...czyli ciąg dalszy ambitnych dyskursów o życiu i śmierci, Munchkinie, aferach, cyckach, wędkarstwie, pracy oraz innych ważnych problemach współczesnego życia, wszechświata i całej reszty, toczonych przy whisky/Martini/browarze/cygarach tudzież co tam akurat kto ma pod ręką.
Ostatnio było trochę dywagacji nad działalnością sceny glamrockowej Dolnego Karabachu, więc w tej części pewnie będziemy długo i namiętnie analizować przyszłość sceny hiphopowej zachodniej Czukotki.
Gwoli przypomnienia: czasami zdarzają się ambitne uwagi odnośnie gier planszowych różnej maści.
Dzisiejszy odcinek sponsoruje litera W jak WczesnoWiosenny Wygawor.
W tej części jak zwykle się nawzajem NIE opluwamy, NIE gryziemy, NIE kradniemy sobie mieszków złota i talizmanów, NIE zmieniamy się w ropuchy (chyba że ktoś zasłuży albo już jest ropuchą), NIE tniemy się piłami łańcuchowymi, NIE zadajemy sobie krytycznych obrażeń, NIE szczujemy się zombiakami, NIE walimy się mackami po pyskach (chyba, ze ktoś ma facjatę) i NIE pozwalamy Wiecznym Przedwiecznym na przejęcie świata, albowiem i tak należy on do nas. Co więcej, NIE urządzamy pojedynków na czerstwe dowcipy (z wyjątkiem kawałów o Rżewskim i Stirlitzu), nie podrzucamy sobie wrednych kart w Munchkinie, NIE atakujemy nikogo kto gra Starkami, staramy się także NIE kantować bardziej, niż ustawa przewiduje, a na pomoc wzywamy tylko elfy.
W końcu bycie klasycznym, hermetycznie zamkniętym towarzystwem wzajemnej adoracji i samouwielbienia oraz wszechwarszawską hołotą zobowiązuje!
Jesteśmy dla siebie BARDZO mili i uroczy, a także często i z uczuciem się przytulamy ( może z wyjątkiem Mojej-Skromnej-Osoby, jako że się ostatnio nie golę i kłuję) i w ogóle sobie słodzimy i kadzimy tak, że aż dech w piersiach zapiera. Zachwycamy się – obowiązkowo - każdym własnym słowem, gestem, zdjęciem i oddechem.
Wszystkich innych możemy (i będziemy) traktować jako niegodnych profanów, którym należy pokazać, gdzie raki zimują.
Pogłoski, jakoby było inaczej i trafiały się jakiekolwiek wyjątki należy traktować jako oczywiste kalumnie, rzucane przez wiadomych wrogów i plugawe podziemne karzełki pragnące skłócić ekipę którą łączą wszak nierozerwalne więzy wieczystej przyjaźni plus osiem!
Wszyscy niestosujący się do zasad zostaną surowo ukarani z zastosowaniem Zestawu Małego Kata i prasy do jaszczurek, w przypadkach cięższych możemy użyć sarkazmu a nawet ironii. Opornych poszczujemy wiecznie głodną [i bardzo grubą!] żabą, jak również afrykańską czarną panterą, a potem zażądamy szeroko rozumianych hołdów. Wielbienie na klęczkach w drodze wyjątku może być owszem też.
I nawet nie chcecie wiedzieć co się stanie jeśli ww. żądania nie zostaną spełnione.
Wszelkiej maści odwiedzających witamy subtelnym i staropolskim "GROARGH!" na przemian z mniej subtelnym i całkiem niestaropolskim "NIN HAO!" oraz wyjątkowej urody trolololo.
Jak zwykle, link do poprzedniej części:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11825059&N=1
Na zdjęciu obok – zdjęcie z nocnej włóczęgi po mieście.
... ewentualnie lololololololo tro, jeśli ktoś jest Yodą.
PS Czas wrzucić trochę zdjęć z miasta nocą, dobry pomysł.
PS II Tygodniowa norma słodzenia wykonana...
Specjalnie na weekend - nowa rozrywka! Zaznaczacie miejsce na mapie i sprawdzacie promień rażenia różnorakich bomb atomowych :D Różnica między Fat Manem a Tzarem deczko oczojebna :)
Dodatkowo aspekt edukacyjny, czyli odpowiedź na odwieczne pytanie "a jak Pakistan jebnie atomówką w bazylikę w Licheniu, to do nas doleci, czy nie?".
http://nuclearsecrecy.com/nukemap/
Kurka, większa atomówka i połowa Bahrajnu w proch...
Większa jak większa - obecna strategia i tak sugeruje raczej użycie argumentów wielogłowicowych i powtórzone bombardowanie podstawowych celów.
Ale jak sobie pomyślę jak by wyglądało parę miejsc które widziałem to się nieciekawie robi.
Haya -> z drugiej strony pomyśl, jak trafienie w kilka miejsc mogłoby światu wyjść na dobre...
TEORETYCZNIE tak.
Nie byłbym jednak taki pewny. Znając homo pseudo sapiens, jak by rakiety wystrzeliły raz to zaraz byłoby jak z bójką w saloonie w westernie - każdy na każdego, wszystkie chwyty dozwolone.
W ramach zmiany nastroju warszawskie klimaty.
WRESZCIE!!!
W końcu jeden z Ojców Założycieli, żebym nie powiedział prawdziwy WWWAIS'owicz popełnił nową część wątku.
-->L@wyer
Zajebiste zdjęcie we wstępniaku.
MaLLy(R) -> <skromnie spuszczając oczy> Cóż mogę Ci na to odpowiedzieć...
Poza tym (zdjęcie sam uważam za niezgorsze), historia miejscówki tez ciekawa - ale co ja mam Tobie - Warszawiakowi, tłumaczyć :)
[1] - Jakoś poszło ośle, jakoś poszło. ;D
[297] - Canon 600D, obiektyw prawdopodobnie Sigma 17-70mm F2.8-4 DC MACRO OS HSM. Z lampą błyskową zewnętrzną będę jeszcze kombinował. Jeśli ją kupię to na pewno dokupię do niej przewód synchro.
A jeśli chodzi o sprzęt z Minolty to za 600zł puszczę Ci wszystko, dwa obiektywy plus lampę.
-->Viti
Co tak tanio? ja bym to sprzedał za 150% tej ceny, zwłaszcza jemu...
Viti -> lampę błyskową, to ja mam - całkiem konkretną w dodatku. Tak właściwie, to z tego wszystkiego przydałaby mi się stałka...
MaLLy(R) -> et Tu Brute, contra me...
L@wyer -> W związku z tym za stałkę 250zł.
PS. A od kiedy masz zewnętrzną lampę do minolty?
Viti -> odkąd mam samą 7setkę mam i lampę. Jak zapodasz parametry stałki to porównam z tym, co mi Rysio oferuje.
MaLLy(R) -> paszoł w cziertu :P
tia... słyszałem co nieco a'propos tego
(bardziej na bi wręcz na homo przy tej ostatniej "zdobyczy" wygląda)
"I kto to mówi".
Możesz sobie wybrać część 1, 2 lub nawet 3.
Kwestia ilu chowańców się dorobisz...
Cytując Samuela Langhorne'a Clemensa:
Spuśćmy zasłonę miłosierdzia na koniec tej sceny.
Tak właściwie to jaka lampa? Bo ja bym i owszem, nawet potrzebował ale muszę poznać szczegóły...
[8] W istocie.
[9] No wiesz, czuję się obrażony [Foch i idzie do kąta opracować razem z duchem Focha plan kontrataku]
L@WYER, MaLLy(R) -> Jeście braćmi czy jak? ...Dobrze, że chociaż dwóch takich samych żon nie macie.
Hayabusa -> Jak nie masz Minolty albo Sony to nic Ci po niej. A z tego co pamiętam to chyba masz Canona.
Viti --> Mam Canona, ok. Dzięki za info. Zapytać nigdy nie zaszkodzi.
