Jesteście za wybudową elektrowni atomowej w Polsce?
Tak, może być zbudowana koło mojego domu, oczywiście jeśli będą szły z związku z tym profity w postaci darmowej/tańszej elektryczności.
Tak.
Prawdopodobieństwo śmierci w wyniku awarii elektrowni jądrowej jest tak małe że chyba nawet na to nie ma statystyk.
Jeśli będzie dyskusja w kraju albo jakieś referendum to polski rząd sformułuje pytanie w stylu: "Czy nie sprzeciwiasz się wybudowaniu elektrowni atomowej w Polsce?"
:D
Jestem za, jakby było trzeba mógłbym tam pracować.
Oczywiście, że za - i to nie jednej. Nie ma żadnego logicznego powodu (poza bajaniem ekoterrorystów) by tego nie zrobić. Zresztą podobnie jak pecet, może stać tuż obok mojego domu.
A czemu nie ? Jak mówili - zagrożenie awarią jest tak małe , że każdy człowiek o zdrowych zmysłach może spać spokojnie.... Może i są jeszcze zatwardzialcy , którzy wszędzie Czarnobyl widzą , ale postęp to postęp , a przez te wszystkie lata poziom bezpieczeństwa wzrósł nieporównywalnie. Jedyny problem to utylizacja odpadów RAD. , ale mimo tego profity w znacznej mierze górują nad negatywami.
<za 10 lat po awarii>
-Ku*** rzad postawil elektorwnie za naszymi plecami nie pytajac nikogo o zgode a 98% spoleczenstwa byla przeciwna !!!!
spoiler start
tez jestem za
spoiler stop
Jestem za.
Kiedyś wypełniałem ankietę...
Czy jesteś za budową elektrowni atomowej w Polsce?
Tak.
Czy zgadzasz się aby taka elektrownia powstała w odległości mniejszej niż 100km od twojego miejsca zamieszkania?
Tak.
jestem za, nie miał bym nic przeciwko gdyby postanowili budować ją gdzieś niedaleko mnie.
Przydałaby się, naród mógłby jedynie zyskać na budowie takiej elektrowni, i nie chodzi mi o zyskanie odpadów.
Powiedz to ogółowi społeczeństwa 45+ Które nie godzi się na elektrownie atomową po pierdyknie i będzie powtórka z Czarnobyla. Że niebezpieczne, i jakieś atomy bedom prond robić :)
Tzn. Wiem że ten wiek nie kwalifikuje to tej grupy, ale nie ma co się oszukiwać największy ciemnogród w tym kraju to się od tego wieku zaczyna.
Skąd te dane ? Plany postawienia elektrowni często wskazywały oddaloną o jakieś 10 km od mojego domu gminę, Ludność tamtejszego PGRu wyszła na ulice. Okrzyki były przekomiczne. No i mniej więcej byli w tym wieku :/ Z tego co wiem w innych regionach sytuacja przedstawia się tak samo. Czyli nie bo nie.
btw. Mieszkam może 15 KM od Dolnej Odry. Chętnie zamienię dym z wungla na parę wodną.
Kto pamięta jak się stało w kolejce po Jod u pielęgniarki.
Jak chcą to mogą stawiać obok mojego domu. Napewno mniej szkodliwa niż sąsiedzi :)
Tak to jest jak da się wkręcić w kłamstwa takiego rządu Ukrainy, który demonizuje "katastrofę w Czarnobylu"... Nie pamiętam dokładnie, ale tam chyba jedna albo dwie osoby zginęły bezpośrednio z powodu promieniowania, a że kilka osób miało później raka to wyszła dobra wymówka, że była katastrofa, która nadal nam zagraża więc wyciągniemy kasę od UE i USA na zabezpieczenie terenu bo po co sami mamy wywalać tyle kasy... ? I tak to jest... wszystko się kręci wokół kasy.
Tam nie było żadnej katastrofy... No, ale tak jak powiedziałeś ludzi 45+ już nic nie przekona i to jest prawda. Teraz ludzie się boją bo jakieś buraki pieprzą głupoty o zagrożeniu, które nie istnieje.
Ja tam nie wiem.... ktoś może zna się na sprawie i wie jak to jest z odpadami z takiej elektrowni? Bo to chyba jest główny punkt, którego się trzymają zieloni, bo zagrożenia związane z awarią, oddziaływaniem na środowisko w pobliżu zostały już dawno pogrzebane?
A mamy inne wyjście? Wkrótce za wiaderko prądu zapłacimy pińcet złotych, bo rząd nie paczał podpisując pakiet klimatyczny, w swoim konformizmie chyba zapomniał jak to kolorowy świat atomem stoi, a nasza energetyka wynglem we wiosce.
Wierzę ,że pokolenie sceptyków,pesymistów, lękającego się narodu ery wybuchu w Czarnobylu wyginie i wreszcie pełnoprawna elektrownia powstanie w Polsce ...
NIE!
Doświadczenia Japonii pokazały, że nie można się na to zgodzić. Niemcy już zamknęli część swoich elektrowni a my mamy otwierać... ?
[34]
proponuje nieobeznanym w temacie sie nie odzywac
bylem ostatnio na wykladzie w naszym instytucie w Swierku, wlasnie bylo nt elektrowni w Niemczech (to kwestia rzadzacych partii, nie bylo zadnego zagrozenia, teraz beda znowu otwierac), a w Japonii wszystko wyolbrzymialy media, z tego co pamietam to zginela tam jedna osoba
[35] Naprawdę? W takim razie przekonaj ekspertów.... I kto tu nie ma pojęcia?
yyy, no wlasnie wyobraz sobie ze rozmawialem na ten temat z EKSPERTAMI z JEDYNEGO instytutu ktory sie tym w Polsce zajmuje, w dodatku przedstawiali analizy i dane miedzynarodowych komisji wiec..... tak, nie mam pojecia, ale oni chyba maja jednak
@26:
Bezpośrednio poszkodowanych katastrofy było 20-30 osób - głownie strażacy przybyli na miejsce i pracownicy elektrowni. Z kolei faktyczna liczba ofiar nie jest znana. Oficjalny raport IAEA z 2004 roku na który kiedyś natrafiłem mówił o łącznej licznie ok. 4000 ofiar śmiertelnych, co wydaje mi się liczbą lekko zaniżoną.
A co do tzw. Mitu Czarnobylskiego to nie raczej nie Ukraina go napędza, a Białoruś która również została poszkodowana i z tego co czytałem kwoty które rocznie otrzymują od ONZ w ramach odszkodowań są równe kilkunastu procent ich PKB. Jednocześnie kilka lat wstecz (nie więcej jak 2-3) szukałem informacji na ten temat i na jednej z rządowych stron o tej katastrofie widniała informacja że wskutek katastrofy w Czernobylu skażone zostało ileś tam kilometrów kwadratowych powierzchni Białorusi zwiększając promieniowanie na tym terenie o ok 1 mSv/rok osiągając ok 2,5 mSv/rok. Jednocześnie proponuje sobie sprawdzić w rocznikach statystycznych GUSu jakie jest średnie promieniowanie przyjmowane przez mieszkańców Unii Europejskiej.
Nie chce wyrokować na temat faktycznych skutków tej katastrofy i zasadności tych programów pomocy. Nie mam ani wykształcenia w tym kierunku, ani dostępu do oryginalnych dokumentów, jedynie interesowałem się tym tematem jakiś czas temu. Zachęcam was do samodzielnego poszukania odpowiednich informacji na ten temat. Ewentualnie jeżeli ktoś prowadzi jakiegoś bloga i chciałbym napisać jakiś artykuł na ten temat to mogę mu pomóc w wyszukiwaniu informacji.
[37] Cóż... opinie ekspertów są najwyraźniej różne....
Skąd info, że Niemcy je otworzą?
[40]
stad ze nie wyrabiaja za zapotrzebowaniem u siebie + naciski Francuzow
Niemcy już od lat zamykają swoje elektrownie, jeśli dziś mamy rok 2012 to sięgając dziesięć lat wstecz niemieckie elektrownie nie powinny już działać. Do dziś jeszcze żadnej nie zamknęli. Niedawno mieli przedłużać eksploatację starszych reaktorów, teraz niby mówią coś o zamykaniu, ale rok 2021 brzmi tak samo wiarygodnie jak 2057. Gra na wewnętrzny użytek społeczeństwa gdzie nastawienie eko ma bardzo istotne znaczenie.
[43] Ale kiedyś to zrobią więc po co mamy u siebie robić taki nuklearny syf?
[44]
nie zrobia
Zachód zamyka elektrownie, to gdzieś technologię trzeba wypchnąć.
Dobrze powiedziane, tak samo jak mega modna (bo tania...) "termomodernizacja" najtańszym gównianym białym styropianem...
Elektrownie atomowe w Polsce potrzebne są nie nam a Francuzom. My moglibyśmy jechać na elektrowniach węglowych. Są mniej sprawne, ale możemy je zrobić we własnym zakresie, bez nadmiernego angażowania obcych technologii. Oczywiście nie biorę pod uwagę możliwości energetyczne, jakie dają nam łupki.
Elektrownie atomowe to 100% importu i przy budowie i przy eksploatacji. Z naszego punktu widzenia to + 20-30 tys. dodatkowych ludzi bez pracy.
Zachód zamyka elektrownie, to gdzieś technologię trzeba wypchnąć.
Dokładnie, świat stawia na nowszy, bardziej ekologiczny i łatwiejszy w pozyskaniu węgiel kamienny.
Jj -> Tak, Niemcy i Francuzi pozbywają się atomówek bo im się znudziło na nie patrzeć.
Mam watpliwosci czy slowo "wybudowa" istanieje w polskim slowniku.
Yancy - A co, zamieniaja na eko-energie, tak? To jak juz cała Francje obsadzą wierzba energetyczna i każdy sobie wiatrak z turbina w tyłek wsadzi, a zapotrzebowania i tak w ten sposób nie pokryją, to mnie poinformuj...
Nie, serio, bardzo mnie ciekawi jakie to źródła energii są w stanie zaspokoić rosnace zapotrzebowanie.
No, chyba zę jestem ostro do tyłu z nowosciami i pod Paryżem juz stawiaja pierwszą fuzyjną, więc niedługo cała zachodnia Europa się podłączy do sztucznego słonka i gotowe...
Dobra, zapomniałem. przecież te elektrownie nei mają zdublowanych i bardzo różnych, aktywnych i pasywnych zabezpieczeń, a Fukushima nie uległa pod naporem ogromnego Tsunami (na które de-facto planowano ją przygotować, ale modernizacja byłą nieekonomiczna), tylko nagle w środku dnia "wybuchła".
Ade rem - tak, jestem za. Poraża mnie za to ignorancja innych. Atomowo.
Chyba nie mamy innego wyjścia. Wiatraki, elektrownie wodne - tego nie ma gdzie budować, przynajmniej tak, aby było wystarczająco efektywne.
Nie demonizujcie...
