W tej oto słowiańskiej karczmie dyskutujemy o szlachetnym trunku narodowym, jakim bez wątpienia jest wódka.
1. Nie przechwalamy się ile kto ostatnio wypił
2. Nie wklejamy zdjęć z wesela
3. Ani z akademika
4. Starajmy się być dla siebie mili i unikać określeń typu "BOLS"
5. Nie piłeś = nie pisz
6. http://www.youtube.com/watch?v=Hds3_ke551k
7. Zasad należy bezwzględnie przestrzegać
---------------------------
Oto pierwsza część karczmy osób, dla których picie wódki to praca, hobby i sposób spędzania wolnego czasu. Możemy tutaj wymieniać refleksje i doświadczenia związane ze spożywaniem tego szlachetnego napoju.
Z dobrych informacji ostatnich dni - rośnie eksport polskiej wódki na zachód, raczej nie dojdzie do fuzji w szczecińskim Polmosie. Gazeta Wyborcza bada natomiast fenomen wyrastających jak grzyby po deszczu barów z tanią wódką i zakąskami.
-----------------------------------------
fajny wontek, wpadne za 6 lat, jak bede pelnoletni
a inspiracja zapewne byla dyskusja podczas haxa :D
ja lubilem de luxe ale juz nie lubie, o!
Loon chętnie bym z Tobą podyskutował ale akuratnie wybieram się spać. Za to jutro się napiję i może wtedy odwiedzę ten wątek.
edit: Każda czysta dobra byle zimna. Parafrazując pewne powiedzenie - nie ma nic gorszego niż ciepła wódka i zimna kobieta.
Zaczelo sie od tego, ze jakiś człowiek chwalił sobie Bolsa, wtedy dopiero pojąłem jak niedoedukowane jest nasze społeczeństwo
Ogólnie rzecz biorąc nie pije, ale dziś musiałem oblać z kumplami ukończenie roku, pięć kieliszków 75%.
zaczelo sie od tortilli z biedro, a w sumie od tastow
pięć kieliszków 75%.
o kurde, niezle, na oczy tyle nawet nie widzialem
Bardzo porządny wątek. Dziś wieczorem na pewno go odwiedzę, gdyż będę spożywać dobrą wódkę w miłym, kulturalnym i umiejącym pić alkohol towarzystwie, którego członkowie należą do uczelniano-zawodowej subkultury autora wątku.
[7]
a nie, bo od top czipsow i amareny....
w kazdym razie ten kto napisal o bolsie niechajze sie przyzna bo to wstyd
bardzo proszę skupić się na alkoholu znajdującym się w legalnym obrocie, nie chciałbym problemów z administracją forum
ok, mozesz zakladac kolejne czesci, ale musisz dopisac, ze jestem pomyslodawcą!
7. Zasad należy bezwzględnie przestrzegać
behemot lubi to
Wódka jest do dupy i dla pedałów.
Jak piejmy mocny alkohol to whiskey/whisky!
Bols to po slunsku skrot od Balsamisty, hehe;]
Jestem chory i na antybiotyku, ale nie napić się w zakończenie roku to byłby grzech. No i teraz mam tego efekty, ech...
Tylko margines społeczny woli chlać wódkę zamiast piwka, tudzież innego wysokoprocentowego, acz bardziej wyrafinowanego trunku...
Ale nie, poważnie- jak ci wódka smakuje to już jest z tobą źle...
Sam piję tylko dla towarzystwa.
BTW: Hańba temu co wspomniał o Bolsie.
wczoraj poczułem w sobie haxballowe alcohol frenzy, już rozumiem fenomen adriano i belzeta
Witam, pragne przypomnieć, że jutro mamy finał Euro 2012, a to oznacza...
[22] hehe
Aż dziw ,że nikt o krupniku nie wspomniał :) . No i oczywiście gorzka żołądkowa.
Krupnik sie popsul, pierwszy rok po premierze smakował niczym Finka i to w optymalnej cenie, ale potem już duża tendencja spadkwoa
EEE ... narzekanie ,jakoś tam wchodzi :).
Jakoś nie zwracam na to uwagi, ale dzięki :)
Misio, jako kolega po wódce poradzę Ci: od razu po wyrazie kropka/przecinek, a dopiero POTEM spacja ;)
Ten wątek jest niezgody z regulaminem, który jasno wyraża się o substancjach odurzających.
administracja forum we właściwym czasie wyjasniała znaczenie tego punktu, nie chodzi w nim o alkohole
Ostatnio piłem Finlandię czerwoną (z borówki chyba to było - jakieś Redberry) i powiem szczerze, że nie jest to typowo wódka, bo da się ją pić bez zakrzywionego ryja. I jest dobra.
Tak więc, smakowa to nie jest jednak typowa wódka. ;]
przyznam sie ze coraz zadziej pije piwo natomiast raz na jakis czas pociagne sobie klieliszeczek dobrej zoladkowej gorzkiej.Mniam :)
No z wyj. imprez ale to juz rzadko .
gracz -> Redberry to jest żurawinowa, tak samo cranberry, tyle że Twoja była czerwona a cranberry to "zwykła biała".