I nie marudź, żony L@wyera i Mallyego NIECO się różnią. Oni sami zresztą też. Widać, błąd matriksa albo jeden od drugiego kopiował ;)
żony L@wyera i Mallyego NIECO się różnią
Dlatego napisałem wcześniej: - ...Dobrze, że chociaż dwóch takich samych żon nie macie.
...meh LOL
Otóż to, widać wszystkie różnice dotyczą żon. Z drugiej strony chyba obie nie jeżdżą na rowerze. Ale dość już na ten temat.
A cóż to za zdjęciowy lansik [38]?;D
Byłam na zewnątrz - zimne to przedwiośnie, zamawiam wyższe temperatury .
Na szczęście rozwalone biegowo kolano nie przeszkadza przy jeździe na rowerze. Dzisiaj sobie wyszedłem, w ten piękny północny wietrzyk, na mały rekonesans w poszukiwaniu miejsc jaziowych na Wiśle.
Ty pedałowałeś... My woleliśmy postrzelać.
(Euro się zbliża... trzeba celność poprawić...)
Mally -> Nie oceniaj wszystkich swoją miarą. To, że ty uprawiasz pedałowanie (na zmianę z OTB przy 5km/h) nie znaczy że robią to też inni.
Prawdziwi cykliści wywierają, przez implikatory, siły nacisku na korby.
Viti -> to powinny być implikatory siły nacisku na korbę suportową.
Co do wczorajszego strzelania - ot, mała fotka pamiątkowa, poniekąd tradycyjna...
A gdzie tradycyjne zdjęcie z łapkami?
Hehehehe! L@wer na fotce widać twoją "40" wiszącą na drzewie.
Kto z taki teleskopem strzelał na 10 metrów? Mały?
...Hehehe właśnie się miałem zapytać po ch.... komu teleskop do sprzętu który jest przeznaczony do strzelania na 25 m.
Mally i jego Hubble;)
Mnie zaś czeka wycieczka do empiku:
http://www.youtube.com/watch?v=w00jSGpMICo&feature=relmfu
Dziś rozegrałem do końca ( oby! ) jedną z najciekawszych planszówek mojego życia. Było PVP, był MG i zapis rozgrywki. Emocje takie, że na każdej sesji adrenalina dosłownie wylewała się uszami.
Było rzucanie kartami jak nie przymierzając w Wolsungu, do tego wykorzystywanie żetonów i bohaterów niezależnych. Kilka dziwnych tudzież zaskakujących zagrywek również.
Najśmieszniejszy moment: MG tłumaczący przeciwniczce że nie zna zasad rozgrywki, choć zdecydowanie powinna.
Cieszę się strasznie, bo gra jak to w przypadku porządnej rozgrywki toczyła się o konkretną stawkę, jak w dobrym queście.
VIC KC-KPC to jednak ciekawa gra... ; )
MaLLy(R) -> to zapowiedź dobrych zbiorów w tym roku.
Jako że zszedł Ralph McQuarrie, proponuję w ramach minuty ciszy następną kinomanię zacząć od Epizodu IV.
A obok jedno z najlepszych zdjęć, z jednego z najbardziej wystrzałowych strzelań - z Rogerem.
No to jak już jesteśmy przy planowaniu kinomanii, to proponuję sobotę o stałej porze;)
Hehehe...
Zapisałem się na konsultacje do kliniki Ortoreh. Pierwszy termin rezerwowy 29.03 a tak w normalnym terminie to na 26.04 :D
Nie wiem jeszcze czy mam się z tego śmiać czy płakać.
Zawszeć możesz popłakać się ze śmiechu. Jak mniemam miała to być konsultacja przed połówką?
Dzisiaj przetruchtałam się pierwszy raz po chorobie. I choroba nędznie mi to wyszło, ledwo 4 km zrobiłam.
....I tak chyba zrobię. Na taką to konsultację miało wyglądać. Teraz myślę, że będzie świetnie robić za konsultację - dobrze, że pan nie pobiegł. Mam nadzieję to usłyszeć.
...Cztery km to i tak nieźle, ja teraz wymiękam po dwóch.
Limit czasu na połówce jest 3,5 godz. W tym czasie powinienem dać radę przejść. Będę pewnie szedł i truchtał co km. Jak dobrze pójdzie to całość przetruchtam w 3 godziny. Może mi noga nie odpadnie.
Phi, a na takiego zawodnika się sadzi zawsze w towarzystwie. Patrzcie go. Dwa kilometry, to ja robię z zapaleniem płuc i zaciągając się cygarsonem :-D
Piechotą. W 10 minut.
Da_Mastah -> Więc łżesz. Bo byś musiał chodzić z predkością 12 km/h. I nie mam tu na myśli chodu sportowego. Widzę już jak idziesz z tą prędkością :D
Hayabusa -> Mogę cię wystawić jako swojego reprezentanta. :P
Lawyer -> Ja też :D
Czy ktoś mi może powiedzieć po co transmitować spotkanie Katalońskich separatystów z Niemieckimi farmaceutami skoro wynik jest z góry przesądzony?
W drugim meczu jest właśnie dogrywka a kto wie, może i karne będą. Tylko, że tam nie gra Śmessi.
No i Viti trzasnął taką minkę, że wszystkich wymiotło.
A na zdjęciu inne oblicze kolegi H;)
Yagienko - W ogóle nie podobny. Powiem więcej, rozklapciały pomidor jest mniej rozklapciały od nosa tej maszin.
Pozostaje TGV http://www.youtube.com/watch?v=sE4A0nPjyqQ&feature=related
Patrzę na szczęśliwe numery we wczorajszym totku i na mój kuponik.Tam 1 i u mnie 1. I na tym podobieństwo się skończyło:(
Trzeba grać dalej...
Viti: dzięki za inspirację - jutro na obiad będzie pomidorowa.
Ja miałem szansę nawet na 5 ale wszystko było pole obok. Trafiłem jedynkę, ale może za nią placą 1/6 głównej. ;)
A jeśli chodzi o książkę i kalendarz, papier jest cierpliwy. ;) Poczeka tydzień albo dwa.
Nie ma to jak sabotować swój własny pomysł - wczoraj wymyśliłem jazdę do Czosnowa chyba tylko po to, by po przejechaniu (duże sowo) namówić Woydzia na ognicho na Bemowie. Osiągnięcie prędkości 25km/h bylo niezłym wyczynem. Maksymalnie było kole 35ciu, ale jechaliśmy za autobusem.
Dziękować dużo mnóstwo za organizację sobotniego spotkania.
...hahaha :D
A ja miałem się wrócić do naszej Wielkanocnej Ciasteczki i odebrać to czego zapomniałem. Ale zobaczyłem drzewko które się gnie do ziemi i już wiedziałem, że mi się nie chce.
Chyba raczej Śpiącej Królewny;P
Mnie przewiało wczoraj w drodze do i z kina. Po tym nieprzyjemnym doświadczeniu darowałam sobie bieganie.
Ps. piosenka tytułowa Muminków w pogoni za kometą w wykonaniu Björk, dzieciarnia nie wyglądała na zachwyconą tym faktem
Dzieci...
A tak w ogóle to chciałbym jednakowoż zauważyć że sobotni wieczór był całkiem wesoły!
Zależy w jakim stylu była ta piosenka. Jeśli to była wczesna Björk to OK. Ale jeśli to była Björk po "Tańcząc w ciemnościach" to się im nie dziwię. Bo generalnie ten film ją odmienił. Murakami by napisał, że część jej duszy została w nim uwięziona.
Sobota była istotnie udana ale coś czuję w kościach ;D że nie ta a następna niedziela będzie nie do przebicia.
Zdecydowanie niestety to nowa Björk. Można by rzec - muzycznie wróciła do lasu.
PS. Ale widzę, że Muminki powróciły w swojej klasycznej formie.