Nie macie pojęcia dlaczego Niemcy planują zamykanie EJ. To decyzja polityczna a zamyka sie tylko stare elektrownie i to nie dlatego, ze sa technologicznie przestarzałe ale dlatego, że nie bardzo jest komu je eksploatować. Zespoły obsługi się zestarzały i odchodza na emerytury. Młody człowiek nie przyjdzie do roboty bo cykl szkolenia trwa kilka lat i pakowanie pieniedzy w jego szkolenie nie ma sensu. Lepiej zbudować nowa i wyszkolic nowa załogę, która popracuje 30- 40 lat, czyli tyle co nowa elektrownia. Tak sie w zasadzie robi na całym świecie, elektrownia + załoga - praca do emerytury i... zamykamy.
Byłem, jestem i będę za chociaz mam obawy, ze nie dożyję... Juz 40 lat poświęciłem tej branzy a elektrowni nie widać...
[49]<<<
Węgla nie używa się tylko do uzyskiwania energii. Dziennie w stronę Dolnej Odry jedzie jakieś 40 wagonów węgla. Jest to nad samą granicą. Czy nie lepiej cały ten szajs sprzedawać na zachód gdzie odchodzi się od wydobycia bo staje się to nie opłacalne. U nas ( mimo zamykania całych okręgów wydobywczych) nadal wydobycie jest duże. Odpowiedni rynek odbiorców i można by na tym nieźle zarobić, i trochę zmniejszyć zadłużenie. My za to jesteśmy cwani i wszystko idzie w piec.
Jestem za, chociaż pewnie wyjdziemy na tym jak na gazie łupkowym - niby ma być ale za wiele się w tym temacie nie robi od dłuższego czasu.
macio209 - tak odebrałem ton wypowiedzi.
Serio, każda nowa technologia budzi obawy -i dobrze, bo przez to powstaje presja na poprawę bezpieczenstwa. Buntowano sie przeciwko elektrycznym tramwajom, samochodom, nawet kanalizacji sciekowej. Obecnie bunt przeciw elektrowniom nie ma sensu, są bezpieczne. Zieloni plują się o składowanie odpadów, ale te betonowe silosy setki metrów pod ziemią z dwoam czy trzema warstwami ochronnymi...
Oczywiście, że za, ryzyko jest minimalne, większych katastrof było 3: Jakaś tam w USA(nie pamiętam nazwy), Czarnobyl i niedawno Japonia, a elektrowni na świecie jest od wuja i jeszcze trochę, po za tym ta(katastrofa) w Japonii było spowodowana trzęsieniem ziemi a nie awarią, a w Polsce raczej nam to nie grozi.
Jestem na NIE, bo obecny rząd chce nas wydymać z technologią i to bez lubrykantów. Mało osób sobie zdaje sprawę, że mamy wybudować reaktory III stopnia. Jest to stara technologia. Chińczycy mają już IV. Reaktor jądrowy wysokotemperaturowy IV generacji, chłodzony helem (High Temperature Reactor), w skrócie HTR.
Reaktor IV generacji służy nie tylko do produkcji energii elektrycznej, ale przede wszystkim do produkcji wodoru i tlenu oraz ciepła, umożliwiając dodatkowo zagospodarowanie CO2 do produkcji gazów węglowodorowych i paliw płynnych, co dotąd było niemożliwe.
Trzeba mieć też na uwadze, brak URANU. Od kogo go kupimy?
Zbigniew Wrzesiński bardzo dobrze wszystko opisał.
edit:
Proszę posłuchać http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2008/02/2008.02.09.rn18.mp3
Poruszone są kwestie energetyczne naszego kraju, atomowe również.
Szkoda tylko zę juz pobieżny research wykazuje, ze reaktory IV generacji znajdują się póki co w fazie testów/są absolutna i niesprawdzoną dobrze nowością.
[66] Zalinkowałem starą rozmowę przez przypadek. Chodzilo mi o tę. Tu sa poruszone kwestie IV generacji reaktorów.
1 część:
http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2012/01/2012.01.19.rn18.mp3
2 część:
http://www.radiomaryja.pl/dzwieki/2012/01/2012.01.19.rn22.mp3
Wszystkie znaczące się kraje idą w IV generacje. My jesteśmy w dobrej pozycji, bo możemy zacząć od tej najlepszej (jeszcze testowanej). Podejrzewam, że budowa elektrowni ruszy pewnie za pare lat, kiedy to już IV generacja będzie "sprawdzona".
Ładnie przedstawione na slajdach.
http://www.if.pw.edu.pl/~pluta/konw/k260106/k260106.pdf
Nawet Bill Gates w to idzie.
to chyba musiałaby ruszyc w okolicach 240 :E... Wiki twierdzi, zę RPA w 2010 dała sobie spokój z tym projektem.
Oczywiscie idea brzmi ciekawie, ale my chyba musimy wybudować cos sprawdzonego i mniej kłopotliwego. A wyngiel moze i jest fajny, tylko pakiet klimatyczny trochę atrakcyjność psuje. O pewnie, zanim elektrownia powstanie to przez 20 lat prąd tak będzie drogi jak diabli, ale rojenia o IV generacji i wodorze są takie same jak o grafenowej dolinie pod Katowicami :D
Swoją drogą to Polska nie powinna czasem zbudować reaktora na prędkie elektrony? Byłoby paliwo "za darmo" Choc w sumei trzeba z tego pręty wyprodukować, a to i tak francja i jeszcze jakiś jeden/dwa kraje...
Czytałem gdzieś, że czas budowy elektrowni 3 gen. to ok. 15 LAT!. Czyli my będziemy budować starą technologie, gdy USA, Chiny, Niemcy, Francja będą już na nowych IV gen.
Jestem na NIE. Zanim u nas coś wybudują na zachodzie będą już polegali w 90% na energii odnawialnej (solar, wiatr, woda), a my będziemy bulić ciężkie pieniądze za utylizację odpadów.
[71]dokładnie.
Same elektrownie jądrowe są jak najbardziej w porządku, natomiast długo się je buduje. A, w dodatku że nawet z drogami mamy problem, to jak mamy sobie z elektrownią jądrową poradzić?
Niech budują, najlepiej tam gdzie zaczęli 30 lat temu, w Żarnowcu. Słyszałem o jeszcze dwóch potencjalnych lokalizacjach, jedna z nich to Gąski, między Kołobrzegiem a Koszalinem, tam niech nie budują, bo jestem tam praktycznie co roku i nie chciałbym żeby mi popsuli widok z Latarni ;)
@71:
Na to akurat bym nie liczył. Pozyskiwanie energii z źródeł odnawialnych jest obecnie bardzo drogie i nie opłacalne (polecam poczytać w wskaźnikach EROEI dla różnych źródeł energii). To tak samo jak ostatnie entuzjastyczne projekty żeby samochody napędzać wodorem zamiast ropą, podczas gdy jego produkcja na skale przemysłową wymaga sporych ilości węgla kamiennego.
Straszą ekooszołomy, bo mafia ich kupiła i jak wybudują to inna będzie miała zysk, nie oni.
@74 Pozyskiwanie energii z źródeł odnawialnych jest obecnie bardzo drogie i nie opłacalne...
No w naszym kraju nie, bo z tego nie ma podatku.
A ja nie mam zdania.
Rachunek zysków i strat nie jest w tym przypadku tak oczywisty.
Z punktu widzenia zwykłego odbiorcy chyba jasne jest, że nie ma co liczyć na prąd tańszy lub chociaż o stałej cenie.
Z drugiej strony, każda inwestycja w infrastrukturę to coś pozytywnego. Przy ogromnym przedsięwzięciu obawy o "przekręty" dorównują mu jednak rozmiarem.
Należy również pamiętać, i tu nie wiem, czy wszyscy zdają sobie z tego sprawę, że uran to dalej paliwo kopalne, które trzeba od kogoś kupić, no i które też kiedyś zacznie się kończyć.
[78] No tak tylko że rdzeń reaktora ( chyba jest ich kilka nawet ) jest wymieniany raz na rok.
Oczywiście, że tak. Może stać zaraz za moim płotem.
Niech budują
Jestem na NIE. Zanim u nas coś wybudują na zachodzie będą już polegali w 90% na energii odnawialnej (solar, wiatr, woda), a my będziemy bulić ciężkie pieniądze za utylizację odpadów.
tak, tak, bedzie wszedzie odnawialna ktora nie wypelni zapotrzebowania na energie, a w dodatku nie wszyscy maja warunki na to zeby stosowac wiatraki czy energie sloneczna
@[74]mr_brain
Teraz np solara jest droga bo technologia jeszcze się rozwija. Z tego co czytałem z 3lata temu sprawność baterii słonecznych jest na poziomie 8%, więc jeszcze dużo można poprawić.
Moim zdaniem powinno stawiać na rozwój technologi, aby zaczęła być opłacalna.
Należy również pamiętać, i tu nie wiem, czy wszyscy zdają sobie z tego sprawę, że uran to dalej paliwo kopalne, które trzeba od kogoś kupić, no i które też kiedyś zacznie się kończyć.
Tylko że elektrownia węglowa zużywa ponad 2 miliony ton węgla kamiennego rocznie (kilka pociągów na dobę), natomiast jądrowa potrzebuje 40 ton paliwa rocznie. Taka jakby różnica.
Teraz np solara jest droga bo technologia jeszcze się rozwija. Z tego co czytałem z 3lata temu sprawność baterii słonecznych jest na poziomie 8%, więc jeszcze dużo można poprawić.
Moim zdaniem powinno stawiać na rozwój technologi, aby zaczęła być opłacalna.
Energia odnawialna to bzdura do kwadratu ekoterrorystów. Nie ma fizycznej możliwości, żeby Słońce czy wiatr dostarczyły ciągłej energii na takim poziomie zapotrzebowania jaki jest obecnie.
Czytałem gdzieś, że czas budowy elektrowni 3 gen. to ok. 15 LAT!. Czyli my będziemy budować starą technologie, gdy USA, Chiny, Niemcy, Francja będą już na nowych IV gen.
Niesamowite. A teraz powiedz mi - to jakiś wyścig jest czy co? Jak powstaną te mityczne elektrownie IV gen. to wcześniejsze przestaną działać, czy jak?
IV generacja reaktorów i elektrownie tego typu to śpiew przyszłości i tylko najbogatsi moga się w to bawić... Dobrze napisałem bawić bo to w dalszym ciągu zabawa nie dająca żadnej gwarancji na sukces ekonomiczny i technologiczny.
Polska musi zbudować elektrownię a nawet kilka elektrowni seryjnych, sprawdzonych, bardzo bezpiecznych i prostych w obsłudze. Bez fajerwerków technicznych bo sobie nie poradzimy z eksploatacją. Taka elektrownia musi pracować bez przestojów i zbędnych remontów. Potrzebna nam energia elektryczna a nie wyścig technologiczny z gigantami energetyki jądrowej.
Oddzielną kwestia jest wybór partnera do budowy... Francja...? USA...? Ktoś jeszcze...?
Herr Pietrus -----> Nikt na świecie nie pozwoli nam na budowę takiego reaktora!
Kto ma takie reaktory ma niejako automatycznie broń jądrową a poza tym kwestia przerobu uzyskanego paliwa jądrowego przekracza nasze móżliwości finansowe i technologiczne.