Bullzeye_NEO <- no przykro mi, ale sądzę, że prawdziwym patronem, przewodnikiem i guru może być tylko Zenedon :P
No chyba, że się ustatkował albo coś.... ale to raczej niemożliwe :)
ad rem... ja pierniczę jakie te wszystkie tanie i popularne whisky, szkockie i inne są niedobre... bez lodu albo coli pić tego nie potrafię... (znów ten sam wniosek po dzisiejszym spożyciu...)
moja pierwsza wódka która sie najebałem - Zubrówka z trawka , teraz jej nienawidze tak smao jak Bolsa
Ulubionej wodki nie mam bo ona ma nie smakowac tylko wchodzic i robic z czlowieka najebanego :D
Ale nie wybrzydzam jak mi nalewają : Zubrówke białą, absolwenta, soplice, chrobrego ;)
Wódka to tylko w domu z kieliszkow, na jakiejs 8nastce albo innej imprezce. Nienawidze pic wódki z kubków w plenerze ;/
lol, naprawde, zenedon moze byc konserem, ale nie moze byc patronem, choc zgadzam sie z nim w kwestii zbawiennego wplywu luksusowej na organizm mlodego czlowieka
tak, wlasnie eksperymentowalem
Jak zawsze piłem, tak teraz ze 100ml i jest po mnie, jest mi niedobrze i nie mogę już patrzeć na wódę.
Poradzi coś ktoś? :(
[47]
Wypij następne 100. Co będzie to będzie.
EspenLund tak się robi, jak się ma za dużo kategorii wbite w prawo jazdy :P
Ja też zawsze wolałem wódkę od piwa, jednak ostatnie moje spożycia, gdzie się szarpałem na więcej niż kilka kieliszków, kończyły się zawsze bełtaniem i jakoś ochota przeszła.
Wczoraj na imieninach ojca wypiłem pierwszy raz od dłuższego czasu, już tak nie smakuje jak kiedyś :) Co ciekawe wypiliśmy 6 żołądkowych z trzech różnych sklepów i każdy sklep ma inny smak. Ktoś odgadnie dlaczego? Na koniec soplica poszła, ale ta była tak niedobra, że podziękowałem, mimo, że miałem już dosyć w czubie i powinno być mi wsio ryba co w siebie wlewam.
administracja forum we właściwym czasie wyjasniała znaczenie tego punktu, nie chodzi w nim o alkohole
Lol. To alkoholem nie można się odurzyć?
Ja to mam taki problem z kupowaniem wódki ze znajomymi, że ja zawsze lubię próbować nowych "smaków", a oni po najmniejsze linii oporu : marchewkowa żołądkowa gorzka :|
Dodam, że nie pijemy często więc można na tą okazję odżałować więcej zł i kupić coś "lepszego"
No chyba, że się ustatkował albo coś.... ale to raczej niemożliwe :)
Obudziłem się dzisiaj przeświadczony, że jest sobota.
Ech...Te wiejskie festyny. Myślę, że więcej pić nie będę.
A tak poza tym: co wy gadata, krupnik też jest dobry. :)
Przepraszam, a z whiskey mogę odwiedzić ten wątek? :P
Also: czy uważacie że pić alko przed 12 faktycznie nie przystoi ? :/ Nawet w weekend?
Najgorsze ścierwo jakie w życiu piłem to była "Polska Wódka" (wcale nie takie tanie, ok. 25 zł za 0,5). Starogardzka to przy tej dykcie prawdziwy rarytas.
Choć z drugiej strony, jeśli ktoś twierdzi że wódka nie ma smakować tylko wykręcać ryj, to powinien być usatysfakcjonowany.
Zauwazylismy to u siebie z kumplami - może macie tak samo. To przyszło z wiekiem, kiedyś tak nie było, ale już nawet niewielka ilośc wódki (0,3?) sprawia, że urywa nam się film, macie to samo :D?
Coś w tym jest, choćby częściowa amnezja następnego dnia to u mnie prawie standard, nawet jak się niby tak mocno nie sponiewieram.
Nie wiem jak wy, ale my juz gramy :D
Wyjaśnijcie mi coś.
Ja, jeśli coś cięższego pijam (a nie jest nalewką domowej produkcji), to jest to wódka i to dość rzadko. Rozeznanie mam więc słabe. Dlatego zupełnie nie rozumiem o co chodzi z tym, że Bols jest passé. Ktoś wytłumaczy?
[63] Nie wiem jak innych, ale dla mnie bols smierdzi, zle smakuje i boli po nim glowa :)
Przedstawiam Wam jedna z najlepszych wodek, jakie pilem (ukrainska) -->
Polecam z wódek smakowych Soplica Orzech Laskowy - MIODZIO!:P
[59] - obniżenie progu wrażliwości na alkohol to jeden z poważnych symptomów choroby alkoholowej. Serio.
Ja sprawę wódki rozwiązałem jakiś czas temu w prosty sposób - kupuję tylko absoluta.