Akurat tu się chowańcom nie dziwię - kiedyś próbowałem jej piosenek słuchać, ale po trzech czy czterech kawałkach dałem sobie spokój - imo brzmiała jak torturowany kot.
Był i jest:D A z resztą, kto z nas nie jest, niech czymś rzuci;)
Będę dzielna i pobiegam, choć nie chcieć mi się oj nie chceć.
A tutaj odtrutka muzyczna:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=I_zpqpxXoqA#!
Paudi --> Sam się pchał :D
Nam w międzyczasie szeroko pojęte czynniki zewnętrzne (klient, telewizja, prawnicy Chucka) tępią dowcip i ostateczna wersja następnego spotu ma już "Fak... tury" zamiast "Fak... What?" :)
Wyjątek bo w piątek, o stałej porze;D
A sobota, jeśli meteorolodzy są wiarygodni, zapowiada się wyjątkowo rowerowo albo i nawet biegowo.
Agnieszce Radwańskiej udało się uciec od "roweru". A było już 0:6, 0:5. Azarenka była wściekła, że się nie udało opykać Agnieszki do zera.
Hayabusa -> Możesz powiedzieć co za "longbottom mule" Cię zaatakowały. ;)
Biega mi się ciut lepiej, ale i tak czuję przedsmak żenady i żałunku w przyszłą niedzielę.
Haya: Niech zgadnę wyciągniesz coś z mułu i nie będzie to kłólik?;)
Mulu to tam nie ma w ogole, czepiliscie sie ; )
Czlowiek zwyczajnie raz na dekade zmienia status i od razu zamieszanie...
O ciagnieciu tez nic nie ma, chyba ze BARDZO nadinterpretujac czasownik ; )
Mul to mam za oknem w robocie, roztopy zmienily trawnik w bagno :D
Haya, rozumiemy zmianę statusu. Jesteśmy szczęśliwi z tego, że Ty jesteś szczęśliwy. Oby Twój słoń kąpał się w mleku. Niemniej zmienianie 'niecnie pełzającej świni' na jakiegoś 'kunta kinte' uważam za rozmienianie się na drobne.
Yagienko; Ależ katastrofizm, katastrofalno, katastroficzny. Może nie będzie tak żenua.
...no dobra, przyznaję; może być smętnie.
A i zapomniałem o jeszcze jednym. W Bidlu jest promocja na akcesoria rowerowe. Ja np. kupiłem przyrząd do pompowania kół, bidon termo i rękawiczki. :)
Dzisiaj 55 km na rowerku i całkiem ładna pogoda. To taki dobry wstęp przed pełnią sezonu. A jutro trzeba będzie trochę podreptać.
Aj waj, dziś12 godzin od 8. w robocie i co?
Robota nie może być usprawiedliwieniem niedociągnięć konceptualnych!
Wiem, właśnie tak mam w robocie i bardzo to sobie cenię. Pośpiech niewskazany, precyzja - jak najbardziej. Coś jak przy Takao
Kac to dopadł w niedzielę - z tak zwanego nienacka, bo wczesnym popołudniem. W poniedziałek - jak słusznie zauważył Viti - trzeba było zakasać rękawy i iść do roboty.
Kogo by tu złożyć w ofierze w intencji dobrej pogody w niedzielę? Bo jak będzie nadal tak powiewało, to może być to gwóźdź do trumny...
W temacie kaca - zdaje się występować przy nagłych wahaniach stężenia alkoholu we krwi, nie można zatem dopuszczać do nagłych i gwałtownych spadków;)
MaLLego możemy złożyć. ;) Nie będzie musiał wtedy oddawać kasy.
Tylko kto będzie chciał taką ofiarę (losu)? :D
Właściwie, trzeba umieć poświęcać innych. Niepokoi mnie tylko to złowrogie milczenie...
A propos kaców: paskudne samopoczucie z sobotniego wieczora okazało się nie kacem, ale początkiem całkiem konkretnego przeziębienia. Po raz pierwszy od dawna próbuję wypluć płuca...
Co Ty ciągle tak z tym milczeniem? Chcesz aby ciągle ktoś coś nawijał, gaduła i gaduła?
Ciągle jak ciągle, nie przesadzajmy. Po prostu nagle robi się cicho i pojawia się tekst o tym że kogoś trzeba by złożyć w ofierze.
PRZYPADEK?
Haya -> ... i zapada taka niezręczna cisza
Nic dziwnego - każdy robi listę tych osób, które złożyłby z chęcią w ofierze.
Narzekać na ciszę, czyli brak konstruktywnych propozycji ofiar (malle ofiary, w tak szczytnej intencji nie wchodzą w grę) mogłabym ja. Mogłabym... a jednak nie narzekam.
Ustalcie czas i miejsce ustalania listy ofiar, to się siądzie i ustali.
Yagienka -> ależ czemu nie narzekasz, czasami trzeba.
To się nazywa okazja. http://allegro.pl/bmc-cross-machine-cx02-przelaj-i2207176237.html
Gdybym nie miał obecnego CAAD5 105 Cannondale to bym się nawet nie zastanawiał. Ten BMC jest lepiej jak genialny.
...Ale L@wyera tak naprawdę wku... tym: http://allegro.pl/bmc-sl01-carbon-dura-ace-dt-swiss-easton-ec90-i2219895977.html ;)
Mówisz, że jesteś z jednej bryły której ugryźć nie sposób? A propos, jutro będę chciał Ci oddać aparat. Napiszę teraz językiem z turnieju tenisa - nie przed 14.30. ;D
PS. Zdjęcia wyszły.
Viti -> wyznacz czas i miejsce, możem się jakoś w terenie zmówić. Jutro szykuje się ładna pogoda, coby pojeździć.
Co do zdjęć - dziwne byłoby, gdyby nie wyszły ładnie...
Mam ogólnego lenia. Nawet narzekać mi się nie chce.
L@wyer -> Więc, jutro....
- nie zaczyna się zdania od więc.
A więc jutro. Kończę pracę o 13.30. Później jadę do siostry na masaż. Następnie ok. 15.30 wpadam do L@wyera oddać aparatczyk. O jakiejś 16.30 wraz z L@wyerem melduję się u Yagienki, po drodzę kupuję buty.
Wspólnie razem człapiemy odebrać pakiety startowe do niedzielnego biegu.
Po odebraniu, odprowadzamy Yagienkę. Po czym wpraszamy się do niej. ;) Jak się nam poszczęści to może coś obejrzymy a jak nie, to możemy podjechać na rowerkach na nowy most i się nim przejechać zanim puszczą tą dzicz w blachosmrodach która splugawi jego nawierzchnię bitumiczną. Określenia "asfalt" w dobie wszechobecnej poprawności nie powinno się używać.
I to by było na tyle.
A w ogóle to słuchajcie, L@WYER MA JUŻ INTERNET NA CHACIE, CAŁY! ;D
No więc, nie czuję się poinformowana:P
Po pierwsze ok. 16.30 nie będzie mnie jeszcze w domu.
Po drugie pakiet odebrałam. Zapomniałam wydrukować papierki i chciałam się przekonać, czy bez nich wydadzą mi to, co trzeba. O dziwo, wydali.
Po trzecie serdecznie zapraszam w następną sobotę;D
Viti -> dziś o 15.30 to ja bede na miescie, takoz jak bedziesz już dysponentem wlasnego czasu-daj znac...
...Eliksiru latania się zachciało, a maść na zakwasy nie wystarczy?
Ale fajnie, udało mi się dobiec. Czas, nie ważny. Ostatnie 3 km szedłem, pod koniec myślalem że mi noga odpadnie. Cud, że w ogóle skończyłem mając tę kontuzję. Gdyby nie doping Def Lepard, Kitten, White Lies i kilku innych to bym chyba nie ukończył tego pólmaratonu.
Teraz już mogę iśc do lekarza.
Ja po minięciu 17 kilometra zastanawiałam się, czy rzeczywiście muszę biec na jakąś metę - ot klasyczna ściana. Zdaje się, że zaszkodziły mi 2 kiloski przebiegnięte z grupą, która biegła na 2:15. W końcu ok. 8 kilometra jeszcze czułam moc;) Moc-szmoc.