O odpady z elektrowni czyli wypalone paliwo nie ma co się martwić. Potentaci z USA czy Francji a nawet Rosjanie zabiora to od nas z pocałowaniem ręki i jeszcze zapłacą. Przerobią, oczyszczą
u siebie i sprzedadzą nam świeżutkie gotowe do załadunku.
Od paru lat wypalone paliwo jadrowe z polskiego reaktora Maria jest zabierane przez Rosjan a płaci za to USA. Tak, tak w interesach i kwestiach bezpieczeństwa jądrowego, i obrony przed światowym terroryzmem wspóldziałają...
Moim zdaniem największym problemem z energetyką jądrową w Polsce jest brak wiedzy wśród społeczeństwa. Popularyzacja tej wiedzy jest w powijakach a internet jest zawalony bzdurami na ten temat dzięki działalnosci zielonych i nawiedzonych domorosłych specjalistów, którzy bardzo umiejętnie straszą, przekłamują, itd a to jest chętnie czytane bo ludzie się boją i chyba chcą się bać...
Gilmar
jesli mozna spytac, pracujesz w instytucie w Swierku?
a dokladnie czym sie zajmujesz?
Czekałem Gilmar na Twój komentarz, do postu Babiczki. Bo właśnie, odniosłem takie wrażenie, że kluczem tego rozumowania było, że im wyższa cyfra koło słowa generacja tym lepiej.
Jestem operatorem reaktora i dbam o to aby Maryśka pracowała bez przerw, bezpiecznie.
Hehehehe... taki pierwszy po Bogu jezeli chodzi o rozszczepianie jader U- 235, strumień neutronów, poziom mocy, rozruchy, wyłaczenia, chłodzenie powyłaczeniowe itd itp.
Tak jestem zwolennikiem elektrowni atomowej. Niech te zielone nieroby zamiast sabotować rozbudowę kraju, zajmą się ratowaniem zwierząt.
[92]
no to jestes zyjacym nieswiecacym przykladem na to ze reaktor jest bezpieczny
@BossManPL:
Owszem. Technologia paneli słonecznych obecnie jest w powijakach i należy ją rozwijać, ale zanim ona dojrzeje minie jeszcze z 20-30 lat. My tej energii potrzebujemy teraz bo średnio co 7 lat podwaja się zużycie energii.
@Karrde:
Doprecyzuj, bo obecne żużycie energii na ziemi to jakieś 16.2 TW (terawat) rocznie, z tego tylko około 2 TW rocznie to energia elektryczna. Podczas gdy ilość energii słonecznej jaką absorbują lądy i oceny na ziemi to ok 165 PW (petawat) rocznie. Więc energii jest pod dostatkiem, inna sprawa że póki co nie ma żadnej możliwości żeby tą energie efektywnie wykorzystać i dlatego są to tylko mrzonki eko-terrorystów.
Też jestem za budową elektrowni ale polacy obsługujące elektrownie atomowe.... NIE. Przykład pan Bogdan na kacu obsługujący chłodzenie rdzenia.
ale polacy obsługujące elektrownie atomowe.... NIE. Przykład pan Bogdan na kacu obsługujący chłodzenie rdzenia.
zal dupke sciska ze ktos potrafil skonczyc cholernie trudne studia w tym kierunku, nie?
gothmog - tak, tak... a po Żarnowcu polscy specjaliści z pocałowaniem ręki byli ściągani na zachód...
Zresztą - tam nie pracuje "robol", a wysoko wykwalifikowany specjalista... tam nie przyjmuje się ludzi z ulicy.
[98] Większość hołoty ze wsi nie odróżnia nawalonego tanim spirytem żula od geniusza i inżyniera, który zna się fizyce atomowej. Oni jedynie słuchają kleru, więc trzeba zapłacić episkopatowi, który forsą nie gardzi by powidział na mszy, że fizyka to nie jest dzieło szatana...
Gdyby chociaz ten dyskutant wiedział ile nauki, ile egzaminów państwowych, zdawanych co trzy lata i ciągle na nowo, badań psychologicznych i osobowościowych, ile lat praktyki potrzeba aby zasiąść za pulpitem reaktora...
Jak odpowiedzialne jest to zajęcie, ma się do dyspozycji piecyk, a pod palcem moc, którą w ciągu sekundy można zwiększyć 80 000 razy ( teoretycznie).
Takie teksty puszczam mimo uszu...
Gilmar - swoją drogą... jest możliwość "odwiedzenia" tego reaktora przez "cywila"? (niby mam inżyniera... ale z troszkę innej "bajki")
GIlmar
czyli robisz tez w sterowni? :)
przynajmniej bede wiedzial kogo winic jak jakas awaria bedzie
Promyk
oczywiscie ze tak, ja niedawno bylem :)
Promyk ----> Co roku sa organizowane dni otwarte, chyba darmowe zwiedzanie reaktora a nawet całego ośrodka. Poza tym regularnie przyjeżdzaja do nas wycieczki, studentów, uczniów szkół średnich i innych zorganizowanych grup...
Jak to załatwić było podane na stronie IPJ (Inst. Problemów Jądrowych.) lub IEA - (Inst. Energii Atomowej). Obecnie po reorganizacji instytutu pewnie na stronie NCBJ ( Narodowe Centrum Badań Jądrowych).
Valem -----> Biorę pełna odpowiedzialnośc na siebie w ramach mojej zmainy. Pracujemy tam na zmiany przez 24 godz/ dobę przez 365 dni w roku.
Nigdy reaktor nie jest zamknięty na patyk, zawsze jest obsługa a przede wszystkim operator z państwowa licencja na obsługę.
dodam ze cholernie ciezko trafic wolny termin
EDIT
to dobrze, zwazywszy na to ze mieszkam w odleglosci niecalych 20km :D
Dla tych, którzy piszą, że zachód idzie w nowsze technologie bardziej ekologiczne.
Powiedzcie mi dlaczego tak się dzieje... ? Dlaczego wszyscy tego nie robią skoro zachód to robi... ?
Odpowiedź jest bardzo prosta... Oni mają od lat elektrownie atomowe u siebie. Wie ktoś z Was jakim podatkiem obłożona jest taka elektrownia... ? Idzie to w setki MLN, a może nawet MLD !!!!! I właśnie dlatego zachód może se pozwolić na budowę tzw. wiatraków itp. U nas nie ma opcji żeby elektrownia węglowa płaciła taki podatek bo po prostu nie generuje takiego zysku jak elektrownia atomowa.
Po za tym Niemcy nie wycofują się z atomu... Jeżeli by tak było ich elektrownie nie były by eksploatowane ponad 20lat dłużej niż sobie założyli na początku. Nawet Niemiec nie stać na to żeby ot tak sobie skończyć z atomem, a jeżeli Niemcy nie mają na to kasy w budżecie to powiedzcie mi kto ma ??
Niesamowite. A teraz powiedz mi - to jakiś wyścig jest czy co?
Tak, to jest wyścig o wysokość cen energii podatników.
Jak powstaną te mityczne elektrownie IV gen. to wcześniejsze przestaną działać, czy jak?
Nie.
...odniosłem takie wrażenie, że kluczem tego rozumowania było, że im wyższa cyfra koło słowa generacja tym lepiej.
Odniosłeś złe wrażenie.
Jestem, uważam, że to może uratować naszą gospodarkę w chwili, gdy zabraknie węgla, a na samej energii wiatrowej daleko nie zajedziemy.
Babiczka, być może, w takim układzie musiało chodzić Ci, o nazwisko Gates przy słowie generacja
[EDIT] Masz niepowtarzalna okazję na wymianę myśli z prawdziwym operatorem reaktora. Gwarantuje poszerzy ona Twój horyzont dużo bardziej niż Radio Maryja.
Babiczka ------> Zlituj sie człowieku...
Najbardziej optymistyczne oceny przewidują, ze reaktory IV generacji będa mozliwe do eksploatacji w EJ za 30- 40 lat. Przy założeniu, ze uda się przezwyciężyć kłopoty technologiczne jakie występuja w chwili obecnej z tymi projektami. W razie trudnosci termin sie oddala na kolejne 20 lat.
Na razie wybranych jest kilka (ok 6) dróg realizacji programów torowych. Nikt nie wie jaki jest najlepszy i najbardziej ekonomiczny.
Pewne badania w skali mikro dają nadzieję ale nic poza tym. Przejście z laboratorium i mocy rzędu watów do techniki opanowania procesu na poziomie 1000-1200 MW to droga bardzo daleka.
To, że zawiązała się koalicja kilku państw to świadectwo trudności z jakimi sie borykają. Rozwiązanie tych problemów przekracza po prostu mozliwości pojedynczego państwa nawet takiego giganta w EJ jak USA czy Francja.
W Polsce tym problemem (tylko teoretycznie) zajmuje się o ile wiem jeden człowiek, nawiasem mówiąc profesor w wieku ponad 70 lat i nie ma ani grosza na ten projekt, bo mu nie przyznali z uwagi na to, że jest to projekt futurystyczny. Takiego okreslenia uzyła PAA i rząd odmawiając jakichkolwiek funduszy.
Za. Nawet jakby mieli ją walnąć na moim ogródku. Niestety - to jest Polska, a demokracja ma swoje wady. Już wyobrażam sobie te tłumy ekologów i reszty idiotów.
Kanon -> dla mnie to tylko domena z tą audycją, ale nakręcaj się dalej :).
Gilmar-> dziękuję za odpowiedź, wnioski wyciągnięte.
Ta domena, niesie ze sobą pewne implikacje, w połączeniu z Twoim politycznie zaangażowanym postem [66] całość mocuje Cię dość daleko od obiektywnego (abstrahując od merytorycznego) wglądu w zagadnienie.
Przykro ale tak to wygląda.
Gilmar - a, to nie miałem pojęcia jak szerokie możliwości :) dają tego typu reaktory. No i ile taka zabawa kosztuje.
Najlepiej kilku, najtańszy i najczystszy sposób zamiany energii w elektryczną. A i skutki awarii są często przereklamowane.
Jestem. Wiatry i tak najczęściej wieją z zachodu.
Swoją drogą - a może byście tak najpierw zbudowali nieco turbinek?
Nie. Elektrownia atomowa wytwarza odpady radioaktywne z którymi nie wiadomo co zrobić. Po katastrofie w Japonii, niektóre kraje odchodzą od elektrowni atomowych.
Najlepiej jak by zbudować w Polsce elektrownie geotermalne. Są tańsze niż elektrownie jądrowe. I nie będzie żadnego zagrożenia od elektrowni geotermalnych.
Frater21... A wyłożysz na to kasę... ? Myślisz, że wszyscy mają elektrownie jądrowe bo chcą przyszpanować ? Te elektrownie są najtańsze w stosunku do wytwarzanej energii.
"Najlepiej jak by zbudować w Polsce elektrownie geotermalne" - i pokrywać jakieś 5% zapotrzebowania energetycznego Polski.
Następne 5% z elektrowni wodnych.
Następne 5% z elektrowni wiatrowych.
A resztę kupować od zachodu, który będzie miał elektrownie jądrowe i chętnie nam ją opchnie za ciężką kasę :) Do momentu kiedy nie będzie sam jej potrzebował, a my będziemy siedzieć przy świeczkach.
