Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11850099&N=1
Spać nie możecie, rna? Tłuką sie od bladego świtu...
I po 300 podobno miała być nowa, a nie po 161.
Zieeeeeeeeeeeeew <zdmuchnał pobliskie świeczki, latarnie a udałoby mu się nawet fundamenty Żarnowca, gdyby to było bezpośrednie trafienie>
Bo my twierdzę szyfrów nową budujemy, paradoks krzyżujemy z przenośnią i wychodzą nam kalambury.
Ze względu na nos miałem nadzieję że podróży nie będzie. Płonne się okazały, albowiem telefon zadzwonił.
Ps. "Baba-Jaga patrzy"
Widzę malusieńki krok w dobrą stronę. O tu ->
http://4.bp.blogspot.com/-l2qH0fR5th0/Tymnro00b2I/AAAAAAAAHTA/nJkR2TmNGCY/s1600/IMG_9573.JPG
Światło wciąż beznadziejne, spróbuj kilku różnych kątów padania, zastosuj blendę, zmniejsz moc lampy, zwiększ przysłonę.Jak robisz szeroko to zadbaj o tło, niech to nie będą firanki w oknach, chyba, że robisz kalendarz dla fabryki firanek.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Spróbuj każdego.
Klucz wysoki - polega na użyciu światła rozproszonego. Dodatkowo , stosuje się wzmocnienie naświetlenia skokiem przysłony. Obraz otrzymany w ten sposób charakteryzuje się brakiem światłocieni, normalnym kontrastem, który pozornie wydaje się znacznie obniżony, ponieważ miejsca w obrazie o pełnej, głębokiej czerni zajmują tak niewielką powierzchnię obrazu. Zdjęcie wykonane taką techniką jest jasne i czytelne w obszarze całego kadru.
Klucz niski - charakteryzuje się wysokim kontrastem oświetlenia oraz obniżonym poziomem jego natężenia. Światło oświetla fotografowaną scenę z kierunków bocznych, lub tylno-bocznych. Otrzymany w wielu obszarach pozostaje ciemny z jednak zachowaniem czytelności najważniejszych treściowo elementów kadru.
Klucz średni - polega na takim oświetleniu fotografowanej sceny aby uzyskać na obrazie pełne światłocienie oraz tonalność.
-----------------------------------------------------------------------------------------
EDIT ---> http://www.youtube.com/watch?v=uH84-pA7p-c
Psylocybina, związek chemiczny występujący w grzybach halucynogennych, może okazać się pomocny w leczeniu depresji
http://ciekawe.onet.pl/medycyna/grzybki-na-depresje,1,5008920,artykul.html
Tigre, dostrzegam klasyczny błąd w myśleniu, potrzebne mi to, potrzebne mi tamto....
Kupisz softbox, to bedziesz za chwile potrzebował, beauty dish i plastra. Sofbox użyteczny i niezastąpiony jest owszem, ale na razie zrób chociaż plan minimum z parasolką....
Nie sprzęt jest ograniczeniem, tylko nasze (Twoje i moje) umiejętności !
właśnie o to chodzi, że lampę i parasolkę teraz użyłem. jest lepiej ale brakuje mi po prostu drugiego źródła światła. jestem właśnie przeciwnikiem ładowania kasy w milion ton klamizery. wuchta sprzętu nie zrobi z ciebie fotografa ale jego brak jest też widoczny jeśli już robisz zdjęcia. softbox to dość tanie i bardzo skuteczne jeśli chodzi o stosunek ceny do uzyskanych efektów narzędzie
Marta była tylko ze światłem a Monika już z parasolką
Tigre słuchaj uważnie bo nie będę powtarzał...
Będę bezlitośnie szczery. Nie wykorzystałeś, nawet 5 % narzędzia zwanego parasolką...
KURWA PRÓBOWAĆ PRÓBOWAĆ I JESZCZE RAZ PRÓBOWAĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!
Załapałem się !!! 0:10 przy robocie ;D ----------> http://www.youtube.com/watch?v=gfvf6i2N2DE&feature=related
W tych krzakach po drugiej stronie strumyka?
Zielone życie miał Igorek
P.S.: A ten koleś pod 1:20, za barierką, to nie ty?
dobra dobra
druga sesja dopiero za mną
a o kabelek synchro czy też radiowy wyzwalacz lampy mogę zapytać? bo takie kabelki 5m metrów to ze 120 kosztują a najtańsze wyzwalacze radiowe to już od 140 pln. nie zależy mi na radiówce, ale przy tak drobnej różnicy cenowej to nie wiem czy nie wybrać jednak radiówki
a jakość nagrania naprawdę kozacka
Bierz radiówkę bez zastanowienia. Chcesz żeby Ci się kabel plątał pod nogami ? Zawsze kończy się tak samo wywróceniem lampy albo wyrwaną stopką....