Najważniejsze, że trafiony-ukończony;)
1% dla Krzysia.
Ponownie zbieramy pieniądze z 1% podatku dla naszego Krzysia. W ubiegłym roku zgromadziliśmy ok. 3400 zł. Dzięki tym darowiznom Krzyś w przyszłym tygodniu rozpoczyna terapię uwagi słuchowej TOMATIS. Mamy nadzieję, ze pomoże mu to rozwijać mowę;)
Jeśli chcielibyście go wesprzeć w tym roku, to wypełniając PIT w polu numer KRS trzeba wpisać numer FUNDACJI DZIECIOM ZDĄŻYĆ Z POMOCĄ, czyli 0000037904, a w polu "informacje uzupełniające - cel szczegółowy” - 11717 KRZYSZTOF SICZEK.
Dziękujemy bardzo!!!
Pozwoliłem sobie skorzystać.
Teraz jak ktoś mi powie; sport to zdrowie. To go chyba zabiję śmiechem. Może jakaś wycieczka do lasu, 20 km na rowerku średnim tempem raz na tydzień, to tak.
Ale biec ponad 20km czy jechać na rowerze 100km lub więcej to nie jest normalne. Trzeba mieć zwyczajnie coś z głową aby się godzić na coś takiego.
Viti -> Bo chodzi o to, by zanabyć wypasiony rower, ciuchy etc. po to, aby co niedziela ładować go na samochód, jechać na Kabaty, tam w ciągu godziny zrobić 10 km (no, góra 15), objechać lokalne knajpki, napstrykać zdjęć do wrzucenia na ryjknigę, a przed znajomymi odstawiać sportowca.
Fakt, jeśli chodzi o zasięg, to wiele lepszy dziś nie byłem, bo nakręciłem marne 3 dychy i jedno z kolan zaczęło protestować.
Na plus muszę dodać, że w ramach strzelań przynajmniej koordynacja ręka-oko była niezgorsza.
nakręciłem marne 3 dychy i jedno z kolan zaczęło protestować.
- Widzisz, i Ty też się wpasowałeś w moją teorię - nadmiar sportu szkodzi.
PS. Dzisiaj odstawiam Herr Flicka. ;D
was tez dopadlo?
Kondycja do poprawki kolano tez. Maszyna poniekad tez bo mam problem ze sterami - nie idzie zlikwidowac luzu tak jak trzeba i czeka mnie wizyta na Gibalaku.
Następne spotkanie upłynie pod znakiem narzekań na strzykające stawy, dzisiejszą młodzież, kiepską pogodę i strach myśleć co jeszcze.
Może byśmy tak jakąś sesję przeprowadzili?
Paudyn - Bardzo dziękujemy!!!
Viti - khym... jakby Ci to powiedzieć, nie wiem czy zauważyłeś, ale ja nie jestem tak do końca n.o.r.m.a.l.n.a.;) Tyż mnie to i owo boli, chwilowo najbardziej łupie mnie w biodrach, kolana odpuszczają.
Yagienko, zauważyłem. Właśnie miałem Ci gratulować ukończenia półmaratonu przede mną. Czyli jesteś bardziej normalna ode mnie. ;)
Ale nie przejmuj się, częściej ja byłem bardziej normalny.
Kazik śpiewał - kto nie cierpiał za komuny teraz jest po prostu nikim.
My możemy zaśpiewać - kogo nic nie boli teraz jest po prostu nikim.
http://www.youtube.com/watch?v=bECz7KDf_60&feature=related
Nie wiem, czy zauważyłeś ale byłam pierwsza tylko brutto, netto urwałeś chyba kilkadziesiąt sekund;D
Tak czy siak od wczoraj rozmyślam, jak ja te pięć godzin maratonu wytrzymam. A zapisy rozpoczynają się już za dwa tygodnie...
Przyjaciele źle widzicie.
Netto miałem 02:34:04 a brutto 03:06:25 a Ty miałaś 02:31:55 i 03:03:07.
Ja dopóki nie wyleczę kolana to nawet się nie zastanawiam nad udziałem. W niedzielę przekonałem się, że 15 km to jest dystans graniczny i nieprzekraczalny dla mojego biegu. Maraton jest ciut dłuższy niestety.
PS. Zresztą po tym przynajmniej co mi mówiłaś, w obecnym stanie też nie masz szans na skończenie maratonu.
Po krótce rzecz ujmując - Klub Zgryźliwych Tetryków.
Dzisiaj owijka na kolano i jazda do roboty już aż tak nie bolała. Jedyny zgryz to ten, że w ramach podkręcania choć trochę kondycji wziąłem się za jeżdżenie na maszynie terenowej. Na plus trzeba jednak dodać, że nie trzeba się przejmować dziurami w asfalcie.
Viti -> no nie bądź takim pesymistą. Toż do tej biegowej katORG(j)I zostało pół roku, jest szansa się wzmocnić;)
L@WYER -> że niby z nas takie ponuraki?
...Wzmocnić to się zawsze czymś można. Byle nie przekroczyć dawki 1 Dam.
No właśnie, jest taka klasa optymist. My stworzymy klasę pesymist.
L@wyer -> To już i na kolana robią owijki, myślalem że tylko na kiery i rakiety tenisowe. ;) Ty to jesteś jednak hardkorowy kolarz.
że niby z nas takie ponuraki? - nie ponuraki, co to, to nie. Ale narzekanie na bolące stawy etc. to najczęściej u starych ludzi można usłyszeć. A że bywamy zgryźliwi (no, przynajmniej ja), to już inna rzecz...
Viti -> a żebyś wiedział jakie faaajne są ;D
To ja oficjalnie obwieszczam - sobota jak zawsze (nie)zwykle;)
Dziś dostałem Krzyż rycerski ze zlotymi liśćmi dębu, mieczami i diamentami. :) Wyżej już chyba zajść nie można. Ale zawsze można niżej. ;D Szczególnie w SHIII.
Pogratulować, Herr Ritter von Viti ! Gute Jagd und fette Beute!
... mi się z kolei trafił wieczór z kosmosu. Weekend, tu i ówdzie, też szykuje się cokolwiek orbitalny :D
http://www.youtube.com/watch?v=OnoNITE-CLc
- Ale czad. A jak się to fajnie ogląda w hd na telewizorze :)
-->Viti
Efekt na 40 calach Ciekawy. Zwłaszcza z dobrymi kolumnami i wzmacniaczem... Ale na kolana nie powala. Telewizja Hd i blueray mnie już do tego przyzwyczaiły.
Telewizja Hd i blueray mnie już do tego przyzwyczaiły.
- to powiedziawsz, spokojnie zgasił blancika o parapet.
MaLLy(R) -> Masz u mnie nową ksywę - Wyjadacz ;D
Viti. Ja staram się być na bieżąco z technologią, a nie sto lat za "rdzennymi afrykanami"...
Niech zgadnę, kiedy się nie starasz, to się starzejesz?
Postanowiłam dzisiaj jednak nie biegać. Decyzja stała się ostateczna (otwarcie pewnej butelki) i warunki meteo od razu się poprawiły... pirzę taki prima aprilis;P
Postanowiłam dzisiaj jednak nie biegać.
- bardzo rozsądnie, tym bardziej, że dzisiaj można było zostać zgniecionym przez jakieś drzewsko, porwanym przez wichurę, zasypanym przez śnieg. Dziś pogoda była typowo barowa albo kanapowa jak kto woli.
Viti -> widzisz, Małego nie ruszają technologie, dostępne dla byle czarnego z Bronxu - on już zdążył zanabyć gogle holowizyjne albo i lepiej - holograficzny dywan ;D
Hayabusa -> a'propos niedokończonego dialogu - imo to odstawianie partyzantów - siedzenie po cichu w lesie i czekanie, aż będzie jechał pociąg z amunicją, bo wtedy można wypaść z krzaków i narobić łubudu. Tyle, że jaki u nas pociągz amunicją, a i ichnie łubudu coś cienkie...