Pełna ekologia!
"Elektrownia atomowa wytwarza odpady radioaktywne z którymi nie wiadomo co zrobić." - Ludzie to mają napieprzone do łba. Przeczytaj trochę wyżej posty Gilmara, to się dowiesz co się robi z zużytym paliwem.
Maziomir ---> Jakich turbinek? Wiatrowych u nas nie bardzo jest gdzie i jak, a wodnych też już wykorzystaliśmy większość dostępnych miejsc. Poza tym wiatrowe tak naprawdę są koszmarem ekologicznym. Skutki dla okolicy są tragiczne. I nie chodzi tylko o hałas (40-65 dB), czy skutki dla ptactwa. Także o wibracje gruntu, dla człowieka może i niewyczuwalne, ale dla fauny wszelkiego rodzaju jak najbardziej.
W Niemczech gdzie wywalili miliardy euro na to, żeby wybudować wiatraki pokrywające ok. 15% zapotrzebowania (nominalnie), energia z nich uzyskana pokrywa realnie ok. 3%. Są nieskuteczne, nieefektywne, kompletnie nieprzewidywalne, a w dodatku - jak chyba z 10 lat temu - przy bezwietrznej pogodzie trwającej dłuższy czas i tak trzeba ratować się bardziej konwencjonalnymi metodami.
Widzę, ze wysokoaktywne odpady z EJ bardzo Was niepokoją...
Wyjasnijmy więc...
Problemy związane z odpadami wysokoaktywnymi są dużo łatwiejsze do rozwiązania niż problemy substancji szkodliwych w popiele i żużlu ze spalania węgla, dlatego że ilośći odpadów promieniotwórczych są wielokrotnie mniejsze.
Gdyby w Polsce cała energia elektryczna była wytwarzana tylko w elektrowniach jądrowych, to przy rocznej produkcji 15 GW/rok objętość odpadów wysokoaktywnych wyniosłaby tylko 60 ton/rok. Takie ilości łatwo jest chronić, przetwarzać i składować bez narażenia społeczeństwa. Nawet gdyby trzeba było budować szczerozłote bunkry...:-)
Ilość natomiast żużla i popiołu ( nie licząć dwutlenku siarki, tlenku azotu i innych szkodliwych substancji gazowych) z elektrowni konwencjonalnych wynosi ok. 21 000 000 ton/rok !!!
Są to ilości przekraczające wszelkie możliwości bezpiecznego składowania a z kazdym rokiem ich przybywa zajmując coraz większe obszary kraju.
Kiedyś bylem za, ale patrzac na stan naszych drog coraz bardziej zmieniam zdanie...
Dodam tylko że pierwiastki takie jak Uran są bardzo gęste i co za tym ciężkie. Takie 60 ton uranu to raptem 3-4 metry sześcienne.
@Gilmar:
Wybacz że zadam kilka głupich pytań, ale jesteś dla mnie bardziej wiarygodny niż większość informacji jakie można znaleźć w sieci.
Na czym polega utylizacja zużytego paliwa jądrowego? Wiem że w wypalonych prętach wciąż zachodzą reakcje jądrowe które powodują wydzielanie się energii cieplnej. Jedną z metod o których słyszałem to budowanie bunkrów na dużych głębokościach do składowania tego paliwa z własnym systemem chłodzącym. Czy istnieją już inne metody?
Wspomniałeś wcześniej [86] że Rosjanie czy Francuzi chętnie by takie paliwo od nas wzięli. Do czego mogłoby im się to przydać? Nie mówię to o izotopach produkowanych w celach przemysłowych przez reaktor Maria, ale typowym paliwie z elektrowni atomowych.
jestem za mam tylko obawy o nasza bylejakość i jakoś to będzie.
raczej nie grożą nam kataklizmy >tornado czy trzęsienie ziemi< niestety w dzisiejszych czasach polska może stać sie celem ataku terrorystycznego i właściwie tu widzę realne zagrożenie.
nie chciał bym mieć EJ za sąsiada 1 ze nie czuł bym sie komfortowa a 2 to posiadłość straciła by na wartości. Ale w waszym sąsiedztwie lokalizacja bardzo mi odpowiada
mr_brain -----> Dobrze słyszałes choc nie najdokładniej.
Tylko przez pewien czas wypalone elementy paliwowe sa tzw. "gorące" i w tym czasie sa przechowywane w obiektowych schronach wodnych czyli prościej mówiąc w basenach z wodą.
Nie jest wymagany żaden dodatkowy obieg wody. Wystarczy chłodzenie konwekcyjne.
Zazwyczaj takie przechowywanie trwa 2 lata. Po tym czasie paliwo jest juz na tyle schłodzone, ze można je przechowywać bez wody, bez chłodzenia. Mozna je zamykać w kontenerach, kapsułach z róznych materiałow w specjalnie zbudowanych schronach lub przestosowanych do takiego przechowywania sztolniach nieczynnych kopalni itp.
Druga metoda to przerób wypalonego paliwa. Wypalony element paliwowy to elemet wypalonyw 50-60% reszta uranu jest w nim jak najbardziej do odzyskania w zakładach przerobu paliwa. Tam odzyskuje się tą część nienaruszonego uranu i mozna z takiego materiału wyprodukować nowe elementy paliwowe.
Oczywiście taki przerób jest mozliwy równiez po wstępnym wystygnięciu paliwa czyli po ok 2 latach. Na przerób paliwa moga sobie pozwolic tylko potentaci USA, Francja, Rosja... Jest to bardzo skomplikowany i nadzwyczaj kosztowny proceder ale opłacalny.
Paliwo elektrowniane i reaktorów doswiadczalnych rządzi się takimi samymi prawami, nie ma róznicy. Smiało mozna powiedziec, ze paliwo takiej Marii jest cenniejsze dla zakładów przerobu paliwa bo ma większe wzbogacenie przez co wiecej mozna z niego odzyskać uranu. Mam na mysli oczywiscie taka sama masę materiału do przerobu.
Izotopy dla medycyny lub przemysłu produkuje sie raczej nie w paliwie. Stosuje sie naświetlania w reaktorze, w strumieniu neutronów, materiałow tarczowych umieszczonych obok paliwa. tam materiały te staja sie promieniotwórcze i jako takie sa używane w medycynie lub defektoskopi.
Owszem sa przypadki, ze produkty rozszczepienia sa stosowane jako izotopy ale to ogromna mniejszość. Przykładem jest technet i molibden 99.
Tu wypada mi pochwalić nasze osiągnięcia (Marii). Dzięki produkcji Mo 99 w Marii, w 20011 roku zdiagnozowano ponad 500 000 pacjentów na całym swiecie. Jesteśmy na dzień dzisiejszy bardzo powaznym producentem tego specyfiku w skali swiatowej.
Jestem za. Pod warunkiem, że Polacy nie dostaną tego w swoje łapska. Wtedy to na bank pieprznie.
Kolejny w tym temacie post o wymowie: tak dla elektrowni, ale nie pod kontrolą polaków bo to banda nieodpowiedzialnych nierobów i pijaków. Tak to jest w naszym pięknym kraju że jak ktoś chce coś zrobić to wszyscy mu nogi podkładają i czekają aż się wypieprzy.
@Gilmar:
Dzięki za odpowiedz. Faktycznie miałem trochę niedokładne dane jak choćby z długością schładzania takiego paliwa. Nie spodziewałem się że jest tak krótki (2 lata), a bardziej coś w okolicach 15-20 lat. Inna sprawa to wydawało mi się, że uran stosowany jako paliwo zawiera tylko kilka procent izotopy który nadaje się do rozszczepiania (U-235), więc domyślam się że pisząc 50-60% operujesz tylko na ilości rozszczepialnego izotopu, a nie całej masie paliwa.
Z takich ciekawostek to napiszę jeszcze, że zubożony uran (gdzie ilość izotopu U-235 jest mniejsza niż w stanie naturalnym) jest ze względu na swoją dużą gęstość, stosowany w przemyśle zbrojeniowym. Wytwarza się z niego głowice pocisków przeciwpancernych jako tańszy zmienik dla wolframu. Dodatkowo kilka lat temu zrobiło się głośno jak w kościach irackiej i afgańskiej ludności w strefie wojny, znaleziono cząsteczki uranu który mógł tam trafić tylko jako odłamki pocisków. Poza występującymi naturalnie U-238 i małych ilościach U-235, znaleziono tam również U-236 który podobno można wytworzyć tylko we wnętrzu pracującego reaktora. Sugerowałoby że w tym całym procesie oczyszczania, część z tego uranu może trafiać do broni. Dlatego wcześniej zapytałem o zainteresowanie innych krajów takim paliwem.
Jak ktoś jest zainteresowany tematem i nie miał w szkole mandaryńskiego to niech wpisze na Google: depleted uranium ammunition
Przy okazji warto powiedzieć że elektrownie atomowe są nieporównywalnie bezpieczniejsze dla naszego zdrowia niż węglowe. Jedna elektrownia zużywa rocznie prawie 3 mln ton węgla. Mam nadzieję że zdajecie sobie sprawę że to nie jest "czysty" węgiel. W momencie spalania do atmosfery wydzielane są np. substancje radioaktywne (uran i tor) w ilości prawie 20 ton rocznie. Do tego trujące związki siarki, azotu, rtęci i oczywiście węgla (nie wiem na ile dokładne są te dane, jak ktoś ma inne to może się pochwalić :) ) w ilościach odpowiednio: ponad 100 tysięcy ton, około 35 tysięcy ton, ponad 100kg i około tysiąca ton. To wszystko okraszone prawie 300 tysiącami ton różnych pyłów. Nie ma co, pozostaje tylko oddychać pełną piersią i żyć nie umierać :)
"ale nie pod kontrolą polaków bo to banda nieodpowiedzialnych nierobów i pijaków "
>> a gdzie ty misiu wyczytałeś o nierobach i pijakach ? > ideologie dorabiaj do swoich wypowiedzi
@rvc:
A już ci kotku piszę, w poście...
[95] "Też jestem za budową elektrowni ale polacy obsługujące elektrownie atomowe.... NIE. Przykład pan Bogdan na kacu obsługujący chłodzenie rdzenia."
[120] "Kiedyś bylem za, ale patrzac na stan naszych drog coraz bardziej zmieniam zdanie..."
To tylko dwa przykłady. Ty jesteś kolejną osobą która przedstawia polaków jak ludzi których te zadanie przerasta. Może i nie nazwałeś ich nierobami i pijakami jak zdarzało się wcześniej, ale sam powiedz jak byś ich nazwał oskarżając ich o byle jakoś? Przypominam że nie chodzi nam tutaj pierwszego lepszego pracownika, tylko o wyszkoloną technicznie kadrę np. taką która obsługuje doświadczalne reaktor Maria.
