rynku pracy. Bo właściwie po cholerę tworzyć kolejny etat, jeśli można w zgodzie z prawem zatrudniać kolejnych praktykantów za darmo do takich prac? Niezłe, przyznaję, nie płacę i wymagam."
- Praktyki wakacyjne to psucie rynku? Rozumiem, że masz uraz do studentów stacjonarnych, ale bez przesady :) To jest dla nich szansa na zdobycie doswiadczenia miedzy jednym rokiem, a drugim. Dla firmy też to korzyść, bo a) może potem taką osobę zatrudnić b) wypełni luki w okresie wakacyjnym c) nie musi tworzyć stanowiska na cały rok, jeśli nie ma takiej potrzeby. Nikt za darmo nie będzie pracował przecież przez cały rok...
"Poza tym zauważ że to nie jest staż w jakiejś naprawdę genialnej firmie który stanie się trampoliną do kariery. MOŻE i tak. "
- Wracamy do moich opcji ;) Może dla Ciebie nie jest dobra, ale dla kogoś może być dobra. Po co się czepiać?
[208]
Myślę, że sam sobie poradzisz z robieniem kawy. I tak nie masz nic lepszego do roboty, niż siedzenie na dupie przed komputerem i nabijanie postów na forum
[204]
Nie. Po prostu pracowałem w Polsce, a potem zobaczyłem jak wygląda praca za granicą. I stwierdziłem, że ktoś tutaj nieźle wmawia ludziom bzdury.
[202]
@codeine
Chodziło mi o to, że jeśli chcesz pracować w branży gier - to w tym momencie darmowa praktyka w Microsofcie jest OK. W końcu chodzi o DOŚĆ poważną firmę. I co więcej, w takim przypadku dziwne byłoby, gdyby firma nie stawiała określonych wymagań. Podobnie jak dziwne byłoby, gdyby ludzie kręcili nosem.
Tu jednak chodzi o firmę o nieco mniejszej rozpoznawalności.
[203]
@pawgol
Tak tak, łapmy się za słówka
A czy to moja wina, że pisałeś o każdym i o pytaniu o wszystko?
Ale praktyka to w potocznym rozumieniu to samo. To jest praca (bo się wykonuje zadania zlecone) okresowa (bo na określony czas)
Cóż, kiedyś słyszałem, że za pracę otrzymuje się wynagrodzenie. Więc prosimy bez kantów.
Interesujące stwierdzenie jak na firmę, która niedawno oczekiwała wyższego wykształcenia od testera gier.
To akurat nie nasza wina, że w dzisiejszych czasach wymaganie wyższego wykształcenia wcale nie jest wysokim wymaganiem.
Ciekawe, że w przypadku paru dużych graczy poza Polską jakoś nie jest to konieczne. Widać się nie znają.
W momencie tworzenia tego czegoś? Nie. Po upublicznieniu projektu? Będzie mógł tym się chwalić w CV i zrobi to, bo mu się to opłaci.
Tja... czyli w bliżej nieokreślonej przyszłości, JEŚLI projekt okaże się sukcesem to będzie mógł wspomnieć o jakimś swoim skromnym udziale.
Można je zdobyć nawet udzielając się na forach growych. Tylko co z tego?
To, że skoro można zdobyć je udzielając się na forach to zabawa w bezpłatną pracę nie jest najwyraźniej taka niezbędna do tego celu.
Powinniście zrozumieć jedno: trafia nam się świetny, ogarnięty, komunikatywny praktykant z ambicjami. Może stanowić dla nas ogromną wartość dodaną.
Ale nie na tyle dużą, by zapłacić choć minimalną pensję za dwa miesiące pracy?
[210]
@Cainoor... popatrz, dopiero co przyznali że właściwie to jest praca. Tyle, że bezpłatna. Nie jest to azaliż psucie rynku? Co do wymagań - angielski to pikuś, ale tam jest mowa o tłumaczeniach. Więc albo nie do końca taki pikuś, albo z góry należy zakładać że te tłumaczenia... no, nie będą rewelacyjne.
I nie, nie jestem zrażony czy uprzedzony do studentów stacjonarnych, tylko po prostu stwierdzam że ktoś tutaj robi sobie jaja, oferując dwa miesiące roboty za darmo.
Zwłaszcza, że za moich czasów niby bezrobocie było większe, a za praktyki dostawałem kasę. Skromną, oczywiście - ale jednak. Plus pakiet doświadczenia, wiedzy, kontaktów w branży... wszystko to, o czym mowa tutaj plus jeszcze parę drobiazgów.
szkoda, chcialem ci wrzucic 50 groszy do puszki "zbieramy na wakacje"
Nie trwoń swoich ciężko zarobionych pieniędzy. Pamiętaj, że kiedyś musiałeś pracować za darmo, żeby teraz żyć godnie.
Szkoda tylko, że wszystko to przy 2 pracach ;/
Edit//
Klękam przed tobą panie!
Z mojej strony eot.
Ech, głąby, gdyby ktokolwiek kto ma 2 prace powinien się wstydzić. Wstyd to być bezrobotnym.
Poza tym znam ludzi, którzy mają i 10 prac, a nie przepracowują więcej niż kilku dni w miesiącu. Ale dla waszych małych móżdżków wyżywionych na kuroniówkach to jest już za dużo ciekawej życiowej wiedzy na jeden dzień ;)
Taaak... a ja mam piętnaście prac.
Kto da więcej?
spoiler start
Oczywiście domowych, dwadzieścia lat temu, bo o innych chyba nie mówimy?
spoiler stop
Wstydzić, to się należy takiej pogardy jaką prezentuje sobą [215]. No i pisanie językiem polskawym też nie jest powodem do dumy.
Hayabusa
Widocznie nie masz pozytywnych doświadczeń z praktych wakacyjnych. Możesz mi jednak uwierzyć na słowo, że wiele osób ma :)
Rynek przez praktyki wakacyjne się psuje? Już któryś raz o tym piszesz. Możesz rozwinąć? Z mojej perspektywy taki student 1,2,3 roku to na rynku do niczego się nie nadaje, więc małe ma dla rynku znaczenie, czy za praktyki dostaje kase, czy też nie. Dopiero studenci wyższych roczników zaczynają mieć większe znaczenie dla rynku, ale nawet i po 5 roku nie broniłbym studentowi/absolwentowi skorzystać z oferty praktyk wakacyjnych. Rynek się sam broni, już Ty się nie martw :) Jeśli firma jest słaba, oferuje tylko bezpłatne praktyki, to zapewne nie będzie miałą kandydatów, prawda? Co byś proponował? Wprowadzić prawo, które zabrania darmowych praktyk? Coś mi tu źle pachnie...