L@WYER --> ROTFL! Trafiłeś w dziesiątkę z tym porównaniem :D
Partyzantka, w istocie rzeczy.
Co do technologii Małego to ja bym się obawiał. Siedzi, ma dostęp do różnistych różności a i sam coś spawa i majstruje. Tymczasem znam człowieka, który z nudów napisał bardziej zaawansowaną wersję Skynetu.
No i tak, ten, tego...
a propos a proposu, może z tym Runeboundem jakieś igrzyska uskutecznić? Bo jak pamiętam, to tytuł mistrza tej gry należał chyba też do Diablo...
Hayabusa -> ja to bym skromnie zaczął od jakiejś sympatycznej partyjki Ry(d)zyka w wypróbowanym, doborowym składzie...
Co do porównania - cóż, z mojej strony to raczej nadużycie semantyczne lub (chybiona) kurtuazja, do bo przedmiotu(/ów) dyskusji bardziej pasowałoby określenie Dziad(y) Borowy(/e).
A ja chcę takie ciacha;)
yagienka -> jakby co, zamawiam Statlera ;)
Hayabusa -> i za takie porównania (żeby nie powiedzieć: zobrazowanie stanu faktycznego) można z czystym sumieniem wypić :D
Namawiał i namówił!
Niemniej proponuję nie bawić się w to, kto dotrze bliżej 1DM.
Tak w ogóle, to zapomniałem podziękować Vitiemu - tłumacząc mi wczoraj, że w ramach prima aprilis pożyczyłem traktor od kumpli z serwisu po to, by wmawiać wszystkim wkoło, że to mój własny rower, dostarczył mi naprawdę świetnej, jedynej w swoim rodzaju rozrywki. Jeszcze raz naprawdę dziękuję :D
Haya -> Czy Ty mnie czasem nie obrażasz?
...trochę sobie pograłem w tego WoT. Ale generalnie ujnia. Jeżdżę jakimś Tractorem albo starym Renault, sam nie wiem co gorsze. Armatki to mają jakieś śmieszne 37mm. Czułem się jakbym rzucał we wroga papierowymi kulkami.
Viti: nicka zapodałem.
A to o czym piszesz to fakt - początki są koszmarne bo masz wozy wolne, o słabym uzbrojeniu i na dodatek załogi na poziomie 50% co jest rzeźnią samo w sobie.
A teraz dobra wiadomość: potem robi się nieco fajniej, a na etapie Tierów 1 - 2 siedzisz krótko.
Co Wy z tymi traktorami, jakieś prace polowe planujecie na wiosnę?
Pobiegałam. Wróciłam. Odpoczywam.
W ramach odpoczynku zrobiłam kontrolnie test osobowości . Bez zmian - pasjonat;P
Haya -> Generalnie to interfejs menu gry jest dla mnie trochę drętwy. O jakimś wybieraniu serwerow to zapomnij. Klikam na bitwę, gdzieś mnie automatycznie loguje i jest ok.
Yagienko -> Wiosenne wyrywanie chwastów. Ew. w przypadku Churchilla crocodile - wypalanie. Pasuje? ;)
Nie biegałem. Zaraz sie biorę za akwarium. Później będę odpoczywał i oglądał mecz lub 2 sezon Gry o tron.
PS. Raczej pasjonatka ;)
Viti - Czyżby malowanie ikry w akwarium?
A w teście - jak szowinistyczny wół - było pasjonat;)
L@wyer - nie wiedziałam, że masz taką ładną lampeczkę;)
Yagienka -> A dlaczego teraz jak wół a nie jak krowa?
...No wiesz co, to ryży może sobie malować trawę na zielono.
Viti -> a dlaczego - a dlatego!
A z ikrą, to było w temacie pisanek wielkanocnych;P
yagienka -> gdyby nie kilka detali wystroju i pilot telewizyjny zamiast klawiatury z myszą, to powiedziałbym, że to niemal ja po ciężkim dniu ;)
No a czego by nie mówić, traktory mają swoje plusy...
L@wyer_> ten pilot to taka maskirowka;)
Dobra kolacja (makaronik z serem gorgonzola) poprawiłam mi humor. Jeszcze tylko dwa dni. Święta. Iii... urlop;D
Dziś to z kolei ja biegałem. Jak będzie mi się chciało to zestawię czasy poszczególnych km z pólmaratonu.
Mnie z kolei rozwalił jeden detal z roboty.
W tej chwili siedzę w dziale R&D, czyli lokalnym Laboratorium Muppetów gdzie jutrzejsze wtopy przytrafiają się dziś.
Zobaczyłem dziś jedną z plakietek informacyjnych dotyczących prawidłowego zamocowania sprzętu. Przy obrazku prezentującym poprawne podejście kciuk w górę wznosił Vault Boy ...
:D
Nie ma to jak robienie dilu pomiędzy 3 instytucjami finansowymi, mną i sprzedającym.
Kitteny czekają na zapłacenie. :)
...Bym zapomniał o jeszcze jednym. L@wyer ciągle sie domaga opowiadania z uniwersum SW, to go dostanie http://starwarsy.pl/opowiadania/widmo.htm
Boska ekipo !
Jako że etat Metatrona nie został jeszcze obsadzony, osobiście ogłoszę zatem co następuje:
po krótkich i treściwych dywagacjach ustalonym zostało, że jutro z wieczora (od okolic 19tej-20tej), w znanym nielicznym wybrańcom apartamencie Hayabusy na Starówce odbędzie się sesja falloutowa.
Tradycyjnie już, obowiązuje zasada www ;D
L@wyer -> Meta pod tronem, czy tron na mecie?;)
Viti-> krótka instrukcja jak nie nazywać rybek--->
Też potwierdzam iż zapoznałem się z tym, że Haya potwierdził.
Yagienko -> Ale inaczej można nazywać. Jedna z moich rybek nazywa się papużka.
Viti -> Jedna z moich rybek nazywa się papużka. To jakaś inna powinna być nierozłączka, a jeszcze inna złączka.
Święta i urlop czas rozpocząć->
Podziękować wielce bardzo wszystkim za wczorajszą sesję, jako żywo inną niż wszystkie :)
L@WYERowi przy okazji pozostaje pogratulować - fajna maszyna. Bardzo bardzo.
A ja dzisiaj wyskoczyłem na 2 godzinki nad Czerniakowskie, ale nic nie brało. :(
Może jutro wybiorę się do Piaseczna, tam są fajne stawy.
No cóż - sesja zaiste inną niż wszystkie była - pozostaje podziękować za organizację gospodarzowi i MG w jednej osobie, a także współgraczom za objawienie się i wspólną (jakże wyśmienitą) zabawę. Pozostaje zaktualizować kartę postaci o całe 3 kropki ;D
Haya -> dziękować, dziękować :)
W ramach świąt miałem się gdzieś przejechać, ale zadzwonił Brat z sugestią, coby się napić...
Jeśli pogoda pozwoli, to mam zamiar sie z jutra na wał wiślany przejechać.
Zawsze kiedyś musi być ten pierwszy raz... czyli w lodówce chłodzi się moja pierwsza pascha (zobaczymy czy aby nie ostatnia). A w planach na jutro mam bieganie, w tym nad Wisłą.
Skleroza nie boli, tylko edytować trzeba:
Viti -> nie bądź taki konserwatysta (hydraulika;P), rybkom to się może nie spodobać;)
W WoT idzie mi coraz lepiej. W jednej bitwie rozwaliłem 6, w 2 innych mniej ale miałem najwięcej trafień ze wszystkich w tym ratowałem tyłek całej formacji albo miałem wyróznienie - obrona bazy. Ale też spotkałem się już z friendly fire.
