To fale mozgowe przechodza przez powietrze ?
[201] Krowa kręgosłupa chyba nie straciła, więc...
@Sethlan -> no nie wiem, jak dla mnie ta część głowy, która została i zakrywa mózg, czegoś się sztywniejszego się trzyma - rdzeń kręgowy i "kark" zapewne się ostały.
Goozys[DEA]-->Hehe, wiem że kiedyś miałeś masę zabawy ciągnąc wątek "Niewyjaśnione zjawiska" i za to że dalej udaje ci się wkręcać ludzi masz u mnie duży respekt(wlodzix powinien się uczyć), ale uwierz mi że we mnie te wszystkie historie nie wzbudzają żadnej sensacji.
No cóż ja się już więcej udzielać nie będę, ale jestem pewny że jeszcze kiedyś ktoś twoje historyjki zostaną odkopane, albo wspomnisz o nich przy jakiejś innej okazji.
Może by tak zrobić drugą część w karczmach?
Ja bardzo chętnie :)
[205] , [206] - po co ? To co ludzie chcieli , to napisali. Wątek już powoli upada , moim zdaniem nie ma co. Chyba , że chcecie czytać opowieści wyssane z palca , które były napisane , a w zasadzie wymyślone tylko po to , żeby wątek nie upadł.
Co myślicie o "Dead Bart"?
http://www.thesimpsons.pl/dead-bart-vt4755.htm
Czy wiesz, jaki, amerykańska stacja telewizyjna Fox, ma dziwny sposób liczenia odcinków Simpson’ów? Odmówili policzenia kilku z nich, przez co kolejność odcinków jest niespójna. Powodem tego jest zaginiony odcinek z sezonu pierwszego.
Znalezienie informacji o tym odcinku jest bardzo trudne, nikt, kto przy nim pracował nie chcę o nim rozmawiać. To, co zostało zmontowane w utraconym odcinku zostało napisane w całości przez Matt’a Groening’a. Podczas produkcji pierwszego sezonu, Matt zaczął się dziwnie zachowywać. Był bardzo cichy, wydawał się zdenerwowany i chory. Gdy ktoś wspominał coś o jego zachowaniu, Matt wściekał się i zakazywał komukolwiek o tym wypominać. Pierwszy raz usłyszałem o tym na jednym z pokazów, gdzie wypowiadał się David Silverman. Ktoś z tłumu zapytał go o ten odcinek, wtedy Silverman po prostu zszedł ze sceny, kończąc prezentacje godzinę wcześniej. Numerem produkcji odcinka był 7G06, a zatytułowany został jako Dead Bart. Epizod oznakowany jako 7G06, Moaning Lisa, został stworzony później a nazwie Dead Bart nadano tylko numer produkcji aby ukryć jego istnienie.
Oprócz ogólnej złości, pytano wszystkich, kto był na prezentacji aby powstrzymać każdego przed bezpośrednią próbą kontaktu z Matt’em Groening’iem. Podczas spotkania dla fanów, gdy opuszczał tłum, udało mi się za nim niespostrzeżenie podążyć i w końcu miałem szanse porozmawiać z nim sam na sam, kiedy wyszedł z budynku. Nie wydawał się zdenerwowany tym, że za nim szedłem, prawdopodobnie spodziewał się typowego spotkania z natrętnym fanem. Kiedy jednak wspomniałem o zaginionym odcinku, zbladł i zaczął się trząść. Kiedy zapytałem go, czy mógłby mi zdradzić jakieś szczegóły, on brzmiał jakby miał się zaraz rozpłakać. Chwycił kartkę, napisał coś na niej i wręczył mi ją. Prosił mnie abym już nigdy nic nie wspominał o tym odcinku.
Na kartce był zapisany adres strony internetowej, nie chcę go podawać ze względów, o których zaraz się dowiesz. Wpisałem adres do przeglądarki i wszedłem na stronę, która było całkowicie czarna, z wyjątkiem żółtej linii tekstu, linku do pobrania. Kliknąłem na niego i rozpoczęło się pobieranie pliku. Gdy plik został ściągnięty, mój komputer oszalał, był to najgorszy wirus, jakiego widziałem. Przywracanie systemu nie działało, cały komputer musiał być ponownie uruchomiony. Przedtem jednak, skopiowałem plik na płytę CD. Spróbowałem go otworzyć na wyczyszczonym komputerze i tak jak podejrzewałem, był to jeden z odcinków The Simpsons.
