Naszło mnie na załozenie tego tuż po sylwku, kiedy to dla polaczka kwintesencją tego dnia jest naprucie się carskoje na miejskim sylwku gdzie główną atrakcją jest Kayah i pourywanie sobie łap petardami, ale to co dziś widziałem przebiło wszystko.
Zajechałem z samego rana na stacje zatankować auto. Polazłem zapłacić, trochę poczekałem, wracam, a typek który stał przede mną i tankował wziął sobie tą myjkę z wiadrem (która generalnie służy do przemycia przedniej szyby ewentualne reflektorów), zjechał na miejsce gdzie się odkurza i zaczął tą myjką myć całe auto. CAŁE AUTO.
Czy jest wyższy szczyt polactwa? Czy polaczek z tym swoim wymarzonym zagazowanym golfem III jest w stanie posunąć się jeszcze dalej? Bo ja już wysiadam.
Osobiście pamiętam też kiedy jeszcze w bloku mieszkałem, jak ojciec mój walczył z sąsiadami imbecylami wyrzucającymi śmieci. U mnie wyglądało to tak, że stały 3 śmietniki, jeden najbliżej chodnika a dwa trochę dalej (trochę znaczy 3-4 metry). I oczywiście taki durny sąsiad polaczek nie ma czasu podejść do dalszego śmietnika mimo że ten najbliższy jest zajebany tak że ledwo się zamyka, nie, on wwala te swoje 2 wory tam właśnie i jeszcze na siłę dociska żeby się przypadkiem nie wysypało. O tym że jak są wszystkie 3 śmietniki pełne to potrafią wrzucić do pojemnika na szkło nie wspominam.
Znacie może jeszcze lepszych agentów? Ze wszelkich dziedzin życia? Tylko nie mówię tu o jakiś soft motywach który każdy zna jak przyłażenie do KFC ze swoim kubkiem po dolewkę, ale o jakiś większy hardkor. Na przykład popijanie soku w kartonie w markecie po czym odkładanie na półkę albo nalewanie w tym nieszczęsnym kefcu dolewki pepsi do kubełka po skrzydełkach.
Denerwuje mnie zajmowanie przez starsze osoby siedzenia w autobusie zaraz z brzegu, co uniemożliwia zajęcia wolnego miejsca pod oknem. W ten sposób jedzie rozparta królowa zajmując dwa miejsca, a jak już ktoś zdecyduję się na zajęcie tego drugiego miejsca, to jest jej wrogiem osobistym.
Tu jest Polska Panie, takie akcje są tu na porządku dziennym. Chwała Bogu, odpukać, mam teraz normalnych sąsiadów, ale też takie czasami akcje odchodziły, że głowa mała.
mirencjum - a mnie jeszcze bardziej denerwuje jak koło starszej osoby (zwłaszcza na ławce na przystanku) musi sobie usiąść jej torba z zakupami...
Włażenie do busów z dupnymi plecakami, torbami, przeciskanie się przez ten wąski korytarz zamiast włożyć to na tył.
Wydawanie reszty przez panie w kasie na paragonie... No co ja mam z tym niby zrobić?
1) Po wejściu do zapchanego autobusu, tramwaju, metra człowiek zamiast stanąć w miejscu, to ten musi za wszelką cenę przedostać się na drugi koniec pojazdu.
2) Rozsiadanie się na 2 siedzeniach tak, że dla mnie zostaje 1/2 - 3/4 pojedynczego siedzenia.
3) "Zmęczyły mi się siatki/torby" więc muszą leżeć na siedzeniu obok.
4) Wciskanie przycisku "stop" metr przed przystankiem na żądanie, a potem wielkie pretensje do kierowcy, że ten nie raczył się zatrzymać.
Kilka faktów z warszawskiej komunikacji miejskiej.
U kumpli w bloku jest taki koleżka, który mieszka na parterze zaraz obok windy i zostawia wszelkie obuwie na wycieraczce przed drzwiami. Serio, skąd się tacy ludzie biorą.
Jeżdżę zagazowanym golfem III i naprułem się w sylwestra, czy jestem polaczkiem? :(
A tak na serio to ten typ co mył samochód myjką do mycia szyb to ładnie poszedł, za piątaką by sobie w samoobsługowej myjni szybciej i wygodniej umył z grubsza samochód.
_MaZZeo ---> problem w tym,ze nasze miasto staje sie (albo juz sie stalo) polska stolica buractwa i wiesniactwa... Stwierdzam to za kazdym razem jak przyjezdzam do kraju.
Poczawszy od obslugi w sklepach, cen rodem z metropolii, konczac na kulturze na drodze, gdzie po prostu jej brak.
Banda cwokow w swych wiekowych passatach i innych civicach szturmem bierze kazda ulice...
W sumie sie nie dziwie, ze drogowka wprowadza dosc agresywne metody walki z kierowcami - beton trzeba tluc palami...
A w temacie polaczki/polactwo, to matko, moglbym dzien gadac i sie nie powtorzyc...
