Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11963305&N=1
Ja cię kręcę, ten i ów przebudził się z letargu, jak widzę :o)
Chciałbym niniejszym oświadczyć, że przez całe święta wypiłem jeden (słownie: jeden) kieliszek alkoholu. I wcale mi nie jest z tym lepiej. A już zupełnie ten stan trzeźwości nie pomaga mi w zrozumieniu po co Deser ma guza na głowie ...
Od społeczeństwa to można się zarazić syfilisem albo gorączką smoleńską. Społeczeństwa trzeba unikać albo przy kontakcie używać prezerwatyw. Ot co!
Masz rację.
Tak samo wkurzający jak wczorajszy i z pewnością nie mniej paskudny jak jutrzejszy.
Oj tam, nie mirmiłować mi tu, jest wiosna, jest pięknie, nic tylko się cieszyć :o)
Za tydzień Puchar Polski w InO we Wleniu (trzymajcie kciuki, żebym nie zabezpieczyła ostatniego miejsca), 2 tygodnie później majówka na wyspie Wolin - kolejne weekendy zapowiadają się obiecująco.
To że startujesz w Pucharze Polski W Leniu troszkę mnie zdziwiło, ale tylko troszkę.
W lenieniu się to ja mam już wszystkie możliwe do zdobycia trofea (albo prawie wszystkie, nie chce mi się sprawdzać oczywiście). Do Wlenia jadę wręcz w przeciwnym celu - są dwa etapy dzienne i etap nocny, więc się nabiegam po lesie, w dodatku będę zmuszona myśleć, i to intensywnie.
Ale i tak się cieszę :o)
Piątek trzynastego to dobry dzień na wszystko - bo jak się nie uda, to i tak nie nasza wina :o)
Mam lenia i nigdzie nie jadę! Zresztą w trzynaste poniedziałki nigdzie nie jeżdżę.
Wydłubałby, zaszył ponownie i znów wydłubał .... zupełnie jak Agata Buzek łykająca na filmie złotego dolara. :D
A teraz z innej beczki:
"Dwukrotnie na warszawskim lotnisku Chopina celnicy mieli do czynienia z pełzającymi swobodnie wężami: ok. 1-metrowym pytonem królewskim, który wydostał się z kontenera w hali kontenerowej oraz z ponad metrowym amerykańskim wężem ogrodowym, który uciekł z walizki w hali przylotów. Żaden z węży nie był jadowity, ale mogły wywołać panikę."
Gdyby ten ogrodowy był jadowity, to by dopiero powstała panika!
Ludziska onetowe zaczynajo gadać, że warsiawscy celnicy nie oddają całej znalezionej kontrabandy, tylko część białego proszku zostawiają dla siebie.
A teraz z zupełnie innej beczki: modrzew... eee ...
W rocznicę zatonięcia Titanica jeden z onetowych forumowiczów wyjaśnił wreszcie przyczyny tego zdarzenia w
bezdyskusyjny sposób:
"TO BYŁ ZAMACH... OTO DOWODY:
- obecność armatora i chęć pobicia rekordu prędkości na pokładzie w żaden sposób nie dowodzi naciskom wywieranym na kapitana statku.
- brak jest dowodów stwierdzających obecności armatora na mostku kapitańskim w dniu katastrofy.
- alkohol we krwi armatora był wynikiem reakcji wody morskiej wraz z glonami.
- niezidentyfikowane światła o których mówią uratowani są dowodem, że sternik został celowo wprowadzany w błąd: myślał, że jest na kursie.
- komisji badającej katastrofę nie przekazano wraku statku.
- dwóch wybitnych naukowców twierdzi że nie jest możliwe, aby góra lodowa mogła zatopić tak wielki statek.
- góra lodowa mogła zostać wyprodukowana w sztucznych warunkach, aby odwrócić uwagę od prawdziwych przyczyn katastrofy. Niezależni naukowcy potwierdzają że wykonanie takiej góry jest wykonalne.
- nierzetelnie przeprowadzone sekcje zwłok nie pozwalają stwierdzić jednoznacznie że ofiary utonęły, lub zmarły w wyniku hipotermii.
- wybuchy uznane za wybuchy kotłów były w rzeczywistości wybuchami bomb próżniowych pod pokładem
- pominięto zeznania świadków, twierdzących że żyjące jeszcze ofiary dobijali harpunami wielorybnicy.