Nieprawda, Cainoora i innych którzy sobie zasłużyli w tym wątku szanuję. Nie gardzę wami, bo piszecie głupoty, gardzę wami, bo macie zepsuty socjalizmem sposób myślenia. Dlatego tak bardzo nienawidzę m.in. mirencjum, kiedy on dostawał swoje piękne dwupokojowe mieszkanko w Jeleniej Górze, w którym żyje już 30 lat, mojego dziadka w tym czasie zabijali esbecy, itd.
Dlatego tak bardzo nienawidzę m.in. mirencjum
mirek nie jest chociaż gnidą
Kurde wpadłem w troll trap. Chyba trzeba ignorować ten wątek.
Gdybym nie obiecał sobie wcześniej, że będę odpowiadał tylko rzeczowo i tylko na faktyczne wątpliwości, napisałbym coś w stylu:
Dobrej nocy wszystkim i udanego dnia jutro, jak już wstaniecie sobie o 13 na rodzinny obiad, ja idę spać. W końcu na 9 (no, czasem mi autobus ucieka i jestem później, a nikt mi tej niewolniczej głowy nie urywa) idę do pracy, którą dostałem po zakończeniu praktyki z dobrą opinią przełożonych.
:)))
A teraz serio: jeżeli kogoś oferta zainteresowała, ale chce wiedzieć więcej, zapraszam na [email protected], dostanie wszelkie informacje.
Pozdrawiam
@Cainoor, akurat wspomnienia z praktyk mam bardzo dobre. Nie w tym rzecz.
Chodzi o to że jakoś coraz częściej słyszę o bezpłatnych stażach które po prostu organizowane są po to, żeby wypełnić czyjś urlop albo stworzyć rotacyjne stanowisko pracy: pracujesz -> pracodawca dziękuje -> bierzemy następnego jelenia.
Coś się psuje w państwie polskim.
Poza tym - czy student się nadaje, czy nie, wykonuje pracę na rzecz pracodawcy. I za to coś mu się teoretycznie powinno należeć.
Polska, to jednak dziwny kraj.
[223] Wszystko, co wymieniłeś, może również zdobyć w pracy. Fakt, że pracodawca nie zamierza zapłacić za wykonywaną pracę jest słaby.
Zresztą, o czym mi mówimy? Ostatnio widziałem ogłoszenie: poszukiwany fotograf na ślub, duże zlecenie. Gratis, za możliwość pochwalenia się przed znajomymi. Serio.
Hayabusa
"Poza tym - czy student się nadaje, czy nie, wykonuje pracę na rzecz pracodawcy. I za to coś mu się teoretycznie powinno należeć."
- Myślisz, że pracując 2 miesiące nie wyniesie zupełnie nic? Wiem, że ciężko to przeliczyć na gotówkę, ale doświadczenie też ma swoją wartość. Doświadczenie pracy w firmie prywatnej, nie takiej małej, potencjalne kontakty ze współpracownikami i/lub klientami, ewentualne nowe umiejętności tecnhicznu i/lub interpersonalne, praca w grupie, na projekcie, itp... Ludzie czasami płacą za to grube pieniądze z własnej kieszeni, a gdyby ktoś im to za darmo darował byliby w siódmym niebie ;)
To nie polowanie na jelenia jest problemem.
Problemem jest to ze jeleni sa cale stada.
Do Pana (pani?) z muve - nie istnieje możliwość praktyk zdalnych? W końcu i tak wiekszość rzeczy się robi przez telefon i komputer. Niewiele osób stać aby na 2 miesiące się utrzymywać w Warszawie niestety. A ja bardzo chętnie na takie praktyki się godzę. Nawet za darmo (teraz słyszę te krzyki oburzenia, bo przecież student bez doświadczenia powinien zarabiać i to 3 tysiaki minimum na miesiąc!)
Ale dlaczego mamy się oburzać, jak ktoś jest głupi to na własny rachunek :)
>teraz słyszę te krzyki oburzenia, bo przecież student bez doświadczenia powinien zarabiać i to 3 tysiaki minimum
>na miesiąc!
Jeśli nie potrafisz po studiach zarobić 3 tysi, czyli 2x mniej niż to co zarabia dzieciak zbierając truskawki za granicą to znaczy, że powinieneś iść do zawodówki a nie na studia.
>Ludzie czasami płacą za to grube pieniądze z własnej kieszeni, a gdyby ktoś im to za darmo darował byliby w
>siódmym niebie ;)
Ja wiem, że gadam w większości z głupkami i dzieciakami ale to już chyba przesada, żeby stwierdzić że doświadczenie i kontakty to się zdobywa tylko i wyłącznie za darmo. Gdyby to był jakiś microsoft, google, nawet comarch. Ale śmierdzący sklep internetowy? Bicz plis ;)
Ludzie byliby w siódmym niebie gdyby dostali robotę za darmo. Albo jesteś niespełna rozumu albo masz 11 lat i kasa spada z nieba. Polska to jednak jakiś dziwny kraj. Forsa to temat tabu. Gdyby moje dziecko zaczęło mi tak pierxxlić to bym powiedział niech sobie bierze kredyt i żyje w "siódmym niebie", tylko za swoje.
@up
Uwielbiam takich cwaniaczków :). Jeśli lubisz zarabiać całe zycie poprzez zbieranie truskawek, to masz bardzo niskie ambicje. Są jednak takie zawody, od których zaczynasz od powiedzmy 1500 zł i potem w miarę doświadczenia i wykazywania się zarabiasz coraz więcej. Wybacz, ale nawet taki geniusz jak ty nie zostanie senior menagerem w korporacji tuż po studiach :)
Jak ja kocham te brednie o doświadczeniu, wykazywaniu się. Standardowy repertuar polskich pracodawców, żeby udowodnić, że pracownicy są nic nie warci.