Odcinek rozpoczął się jak wszystkie inne, ale był w bardzo słabej jakości. Jeśli widziałeś oryginalną animację Some Enchanted Evening, to było podobne, ale mniej stabilne. Pierwsza część była dość normalna, ale sposób, w jaki postacie się zachowywały był bynajmniej dziwny. Homer wydawał się bardziej zły, Marge jakby smutna, Lisa jakaś niespokojna, a Bart wydawał się rozdrażniony, darząc rodziców szczerą nienawiścią.
Odcinek był o Simpson’ach udających się w podróż samolotem, pod koniec pierwszej części, samolot startuje. Bart jak zawsze się wydurnia. Jednak, gdy samolot jest na wysokości około 50 stóp nad ziemią, Bart wybija okno w samolocie i zostaje wyssany na zewnątrz
Na początku serii, Matt wpadł na pomysł, że animowany świat Simpson’ów, reprezentował nieprawdziwe życie a ta śmierć miała zmienić wszystko na bardziej realistyczne. Zostało to wykorzystane w tym odcinku. Zdjęcie zwłok Bart’a było ledwie rozpoznawalne, wykorzystali swoje możliwości w pełni, dlatego rysunek jego martwego ciała był niemal fotorealistyczny.
Część pierwsza zakończyła się widokiem zwłok Bart’a. Kiedy rozpoczęła się część druga, Homer, Marge i Lisa siedzieli przy stole i płakali. Płacz wydawał się nie mieć końca, coraz bardziej to bolało, a brzmiało to wszystko coraz bardziej realistycznie, lepiej odegrane niż mógłbyś to sobie wyobrazić. Obraz zaczął się jakby rozpadać, im bardziej oni płakali, w tle można było usłyszeć jakieś szmery. Ledwo dało się rozpoznać postacie, zostały one rozciągnięte i rozmyte, wyglądały jak zdeformowane cienie, na które losowo rozrzucono jasne kolory. Przez okna zaglądały jakieś twarze, pojawiały się i znikały, nie można było dostrzec czym są. Postacie płakały przez całą drugą część
Część trzecia zaczęła się tytułem, który informował, że minął już rok. Homer, Marge, Lisa byli bardzo chudzi i nadal siedzieli przy stole. Nie było żadnego znaku od Maggy czy zwierząt…
Zdecydowali się odwiedzić grób Bart’a. Springfield było całkowicie opuszczone, a gdy szli na cmentarz domy były coraz bardziej zburzone. Wyglądały jakby wszystkie były opuszczone. Kiedy dotarli do grobu, ciało Bart’a leżało przed jego nagrobkiem, wyglądało identycznie jak na końcu części pierwszej.
Rodzina znowu zaczęła płakać. W końcu przestali i tylko patrzyli na ciało Bart’a. Obraz zostaje zbliżony na twarz Homera. Według zestawień, Homer w tej scenie opowiada dowcip, ale nie jest słyszalny w wersji, którą ja widziałem, nie wiadomo, co Homer mówi.
Obraz wraca do normalnego ujęcia, gdy odcinek zbliża się do końca. Nagrobki w tle miały nazwy wszystkich gwiazd goszczących w Simpson’ach. O niektórych nikt jeszcze w 1989r. nie słyszał lub nie zostały jeszcze stworzone w serialu. Wszyscy mieli na nagrobkach daty śmierci. Były terminy dla osób, które już zmarły np. Michael’a Jacksona czy George'a Harrisona. Napisy końcowe były wyświetlane w całkowitej ciszy i sprawiały wrażenie ręcznie napisanych. Na końcowym obrazie znajdowała się rodzina Simpson’ów siedzących na kanapie, jak na wstępie, ale zostali namalowani martwi i super realistycznie,tak, jak zwłoki Bart’a.
Po obejrzeniu odcinka, przyszła mi do głowy pewna myśl, aby spróbować użyć nagrobków do przewidzenia daty śmierci gości Simpson’ów. Lecz jest coś dziwnego w większości tych, którzy jeszcze nie umarli. Na nagrobkach gwiazd znajduje się ta sama data śmierci.