Ma ktoś konto na Facebooku ? O co w tym chodzi ? To coś takiego jak Nasza Klasa ?
podobne do waszej klasy, ale nie nastawione na komercję w tak agresywny sposób. trochę inne, lepsze?! i społecznościowe
Doskonała platforma do zbierania danych o użytkownikach, rodzinach znajomych. Oczywiscie wszystko zalezy o tego, jakie informacje tam zamieszczasz. Proteza życia towarzyskiego, bez której niektórzy nie potrafią zacząc dnia. Podobno jak nie masz tam konta to nie istniejesz...
ja tam się uzależniłem
ale z zalet niebezpieczeństwa to wysoki poziom abstynencji obcych osób od informacji osobistych
Nie - nie zamierzam zakładać tam konta. Bez zalogowania nie można obejrzeć, co to jest, więc z ciekawości pytałem. W końcu 900 milionów ludzi po coś tam siedzi :)
Nie jestem tego częścią - czyli w sumie nie żyję ? :D
Z tym nieistnieniem wynikającym z braku obecności na FB to, jak zwykle w takich przypadkach bywa, rojenia ludzi, którzy potrzebują się dowartościowywać w jakiś sposób. Chcesz/potrzebujesz - używasz, nie chcesz to nie i nie czyni cię to ani mniej, ani bardziej szczęśliwym, atrakcyjnym ani bogatym.
Dla mnie fb to kolejne narzędzie do komunikacji obok maila, gg czy telefonu. Zaletę ma taką, że jak chcę się czymś podzielić z większą ilością osób, to mogę to zrobić raz a dobrze :)
Kilka dni temu założyłem konto pod fałszywymi danymi, żeby zobaczyć co to jest. Tylko mail był prawdziwy (ale taki, którego nie podaję), bo gdzieś musiała przyjść linka aktywacyjna. Prosze sobie wyobrazić moje zaskoczenie, gdy zaraz po pierwszym logowaniu Obliczomanuskrypt ( gdzie indziej - Twarzoksiążka) zaproponował mi dodanie do listy moich autentycznych znajomych :]
Wróciłem z zakupów i apteki (moje zatoki nie lubią zimy). Odnośnie pogody mogę napisać tylko tyle:
http://kwejk.pl/obrazek/896868/pizga,złem.html
Wielki Brat czujny jest...
http://acontrario.nowyekran.pl/post/2238,facebook-z-google-szpieguja-nk-takze
Nie używam, nie rejestruję się, nie zaglądam.
3K, trzeba było z innego kompa i innej lokalizacji fizycznej i logicznej.
Można pewnie było nawet z lapka Donalda, ale za to teraz mam odpowiedź na niezadane pytanie :-)
Jeszcze ciekawsze od zwykłego niezadanego pytania jest niezadane pytanie o nieobecne osoby.
Brak informacji może być bardzo pożądaną informacją.
Zbiór osób nieobecnych o profilach zgodnych z pewnym wzorcem jest poważną wskazówką aby uruchomić inne metody zdobywania i weryfikacji danych.
Fałszywa tożsamość wymaga zatem rozpowszechniania o niej odpowiedniej ilości informacji, zgodnie ze średnią statystyczną dla danego typu, przydatne jest również w takim przypadku rozstrzelenie mieszczące się w średnim odchyleniu.
Nie jest to jak widać trywialne zadanie, wymaga posiadania narzędzi analitycznych, licznego zbioru danych i odpowiednich technik rozpraszania.
Jak widać z króciutkiego wspomnienia o tych zagadnieniach, szaleństwo inwigilatorów musi i przewyższa szaleństwo inwigilowanych.
O ile brak informacji, może być pożądaną informacją, o tyle brak kolacji już nie. Idę zinwigilować lodówkę.
Nie do końca z tą dowolnością na fuckbooku jest. Czasami musisz założyć konto, żeby móc cokolwiek zdziałać.
Np: na studiach - nie dowiesz się niczego, będą tyły i w ogóle kłopoty, bo jakiś/aś JwdkWP tylko tam się komunikuje ze studentami, tylko tam przyjmuje prace itp., maila widocznie obsługiwać profesorek niedoje...dzony nie potrafi.