Taka mała dygresja, że kiedy jeszcze pracowałem w Polsce to klient w projekcie za 300 złotych wymagał innowacyjności, nowatorskich rozwiązań i kompleksowego podejścia do tematu. Tak to był projekt za 300 a nie za 300 tysięcy. I oczywiście każdy debil pierdolił, że "trzeba robić bo gimnazjaliści takie projekty robią za darmo"... "trzeba" to było, jak życie pokazało pracodawcę zmienić a nie się użerać z idiotami. Ale ty możesz sobie słuchać tych jęczących cierpiętników według których wszędzie jest źle i chujowo a robotę trzeba brać każdą i najlepiej za darmo :)
Zbierając truskawki możesz zarobić pieniądze, żeby pojeździć i poszukać dobrej albo rokującej pracy. Albo chociaż mieć na wakacje i trochę się zabawić bo później nie będzie czasu jak będziesz już miał pracę i rodzinę. Później ludzie tacy jak ty bez żadnego poczucia własnej wartości biorą byle g*o i są tak wydrenowani z kasy że nie mają pieniędzy nawet na zmianę pracy.
Sorry tak to właśnie wygląda. Jeśli ktoś przesiedział i przepierdział 15 lat nauki i na 4 czy 5 roku nie ma nawet perspektywy tego minimum to jest po prostu debilem. A dwa, że ostatni rok to tak na prawdę "pisanie pracy" czyli masz mnóstwo czasu.
Żeby do czegoś dojść to trzeba już na studiach pracować i coś umieć innego wyjścia nie ma. Możesz jeszcze wyjechać za granicę bo tam jest dużo łatwiej. Albo iść tutaj na "darmowe staże" pracę na umowe zlecenie czy inne bzdety. I całe życie będziesz ciułał od pierwszego do pierwszego bo jak się przez 15 lat niczego pożytecznego nie nauczyłeś to przez 2 miesiące tym bardziej.
A zdalne praktyki... nic durniejszego już nie można zrobić. Nie nauczysz się nic, będziesz dronem do wykonywania najpodlejszych zadań.
Lepiej się spakuj, jedź do UK i znajdź sobie jakąś prostą pracę. Dużo lepiej w CV wygląda, że pracowałeś niż że ktoś cię przyjął za darmo bo taki wpis to dostanie każdy osioł. I jak myślisz, jaka jest ścieżka awansu po takich praktykach? Klejenie paczek na sklepie za 900 złotych? Praca na infolinii za 1200?
Kandydat po lokalnej wyższej uczelni (państwowej) o renomie mocno średniej.
Czyli dość dobrej?
nic durniejszego już nie można zrobić. Nie nauczysz się nic, będziesz dronem do wykonywania najpodlejszych zadań.
A także nic nie będziesz robił, a dostaniesz grę i wpis do CV (na którym nie wpisujesz co robiłeś na praktykach, a tym bardziej tego, że to były praktyki zdalne).
Ja bym chętnie przyjął takie praktyki, o czym pisałem wyżej. Jednak nikt nie raczył mi napisać na maila, choć go podałem :(.
Wiecie co? Nie skończyłem jeszcze nawet czytać tego wątku, ale jestem tak zszokowany i oburzony, że jedno mogę zadeklarować:
NIGDY NIE KUPIĘ JUŻ ŻADNEJ GRY DYSTRYBUOWANEJ PRZEZ CENEGĘ!
CH$%^&#%& WAM W D%##%, CWANIAKI!
slawek_22_
" Ja wiem, że gadam w większości z głupkami i dzieciakami ale to już chyba przesada, żeby stwierdzić że doświadczenie i kontakty to się zdobywa tylko i wyłącznie za darmo. Gdyby to był jakiś microsoft, google, nawet comarch. Ale śmierdzący sklep internetowy? Bicz plis;)"
- Rozumiem, ze masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Wskaz miejsce, w ktorym napisalem, ze doswiadczenie i kontakty zdobywa sie tylko i wylacznie za darmo? Na studiach nie nauczyli co to rownowaznosc, ze tak sie nia poslugujesz?:-)
" Ludzie byliby w siódmym niebie gdyby dostali robotę za darmo. Albo jesteś niespełna rozumu albo masz 11 lat i kasa spada z nieba. Polska to jednak jakiś dziwny kraj."
- Jezeli nie rozumiesz idei praktyk wakacyjncyh to swiadczy tylko o Tobie. Juz sam nawet dales przyklady firm, w ktorych taka prace moznaby rozwazyc. Dla innej osoby takim miejsce moze byc muve. I wyzywanie innych od debili nie zmieni tego faktu...
Cainoor
Tylko że właśnie praktyka to nie to samo co praca, nawet na okres próbny. O ile darmową praktykę przez duże P dla konkretnego zawodu można zrozumieć, o tyle tutaj to jest normalna praca z zakresem obowiązków nazwana praktyką dzięki czemu płacić nie będą.
A najgorsze jest to, że jak wynika ze słów jednego z pracowników Cenegi taka sytuacja jest u nich powszechna i mają wielu podobnych praktykantów, odwalających bieżącą, dzienną robotę.
slawek_22--> Jeśli nie potrafisz po studiach zarobić 3 tysi, czyli 2x mniej niż to co zarabia dzieciak zbierając truskawki za granicą to znaczy, że powinieneś iść do zawodówki a nie na studia.
Mediana wg Sedlak&Sedlak pensji informatyka typu "ogólnego" to około 3000 zł brutto.
25% programistów zarabia mniej niż 3600 zł. Również brutto. Fajnie jest mieć szczęście, ale nie każdy tak ma.
Witam,
Jestem obecnie osobą sprawującą obowiązki managera sklepu muve.pl. Przyznam, że to ogłoszenie pojawiło się tu bez mojej wiedzy, a jego forma była mocno daleka od tego, jaką być powinna. Przepraszam osoby, które poczuły się nią urażone, bo faktycznie mogły się tak poczuć.
Dodam, że muve korzysta z pomocy praktykantów raz na jakiś czas (nie dzieje się to notorycznie), a obecnie 3 osoby, które były wcześniej na naszych praktykach, pracują u nas na pełnym etacie. Jeszcze jedna osoba trafiła na przykład do firmy z innej branży i bardzo chwali sobie drogę, którą obrała. Oczywistym jest, że nie każdemu się uda i nie każdy może być zadowolony. Nawet jeśli nie ma od razu zatrudnienia, to czasem dzwonimy po paru miesiącach, a jeślii to się nie dzieje, to referencje zostają.
Oczywiście, wielu z Was przedstawia drugą stronę medalu (czy też swoją wizję takich praktyk) i oczywiście macie prawo do swojej oceny. Nam zależy na opiniach i słuchamy ich - efektem tego zmiany i rozwój muve jako platformy. Non stop coś się u nas zmienia, a planów zmian i poprawek jest więcej, niż jesteśmy w stanie ogarnąć na raz ;) Tak jak na naszym swap.muve.pl - chcecie zmiany, proponujecie je nam i wszystkie są dyskutowane u nas a dużą ich część wdrażana.