Tutaj rzekomo prawdziwy film
http://www.youtube.com/watch?v=4ZC_TdpScwY
Jak tak czytam Goozysa to forum zaczyna mnie nieco przerażać.
Ksionim
Oj tam, oj tam...
Uwielbiam ten wątek, prawie w żadną historię nie wierzę ale fajnie sie to czyta i aż strach usypiać gdy ciemno w pokoju xD
Wątek ożywa w nocy, tak trzymać.
[211] Echh znam ten ból. Jesteś w łóżku i starasz się zasnąć. Telewizor jest włączony. Ściszyłeś głos, by nie obudzić rodziców, migające światło, które emituje, rozprasza się po pokoju, zmieniając kształty cieni znanych ci przedmiotów, twój umysł płata ci figle. Jak głupio. Niedawno zgasiłeś światło, a włącznik jest po drugiej stronie pokoju, co?
Jesteś przerażony. Obrazy demonów i duchów latają ci przed oczami, twoje serce wydaje dźwięk jak staczający się po zboczu głaz. Czemu, och, czemu musiałeś przeczytać te wszystkie historie z tego wątku? Karcisz siebie za bycie takim idiotą, po czym przekręcasz się na drugi bok i próbujesz zasnąć.
Wtedy to się dzieje. Prawie zaraz po tym jak zamknąłeś oczy. Grzmotnięcie, brzmiące jakby dochodziło z hallu na dole. Otwierasz oczy i ostrożnie siadasz na łóżku. Prawdopodobnie to twój brat spadł z łóżka lub coś w tym stylu. Przekręcasz się i znów zamykasz oczy. Ponowne grzmotnięcie. Tym razem bliżej. „To mój brat. Albo kot. Albo rodzice. Albo coś podobnego.” Grzmotnięcie. Tuż przy twoim pokoju. Siadasz i patrzysz wyzywająco na drzwi. Telewizor jest wciąż włączony. Drzwi ciągle zamknięte.
Raptem wpadasz na świetny pomysł. Łapiesz za pilot od telewizora i zwiększasz głośność. Zaczynasz czuć się lepiej, gdy ludzki głos wpada do twego ucha. Znów się przekręcasz i zamykasz oczy....Wtedy uświadamiasz sobie jak bardzo jesteś głupi.
Jeśli dźwięk pozostanie wysoki, jakim cudem usłyszysz następne grzmotnięcie?
Jakby kogoś interesowało, dziewczyna z [65] jest online.
Jak się otworzyły drzwi same, nagle złapały mnie ciarki....
Cała ta historia z Animą wydaje sie mocno naciągana, ciekawe czy dziewczyna w ogóle istniała. Z drugiej strony jej legenda trwa na forum praktycznie odkąd tu jestem - i nawet tylko za to należałyby się najwyższe możliwe propsy dla Goozysa za wykreowanie genialnej creepypasty w oparciu o zapotrzebowanie małej społeczności.
[208]
Biorąc pod uwagę, że po wpisaniu do google Dead Bart wyskakuje Creepypasta Wiki i linki do youtube zamiast historii z konwentów, wywiadów itp. to pewnie bujda. Nie wspomnę o naciąganej historii ze stroną ryjącą system. Oczywiście mimo tego, że ktoś ma prawdziwy, działąjący odcienek to nigdzie nie wyciekł, nigdy. Już lepiej by zrobili gdyby po prostu to napisali jako "kolega kolegi pracował przy Simpsonah i słyszał to i owo". Nie wspomnę już o tym, że cała historia opiera się na "dziwnej numeracji Foxa", ale mimo to sam odcinek nie ma z nią nic wspólnego. Z podobnych powodów słabe jest "Binarne DNA". Z creepypastami nie można przesadzać.
[208] Sam fakt że podobnych historii jednak z tematem Edd Ed i Eddy, Spongebob, Laboratorium Dextera i wiele innych kreskówek jest mnóstwo sprawia że to fake.