Proponuję malutką kopie tej z Czarnobyla i wybudowanie jej na Wiejskiej w W-wie obok parlamentu .
mr_brain > o kadrze naukowej mam jak najlepsze zdanie tym bardziej ze w latach 90 będąc na szkoleniu w świerku poznałem panów .
sorry nie przeczytałem posta o panu Bogdanie (( > bylejakość niestety w tym kraju to norma a powodem niekoniecznie jest alkohol > schody narodowego murawa poznańskiego, autostrady , pkp itd itd. dlatego mam obawy o wykonanie a nie obsługę (tu jestem spokojny) .
jednak największe moje obawy budzi jakiś nawiedzony "GUMIŚ"
> proszę nie wrzucaj mnie do wora z przeciwnikami EJ . jestem jak najbardziej za a gdyby były zlokalizowane jak deklarujecie w waszej okolicy to juz nie mam żadnych obiekcji ( no chyba ze jesteśmy sąsiadami))))
edyta. co do pana Bogdana. wspominałem o latach 90 i właśnie w tym okresie widziałem jak na Warszawskiej Wólce taki pa Bohdan produkował wodór . ( ale to byłe inne czasy , przemiany i ogólny burdel)
mr_brain -----> Tak chodziło mi tylko o materiał rozszczepialny czyli U-235.
Nic dziwnego, ze jak juz ktos przerabia paliwo to wszystko co da się w jakis sposób wykorzystać stanowi materiał w innych dziedzinach gospodarki lub wojskowości. Zubozony uran, U-236, który jest w zasadzie "trucizną reaktorową" zamiast zabezpieczać i przechowywać lepiej wsadzić do np broni p/pancernej, gdzie jest całkowicie nieszkodliwy dla otoczenia a poprawia znacznie właściwości broni. Cóż, oczywiscie w razie użycia takich pocisków izotopy tych pierwiastków po wniknięciu do organizmu ludzkiego np w postaci odłamków juź bezpieczne dla zdrowia nie są, ale to w razie wojny a wojna rządzi się zupełnie innymi prawami.
Wybacz byc może mała precyzje moich wypowiedzi, skażenie zawodowe sprawia, ze coś co dla mnie jest oczywiste a nie dopowiedziane moze prowadzic do nieporozumień. Jednoczesnie zas staram sie pisac jak najprościej bo kazde określenie bardziej techniczne wprowadziło by jeszcze większy zamęt i wymagało by sąznistych tekstów tłumaczenia.
skażenie zawodowe sprawia
hmmm
Oczywiście, że jestem za. Mało tego uważam, że jedna elektrownia atomowa to będzie za mało. Potrzeby będą rosnąć, a inne źródła będą się kurczyć. Budowa elektrowni atomowej w naszym kraju to normalna kolej rzeczy.
oczywiście, że za. może nie do końca pod oknem, bo by mi widok popsuła, ale kawałek dalej jak najbardziej.
Jestem jak najbardziej za.
Ale tak przy okazji "Wiatraki" to sobie mozecie na wsi mowic. To tak jak nazywac elektrownie atomowa "zderzakami atomow" a eletrownie weglowa "piecem". W normalnym jezyku to sie nazywa turbina wiatrowa.
I wcale to nie jest glupia alternatywa ale niestety jest to bardzo droga inwestycja ktora zwraca sie czasami i po 10 latach i w dobie kryzysu nikt nie bedzie w tak dlugofalowa inwestycje pompowal pieniedzy na wielka skale. Jednak w Polsce sa dobre warunki do budowania turbin wiatrowych w polnocno-zachodniej polsce i takowe nawet istnieja.
Rivui słusznie zauważył, że turbiny wiatrowe sa alternatywą, ale paradoksalnie technologia ta jest droższa i to sporo od elektrowni jadrowej.
Według danych kanadyjskich, koszt i ilość materiałow na MW rocznie jest dwukrotnie wyższy przy turbinach wiatrowych niż EJ.
Jeszcze gorzej przedstawia się sprawa z nakładami pracy w osobogodzinach na MW na rok bo wskaźniki są 3,8 raza wyzsze w przypadku technologii wiatrowej niż EJ.
Jezeli chodzi o zagrozenie dla srodowiska i populacji przy budowie i eksploatacji to równiez energia wiatru wypada sporo gorzej niz EJ.
Kanadyjczycy twierdza, ze 6,6 raza gorzej.
Źródło informacji to - Inhaber H. Energy risk assessment. New York, Gordon and Breach Science Publishers. 1984
Dane sa co prawda dośc leciwe, ale nie sadzę aby wiele sie w tej sprawie zmieniło.
Gilmar -> Pomiedzy 1984 a dzisiejszym dniem na rynku turbin wiatrowych zmienilo sie praktycznie wszystko. Dzisiejsze projekty turbin wiatrowych sa o wiele wydajniejsze i bezpieczniejsze ale i tak wskaznik MW/PLN bedzie o wiele lepszy dla EJ.
Takze wedlug mnie Polski w tym momencie nie stac na alternatywne zrodla energii w stylu Turbiny Wiatrowe. Poniewaz mamy szanse na dynamiczny rozwoj teraz potrzebujemy duzej ilosci w miare taniej energii bez emisji CO2 ktora da nam wlasnie EJ.
W pozniejszym etapie rozwoju cywilizacyjnego kraju mozna zaczac myslec o alternatywnych zrodlach energii. Tak jak w bogatej Danii gdzie do 2050 cala energia ma pochodzic z turbin wiatrowych.
Gilmar > tylko ze przy "awarii" wszystkie te statystyki EJ postawi na głowie
Rivui ---> Może i są dobre, ale nie w Polsce. Tylko lokalnie. Mamy zbyt nieprzewidywalne wiatry, często za słabe, w dodatku niewiele jest terenów, które się nadają na stawianie "przemysłowych" ilości, a chyba jeden z głównych argumentów to ten, że przez Polskę przebiega cholernie dużo tras migracyjnych ptaków :)
Prąd dostarczany z elektrowni wiatrowych powinien być "przewidywalny", a nie raz 10 MW, a raz 0,01 MW :)
Plan generalnie jest taki, żeby w 2020 roku pokrywały one zapotrzebowanie na energię w wysokości 5,6% i to jest niemalże kres możliwości takiej zabudowy w Polsce.
Z aktualnych danych URE wynika, że elektrownie wiatrowe w tej chwili (na koniec 2011 roku) to ok. 2,7% tzw. mocy zainstalowanej i mocy osiąganej.
Z jakichś specjalistycznych raportów wynikało, że Polska ma szanse na ok. 7% pokrycia zapotrzebowania energetycznego z elektrowni wiatrowych.
To jednak trochę mało :)
"Tak jak w bogatej Danii gdzie do 2050 cala energia ma pochodzić z turbin wiatrowych." - Dania jest niewielka, ma stosunkowo niewielkie zapotrzebowanie na energię, jest dość płaska i jest otoczona morzem :) Ma bardzo stabilne warunki wiatrowe i sąsiadów, którymi może się podeprzeć :)
Przykładowo jedna z elektrowni wiatrowych o mocy 30 MW - Farma Wiatrowa Zagórze - zajmuje ponad 225 ha. Żarnowiec miał być ok 2 x większy (~420 ha), ale moc dostarczana miała być ok. 15 razy większa - 440 MW. Różnica jakby spora :)
Tu jest fajna tabelka oraz plusy i minusy różnych rodzajów elektrowni w Polsce :) Szczególnie polecam zobaczyć ile jest "zielonych pół" dla EJ, a ile dla EW :)
http://www.atom.edu.pl/index.php/ekonomia/porownanie-dla-polski.html
Tak, tak AWARIA to takie słowo wytrych - załatwia wszystko i po dyskusji.
Płoną platformy wiertnicze, pękaja tamy na rzekach przy elektrowniach, wybuchają zakłady przerobu ropy, tankowce ciekną, samoloty spadaja, CO2 truje cały swiat, itp itd
Najlepiej by było nie robic nic bo AWARIE.
Rivui
fakt, na wybrzezu takie turbiny to swietne rozwiazanie ale przeciez nie spelnia one zapotrzebowania na cala Polske a w calym kraju ich nie ustawimy bo po prostu nie ma warunkow
rvc
spojrz na przykladzie Japonii, tam potrzebne bylo ogromne tsunami zeby uszkodzic (bo nie zniszczylo ono przeciez elektrowni). To sa takie procedury bezpieczenstwa ze to sie w naszych glowach nie miesci.
Jedyne co mnie denerwuje. To fakt, że na dłuższą metę obsługa takie elektrowni jest dużo tańsza niż tradycyjnej. DUŻO. Transport węgla, opalanie, wartość tego węgla itp. A pewien jestem że najpierw cena energii by się nie zmieniła no bo trzeba pokryć koszty budowy. Potem koszty obsługi , i w takim kraju jak Polska szybko by ktoś u władzy znalazł sposób na utrzymanie ceny a nawet jej podwyższanie.
Gilmar<<<<<
Z ciekawości spytam: Ile taka Polska potrzebowałaby elektrowni jądrowych żeby pokryć 100 % zapotrzebowania i zacząć zagaszać stare węglowe.
Chciałem powiedzieć że jestem oczywiście za ale...
A nie lepiej byłoby bez elektrycznosci?
Are you affraid of the dark?
http://www.youtube.com/watch?v=vyHcIHssdHA
:D
Czasami marzy mi się upadek cywilizacji.
A wiecznie zamieszkanie gdzieś daleko w górach...
O atomie krótko - nie jest doskonały, ale jak nie atom, to co? Oczywiście można się obawiać jak to wszystko będzie robione i jak będzie funkcjonować w państwie, w którym nic dobrze nie działa ;)
gandalf2007 ---> Moc zainstalowana w tej chwili w Polce to 36.000MW. Przeciętna moc EJ to 1000-2500 MW. Możesz sobie policzyć :) Pewnie jakieś 12-15 sztuk by na razie wystarczyło.
spojrz na przykladzie Japonii, tam potrzebne bylo ogromne tsunami zeby uszkodzic (bo nie zniszczylo ono przeciez elektrowni). To sa takie procedury bezpieczenstwa ze to sie w naszych glowach nie miesci.
> właśnie spojrzałem i skutki nie mieszczą sie w głowie . wiem wiem nam tsunami nie grozi jednak zdarzają sie sytuacje co nawet fizjonomiom sie nie śniły.
Kierunek EJ jest nieunikniony to chyba wszyscy wiemy ale na litość boska nie lekceważmy zagrożeń. wyobraźmy sobie EJ w obliczu stany wojny. Ile trwa wyłączenie i czy jest możliwe szybkie zneutralizowanie zagrożenia ?
w lata chyba 50 zsrr przeprowadził serie zamachów terrorystycznych na obiekty przemysłowe zachodniej europy ( zakłady chemiczne itp) skutki były opłakane.
dziś portale przypominają cyber atak z terenów Rosji który pokazuje słabość naszego państwa ze o smoleńsku nie wspomnę .
gandalf2007 -----> To zalezy ile energii będziemy potrzebować. Zakładając, ze jakies 15GW to 7-8 elektrowni po 2000 MW kazda i mamy 100%.
Wybudowanie trzech EJ wydaje sie być koniecznościa najblizszych lat.
Jesteście za wybudową elektrowni atomowej w Polsce?