I nie mam dylematów smakowych.
z calym szacunkiem, ale nie imputuj mi tu alkoholizmu :D
wiadomo , że jeśli często pijesz , to Twój organizm zacznie się uodporniać na alkohol i trzeba zwiększyć dawkę ;) Ja zwykła wódkę wypić , wypiję , choć wolę Krupnika cytrynowego :) Whiskey/Whisky za to nienawidzę od dobrych 7 miesięcy , a dlaczego , to za dużo , by opowiadać. Wstręt na sam zapach i tyle. -.-
cswthomas93pl - Właśnie jest DOKŁADNIE przeciwnie.
Przez parę pierwszych lat faktycznie odporność na akohol się zwiększa, ale później, kiedy fakycznie następuje rozwój choroby, odporność ta mocno spada.
Może nieprecyzyjnie wyraziłęm sie w poprzednim poście.
ale przeciez moge wypic wiecej niz kiedykolwiek, tylko relacje mam z zeznan swiadkow ;)
A, teraz rozumiem. Jedyna zmiana to brak pamięci następnego dnia.
Po prostu pech - tak na alkohol reagujesz i tyle. Mi zaczyna plątać się język. Myśli mam jasne ale kontroli nad organem mowy brakuje. I nic z tym nie zrobię.
graf_0 - uff.. Ulżyło mi. W alkoholizm jeszcze nie popadłem , gdyż jak już wspomniałem nie mam tak jak to opisywałeś.
Zauwazylismy to u siebie z kumplami - może macie tak samo. To przyszło z wiekiem, kiedyś tak nie było, ale już nawet niewielka ilośc wódki (0,3?) sprawia, że urywa nam się film, macie to samo :D?
Nigdy nie poprzestałem na 0,3, więc ciężko mi się wypowiedzieć na ten temat. Natomiast od dobrych paru lat nie spada mi odporność na wypity alkohol, zużycie materiału objawia się jedynie poprzez długość kaca. Po zdrowym pijaństwie muszę odchorować ze dwa dni. Jeśli pijaństwo przedłuża się do 2-3 dni to zdycham przez około pięć dni. Jak żyć?!
Wiesz, gdybym tylko ja tak mial, to jeszcze uznalbym to za normalne, ale to jest tendecja dosc powszechna wsrod moich znajomych, a ostrzegali nas przed tym starsi - to jest chyba regula przy cyklicznym spozyciu alkoholu. Dodam, ze jestesmy jak jeden mąż hobbystami-entuzjastami, robimy te 40-50 litrów rocznie na głowę :F
Alkoholizm to mocne slowo, latwo tym rzucac, ale generalnie u mlodych ludzi raczej nie przeklada sie na praktyke, dosc wspomniec, ze np. ja nigdy w zyciu nie pije sam, nawet piwa, bo nie lubie :)
Co do ukraińskiej wódki to to jest prawdziwy skarb i gorąco polecam 2 marki: Medoff i Nemiroff, szczególnie w wydaniu "miodowym". Nie ma po tej wodce kaca
[71] U mnie przeholowanie z wódką ukazuje się w postaci soczystego bełta w nocy po zakończeniu spożycia. Już w trakcie picia czuję ucisk w żołądku co daje mi znak do odstawienia kieliszka. I póki jestem świadomy to się trzymam, ale jak tylko zmieniam pozycję na leżącą, to żołądek stosuje odwrót taktyczny i wszystko wraca tam, skąd przyszło. Plus tego jest taki, że po rzyganiu na drugi dzień jestem zdrów jak ryba, zostaje tylko kapeć w mordzie, ale bólu głowy zero.
I w zasadzie mało ważne jest czy wypiję 0,3 czy 0,5 na głowę, i tak będę spawał. Chociaż 0,5 na łeb dla mnie to już absolutny maks.
A z wódek to najbardziej lubię Finlandię, ale i tak najczęściej pije się czystą żołądkową gorzką.
Właśnie nie wiem czy coś wiecie/ew. ktoś miał. Bo ostatnio po imprezie zacząłem wymiotować krwią, cholernie czarna wydzielina z czerwonymi wstawkami. Pytanie: o Chuj chodzi? bo się trochę przeraziłem.
Była Finlandia-później bimber(pigwówka chyba) i na koniec spirytus.
Spirytus był głupim pomysłem bo pozabijał nas bez żadnego "ale", i teraz pytanie. Ktoś miał coś takiego? Bo nie wiem czy to tylko przez rodzaj alkoholu czy trzeba się przejść do lekarza z tym fantem.
nie ma zartow, albo pech, albo jakieś nadżerki żołądka, idź do lekarza i łykaj rurkę
Poczytaj sobie ten wątek, może ci się coś rozjaśni: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12014494
Krew w rzygach? Wielkie mecyje.
Dziś piątek, trzeba się schłodzić jakimś trunkiem zacnym. Ktoś się dzisiaj poważy na spożycię gołdy?
W takie upały nie pijam nic mocniejszego niż piwo, i to w małej ilości. Strach przed kacem w taki zaduch jest za mocny.