Tu macie podobną historię, jednak z Morrowindem. Bardzo ciekawa aczkolwiek nie chce mi się w to wierzyć.
http://www.paranormalne.pl/topic/22907-creepypasta-urban-legends-itp/page__view__findpost__p__453374
Morrowind - Zagadkowy Mod
Mieliście też taki tik?
Kosmici potrafią porywać ludzi i zaginać czasoprzestrzeń tak, że znikają oni na 1/6 sekundy, mimo że jesteś u nich godziny, a nawet dni.
Zdarza się wam czasem podczas snu nagle poderwać do góry? Tak, że wydaje się, że się właśnie potknęło i upadło na ziemię? Gwałtowny ruch, którego jesteś świadom, aczkolwiek którego nie zrobiłeś umyślnie.
Właśnie wtedy Cię oddają z powrotem do Twojego łóżka.
Ohoho, tyle razy co ja się w snach potykałem i przewracałem, to mnie Ci kosmici znają na wylot.
Co do moda z Morrowind fake na 100%.
[218]
Znowu przegięcie. Mod uruchamiany z DosBoxa to przecież jakaś kpina. Plus oczywiście tajemnicze niszczenie danych.
przecież wszystkie Creepypasty to fake, nie wiem nad czym sie tu rozwodzic
Myślę, że istnieją wymiary i istoty niewidoczne dla nas gołym okiem, ale fakt, że ich nie widzimy wcale nie jest dowodem na to że nie istnieją... - temat do przemyśleń ;)
To tak zwane mikroorganizmy.
http://www.paranormalne.pl/topic/22907-creepypasta-urban-legends-itp/page__st__630
Pasta: Uwaga na dziwne podróbki pokemonów
Wpasowuje się w obecny trend, czyli romhack tak nieudany, że prędzej się zabijesz nisz go skończysz.
Pokazałem ten wątek znajomemu, który interesuje się troszeczkę fenomenem Creepypast i być może sprzedam Wam coś fajnego w niedługim czasie. Ale nic nie obiecuję. Znajomy jest ornitologiem i w połowie lipca zabieram się z nim na południe Niemiec, gdzie podobno można spotkać ptaka śpiewającego ludzkim głosem. Z tym małym zwierzątkiem wiążą się liczne mity i legendy, więc postaram się zasięgnąć języka u tamtejszych mieszkańców. Na dniach troszkę więcej napiszę, bo będę się widział ze znajomym w niedzielę, a potem może jakaś relacja z obserwacji już w terenie, jak wypali.
apropo tutejszych niedowiarków wobec goozysa. Ja tam mu wierze, bo niby czemu miałby mówić takie niestworzone historie z tragicznie zmarłą koleżanką i to bezpodstawnie? Po co miałby w pewien brzydki sposób wykorzystywać jej imię?
gozzys -> nie wiem jak inni, ale ja czekam za reportażem :)
Kurczę, ale ja bym chciał przeżyć jakieś spotkanie z siłami nadprzyrodzonymi!:D Pewnie na koniec bym miał kupsko w majtach, ale doświadczenie na pewno ciekawe. Trzymam za siebie kciuki, że kiedyś coś takiego mnie spotka, przy czym nie mam zamiaru się bawić tą "planszą" do przyzywania duchów:>
Kiedy gra „Pokemon” została pierwszy raz wypuszczona do obiegu w Japoni, tysiące dzieciaków rzuciło się do sklepów aby nabyć swoją wymarzoną grę. Z tym wydarzeniem wiąże się jednak dziwne i niepokojące zjawisko. U dzieci w wieku od 7 do 12 lat, występowały częstsze krwawienia z nosa, drażliwość, bezsenność i oczywiście uzależnienie od wymienionej wyżej gry. Dzieciaki spędzały nad nią kilkanaście godzin dziennie, kiedy rodzice ograniczali im dostęp do niej reagowały histerycznym płaczem i wymiotami.
Około 70% przypadków skończyło się samobójstwem.
Co zaskakujące prawie w każdym przypadku, pomimo tego że wewnętrzy zegar który mierzy ilość czasu jaką użytkownik spędził na graniu osiągał już swój limit, to gra nie posuneła się nawet o krok z miasta „Lavender Town”.