Majac tak wdzieczne zrodlo jak AR ... nic trudnego ;)
[3] Bardziej mnie wpienia jak ustepuje starszej pani z torbami miejsca, a ona na to "Usiadz sobie, Jessiko" i sadza tam 5-letnia wnuczke. Jakby nie mogla usiasc i jej wziac na kolana. A z tematow komunikacyjnych - idioci, ktorzy stoja w drzwiach i na przystanku nadal stoja, zakladajac ze wsiadajacy/wysiadajacy beda im omijac. Przyznam, ze dosc czesto przypadkiem (albo bodiczkiem) takie swiete krowy wypycham na zewnatrz.
A w temacie polaczki/polactwo, to matko, moglbym dzien gadac i sie nie powtorzyc...
[9] To sa ze tak powiem korzenie ze wsi, kiedy sie gumofilce obornikiem zabrudzone, po powrocie z pola/obory, przed drzwiami zostawialo, zeby nie zasmierdzic wnetrza.
Jak już mowa o stacjach to zawsze śmieszy mnie jak się robi kolejka do dystrybutora przeznaczonego dla samochodów posiadających wlew z prawej strony. Wtedy trafi się często agent co wjeżdża dla tych z korkiem po lewej stronie i ciągnie tego węża dookoła samochodu bo nie umie normalnie poczekać.
O babciach autobusowych to można by sporą książkę napisać. Całe szczęście, że już nie muszę nimi jeździć. Jeszcze trochę to się trafi taka co kierowce wygoni z siedzenia bo sama zechce dupsko posadzić.
Jako, że dość sporo dojeżdżałem do szkoły PKSem zawsze śmieszyli mnie ludzie, którzy na siłę pchali się do niewłaściwego autobusu. Leci taka kobiecina z biletem kupionym w kasie, nie doczyta dokąd dany autobus odjeżdża ale widząc wolne miejsce instynktownie pcha się do środka. A później po 20 km jazdy jest lament, krzyk i bluzgi bo autobus jedzie nie tu gdzie ona chce. Nawet gdy kierowca przed odjazdem się zapyta czy na pewno nie pomyliła stanowisk jest święcie przekonana, że nie.
W sklepie z kolei zawsze irytują mnie ludzie, którzy biorą po 2 plastry wędliny i 3 ciastka czy cukierki na wagę.
Mnie ostatnim i czasy najbardziej denerwuje fakt, że ludzie nie dają wyjść innym z pojazdu, bo szczelnie otaczają zawsze drzwi od niego. (mówie o ludziach na zewnątrz) Mówię oczywiście o autobusach, tramwajach i pociągach. Często zostawiaja małą szparę miedzy ludźmi przez co wysiadanie trwa dwa razy dluzej i ludzie sie denerwują i zaczynają wchodzić jak jeszcze wszyscy nie wyszli.
Sporo jezdze londynskim metrem, mimo ze to takie bardzo wielonarodowe i pelne turystow miasto gdzie polacy sa naprawde nieduzym odsetkiem spolecznosci to zauwazylem wiekszosc podanych w watku problemow komunikacyjnych. Ludzie zachowuja sie podobnie, nie bedac polaczkami.
Jednak jest jedna konkurencja, w ktorej bijemy innych na glowe. To jest narzekanie.
Co zreszta widac w tym watku.
Haha, ja mam wojnę z sąsiadem od pierwszego dnia na nowej stancji. Zaczęło się od tego, że kazał zamknąć mi drzwi od klatki schodowej, chociaż widział, że zapieprzamy z kartonami, pudłami, szafkami, łóżkami. Drzwi da się tylko otworzyć kluczem. Argument sąsiada? 'Wieje mu na klatkę'. Przebolałem, pierwszy dzień, nie będę się kłócił.
Sąsiad mieszka na 4 piętrze, my na 1. Któregoś razu mnie zaczepił i stwierdził, że mam nie grać na gitarze, bo nie umiem. Nie, że jest za głośno, nie że komuś to przeszkadza - po prostu nie umiem. Dodam tylko, że umiem, zdenerwował mnie i uciekał w podskokach do swojego zasranego mieszkanka, od tego czasu nie widzieliśmy się :-)
Narzekanie. W tym na .... polaczków. Sam to ostatnie uprawiam nagminnie <bije sie w piersi> i nigdy tak mocno polaczkowatość ze mnie nie wychodzi jak w narzekaniu na polaczków.
Jak już mowa o stacjach to zawsze śmieszy mnie jak się robi kolejka do dystrybutora przeznaczonego dla samochodów posiadających wlew z prawej strony. Wtedy trafi się często agent co wjeżdża dla tych z korkiem po lewej stronie i ciągnie tego węża dookoła samochodu bo nie umie normalnie poczekać.
Pff, ja wtedy podjeżdżam pod prąd, po co mam bez sensu czekać.
Wiecie, że w każdym kraju jest podobnie i te wszystkie historie to jest kwestia tylko i wyłącznie polactwa?