No nie wiem. Podobno na zachodzie wycofują się z tego źródła energii. Zanim u nas zostanie wybudowana, to na zachodzie będą już pozamykane :)
$erek47 ----> Następny, który czyta tylko pierwszy post, a potem dodaje swój :P Weź przeczytaj posty w tym wątku to znajdziesz na temat zamykania EJ na zachodzie.
rvc ------> Wyłaczenie reaktora trwa tyle czasu ile czasu jest potrzebne do wprowadzenie prętów bezpieczeństwa do rdzenia. W wypadku reaktora Maria trwa to 0,6 sek. W elektrowniach jest podobnie. Nie martw sie o czas wyłączenia reaktora.
Co to znaczy szybkie zneutralizowanie zagrozenia...? Jakiego zagrozenia....?
Martwisz się o terrorystów...? Kopuła bezpieczeństwa zewnętrzna w EJ ma obowiazek przetrwać bez szkody uderzenie najwiekszego samolotu pasażerskiego. To jest jesen z bezwzglednych wymogów budowlanych. Nie masz zielonego pojęcia jakie kuriozalne wymagania i zabezpieczenia są obowiazkowe w EJ...
A Ty mówisz o lekcewazeniu zagrozeń...?
Nie ma na świecie branży tak obwarowanej przepisami związanymi z bezpieczeństwem jak energetyka jądrowa.
To raptem 30MW reaktor Maria jest obliczony na upadek samolotu na rdzeń a co dopiero bloki 1000 MW w elektrowniach.
Piszesz o wojnie... Co jeszcze wymyslisz? Uderzenie jądrowe na elektrownię jądrową?
"Co jeszcze wymyslisz?"
wymyślisz ? wydaje sie ze wojny i ataki terrorystyczne były znane wcześniej niż powstał mój post
po twoim opisie zabezpieczeń widać ze nie tylko ja mam takie obawy. Dzieki za wytłumaczenie o to właśnie chodziło .
"Co to znaczy szybkie zneutralizowanie zagrozenia...? Jakiego zagrozenia....? "
mam na myśli wyłączenie i zabezpieczenie by reaktor mimo jakieś "klęski " był zupełnie nieszkodliwy nawaet gdyby pieprznął w niego księżyc
Wojna wojną ale najeźdźcom też nie byłoby na rękę rozwalanie elektrowni. Teraz w czasach gdy państwa mają swoje stałe granice (nie ma już żadnych Hunów czy innych Wandalów którzy będą łupić, grabić i palić wszystko na drodze idąc dalej ) w wypadku wojny najbardziej zależałoby im na zdobyciu terenu przeciwnika z możliwie jak najlepszym stanem inwentarza. Po co komu skażona ziemia?
Jak pieprznie w Ziemie Księżyc to najlepszym zabezpieczeniem będzie białe prześcieradło.
Ta dyskusja zmierza w kierunku absurdu.
Jestem w stanie rozmawiac o konkretach, spróbować odpierać zarzuty, wyjaśniać itd ale na absurdy nie mam odpowiedzi.
pozostają jeszcze czary
Ja jeszcze odnośnie pytania o ilość elektrowni atomowych potrzebnych do pokrycia naszego zapotrzebowania. To pytanie jest źle zadane. Powinno brzmieć ile potrzebujemy takich reaktorów...
Starsze reaktory miały po 400-600MW, w nowsze zazwyczaj od 600-900MW. Zazwyczaj buduje się po 3-4 takie bloki na elektrownie. Przykładowo elektrownia w Żarnowcu miała mieć 4 bloki z reaktorami o mocy 400MW. Innym przykładem może słynna już Fukushima I gdzie było łącznie 6 bloków (z czego chyba tylko jeden miał więcej niż 800MW).
Z ciekawostek to najpotężniejszy reaktor pod względem mocy to jeden z francuskich prototypów o mocy 1600MW. Było o nim głośno kilka miesięcy temu. Co do najpotężniejszej elektrowni to obecnie jest nią Kashiwazaki-Kariwa w Japonii o łącznej mocy niecałych 8,5 GW.
http://en.wikipedia.org/wiki/Kashiwazaki-Kariwa_Nuclear_Power_Plant
Atom to zuo!
Byłem, widziałem. Czerenkow świeci nawet w Ameryce, to musi być zuo, żeby rusek świecił w Ameryce.
Grówno powinniśmy zbierać, do zbiorników zbierać grówno, bogactwo nasze narodowe. Z grówna gaz i już jesteśmy potęgą.
Widzący -----> Nic się nie zmieniło. Niezmiennie potrafisz mnie rozbawić do łez.
Bo chrzanią tutaj bez sensu, grównoroby ekologiczno-ekumeniczne, wiatraki, biopaliwa, wodór produkują, jeszcze trochę i wymyślą że każdy będzie w wolnych chwilach dynamko małe kręcił a z tego wspólnego kręcenia pójdzie Prąd Wielki, a tyle go będzie że na iluminację niezwykła pomnika w Świebodzinie wystarczy i na odsalanie ciepłej wody z odwiertów Ojca Dyrektora też zostanie. Na dodatek umaimy lampkami wszystkie świątynie i Ratusze resztę sprzedamy za dewizy i żyć będziem jak pączki w maśle. Dynamka tylko trzeba sprokurować i każdemu do kręcenia zdatnemu dostarczyć. Jeden z drugim dynamko sobie pokręci a z tego pożytek wspólny i zabawa przednia będzie, hasła się rozwiesi w rodzaju "Zamiast prącie męczyć w kącie, kręć dynamo z naszym prądem".
ja powrócę jeszcze do tych czarów . Internet i komputer to dla mnie nadal takie czary mary .
czy istnieje możliwość ataku cybergumisi i zakłócenie pracy elektrowni ?
Pierwsza polska elektrownia bedzie najprawdopodobniej skladala sie z 2 francuskuich reaktorow EPR o mocy jakichs 1600 MW kazdy, albo trzech amerykanskich AP1000.
Pewnie da sie ja zaatakowac jakimis pociskami burzacymi, ale z drugiej strony kraj zdolny do takiego ataku najpewniej mialby tez bomby atomowe.
Tak jak w bogatej Danii gdzie do 2050 cala energia ma pochodzić z turbin wiatrowych.
Jest to niemozliwe gdyz na kazdy megawat zainstalowanej mocy w elektrowniach wiatrowych konieczne jest zapewnienie mocy bazowej w elektrowniach jadrowych/gazowych/weglowych na wypadek zmiany warunkow wietrznych. Dania moglaby realizowac swoje fanaberie tylko w oparciu o import energii z osciennych krajow.
a ze tak zapytam co z elektrowniami wodnymi ? kiedyś zanim nastała epoka gierka i megalomani pełno było małych elektrowni. korzyść to energia i zbiornik retencyjny .
@rvc:
W odpowiedzi na to pytanie prawdopodobnie jestem bardziej kompetentny niż Gilmar.
W takich zakładach system informatyczny jest odcięty od internetu wiec teoretycznie żaden cybernetyczny atak z zewnątrz nie jest możliwy. Jeszcze dwa lata temu nikt nie miał co do tego wątpliwości. Nie wiem jak ten system jest zbudowany w takiej elektrowni, ale jeżeli siec komputerowa na której działa takie sterowanie, jest w jakikolwiek sposób podłączona choćby do sieci wewnątrz zakładowej (takiej dostępnej dla pracowników), to istnieje groźba takiego ataku.
Przykładem może być tutaj historia wirusa Stunext o którym zrobiło się głośno w połowie 2010 roku. Robak ten stworzony do infekowania komputerów nie robił kompletnie żadnych szkód, przez co był trudny do wykrycia i nie wiadomo jak długo hulał po sieci nim go wykryto na bliskim wschodzie w rejonie Iranu. Jego zadaniem było przeniknąć do komputerów osób które pracowały przy irańskim programie atomowym, a następnie liczyć że któryś z nich podłączy takiego laptopa do systemów w którym pracują "wirówki" do wzbogacania uranu. Tam miał minimalnie zmienić JEDEN parametr pracy tych urządzeń doprowadzając do ich uszkodzenia i spowolnienia programu atomowego. Nie wiemy czy atak się powiódł, ale pokazał że istnieje możliwość ataku na takie instalacje.
Przedstawiłem to w sporym uproszczeniu. Całość została ładnie wyjaśniona w wystąpieniu TED które polecam zobaczyć (10 minut i są polskie napisy): http://www.ted.com/talks/ralph_langner_cracking_stuxnet_a_21st_century_cyberweapon.html
Przygotowanie takiego ataku jest w zasięgu co najwyżej kilku państw - ich służb wywiadowczych - na świecie, m.in: Stanów Zjednoczonych i być może Rosji oraz Chin. Na koniec zapytano prelegenta kto jego zdaniem mógł być odpowiedzialny za ten atak wskazał dwóch podejrzanych: CIA i Mosad.
Aby taki atak powiódł się w elektrowni jądrowej wymagałoby to zmiany wielu parametrów pracy i oszukaniu mnóstwa czujników. Na tą chwilę jest to moim zdaniem nie realne, nie mówiąc już o kosztach które byłyby znacznie wyższe niż potencjalne korzyści takich działań.
A to co się ostatnio działo w Polsce do w 95% były ataki DDoS. To tak jakby nazwać grupkę ludzi, którzy co 2 minuty będą dzwonić tobie do drzwi, włamywaczami.
A to co się ostatnio działo w Polsce do w 95% były ataki DDoS. To tak jakby nazwać grupkę ludzi, którzy co 2 minuty będą dzwonić tobie do drzwi, włamywaczami.
> mówiłem o ataku z września 2009 . abstrahując o teorii spiskowe ze miały miejsce pomiędzy spotkaniem na mola a Smoleńskiem to faktem jest ze zlokalizowano źródło w Rosji
Gilmar > męczenia ciąg dalszy
wszyscy znamy "szklane pułapki" ale czy możliwe jest by np jakiemuś pracownikowi EJ odwaliło , sterroryzował obsługę , zamknął sie w jakimś strategicznym miejscu i przejął kontrole nad reaktorem ?
A gdyby zwariowała jednocześnie cała obsługa reaktora. Do tego zwariowała podstępnie na manię samobójczo-ekologiczną i postanowiła zademonstrować jak bardzo zły jest atom. Czy wtedy można by się zabezpieczyć?
Mówiłem już, atom to zuo.
Zważając na to, że Polska poza powodziami oraz śnieżycami naturalnych katastrof ekologicznych które mogłyby zaszkodzić takiej elektrowni nie posiada. Zważając na to, że mamy dostęp do morza, oraz na to jak obecna technologia budowy siłowni jądrowych jest różna od katastroficznego Czernobyla. A także biorąc pod uwagę rozpoczynający się kryzys energetyczny - kończące się zasoby, wyskakujące w górę ceny energii - JESTEM JAK NAJBARDZIEJ ZA! Budować, byle szybko!
Paudyn > myślisz ze ludzie nie fiksują ?
ostatnio synek zadźgał tatusia generała wcześniej inny poćwiartował a jeszcze wcześniej gość sterroryzował bank .