Bliższa analiza gry wykazała że w soundtracku „Lavender Town” znajduje się niewykrywalny dla ludzkiego ucha dźwięk. W ciągu kilku tygodni od wypuszczenia pierwszej wersji na rynek wszystkie egzemplarze po cichu znikneły ze sklepów, zastąpiono je nową wersją ze zremasterowaną wersją „Lavender Town”. Oczywiście wszystko zostało przeprowadzone po cichu i bez zbędnego rozgłosu – jednak oczywiście jest kilka wersji które jakoś przedostały się do ogółu.
Najpopularniejsza mówi o trzech brakujących tonach w nowszym wydaniu gry, tak jak o tym że brakuje w niej unikalnego binauralnego tonu. Niestety wersja ta jest niepotwierdzona z powodu wielkiej trudności z dostępem do pierwszej wersji gry. W jedynych istniejących do dzisiaj egzemplarzach, takie funkcje jak „wewnętrzy zegar” czy „zapisywanie stanu gry” przestały działać, również w wielu przypadkach gra może się zawiesić podczas pierwszej lepszej walki.
Sprawa nabrała rozgłosu w 1997 roku, gdy na stronie http://cornus.lensig.net/index538a.html, zaczeły pojawiać się szczegóły dotyczące tej sprawy. Teraz jak sami widzicie strona nie działa i nie wiadomo czy kiedykolwiek znowu zacznie funkcjonować.
Dla zainteresowanych na portalu YouTube znajduje się oficjalna wersja „Lavender Town song”, która oczywiście pochodzi z drugiej wersji gry.
http://www.youtube.com/watch?v=JNJJ-QkZ8cM&feature=player_embedded
a tutaj "rzekomo" prawdziwa wersja.
http://www.youtube.com/watch?v=-sOadAaGiq4&feature=related
odnalezione brakujące tony
http://www.youtube.com/watch?v=MK2iLnTR9V8&feature=related
Znajomy jest ornitologiem i w połowie lipca zabieram się z nim na południe Niemiec, gdzie podobno można spotkać ptaka śpiewającego ludzkim głosem.
Nie zapomnijcie go złapać i pokazać Jamesowi Randiemu, po pierwsze zarobicie milion dolarów, a po drugie na trwale zapiszecie się na kartach historii jako pierwsi ludzie którzy udowodnili, że zjawiska paranormalne istnieją.
Ja to nigdy zwykłego ptaka nie złapałem, a co dopiero takiego co śpiewa ludzkim głosem.
W związku z popularnością tego wątku i dość sporą liczbą postów założyłem drugą część już w kategorii karczmy:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=12173730&N=1
Miłej zabawy ! szczególnie w nocy
Awerik, Rezort
Przecież to mity i legendy z tym ptaszkiem. Przy okazji się zabieram, by o tym porozmawiać z mieszkańcami. Jeśli historia będzie warta świeczki, to ją tutaj umieszczę. Nie wiem skąd ta uszczypliwość z waszej strony.
Nie no Goozys, ja nie chciałem być uszczypliwy, twoje historie są bardzo interesujące, czekam an więcej, tylko tak się zaśmiałem :P
Z tym ptaszkiem to żaden mit , niestety trochę sie rozczarowałem bo śpiewał głosem Wiśniewskiego. Nie wiem czy ma inny repertuar czy może miał słabszy dzień. Ale mam nadzieje że ty będziesz miał więcej szczęścia i załapiesz sie na Stinga.
bogi1 to że stare to nie znaczy, że nie aktualne. Czasami warto odkopać mocne tematy, żeby nowi mogli też poczytać.
bogi1 to że stare to nie znaczy, że nie aktualne. Czasami warto odkopać mocne tematy, żeby nowi mogli też poczytać.
To mogłeś odkopać cześć 2 wątku. Jest tam odnośnik do tej części więc kto by chciał to by mógł sobie tutaj wrócić i poczytać
Ciekawe czy Goozys jeszcze żyję i czy spotkał tego ptaszka śpiewającego ludzkim głosem
Zyje i mam sie dobrze.
A z "polowania" na ptaszka wowczas nic nie wyszlo... Mit pozotal nadal mitem.
w realu jeszcze dziwniejsze rzeczy się dzieją... jakby tak wszędzie kamery były... czlek by umarł ze śmiechu, ale i strachu.