...czyli ciąg dalszy ambitnych dyskursów o życiu i śmierci, Munchkinie, aferach, cyckach, wędkarstwie, pracy oraz innych ważnych problemach współczesnego życia, wszechświata i całej reszty, toczonych przy whisky/Martini/browarze/cygarach tudzież co tam akurat kto ma pod ręką.
Ostatnio było trochę dywagacji nad działalnością sceny hiphopowej zachodniej Czukotki a gdzieś w tle znienacka pojawiły się uwagi o rapie zachodnioafrykańskim , więc w tej części pewnie będziemy długo i namiętnie nabijać się z francuskiego death metalu.
ACHTUNG! CZASAMI ZDARZAJĄ SIĘ AMBITNE UWAGI ODNOŚNIE GIER PLANSZOWYCH RÓŻNEJ MAŚCI!!!
Dzisiejszy odcinek sponsoruje litera P jak Perspektywy Pięknego Popołudnia.
W tej części jak zwykle się nawzajem NIE opluwamy, NIE gryziemy, NIE kradniemy sobie mieszków złota i talizmanów, NIE zmieniamy się w ropuchy (chyba że ktoś zasłuży albo już jest ropuchą), NIE tniemy się piłami łańcuchowymi, NIE zadajemy sobie krytycznych obrażeń, NIE szczujemy się zombiakami, NIE walimy się mackami po pyskach (chyba że fasadowo) i NIE pozwalamy Wiecznym Przedwiecznym na przejęcie świata, albowiem i tak należy on do nas ( za pośrednictwem podwykonawców ) . Co więcej, NIE urządzamy pojedynków na czerstwe dowcipy ( z wyjątkiem kawałów o Rżewskim i Stirlitzu bo te są świeże z definicji ), nie podrzucamy sobie wrednych kart w Munchkinie, NIE atakujemy nikogo kto gra Starkami, staramy się także NIE kantować bardziej, niż ustawa przewiduje, a na pomoc wzywamy tylko elfy.
W końcu bycie klasycznym, hermetycznie zamkniętym towarzystwem wzajemnej adoracji i samouwielbienia oraz wszechwarszawską hołotą zobowiązuje!
Jesteśmy dla siebie BARDZO mili i uroczy, a także często i z uczuciem się przytulamy ( może z wyjątkiem L@wyera, ale kto wie) i w ogóle sobie słodzimy i kadzimy tak, że aż dech w piersiach zapiera. Zachwycamy się – obowiązkowo - każdym własnym słowem, gestem, zdjęciem i oddechem.
Wszystkich innych możemy (i będziemy) traktować jako niegodnych profanów, którym należy pokazać, gdzie raki zimują.
Pogłoski, jakoby było inaczej i trafiały się jakiekolwiek wyjątki należy traktować jako oczywiste kalumnie, rzucane przez wiadomych wrogów i plugawe podziemne karzełki pragnące skłócić ekipę którą łączą wszak nierozerwalne więzy wieczystej przyjaźni plus osiem!
Wszyscy niestosujący się do zasad zostaną surowo ukarani z zastosowaniem Zestawu Małego Kata i prasy do jaszczurek, w przypadkach cięższych możemy użyć sarkazmu a nawet ironii. Opornych poszczujemy wiecznie głodną [i bardzo grubą!] żabą, jak również afrykańską czarną panterą, a potem zażądamy szeroko rozumianych hołdów. Wielbienie na klęczkach w drodze wyjątku może być owszem też.
I nawet nie chcecie wiedzieć co się stanie jeśli ww. żądania nie zostaną spełnione.
Wszelkiej maści odwiedzających witamy subtelnym i staropolskim "GROARGH!" na przemian z mniej subtelnym i całkiem niestaropolskim "NIN HAO!" oraz wyjątkowej urody trolololo.
Jak zwykle, link do poprzedniej części:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11939956&N=1
Na zdjęciu obok – dawno nie było planszówek.
No planszówkowe zdjęcie ładne (Viti się przyczepi pewnikiem, że łapek nie ma), muszę przyznać, to zresztą ściąga samo z siebie pytanie, czy może by tak partyjkę Ryzyka przed Twoim wyjazdem - np. w niedzielę - odpalić.
Jakby co Knajpa pod Upadłym L@wyerem z wolna wznawia swą działalność.
Co do drugiego zdjęcia - cóż, mafia PKSowa i tyle powiem. Jak pogoda dopisze, to w niedzielę też strzelanie będzie - kwestia czy na działce, czy (jak dobrze pójdzie) na Siekierkach...
Co do trzeciego - bądź kolegą, nie wrzucaj jeszcze zdjęć z piątku... ;D
Ok co do piątku, jeśli chodzi o Ryzyko to sam nie wiem, w poniedziałek rano się zbieram.
A! Planszówki, Letnia Rezydencja... a nie należy zapominać o Star Wars.
Ano ile można o StarWars-ach dozprawiać. My wiemy, że dużo, nawet bardzo.
Co do piątku to jeszcze nie wiem - w sobotę bardzo rano muszę być na chodzie, więc na długie siedzenie nie ma co liczyć.
Pytanie jak reszta Boskiej Ekipy widzi kwestię piątkowego spotkania z wieczora...
Nyska ładnie utrzymana :)
Z ostatniej chwili: możliwe, że będę miał trochę wolnego w sobotę, piątek łoficjalnie upadł z mojej strony
Tyle do zrobienia, tak mało czasu.
Co do soboty - zobaczymy, ja z Bratem ruszamy do Czerska na turniej i nie wiem w jakim stanie wrócę...
L@wyer -> No cóż. ;)
Sobotni wieczór mam już zarezerwowany. Pozostałe terminy sa w miarę otwarte. Poza tym mogę się kopnąć do Czerska, jeśli to będzie ta sobota (28.04).
A'propos SW i wojny glonów. Christensen to taki przerośnięty biber.
Shadow --> ta pozycja jest wyjątkowo rozwijająca, zapewniam ;D
Środa nam bardzo pasuje - ja na 90% mam wolne, a Kermit planuje wyleźć z pracy o 14.00, ale poczekajmy jeszcze na potwierdzenie tych planów. Ergo: godzinę będziemy musieli ustalić na bieżąco. Oczywiście na wątku ;>
Paudi, a gdzie Ty jesteś na długi weekend? I czy w ogóle masz długi weekend, czy działasz zgodnie z tajemnicznym holenderskim kalendarzem, w myśl którego np. pracujesz 3 maja, ale za to masz wolne w urodziny królowej? :):)
Viti -> owszem, to będzie ta sobota. Nie wiem jeszcze o której konkretnie, ale najpóźniej o 10tej planowany jest start.
W temacie Wojen Glonów nie mogę zaprzeczyć.
Gwiazd - dobra, to wstępnie wieczór rezerwujemy, zobaczymy jak sytuacja się rozwinie. Iza będzie wracać z pracy, więc i tak przed 19:30 startu nie ma co ustalać.
L@wyer -> Osz w mordę. Naszych rojalistów pokonała nawała teutońska.
PS. Pyt. o 10tej ale skąd?
Viti -> czyli w finale angielska tępota versus nazistowski prymitywizm - czy też na odwrót, jak kto woli.
Co do miejsca startu - jak ustalę co i jak dam Ci znać.
Shadow ---> umówmy się wstępnie na 20.00, tak chyba będzie dla wszystkich najwygodniej.
I w co, w co? Poza pociągami, bo to oczywiste :D
Viti -> nie tylko Twojego...
Zupełnie z innej beczki - zgadałem się z Wrzosiem na niedzielny wypad na Siekierki na zerowanie optyki - dołączysz?
*tak, Paudi, to dotyczy też Ciebie! :)
Miło, że jeszcze myśli się o mnie w tej kategorii :D
Paudi, a gdzie Ty jesteś na długi weekend? I czy w ogóle masz długi weekend, czy działasz zgodnie z tajemnicznym holenderskim kalendarzem, w myśl którego np. pracujesz 3 maja, ale za to masz wolne w urodziny królowej? :):)
W tym roku wyjątkowo długi weekend zaczął mi się już wczoraj i trwa aż do 14.05. Z tym, że w dniach 1-5 poznaję zakątki i specjały czeskiej Pragi ;)
Ktoś sie wybiera może w niedzielę na Legia : Jagielonia ???