- wrak został podstępnie umyty przez ocean"
(za ~Nike)
A czy ten amerykański wąż ogrodowy nie jest przypadkiem zielony? Może to krewniak polskiej odmiany :o)
Kanonu, nie wierzę, że nie pijesz, byłoby to ekstremalnie niezdrowe - lekarz mi powiedział, że 2 litry dziennie to niezbędne minimum!
A Pan doktor nie słyszał o zmienności osobniczej, o różnym trybie życia Pan doktor nie słyszał, o pracy w takich a nie innych warunkach też nie słyszał Pan doktor, a gdyby się okazało, że czyjeś nerki nie dają rady przerobić 2 litrów wody codziennie, albo gdyby sie okazało, że taka dawka wody pozbawia nas codziennie wraz z wydalonym moczem wiekszosci skladnikow mineralnych i odżywczych, krótko mówiąc płucze nas od środka wpędzając w regularna anemię?
A czy Pan doktor wie skąd wziął się durny mit o 2 litrach wody każdego dnia ?
http://dartmed.dartmouth.edu/fall02/html/vs_8study.shtml
http://www.zdrowie.med.pl/nowosc.phtml?&start=2300&nr=16
Szaleństwo, zarówno na obrazku jak i plan na wieczór - http://www.youtube.com/watch?v=BV0F-T-erjM
Muzykę do tego wiekopomnego dzieła kinowego skomponował (baczność!) Laibach.
aloha
sto metrów kwadratowych w sześciu chłopa robiło trawnik przez cały dzień ... aż mnie głowa przez całą niedzielę bolała od tej wódy. pierwszy raz ucieszyłem się z poniedziałku :)
A ta ekipa mnie zaczarowała :D
http://www.smog.pl/wideo/52502/die_sonne_w_wykonaniu_dzieciecego_zespolu/
Ustawki w przeszlosci :D
”Ten też zwyczaj po wszystkiej Rusi i Moskwie się co rok pewnych dni zachować zwykł, iż [.....] chłopięta młodzi i niektórzy żonaci mężowie, w lecie na szerokie pola , a w zimie na jeziora, stawy i rzeki zamarzłe z miast[.....] i ze 2wsi pospolitej wychodzą [...] tamże według zwyczaju [....] bez żadnych broni, rękoma, pięścioma głowę, twarz , oczy, piersi, karki, łono i insze członki tak sobie bardzo potłuką, że się stamtąd jedni półżywi wracają, drugich [...] umarłych z placu znoszą”
„Kronika Sarmacyi” M. Stryjkowski
Poniedziałki mamy wolne...
Wiedziałem, że powinienem zostać artystą :D
http://www.youtube.com/watch?v=ZR-poiF6Fos
Jaki czwardziałek, zwyczajny pierdzielony poniedziałek i tyle.
Wszystko przez Tuska.
No i przez mgłę.
Dzisiejsza mgła mnie nie boli, ale ja poproszę o ładną pogodę na najbliższe 3 dni, wolałabym, żeby nie chlupało mi w butach, jak będę z mapą po lesie ganiać. Jutro rano ruszam w stronę Wrocka, będę tam jechać, jechać, jechać godzinami, a potem w większym już towarzystwie ruszę na Wleń. I dzięki rzeczonemu towarzystwu szykuje się mega weekend :o)
A propos Tuska i mgły, piosenka patriotyczna :o)
http://www.youtube.com/watch?v=wk6sZirAZ9o&feature=share
A co się WaćPan dziwisz...? Poniedziałek
Meg --> numer przepyszny ! You make my day, jak mawiają mieszkańcy Obornik Śląskich :D
Nie zgub się, orientuj i pamiętaj żeby zabrać srajtaśmę. Tyle jeśli chodzi o biegi na orienację ;)
Des, foor You --> http://www.youtube.com/watch?v=FYFxM3d16e0
"nie będę smażyć frytków, bo duma narodowa"
Meg - Prawdziwi Polacy nie używają mapy! No way! Nie idź tą drogą... idź bez mapy ;)
Kanonu - dziękuję, miodzio!