Ta, ja tez w tym upale nie mam weny na mocniejsze trunki, poza tym w Płocku jestem, tu nie ma ekipy do picia :P
Rozwożę pieczywo, praca spoko bo czas leci szybko, ale jest to dla mnie trudne bo do tej pory o 3:30 to ja spać chodziłem :P
w takie upaly polecam dobrze zmrozonego Radlera!
Niestety cały dzień nie, do tej pory najwcześniej wróciłem do domu o 13 :/. Po rozwiezieniu do sklepów jadę na wioski i sprzedaję z samochodu ("Pani, może rogalika albo ciasto do kawy? Nie? Dobrze, już liczymy, nie ma pani drobniej?). Plusem jest to że klimatyzacje mam :P
Na taki gorąc polecam gin z toniciem, lodem i cytryną.
A z wódek, od jakiegoś roku roku, czy dwóch jestem wierny Soplicy.
Kiedyś była jeszcze Wyborowa(Pali strasznie) i Kurpnik(ku*ewsko się zepsuł, w sklepie miałem przecenę 0.5 za 17zł).
W takim układzie to rzeczywiście kapa. Ja miałem też rozwozić pieczywo, ale coś nie wyszło ;) W każdym razie miałem jeździć mniej więcej po sześć, góra siedem godzin.
[91]Wyborowej, zdaje się, dawno nie piłem. Kiedyś zawsze gościła na stole, bądź na ognisku, ale strasznie się popsuła. Przerzuciłem się wtedy na Żołądkową i tak zostało do tej pory. Aczkolwiek najbardziej lubię Finlandię, jednak nie zawsze są chętni na takie drogie trunki ;)
Mi też tak mówili (do 11 do max!), ale rzeczywistość jest trochę inna. Chociaż jak się ogarnę lepiej to może wcześniej będę zjeżdzał, a jak nie to po prostu rzucę to, z głodu nie umrę :)
Akurat ja byłem spokojny o godziny pracy, bo można powiedzieć, że się znam z nimi i wiem jak kierowcy tam pracują. Obecnie do kierowców nawet produkcję dostosowali i piekarze muszą godzinę wcześniej do roboty iść, by kierowcy mogli godzinę wcześniej zacząć (o drugiej już są) i godzinę wcześniej skończyć :)
Ale to temat o wódce a nie o chlebie :D
A jeździsz małym czy dużym autem? Bo kategorii masz od groma, korzystasz z nich? :)
Małym jeżdzę (peugeot boxer), dużym jeszcze nie mogę bo potrzebuję kwalifikację wstępną (wymysł do wyciągania kasy), a przyspieszoną moge zrobić jak skończę 21 lat (jest tańsza i krócej trwa), więc jeszcze do grudnia musze poczekać ;). A z kat "A" jeszcze nie korzystam, bo nie mam na czym :P
No i nie przesadzajmy że od groma, jeszcze zostały autobusy, ciągniki i tak dalej :P
A, myślałem, że masz wsio :) Mnie też czeka robienie kwalifikacji, ale że mam już ćwiartkę na karku to będzie ta tańsza. Szkoda, że tak podrożało, 3 kafle za coś, co kiedyś było za kilka stów :(
Proszę o zaprzestanie rozmów niezwiązanych bezpośrednio z wódką.
Moderator wątku.
Zawsze można chleb rozwozić podobnie jak Henry Chinaski rozwoził pocztę - najebawszy.
upaly wcale nie przeszkadzaja w piciu wodki, trzeba tylko uwazac, zeby potem na miasto nie isc w szortach plazowych i japonkach
ja nie lubie pić wódki w upale, bo od razu przypomina mi się smak - bleeee- rakiji
Po moim ostatnim spotkaniu z wódką(De Luxe Żołądkowa Gorzka) nie było za dobrze, zgon na dywanie we własnym mieszkaniu :(
Po półrocznej przerwie być może wkrótce znowu spróbuję.
W ogóle wódki to raczej nie dla mnie. Dla mnie stworzone jest piwo, choć na każdej poważnej imprezie jeżeli jest wódka, no to nie pogardzę i nie odmówię.
ja tam zgonow praktycznie nie zaliczam i zawsze jakos na autopilocie sie do snu uloze, ostatnie deski jakie sobie przypominam to jak sie ze wzgorza wawelskiego sturlalem ;f
Nie dość, że plener, to jeszcze publiczne miejsce :D
Ja z tego co kojarzę, zgonowałem tylko w domu.
Kiedyś przez równy tydzień budziłem się na kanapie mimo, że codziennie miałem żelazny plan pójść spać do łóżka. A zgonem królewskim było spanie pod drzwiami do mieszkania.
Alkoholizm to brzydka choroba :D.
Gimnazjaliści ujawnijcie się!
[109] U nas był taki jeden sąsiad, co to pod drzwiami sobie przysnął, bo nie mógł trafić kluczem do zamka. Złą porę roku sobie wybrał na takie przygody, zima, srogi mróz, rano go znaleźli.
Nie ma żartów z zimowym zgonowaniem.