Spotkałem się też z głosami, że pracodawcy coniektórzy potrafią spytać o konto i jak nie masz, to papa.
BTW ja też nie istnieję i nie mam zamiaru zaistnieć wchodząc w to gówno.
http://www.youtube.com/watch?v=3158LonVyAE
http://www.youtube.com/watch?v=kJvAUqs3Ofg
Narzędzie do komunikacji....tja....
Jest i krok naprzód....
„Wylogowując się z Facebooka, jedynie deautoryzujesz przeglądarkę dla aplikacji webowej. Wciąż jednak liczne ciasteczka (zawierające m.in. twój numer konta) są wysyłane wraz ze wszystkimi żądaniami do domeny facebook.com. Nawet więc jeśli jesteś wylogowany, Facebook wciąż wie, i może wyśledzić każdą stronę, którą odwiedzasz. Jedyny sposób na poradzenie sobie z tym, to używanie odrębnej przeglądarki dla interakcji z Facebookiem”.
No i jak tam miłośnicy FB, NK i czego tam jeszcze?
Mam dla Was pocieszenie, każdy używający karty płatniczej posiadacz konta tworzy podobną bazę danych. Macie telefon, macie swój ślad na śniegu, zresztą jak napisałem wcześniej, nie macie to znaczy że też macie.
Karta płatnicza nie rejestruje, prywatnych rozmów. Transakcje nią przeprowadzone lub wypłaty, to wie każdy. Ale niespodzianką może byc dla kogos, ze mimo iz usunal cala korepondencje ze skrzynki, ona wciaz jest dostepna dla kogos...lubo zapis rozmowy na facebookowym czacie. Telefon?
Z natury rzeczy, słuzy do podsluchiwania, lokalizowania.
Nie posiadam ani FB ani NK :)
Dwa slady na sniegu mniej....
Śledzenie karty płatniczej - byłem "ofiarą". Kiedyś wydałem dużą sumę pieniędzy kartą kredytową. Po 15 minutach miałem telefon z banku, czy to na pewno ja nią płaciłem, bo wyświetlił im się alarm, że zmienił się wzór moich płatności.
Może to i dobre jest przy kradzieży ?
Witania.
BRAFFFFO!!!! Nowy członek naszego społeczeństwa.
Dla smokóff fotolotóff proponuje Spinera 360:).
Skuter --> zajebista zabawka ! :D
Tigre --> mam tego swiadomosc :) co nie zmienia faktu, ze od ponad roku ich tam nie zostawiam :)
[EDIT] Cos czuje ze nowy tato nas niedlugo odwiedzi...
Zniszczenie nadchodzi....
"Protestujący z grupy Anonymous zasłaniają twarze maską z wizerunkiem Guya Fawkesa, XVII-wiecznego rewolucjonisty - taką samą jaką nosił V, główny bohater V jak Vendetta. Film został wyprodukowany w 2006 roku przez Warner Brothers i, jak się okazuje, Warner zastrzegł prawa do jego wizerunku co oznacza, że od każdej maski pobierana jest opłata licencyjna. Od czasu protestów maska jest najlepiej sprzedającym się gadżetem na Amazonie. Jak wynika z wyliczeń New York Times, Time Warner zarobił na niej już 28 milionów dolarów."
http://m.onet.pl/technowinki/5015752,detal.html
Czy prawa do protestowania nie zostały już czasem zastrzeżone ?
http://www.youtube.com/watch?v=F-GQC1VXUL0
Promieniowanie w niektórych szkołach 26 razy przekracza normy - powiedziała Swietłana Baitikowa, rzeczniczka kirgiskiego ministerstwa zdrowia. Nie jest to jeszcze wartość będąca zagrożeniem dla zdrowia, ale dla życia tak.
Ech życie....
http://www.tvn24.pl/-1,1733655,0,1,grzali-w-szkolach-radioaktywnym-weglem,wiadomosc.html
Wydaje mi się, że odwrotnie... W perspektywie lat dla zdrowie będzie szkodliwe ale dla życia mało prawdopodobne.
Pytanie brzmi jakie normy przekracza 26 razy....?
Skoro parę ton spalonego w kotłowni (czy nawet w klasach, jeśli mieli tam piece kaflowe) węgla wywołało takie zagrożenie, to górnicy z tej kopalni są już chyba martwi?
Górnicy świecą przykładem.
Sobota jakby na to nie patrzeć.
http://www.youtube.com/watch?v=1j6avX7ebkM
Z zawodowego obowiązku powrócę na chwilę do newsa zamieszczonego przez Kanona, na temat radioaktywnego bądź skażonego węgla.