Też się podzielę - http://www.youtube.com/watch?v=9cq-irJ9Ies&feature=related
Nie wiem czy nockę która przede mną traktować jako początek, środek czy koniec? :)
Chłopaki, ale tu cała zabawa polega na tym, żeby chodzić z mapą -
inną zupełnie sprawą jest to, czy się na nią patrzy i czy się rozumie (inwencja autorów sięga czasem baaardzo daleko i wcale nie jest łatwo zrozumieć, co, gdzie i jak).
Ruszyłam w stronę Wrocka, póki co świeci słońce, zobaczymy jak będzie dalej.
Świeci, świeci. A ponieważ w prognozach było, że będzie pochmurno, stad wniosek, że skoro w lykend ma swiecic wedlug meteo, to bedzie padac.
Wstałem, żubr wstał też ale chyba nadszedł początek jego końca... padać pewnie zacznie jak będę musiał ruszyć wieczorem, a i obowiązkowo o świtańcu na powrót.
Idę zrobić dym! :)
pięknie panie White, pięknie - http://www.youtube.com/watch?v=iErNRBTPbEc
W drodze powrotnej przez las towarzyszyli mi... żubr, The Black Keys z ostatnim albumem "In Camino" oraz stadko przypadkowo napotkanych sarenek... fajno było :)
A teraz padam na twarz i pewnie wstanę jak wstanę ale... Czarnymi Klawiszami się podzielę - http://www.youtube.com/watch?v=6yCIDkFI7ew
Sobota.
Nie wierzę w istnienie siły wyższej.
Czyli nie wierzę w istnienie boga, bogów czy jakiejś innej, szczególnej, niefizykalnej siły.
Transcendencja jest mi niepotrzebna, tak do życia jak i do umierania.
Nie przeraża mnie nic a nic, perspektywa nieistnienia.
Nie przeraża mnie piekło.
Nawet niebo mnie nie przeraża.
Kocam Was.
D3 jest w porzo. Proszę poinformować Lecha, że oczekuję go od 15 maja w grze.
Niedziela.
Stragan przy Neptunie, sprzedają gliniane kogutko-ptaszki. Czemu żaden kogutek nie ma kształtu tupolewa?
Zdrada Panowie, zdrada! Zasrane kogutki jakoś tak cienko gwiżdżą, nijak nie idzie wydmuchać z odpowiednim szacunkiem marsza żałobnego.
Byłem w ZOO, małpy parodiują Darwina i Macierewicza, ale tylko te głupie, te mądrzejsze nikogo nie parodiują.
Orangutany siedzą w kącie obsypane słomą.
Czy orangutany coś wiedzą?
Piotrasq --> mówisz wporzo ? Pykałeś ? Jaką postacią ? Bo my z cichą mamy wątpliwości...
Widzący --> one nie, ale ON wie ;)
Bry, Smoczaki!
I po zawodach, zgodnie z moim prorokowaniem to był mega weekend. Sporo się nauczyłam, mnóstwo nałaziłam i oczywiście podrapałam jeżynami i innymi kolczastymi krzaczorami. To niestety chyba stały element chodzenia (błądzenia?) po lesie, zwłaszcza w nocy atakują znienacka i podcinają nogi. Na szczęście w trakcie etapów nie padało, ale błoto było w obfitości, a nawet w nadmiarze :o)
TPO, ruszając z Wrocka zauważyłam, że w niedużej odległości od dworca ktoś ma sieć nazwaną "smocze.jajo". Któryś się przyznaje?
Widzący, a co z delfinami?
W gdańskim zoologu delfinów się nie stwierdza. Pelikany są, foki są, pingwiny są, delfinów brak.
Strasznie widać kosmopolityczne miasteczko, nawet narodowo słusznych glino-kogutków nie ma.
Kaszubi są, w zoologu także.
Joł :)
Skandal, trzeba popracować zanim pójdę do roboty.
Wyżynka orków mieczem łańcuchowym sprawia dużo przyjemności ale niestety wykoszenie Eldarów muszę zostawić na późny wieczór.
Po, po, po niedzieli.
http://www.youtube.com/watch?v=h81Ojd3d2rY
Meg --> ja się nie przyznaje, bo jaja woże zawsze ze soba a bylem w terenie
Piotrasq --> no tak...oczywiscie :D Naprawde wymiata ? Bo jakos nie przekonuja mnie materialy video. Zwlaszcza w kontekscie czekania na tytul lat 10, po takim czasie, ta gra powinna urywac dupe zaraz po wzieciu pudelka do reki...