Za drugim razem gdy jakiś idiota wpakował mi dwa pociski z tyłu (niby przez przypadek ale nawet nie przeprosił) to go odstrzeliłem definitywnie. Za co czat zaroił się od: - bana mu, plz ban. :D
Ale tak to już jest jak się jeździ z nobami w T1.
Albo ci zajeżdżają drogę lub kampią zamiast mapy poznawać, irytujący są czasami.
Majowa premiera:
http://www.likecool.com/Official_2100Piece_R2D2_LEGO_Set_Coming_Soon--Toy--Gear.html
A pascha się udała;)
Viti --> to trzeba będzie do plutonu, wówczas zabawa jest jeszcze lepsza bo nie jeździsz wyłącznie z przypadkowymi kolesiami.
Jaki nick w grze, ten sam?
Haya -> W WoT mam nicka: FG_Superman. Przy okazji podziękować za sesję. Ci których nie bylo mogą żałować. Jak to się mówi, - level sam się nie wbije.
A dzisiaj podziękował L@wyerowi, że mnie wyciągnął na rower. Samemu pewnie by mi się nie chciało, a tak pękło 50km i to na góralu.
Yagienko -> Mówisz, aby przetrwać dzisiaj, trzeba być dobrze zakonserwowanym? Formalinka świetnie czyści zatoki. ;D
Podziękował również, bo samemu to tak bym nie pokręcił - w kompanii - i to malkaviańskiej - zawsze raźniej i weselej. Trasa zmieniła się nie do poznania (bardziej do Czerska) - tam, gdzie niegdyś były wądoły, szuterek, żwirki i muchomorki teraz (od mostu Siekierkowskiego) wałem biegnie niezgorsza ścieżka, a jadąc dalej, wąski bo wąski, ale równy asfalt aż do dawnego promu. Nic, tyko siąść na szosę i śmigać.
No i - co w sumie najzabawniejsze - ludki na szosach, które patrzyły na nas takim wzrokiem, jakim my patrzyliśmy swego czasu jeżdżąc szosówkami na ludków na góralach.
Nic to - trzeba będzie przy okazji obadać trasę wałem na północ od miasta stołecznego.
Haya -> To opisz jak i gdzie się dodaje kogoś do plutonu.
L@wyer -> Tak się patrzyli jak w tym 'klubie akwarystów' ...nie licz na litość szosowców. ;)
Dziś właśnie wysłali mi płytę z USA, zobaczymy kiedy przyjdzie. ;)
Jest urlop i jest pogoda;) Fajnie się dzisiaj biegało i spacerowało nad Wisłą.
VIti--> możesz zaprosić znajomego, sama opcja plutonu jest u góry - zamiast Standard battle klikasz i patrzysz na opcje, jest min. Platoon.
Zresztą będziesz online to się przećwiczy.
Haya -> Sorki ale pograłem trochę w plutonie i stwierdzam, że wychodzę na tym 4x gorzej niż na randomach. Zarabiam 2x mniej a poza tym bitwa się ciągnie 2x dłużej. Na randomie nie schodzę średnio poniżej 4 tys.
No i frajda z rozwalania innych a tutaj ledwo co Hetzera ustrzeliłem.
Dziś jak już wiesz strzeliłem swój nowy rekord, osiem sztuk. Czwórek już nie liczę nawet.
Kupię sobie Panzer4 to wtedy pogadamy.
Wiesz, ideą plutonu jest współdziałanie.
2xPzIV to nie jest zły pomysł. Mimo wszystko korci mnie, żeby kiedyś uskutecznić pluton z E 50.
Gwiazdy, Kermity, Yansy i inne Paudyny - gramy w coś w weekend? Nam chyba najbardziej niedziela pasuje. Chyba, że pogoda będzie marna, to może być i sobota, bo nie pojedziemy na działkę.
Haya -> Wiesz, a co trupowi po współdziałaniu? Nadrzędne nad plutonem jest zarabianie kasy i rozwój drzewka. Z faktami nie wygrasz. Za wspóldziałanie nie kupię lepszego czołgu.
Zresztą po kilku walkach jakoś nie widziałem znacznie lepszego współdziałania jak na randomach.
My możemy się określić już teraz - obydwa terminy nam pasują, więc dopasujemy się do Was.
No to git. Czekamy na określenie się Yansa i prognozę pogody na weekend :)
To teraz sakramentalne pytanie: W co? :D
Viti --> bo ideą plutonu jest min. trzymanie się razem i współpraca a to pomaga w zarabianiu kasy. Jeśli wolisz kampić, cóż.
Tak z ciekawości: słyszałeś, co mówię?
Haya -> A ty czytałeś? Piszesz jakieś banialuki o trzymaniu się razem i współpracy. Tylko nijak ma się to do rzeczywistości którą widziałem. Cały czas mi wmawiasz, że białe jest czarne.
Viti, jeśli mówię że jedziemy w lewo bo generalnie rzecz biorąc manewr i te sprawy a ty wolisz kampić z tyłu na środku mapy to o czym my właściwie mówimy? Wozy które współpracują mogą trochę więcej.
Choć przyznam że z tym Marderem wyszło fajnie.
PS Mogłeś napisać, że jesteś głuchy/nie masz słuchawek/whatever.
Zaciągnij się mówili. Poznasz smak prawdziwej współpracy mówili.
A tu... sami indywidualiści.
;D
Haya -> To Ty kur... uprzedzaj, że wszyscy siedzą na słuchawkach. Albo pisz, bo jak się okazuje nie wszyscy siedzą ze słuchawkami.
Ale poza tym nie zmienia to faktu, że gorzej zarabiam, bo rozwalam 4x mniej. A PzII nie jest do walki z czołgami T. V.
Odjazdowo to wygląda - każdy krzyczy "Za mną" i rusza w swoją stronę wychodząc z założenia, że wszyscy mają się go słuchać... :D
Viti --> jest takie coś jak głośniki. Nie tylko słuchawki. Jeśli widzisz, że coś Ci miga skoro nie słyszysz to pytaj w czym rzecz. Nawiasem mówiąc PzII ma szanse w starciu z V tierem przy odpowiedniej taktyce i w plutonie. Nie zawsze, nie wszędzie ale np. StuGa da radę zjeść. Tyle, że nie przy strzelaniu samotnie z oddali, tak to nie działa.
Arkham! Arkham!
W Arkham nie, bo będzie mi jeszcze bardziej przykro, że mnie nie ma.
Głosuję na GoT :>
Spoko, możliwe jeszcze, że wcale nie będzie Ci musiało być przykro, bo Kermit spędził ostatnie dwa dni w domu z gorączką i katarem, więc wciąż istnieje szansa, że zostanie w weekend w domu, żeby nie roznosić dalej bakterii i zarazków :) Zobaczymy jutro albo w sobotę (w zależności od dostępności Shadowów).
Ja niestety odpadam w ten weekend. Ważny turniej piłkarski mi sie wykroił ;)
Może ktoś ma ochotę wpaść 20.04 od 20.00 do Harendy. Będzie pogrywał mój kumpel z kapelą Thesis.
Spoko, możliwe jeszcze, że wcale nie będzie Ci musiało być przykro, bo Kermit spędził ostatnie dwa dni w domu z gorączką i katarem
Sugerujesz, że mam serce z kamienia i nie może być mi przykro z powodu choroby Kermita? ;p
Hmm..., coś się ekipa wykrusza.
Gwiazd--> to moze niedziela wstępnie? Dajcie znać w sobotę wieczorem jakie są szanse i tyle. A skoro mamy 4 osoby, to chyba Arkham...
Paudi --> Ja też jestem oburzony sugestią, że nie było by ci przykro :) Jestem pewien, że na mój pogrzeb przynióslbyś największy wieniec :D
Shadow --> Damy znać w sobotę, jak zarazki stoją.
LoL ...a ci znowu zmawiają się na granie od 5 dni i nie mogą ustalić jednego terminu.
Haya- > jest takie coś jak głośniki. No shit Sherlock! ew. iiiiiiiiiiiiiiiiiii............