"kilka" razy miałem styczność z podobnymi sytuacji i co ciekawe w większości przypadków fiksowali wykształceni ludzie lekarz , profesor , oficer .. Nigdy nie spotkałem sie z sytuacja by delikwentowi odwaliło w pracy zawsze był to szpital lub dom .
z tego co pisze Gilmar procedury bezpieczeństwa są zaostrzone wydawało by sie do poziomu absurdu . Jednak ktoś dostrzegł potencjalne zagrożenie i wprowadził odpowiednie zabezpieczenia
mr_brain -----> uzupełniajac, o ile mi wiadomo żaden reaktor na swiecie nie jest sterowany komputerem i komputery nie są w systemach zabezpieczeń. Jest to realizowane z zupełnie inny sposób. Oddzielne układy elektroniczne, elektryczne, mechaniczne i w końcu fizyczne czuwaja nad bezpieczeństwem i sa w kazdej chwili gotowe do wyłaczenia reaktora jak równiez zabezpieczenia chłodzenia powyłaczeniowego. Układy te, w zaleznosci od hierarchii wazności sa potrójne, a co najmniej dublowane.
Komputery sa stosowane tylko jako układy pomocnicze do zbierania danych, nie maja nic wspolnego ze sterowaniem i układami zabezpieczeń. Komputery te nie sa podłaczone do internetu a nawet do sieci wewnątrz zakładowej. Potrzebne dane mozna pobrać w kazdej chwili na inne nosniki - dyskietki, CD itp nie ma zadnej potrzeby przesyłać tego przez sieć, tym bardziej, ze część tych danych moze miec charakter poufny.
rvc -----> część tego co napisałem wyzej jest równiez odpowiedzią na Twoje pytanie, ale brnijmy...
Strategiczne miejsce to sterownia reaktora a odpowiedni człowiek to tylko i wyłacznie operator reaktora. Reszta obsługi nie jest w stanie poradzic sobie z najprostszymi zabezpieczeniami i zaszkodzic w jakikolwiek sposób systemom bezpieczeństwa reaktora.
Operator pomimo to, ze wie wszystko na temat zabezpieczeń nie jest w stanie zrobić krzywdy układom zabezpieczeń. Każda celowa czy przypadkowa ingerencja w nastawy zabezpieczeń natychmiast wyłącza reaktor.
Wiem, wyobrażasz sobie , ze operator w szale zniszczenia podniesie moc do niebotycznych rozmiarów i stopi rdzeń. Nic podobnego! Poziom mocy akurat w Marii kontrolowany jest przez 7 niezaleznych linni pomiarowych. Przekroczenie poziomu mocy zadanej o 20% wyłaczy reaktor. Gdyby jakims cudem operator zablokował te zabezpieczenia to na poziomie 30% zadziałaja kolejne zabezpieczenia. Ktos powie, zrobi to szybko i zabezpieczenia zadziałaja ale reaktor i tak sie rozbiega - nic podobnego prędkośc zmian mocy jest kontrolowana i to potrójne, i kazda szybka zmiana natychmiast wylącza reaktor.
Przestępcze działania mające na celu zepsucie jakichś urządzeń mechanicznych jest skazane na niepowodzenie bo urządzenia te są zaprojektowane tak aby psuły sie w strone bezpieczną. np kazdy zawór w systemie chłodzenia jezeli ma byc otwarty to zepsuty pozostanie otwarty i odwrotnie.
Hmmm, zepsuc coś w elektryce, brak zasilania i wszystko staje... Nawet całkowite pozbawienie zasilania w reaktorze bo dywersant ściął słupy wysokiego napięcia, nie zaszkodzi reaktorowi, bo on ma swoje zasilanie z akumulatorów, które automatycznie i bezprzerwowo przejmuje zasilanie w obiekcie. Oczywiscie akumulatory wystarcza tylko na 2 godziny, ale znów reaktor zostanie automatycznie wyłaczony a chłodzenie rdzenia przez tyko 5 minut całkowicie zabezpiecza przed przegrzaniem rdzenia. Po tym czasie samo chłodzenie konwekcyjne zabezpiecza reaktor i jego moc powyłaczeniową.
Ktoś sobie wymysli bombe w układzie chłodzenia na rurociagu głownym... Prosze bardzo. Nastepuje rozrewanie rurociagu głownego, woda chłodzaca kanały paliwowe ucieka z obiegu, zanim kanały zostana osuszone w sposób automatyczny paliwo jest zalewane wodą z basenu reaktora a jej jest ponad 200 ton. W tym czasie rdzeń zostanie schłodzony i znów przegrzanie paliwa nie nastapi.
Może wystarczy... takich scenariuszy mozna wymysleć całe mnóstwo. Mam w raporcie bezpieczeństwa reaktora takich rozpatrzonych scenariuszy całe mnóstwo od ucieczki wody rurką impulsową o średnicy 10 mmm do urwania rurociągu tłocznego z całkowitym przemieszczeniam i wiele wiele więcej przypadków nadzwyczajnych z udziałem ludzkim lub bez, do wyboru do koloru. W kazdym wypadku reaktor broni się bez względu na to czy człowiek mu pomaga czy przeszkadza.
Reaktor można zepsuć ale doprowadzic do katastrofy to juz karkołomne pzredsięwzięcie. Chyba, ze tak jak napisał Widzący - cała zmiana zwariowała i po kilkukodzinnej cięzkiej robocie zniszczyła reaktor a i tak skutki dla środowiska i populacji będą znikome bo reaktor jest zaprojektowany w taki sposób, ze jak juz wszystko zawiedzie to działaja prawa fizyki, które uniemozliwiaja wybuch i w znacznym stopniu ograniczają emisję substancji promieniotwórczych do srodowiska.
Uffff....
Na zakonczenie nadmienię, ze pracownicy zajmujacy stanowiska o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa jadrowego przechodzą cykliczne badania osobowosciowe i psychologiczne co stanowi podstawe do egzaminów i otrzymania licencji od Prezesa PAA.
takiej odpowiedzi oczekiwałem .
praktycznie rozwiałeś wszystkie moje wątpliwości , oczywiście prócz czarów .
dzięki
A jakie zabezpieczenia przewidziano, gdyby Prezesowi odbiła szajba ?
----------------------------------------------------------------------------------
Z ostatniej chwili:
Ukraińska milicja zatrzymała złodziei metalu, którzy odpiłowali fragmenty słupa elektrycznego i unieruchomili jeden z bloków elektrowni atomowej w Zaporożu, na wschodzie kraju - poinformował w środę wicepremier Ukrainy Andrij Klujew.
Przestępcy zostali już zatrzymani. Są to trzej mężczyźni, mieszkańcy obwodu zaporoskiego, którzy zajmowali się kradzieżą metalu.
wicepremier Ukrainy Andrij Klujew
W wyniku awarii, a także w następstwie silnych mrozów Ukraina cierpi na niedostatek prądu i dlatego wstrzymała eksport energii elektrycznej na Białoruś i do Mołdawii. Niedobór energii władze w Kijowie chcą pokryć importem z Rosji - pisze w środę gazeta "Kommiersant-Ukraina".
Według wicepremiera, unieruchomiony 1000-megawatowy blok zaporoskiej elektrowni atomowej będzie mógł wznowić pracę dopiero w piątek.
http://www.tvn24.pl/-1,1733379,0,1,blok-atomowy-stanal-przez-zlodziei-metalu,wiadomosc.html
Kanon -----> to juz zostało przetestowane. Swego czasu Jan Maria Rokita nie spoczął dopóki Prezesem PAA nie został przeciwnik energetyki jadrowej.
To się nazywa zabezpieczenie, nie.
przeciwnik EJ > właśnie przeciwnicy maja jakieś konkretne argumenty czy tylko jakieś stany lekowe : popsuje sie , pieprznie itp bez wskazania konkretnych zagrożeń ?
Niewodniczański, przeciwnik to może za duzo powiedziane, ale jego wizja była ukierunkowana na badania podstawowe z zakresu fizyki, czyli biuro, katedra, odczyty prace naukowe, kody, obliczenia i tony papieru a nie budowa i eksploatacja elektrowni. Zastrzegam się, ze jest to opinia podawana z ust do ust w pewnych kręgach, nosząca jednak znamiona prawdy.
Nie mieszam się jednak do polityki i daleki jestem od komentowania tych spraw z pozycji szarego pracownika resortu.
Hellmaker -> Masz racje ze oplacalonsc budowania turbin wiatrowych w Polsce jest nikla temu napisalem glownie ze jestem jak najbardziej za EJ i ze ewentualnie w przyszlosci mozna dywersyfikowac zrodla energii poprzez dodawanie zrodel odnawialnych ale w Polsce nigdy pulapu 100% z tych zrodel nie osiagniemy.
EJ wydaje sie idealna dla Polski. W sumie nasz region swiata jest jednym z najstabilniejszych na swiecie. Zero tsunami, trzesien ziemi, wulkanow, terrorystow, wojen etc.
Przy okazji tego wątku i mojej w nim pisaniny wszystkim polecam przeczytać wywiad z marca 2011 roku z prof Jaworowskim dotyczący najwiekszej na świecie katastrofy nuklearnej, dokładnie zbadanej i przeanalizowanej. Same fakty.
http://www.polityka.pl/nauka/ekologia/1514110,1,zabojczy-mit-czarnobyla.read
Gorąco polecam.
Po przeczytaniu zadajcie sobie pytanie czy trzeba się bać...?
Gilmar ---> Ale przecież to komunistyczna propaganda! Jestem niemalże pewien, że trafi się paru, którzy tak pomyślą. To ci sami, którzy w wątku o Czarnobylu jakiś czas temu też tak piali pomimo przedstawianych raportów ze wszystkich możliwych agencji atomistycznych, uniwersytetów i innych takich.
Rivui ---> Ano :)
"Jednak badania, jakie przez lata prowadził zespół naukowców pod kierunkiem prof. Idy Kinalskiej z Kliniki Endokrynologii Akademii Medycznej w Białymstoku, mówią co innego. W ramach dwóch edycji badań pod nazwą „Czarnobyl I” (bezpośrednio po katastrofie) i „Czarnobyl II” (10 lat później), zespół białostockich endokrynologów przebadał 21 tys. mieszkańców dawnych województw białostockiego, suwalskiego, łomżyńskiego i częściowo olsztyńskiego.
Co się okazało? – Gdy doszło do awarii w elektrowni, tarczyca u mieszkańców tej części kraju zaczęła chłonąć jod radioaktywny i inne jodki, które wywarły na nią bardzo niekorzystny wpływ – twierdzi prof. Kinalska. Białostoccy endokrynolodzy zaobserwowali, że co druga przebadana kobieta w wieku poniżej 50 lat ma powiększoną tarczycę, a u dzieci wykazano pojawiające się niegroźne guzki tarczycy. Także u osób, które w 1986 r. były dziećmi, stwierdzono większą od normalnej ilość przeciwciał przeciwtarczycowych, co skutkuje większą ilością przypadków nadczynności tarczycy.
Jednak najbardziej alarmująco brzmi inne ustalenie zespołu: po 1986 r. liczba zachorowań na raka tarczycy wśród mieszkańców Polski północno-wschodniej wzrosła dziesięciokrotnie. – Ten rodzaj nowotworu jest zależny od promieniowania – komentuje prof. Kinalska.'
>. co do śledztw w sprawie śmierci Zbigniewa Wołoszyna to prof. Jaworowski myli sie po 90 roku było Jedno wznowienie
Na to juz nic nie poradzę...