Efekt tego nieszczęsnego ogłoszenia to również poważny temat do dyskusji u nas, wewnątrz i wyciągnięcia pewnych wniosków.
Samuraai_muve:
nie życzę Wam źle, więc proponuję jedno rozwiązanie.
Jeśli startujecie z ogłoszeniem, to zaznaczcie że te praktyki są płatne. Nawet, jeśli to minimalna suma - w tym momencie zaprezentujecie zupełnie inne podejście, a i Wasza wiarygodność bardzo wzrośnie. Po prostu.
czy "zaawansowany english" to to samo co "advanced english" czy raczej moze "zaawansowany angielski" ?
taka forma moze sie pojawic w korespondencji prywatnej, ale chyba nie w powaznym ogloszeniu o prace,
a raczej zajecie za "gadżety ogólno gamingowe" (rownie udane polaczenie) - walk this way, buddy
Karrde
"Tylko że właśnie praktyka to nie to samo co praca, nawet na okres próbny."
- Jasne, że nie to samo - w pracy masz jakąś odpowiedzialność. Na praktykach praktycznie zerową. Odpowiedzialność też można wycenić.
W każdym razie to dobrowolne ogłoszenie i jestem przekonany, że będzie trochę kandydatów. Sam już nie skorzystam, ale będąc po 1,2 roku naprawdę bym się zastanowił. Jeśli oczywiście nie byłoby lepszej opcji ;-)
Masakra, autentyczna masakra z najeżdżaniem na to ogłoszenie. Forma była luźna, bo firma chce stworzyć taki swój wizerunek i czepianie się, że napisali english i gadżety to ewidentne niezrozumienie założeń tego ogłoszenia. Teraz jak widzę Samuraii z Muve.pl próbuje to zażegnać i pokazać, że ogłoszenie powinno być poważniejsze... no cóż, jego wola, ale dla mnie ogłoszenie było całkiem OK.
Co do merytoryki... sam wiele razy robiłem wiele rzeczy dla wielu osób i firm za darmo, bynajmniej nie dlatego, że mam chorobę polegającą na kompulsywnym pomaganiu otoczeniu, ale dlatego, że wiedziałem (czułem, myślałem), że darmowa pomoc czy nawet praca może zaprocentować w przyszłości. I ani razu się nie pomyliłem.
Wszyscy, którzy spodziewają się "murzynienia" (bardzo nie lubię tego określenia, tak swoją drogą), mają jakieś przestarzałe pojęcie o pracy w firmach, zwłaszcza z nowych branż. Praktykant zawsze mocno wchodzi w struktury firmy, ludzie mu pomagają, bo wiedzą, że on im też pomoże. Nikt nie będzie przerzucał na niego swojej brudnej roboty z prostego, psychologicznego względu - żeby nie wyjść na nieroba i nie okazać się pracownikiem niepotrzebnym.
Jedyne moje zastrzeżenie to długość praktyk. Sądzę, że cztery tygodnie to okres optymalny na otrzaskanie się z tym, jak działa sklep internetowy od strony zwykłego pracownika.
Wrzucanie tego ogłoszenia na Wykop i pastwienie się nad nim to objaw nasilającej się choroby współczesnego internetu.
[234] Wreszcie ktoś w Muve poszedł po rozum do głowy. Obawiam się, że tym wątkiem wykopaliście sobie całkiem głęboki grób, ale może nie wszystko stracone.
Masakra, autentyczna masakra z najeżdżaniem na to ogłoszenie. Forma była luźna, bo firma chce stworzyć taki swój wizerunek i czepianie się, że napisali english i gadżety to ewidentne niezrozumienie założeń tego ogłoszenia. Teraz jak widzę Samuraii z Muve.pl próbuje to zażegnać i pokazać, że ogłoszenie powinno być poważniejsze... no cóż, jego wola, ale dla mnie ogłoszenie było całkiem OK.
Moim zdaniem to ogłoszenie i reakcja forum to całkiem dobry casestudy dla kogoś kto zajmuje sie PR'em w sieci.
Niewielkie w sumie błędy ze strony muve, brak szybkiego damage control i temat sobie w sieć powędrował - wykop, zaraz zobaczymy czy na joemonstster się nie pojawi itp.
Sprawa praktyk jest tak naprawdę teraz trzeciorzędna.
Swoją drogą doskonale pokazuje to że trzeba uważać z promowaniem sie w kanałach na których nie ma się kontroli. Na np. FB muve mogło by usuwać skrajnie nieprzychylne komentarze, albo wogóle zredagować ogłoszenie. Tutaj nie ma takiej możliwości.
graf_0 --> bardzo dobrze powiedziane. Próby damage control były, ale się szybko skończyły, a potem nastąpiła już eskalacja, mimo niewielkich błędów w początkowym poście.
Nie to, nie byly "niewielkie bledy". Przekaz poszedl tak, jak go skonstruowali i przynam racje grafowi, ich najwiekszym problemem jest nikly wplyw na edycje forum GOLa. Dalsze posty wcale nie pomogly z tego wyjsc, oprocz [234] imo.
>Mediana wg Sedlak&Sedlak pensji informatyka typu "ogólnego" to około 3000 zł brutto.
>25% programistów zarabia mniej niż 3600 zł. Również brutto. Fajnie jest mieć szczęście, ale nie każdy tak ma.
Tylko że według takich szacunków informatyk to też osoba która instaluje windowsa albo pilnuje ludzi w kafejce. A programista to też gość do instalowania wordpressa i wklepywania tekstu do formularza. To znaczy to nie są ani informatycy ani programiści i takie osoby powinny kończyć zawodówki informatyczne (bo marnują 8 lat czasu).
>Fajnie jest mieć szczęście, ale nie każdy tak ma.
Tylko, że szczęście tu nie ma NIC do rzeczy. Liczą się jedynie dobre wybory. Tygodniowo mam nawet do 8 ofert pracy.
Ogólnie to jest tak, że studenci mają prawo być wkurwieni na sytuację na rynku pracy bo to wina rządzących i socjalizmu. Za granicą może jakoś być normalnie i takiej patologii w życiu by nie było i nie trzeba być mega przech* z super wiedzą i mega znajomościami, żeby wyciągnąć te 2k e miesięcznie.
A ja nie muszę kupować w sklepie który przyjmuje praktykantów bo zatrudnianie ludzi na 2 miesięczne stanowisko które wymaga 3-4 godzinnego szkolenia to jakaś kpina. Jak to jest prokom czy jakiś ms albo mała firma programistyczna to co innego, tam to jeszcze można uzasadnić. Za niedługo będziecie kleili paczki i wysyłali listy na praktykach i jeszcze będziecie siebie oszukiwać, że to jest normalne.