W sumie to ja mogę się przejść, jeśli szukasz towarzystwa :)
Viti -> jutro 9.15-max 30 będziemy pod pomnikiem króla Jana III we Wilanowie - ode mnie ruszamy o 9tej.
To ruszacie. Ja może sobie podjadę o 12, bo jeszcze lampkę muszę kupić. Poza tym i tak bym się odłączył, po drodze miałem rozkminiać łowiska na Wiśle.
Paudi --> długi weekend zaczął mi się już wczoraj i trwa aż do 14.05 - no nieźle, a myślałam, że moje wolne do 8 maja to długo :))
Ale informacja o długości urlopu nie odpowiada na pytanie, czy wpadniesz na granie, bo jeżeli będziesz w okolicy, to nie wiem, co mogłoby Cię powstrzymać przed odebraniem swojego egzemplarza wspaniałego DZIEŁA ;)
Shadow --> Arkham! Arkham! Ja też jestem za Arkham! Ale ja zawsze jestem za Arkham, więc to żadna nowość:)
No patrzcie Państwo nowy wątek (300 postów w długi weekend?).
W temacie filmowym "następną razą" proponuję obejrzeć Event Horizon. Pytanie tylko, czy ktoś ma?
Blondie
Jak już wcześniej wspomniałem - w terminie innym, niż 1-5.05 nic mnie raczej nie powstrzyma, a Wy akurat w tym momencie umawiacie się właśnie na ten przedział, z tego co widzę :)
Hmm....
Znaczy nie chce mi dodać konkretnego obrazka, chociaż wszystkie wymogi spełnia...
Yagienko, pomyślmy.
Powinienem gdzieś mieć ale nie wersję sklepową. ;)
A Mastahowi chodziło pewnie o to logo http://www.youtube.com/watch?v=plqt2smxRfg
To może jednak zamówię. Bywa na AlleDrogo.
Yans --> Na pocieszenie po wymykającym się mistrzostwie wklejam Ci świetny pomysł na karmienie młodego, czyli wilkołaczą pizzę :) Przynajmniej on zaśnie dziś szczęśliwy.
edit --> Właściwie nie wiem, dlaczego adresowałem to tylko do Yansa. Shadow, na pocieszenie po wymykającym się mistrzostwie... :D
Pamiętny był to łikend, zaiste...
W sobotę nie dotarłem niestetość, albowiem dzień na turnieju męczący był i gdy dotarłem do swej Letniej Rezydencyji tom padnięty był niezgorzej a i godzina późnawa nieco była.
Dziś dziękować mi pozostaje za obecność na strzelaniu druhów mych i kamratów z warszawskiej ekipy, dzięki którym wesoło było.
Żałować możecie żeście tak wcześnie pojechali, gdyż po strzelaniu ruszyliśmy do mojej szwagierki - niedaleko, dwa rzuty kamieniem i jeden beretem - coby grila uskutecznić.
Na zdjęciu obok - Imperium vs Wędkarze - remis, ze wskazaniem na Imperium, gdyż bardziej mocarnym sprzętem dysponowało.
No no no...
Fajny weekend, ale bardzo intensywny i nie do końca w sensie odpoczynku. Cóż, jutro odeśpię a w środę - do roboty :)
L@wyer -> Co najwyżej masą wygraliście. ;)
Ale ustawienie w ogóle zacne. Nie dość, że w teamach to jeszcze po wzroście.
[37] O! kwartet strzelecki;)
To ja się ładnie pytam kiedy pijemy za tych co na rybach?;)
I nie tylko na morzu
Dochodzę do wniosku że zdecydowanie najlepszy sposób na spokojny wjazd do Paryża to uczestniczenie w inwazji i siedzenie w czołgu.
E 50 byłby w tej roli naprawdę spoko i taki event się odbędzie!
Kiedyś.
Na razie tak czy inaczej pozdrawiam, podobno miała tu być paskudna pogoda a tymczasem słońce świeci i jest dobrze :)
yagienka -> kwestia kiedy Ci odpowiada.
Za tych co na rybach, za tych co na rowerach, za tych co na strzelaniach...
Ja, ja. O 20.00. I z Arkham.
Jako nius (lub nie nius, jeśli już wiedziałeś) - Yans wyjechał smażyć świnię na poniemieckie włości, więc będzie nas radosna czwórka, chyba że kogoś dokooptujecie.
A w odwodzie czekają też zawsze niezawodne pociągi! :)
Z uwagi na rozliczne braki osobowe (tak, Yans i Paudi, to o was!), proponuję przełożyć wręczanie niezwykłego DZIEŁA na moment, w którym wszyscy będą obecni. Ewentualnie, znając Paudyna, na moment, w którym będą obecni wszyscy oprócz niego ;D
Teraz się śmiejesz, ale poczekajmy, aż przeczytasz :D
Jeszcze przemyślę, czy jednak nie zrzucić tego na Ciebie wcześniej. Nasze wrażenia po lekturze zamknęły się w: "Kurwa, X, ogarnij się..." :)
Testujcie i dajcie znać z jakim skutkiem!
Mnie zamiast długiego weekendu czekają dwa dni wolnego i potem po prostu robota, ale za trochę wyższą stawkę :) W sumie, co innego mam robić?
Test wypadł pomyślnie, w kolejnej edycji proponuję jednak w miejsce Jima zaprosić Jacka;)
Dobrze.
Była włóczęga po Paryżewie wczoraj, ale pogoda jednakowoż trolluje, oj trolluje.
A w którym rybnym taką drobnicę sprzedają?;)
Ładna mi drobnica. Jakby co to złowiłem dwa, jeden miał 91,5 cm a drugi 93 cm. Na zdjęciu jest akurat ten większy.
Po dzisiejszej wizycie w zoo muszę stwierdzić, że się myliłem. Bachorów nie powinno się trzymać tam, ale w jakichś specjalnych schroniskach.
Jak te biedne zwierzęta ten jazgot wytrzymują, to ja nie wiem...
Na zdjęciu obok, jak to śpiewał pewiem zespół - W naszym zoo trzymano goryla...
Yagience dziękować za organizację jakże radosnego spotkania, Mastahowi za podwózkę, całej ekipie ogólnie za dobrą zabawę.
Viti -> a smaczne chociaż toto było?
Tak jak mnie wszystko w sobotę bolało, to widać że tylko musiałem się napić jak człowiek i od razu jak ręką odjął :-) Wszystkie choroby :-D
Paudi --> my możemy wziąć dwie, jakby co ;-p
Baj de łej: gramy jakoś w najbliższy weekend? Bo jak nie gramy, to muszę się z Paudim ustawić indywidualnie na wręczenie wspaniałego DZIEŁA :)
[edit]
A nie mogłeś nas spytać o adres Yansa? :D
W sobotę ląduję o 21., więc zanim się dostanę do domu, to będzie już nieco za późno na granie. Na niedzielę mamy plany, ale kilka najbliższych dni może je zweryfikować.
Łeee... no trudno. A jak tam reszta? Też zarobiona? Yans, Paudyn...?
Ja i tam mam kolejną robotę na weekend, więc każde rozwiązanie mi pasuje, najwyżej będę sobie w niej dłubać całą sobotę :)
A z innych rzeczy - właśnie kurier przyniósł :>
L@wyer -> Nie toto, tylko Esox lucius.
PS. Ależ ten goryl na Ciebie szarżował. Nie bałeś się?
A co proponujecie w najbliższy weekend? Ja jestem na tak. ;)
Viti-> karniaczka, czyli będziesz pił per(tfu)my... to znaczy Jima B;D
Blondie
Zrobiłbym to, gdyby nie fakt, że następnego ranka opuszczałem Czechy i wrzucałem kartki do skrzynki, więc wciąż na szybko czekałem, aż ta śpiąca królewna się obudzi :>
Co do grania - może wieczorny piątek? Zresztą mi pasuje dowolny dzień w tygodniu. Grać nie lubię tylko w niedzielę, bo to nigdy nie wiadomo, o której człowiek skończy, a z rana do roboty trzeba o 6 wstać :P
Yagienka -> popłakałem się ze śmiechu... Jako reprezentant Trójcy, rzecz jasna.
Gwiazd ====> Mal wczoraj przesłał mi podobnego, wnerwiającego MMSa :p
Shadow ====> Super, dobrze, że wstrzymalem się z kupowaniem :)
Paudi ====> Przestań gubić telefony i adresy ;)
Co do grania, to trudno mi się na razie wypowiedzieć. Jedynie potencjalnie niedziela ale to będę wiedział chyba dopiero w piątek.