Jaworowski też nie bo juz nie zyje, podobnie jak Zarnowiecki i wielu wyśmienitych specjalistów cenionych na całym swiecie. Nie przeszkodził im ustrój a moze nawet pomógł, bo poziom kształcenia w Polsce był bardzo wysoki a dodatkowo zdobycie uznania na zachodzie dla "komunistów" było podwójnie trudne. Moi nauczyciele wymierają, spieszmy sie z tymi elektrowniami bo za parę lat zabraknie prawdziwych fachowców co zęby zjedli na energetyce jadrowej i nie będzie kogo zapytać sie o radę...
Powiem cos niepopularnego, ale takich fachowców jak za komuny dziś się juz nie produkuje.
chyba w roku 93 byłem w świerku na ćwiczeniach ( właściwie wycieczce))) . Największe wrażenie wywarł na mnie wiek załogi . tak jak by czas zatrzymał sie za komuny tylko fizycy sie zestarzeli.
edyta. czytając wywiad z prof. Jaworowskim odnosi sie wrażenie ze promieniowanie po awarii EJ nie jest szkodliwe a nawet z pożytkiem dla zdrowia.
chyba Japończycy ie znali opinii pana profesora po ostatniej katastrofie . Nie rozumiem po co była ta panika
W "okolicy" Czarnobyla też ilość wykrytych nowotworów gwałtownie wzrosła. Szkoda tylko że mało kto mówił że wcześniej ci ludzie byli "zdrowi" tylko dlatego że nigdy przed katastrofą nie zostali przebadani :)
mówią
Jestem za, a nawet przeciw!
Byleby umieściło się tam kompetentnych ludzi, bo jak nie skończy się to na...
spoiler start
Zwolnieniu ich!
spoiler stop
rvc -----> Panikę po katastrofie w Fukushimie to robili dziennikarze. Cały swiat czekał na tragedię i o dziwo się nie doczekał.
Jakze przewrotni i dwulicowi okazali sie Amerykanie z lotniskowca atomowego. Okręt uzbrojony po zęby w aparaturę kontrolno- pomiarowa opuszcza "zagrozony" rejon. Zadnych analiz a wystarczyło podać tylko dane aby uciąć łeb spekulacjom i uspokoic cały swiat.
Francuzi nie lepsi bo chcąc w perspektywie sprzedawać japonczykom swoje technologie nuklearne wieszali psy na akcji ratunkowei itp.
Taaaa, oni w Paryzu wiedzieli lepiej niz ci w Fukushimie...
W Polsce w internecie pojawili się fachowcy i sprzedawali naiwnym płyn lugola.
To nic, ze w Europie poziom jodów był 100 razy nizszy niz dopuszczlne normy a dopuszczalne normy sa 1000 razy nizsze niz jakiekolwiek zauwazalne skutki - tytuły w gazetach straszyły kataklizmem.
Ciekaw jestem czy ten minister co zabronił chłopcom z Fukushimy lać wodę morska popełnił sepuku...? Co chciał za wszelka cene ratować elektrownię od zamknięcia na wiele lat. Po dwóch godzinach zezwolono im na to bo sie przestraszyli, ze pieprznie...?
Tame wokół elektrowni tez chcieli podwyzszyc z 6 do 9 m ale ekonomiści uznali, ze za drogo. Byc może 9 metrów by wystarczyło a być może nie...
W warunkach totalnej klęski zywiołowej elektrownie w Fukushimie obroniły sie wspaniale.
Za 20 lat "fachowcy" przy zielonych stolikach znajda błedy, niedopatrzenia i wydadza stosowne zalecenia, ale trzeba było tam byc i reagować mając na zastanowienie sekundy lub minuty i nie mylic się.
Wielki szacunek dla obsługi z Fukushimy!
czy elektrownia w Fukushimie miała te cudowne zabezpieczenia o których wyżej wspominałeś ?
tz , interesuje mnie czy można było w ułamku sekundy wyjąć paliwo , wygasić i iść na kafe ?
dziennikarze zawsze szukają sensacji dziwić moze jedynie zachowanie świata > Niemcy wręcz w panice zapowiedzieli rezygnacje z EJ < jakie według ciebie sa powody takiej reakcji ?
>Wielki szacunek dla obsługi z Fukushimy!
wielki szacunek dla całego narodu . pisałem o służbach ratowniczych w wątku o tsunami
rvc ----> Ty nadal nic nie zrozumiałeś. Gdzie ja pisałem o wyjmowaniu paliwa w ułamku sekundy....????
Oczywiscie, ze miała. Na pierwszy sygnał o wstrząsie reaktory zostały wyłaczone, rdzenie schładzane przez ok 12 h wszystko bezpieczne ale...
Przyszło tsunami fala podobno 10m przelała się przez bariery ochronne i zmiotła wszystko, sieć energetyczna, pompy chłodzenia, rurociągi, zbiorniki rezerwowe i Bóg jedyny wie co jeszcze. Reaktory były bezpieczne ale w przyobiektowych basenach paliwowych było paliwo stosunkowo swieże, które wymagało chłodzenia jak gdzieś wyzej pisałem ok 2 lat. Ono zaczęło stanowic głowne niebezpieczeństwo bo woda z basenów uciekała a nie było pomp, wody i rurociagów . za wszelką cenę trzeba było lac wodę aby nie obnażyć paliwa z wody. Wycieki pojawiły się równiez z reaktorów, tam tez potrzebna była woda celem uzupełniania.
Jak...? Straz i pompy przenośne ale jak przejechac przez rumowisko, skąd woda jak morskiej zabronili. Ot i wszystko... Część elementów się roższczelniła i stąd jody i cezy w powietrzu bo w zasadzie tylko to wyszło z paliwa. Bariery bezpieczeństwa samego paliwa nie dopusciły do uwolnień ciężkich izotopów.
O Niemcach i ich rezygnacji to pic na wode fotomontaz. Oni maja stare elektrownie w duzej mierze niedofinansowane od lat, które trzeba modernizowac albo wyłaczać to przy okazji chcą ukręcic swoje lody i okazac się świętszymi od papieza.
A poza tym to takie zapowiedzi to o dupe potłuc, nasi zapowiedzieli, ze będą budowąć i co buduja aż się kurzy...
Wyłaczyc to mozna jak się ma obok druga nową. A poza tym koszt zamknięcia i rozebrania elektrowni to taki sam wydatek ja postawienie nowej. To myslisz, ze oni tak sobie wywalą miliony euro aby zamykać...? Wątpię!
>> Wyłaczenie reaktora trwa tyle czasu ile czasu jest potrzebne do wprowadzenie prętów bezpieczeństwa do rdzenia. W wypadku reaktora Maria trwa to 0,6 sek. W elektrowniach jest podobnie. Nie martw sie o czas wyłączenia reaktora<<<
zrozumiałem . wychodzi na to ze wyłączenie reaktora nie kończy problemu.
znane sa juz jakieś wiarygodne dane na temat skutków awarii ?
ofiary , skażenie > gdzieś widziałem info o skażeniu na wiele lata dużego obszaru
Pręty bezpieczeństwa to pręty wykonane z materiału silnie pochłaniajacego neutrony. najczęściej sa to pręty wykonane z boru i jego związków.
Reaktor jest wyłaczony jak nie ma w rdzeniu rozszczepień jader uranu 235 a dokładnie rzecz ujmując wspólczynnik mnozenia neutronów jest mniejszy od jedności.
Paliwo nadal jest w rdzeniu i nikt go nie wyjmuje.
Nie wiem.
O skazeniu na wiele lat to nie wydaje mi się. Gdyby tak było to w Hiroszimie i NagaSaki do dzis by nikt nie mieszkał.
zrozumiałem . wychodzi na to ze wyłączenie reaktora nie kończy problemu.
nie, ale w praktyce jest chyba tak, ze jeżeli tsunami nie zmiecie połowy infrastruktury, to nawet gdyby rdzeń się stopił, po pierwsze para pod ciśnieniem i tak nie powinna zniszczyć kopuły, po drugie - sam rdzeń co prawda przepali sie pewnie po kilku dniach przez obudowę itp, ale zdaje sie, ze po to właśnie głęboko pod ziemia czeka na niego specjalna "pułapka". Jednym słowem, zakładając, ze ładunek jarowy nie rozwali całej elektrowni w drobiazgi, naprawdę niewiele złego może się stać, jeżeli chodzi o awarie.
Zresztą kompetentny forumowicz na pewno ci to lepiej wyłoży :)
oczywiście zdaje sobie sprawę ze skali zniszczeń jakie dokonało tsunami .
reasumując nie boimy sie gumisia . samolotu i innych pojedynczych "kataklizmów " jedyne groźne dla EJ jest coś co rozmiarem dorówna wybuchowi atomowemu. Właściwie to kończy jakiekolwiek spekulacje nawet jeżeli byłoby realne takie zagrożenie to i tak po wybuchy bomby A jest bez znaczenia.
pisałeś o tym ze paliwo chłodzone jest przez 2 lata . w związku ze kończy mi sie opał a zima atakuje >. możesz załatwić kawałek ? wrzucił bym do pieca i 2 lata z głowy. ( w lato będę otwierał okna ) tylko prosił bym dostosowanie tego kawałka do pieca 27 KW
Herr Pietrus -----> To co pobieznie opisałes wydarzyło sie naprawde w Pensylwanii w EJ Three Mile Island. Stopieniu uległ cały rdzen. Około 20 ton stopionych materiałow rdzenia spłynęło na dno zbiornika. W tak niekorzystnych warunkach chłodzenia "lawy rdzeniowej" chłodzenie trwało około 1 miesiaca. Po tym czasie wyłaczono pompy obiegu chłodzenia awaryjnego. Po tym czasie reaktor był chłodzony metoda konwekcji naturalnej. Układy rekombinacji i dopalania wodoru skutecznie zapobiegły wybuchowi mieszaniny wodorowej. Kopuła bezpieczeństwa wraz z zespołem zraszania zatrzymała większośc produktów rozszczepienia. Chociaz z rdzenia uwolniło sie ponad 40% gazów szlachetnych i 15% jodów oraz pojedyncze procenty ciężkich produktów rozszczepienia to poza kopułe bezpieczeństwa wydostały sie minimalne ilości izotopów promieniotwórczych.
Narazenie okolicznej ludności było bardzo małe. Średnia dawka na całe ciało wyniosła 0,015 mSv podczas gdy średnia dawka roczna otrzymywana przez człowieka wynosi 2 mSv.
Nikt z personelu nie ucierpiał, ba nie otrzymał dawki przekraczajacej poziom dopuszczalny nie zblizajac sie nawet do dawek granicznych.
Pomimo tak tragicznych zdarzeń, skutki awarii okazały sie pomijalnie małe a konstrukcja elektrowni wykazała ponad wszelka watpliwośc skutecznośc zabezpieczeń w jakie była wyposazona.
Było to chyba w 1978 roku. Do roku 1990 blok TMI-2 byl wyłaczony. Nie znam jego dalszych losów.
Dzisiejsze elektrownie jadrowe są o lata świetlne lepiej zaprojektowane i zabezpieczone niz opisywana TMI.