Tygodniowo mam nawet do 8 ofert pracy
Mi infopraca przesyła po kilkanaście dziennie na mojego konto mailowe do spamu.
No to super. Tylko to są konkretne oferty pracy zwykle z konkretnymi kwotami które mógłbym podjąć po krótkiej rozmowie za którą mi pracodawca zapłaci a nie jakiś spam z jakiegoś portaliku z pracą ;)
Przyznać się jajcarze czyje to multikonto ten slawek.
Prawda jest niestety taka , ze w wiekszosci takich ogloszen mowi sie ze jest szansa na prace po praktykach, a jak taki 2 miesiace odbebni to szukaja kolejnego jelenia :/
Tak, oczywiście, bo przecież firma woli mieć bez przerwy niewykwalifikowanych pracowników, którzy nic nie umieją i inwestować czas w ich szkolenie w nieskończoność, masz rację... ludzie, myślcie, to nie boli.
Ta, bo wyszkolenie sprzedawcy zajmuje 2 miesiące. Wy chyba w jakimś matrixie żyjecie :)
Napisałem, że 2 miesiące to za długo :) Miesiąc praktyk byłby OK. A odnosiłem się wyłącznie do młodzieńczego przekonania, że firmie najbardziej się opłaca w kółko zatrudniać nowe osoby bez pensji.
slawek_22_ --> Tylko że według takich szacunków informatyk to też osoba która instaluje windowsa albo pilnuje ludzi w kafejce. A programista to też gość do instalowania wordpressa i wklepywania tekstu do formularza. To znaczy to nie są ani informatycy ani programiści i takie osoby powinny kończyć zawodówki informatyczne (bo marnują 8 lat czasu).
Też tak jest, ale akurat podali tam zakres obowiązków. W przypadku informatyków ogólnych to rzeczywiście wydaje się, że normalnie powinni mieć średnie wykształcenie, ale realia Polskie zmuszają do zatrudniania na tym stanowisku magistrów. Opis stanowiska
- nadzoruje pracę komputerów oraz oprogramowania,
- instaluje oprogramowanie i zapewnianie jego sprawne funkcjonowanie,
- archiwizuje dane,
- usuwa problemy związane z funkcjonowaniem programów,
- instaluje i sprawdza sprawność urządzeń peryferyjnych.
W przypadku opisu stanowiska programisty mam wrażenie jednak, że chodziło o standardowe prace programistyczne, a nie o gościa od wordpressa. Opis:
- tworzenie i testowanie systemów aplikacyjnych,
- opracowywanie projektów informatycznych,
- współpraca z analitykami i projektantami systemów informatycznych oraz członkami zespołów wdrażających oprogramowanie,
- uczestnictwo w pracach wdrożeniowych – instalowanie oprogramowania,
- tworzenie i uzupełnianie dokumentacji technicznej systemu związanej z rozwijanym oprogramowaniem,
- wsparcie techniczne dla użytkowników oprogramowania,
- projektowanie architektury i tworzenie dokumentacji systemów i innych specyfikacji technicznych,
- programowanie i testowanie aplikacji biznesowych,
- poszukiwanie rozwiązań optymalizujących oprogramowanie,
- uzupełnia dokumentację techniczną systemu związaną z rozwijanym oprogramowaniem.
> A odnosiłem się wyłącznie do młodzieńczego przekonania, że firmie najbardziej się opłaca w kółko zatrudniać nowe
>osoby bez pensji.
To takie stanowisko że akurat się opłaca. Każdy debil mógłby tam pracować po 2-3 dniach przyuczenia.
>Też tak jest, ale akurat podali tam zakres obowiązków. W przypadku informatyków ogólnych to rzeczywiście
>wydaje się, że normalnie powinni mieć średnie wykształcenie
Akurat na taki zakres obowiązków to nawet pasjonat po podstawówce by się nadał.
Programista... ok zakres wygląda lepiej ale i tak to jest naciągane pewnie. Nie znam programisty który by zarabiał mniej niż 4-5k na rękę. Znam też ludzi którzy klepią "stronki firm" w "agencjach"... oni faktycznie dużo powyżej minimum nie mają... moim zdaniem to w tym zestawieniu są ujęci w rubryce programista (a powinni być jako nisko wykwalifikowani pracownicy biurowi).
a powinni być jako nisko wykwalifikowani pracownicy biurowi
Widać, że nawet nie masz pojęcia czym zajmują się programiści.
Poza tym, czy aby płaca nie zależy od umiejętności ;)? Jeżeli znasz tylko ludzi, którzy tyle zarabiają, to widocznie nie znasz osób nowych w branży.
slawek_22_--> Nie znam programisty który by zarabiał mniej niż 4-5k na rękę.
Wszystko zależy do firmy w której pracujesz i regionu. Ja takowych programistów znam całkiem wielu. Aczkolwiek mediana w takim przypadku jest 5000 brutto czyli jakieś 3,5 na rękę.
@Tumi... ta znam takie przypadki. Barany które instalują wordpressy, raz na ruski rok coś w pliku poprawią albo jakiś dodatek (jeszcze źle) naklepią naprędce i się uważają za wielkich programistów ;)
Spoko możesz sobie myśleć, że użytkownik hulajnogi to kierowca rajdowy ;P Tacy z nich spece, że byle gimbus mógłby robić to samo.
chcecie zmiany, proponujecie je nam i wszystkie są dyskutowane u nas a dużą ich część wdrażana.
ROFL, wielka mi laska :D.
W sumie, jakby ten potencjalny "praktykant" był cwany (i pełnoletni), to by się zgodził na takie warunki a potem szybciutko nasmarował pozew do sądu pracy o ustalenie istnienia stosunku pracy, bo na moje oko zachodzą wszystkie przesłanki do tego :D
Co do samych praktyk - spółka, w której pracuję, również przyjmuje praktykantów (ekonomia oraz kierunki techniczne) na wakacje przysłanych przez uniwerek ale oni grzebią w kwitach lub jeżdżą na budowy maksymalnie w godzinach 9-15 i jak muszą coś załatwić to sobie idą a praktyki trwają miesiąc. I śmiem twierdzić, że faktycznie się czegoś uczą. I nie wymagamy znajomości english fluently :D
Żadna poważna firma nie bierze praktykanta na pełen etat "za darmo". Bo jeżeli taki człowiek oparzy się kawą czy skaleczy zszywaczem to będzie miała mega problem z inspekcją pracy. W takiej sytuacji lepiej jest zapłacić minimalną krajową i mieć święty spokój.