Des ---> zgadzam sie skandal...dobrze ze zbliza sie big lykend i plener 3dniowy, tym zyje, byle do piatku
[EDIT] Tigre --> umiem docenic dobrze wykonana robote, cala przyjemnosc po mojej stronie :)
naprawdę miło się czyta taki komentarz. dziękuję
aloha Smoki w ten paskudny ostatni tydzień przed dłuugim wekendem
Kanon ---> urywać nie urywa, ale przyjemny odmóżdżacz po pracy. Ja od trójki nie oczekiwałem niczego więcej, jak D2 z lepszą grafiką. I to dostałem.
Tak tedy jak jest każden jeden widzi, ba!, mało tego, jak nie widzi to mu powiedzą i wie.
Jakie to szczęście że rewolucja dopiero przed nami, może węża ofiary nie zdążą mnie spalić
– Trzeba iść z duchem czasów... – patrycjusz pokręcił głową.
– Staramy się tego nie robić na ogół – odparł Ridcully. – To go tylko rozzuchwala.
T.P
http://www.youtube.com/watch?v=ztOrpUGi46Y
Dzień
Kontestując obecność wtorku witam Was w ten słoneczny poniedziałkowy ranek.
Ewangelizacja przez kazania i czytanie Apokalipsy to sposób na rozpędzenie zasłony ciemności i na męczący brak braków. Auto-da-fe słodkim końcem wieńczy dzieło.
Wciąż ta nieznośna lekkość bytu.
Kto by tam chodził do pracy. Normalni ludzie nie chodzą do pracy.
Szczęśliwie zbliża się długi łykend.
Szczęśliwie?
Podłoga na wsi czeka na ułożenie.
Może by tak zachorować?
Gdyby nie plener, zaproponowalbym siebie do pomocy, ale tez czekam na wies z utesknieniem. Nie chorowac kurwa mi tu, zdrowiec !
Gorąco bym, ale podłogę trzeba położyć, teraz byłoby jak z trawnikiem tygryska.
Kiedyś spotkamy się całą ekipą na koszeniu trawy, wystawię skrzyneczkę, grilla i traktorek. Trawę skoszę wcześniej.
Jezioro za płotem, las kawałek dalej, spania wystarczy dla wszystkich, zresztą nie ma powodów dla opuszczania działki, chyba że się trunki skończą, ale tak jeszcze nie było.
Macie to obiecane.
No, hamerkański, z samego USA, z automatem.
Jeździ zaraza do przodu i do tyłu i zakręcywuje, a i dodam że do tego kosi trawę.
ja rok męczyłem się z trawnikiem
kilka wód i nawet laski pomagały ogarnąć łączkę
a teraz co? nic qrwa. nie rośnie szujstwo jedno. cały tydzień czekam i nic!
Kanon -> nie byłbym nabył bez uchwytu na piwo.
tygrysku -> jak ma wzejść to wzejdzie, to jak z początkiem seksu, długo się starasz a potem się nie możesz opędzić.
Napis w tym WC nieodparcie kojarzy mi się z "Poniedziałek zaczyna się w sobotę" Strugackich. Ciekawe czy autor czytał.
Obawiam się, że tego się nie dowiemy. Nie mniej, poniedziałek wciąż jest z nami.
Jako rzecze tradycja: Witam Was serdecznie w ten piękny, szaroburo-chłodny poranek.
http://www.youtube.com/watch?v=zl8ju4PiUDY
Solidarna Polska walczy o "Nasz Dziennik" na pokładach samolotów LOT. Poseł Kownacki złożył w tej sprawie interpelację do ministra skarbu. Jego zdaniem brak tego tytułu w ofercie pokładowej narodowego przewoźnika nie jest przypadkowy. W opinii parlamentarzysty Solidarnej Polski LOT wpisuje się w akcję dyskryminacji katolików w Polsce, tak jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji
A mogę sobie życzyć jeszcze TV Poganin i dwutygodnik "Szatan puka do twych drzwi"?