... oraz klucząc (przy torach to nie takie łatwe), unikając zabójczych promieni ze spodka Alvina.
Na szczęście misja zakończyła się powodzeniem!
Alvin i Dexter!!! Przecież to moje marzenie, żeby rozgniatać łuskowatym cielskiem tabory przeciwników albo smażyć ich wagoniki laserowym promieniem!!! Kiedy, kiedy, kiedy, kiedy w to gramy, no kiedy? :)
Bardzo podoba mi się optymizm Gwiazd :) Tylko mniej optymistyczna wiadomość jest taka, że najbliższy mozliwy termin, to prawdopodobnie następna niedziela :/
Grrroooaaarrrghhhhhhhh !!! Kiedy gramy w te cudeńka !!!??? Ja, jako największy fan, orędownik i wręcz ambasador (tak, nie bójmy się użyć tego słowa !) "pociągów" apeluję o jak najszybsze wyznaczenie terminu wagonomanii szynowej !!!
Powiem tylko, że Szwajcaria jest na 2/3 graczy, a Indie na 3/4 więc trzeba się umawiać w podgrupach.
Pozdrowienia z Budy :)
Haya -> na nas możesz liczyć ;)
Viti -> cóż, w teorii sobota może byc nawet u mnie - o ile nie padna bardziej zacne propozycje. Zgryz jest jedynie ten, iż jeśli pogoda dopisze ekipa chce jechac do Płońska i nie wiem jak to się skończy.
L@wyer -> Teraz to mam zacny zakaz jazdy na rowerku, prócz biegania. Niedługo będę mógł przemieszczać się ino w lektyce.
PS. Czytam sobie Wahoo, czyli historię amerykańskiego okrętu podwodnego. To co oni wyprawiali w rzeczywistości to ja robię w SHIII. Jeden tylko zgryz, jakby co to się respnę oni tego nie mieli. Normalnie kowbojów puścić na ocean to potraktują go jak prerię.
Czyta się to genialnie i daje sporo informacji o taktyce amerykańskich OP w IIWŚ.
Viti -> współczuć. Dużo mnóstwo współczuć.
W kwestii podwodniaków hamerykańskich to Haya ma "Ciche zwycięstwo" - szersze spektrum działań na Pacyfiku, a niektóre teksty powalają - jak np. o załodze, która zrobiła zrzutę i kupiła klimatyzator na okręt...
Jest to w istocie fajna książka.
Bogowie, po patchu w WoT pojawiła się taka masa totalnych jemiołów że nic tylko płakać...
Haya -> jakoś mimo wszystko idzie. Jakoś. Inna sprawa, że masa tam dzieci neostrady z wszystkich stron Europy i czasami wyć się chce, jak się na ich granie patrzy.
Owszem, dziś widziałem jak kilka KW 2 bawiło się w snajperów na El Halluf.
Za coś takiego powinno się rozstrzeliwać: nie mogą widzieć celu, sami są widoczni, nie mają celności... masakra panie dzieju, masakra.
Z innej beczki: mam ubaw przy niektórych bitwach, mimo wszystko. Czasem fajnie się takich ludków zdejmuje ale czemu muszą być w tej samej drużynie do diabła?!
A niech se kampią byle do swoich nie strzelali. Ostatnio miałem bitwę gdzie jakiś kmiot miał -2, nim go ktoś profilaktycznie nie odstrzelił. Niestety był po tej stronie co ja. Team w połowie czasu miał 6 straty z czego 2 od FF.
Haya -> Możesz rozwinąć swoją teorię ogłupiającego patcha.
Na El Halluf widziałem dziś kolesia kampiącego ze Stuarta... Fakt, kampiłem obok, ale miałem mojego ulubionego Mardera II i jakąkolwiek skuteczność.
L@WYER --> tak ale Marder nie jest zły w tej roli i generalnie powinien walczyć na dystans... KW 2 NIE.
Viti --> no właśnie nie. G... mogą zrobić za to iść na przełamanie nie ma komu bo najlepsze do tego celu wozy... zgadnij, czym się zajmują? I pytanie za brazylion: jak się kończy bitwa? Dla ułatwienia dodam że po drodze jest mnóstwo płaczu bo ktoś te KW2 rozstrzeliwuje z dystansu a dzieciaki nie widzą kto strzela.
Co dalej: mnóstwo narzekania jaki ten patch zły i niedobry. Ale akcje jakie ludzie na KW 2 teraz wyprawiają to masakra panie dzieju. Po prostu masakra.
Bo najfajniej jest im przykampić i liczyć, że ktoś poskauci... A czasem się po prostu nie da i trzeba jechać na noże...
Hayabusa -> To straszne co piszesz! ;P
....Co znaczy no właśnie nie? Wg. ciebie lepiej jak walą do swoich? Bo ja o tym pisałem.
Najlepiej jak kampią Stuartami, Tetrarchami albo BT2, boki zrywać ze śmiechu.
Najlepiej jak kampią Stuartami, Tetrarchami albo BT2, boki zrywać ze śmiechu.
Czuję się jak burak, stojąc koło takiego - zwłaszcza, gdy jadę SIII czy wspomnianym Marderem II.
Viti --> jeśli najcięższe czołgi na mapie zamiast zrobić to do czego są stworzone i co mogą zrobić skutecznie stoją i dają się odstrzelić przy okazji redukując do zera szanse na zwycięstwo to to jest sabotaż.
Żałuję, że nie można takich prewencyjnie odstrzeliwać ale cóż poradzić, panie, takie czasy.
BT 2 fajny czołg. Mam ich trochę na koncie. Niezłe działo i szybkość ale są z papieru więc lubię jak taki delikwent staje 100m ode mnie i bawi się w celowanie precyzyjne... :D
W temacie (za)cnych propozycji, to zapraszam w sobotę jak zwykle;)
Ps. Strasznie przynudza... to znaczy czołgujecie...
Yagienka -> za zaproszenie dziękujemy, my, L@wyer zamiarowujemy sie pojawić. Co do przynudzania, to cóż, po sobocie, jak dobrze pójdzie, nie będziemy przynudzać, w zamian za to zdjęć jakowyś też będziemy mogli nawrzucać ;D
Haya -> nie mów, że żaby Ci nie służą?!
Haya -> poczekamy, poczekamy. Na wino, które nam niewątpliwie przywieziesz ;)
Yagienka -> a komu służa - poza bocianami, rzecz jasna...
Tylko na moment wracam, w związku z chałupą...
Żaby jak żaby, ale chińskie restauracje w okolicy sprawdzone.
Paudi --> narracja bardzo tajemnicza, przyznaję, a wyłaniające się z mroku i mgły kształty równie intrygujące, chociaż najbardziej mroczne i tajemnicze i tak jak zwykle było Twoje pismo ;))
BTW: a w ogóle to odezwij się do mnie na maila, bo muszę Cię, jako mojego eksperta od Brugii, podpytać o parę rzeczy przed wyjazdem :))
a w ogóle to odezwij się do mnie na maila, bo muszę Cię, jako mojego eksperta od Brugii, podpytać o parę rzeczy przed wyjazdem :))
Nie mam jeszcze wgranego backupu maili i adresów po postawieniu windy, wyślij mi proszę wiadomość na paudyn(at)tlen.pl
U Chińczyków wszystko smakuje jak kujczak, nawet żaby...
Z zupełnie innej biegowej beczki;)
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=oXsdtrNlMMs
Yagienka --> ja tam nie wiem. Żadnej żaby zjadać dla testu nie zamierzam.
Niemniej zawsze mogę spytać Kavkę o przepis.
Z rzeczy śmiesznych: dzisiaj widziałem się z człowiekiem z relocation service.
Przez moment zastanawiałem się skąd go kojarzę. Jasne, widzę człowieka pierwszy raz w życiu ale jestem pewien że już kiedyś widziałem kogoś takiego. Nawet głos się zgadza.
Chwila olśnienia:
matko boska, porucznik Gruber! Być może dwadzieścia lat później ale Gruber, z całą pewnością!
Yagienko, mówisz kujciak w siedmiu śmakach. ;)
Szybsko zaglonione to i zdjęcie nieostre ale podobają mi się kolorki.