A mnie denerwuje i wpienia niesamowicie nazywanie kogoś "polaczkiem"(nie wiem skąd się wzięło to durne określenie) kiedy samemu się jest Polakiem...To jest kolejny objaw "polaczkowatości", polaczkowatość w esencji, bo oczywiście tylko w Polsce są tacy ludzie a w innych krajach nie ma durnych sąsiadów etc...No ale najlepiej narzekać na swoich kiedy się nie widzi i nie ma porównania z innymi.
kong123 ==> A co w tym śmiesznego? Że stado debili czeka na zwolnienie dystrybutora w kolejce, jak mogą nalać paliwa z wolnego? Chyba sobie żartujesz. Wiesz, czemu te węże są takiej długości, a nie metrowej?
Jak już mowa o stacjach to zawsze śmieszy mnie jak się robi kolejka do dystrybutora przeznaczonego dla samochodów posiadających wlew z prawej strony. Wtedy trafi się często agent co wjeżdża dla tych z korkiem po lewej stronie i ciągnie tego węża dookoła samochodu bo nie umie normalnie poczekać.
TIL ze dystrybutory sa przeznaczone dla samochodow z wlewem po prawej/lewej stronie. Do dzis myslalem, ze dystrybutor ma 2 strony, zeby szybciej obslugiwac klientow i zeby nie robic niepotrzebnych kolejek. A ten dlugi waz jest po to, zeby wlasciciele aut z wlewem po jednej ze stron mogli rownie komfortowo korzystac z maszyny. Ale jak widac sie mylilem i jestem polaczkiem bo potrafie korzystac z dystrybutora niezaleznie od strony, od ktorej podjade :D
sklepie z kolei zawsze irytują mnie ludzie, którzy biorą po 2 plastry wędliny i 3 ciastka czy cukierki na wagę.
o tak, 5 różnych wędlin i dwa sery po 10 plasterków poproszę. Tylko cienko pokrojonych!
[23] Nie rozumiem, nie mam prawa iść do sklepu i kupić sobie 5 plasterków polędwicy sopockiej, cienko pokrojonych? Mam taki kaprys i płacę za to...Hellołł, jesteśmy już po '89...Znaczy jak wy idziecie do marketu to kupujecie naraz pół kilo polędwicy czy tam szynki i cały krążek żółtego sera?
Tez sie zastanawiam od jakiej ilosci plasterkow juz nie wkurzalbym ludzi z tylu kolejki :)
...Znaczy jak wy idziecie do marketu to kupujecie naraz pół kilo polędwicy czy tam szynki i cały krążek żółtego sera?
I obowiązkowo 20kg cukru, bo może go zabraknąć!!!
oczywiście, że możesz. Ale trzeba być tępym mośkiem, żeby robić coś takiego, kiedy za Tobą czeka 6 innych osób. Trochę empatii.
[20] o przyszedł trupolak. Idź na youtube walnąć komenta pod zagraniczną piosenką "kto z Polski łapa w górę!".
Wiecie, że w każdym kraju jest podobnie i te wszystkie historie to jest kwestia tylko i wyłącznie polactwa?
Szczerze wątpię by w cywilizowanych krajach ludzie macali każde warzywo zanim kupią, biorą jedno winogrono żeby sprawdzić czy kiść jest dobra albo, to już wyszły level, smakują masło na miejscu w markecie by spróbować które lepsze.
Ciekaw jestem kto reprezentuje to polactwo. krzyku prawych oburzonych jest tyle że wydawac by sie moglo że to tylko maly procent margines nie potrafi się zachować :) jest inaczej?
NewGravedigger> No i? Jak koles w kolejce wie czego chce to moze i po jednym plasterku wybierac, jego prawo.
Bardziej mnie denerwuja ludzie co dopiero przed sprzedawca zastanawiaja sie co kupic lub rozmyslaja sie po kazdym towarze.
Co do polaczkowatosci to prawda ze nie ladnie tak nazywac swoich rodakow. Juz lepiej nazwac jednego z drugim baranem czy idiota adekwatnie do sytuacji i po sprawie:P
NewGrvedigger wole kupic mniej i dokupic pozniej niz zeby lezalo i sie psulo.
edit: Dzisiaj bylem w przychodni i jakas taka mila atmosfera byla :) Az sie dziwnie czulem!
NewGravedigger - twierdzisz iż osoby za mną w kolejce będą bardziej wkurzone gdy poproszę 5dag sera i 10dag szynki, niż 30kg kabanosów, 100 piw i 10 wagoników papierosów?
W mniejszych sklepach, takich pod domem to raczej powinno być na porządku dziennym. Gdy potrzebuje coś w większej ilości to normalne iż nie pójdę np. to takiej Żabki a do Tesco czy Selgrosa.
smakują masło na miejscu w markecie by spróbować które lepsze.
O kuź**, szkoda że mi nigdy się taka sytuacja nie przydarzyła.
Kompo - Piętro pode mną mieszkają jakieś laski, które przed drzwiami trzymają worki ze śmieciami. To jest dopiero obora. W tym miejscu też chciałbym podkreślić fakt, że na każdym piętrze jest zsyp na śmieci, wiec to nie jest kwestia, że trzeba za każdym razem zjeżdżać z 8 piętra do kontenera :)
Mazzeo - Szczerze wątpię by w cywilizowanych krajach ludzie macali każde warzywo zanim kupią
Przecież to podstawa:) Ja zawsze sprawdzam w jakim stanie jest owoc/warzywo zanim je kupię. Oczywiście nie podjadam winogron i nie nadgryzam marchewek ale oglądnięcie jej zanim wsadzi się to do koszyka chyba nie jest oznaką braku kultury?