Zenedon
Jakbyś nie zauważył mój awatar to w pewnym sensie kontrast - bomba atomowa w postaci pacyfy, ale wątpię żebyś dostrzegł to za pierwszym razem, ponieważ:
1. Awatar dość mały
2. Temat o wódzie więc pewnie nie widzisz za dobrze skoro tu wchodzisz (mam nadzieję, że tego też nie będę musiał tłumaczyć)
Z czystych wódek to tylko Absolut i Finlandia w różnych kombinacjach smakowych:) Tanie wódki typu Absolwent, Soplica już mi nie podchodzą - odruch zwrotny.
ja nie lubie pić wódki w upale, bo od razu przypomina mi się smak - bleeee- rakiji
Jak mawiają - "nie ma nic gorszego niż ciepła rakija i zimna kobieta". A sam trunek spoko. Nie wchodzi tak ładnie jak wódka ale to ciekawa alternatywa.
Dziś niestety solo.
0,5 już poszło, znajdzie się jakiś kompan? :P
Słaba ta karczma ;)
ja jebe jak mozna wypic samemu pol litra czystej i jeszcze pisac o tym na forum?
I tak pije codziennie, a że dziś siedzę sam, to sobie napisałem. Wielki problem :p
Dzisiaj kolega obchodzi urodziny. Z tej okazji robi małą bibę. Mam zamiar zalać się Krupnikiem cytrynowym. Jakieś rady? :)
kosik007 - ja po wypiciu 0,5 też mógłbym pisać na forum , tylko nie wiem , czy ktokolwiek by wiedział o co mi chodzi. :)
Krupnik cytrynowy- bleeee, ohyda. Original vodka the best.
tak, jesli nie jestes dziewczyna to nie pij niczego co ma w nazwie cytrynowy
Zenedon specjalisto - dlaczego niby syf?
Stramaccioni - a to tylko dziewczyny piją coś , co ma w nazwie cytrynowy? A to nowość.
po to jest ten watek zebys mogl sie uczyc
każdy pije to , co uważa za stosowne , a jak do tej pory nie odpowiedziałeś mi na pytanie.
po pol litra spokojnie mozna wysiedziec na forum i pisac normalnie, czasem najlepsze partie w haxa rozgrywam po takiej ilosci
wlasnie beznadziejnie, juz nawet po trzech kielonach fatalnie sie gra we wszystko albo oglada
wtedy popuszczasz wodze ulanskiej fantazji i stac cie na zagrania o ktorych bys nie pomyslal na trzezwo
Zenedon specjalisto - dlaczego niby syf?
Bo męczy po nim zgaga i rzygać się chce przez trzy następne dni?
bez obrazy , ale pierdzielisz.. :) Piję już tyle czasu i nigdy zgagi nie miałem , rzygać też nigdy mi się nie chciało.
A co powiecie o Sobieski mandarynkowej?
cswthomas93pl -> Proszę, nie stawiaj spacji przed przecinkami, utrudnia to czytanie posta.
Smakowe wódki omijam, kaca po nich mam większego niż po czystej, a i smak beznadziejny, pić wódki bez przepitki nie umiem, nawet smakowej, a przepijać cytrynówkę czymś innym to zbieranie na bełta zaraz po łyknięciu.
Mutancie wielu userów już mi to mówiło, ale jakoś nie mogę się do tego przyzwyczaić. Ale postaram się to zmienić. :)
Ponoć najlepszy trunek po którym nie ma kaca, to whisky, czy jakieś brandy. Ja whisky piłem tylko raz w życiu i więcej nie zamierzam..
Bez popitki również nie umiem pić, ale to chyba nawet lepiej. :) Jeśli popijasz smakową wódkę, to lepiej, żeby była ona takiego samego smaku, jak wódka lub chociaż coś podobnego. Zapewniam Cię,że wtedy jest znacznie lepiej.
małe pytanie. Lubicie ciepłą wódkę? Znaczy się nie schłodzoną?
Nie lubię wódki nieschłodzonej, gdy organizuję popijawe, to flaszki zawsze leżą kilka dni w zamrażarce, tak, że jak stawiam je na stole, to wyglądają jak bryły lodu. Z Finlandią jest przez to problem, bo dozownik zamarza (albo alkohol jest za gęsty) i nie chce się lać z niego.
Niestety najczęściej i tak piję ciepłą, na początku smak odrzuca, potem już wsio ryba.
ja w kontekscie kaca i mulenia w zoladku to w ogole nie ogarniam, kiedys to moze tak, ale teraz jedyne co meczy to bol glowy i alienacja
klinow to teraz jak ognia sie wystrzegam, bo jak wypije po piciu piwko wczesniej niz o 14 to jest 70% szans, ze szykuje sie bender :D
Oswiadczam uroczyscie, ze od srody nie pije wódki ani piwa i wiecej pic nie zamierzam, amen. Ciepła zoladkowa...przez to gowno jak tylko pomysle o wodce to mi sie przewraca w zoladku :/
A miętowa żołądkowa gorzka się liczy? A szczególnie jak się ma taryfę ulgową, bo jest się dziewczyną?
cswthomas93pl
Ileż tej cytrynówki wypiłeś najwięcej? Bo jak dla mnie to setka tego trunku jest maksymalna ilością, kiedyś się tym najebałem to myslałem że umrę...