Wstałem... nie wiem po co
Episkopat dokona przeglądu polskiego ustawodawstwa
Do Kancelarii Premiera trafiło oficjalne pismo Episkopatu o powołaniu Komisji Legislacyjnej KEP, której zadaniem będzie aktywniejsze włączenie polskiego Kościoła w parlamentarny proces legislacyjny. Biskupi są przekonani, że laicyzacja Polski zaczyna wymykać się spod kontroli i konieczne są nadzwyczajne działania. Poniżej ów komunikat wraz z komentarzem.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,7907
zmiany się szykują :)
Jak to tam stoi, w tej, no jak jej tam było... konstytucji ? Neutralność światopoglądowa, czy pomyliłem kraje ?
Ja to sie zastanawiam, czy samoloty LOT-u zamiast pasazerow, beda musialy wozic tony gazet ?
Art. 25. Konstytucji.
Ust.1 Kościoły i inne związki wyznaniowe są równouprawnione.
Eeee tam, mogłoby ujebac mi nogi w wypadku kolejowym.
Fajnie, ze jest dlugi-krotki lykend :)
ta arkona ale tamten kierunek
ktoś wie jak to w dojczlandach jest z namiotowaniem? czy jak na dalekiej niemieckiej północy się nielegalnie rozbiję to mi budeswera nie wjedzie tygrysek do salonu materiałowego?
A ja jade do http://www.nowina5.pl/ i jesli wszystko dobrze pojdzie i dostane jutro urlop, to spedze w siodle dwa dni :)
Dupa juz sie cieszy :D
YUUUUUUUUUUUPI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jego magnificencja, wykazal dobra wole, mam DŁUUUUGI lykend zaczynam od jutra a koncze 7 maja :D
ZAJEKURWABISCIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Spowiadało już się państwo dziś?
http://www.ojciec-dyrektor.de/grzechy0.htm
A tu dla amatorów fotografii i nie tylko. Urzekły mnie te zdjęcia :D
http://www.boredpanda.com/perfectly-timed-funny-animal-pictures/
Nastolatki: Komórka lepsza od seksu, telewizji i alkoholu
Jak tu być niegrzecznym... z komórką się lipnie pije, że o seksie nie wspomnę, a to trzecie coś od dawna woła o kilka granatów.
To jest przyszłość, komórka wszyta, wszczepiona, genetycznie wyhodowana w kośćcu, mózgu i w przysłowiowej dupie.
To jest ta telepatia przyszłości, podłączeni do sieci zawsze i wszędzie, wszystkomający Homo Cellula Sapiens.
Panie i Panowie! Proponuję napić się, nim pójdziemy się narąbać!
Zdrowie już nie te, żeby się podłoga nie rozeschła biorę jedną tequilę, dwie palinki i trzy czwarte wódki czystej. Do tego jedna kobita i jeden kot, niestety tylko kot na smyczy, a i cały wór narzędzi.
Nie ma to jak czynny wypoczynek.
Palinka czereśniowa i gruszkowa.
ćwiczę nadal
są postępy? oprócz bałaganu tematu i otoczenia
http://porywaczzwlok.blogspot.com/2012/04/funeral-vanitas.html
Tyle było chętnych do pracy w dni wolne, że załapałem się jeno na dwa. Dzięki temu będę miał dwa "łikendy". Póki co oregano i piwo, a od ranka wyprawa do lasu. Babę zielarkę się odwiedzi, ze dwa browary, a i piesa poszaleje. Później rozłoże się na balkonie i będę żłopał piwo racząc się muzyką :)
http://www.youtube.com/watch?v=fEVR_6Art7M&feature=relmfu
tygrysku, są postępy, ale przy takim temacie unikaj szerszych planów, czynią wrażenie serii zdjęć do sex witryny. Spróbuj przy tym dużym kontraście trochę doświetlić blendą ciemne obszary, miejscami jest zbyt duża rozpiętość.
Deseru -> fajna muzyczka, coś mi przypomina.
I po spaceru... ach pięknie jest ;P
Pośpiewać można - http://www.youtube.com/watch?v=Qr7_gO6AyJg&feature=related
w sumie blenda byłaby lepsza niż lampa błyskowa
pracuję dalej :)
a jutro motorem pod namiot do lasu ... wielkiego i głębokiego lasu. nie robiłem tego od 20 lat i zaczyna się stres przypominać o sobie
Wiecie, jak kuźwa Was ciężko teraz znaleźć...
http://www.youtube.com/watch?v=rhf6i5gVPns&feature=related
Im back !