PS. Piekna jest ta reklama - symulator farmy. Ciekaw jestem kiedy powstanie symulator rządów tuska czyli zbiornika na gnojowicę po przejściu powodzi.
Haya -> w takim razie - uważaj na siebie. Chyba, że przejażdżkę Małym Czołgiem uznasz za wartą ryzyka ;D
Viti -> kuciak w pięciu ślimakach - to jest pewnie popisowe danie...
Terminatora weź, ale niech za dużo uzbrojenia nie zabiera ze sobą, bo jeszcze nas ochota coby postrzelać najdzie :)
L@WYER --> Ech... jak masz do dyspozycji E 50 czy KW 2 to wizja przejażdżki Małym Czołgiem nie jest specjalnie fascynująca więc nie ma problemu.
Ładna pogoda dzisiaj. Ino chłodno.
Haya -> cóż zrobić - mój plan nie wypalił i jagdpanthery się niestety nie dorobiłem, więc jeżdżę PzIV...
L@WYER --> bywa. Akurat Jagd IV jest niezły, ale wymaksowany Jgpanther to rzeźnia.
Ja męczę Pz III/IV na długiej drodze prowadzącej wprost do E 50.
Haya -> bo warto. Też w chwili obecnej mam III/IV, moznaby się jutro na pluton jakos spiknąć. Żal, że do Mardera II nie ma 88ki, bo - jak by nie patrzeć - pojazd jest imo świetny. Przy dobrym losowaniu robi miazgę na planszy.
L@WYER --> Marder jest świetny. Prawdziwy rzeźnik na swoim tierze.
Co do plutonu to tak ale nie jutro, jutro nie będę mieć dostępu do sieci ( najpewniej ).
o7
Ad [121]
Ale... ale dlaczego Rio jest ubrany w obrus kuchenny? o.O
Kurwa, Manchester, ogarnij się...!
btw: paudyn(at)tlen.pl? a co się stało z moim ulubionym burraskiem? :):)
To jest cerata w wersji light, zapowiadało się gorzej :>
Z burraskiem nic się nie stało, oba maile od zawsze funkcjonują równolegle, ślij gdzie Ci wygodniej ;)
Ekipo strzelająco, grająco, biegająco, jeżdżąco, wędkująco, oglądająco, fotografująca - co dziś u Y. oglądniemy? ;)
Viti -> miał kupić, acz nie wyszło - ale nic to, już niedługo i tak trzeba sie będzie za Diablo 3 zabrać...
Pierwsze dwa podejścia do Indii okazały się niezłym wyzwaniem - głównie za sprawą szukania miast na planszy. Rozgrywka ma nieco inny charakter niż W Europie, więc jest fajnym urozmaiceniem. Ze Szwajcarią się jeszcze nie zmierzyliśmy :)
Z dedykacją dla Vitiego:
Mąż wraca o 4 rano do domu. Żona zaspana otwiera mu drzwi i pyta z wyrzutem:
- No gdzie byłeś?
- Na rybach, kochanie
- Złapałeś coś? - znów pyta żona, na co mąż wzdrygnął się i po krótkim zastanowieniu mówi:
- Nieeee, mam nadzieję, że nie...
Owszem. Mamy z kumplem jednodniową kampanię na terytorium naszych południowo-wschodnich sąsiadów.
A ja do Lwowa też jadę... tylko, że przed Euro, w celach zawodowo-turystycznych :P
Chwilę temu dostarczone :)
Viti -> wiesz jak to jest, gdy trzeba się czasem wyciszyć, odsapnąć, pomedytować...
Paudi ---> wow, rewelacja, zazdroszczę :) I widzę, że jeden zestaw (Niemcy - Portugalia) masz identyczny jak my na Euro 2008, porównamy potem wrażenia z oglądania - może Krysia znowu się popłacze ;)
L@wyer -> Wylizać się z ran. ;)
...Trochę się zmarszczyłem jak zobaczyłem ten znaczek 16 na DIII. Szkoda, że jednak nie zrobili tego od lat 18.
Ja aż tak się nie szarpnąłem, kupiłem wersję podstawową ale jeszcze nie miałem czasu jej instalnąć.
Pociągowe info: Szwajcaria na dwóch graczy daje radę. Przewiduję, że na trójkę będzie to masakra.
Viti -> ot, życie.
Diabełka instalnij, nie opier...niczaj się - zawszeć można jakąś sesję ;D odpalić.
Heh, Paudi, a pamiętasz, jak parę lat temu byliśmy na Slayerze w Stodole? Ależ to był zajebiaszczy koncert, ojapierdolę.
Chętnie bym powtórzyła ten radosny wypad, ale akurat pod koniec maja siedzimy w Budapeszcie, więc opowiesz potem, jak było, co? :)
Oczywiście, że pamiętam nasz sławetny wypad. To jeden z TOP3 moich koncertów ever, obok Genesis w Chorzowie i Ulvera w Palladium :) Do dziś nie mogę sobie wybaczyć spóźnienia się na Disciple :P
Mam nadzieję, że jeszcze uda nam się z jeden taki wspólny muzyczny wypad kiedyś tam ;)
A z Budapesztu obowiązkowo pocztóweczkę poproszę, stamtąd jeszcze żadnej nie mam :D
Spóźniliśmy się, bo się zasiedzieliśmy nad piwem, o ile dobrze pamiętam :) A TOP 3 - zdecydowanie, zdecydowanie! Zawsze jak jest mowa o najlepszych koncertach, to od razu wyskakuję z tym Slayerem :)
Oczywiście, że dostaniesz pocztówkę z Budapesztu, już mamy odłożone kilka pomysłów na to, co stamtąd wyślemy ;-p
A skoro zbliża się koniec tygodnia, to zadam sakramentalne pytanie: azaliż gramy coś w ten weekend? Shadow i Iza coś nieśmiało pisali o niedzieli, czy to aktualne? U nas w grę nie wchodzi żaden inny dzień, bo w piątek mamy gości, a w sobotę jest Liga Mistrzów, więc sorry :D
U mnie prawdopodobnie ten weekend odpada - w sobotę impreza firmowa polączona z oglądaniem finału LM, a w niedzielę partia poola u znajomych :) Za to przyszły wygląda obiecująco.
Nieśmiało i bardzo wstępnie niedzielę mogę uznać za dobry dzień na granie, ale jeszcze potwierdzę.
U mnie z niedzielą może być kiepsko ale określę się jeszcze w niedzielę, najpóźniej do 17.00
L@wyer -> Trza przyznać, że Diablo III bije rekordy prędkości w instalacji. Na dzień dobry jest to rekordowa gra. Ja nie wiem czy to się na glinianej tabliczce zapisuje czy co.
Naszemu drogiemu Charlesowi Peterowi, w - jakże radosnym - dniu urodzin, pozostaje życzyć, by nie ustawał w drodze rozwoju zawodowego związanego z rozrywką elektroniczną. No i - poza tym - wszystkiego najlepszego - takoż na niwie życia prywatnego.
Malkav Tow!
Viti -> ja rozumiem pazerność, ale tryb singlowy wymagający bycia online - przesada. O (tragi)komedii w dniu premiery z wbiciem się na serwery litościwie nie wspomnę.
Niemożliwe aby Karolkowi upłynął okrągły roczek, kolejny. Ale skoro L@wyer tak twierdzi, wypada się dołączyć do życzeń.
Tak więc realizacji w nowej pracy, przejęcia nieruchomości w stolicy i zostania rentierem. No i w ogóle wszystkiego najlepszego.
L@wyer -> Zastanawiam się po kiego ch... dawali płytę z Diablo III skoro wszystko trzeba było i tak zassać z sieci, z czym ta płyta w takim razie była?
Klasyczny przykład jak w podzięce strzelać do ludzi którzy kupują legale.
Czytam teraz II tom "Nawałnicy mieczy"
spoiler start
Ja temu autorowi coś kiedyś zrobię za to, że uśmierca głównych bohaterów i to w dodatku tych prawych i sprawiedliwych.
Z Robbem Starkiem to już przegiął ewidentnie.
spoiler stop
Viti -> w ramach Nowej Wspaniałej Jakości Obsługi Klientów na serwerach europejskich pograć się nie da, bo zdechły - zacząłem grę na amerykańskich - a co...
Kermit ====> Ja jestem na tak: ekscesy planszówkowe albo IRON SKY jeśli jeszcze gdzieś grają ?!