A jeżeli juz ktoś szuka takiego praktykanta bez wynagrodzenia to raczej jest to Pan Zdzisio prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą - i na pewno nie rzuca takich ofert na forum internetowym bo to samobójstwo.
To chyba nam nieco wyjaśnia jakim "pracodawcą" jest muve.
slawek_22_
"Ogólnie to jest tak, że studenci mają prawo być wkurwieni na sytuację na rynku pracy bo to wina rządzących i socjalizmu. "
- Lol. Ty po prostu jesteś zwykłym trolem. Czy myślisz, że unpaid internships wymyślono w Polsce, a w USA nikt o tym nie słyszał? Czizas...
"The National Association of Colleges and Employers found that 83 percent of graduating students in 2008 had held internships — an increase from just 9 percent in 1992. One-fourth to one-half of all internships are unpaid, though no one keeps track of the total number, according to the Times."
Logan
"Zadna poważna firma nie bierze praktykanta na pełen etat "za darmo"."
- A tę wiedzę bierzesz z...?
Podobnie program bezpłatnych praktyk ma np.
Grupa Żywiec
Kompania piwowarska
http://www.kp.pl/kariera-w-kp/strefa-studenta-i-specjalisty/praktyki-2012/
Orlen
http://www.orlen.pl/PL/OFirmie/Kariera/Praktyki/Strony/default.aspx
BNP Paribas
http://www.pracuj.pl/praca/praktyka-w-departamencie-zakupow-i-logistyki-krakow,oferta,2557484
I nie chce mi się więcej szukać. Jak widać darmowe praktyki są dość powszechne, nawet w poważnych firmach. Co więcej w 2009 pojawiły się odpowiednie rozwiązania prawne, które to usankcjonowały.
Cainoor - z praktyki. Dość dobrze znam funkcjonowanie działów personalnych w dużych firmach. Ten 1500 pln minimalnego miesięcznego wynagrodzenia to w skali dużej firmy żaden koszt. Chyba że ktoś ma w d*** czarny PR który własnie sobie robi. Podejrzewam, że od początku założenia tego wątku stracili znacznie więcej niż zaoszczędzili na darmowym praktykancie.
Logan
Popatrz post wyżej. Potem poszukaj na googlu innych firm. Wniosek -> poważne firmy też czasami oferują darmowe praktyki.
@Up
Jest kilka różnic.
1. Są to renomowane firmy. Jest jakiś Polak, który nie słyszał o Żywcu czy Orlenie? Możesz to samo powiedzieć o Muve? Jak dla mnie ten sklep ma nie większą renomę, niż dziesiątki innych tego typu przybytków (3kropki, Ultima, Sklep-GOL itd). Wielu pracodawców widząc Muve w CV, nawet nie skojarzy...
2. Określają o wiele dokładniej czego mogą Cię nauczyć i jakie doświadczenie u nich nabędziesz. Określają także do kogo skierowana jest oferta i w jaki sposób może ona być korzystna. Co oferuje Muve? Karierę w branży gier! Czyli cholera co?!? Skoro w Muve sprzedają także filmy Blue Ray, to może karierę w branży filmowej też zrobię?
Nawet gdybym był zainteresowany, to nie wiem po co mi to, i nie wiem czy warto. Nie mam pojęcia czy jest to oferta dla programisty, ekonomisty, matematyka, prawnika czy PRowca. Zwyczajnie tego nie określili i nie wiadomo czego się można spodziewać.
3. Zupełnie inne wymagania, typu:
- bardzo silnej motywacji do działania
- dyspozycyjności
- systematyczności i konsekwencji w działaniu
- umiejętności interpersonalnych i wysokiej kultury osobistej
- chęci zdobywania nowych doświadczeń
Czyli tak na prawdę nie wymagają NICZEGO, ot zwykłe ogólniki, które można przypisać każdemu. Pozwala to sądzić, że oferta faktycznie jest skierowana do studentów/uczniów, którzy chcą się czegoś nauczyć. Muve ma znacznie wyższe wymagania, a z opisu przyszłej pracy wynika, że potrzeba im jelenia na etat zamiast praktykanta.
Persecuted
To jest kilka przykładów w odpowiedzi na posty Logan'a. Jest cała masa małych i średnich firm, które też ogłaszają praktyki wakacyjne, w tym muve. Nie mam zamiaru ich bronić, bo sami sobie muszą radzić. W poście [29] przedstawili bardziej szczegółową ofertę. Ja widzę tutaj wymagania dla studenta pierwszych roczników studiów. Jeśli dla Ciebie są za wysokie, to sorry - nie dogadamy się. Jeleń na etat przez okres wakacyjny? A no, ale krótki ten etat... Jeśli jeleń na tym zyska, to może jednak nie jest jeleniem ;)
@Cainoor
Dobry dowcip. Znajdź mi studenta pierwszego roku, który PŁYNNIE mówi po angielsku... Dobra znajomość języka w piśmie to jeszcze przejdzie, ale w mowie? Nie ma szans. Głównie dlatego, że my Polacy nie mamy zbyt wielu okazji na co dzień, by się angielskim posługiwać. Zwykła szkoła tym bardziej tego nie zapewni. Jeżeli ktoś dobrze mówi po angielsku, to znaczy że:
a) Przez dłuższy czas przebywał za granicą. (choć to nie zawsze pomaga. Znam wielu takich co siedzieli w Niemczech 5-6 lat, a potrafią wymówić raptem kilka dań w tym języku...).
b) Podjął specjalne kroki w tym kierunku (np. specjalna szkoła językowa, szkolenie).
W obu przypadkach widzę małe szanse, by trafił się tu jakiś student, a tym bardziej na 1 roku...
I wytłumacz mi co niby "jeleń" na tym zyska, bo z oferty jakoś to nie wynika. Chyba że wpis w CV uważasz za wystarczającą nagrodę za 2 miesiące pańszczyzny...
"Dobry dowcip. Znajdź mi studenta pierwszego roku, który PŁYNNIE mówi po angielsku... Dobra znajomość języka w piśmie to jeszcze przejdzie, ale w mowie? Nie ma szans. "
Sam się znalazłem :D
I wytłumacz mi co niby "jeleń" na tym zyska, bo z oferty jakoś to nie wynika. Chyba że wpis w CV uważasz za wystarczającą nagrodę za 2 miesiące pańszczyzny...