Jezeli przyjęto za normę dawkę dopuszczalną z EJ czyli 2,5 x 10 do -4 mSV/rok to 26 krotne przekroczenie oznacza ni mniej ni więcej tylko 2-2,5 razy tło naturalne.
Jezeli przyjęto za normę 1mSv/rok to oznacza, że przebywając przez okrągły rok w szkole człowiek otrzymuje 26 mSv czyli 10-12 razy tło.
Nie bagatelizując niczego pragnę tylko nadmienić, że próg wykrywalności klinicznej skutków promieniowania wynosi ok 200 mSv.
Dla mnie najistotniejsze i skandaliczne jest to, ze taki węgiel spokojnie przekroczył granice państwową. A gdzie były słuzby odpowiedzialne za kontrolę towarów pod względem promieniowania.
Dziewięć tysięcy ton surowca zakupiła jeszcze w listopadzie 2011 roku pewna kirgiska firma z prowincji Chui. Jej szef już trafił do aresztu i został oskarżony o spowodowanie katastrofy ekologicznej. Grozi mu od 12 do 20 lat więzienia. Badana jest także rola urzędników odpowiedzialnych za kontrolę importowanych surowców.
Wszyscy wzięli w łapę. Każdy coś zarobił. Dziesięć tysięcy ton, to nie w kij dmuchał. Jak myślisz jak doszli do tego, że coś jest nie tak, ktoś się wysypał, czy kontroluje się takie rzeczy jak opał w szkołach ?
Dziewięć tysięcy ton, to nie w kij dmuchał
Oj tam zaraz, jeden - dwa pociągi węglarek. Znacznie łatwiej przepuścić, niż zamienić transport mercedesów na pociąg z zielonym groszkiem. No i proszę zwrócić uwagę na nazwę prowincji.
Kiedy siedzę sobie w sieci ściągam wszystko jak leci
http://www.youtube.com/watch?v=3nJ9YN3dyrA&feature=player_embedded#!
Kanon -----> Trudno powiedzieć, ale sadzę ze doszli do tego poprzez kontrole na wysypisku śmieci.
Zmierzyli wyzsze tło i znależli radioaktywny popiół. Potem to juz dość łatwo, kto wywoził, z jakiego rejonu itp.
Jak pokazuje zycie, kontrola wysypisk smieci prowadzi do wykrywania bardzo licznych tego rodzaju spraw.
A dla wielbicieli talentu Macieja Maleńczuka ---> http://www.youtube.com/watch?v=DFLoY7y9GhA
I nie wiem czy ...
Joł :)
Wróciłem z roboty i... mam neta. Po kilku dniach na wiosce stał się cud!
U mnie by się mogło coś zmienić w jakiegoś bełta chociaż. Weekend o suchym pysku. :(
Jak nic http://www.youtube.com/watch?v=HZ-nhtp7-A8
Przynajmniej śnieżek spadł i ślady zatarł. :]
Bośmyposzlicicho AWRACAMYGŁOŚNO bowieeeem nam u raaaaaaaaaaaaaaaaaamion karabiiiny rosną!
a tu janerkus interruptus: http://www.youtube.com/watch?v=gXerX1A5hfk&feature=related
Jako "dramatyczną" ocenił sytuację w ochronie zdrowia metropolita katowicki abp Wiktor Skworc w słowie z okazji przypadającego 11 lutego Światowego Dnia Chorego.
ArcyBiskup wstał spod lodu....
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/abp-wiktor-skworc-chaos-w-ochronie-zdrowia,1,5018165,wiadomosc.html
Będę miał jutro "dramatyczny" katar... dokładnie tam to mam i idę po piwo do lodówki :) Było nie oszczędzać na ogrzewaniu w robocie.
Uczciwie popracowałem z moim Akai albowiem pod koniec tygodnia czeka mnie wizyta w realizatorni... hmmm...
Ja osobiście, jako o. Tadeusz Rydzyk, nie mam nic - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Uważam Rze" redemptorysta, dyrektor Radia Maryja i Telewizji Trwam. - Ta kawa, którą pijemy, to też dar.
http://www.youtube.com/watch?v=NHiGKsUyt0k
Jak zawsze, prawda leży gdzieś pomiędzy i jak zwykle prawie wszyscy mają ją w dupie.
Idę sobie nalać pluskwianki.
Bry, Smoki, jaki... trudny dzień. Pół butelki tequili to jednak za dużo na moją głowę, która dziś funkcjonuje bardzo opornie i bez zaangażowania.