Des jak pracujesz ?
Jakby co... wbijam od jutra :)
-------------------------------------------
Tigre ----> wybrałeś sobie, najgorszą porę dnia na fotografowanie tej kobiety, gorzej byłoby tylko gdybyś fotografował ją w ciemnościach.
Jak myslisz dlaczego ?
-------------------------------------------
Lechu ----> opowiadaj :)
------------------------------------------
Lechu - e tam ciężko :P
Helou riebiata, tak mię coś wena naszła, to sobie może przez chwilę popiszę...
Hej Tofu !!!!
Co u Ciebie ? Wciąż gaijin-ujesz ?
Miłego poniedziałku wszystkim !!!!!!!!!!!!!!
http://www.youtube.com/watch?v=fBrQMiQIWag
Joł :)
Jest słonko, jest balkon... jest dobrze :)
Kanon - dodzwonić się coś nie mogę, a z sekretarką nie będę gadał ;)
Kanon - hej! Ano ja tu już na stałe, więc dalej gaijin-uję ile wlezie :) A ciekawego chyba nic - znowu zmieniłem pracę ostatnio i od 7 maja będę asystentem wiceprezesa (brzmi prawie jak cytat z Misia, hehe). Branża też nie moja - firma zajmuje się biżuterią i diamentami.
Tak po prawdzie to dalej nie wiem, dlaczego mnie zatrudnili, ale widziały gały co brały, więc jak sobie pościelili tak ja Kubie z krzywego wozu naleję. Czy jakoś tak :D
Tofu - Zmiany są motorem postępu, doskonale wiedzą o tym Ci panowie ;) --> http://www.youtube.com/watch?v=1iwC2QljLn4
Dobrze wiedzieć, że jakoś tam przędziesz i że poczucie humoru Cię nie opuszcza. U mnie od lat kilku ta sama posada, karmię umysły ścisłe pierogami...z sukcesami :D
Wyprawa do banku okazała się spocona, znaczy chyba, że dobrze jest z naświetleniem. Innych "anomaliów" nie stwiedzono.
- Muszę sobie zaśpiewać! - stanowczo stwiedził gnom otwierając piwo i zakładając nogi na stół -> http://www.youtube.com/watch?v=0bIFamGtMhc
Kawek: hehe, no byli już tacy, co ze strachu przed Fukushimą z Polski na księżyc uciekać chcieli, więc na wszelki wypadek proponuję Karczmę okleić folią aluminiową, zainstalować kilka dozymetrów i menu wzbogacić o płyn lugola ;)
Płyn Lugola, to, o ile nie było nowych wycieków, za bardzo nam się nie przyda. Co do folii, to w tej sytuacji równie dobrze możnaby okleić ją kolorową bibułą, skoro skażony osobnik jest w środku :-)))
A tak żarty żartami, panika to idiotyzm, ale, z drugiej strony, gdy patrzyłem sobie na teren przez kamerkę TEPCO, które w tym czasie ogłaszało wszem i wobec, że sytuacja opanowana, nie ma nowych żródeł skażenia itd, a ja widziałem kłęby pary unoszące się znad jednego z budynków, to budziła się we mnie lekka wątpliwość co do prawdomówności przedstawicieli :-D
-----
Ejła uspokojona, wojna zawieszona. Można odpocząć i zjeść porządny posiłek (posiłku na skrinie nie ma, w kuchni mam).
Płynu Lugola nikt już chyba na świecie nie stosuje do blokady tarczycy stabilnym jodem. Są tabletki z jodkiem potasu i innymi preparatami.
Oczywiście mądrzejsi inaczej, nasi rodacy aplikowali sobie ten płyn w okresie klęski zywiołowej w Japonii...
Próbowałem interweniować na kilku forach i kilku blogach cwaniaczków sprzedających ten płyn przez internet.
Nie wiem czy było to tylko wołanie na puszczy...?
Tofu ---- pozdrowienia...
No dobra, dobra, to w takim razie sam się folią aluminiową owinę :)
A mądrzejszych inaczej wszędzie pełno, nie tylko u nas (Was?). Tu kiedyś na przykład była afera, bo hotel odmówił noclegu gościom z Fukushimy, bo bali się promieniowania... :/
TEPCO mydlące oczy to inna sprawa, ale pół- albo i ćwierć-główki tylko pogarszają sytuację...