Jedziemy dzisiaj na działkę, ale wracamy w niedzielę, więc wieczór ew. mógłby być. Raczej na planszówki niż nazistów z księżyca.
To jesteśmy umówieni. Teraz zastanówmy się w co i dlaczego nie w Arkham :) Może Descent / Mansions of Madness?
Zaprawdę, tłumaczenie z rosyjskiego na angielski a potem przygotowanie wyciągu z tego na włoski to jest coś, co może doprowadzic do ciężkiej głupawki w kilka minut.
Niemniej satysfakcja... cóż :D
Po głębokich przemyśleniach jednak nie mam ochoty patrzeć jak seryjnie giniecie jutro z mojej ręki. Może coś bardziej, khm, koopoeracyjnego - Tomb albo Runebound? Albo Horrorlix, jeżeli oczywiście przydźwiganie go to nie za duże wyzwanie :)
Mamy celować w 19.30 czy 20.00?
Yans lub Shadow --> Blondie pyta o Wegnera i Abercrombiego, ale nie wie, którego z was.
I co z Paudynem? Niepokojąco milczy :)
eeee, a już się nastawiliśmy na klepanie Kermita :(
Bliżej 19:30.
Sklep dziś zamknięty.
10 minut drogi piechotą od domu - fantastyczny wielki las, mnóstwo ścieżek i genialnych miejsc.
La vita e` bella.
I co z Paudynem? Niepokojąco milczy :)
Chciałem wczoraj napisać, że mi pasuje, ale wolałem wstrzymać się do wieczornej imprezy, no i miałem rację. Właśnie przed chwilą się obudziłem, dzień dobry :P
Haya-> mieszkasz w okolicy Lasku Bulońskiego?;)
W pierwszej chwili uznałem cenę za zbyt wysoką. Po chwili uświadomiłem sobie, że może mieli na myśli wiadro i wtedy to jest już nie lada okazja.
Nawet jak za wiadro ziemniaków trochę drogo :)
Yans --> Król Alp pozdrawia Maharadżę Indii.
Kermit ====> A pozdrawiam, pozdrawiam :) Widzę, że jak mnie zabrakło, to nie było komu skutecznie sabotować Twoich połączeń ?! :)
Też mi różnica jakiś 300 ha;P
Lepiej się przyznać, kto zamawiał deszcz?
W związku z tym i owym zapraszam do siebie w ten piątek od 19.30. W planach różne filmy na BR w tym SW jak ktoś przyniesie.
Viti -> z jakim tym i jakim owym ? Pozwolisz, że ja się jeszcze nie zadeklaruję, gdyż różnie to być może...
Przypominałka dla L@wyera. http://www.youtube.com/watch?v=OnoNITE-CLc&feature=related
(współczuję sąsiadom)
....i jeszcze filmik z lotniskowca http://www.youtube.com/watch?v=68U0PJEbjNU&feature=related
a Corsairyw akcji jeszcze lepsze http://www.youtube.com/watch?v=24IQfAQrZqM&feature=fvwrel
Viti -> a niechaj Ci Bozia w dzieciach wynagrodzi ;D
Dla zaznajomionych z tematem - Viti i popcorn, czyli temat legenda ;)
Paudi - w uzupełnieniu dyskusji z FB - to jest akurat droga w Lwowie utrzymana w dobrym stanie :P
Viti -> odebrałem dziś TXa, przydałoby się pomyśleć o wyprawie na Siekierki. Zgryz ten, że dopóki sie nie ułozy, to naciąg wymaga niezgorszego przyłożenia. Do tegoż czasu będę żałował, że nie zanabyłem wersji mk3 - albo pozostanie opcja hardkorowa czyli poćwiczyć ;)
Ekipo kibicująca --> Wszedłem dziś na stronę uefa (taki kaprys) i ze zdziwieniem zauważyłem, że pojawiły się z powrotem bilety na mniej więcej połowę meczów. Jest Polska-Grecja, jest Polska-Rosja, jest ćwierć- i półfinał warszawski. Wszystkie w oficjalnych cenach, tyle że już nie wysyłają kurierem, a trzeba odebrać w punkcie pod stadionem. Pojęcia nie mam, czy pojawiły się dziś, czy już jakiś czas temu - tym bardziej nie wiem, do kiedy będą w sprzedaży, ale informuję, bo może komuś oszczędzę kilku stów u konika. Choć i pozbawię dreszczyku emocji, czy nie podróba :)
Znajomek próbował kupić i wywalało mu, że one jednak nie są dostępne.
Acha, nawet jeśli są, to jest mały myk
"Restricted View" means tickets for seats with certain pitch view obstruction. Therefore these tickets are offered at discounted price.
To oznaca, że może nas spotkać coś takiego :D ::::>
Wydziwiasz:D Cytując klasyka z Żylety: Co się gapisz na boisko? Trener jesteś? Śpiewaj!
Dupa blada :/ Próbowałem, niby bilety dostępne ale ciągle sypało durnymi komunikatami w stylu:
None of the prices you selected could be found. Please contact the box office directly.
Kermit-->Inny klasyk to: "Śpiewać, k..., śpiewać! Kto nie śpiewa, niech wypier... na Kamienną"!
Zapodaj tylko, w skali 1-10 czy warto ;)
I bez spoilerów proszę ;D
(fakt, ja bym sobie nie darował).
Nie będę okrutny ze spoilerami, ale zawsze mogę opowiedzieć tak by nic nie powiedzieć.
Mocne 8 na pewno.
Czyli pozostaje przeczekać całę te ...one euro, żeby pójść w spokoju do kina...
Ano, na pocieszenie dodam że w USA premiera też z opóźnieniem...
W skrócie powiem, że film bardzo OK, to klasyczny Scott w dobrej formie. Wielki plus za efekty specjalne - a konkretnie za to że są ale nie dają po oczach i czemuś służą. Pod tym względem jest to przeciwieństwo filmów tego pajaca, Baya.
...Nie mogę się doczekać aż Prometeusz będzie na sieci aby zassać. A później i tak pójść do kina.
L@wyer -> Jak się wykuruję to będę mógł podjechać na siekierki, przewiduję niedzielę. ...Żeby Tobie ktoś w czymś nie wynagrodził. :P
PS. Nie będę sprawdzał dostępności biletów, znając moje szczęście pewnie bym kupił z 10 szt. i znowu by tu komuś gul skoczył. ;D
Haya -> cóż zrobić, pozostaje poczekać.
Viti -> "a są tacy, co wciskają mu szpilki - to nie ludzie, to wilki" ;)
W niedzielę to jestem na razie zmówiony z Ostrym. Jak dobrze pójdzie, to dogadam zakup, po którym będę już miał skompletowany sprzęt. Chyba, ze się jakieś okazyjne długie PCA trafi...
Też obejrzałem Prometheusa, może nie w 3D i nie w takiej super jakości ale obejrzałem i to się liczy. I powiem tak, film jest wyczesany jak owczarek szkocki przed wystawą i wypasiony jak tucznik przed zarżnięciem.
Miejscami jest groza jak w pierwszym Alienie.
A najlepsze jest na końcu kiedy okazuje się, że ten p.... [...ty jeb%&#$ trolu jak jeszcze raz coś zaspoilujesz to ci &%$%#^^)$$*#@#* i (*$#$&%^7(&^% oraz ($!$^&(**^#@!~].
Dlatego już nic więcej nie napiszę, no może poza tym, że bardzo dziękuję polskiemu dystrybutorowi który przesunął premierę o 2 m-ce aby miliardy polaków mogły w spokoju obejrzeć EURO i żadne filmy ich w tym czasie nie rozpraszały. :/
PS. Obrazek, dla wszystkich którzy chcą obejrzeć EURO.
No ba....
Dla mnie dużym plusem było to, że film nie jest po prostu prequelem. Niby wiadomo czego się spodziewać ale nie do końca, zaskoczenia nie brak.
Drugi plus to utrzymanie całości w bardzo fajnej oprawie, są efekty specjalne a nie film jako dodatek do efektów.
A mi bardzo podobała się praca kamery i dłuższe ujęcia, bardziej statyczne.
Film nie jest kręcony w tempie spotu reklamowego i to jest mega plus.
Ci co go jeszcze nie oglądali - radzę nie czytać już żadnych artykułów, w tym recenzji, opisów itp.