Jeśli ktoś poważnie planuje w danej branży pracować i się rozwijać to zdecydowanie warto - im więcej doświadczenia się nałapie i im wcześniej tym lepiej, dlatego oferta imho jak najbardziej odpowiednia właśnie dla typowego studenta po pierwszym roku. Po studiach możesz powiedzieć na rozmowie o pracę albo "skończyłem studia" albo "skończyłem studia, przepracowałem jedne wakacje w X, drugie w Y, podczas praktyk w Z nauczyłem się tego, a po praktykach w W dobrze radzę sobie w czymśtam", co brzmi lepiej?
Persecuted - Myślę, że jeśli mówisz dobrze, a nie płynnie, to jesteś wstanie przejść przez ten etap procesu. Tego bym się nie obawiał. Angielski teraz jest obowiązkowy od podstawówki, więc przez te kilkanaście lat może człowiek się nauczyć. Jeśli nie - sorry, to nie oferta dla niego.
"I wytłumacz mi co niby "jeleń" na tym zyska, bo z oferty jakoś to nie wynika."
- Pójdziesz na rozmowę to się dowiesz. Nie spodoba się, zrezygnujesz. Pisałem w [223] takie przykładowe ogólne rzeczy, które można zyskać z praktyk. Zapewne ktoś z muve mógłby napisać więcej.
@Tychowicz
Jeśli ktoś poważnie planuje w danej branży pracować i się rozwijać to zdecydowanie warto - im więcej doświadczenia się nałapie i im wcześniej tym lepiej
I znowu te same ogólniki. W danej branży to w tym przypadku znaczy w jakiej?!?
Jesper Kyd (kompozytor)
Peter Molyneux (projektant gier)
Liam O'Brien (aktor dubbingowy - znany np. jako Wojna z Darksiders)
John Carmack (programista - Wolfenstein, Doom, Rage itf)
Robert Kotick (CEO Activision-Blizzard)
Drew Karpyshyn (scenarzysta, autor historii znanych z KOTORa czy Mass Effecta)
George Lucas (reżyser)
Oni wszyscy są związani (w taki czy inny sposób) z BRANŻĄ GIER, mimo że każdy robi coś zupełnie innego. I powiedź mi teraz, do którego z tych stanowisk/zawodów może mnie przygotować praca dla Muve? No bo przecież to branża gier, pojęcie CHOLERNIE pojemne.
@Cainoor
Pójdziesz na rozmowę to się dowiesz. Nie spodoba się, zrezygnujesz.
No tak, ktoś specjalnie pojedzie do Warszawy, by się dowiedzieć że firma poszukuje programisty a on jest np. ekonomistą. I to tylko dlatego, że się tego autorom ogłoszenia napisać nie chciało...
Persecuted
Oferta jest darmowa i w Warszawie. Target to pewnie warszawscy studenci. Mało komu by się chciało jechać do innego miasta w sprawie darmowych praktyk, chyba, że jako wycieczkę by to potraktować :)
"Zakres obowiązków:
- współpraca z Product Managerami, Project Managerami i Brand Managerami muve.pl
- pomoc w realizacji bieżących zadań Działu muve.pl
- tłumaczenie tekstów ang-pol i pol-ang
- redagowanie opisów produktów
- kontakty z klientami sklepu"
Zastanów się, co możesz wynieść z takich obowiązków. Jak nic nie wymyślisz - nie jest to oferta dla Ciebie :)
"I powiedź mi teraz, do którego z tych stanowisk/zawodów może mnie przygotować praca dla Muve?"
- Myślę, że najbliższej do Robert Kotick (CEO Activision-Blizzard) ;)
To jest ogólnie bardzo sprytnie skonstruowane, bo może oznaczać wszystko i nic...
- współpraca z Product Managerami, Project Managerami i Brand Managerami muve.pl
Teoretycznie może być ciekawie (choć nadal nie mam pojęcia do jakiego przyszłego zawodu może to być przydatne. Jak wspomniałem wcześniej, ja tu widzę robotę dla typowego handlowca a styczności z branżą gier brak...), ale parzenie kawy i wynoszenie śmieci to też współpraca, prawda?
- pomoc w realizacji bieżących zadań Działu muve.pl
Jak wyżej. Zajęcie może być mega ekscytujące (chyba? bo nie mam pojęcia jakie są zadania działu...), albo polegać np. na wklepywaniu setek linijek tekstu, rozpisanych na arkuszach papieru do komputerowych tabelek i wykresów. Może też polegać na rozładunku palety z nową dostawą produktów...
- tłumaczenie tekstów ang-pol i pol-ang
Fajnie, tylko czego ma mnie to nauczyć? Skoro umiem to robić, to po co mam się tym zajmować w czasie praktyk? Zwłaszcza że na takich umiejętnościach można już nieźle zarabiać. Jeżeli natomiast nie umiem, to sklep z grami jest na pewno najlepszym miejscem by się tego nauczyć? oO
- redagowanie opisów produktów
Jak wyżej - czego ma mnie to nauczyć? Pracy z tekstem to się można nauczyć na kursach literackich a nie praktykach zawodowych... A jeżeli ktoś już to umie, to nie wyniesie niczego.
- kontakty z klientami sklepu"
Jedyne co może okazać się przydatne. Kontakt z żywym człowiekiem uczy cierpliwości i asertywności. Zwłaszcza gdy jest to człowiek wkurzony który czegoś od Ciebie chce ;).
No i mamy kolejny przykład polskiej patologii. W UK masz widełki płacowe i często płacą za udanie się na rozmowę chociaż jak już ktoś się do ciebie odezwie to często wszystko wiesz.
W Polandii jak pytasz o kasę, to ci powiedzą, że szukają pracowników dla których liczą się nie tylko pieniądze, najlepiej jedź na drugi koniec kraju, zapłać 500 PLN za transport i hotel a potem się dowiesz "Paaaaanie, my szukamy programisty, ale takiego za 1500 do stawiania CMS-ów na jumlach" :)
Jak byś zapytał o widełki to od razu stwierdzą, że dziwny jesteś, ... a czy płacą za interview - pomyślą, że z księżyca spadłeś :) Po prostu jak przyjedziesz, to ci manager naopowiada bajek o furze pieniędzy, już za miesiąc, dwa, albo rok. Jak się upomnisz o obiecanki to się zaczną pukać w czoło albo cię wywalą ;)
234 -
"Jestem obecnie osobą sprawującą obowiązki managera sklepu muve.pl. Przyznam, że to ogłoszenie pojawiło się tu bez mojej wiedzy, a jego forma była mocno daleka od tego, jaką być powinna."