Jak już i supermarketach mówimy, to uwielbiam delikwentów, którzy po 10 razy wracają do stoisk z degustacją:D
A już niesamowicie wkurw... mnie porozpieprzane wózki i koszyki na zakupy. Nosz kur... nie można już nadłożyć metra i odstawić wózek na miejsce tylko trzeba zostawić na środku przejścia albo parkingu -_-
Jak już mowa o stacjach to zawsze śmieszy mnie jak się robi kolejka do dystrybutora przeznaczonego dla samochodów posiadających wlew z prawej strony. Wtedy trafi się często agent co wjeżdża dla tych z korkiem po lewej stronie i ciągnie tego węża dookoła samochodu bo nie umie normalnie poczekać.
Mnie z kolei bawią stada z fiksacją funkcjonalną (dla niewtajemniczonych, jest to sytuacja kiedy dany osobnik jest w stanie używać czegoś tylko w jeden zakodowany sposób, np. bez młotka nie wbije gwoździa mimo że ma metalowe cążki bo one są do gwoździ wyciągania) niepotrafiące ogarnąć że ten wąż jest kurna taki długi z jakiegoś powodu i wystarczy stanąć kilka centymetrów bliżej dystrybutora (jak starczy skilla) żeby sobie kulturnie paliwa nalać a nie czekać jak baran w kolejce.
legrooch mnie ubiegł, tak to jest jak się pisze z roboty...
smakują masło na miejscu w markecie by spróbować które lepsze.
Mocne. Szkoda, że nie widziałem, bo bym pewnie umarł ze śmiechu na miejscu. Co do zachowań tego typu, to były, są i będą na porządku dziennym. Jednak, moim zdaniem jest tak, że wszystko zależy od ludzie :D Jak ktoś jest niewychowany i odstawia szopki, to już taki będzie :D
Osobiście uważam,że takie kupowanie "po 10dag tego, tego i tamtego" jest całkiem spoko. Jest to rozwiązanie o wiele lepsze, niż kupowanie 1kg szynki, która po połowie tygodnia się przeje i pół kilograma pójdzie do kosza na śmieci.
Dziś wkurzył mnie kontroler biletów, który spowodował, że autobus spóźnił się o (dodatkowe) 3 minuty. Dzięki niemu mogłem pomachać kierowcy autobusu, w który miałem zamiar się przesiąść.
Fett>> a ja swego czasu przygladalem sie sytuacji zastawiania wozkami przejazdu miedzy polkami bo "ja teraz kupuje"
Z moich obserwacji wynikalo, ze faceci w wiekszosci ustawia wozek tak aby inny klient mogl przejechac, za to babki postawia w poprzek i niech sie inny martwi:P
matko, co za shitstorm...
ale, zeby nie było...(bo na polaka muszem wyjść) - denerwują mnie panie "caryce" we wszelkich urzędach, biurach itp.
[38] Otóż to. Cały czas zauważam, że mężczyźni na zakupach mają więcej wyobraźni i potrafią przewidzieć pewne sytuacje. Natomiast kobiety patrzą tylko na siebie i reszta ludzi ich nie obchodzi.
Otóż to. Cały czas zauważam, że mężczyźni na zakupach mają więcej wyobraźni i potrafią przewidzieć pewne sytuacje. Natomiast kobiety patrzą tylko na siebie i reszta ludzi ich nie obchodzi.
bo jestesmy madrzejsi i lepiej wychowani
up. bo kiedys jak mezczyzna wychodzil na polowanie to musial przewidziec konsekwencje swoich czynow, inaczej nie wracal do domu. Zas kobieta od dawien dawna zajmowala sie swoja rodzina i to ona, mezczyzna i dzieci byli najwazniejsi - inni nie liczyli sie tak bardzo.
Ewolucja, Panie:P
Tak na polactwo narzekacie, a sami właściwie to polactwo reprezentujecie, właśnie narzekając.
Bardziej mnie wpienia sytuacja kiedy jest moja kolej przy kasie a akurat zabraknie rolki od paragonu,
smakują masło na miejscu w markecie by spróbować które lepsze.
Niezłe. Ja kiedyś widziałem w markecie jak starsza kobiecina robiła w każdej paczce mięsa dziurę, wkładała tam brudne paluchy, grzebała i macała po czym odkładała. Podszedłem do niej i ja opieprzyłem to ta na mnie wyjechała z pretensją, że przecież "ona sprawdza czy mięso jest świeże!"
Co do akcji z dystrybutorami paliw to chyba normalne, że można podjechać niezależnie po której stronie ma się wlew. A jak ja w motongu mam wlew po środku? Nie widziałem nigdzie dystrybutorów do wlewów po środku! lol :)
[44] ale pomysl jak musi zacierac rece z radosci taki NewGravedigger, jezeli byl przed toba w kolejce
P.S.
polaczkowatosc +1, (nie moglem sie powstrzymac, watek podoba mi sie coraz bardziej)
To wyglada tak:
Jeden pisze:
Macaja warzywa zanim kupia! Ale Polactwo
Drugi odpowiada
Przeciez tak trzeba!