Mutant
Niestety najczęściej i tak piję ciepłą, na początku smak odrzuca, potem już wsio ryba.
So true
Dla mnie to jest jakiś mit z tą ciepłą wódką, zawsze się w duchu śmieję jak ludziska panikują "bo wódka sie jeszcze nie schłodziła wystarczająco". Elegancko wygląda zmrożona flaszka, ale wchodzi bez różnicy.
Ja do kolorowych wódek zraziłem się żołądkową rudą i wiśniową soplicą, nie wiem czemu, ale kac na drugi dzień jest spotęgowany. Co oni tam leją do tego, to nie wiem, ale wydaje mi się, że lakier do paznokci, albo krew dziewicy.
[146] Ja różnicę, przynajmniej na początku, czuję ogromną. Ale ja nie należę do ludzi, którzy po wypiciu solo 0.5 mogą pisać swobodnie na forum. Ja po takiej ilości przytulam się już do poduszek więc mogę się nie znać :]
Ponoć najlepszy trunek po którym nie ma kaca, to whisky, czy jakieś brandy. Ja whisky piłem tylko raz w życiu i więcej nie zamierzam..
Ciekawe kto rozsiewa takie brednie:). Po whisky są najgorsze kace na świecie.
klinow to teraz jak ognia sie wystrzegam, bo jak wypije po piciu piwko wczesniej niz o 14 to jest 70% szans, ze szykuje sie bender :D
W zeszłą sobotkę spożyłem na śniadanie pół litra whiskey i się zaczęło... :D
http://www.youtube.com/watch?v=xdziHBRDWV0
Trzeba być niezłym alkonem, żeby nie czuć różnicy między ciepłą wódką a dobrze schłodzoną wódką. ;P
Ej Zenedon, bez kitu, tak z ciekawości, ile ty standardowo wlewasz w siebie alkoholu na przeciętnej imprezie?
Odpowiedź proszę wyrazić w litrach czystej na wieczór. :)
Dobrze wiadomo, że to zależy od zmiennych typu samopoczucie, aura, kondycja, długość picia (w dniach), itd. :)
Nie ma standardu. Jak już piję wódkę to zazwyczaj powyżej 0,7 wtłaczam. Przez ostatnich parę miesięcy praktycznie wyeliminowałem to danie z diety, bo nie miałem czasu ani ochoty na mega pijaństwo. Poza ostatnim weekendem naturalnie.
A zdarzały się już nieraz libacje, że i litr gorzały się przechyliło. Mocny łeb to i tak raczej przekleństwo niż błogosławieństwo.
W zeszłą sobotkę spożyłem na śniadanie pół litra whiskey i się zaczęło... :D
http://www.youtube.com/watch?v=xdziHBRDWV0
u mnie raczej http://www.youtube.com/watch?v=CdqoNKCCt7A :D
I got camaraderie, the great unwashed,
I got a heart in me that pump’s straight up scotch
kaca po whisky w sumie tez nigdy nie mam, w ogole gdyby mnie bardziej meczyly to bym to traktowal jak poganiacz bydla, a tak to niewiele mnie powstrzymuje od zabawy, najgorszy nawet nie jest taki kac typowy, tylko wlasnie dzien po benderze, wtedy to bez kitu boje sie do ludzi podchodzic i mnie trzesie cala dobe :D
Mocny łeb to i tak raczej przekleństwo niż błogosławieństwo.
two-edged sword raczej, slabo odpasc na poczatku, ale jak trzeba wydac 50 zl na impreze i jeszcze doliczyc do tego ze dwie paczki fajek na to tez nie prosto, a przeciez potem jeszcze wyjscie na miasto, piwo w klubie, jakas szama, taxi do domu etc
A przechodząc przez ulicę czuję się jak linoskoczek balansujący między wieżowcami. :)
two-edged sword raczej, slabo odpasc na poczatku, ale jak trzeba wydac 50 zl na impreze i jeszcze doliczyc do tego ze dwie paczki fajek na to tez nie prosto, a przeciez potem jeszcze wyjscie na miasto, piwo w klubie, jakas szama, taxi do domu etc
Nie wliczasz dolegliwości zdrowotnych :). Akurat kapusty mi nie żal, w końcu po coś człowiek zapieprza całe życie.
no nie wliczam, ale poki dzieciaka nie ma to trzeba jakos to odreagowac, zeby potem nie bylo przykro
+ ja nie mowie tylko o sobie, bo jak panna ma mocny leb to rownie dobrze mozna to przemnozyc x2 =]
Ja na początku nie odpadam, ale z czasem włącza mi się w żołądku tryb angielski i zawartość niego lubi wjechać pod prąd, zawsze czuję, że jeszcze dwie/trzy kolejki i będę rzygał, niestety czasem ta wiedza nie wystarcza do przerwania picia, bo myślę sobie wtedy "chuj tam, od pawia się nie umiera" i piję dalej, do momentu przytulenia sracza :) Czasem po pawiu fajnie się pije dalej, ale najczęściej po prostu pasuję i idę spać. Także też jestem finansowo stratny, bo co z tego, że wypiję i pożrę, skoro i tak się marnuje.