...a teraz znienawidzony "prodiż" specjalnie dla L. http://www.youtube.com/watch?v=qxG6Ws2bZNk ;P
pajechalim :> http://www.joemonster.org/filmy/23320/Gaz_klakson_i_pajechali_
...A dla Da_M. to: http://www.youtube.com/watch?v=vHjWDCX1Bdw
LOL, a ten znów marudzi, jak stara baba. Nie mam pojęcia, jak twoja dziewczyna z tobą wytrzymuje.
Shadow --> Cudownie ozdrowiałym, więc niedziela coraz jaśniej błyska na horyzoncie. Ale nie mam nic przeciwko temu, żebyśmy poumawiali się jeszcze przez następne 100-200 postów, a potem uznali, że jednak w tym tygodniu nie, bo wiesz, Viti się tak przeuroczo ciska :)
Raczej się śmieje. Poza tym kto mówił o jednej :D
PS. Nie masz pojęcia bo nigdy nie miałeś dziewczyny.
Elementary, my dear Watson. Bo z kilkoma, to mógłbyś sobie najwyżej okres zsynchronizować.
Ta piaskownica zrobiła się strasznie srogim miejscem... bez zasad, bez przebaczenia, bez litości ; )
Straszliwie śmieszny meczyk.
Kermit-->w takim razie pozostajemy w stanie zawieszenia. Zdawaj relację dotyczącą zdrowia co godzinę, będziemy na bieżąco monitorować i w razie zmian podejmować stosowne decyzje.
A jak już podejmiemy pozytywną, to jeszcze trzeba godzinę ustalić. Brrr...
Poza tym szczerze współczuję ci nigdy nie posiadania dziewczyny. To musi być przechlapane, gdy człowiek zestawi się z takim mistrzem podrywu jak Viti...
Jestem pewien, że na mój pogrzeb przynióslbyś największy wieniec :D
A jaka mowe pozegnalna bym strzelil... ;p
Paudyn --> No teraz narobiłeś mi smaku :) Już nie mogę się doczekać!
Shadow --> Śpieszę donieść, że pokasłuję, ale zgodnie z planem.
To żeby podnieść niektórym ciśnienie, zwiększyć ilość postów umawiających oraz dramaturgię ... ogłaszam, że grająca niedziela powstała u mnie niczym feniks z popiołów. Także niemającynigdydziewczyny Kermicie, mnie także informuj o swoim stanie zdrowia !
Kermit-->Ale to kaszel suchy czy mokry? Bo od tego wiele zależy...
Yans-->git malina... ale w takim razie w co gramy? Trzeba od początku rozpocząć ustalanie :)
No to od początku: Arkham! Arkham! :)
[chociaż podejrzewam, że znowu uwalicie tę propozycję, ostatnio zawsze uwalacie ;))]
GoT, GoT !!! Ewentualnie MoM ?;)
Paudi ====> Może jednak, tzw. nadludzkim wysiłkiem woli, się pojawisz ??!! :D
Shadow i Yans --> Rano był mokry, ale w nocy suchy.
I oczywiście: GoT z Paudynem! Bo MoM może odpaść z ww. powodów ("Wchodzicie do khe, khe, piwnicy pełnej kh, kh, khrwawych malowideł...").
Paudi ====> Może jednak, tzw. nadludzkim wysiłkiem woli, się pojawisz ??!! :D
Daj koniecznie znac, o ktorej mam sprobowac, postaram sie skupic mocniej niz zwykle i teleportowac.
Kermit ====> A od kiedy zacząłeś się zmieniać w zombiego ? Może lepiej będzie dobić ? ;)
Ja w sumie też bardziej za Arkham niż GoT jestem - już się nastawiłem. Chyba, że teleportujemy Paudyna, to GOT :)
Kermit-->uuu... to poważna sprawa, taka zmienność kaszlu :) Ale taka narracja byłaby klimatyczna :)
Zgodzę się na Arkham wyłącznie pod warunkiem, że będziemy trzymali na podorędziu GoT na wypadek Paudyna :)
Kaszelek wciąż utrzymuje się suchy, więc możemy płynnie przejść do ustalania godziny, o której odpalę bombę biologiczną na niczego nieświadome macki. 19.00?
19:00 może być. Zresztą dowolność z naszej strony jest duża, bo od popołudnia powinniśmy być w domu. Może niech Yans się określi jako jednostka najbardziej rodzinnie zobowiązana?
Wstępnie 19.00 może być, a jutro, powiedzmy do 15, określę się na 100%, tak żeby nie kończyć jeszcze ustalania ;)
Możemy mu ułatwić celowanie i rozrzucić w drugim pokoju trochę steków oraz puszczać Slayera :)
No nie... żeby dostać takim satori przez łeb, w sobotę wieczorem, bez ostrzeżenia? NA TRZEŹWO?
Nie ma to jak wieczór przy ognisku, nad Wisłą (na jej azjatyckim brzegu)...
Nie dość, ze nietopyrze latali, to i bober przepłynął.
Shadow (i Yans pewnie też) --> A dziękuję, dziękuję, coraz lepiej. Może nawet będę miał siły, żeby samodzielnie przydźwigać pudła z Arkham, chociaż nie obiecuję i w razie nawrotów po burżujsku opłacę taksówkę :)
My tu gadu, gadu, a Yans jak się miał do 15 określić, tak się nie określił. Niepokoję się o niego.
Kermit & Co. ====> Śpieszę uspokoić Twoje nadszarpnięte nerwy, będę o 19.00 +/- machnięcie macką ;) Shadow dobrze prawi, do targania, pudła daj dziewczynie, której nigdy nie miałeś :D
Może nie miał dziewczyny, ale ma tragarza? :D
To do zobaczenia o 19:00. Przypominam, że sklep pod domem czynny właśnie do 19:00, więc chętnych do zrobienia zaopatrzenia prosi się o działanie z wyprzedzeniem :)
L@wyer-> a zdjęcie bobra gdzie? w końcu tu wszyscy pełnoletni;)
Rozgrywka była udana: ekipa w składzie Yans, Alayne, Shadow, Kermit i Nieistniejąca Dziewczyna rozwaliła Yiga, a później jeździliśmy pociągami po Europie, ale wynik końcowy był chyba zafałszowany :P
Mam takie wrażenie, że kiedy zbudowanie linii kolejowej do Paryża wzbudza więcej emocji niż ubicie Wielkiego Przedwiecznego, to znak, że coś się dzieje :)
Paudyn --> Próbowaliśmy poprawić Twoje koordynaty kurkami w śmietanie, ale chyba coś się popsuło.
Jakby co, to kurki w śmietanie leżą praktycznie nieruszone w kuchni, tam celuj!
Yig rozczarował, to fakt albo po prostu mieliśmy lepszego SPEEDa:) Poza tym, Niesitniejąca Dziewczyna dobrze określiła, że to nie był Wielki Przedwieczny, a raczej Wielki Średniowieczny.
Shadow ====> Zafałszowany ?!?! Jaaasne, a ja mam wrażenie, że właśnie tym razem moje błyskotliwe zwycięstwo dowodzi nieskazitelności rozgrywki :)
Paudi ====> Nawet nie wiesz, jak się poświęciliśmy, ledwo tylko napoczynając "kurki w śmietanie" ;)
To może zaczniemy się już umawiać na następną sesję ?!
Dla beznadziejnych przypadków, wyjaśnienie kim jest Michael Biehn vel Kyle Reese vel Kapral Dwayne Hicks vel Porucznik Hiram Coffey vel Szeryf Hague !!!
Kurki w smietanie? A kto to w ogole jada takie wynalazki, nic dziwnego, ze nie udalo mi sie dobrze trafic :>
Yans --> To niewiarygodne, ile filmów z nim widziałem, a dalej nie mam pojęcia, kto zacz :D
Paudyn --> Nikt. Przecież Shadow napisał, że leżą w kuchni :)
Yans - morda niby jakaś znajoma, ale żeby tak się nim podniecać? Phi!