Jeden pisze:
Kupuja kilka wedlin po pare plastrow, straszne Polaczki!
Drugi odpowiada:
Jak to! Przeciez nie chce zeby sie zmarnowalo! I co mam jesc tylko jedna wedline jak mam ochote na 3?!
Tylko mi sie wydaje to sm,ieszne i pachnace hipokryzja na kilometry? To co ja robie jest ok, ale przy okazji wytkne komus innemu bledy...a nastepna osoba uzna je z kolei za jedyna sluszna droge?
[47] snopek - chyba każdy pisze po prostu, co go denerwuje i tyle. Każdego, jak widać, co innego.
Kompo - Piętro pode mną mieszkają jakieś laski, które przed drzwiami trzymają worki ze śmieciami. To jest dopiero obora. W tym miejscu też chciałbym podkreślić fakt, że na każdym piętrze jest zsyp na śmieci, wiec to nie jest kwestia, że trzeba za każdym razem zjeżdżać z 8 piętra do kontenera :)
Jestem gburem i raz wypieprzyłbym im całą zawartość takiego worka na wycieraczkę, na pewno by się panienki nauczyły.
się przyjebaliście do mnie.
oczywiście, że strasznie irytujące jest, jak jest jedna ekpedientka w takiej stokrotce, kolejka na 10 luda i jedna cipa stoi i wybiera 10 deko tego, tego, tego, tego, tego jeszcze tego. No i jeszcze serka 3 rodzaje. Jakby nie mogła wziąć 40 czy 50 jednego rodzaju, czy po 20 np. trzech, bo zbrzydnie jej to jeszcze i co będzie wtedy.
I super logika, pól kilo miesa się zepsuje, ale pół kilo różnych mięs będzie leżeć wiecznie.
Wkurzają mnie też ludzie, którzy nie mogą poświęcić 2 sekund na poprawne ułożenie koszyka w stosiku, tylko pierdolną koszyk byle jak i niech się ci za mną przejmują.
Tarasowanie przejścia w markecie wózkiem i swoją ogromną dupą również jest idiotyczne.
Tak samo stanie na ruchomych schodach na całej ich szerokości, nie mówiąc już o tym ruszającym się podjeździe dla wózków. Naprawdę mam ochtę wtedy wyrzucić ich przez barierkę.
Ludzie po prostu nie myślą, nie przyjdzie im do głowy, że można w jakiś sposób ułatwić życie innym.
Zakładam za to, że taki Lutz to ostoja spokoju, ludzi to w kolejce specjalnie przepuszcza, żeby mieli szybciej.
A mnie wqrvviają te ponure nędzne mordy, zero życzliwości i wykorzystywanie swojej pozycji przez wszelkiego typu urzędasów i biurwy którzy są de facto na stanowisku służebnym wobec produktywnej reszty społeczeństwa.
Ponuractwo bierze się z braku kolorowych perspektyw ale to powinno sie zmienić jak zaczniemy w końcu być landem w 4 rzeszy :) no chyba że znów z nas zrobią naród untermenschów (na 99% tak będzie).
Mnie wkurza zawsze (choć parę razy też tak zrobiłem... Ale później byłem na siebie wkurzony :)) przypisywanie chamstwa i niewychowania do cech narodowych (polaczki i polaczkowatość).
Tak postępując sie usprawiedliwiamy, skoro takie cechy są związane z naszą narodowością, to nie można ich uniknąć. Jakby po prostu zachowania takie przypisać do cech osobowości (buractwo, chamstwo, penerstwo, wiocha) to łatwiej byłoby je potępić i unikać. Bo generalnie nie są to cechy polskie, tylko ogólnoludzkie, a chyba tylko my pogardliwie wyrażamy się o takiej osobie, używając nazwy narodu.
[50] Musze przyznac ze poziom frustracji i wkurzenia na caly swiat dosc znacznie sie obnizyl w ciagu osatnich kilku lat, z drugiej strony, porownujac do ludzi z ktorymi pracuje ciagle jestem "mr. Grumpy", kiedy jakis wkurzajacy klient sie trafi, to w kwestii sklepow mam w dupie co kto robi, jakos nie czuje zainteresowania tym, ze ktos oglada sobie warzywa z pieciu stron, albo kupuje piec plasterkow apple cured ham (tak, tak bo nie wiem czy wiecie ale w takim uk tez mozna kupowac na plasterki).
Po prostu jak to mawial idol tych, ktorzy lubili wszystkim po rowno - byt okresla swiadomosc...
Czego i wam zycze w tym nowym roku. A do tego odrobiny dystansu do siebie i wlasnie empatii (slowa uzywanego czesto jednak rzadko w odniesieniu do siebie), cechy ktorej w Polsce zawsze bylo malo.
jest jak piszesz, snopek9 i dziękuję za tego posta.
zaaferowanie detektywów na tropie "polaczkowatości" podobnymi bzdurami jest tylko tyle interesujące, ile świadczy o samych detektywach - wiele bardziej niż o tych, o których wydawane są bezsensowne i niejasne sądy.