Haha, to jest w sumie i tak dobra sprawa. Ja tego odruchu już nie posiadam i piję dopóki się nie przewalę albo mnie sen nie zmorzy. Choć za małolackich czasów nieraz się paw po winach wymknął na dywan.
ja w sumie to juz totalnie wyeliminowalem rzyganie z mojego systemu, ostatni raz to rzygalem na bani moze z 3/4 lata temu, teraz po prostu jest sie na tyle sponiewieranym, ze idzie sie spac
a swego czasu to kazda impreza = rozmowa z demonami
Zależy na ile taka wódka jest ciepła. Jak po prostu nieschłodzona, powiedzmy z półki sklepowej, to się wypije, a jeśli po prostu będzie "zgrzana" to od razu jest odruch wymiotny i wyzwaniem jest dopić taką do końca. Zresztą wódki w tym roku nie piłem prawie wcale, bo raczej nie więcej niż 5 razy, może się jeszcze okazać, że już od zimnej jestem odzwyczajony. :P
Idź pan w uj, wypiłem cztery żywce, a po nich setkę grejpfrutówki i wyrzygałem białą pianę... To straszne, wysiadać po dawce jak dla gimbazy, dobranoc :/
Oj tam, cztery piwa przepite trzema kieliszkami to już dobry wyczyn, u mnie mieszanie piwa z wódką zawsze się kończy gejzerem islandzkim.
Co do nieschłodzonej wódki, to mam tak na początku, że nie za bardzo wchodzi, ale już po kilku głębszych jest w porządku. :)
EspenLund - no wczoraj nieźle dałem. Wypiłem sam 0,5 Krupniczka cytrynowego, w między czasie sporo papierosów, a to też dużo daje, doszedłem na imprezę, tam na wejściu wypiłem drinka, 2 piwa i dzisiaj czuję się po prostu świetnie. :)
Też dawno zgonu nie zaliczyłem. Ponad rok temu, nawet chyba około dwóch lat niczego nie zwróciłem.
No, panowie, już grubo po dziesiątej
dzisiaj sponiewierać się będę Sobieskim mandarynkowym. Wypiję za wasze zdrowie, golowicze! :)
Ja tam NIGDY nie zygalem po alkoholu(a zdażało sie dużo wypić). Po prostu co człowiek to organizm. do tego mam "tryb trzeźwienia". Liczbę 6 piw potrafię pozbyć z organizmu w ciągu 3 godzin. Tyle, że wiąże sie to z wydluzonym procesem kaca. Jak pisałem, co człowiek go organizm. :)
Pozdrowienia dla pijących, ja dzisiaj nie pije.
Jeżeli chodzi o wymioty ,to u mnie nie ma tego problemu jeżeli w czasie picia nie będę palił . Jakoś tak się dzieje ,że dym tytoniowy w połączeniu z alko kończy się rzyganiem .
w kwestii kaca i bad tripów po alkoholu nauczylem sie w zyciu kilku rzeczy, przede wszystkim dobrze jest godzine przed wodka przyjac jednego browarka na rozgrzewke, ale potem juz nie mieszac alkoholi, jak wodka to wodka, jak whiskey to whiskey, absolutnie nie dolewac do tego szampana, dlatego dla wielu niedoswiadczonych Polakom sylwester konczy sie tak zgubnie
mam też 10 fundamentalnych tez dotyczacych picia i dziś daję wam jedną na dobry początek tego wątku
nigdy, ale to przenigdy nie pijcie tequili
druga fundamentalna teza brzmi
im gorzej wodka wchodzi, tym mniejszy jest po niej kac (nie dotyczy bolsa)
generalnie rozchodzi sie o smak wodki, a nie schlodzenie czy forme dnia, jest np. taka fenomenalna wodka Maximus, ktora jest szczerze i z calego serca oblesna, ale bomba jest po niej wyborna, a rano jestescie jak skowronek, testowalem kiedys ten fenomen z kolegami specjalnie pod katem tej tezy - obronila sie!
dlatego dla wielu niedoswiadczonych Polakom sylwester konczy sie tak zgubnie
No nawet mi nie przypominaj... piwo, wóda, wino, wóda, szampan, wino, zgon, bełt, zgon
im gorzej wodka wchodzi, tym mniejszy jest po niej kac (nie dotyczy bolsa)
wodzu prowadź! :P
Jaaa, co mi wóda ostatnio w ogóle nie wchodzi, to masakra. Czy to lubelska cytrynówka, czy krupnik, żołądkowa to wszystko jeden ch bo i tak nie mogę tego pić. OK, pić mogę, ale pamiętam że nie raz nawet z ochotą w siebie wódę wlewałem, a teraz przy każdym kieliszku się męczę. O co chodzi? :|
nigdy, ale to przenigdy nie pijcie tequili
a to dlaczego? ze znajomymi właściwie częściej zdarza się właśnie pić tequillę niż czystą, aczkolwiek ostatnio trafiliśmy na jakąś trefną co to po otwarciu jakimś bimbrem zajeżdżała :/
Miał ktoś styczność z wódką Palace? Ostatnio dostaliśmy taką weselną i szczerze mówiąc nie wiem czy to kwestia przemieszania z piwem w międzyczasie czy samej wódki, ale następnego dnia nikt nie wspominał dobrze.