TLS na dziś:
CIP
1. Cleaning-in-Place - metoda czyszczenia rurociągów bez potrzeby ich rozmontowywania
2. Carriage and Insurance Paid to... (miejsce przeznaczenia) - jedna z formuł Incoterms regulujących podział kosztów związanych z transportem towarów oraz moment przejścia ryzyka ze sprzedającego na kupującego podczas transportu
Mnie uczyli tylko NMRRP (Nieniszczących Metod Renowacji Rurociągów Podziemnych). I nie wiem co to jest teeles. Cip cip cip.
TLS na dziś:
1. Cleaning-in-Place - kąpiel z pianą oraz lekturą.
2. Carriage and Insurance Paid to... (miejsce przeznaczenia) - bezpieczny transport herbaty po schodach do pokoju.
Głęboko zakopcowane pomarańcze przetrwały mrozy, będzie jeszcze lepiej jak zakwitną buraki.
Niestety tygrysku, dla mnie zima jest be. Źle ją znoszę, zawsze odchoruję, więc jej serdecznie nienawidzę. Późna jesień, zima i przednówek to zły czas dla Widzącego, staram się jeździć na przełomie września i października do ciepłych krajów żeby naładować się słoneczkiem i zwykle wystarczy mi to do końca roku, potem jest już tylko gorzej.
Dla mnie zima to klebek drutu kolczastego w dupie, niepomocne, bolesne i upierdliwe ustrojstwo.
Do niczego, zupelnie do niczego niepotrzebne. Na pohybel narciarzom, sankarzom i lyżwiarzom !
ZIMA WYPIERDALAJ !!!!!!
mi się wszystkie pory roku podobają
a zimę też lubię, bo w moich żyłach płynie rosyjska krew
zimno mi poniżej zera i zakładam letnią kurtkę a jak jest poniżej minus piętnastu to przerzucam się na zimową
Jakbym jezdzil samochodem, a nie miejska komunikacja tez bym zakladal letnia kurtke....
Wierz mi 2 godziny w tramwaju pelnym ludzi stajacym wsrod baranow na drodze to nic przyjemnoego . Wroclaw miastem korkow, a skody zakupione namietnie stoja bo trakcja nie wytrzymuje obciazenia.
Upały mi nie przeszkadzają.
To zasługa krwi jamajskiej ;D
http://www.youtube.com/watch?v=BlN6gXqZKbM
jakbyś nie obalił naszego rządu to i tak wrócą ci sami ale pod innymi nazwiskami
moje?
mi rewolucja nie jest potrzebna
chyba, że krwawa. ale to już fanaberia moja
http://wiadomosci.onet.pl/tematy/acta/acta-1-imperium-kontratakuje,1,5018658,wiadomosc.html
Acta 1. Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Morbi vel ante arcu, et accumsan est. Nulla rhoncus malesuada odio at rutrum. Pellentesque habitant morbi tristique senectus et netus et malesuada fames ac turpis egestas. [...]
Państwowe Koleje Czeskie (CzD) wprowadzają w swych wagonach przedziały przeznaczone tylko dla kobiet.
Co o tym myslicie ? W mojej opinii, dobry pomysł.
Des przeczytałem wywiad z chłopakami ;)
To czarno białe zdjęcie, zrobiono w studio w mojej szkole....
Sądząc po okolicznym smrodzie już nawet krzesła ogrodowe z pięknego plastiku zaczynają iść do pieca.
ZW!
Gdy tak czytam o tych krzesłach, przypomina mi się stary dowcip z porucznikiem Rżewskim:
"Przy butelce wódki, w paryskiej restauracji, siedzą Rżewski i Golicyn. Orkiestra zaczyna grać "Emigranckie tango"...
- Ech...jaka tęsknota - wzdycha Rżewski - tak by się chciało, choćby zaraz, wskoczyć na scenę i nasrać w ten biały fortepian...
- Nie można, drogi panie, to nie Rosja - smutno odpowiada Golicyn - Francuzi nie zrozumieją, swołocze..."
I stała się "ta chwila" i przyszło nowe.
Tradycyjnie już przypomnę że obowiązujące do pełnej wiosny hasło brzmi:
ZW!
Tigre --> http://www.speedyshare.com/files/30713978/POTH_MP3_320kbps.rar
A mi przypomniał się brodaty dowcip:
Przyjechał Nikita Ch. do kołchozu.
- Dobrze się Wam żyje ? - zażartował pierwszy sekretarz.
- Dobrze ! - zażartowali kołchoźnicy.