że ten czy tamten spotkany w jakiejś sytuacji; że tamta robiąca to czy coś tam; że tamto co się gdzieś tam i kiedyś zdarzyło - że wiele potrafi denerwować to jasne dla każdego kto obcuje z różnego typu otoczeniem rzeczowym i ludzkim. warto jednak zastanowić się po pierwsze nad tym, w jakim stopniu na poziom stresu i złości wywołany niektórymi bzdurami mniejszej i większej wagi wpływają nasze własne okulary, niektórych komicznie wyolbrzymiające sprawy w istocie błahe, bardziej śmieszne niż warte zdenerwowania i rozstrząsania; po drugie zastanowić się nad tym, jak krocząc drogą dobrze już przecież zbadanych mechanizmów psychologicznych (a których znajomość nie jest konieczna - wystarczy rozsądek, umiejętność krytycznego myślenia, doświadczenie i wyobraźnia) dokonuje się beznadziejnie nieuzasadnionych kategoryzacji, których szczególnie obrzydliwym przykładem jest rzeczona "polaczkowatość".
"Marudzenie na polaków" :D kocham takie akcje/wątki.To i ja się przyłącze,choć już prawie wszystko co mnie drażni,zostało powiedziane ;).
Gdy menele chcą kasę na wino/piwo.
W dni handlowe na zatłoczonych parkingach przy sklepach, prawie zawsze cię ktoś zastawi żebyś nie mógł wyjechać.Co mądrzejszy wyśle żonę na zakupy a sam zostanie w samochodzie żeby w razie czego odjechać.
Kobiety które w marketach, 5 minut (+/-) patrzą się na produkt (zastawiając wózkiem przejazd) i zastanawiają się czy go kupić.
W większych sklepach,jeśli jakiś produkt jest zapakowany w pudełko (np. czajnik) i jego ogólny wygląd jest widoczny na ściance pudełka to i tak ktoś musi otworzyć pudełko żeby zobaczyć -,-
Pryskanie sobie rąk perfumami,jakby to nie można było powąchać zatyczki -,-
To całe macanie warzyw/owoców .
edit:10-12 letni gówniarze którch stać na najnowsze telefony a nie stać na słuchawki za 50zł i chodzę elo gangsta z rapem, który musi słuchać 20 osób wokół niego.
Podobnie jest ze świeżymi kierowcami: golf III (zagazowany) lub astra I(też zagazowana) z nagłośnieniem które stanowi połowę ceny samochodu XD.
Jak sobie przypomnę coś jeszcze to napisze ;)
[58]Jajka kupuje u znajomego na sztuki :)
Przecież nie będe kupował zgnilizny?
Czy to pytanie retoryczne ?
Ja kupuje na targu od handlarza :)
[50] --> czy pisząc o ruszającym się podjeździe dla wózków miałeś na myśli ruchomy chodnik? Po to właśnie jest, żeby na nim stać z wózkiem. Rozumiem że chcesz zaspokoić swoje wewnętrzne dziecko przechadzając sie po nim ale nie do tego on służy, poza tym jak wjedziesz tak wjedziesz nie da sie na nim przesunąć wózka bliżej barierki, w każdym razie nie na tych z których ja mam okazję korzystać.
Predi2222 a jak jajka kupujesz to do pudelka tez nie zagladasz czy wszystko ok? Bo przeciez ogolny wyglad jest narysowany.
Jajka na ogół sprzedawane są w przeźroczystych, plastikowych pudełkach i nie ma potrzeby zaglądania do środka.
56- "To całe macanie warzyw/owoców"
Przecież nie będe kupował zgnilizny? Zawsze wybieram każdą sztukę zanim pójdę do kasy.
Bo to nie MY, to ONI! Myślę, że takie nienawistne podglądactwo i podbudowywanie własnego ego na bazie oceniania innych, w domyśle "gorszych, ponieważ...." idealnie wpasowuje się w tytułowe "polactwo" zakładając istnienie czegoą takiego. Szansa jakoby byśmy byli nadzwyczaj wyjątkową nacją w dziedzinie zachowań odbiegających od normy jest mała, mniejsza niż nasza chorobliwa skłonność do oceny innych i używania nieadekwatnych epitetów. Nie żebym zachowywał stoicki spokój w pewnych codziennych sytuacjach, ale cham czy idiota będzie dla mnie tylko chamem czy idiotą, nie od razu Polakiem jeżdżącym golfem noszącym białe skarpetki do sandałów zakochanym w Małyszu i JPII.
Jajka na ogół sprzedawane są w przeźroczystych, plastikowych pudełkach i nie ma potrzeby zaglądania do środka.
zazwyczaj są sprzedawane w tekturowym
[59] Rozumiem ze jak do kupionego kartonu jajek zaglada w kasie zaglada mi sprzedawca, zeby sprawdzic czy sa ok to mam mu z liscia wyplacic ?