W internetowej wybiórczej natrafiłem na takiego spoila, że bym chyba gościa zabił jakbym to przeczytał przed obejrzeniem filmu. A już komentarze ludzi pod artykułami zdradzają absolutnie wszystko.
Choćby dla samego Moore'a :)
Co prowadzi nas do pytania - jakieś plany na sobotni wieczór?
Żaby, Yansy i Paudyny - w sobotę wpada do mnie kilkoro znajomych na mecz, więc zapraszam :)
My chętnie. Co prawda Yans nęcił nas do swojego gniazdka, przechwalając się swoimi calami, no ale wiesz - wy mieszkacie w Warszawie :D
Jak już wspomniałem, niestety nie dane mi będzie obejrzeć meczu z Wami, muszę się przemęczyć oglądając na żywo Rusków i Greków.
BTW.
Blondie, gmail Cię nie lubi, znalazłem Twojego maila w spamie :P
Paudi ---> miałam takie podejrzenia, że mógł tam skończyć, skoro tak niepokojąco milczysz :) To teraz czekam na odpowiedź!
A z innej beczki: czy nadal nie dotarły do Was kartki z Budapesztu? Nie chce mi się wierzyć, że Węgrzy są aż tak leniwi, żeby tyle to trwało, to już z Tajlandii chyba szybciej doszły (i to pomimo, że często jedyną wskazówką do wysyłki było "W-wa" :D).
A ja dzisiaj rano obudziłam się z gorączką i bolącym gardłem - wygląda na to, że Kermitowi, który chorował na początku tygodnia, udało się w końcu rozrzucić po całym domu odpowiednie bomby biologiczne :) W tej sytuacji moja jutrzejsza obecność na meczu u Shadowów będzie zależała od tego, czy uda mi się jakoś z tego wyciągnąć. Póki co zdycham w pracy i czuję się wstrętnie - ale mam nadzieję, że nawet jeśli spędzę weekend w łóżku, to Polska zrobi mi tę uprzejmość i wyjdzie z grupy, żebyśmy mogli się spotkać na następny mecz :))
Dzień sądny nastał i zaraza szaleje. Jako jedyny ocalały spełniam posługi wobec zmarłych i umierających. Daj Bóg ćwierćfinał, bo dziś nijak się z siedliska chorób nie wydostanę.
2 lata temu przez pieszego przebiegającego na czerwonym świetle musiałem zjechać gwałtownie w bok i miałem stłuczkę. Zahaczając o inne auto wgniotłem sobie lekko nadkole i porysowałem lakier. Od tamtego czasu nie chciało mi się tego robić i jeździłem tak, czekając na frajera, który może pewnego dnia napatoczy się na drodze i opłaci mi robotę blacharsko-lakierniczą. Już straciłem wszelką nadzieję i miałem w te wakacje zrobić to na własny koszt, a tutaj niespodzianka! Kiedy dziś wracałem z pracy, dziadek skręcając w lewo z naprzeciwka nie ustąpił mi pierwszeństwa :D Czasami warto być cierpliwym :P
Blondie
Zbiorę się jutro, jak już odeśpię robotę oraz mecz i wtedy coś skrobnę :)
Kermit - przerób umierających na zmarłych, przyjeżdżaj na mecz, a jak wrócisz do domu, to może już powstaną jako zombie :)
L@wyerowi wypada podziękować za zaproszenie. Obejrzałem dzięki temu mecz na rzutniku, w doborowym towarzystwie. :)
Wynik pozostawiam bez komentarza.
Oj tam, mamy parę dyscyplin w których nawet nie wypadamy źle więc wszyscy srają się o piłkę kopaną która u nas leży i kwiczy, poza betonem z PZPN.
I dlatego kibicuję reprezentacji Gabonu!
Gabonowi to trza wojnę wypowiedzieć, ot co!
L@wyer -> Żeby było śmiszniej to po powrocie zdążyłem jeszcze wczoraj wyekspić Mardera. ;D
Po co, żeby nam jeszcze jedna porażka doszła?
Pogoda wreszcie się poprawia.
Viti --> ja ostatnio poznałem dwie babki które grają w WoT. I to całkiem nieźle.
Ja ze swojej strony z czystym sumieniem moge podziękować koledze Vitiemu - jak i innym gościom - za objawienie się.
Co do komentarzy - cóż, fascynującę jest upór godny/godzien lemingów, w nazywaniu "sportem narodowym" dyscypliny, w której od lat nie odnieśliśmy godnego odnotowania sukcesu.
Obok - powód kwadransu bluzgów dnia dzisiejszego - nie miałem na Alfie teleobiektywu...
Hayabusa -> A jakie znaczenie ma płeć w tej grze?
Dziś już zapracowałem na Hetzera. Niestety miałem nieprzyjemność rozegrania kilku bitew z najsłabszym silnikiem. Koszmar to mało powiedziane. W zasadzie w dalszym ciągu mam dużą nieprzyjemność z grania tym badziewiem. Niby klasa wyżej od Mardera a prędkość obrotu koszmarna, armata koszmarna. Bez wyekspienia 10,5cm nie ma w zasadzie grania. Jak najszybiej kupić następnego TD i zapomnieć o tym.
A tak z ciekawości...
Co do Hetzera -to bardzo dobra maszyna z odpowiednimi gąsienicami i silnikiem. Haubica to MUS. Jesteś w stanie ugryźć praktycznie wszystko na co trafisz a sporo rzeczy schodzi od jednego strzału.
Dla mnie jest to tylko przejściówka na StuG III. W Hetzerze gąsek jeszcze nie zmieniałem, może wtedy prędkość obrotu wzrośnie. Marderem gra się po prosrtu przyjemniej, jeśli wiesz co mam na myśli.
Ale fakt, że po zmianie na 10,5 pewnie będzie dobrze.
W ogóle zaczynam odnosic wrażenie, że niemieckie pojazdy to taka ścieżka do nikąd. No bo tak, TD fajne ale jak zobaczyłem Ferdinanda w grze - mój blok jest już mniejszy. Jak go wyspotują, a jest arta, to pewnie po gościu. Maus i E-100, to samo. Do tego prędkości max., mocno średnie. Armaty owszem najpotężniejsze ale w starciu z IS-7 lub IS-4 nie stawiał bym na szwabów.
Z drugiej strony na kartce i znaczkach nie ma stempli - znaczy usługa była darmowa :)
Ekipo rowerowa - macie może do polecenia jakiś dobry serwis rowerowy w okolicach centrum?
Jak potwierdzą zapewne i Haya i Viti - podstawowe rzeczy robi się własnym sumptem - za wyjątkiem czynności wymagających użycia więcej niźli dwóch rąk (wtedy trzeba ściągnąć innego cyklistę choc trochę obeznanego) oraz wtedy, kiedy brak jest wiedzy i narzędzi - w takim przypadku i my gnamy do serwisu w podskokach.
Koło Twojego apartamentu, przy Placu Zbawiciela swego czasu był duży sklep rowerowy - sprawdź, czy oni nie mają tamże i serwisu.
Kolejny godny uwagi serwis jest koło stacji metra Politechnika, przy Nowowiejskiej, dobrze zakamuflowany w jednej z bram - Brat kupował tam maszynę swego czasu i nie narzekał.
Zgryz jest ten, że terminy - np. tam, gdzie serwisują moje maszyny - potrafią być dość odległe (ze wzgledu na sezon), a i nie kazdy rower potrafią przyjąć - znam miejsca, gdzie są wywieszone informacje, że rowerów niestandardowych i holenderskich się nie rusza.
Cóż, mi się ciężko odnieść o tyle, że prawie wszystko robię sam, a jedyny serwis z którego korzystam do rower od A do Z na Gibalaku - jedno z dwóch miejsc w Warszawie które kojarzę jako dobre punkty do serwisu szosy/TT
Ale Nowowiejska to było i chyba jest zagłębie serwisowe.
Dzięki. Wypróbuję ten na Natolińskiej - narty swego czasu robili mi całkiem nieźle.
Podstawowe rzeczy też robię zwykle sam, ale tym razem mam rower, który przez dłuższy czas stał sobie w garażu i wymaganych jest sporo rzeczy, na które chwilowo czasu nie mam (a i mam wrażenie, że także umiejętności).