"Efekt tego nieszczęsnego ogłoszenia to również poważny temat do dyskusji u nas, wewnątrz i wyciągnięcia pewnych wniosków."
Czyli, że co, w firmie szukany już jest kozioł ofiarny przez jeden flame war? Szczerze, ten jeden post zrobił jak dla mnie gorszą reklamę kultury pracy w Muve niż cały ten wątek, zawsze sądziłem, że przełożony ponosi odpowiedzialność za działania swoich podwładnych. Przełożony, który przy tłumaczeni kłopotów zaczyna od tego, że to nie jego wina, to przełożony u którego kiepsko się pracuje.
OO dostane gadżety gameingowe ?! za 2 miesiące roboty za darmo ?! Wchodzę w to !! .... hehehehehe żartuje :)
Persecuted--->Dlatego pisałem w "danej branży" bo szczerze brakuje mi doświadczenia, żeby jednoznacznie ocenić to co oferują te konkretne praktyki. Chodziło mi tylko o to, że darmowe praktyki nie koniecznie są takie bezsensowne jakby twierdzisz.
Tychowicz - Oj to chyba nie doczytałeś moich poprzednich postów ;>. Zwróć uwagę np. na [166].
Jak już wspomniałem, nie mam nic przeciwko darmowym praktykom (sam po studiach czekałem w długiej KOLEJCE, by się na takie dostać - było warto. Żałowałem nawet, że trwały tylko 30 dni bo na prawdę dały mi chyba więcej niż te 5 lat studiów), ale pod warunkiem że mają one na celu faktyczną pomoc praktykantowi, w zdobyciu przez niego wiedzy i doświadczenia.
A tutaj zalatuje mi to zwykłą pracą, tyle że za darmo...
[238] Jasne, że nie to samo - w pracy masz jakąś odpowiedzialność. Na praktykach praktycznie zerową. Odpowiedzialność też można wycenić.
Oczywiście, że ma. Ja dostałem umowę, w której w razie szkód, problemów i innych jestem pociągnięty do odpowiedzialności w wysokości 50 000 PLN.
Ponadto w jednej z firm we Wrocławiu praktykant dostaje do przygotowania analizę nowego klienta po kilku dniach praktyk
Powiem tak - z takimi wymaganiami to lepiej robić praktyki na Zachodzie. Po pierwsze zaawansowany angielski przyda się bardzo za granicą. A po drugie - tam za praktyki firmy zachodnie płacą, wiec coraz ciężej polskim firmom będzie skłonić Polaków z bardzo dobrą znajomośćią angielskiego do praktyk w kraju. Zwłaszcza, ze jesteśmy już ósmy rok w Unii Eurpojeskiej.
A poza tym kiedyś w pewnej gazecie czytałem anonimową wypowiedź pracownika firmy LOT, że coraz ciężęj jest o praktykantów do nich, pomimo aktrakcyjnych warunków. Dodał też, że decyduję o tym fakt, że na Zachodzie za takie uczenie się płaci, w Wielkiej Brytanii nosi to nazwę bodajże postojowego.
Kiedyś może taka oferta wzbudziłaby większe zainteresowanie, ale jako że jesteśmy w UE od dłuższego już czasu i wymaganie dobrej znajomości angielskiego plus brak zapłaty za praktyki do 17 sprawia, że wątpię, by ktoś się skusił. Gdybyście uatrakcyjnili ofertę, np. o kursy o angielskiego i nie wymagaliście znajomości tego języka to może liczba chętnych byłaby zdecydowanie większa.
Bo powiedzmy sobie szczerze - kto ze studentów lub osób po szkole średniej w dzisiejszych czasach może sobie pozwolić na pracę za darmo? Ktoś powie, że dzięki temu zyskuję się doświadczenie, ale w dzisiejszych czasach to właściwie żadna zachęta - biorąc pod uwagę warunki zachodnie. Nie mówiąc już o tym, że mało takich grup ludzi posługuję się zaawansowanym angielskim.
Dodam także, że Polacy, którzy ukończyli dobre uczelnie wyższe w Wielkiej Brytanii (a w taki wypadku muszą bardzo dobrze znać język) nie chcą wracać do kraju, a jeśli już to jest to bardzo mała grupa. W przypadku takich osób taka oferta praktyk wzbudziła uśmiech politowania. Cenego powiem jedno - zejdź na ziemię z takimi wymaganiami, jeśli koniecznie szukacie praktykanta!
Oczywiście, że ma. Ja dostałem umowę, w której w razie szkód, problemów i innych jestem pociągnięty do odpowiedzialności w wysokości 50 000 PLN.
Chyba żartujesz?!
Żadnego zwykłego pracownika nie można do tej wysokości ścigać a co dopiero praktykanta.
>Ja dostałem umowę, w której w razie szkód, problemów i innych jestem pociągnięty do odpowiedzialności w
>wysokości 50 000 PLN.
A jakie zarobki? Jeśli poniżej 20k miesięcznie to gratuluję głupoty / desperacji albo obydwu na raz :)
Dokładnie:
"W przypadku nienależytego wykonania lub niewykonania zobowiązań zawartych w postanowieniu niniejszego paragrafu, Praktykant będzie zobowiązany do zapłaty na rzecz Spółki kary umownej w wysokości 50.000,00 złotych. Zastrzeżenie kary nie wyłącza dochodzenia odszkodowania w kwocie przewyższającej wyżej wskazaną karę umowną"
Ja myślę, że standardowe zabezpieczenie na wypadek działania typowo na niekorzyść firmy.
Pogratuluj sławuś raczej sobie bo nie napisałem, że to podpisałem.
Mrauuuu - ciekawe czy zdajesz sobie sprawę że prawo pracy chroni pracownika przed roszczeniami ze strony firmy do wysokości JEDNEJ wypłaty jeśli pracownik popełnił błąd i TRZECH wypłat jeśli pracownik popełnił błąd "celowo".
Ile ci płacili za tą praktykę?
Nic nie płacili. I nie byłem na praktyce u nich bo zrezygnowałem przed podpisaniem umowy-mogłem kilka dni pochodzić i zobaczyć czy mnie to interesuje.
ja pojde dojade te 500 km
marketing internetowy/pozycjonowane etc.
Wysłałem zgłoszenie, ale adres tej poczty jakiś lipny i email do mnie wrócił... Nosz kur, przez to pewnie ktoś już zajumał miejsce ;(