Co do grania w przyszły weekend, to u nas piątek (w składzie dwuosobowym z naszej strony), albo dowolny inny dzień bez Izy.
http://www.filmweb.pl/video/trailer/nr+6+%28polski%29-27724
...wyciek patosu jak elektrolitu ze starych baterii.
Ojezusmaria. Ja się zatrzymałem na etapie, kiedy Prometeusz miał być skokiem na kasę i popłuczynami po Alienie. A na tym viralu Fassbender jest najbardziej robocim robotem z wszystkich robotów jakie widziałem w filmach z robotami (if you catch my drift). I do tego ten cały retro ąturaż - absolutna rozwałka. Czy coś się zmieniło i to będzie dobry film? Yans, ty coś wiesz?
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=DOOJl5lWNfM
Kermit ====> Wielu wyznawców niemiłosiernego Aliena ma taką nadzieję, po szczegóły teleportuj się do wiadomego wątku alienowego. Z ciekawostek, już teraz wiadomo, że wersja BR będzie o 17 minut dłuższa niż kinowa.
Nie przepadam za Chelsea ale widok jak ta katalońska drukarnia dostaje w papę jest bezcenny.
Yans, ty się podniecasz nazistami z Księżyca, a tu takie cuda kręcą: http://www.filmyfantastyczne.pl/2012/04/wideo-nazisci-zaatakuja-rowniez-z.html
PS. Rozumiem, że jutro się na granie nie spotykamy?
Shadow ====> Wolę jednak tych z Księżyca :) Za wariację Sylum dziękuję ;) A jutro koncertuję sie w Harendzie. Co do grania w ten weekend, to trudno mi się na razie określić.
Ja na pewno jutro się nie wygrzebię na wieczór. Mam na głowie mnóstwo roboty, właśnie skończyłam dłubać w tym w domu, a będę musiała posiedzieć z tym świństwem w pracy po godzinach, więc w naszym przypadku w grę wchodzi tylko weekend. Określcie się, jutro, chłopaki, czy któryś dzień Wam pasuje, to się wtedy przyturlamy :)
Siemano...
a ja dzisiejszy dzień w pracy rozpocząłem od wywalenia wszystkiego za bagażnika łącznie z wygłuszeniami. Od kilku dni czułem, że coś jest nie tak...miałem racje, przyczyna? Mocno zaawansowane procesy gnilne...
Zapomniałem wyciągnąć mokrych ciuchów...no i jeszcze kilka innych rzeczy ale z tego przynajmniej penicylina będzie:P
Dziś musi być coś dziwnego w powietrzu, bo rano dostałem SMS-a od szefa, że będzie dopiero o 11.30, bo jest w kościele :)
ILEK -> No hej.
...A wiesz, że wożenie trupa w bagażniku zwiększa realnie spalanie wahy o 0,4 l/100km.
Tak więc wywal go czym prędzej.
Na Trygława i Swaroga kupię to Diablo3;)
Piątkowy wieczór był boski. Można również mówić o pewnej epickości, jak również subtelnych wątkach moralnego niepokoju.
Ino szkoda, że do Harendy nijak nie udało się dotrzeć :(
A se pojechałem do Gory Kalwarii... Czy ta burza nie mogła być na północy Warszawy. A tak chciałem zrobić rekonesans łowisk na Wiśle powyżej Konstancina.
No i bardzo zdziwiło mnie bagno w Powsinie na wysokości ogrodu botanicznego, na dole przy skarpie. Rower teraz wygląda jakby brał udizał w Camel Trophy.
Viti -> kwiecień plecień, a diabełka przetestuj, ja wczoraj chwilkę sobie pograłam.
Ekipo planszówkowa*, szykujcie się - mam kolejne wspaniałe prezenty z epickiego (i najlepszego!) nurtu literatury! :)) Wielkie wręczanie - na najbliższym spotkaniu. Czy już słyszę wybuchy radości? :>
A mówiąc o literaturze: który z Was, chłopaki, byłby skłonny pożyczyć nam na jakiś czas Wegnera i/lub Abercrombiego? Postaramy się nie poplamić mackami.
*tak, Paudi, to dotyczy też Ciebie! :)
[edit]
Cześć, Iluś :)
Z cyklu kosmos w odcinkach: rozmowa o kwestiach językowych z osobą której językiem ojczystym mówi jakieś tysiąc osób... max.
Gwiazd-->Kto tym razem?!
Ja w zasadzie mogę pożyczyć, tylko że muszę zwieźć z domu, co mi trochę zajmie. Yans ma pewnie pod ręką.
Przy okazji - w ten weekend to my tak nie bardzo, chociaż może sobota wchodzi w grę.
Ja w najbliższy weekend na pewno odpadam, a w następny, to jeszcze trudno mi powiedzieć. Nie wiem, jak bardzo będzie dla mnie dłuuugi ten weekend ;)
Gwiazd ==== Jeśli Shadow Wam nie dostarczy do następnego spotkania, to przypomnij mi. Co prawda Wegnera czyta teraz moja mama ;) ale Abercrombiego powinienem mieć na stanie.
Shadow --> no przecież nie mogę powiedzieć, bo nie będzie niespodzianki :) Ale przyznasz, że każdy autor w tym niezwykłym, życiowym nurcie tworzy DZIEŁA, z którym warto się zapoznać!
No to świetnie, Abercrombiego od Yansa, a o Wegnerze będę marudzić potem ;) Dziękuję.
A na długi weekend nie mamy żadnych planów, bo firma Kermita normalnie pracuje między świętami, więc po prostu dajcie znać, jeśli coś się Wam nagle zmieni.
http://euro2012.gazeta.pl/europoznan/1,115136,11599333,Tych_kibicek_lepiej_w_dlon_nie_calujcie_.html
Łożesz ty. Zawsze było tak, że jadąc do obcego kraju powinno się poznać i dostosować do obecnych tam obyczajów. Wybiórcza odwraca kota ogonem - serwuje serwilizm godny tuskowych popaprańców.
Dlaczego nie wydadzą turystom broszur jak się u nas zachowywać? Żebym we własnym domu miał się dostosowywać do obcych, niedoczekanie.
Viti -> bo Ty patrzysz na całą sprawę z niewłaściwej perspektywy- oni nas tu zaszczytnym zaszczytem zaszczycają, do nóg im padać winniśmy jako zboże świeżo kosą ścięte, za buty ułapać za wyświadczone dobrodziejstwa dziekując i błogosławiąc.
Ja tam się dziwię, że nie wysiedlono mieszkańców centrów miast w których będą mecze, coby dostojnych i wspaniałych gości było gdzie zakwaterować - a i państwo nasze wspaniałe by na tym zarobic jeszcze mogło.
A po Euro dotychczasowych mieszkańców wywieźć w diabły coby mieszkania krewnymi i znajomymi Kłójika pozasiedlać...
L@wyer -> I tu się mylisz. Nie aby Państwo zarobiło, tylko aby oni zarobili. Tak jak było na plakatach - by żyło (nam) się lepiej.
PS. No camp! - bez kamperki ;)
Viti -> oni nażrą się zawsze - raz dorwawszy się do koryta tyko śmierć lub inna rewolucja może ich od tegoż oderwać.Ale mordy pełne wyświechtanych frazesów nt. troski o ojczyznę i obywateli będą mieli zawsze.
Kamperka? Jaka kamperka, z PZIV ?
No przeca Barca przegrała półfinał LM. Katalońscy lewaccy separatyści. :)
To taka moja zabawa słowna.
Nie wiem, nie oglądałem meczu, był wczoraj daleko poza kręgiem mych wczorajszych zainteresowań. Słyszałem jeno, że Barca przegrała na własne życzenie.
Cała nadzieja na dziś w Dolarze Madryt...
Gwiazd - ależ oczywiście, tego typu literatura rozwija niesłychanie.
co do długiego weekendu to preferowana środa chyba. Jak się na to zapatrujecie?