[64] A czy ja tak napisałem? Jak są w kartonie to sprzedawca moim zdaniem ma obowiązek sprawdzić czy wszystko w porządku.
Mnie denerwuje, że coraz mniej ludzi pamięta o niepisanej zasadzie " wychodzący ma pierwszeństwo " , czy to w autobusach/tramwajach albo w jakichś sklepach,aptekach.
Szczególnie widoczne w dużych miastach.
Nie ma co uogólniać, oczywiście nie jest tak, żeby wybicie Polakom elit, a potem kilkadziesiąt lat indoktrynacji i upowszechniania beznadziei w PRL (z dokładką w postaci kwaśniewszczyzny) pozostawało bez wpływu na naszą mentalność. Przy czym druga strona też jest chora - wiecznie szukająca polskiego kołtuna i chama. Ja chodzę do sklepu robić zakupy, widzę że większość ludzi chce się bawić w Bronisława Malinowskiego, badając życie sklepowe dzikiego polactwa.
Jeszcze pół biedy jak ktoś przeróżne incydenty potraktuje żartobliwie, ale niektórzy się strasznie nadymają - współczuję konieczności ciągłego obcowania z ludźmi, którzy nigdy nie będą spełniać waszych wymagań - musi wam być strasznie źle...
czytając wątek aż oczy mnie szczypią od bezsensu, więc chciałbym jeszcze przed wyjściem krzyknąć "AMEN!" lub bardziej świecko "WORD!" do trzech osób których posty szczególnie mi się spodobały w tym temacie:
Lutz, Kłosiu, olivierpack
- miło było je przeczytać i za nie również, jak wcześniej snopkowi9, dziękuję! pozdr.!
1. Siedzenie w autobusach jakby sie mialo opuchlizne jader
2. W pociagu - notoryczne zamykanie drzwi i okna na amen tak ze sie robi w przedziale upiornie duszno, ale nie wiem czy to typowo polski problem
Predi2222
Pryskanie sobie rąk perfumami,jakby to nie można było powąchać zatyczki -,-
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale perfumy inaczej pachną na skórze.
Poziom frustracji w tym wątku jest masakryczny. :)
I jak rzadko się zgadzam z Lutzem czy oliverpackiem to teraz po prostu muszę.
hopkins nikt Ci nie każe, pomyśl tylko o innych
kharman - oczywiście nie mówię otym, gdy ktoś stoi na podjeździe z wózkiem, jego siłą rzeczy nie da się ruszyć
może ja jestem jakiś dziwny, ale głupio się czuję, gdy próbuję zapłacić kartą, a nie działa terminal. Mimo, że to nie moja wina, mam wyrzuty sumienia, że każe ludizom za sobą czekać.
66
o to też, kurw2a, chyba wiadome jest, że ludzie najpierw muszą wyjść z tramwaju. Ale nieee, trzeba stać zaraz przy progu, bo inaczej nie zdąży się wejść!!
Siedzenie w autobusach jakby sie mialo opuchlizne jader
nie kazdy ma tak krotkie nogi jak ty :D
NewGravedigger nie potrafisz zrozumiec, ze niektorzy lubia urozmaicenie i jedza wiecej niz jeden rodzaj szynki, kielbasy itd?
Nie wiem czy to jest problem typowo polski, nie mam za bardzo porównania, ale strasznie mnie irytują ludzie, którzy przychodzą do marketu się pryskać perfumami. Nie chodzi mi tutaj o osobnika, który pryśnie na rękę z wypakowanego flakonika testowego,ale o ludzi, którzy potrafią chwycić dezodorant, prysnąć w pachę, później popryskać się właśnie z flakonika testowego i wyjść jak by nigdy nic ze sklepu. Najbardziej zastanawia mnie jedno, oni się tego naprawdę nie wstydzą? Może się jeszcze lansują "ja tam zawsze dobrze pachnę a nie wydaję na to ani grosza hyhy".
Siedzenie w autobusach jakby sie mialo opuchlizne jader +1 !
I picie piwa w autobusach/busach! :D Cholera jeszcze z parkingu/dworca nie wyjadę a już gdzieś z tyłu słychać "psst"
[74] Jak znajomy pracowal w douglasie to mieli tam od cholery osób które przychodziły praktycznie codziennie popryskac sie ulubionym perfumem, oczywiscie nigdy nie wydajac tam ani zlotowki. Niektorych znali nawet z imienia po pewnym czasie.
edit:10-12 letni gówniarze którch stać na najnowsze telefony a nie stać na słuchawki za 50zł i chodzę elo gangsta z rapem, który musi słuchać 20 osób wokół niego.
http://www.youtube.com/watch?v=z6cTzUuHZjo&feature=share
Pamiętam jak podczas jazdy autobusem wpakowało się do niego ok 40 kibiców Legi po czym zaczęli urozmaicać czas i drzeć dupy na cały regulator śpiewając pieśni chwalebne o swoim klubie, rytmicznie waląc kończynami w co popadnie, jeden walił łbem w szybę do rytmu :) ale to taki mały offtop, jedyne co mnie denerwuje to ludzie w komunikacji miejskiej co do zatłoczonego autobusu wpieprzają sie z plecakami górskimi i oczywiście ich nie zdejmują : /
<-- NewGravedigger
Trzeba być totalnym frajerem żeby nie kupić sobie tego co się chce, bo jeszcze ktoś z kolejki pomyśli o mnie jak o "polaczku"
BTW: Dla mnie największym buractwem jest używanie sformuowania "polaczek". Świadczy to jedynie o bardzo niskiej samoocenie osoby, oraz jest sposobem wyładowania frustracji poprzez postawienie siebie ponad resztę społeczeństwa.