Trzyosobowa delegacja do krainy Galaretki i Desera, gotowa na stanowiskach, póki co musimy poczekać, aż pilot zacznie odróżniać kierownicę od muszli klozetowej. Ale dotrzemy...
Na chwilę obecną mogę donieść, że nie dotarli ale są w drodze. Chyba nadal pilotowi mylą się muszle.
Wow, Szaman, wszelki duch! Kopę lat! (dosłownie). Co tam panie w wielkim świecie?
Tofu - ano kopa, kopa.
W świecie bez zmian, powoli i do przodu. Z głupia pęk w sumie zajrzałem na GOL, bo z rzadka ostatnio tu zaglądam (wystarczy spojrzeć na pierwszą stronę i już wiadomo dlaczego...).
W wieku 47 lat zmarł Adam "MCA" Yauch, członek grupy Beastie Boys. Niestety nowotwór był wyjątkowo złośliwy.
Machnęli całą furę genialnych numerow dzięki którym w ogóle zainteresowałem się hip hopem, rapem czy jak tam zwał. Ich punkowa dusza ujęła mnie szczególnie.
Spam mode on.
Wersja reprezentacyjna jakiegoś tam śpiewania dla panów kopiących piłkę na zbliżającym się turnieju. Za wersję odpowiada industrialna grupa Wileloryb i momentami nawet intrygują... za szybko zrobiony jest ten numer ale miał potencjał.
http://www.youtube.com/watch?v=sgWgBWDvA8E
jak trzeba rano wstać po urlopie to człowiek do 3 nie może zasnąć
po 3 godzinach snu praca w poniedziałek to horror
No i skończyło się!
Nareszcie.
Z podłogi zrobiła się wymiana kuchni (mebli i urządzeń), zmiana części instalacji, podłoga była na deser.
Tak byłem objedzony ze deseru nie dokończyłem.
Back z roboty i trzeba jakoś zorganizować poranek... chyba policzę ile mam butelek na wymianę ;)
Kanonu - będę miał wiosenna sesję. piękna modelka, sukienka, słońce, kapelusz, koszyk z winem piknikowym i kwiat z odrywanymi płatkami "kocha" "nie kocha". kocyk będzie prawie gołębi ale jak ogarnąć światło na twarzy? softbox z lampą czy kombinować lepiej blendę domowej roboty?
Tigre ---> Wszystko zalezy od warunkow oswietleniowych na planie. Ciezko mi sie odniesc w tej chwili. Z pewnoscia i jedno i drugie przyda sie, czyli duet softboxu i blendy. Ba...możesz skylite'a zbudowac ze sklejki i bibuly, co prawda nie jest latwo jak wieje, ale... Najlepiej wszystko zdublowane :) A może, będzie piękny wschod/zachod słonca i niczego nie uzyjesz....
Wspomnienie foto-końskiego łykendu --> http://kanonick.blogspot.com/
Uroczyście protestuję!
Jak to jest że niektórzy mają talent a ja nie mam?
To jest nieuczciwe oszukaństwo.
Od głowy do ręki biegnie drucik maleńki, a u mnie gdzieś zbacza, mały pieprzony drucik.
Wiem jak być powinno, widzę i słyszę co jest źle, a nie zrobię.
Dramat.
Umysł urodzonego krytyka sztuki.
Tylko technika mi idzie jak z płatka, popatrzę jak jest, zamykam oczy i już wiem jak być powinno, który kawałek pasuje do którego, gdzie, jak i w jakiej kolejności i jak mogłoby być gdyby.
A ludzika rysuję jak trzylatek.
Oszukaństwo i nieuczciwość.
Bo macie talenty do czego innego, Widzący. Na przykłąd do marudzenia. Za wielkie nagromadzenie talentów prowadzi do przeciążenia organizmu.
Na pocieszenie dodam, że ja mam predyspozycje do bycia krytykiem wszystkiego (sztuka, to tylko jeden z aspektów). A ludzika rysuję podobnie.
Z okazji swoich urodzin chciałbym życzyć wam wszystkiego najlepszego.