Byłbym zapomniał - dzięki za węgierskiego wielbłąda. Naprawdę szkoda, że nie mieli osłów :D
Wielce Szanowny i Czcigodny Tymek także wylewnie dziękuje Cioci Gwiazd oraz Wujowi Kermitowi za kartkę z Budy i Pesztu :) Znaczki na kartce są, nawet dwie sztuki. Co się stało, że na widoczku jest Budapeszt ?! ;)
Wielce Szanowny i Czcigodny Tymek
A nie wielce... Tfu, Wielki i Przedwieczny? :D
Nie, Wielki i Wielce Przedwieczny jesteś Ty, ogarnij się, Paudi, i nie wprowadzaj konfuzji i zamieszania :))
Dobre pół godzinki zabawy w zakładanie nowych opon - co się napociłem i naprzeklinałem - to moje.
Cały plus w tym, że semislicki powinny dać większy komfort jazdy...
Yagience podziękować za sobotnie kino domowe.
Nowy "Coś", trzymać się od niego z daleka. A stary "Coś", wszyscy wiedzą, klasyka.
Dla Hayabusy - jako że jest pasjonatem Wielkiej Wojny:
http://en.fishki.net/comment.php?id=117516
O w mordę... sporo z tych wynalazków znałem, ale mimo wszystko nieźle widzieć zebrane wszystkie w jednym miejscu.
Kilka mimo wszystko mnie rozwaliło. I to nawet znając ówczesną pomysłowość!
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zrewanżować się inną porcją ówczesnych wynalazków. Miłego oglądania.
http://www.youtube.com/watch?v=slmckh5NycQ
L@wyer, przy najbliższej okazji wiszę Ci dobre piwo za tego linka.
Haya -> A wyobrażasz sobie walkę w WoT samymi takimi failami. Ludzie by wyli ze śmiechu.
A na razie ja wyję bo gram JagdPzIV z najgorszym silnikiem i działem. Męczę się co bitwę a muszę uzbierać exp. na zawieszenie i wtedy zamontuję całą resztę.
Yagienko -> Można bo film zacny.
Viti --> mogłoby być śmiesznie, ale o walce manewrowej chyba można by zapomnieć ;)
On topic: Jagd IV to bodaj najsłabszy TD w grze w stosunku do swojego tieru. Pocieszeniem jest to, że następny etap to Jagdpanther który dla odmiany jest jednym z najlepszych. No i ma parę modułów wspólnych z Panterą więc potem będzie łatwiej.
W Darłowie było wesoło. Ostatnim numerem było starcie WG versus finaliści turnieju - cztery osoby z WG i 8 finalistów, na mapie Prowincja, wszyscy w takich samych T2 light.
Efekt? 8:1, przy czym ten jeden frag był na sam koniec, by ludzie się nie smucili za bardzo :D
Hayabusa -> Ale np. rozgrywka by była na zasadzie losowania faila nie kupowania. Na przykład losujesz ten gigantyczny traktor i na dzień dobry 2 metry w ziemię. :D Albo losujesz tego pełzacza - pełgacza ;) i zostajesz na dzień dobry rozsmarowany przez pierwszy lepszy czołg, chyba że szybciej będziesz biec.
Jagd, bo ja wiem czy najsłabszy. Oczywiście piszę z perspektywy niestety częstego ujowego MM dla StuGIII, gdzie lądowałem między VII i VIII. A wtedy można nawet zarysować lakier. ;)
Żartuję oczywiście ale walka z premiowym T34 jest średnio przyjemna. A tak JagdPz ląduje praktycznie pomiędzy te same tiery co StuG a ma prawie 2x więcej HP i finalnie 88mm. Poza tym praktycznie wszystko przekładam ze StuG.
...O czym piszesz z tym Darłowem?
Byłem oficjalnie i służbowo na zlocie pojazdów historycznych. Genialna sprawa, gdybym miał tylko więcej czasu wolnego... bo tego nie było w ogóle.
A tak, produkowałem się jako tłumacz, host, komentator, fotograf, rzeźnik - morderca za sterami czołgu. Całkiem całkiem OK.
Człowiek orkiestra;)
Viti: a masz jakąś znośną kopię?
Shadow --> w naszym przypadku w grę wchodzi dopiero weekend za 2 tygodnie - w ten nie możemy, a w następny jesteśmy w Belgii.
Gwiazd - a za dwa tygodnie to my chyba mamy urlop... ale to się jeszcze zobaczy.
Yagienko, dobre ale powinno być po polsku i z Isią w roli głównej.
...Która to rozegrała, mimo przegranej, bardzo dobry mecz. Stawiła zacięty opór. Należą się jej brawa za waleczność. Wyciągnęła seta, w trzecim już prowadziła. Troszkę zabrakło, ale tylko troszkę. Na pewno nie było obciachu.
No, bardzo dobry od drugiego seta. Pierwsze pięć gemów przespała i nie grała na swoim poziomie. Gdyby nie to, to może miałaby większe szanse w końcówce, bo Serena już by sobie pobiegała trochę.
Liczę, że w przyszłym roku Isia też zagra w finale i wygra. Dzisiaj była blisko. Nie wiem, czy początek przespała, czy bardziej trema ją zjadła.
Pierwsze pięć gemów przespała i nie grała na swoim poziomie.
Ja bym powiedział, że raczej było trochę stresu.
Organizujemy sie jakoś na Prometheusa?
Ja od razu mówię, że idę w piątek i ani dzień dłużej.
Ps. Później mogę ew. pójść do IMAXa.
Oczywiście!
Moja propozycja: idziecie w piątek, a ja w czwartek po południu wrzucam tutaj spoilery ; )
A tak bardziej serio - miłego oglądania.
Ja od razu mówię, że idę w piątek i ani dzień dłużej.
Na płemiełę?! Z pełną salą siorbaczo-chupaczy?!
Oczywiście. Pełne sale będą i tydzień po, ja czekać nie będę.
Ps. Jak nie będziecie mieć czasu wieczorem to najwyżej pójdę w dzień, mam urlop wtedy. :>
trolo lololololo...
Dla w gorącej wodzie kąpanych:
http://www.cinema-city.pl/index.php?module=news&id=1414
Widziałem, zastanawiałem się czy się nie wybrać ale później stwierdziłem, że człowiek zmęczony całym dniem.
Bywszy na Epoce Lodowcowej. Werdykt: unikać definitywnie. Kolejny film po trzecim Shreku którego naczelnym przesłaniem jest wychowywanie młodzieży itp.
Było miejscami śmiesznie ale całościowo było jednak miernie.
Viti -> ja planuję ruszyć ambitnie od razu na 3D.
Co do Epoki - mówisz, że (tak jak w przypadku Shreka 3) wszystko, co było śmieszne można zobaczyć w zajawkach?
Wczoraj zobaczyłem nieszczęsne Muppety w wersji kinowej. Chyba wrócę do oglądania kolekcji odcinków jakie mam na dysku. Inna sprawa, że nie jestem targetem, do którego film był skierowany...
Viti bo Ty po prostu nie umiesz oglądać filmów.
I do tego jesteś zgorzkniałym starcem.
L@wyer -> Ruszaj. Rozumiem, ze piszesz o Prometeuszu. Mi to jest obojętne bo na 3d chyba pójdę do Imaxa.
Da_Mastah -> Oświeć mnie (nas). Jak się powinno oglądać filmy. Pewnie wybiórczo.
No mnie się na przykład podobają tylko filmy, które już raz widziałem.
No mnie się na przykład podobają tylko filmy, które już raz widziałem.
A wiesz, to jest myśl... Może by tak jakiego starego Bonda zobejrzeć...
No mnie się na przykład podobają tylko filmy, które już raz widziałem.
Czyli jak je widziałeś pierwszy raz to Ci się nie podobały. ;P
Nie wiem czy jeszcze ktoś pamięta ale mieliśmy kiedyś wybrać się stateczkiem do Zegrza i wrócić na rowerkach.
A'propos rowerki. Zagadka za 100000 punktów. Gdzie i kiedy było zrobione to zdjęcie?
W mieszkaniu Misia na Armii Ludowej, ale kiedy - obstawiałbym okolice 2008...
Co do wycieczki - zapodaj jakąś propozycję co do daty i trasy powrotnej a można będzie pomyśleć.
Przerzuciłem się na ruskie tdeki - mam tylko wrażenie, ze te niemieckie działa jakieś celniejsze. Ale może mi sie tylko wydaje.