Tequila musi śmierdzieć bimbrem, bo to jest bimber :).
Pił może ktoś alkohol mając jednocześnie lekką gorączkę?
Nawet nie lekką...
Jeśli uda mi się uwinąć z robotą, to jutro idę na pierwszę libację od ponad miesiąca. Jeśli ktoś jest z Warszawy to radzę zostać w domu.
Nic nie piłem już dawno, tym bardziej wczoraj, a łeb mnie tak nawala jak na jakim kacu megagigancie, że chyba zostaje właśnie zapić i zgonować by przeszło :P
Tak ze smakowych co czasem piję to Soplica Karmelowa bądź Orzechowa dość przyjemny smak, a zrobienie drinka czyli karmelówka + coca cola i lód coś wspaniałego, z czystych może być gorzka żołądkowa de luxe, albo żubrówka.
wracam z piotra i pawla i wdarła się opinia różnorodności w moim zdominowanym przez smirnoffa i grantsa życiu:
pije wlasnie jagodowe lubuskie, nawet dobre, ktos to chyba polecal w watku o pilce noznej (koobon?)
a na wieczór kupilismy sobie The Famous Grouse, bo tania :D i szklanki były w zestawie (szklanki do dupy opór, zgniote je w dłoni czuję), pił ktoś to kiedyś w ogóle?
a i jeszcze co sądzicie o William Lawson's bo w pobliskim Tesco jest za 3 dyszki i mysle czy zapasu nie zrobic :D
tak w ogole wrocilem do Warszawy i juz tesknie za plockiem, w środe upodlilem sie jak nigdy, w czwartek bardziej niz w srode, w piatek mialem takiego kaca, że jeszcze dziś mam kaca po kacu ;)
Witam,
jestem niedoświadczony w piciu.. Wiec pytam: czy to normalne, że zaliczyłem zgona po wypiciu w ciągu 10 minut 0.5l wódki z biedronki?
[181] - jak najbardziej normalne. Nie robi różnicy czy z biedronki, czy z jakiegoś pobliskiego monopolu. 0,5l w 10 min, to jest coś, tym bardziej, że jesteś niedoświadczony.
Od dobrego roku pije tylko wódkę smakową. Wczoraj byłem zmuszony ruszyć czysty krupnik. Z niesmakiem, ale jednak wypiłem około 20 kieliszków i o dziwo byłem trzeźwy. Dziwiłem się, bo po innych osobach, co ze mną pili przy jednym stole można było zaobserwować wpływ alkoholu. Po powrocie do domu położyłem się, miałem taki helikopter w głowie, ból brzucha, o mało nie zaliczyłem zgonu. Co jest ze mną nie tak?
Od dobrego roku pije tylko wódkę smakową. Wczoraj byłem zmuszony ruszyć czysty krupnik. Z niesmakiem, ale jednak wypiłem około 20 kieliszków i o dziwo byłem trzeźwy. Dziwiłem się, bo po innych osobach, co ze mną pili przy jednym stole można było zaobserwować wpływ alkoholu. Po powrocie do domu położyłem się, miałem taki helikopter w głowie, ból brzucha, o mało nie zaliczyłem zgonu. Co jest ze mną nie tak?
Chciałeś być fajny zadając takie głupie pytanie?
Ja tam wole piwo od wody, przynajmniej posmakowac mozna i spokojnie pic. A picie wodki to przynajmniej dla mnie zadna przyjemnosc, nie dobra jest.
Od dobrego roku pije tylko wódkę smakową. Wczoraj byłem zmuszony ruszyć czysty krupnik. Z niesmakiem, ale jednak wypiłem około 20 kieliszków i o dziwo byłem trzeźwy. Dziwiłem się, bo po innych osobach, co ze mną pili przy jednym stole można było zaobserwować wpływ alkoholu. Po powrocie do domu położyłem się, miałem taki helikopter w głowie, ból brzucha, o mało nie zaliczyłem zgonu. Co jest ze mną nie tak?
Ojej perfumy...
Ja tam wole piwo od wody, przynajmniej posmakowac mozna i spokojnie pic. A picie wodki to przynajmniej dla mnie zadna przyjemnosc, nie dobra jest.
Imo wodke się pije dla efektów, a nie smaku. Inna sprawa, że przez te efekty już jej nie pije.
czas odkopać wątek. W końcu się napie*dolę po 2 miesiącach abstynencji, wasze zdrowie GoLowicze!