PS. zło przybędzie razem z moim prezentem już za tydzień :P
Wszystkiego dobrego i niczego złego Piotrasq dla Ciebie i całej Twojej rodziny :)
- Twoje zdrowie Piotrasq! - rzekł gnom po powrocie z lasu i otworzeniu kolejnego piwa.
W ramach badania "Wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw z wykorzystaniem innowacyjnych modeli referencyjnych procesów administracji publicznej", naukowcy opracowali specjalny algorytm, który umożliwił porównanie różnych zadań kilkuset urzędników. Wynika z niego, że dla załatwienia identycznej sprawy - rejestracji auta - ten sam formularz podlega w Krakowie 30 procedurom, a w Gdańsku nawet 88
Kto da więcej ? :>
Dostałem dziś maila z reklamą.
Oczekiwałem pakietu "Nieśmiertelny For Ever Lux" a okazało się pakiet ekonomiczny "Nieśmiertelny do końca*" z dopiskiem małym drukiem: swojego
http://www.youtube.com/watch?v=022MCdSebLI&feature=related
Des obczaj kulę ---> http://www.smog.pl/wideo/53188/przedziwny_instrument_muzyczny/ :D
Piotrasqu - najlepszego. I żeby ci seledynowy słonik służył lat wiele.
teraz to jestem naprawdę zadowolony. choć pogoda nie dopisała: http://porywaczzwlok.blogspot.com/2012/05/karolina.html
Kilka zdjec ledwie poprawnych techniczne. Kilka zwyczajnie nieostrych. Esetyka rodem z magazynu pepshow, kadrowanie razem z kocem to koszmar jakis.
Żeby byc naprawde zadowolonym, w mojej opinii, potrzeba dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo, dużo więcej....
Piękna babka.
Nie poddawaj się :)
albo po prostu nie umiem
będę sobie walczył dalej bo mi się zdjęcia podobają jak i moim modelkom
Joł :)
Nie udało mi się nadal zasnąć i to źle wróży bo jeszcze dwie noce roboty zanim jakiś "łikend" się trafi... znaczy, jedno wolne popołudnie ale co tam... piwo trzeba dopić.
tygrysu - z fotografii miałem raptem ze dwa semestry kiedyś ale... kurde, te zdjęcia są takie zwyczajne i pozowane jak z krajowego magazynu dla modelek, no chyba, że o to chodziło. Nie ma zaciekawienia, przewinąłem i zapomniałem, a podejrzewam, że nie o to chodziło. Mam nadzieję, że nie potraktujesz tego jako czepiactwa.
Zdjęcie szesnastolatki zrobione przez szesnastolatkę, które mnie zainteresowało wygląda tak ->
Technicznie to niech się Kanon wypowiada bo ja się nie znam.
Tigre --> wysoki poziom samozadowolenia to cudowna rzecz, ja niestety, zwlaszcza w fotografii, poki co, wciaz sie od niego oddalam.
Zanim pójdę spać to jeszcze sobie pomarudzę bo kilka spraw mi się nasunęło. Portretowanie to cholernie trudna sztuka, ludzie chcą wyglądać pięknie i za największy błąd artystyczny uważam (to moje zdanie) uleganie tym opiniom. Ludzie na ogół nie są piękni ale bywają za to bardzo ciekawi. Systematycznie odmawiam robienia portetów malarskich czy rysunkowych własnie dlatego, że interesuje mnie w portretowanych nie ich piekno ale odwrotna strona medalu. Znalezienie piękna w zwyczajności i przeciętności, a to już mało komu się podoba. Może niech przestaną pozować, a zaczną być naturalne?
Król Karol zrobił królowej Karolinie zdjęcia ? :)
A co to za winiacz był ?
Tigre, dobry, szczelny worek z folii, zalatwia problem. Ja cos ma utonac albo sie zamoczyc, nic tego nie powstrzyma.
U mnie nie łupało ale cały czas popaduje co odbiło się niekoniecznie korzystnie na stanie moich trampek po leśnych "wuajażach" i rozwodniło mi piwo... jeszcze jdna nocka przede mną, fantastycznie!
Ot przypadek...człowiek siedzi w robocie, to Jamajka.
Zaczął się łykend i kurwa Szkocja.....
W sklepie mieli promocyjnego Harnasia. Już mnie nie łupie. Znajomi wybierają się na festiwal piwa - jechać?