Niemieckie działa są celniejsze, tyle, że nie zawsze jest to miażdżąca różnica.
Ja już zacząłem zbieranie EXPa na E 50 - jeszcze 140k i będę mógł odkryć E 50 M jak tylko wyjdzie 7.5
A medy i TDki X tieru to czyste zło. Współczuję załogom wszystkich czołgów IS, Mausów i E 100.
Zresztą jak już 7.5 będzie live kupuję pierwszy pojazd premium - Dicker Maxa. Niemiecki TD VI tieru, coś jak powiększony Marder:
pancerza nie ma, ale za to niezły zasięg i kamuflaż, a działo to czyste zło - 6,45 strzału na minutę 169 penetracji, 300 dmg :)
Zarobki na czysto na premium to 20-40k, a chcę zauważyć, że w najlepszej jak dotąd bitwie rozwaliłem 3 delikwentów i trafiłem 8 razy więc te 40k to nie jest jakieś maksimum.
A wszystko za 3200 golda.
A ja pogrywam frencz arty. O niebo lepsza od szwabskiej.
...a w ogóle to ^*%&*$ WG za beznadziejne MM.
Terminy wycieczki weekendowe. Najbliższy termin 12 sierpnia. Są jeszcze wolne miejsca.
http://www.ztm.waw.pl/?c=156&l=1
Ale to nie chodzi o to tylko aby nie mieć planów. Tylko aby zawczasu zdeklarować się poprzek kupienie biletu.
Chyba jednak nic nam z tego nie wyjdzie bo na 12.08 już biletów nie ma.
Byłem dziś na Prometeuszu. Teraz już wiem, że nic nie wiem.
Film jest tylko w 3D. Więc na 2D trzeba poczekać do błękitka i dvd.
spoiler start
Jak wypada Charlize Theron w tym filmie? - Miażdżąco. :D
Po tym filmie jest jeszcze więcej pytań niż po pierwszej części Obcego. Ale nie wiem czy ktoś zauważył jak nazywała się planetoida na której lądowali Prometeuszem: LV-223. A jaka planetoida jest w Obcym; LV-426.
Tak więc to nie jest ta sama lokacja. Jeszcze okaże się w sequelu, że statek na którym pani doktor odleciała rozbije się na LV-426. :D
Może ktoś policzył ile statków obcych było na filmie, dwa czy trzy?
Teraz rozważania dlaczego Prometeusz to szczyt techniki a Nostromo to przy nim kupa złomu. Taka sama różnica jest między nimi jak między jachtem szejka arabskiego a rudowęglowcem. Ewentualnie nie jachtem szejka tylko statkiem naukowo-badawczym na którym będą same największe szychy. Na to samo wyjdzie, najnowsza jednostka hiper-duper wypasiona a stary statek przetwórnia rudy.
Bardziej mnie dziwi co na samym początku filmu pani doktor robiła w jaskiniach? To było jej hobby, poszukiwania starożytnych piktogramów na całym świecie? A za chwilę bezbłędnie obsługiwała najnowszy sprzęt medyczny.
Co nie zmienia faktu, że film jest bardzo dobry.
spoiler stop
A jest chociaż jakieś fajne gore czy komputerowa pstrokacizna w stylu Michaela Bay'a albo Lucasa?
Film jest utrzymany w spokojnych tonacjach. Nie wali po oczach kolorami jak najnowsze GW.
Wspaniały bukiet Milordzie!
Ale pytam czy krew jest, flaki ludzkie, jakieś mutacje, przemiany, brutal, gore i tak dalej czy widać, że komputerowo i generalnie słabo?
Aha, o to Ci chodzi. Miejscami jest, mogło być tego więcej ale i tak jest dobrze. Mimo wszystko obraz jest chyba od 16.
Zdecydowanie nie jest tak plastikowo jak u Lucasa itp. Tak jak miałem wielkie zastrzeżenie do Avengers - tyle trupów i ani kropli krwi. To tutaj jest jej trochę.
Witam, mogę prosić o poradę?
Szukam gry dla 4, może 5 osób, do max 80zł. Do tej pory graliśmy w Eurobussines, jednak w drugim sezonie mistrzostw chcielibyśmy coś urozmaicić. Oczekuję czegoś jak w w/w grze - rozgrywki na 2-4h, którą będzie można powtórzy co kilka tygodni i emocji związanych, w tym akurat przypadku z obrobienia kogoś z kasy ;p
Osobiście bardzo lubię Munchkina, często grywam w ER, ale z innym ludźmi, a tych przekonać jakoś nie mogę. Więc lepsza byłaby planszówka.
Jeśli to możliwe proszę i kilka pozycji z których moglibyśmy wybrać.
pozdrawiam :)
Ticket to ride/wsiąść do pociągu. Niby trochę więcej niż 80 zł kosztuje, ale ma banalne zasady i bardzo dużą grywalność.
Żaby - dzięki za kartkę belgijsko-rumuńską :)
Shadowy --> dziękujemy za kartkę ze Strasburga, jak zwykle odczytaliśmy z trudem ;-p
Jak zwykle się starałem :)
A przy okazji - gdzie wy byliście w Azji SE i co polecacie? Było to kiedyś na wątku ze zdjęciami, ale znaleźć nie mogę, a pamiętam tylko Singapur. Wybieramy się tam w grudniu, więc tips & tricks mile widziane :)
A'propos piątkowej dyskusji z Mastahem o klasykach - na zdjęciu praprzodek HW-40 - Webley.
Zdjęć Walthera LP-53 nie robiłem, ale strzelanie z niego i z Di Acza to dwa różne światy. O wykonaniu nie wspomnę...
Shadow --> Singapur i Bangkok. Myśmy zahaczyli jeszcze o Kuala Lumpur (fajne, ale nie polecamy, bo wszystko wokół jest jeszcze fajniejsze) i Kambodżę (Angkor jest cudowne, ale z sensownych cen do Kambodży najlepsze są właśnie z Kuala, więc jak omijacie Malezję, to i Kambodża wypadnie). Singapur robi ogromne wrażenie, ale też trzeba pamiętać, że to najdroższe miejsce w regionie. Za to w Bangkoku się zakochaliśmy - zestaw smaków, kolorów, widoków, architektury, historii i - nie bójmy się tego słowa - dobrej energii, jaką wypełnieni są miejscowi absolutnie powala.
Jeżeli Twoja skrzynka na wp jeszcze działa, to znajdziesz w niej linka do galerii z naszymi zdjęciami.
Zresztą wracamy do Azji już w listopadzie, więc będziemy mogli podzielić się bardziej współczesnymi wrażeniami :)
edit --> A tips&tricks chętnie podzielimy się przy jakiejś planszówce. Co robicie w następny weekend?
Shadow ---> Kermit generalnie już większość powiedział, ale pozwolę sobie uzupełnić, że do Angkor Wat (a właściwie do Siem Reap, bo tak nazywa się najbliższe miejsce) możecie też dostać się Bangkok Airways. Na pewno można też dojechać lądem (pociąg + autokar), ale to pewnie trwa :)
Inna sprawa, że nie wiem, czemu skupiamy się na trasie Bangkok - Siem Reap, w końcu nic nie napisałeś w swoim poście o tym, że opuszczacie Malezję?
A Bangkok wciąga jak cholera, jest przedziwną mieszanką miliona rzeczy :) Singapur jest zupełnie inny, chociaż też fascynujący. A już ten moment, kiedy po raz pierwszy z plątaniny wieżowców wyszłam na marinę i zobaczyłam, że właśnie trwa tam festiwal latawców... ach :)
Weź tylko pod uwagę, że nie lubimy leżeć i moczyć zadu - dla nas w Azji najciekawsze były miasta, ich budowle, ludzie, jedzenie itd., nie wyspy, plaże i nurkowanie, więc świadomie opuściliśmy Phuket czy Krabi.
Jeżeli chcesz, mogę Ci też wysłać linki do swoich zdjęć z Azji, pewnie kilka się powtórzy z tymi u Kermita, ale może znajdziecie coś nowego.
A poprzednie info było tu: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11386662&N=1 - od [166].
A, no i tak jak pisze Kermit - w tym roku znowu Azja, ale my śmigamy na 3,5 tygodnia w listopadzie (1-26), więc się akurat miniemy :) W tym roku robimy Tajlandię i okolice (Birma? Laos?), chociaż ja od roku mam nieustający zakręt na Brunei :))