Jak widzimy w tym wątku osiąga to rozmiary absurdu- "Nie oglądnę marchewki czy jest zgniła- wszak jestem europejczykiem, panuje konsumpcjonizm- marchewka, jest marchewką... a jeśli będzie zepsuta to ją wyrzucę i kupię nową- stać mnie (w domyśle- najwyżej oszczędzę na czymś innym)".
Albo
"Nie skorzystam z wolnego dystrybutora po przeciwnej stronie- nie będę przeciągał węża na drugą stronę auta, bo jeszcze komuś wyda się to śmieszne- 10 min w kolejce mnie nie zbawi (w domyśle- wytłumaczę się że kolejka była na stacji)"
Oczywiście- zdarzają się przypadki buractwa, lub zwyczajnego chamstwa, które należy tępić, jednak znaczenie owego określenia, najbardziej pasuje właśnie do ludzi określających nim innych...
Newgravedigger ma całkowitą rację. W ogóle ludzie wkładający do koszyka więcej niż 3 produkty to jakieś tępe mośki. Zamiast worka kartofli, paczki parówek i keczupu to oni se kilka rodzajów chleba, wędlin, sera, czy warzyw biorą. A jak to jeszcze zahaczy o stoisko z owocami... Panie! Móglby taki jeden z drugim poprzestać na jabłkach, a tu niektórzy pomarańcze, cytryny, arbuzy, gruszki... Potem ląduje taki jełop przy kasie i schodzi się kilkanaście minut w kolejce, szok!
Może jeszcze ktoś nie widział. Za granicą to dopiero można trafić ma "polactwo".
http://www.youtube.com/watch?v=Jka-Grcm7AY
ah jacy wy zabawni, normalnie rzucacie dowcipami jak martwe ciele ogonem.
ogólnie widzę, jak praktycznie w każdym wątku, znajdują się jednostki, które chociażby się miały zesrać, to staną z przeciwnym stanowiskiem, mimo iż na bank nie raz pomyśleli sobie, co za tępa cipa, mogłaby zrobić coś inaczej lub zachowali się tak, z czego w danym momencie się śmieją.
ale ironizujcie, wyolbrzymiajcie, hipokryzja nie boli.
ogólnie widzę, jak praktycznie w każdym wątku, znajdują się jednostki, które chociażby się miały zesrać, to staną z przeciwnym stanowiskiem, mimo iż na bank nie raz pomyśleli sobie, co za tępa cipa, mogłaby zrobić coś inaczej lub zachowali się tak, z czego w danym momencie się śmieją.
ale ironizujcie, wyolbrzymiajcie, hipokryzja nie boli.
Ja na golu zauważyłem coś innego: najlepsza postawa godna samca alfa to hejting hejterów z użyciem niewysublimowanego sarkazmu. I to dla samego hejtingu, nie widząc przy tym hipokryzji.
ile jeszcze wymyslicie tych spolszczonych wersji rzeczownika 'hate'? jedna nie wystarczy?
Ten watek to typowe polactwo, jak zwykle mu zle, jak zwykle ktos robi tak jak nie powinien, a chu* ci do tego, zajmij sie soba, a nie patrzysz na innych. Zupelnie jak moher w oknie.
Jajka na ogół sprzedawane są w przeźroczystych, plastikowych pudełkach i nie ma potrzeby zaglądania do środka.
Chyba żeś nigdy jajek nie kupował, przyznam, że w przeźroczystych opakowaniach nigdy jak żyje na oczy nie widziałem. Wszystko w tekturze :) No ale może ja na wsi mieszkam...Chociaż nie, nie jestem z Warszawy...
ogólnie widzę, jak praktycznie w każdym wątku, znajdują się jednostki, które chociażby się miały zesrać, to staną z przeciwnym stanowiskiem, mimo iż na bank nie raz pomyśleli sobie, co za tępa cipa, mogłaby zrobić coś inaczej lub zachowali się tak, z czego w danym momencie się śmieją.
Nie, w tym przypadku po prostu dla większości ludzi normalne jest to, że jak idą do sklepu to sobie kupują powiedzmy po 10 plasterków, cienkich 2 rodzajów sera i 3 wędliny...U ciebie kupują wszystko na kila? Co innego jak ktoś wie czego chce i mówi - 10 plasterków sopockiej, pętko krakowskiej i 10 emmentalera a co innego jak ktoś stoi i się 15 minut zastanawia czy dobre...Wtedy też mnie to denerwuje, ale nie broń na Boga ludziom kupować wędliny na plasterki bo po to mają te gilotyny tam na stołach żeby to pociąc...
Śmiechowy wątek, gratki dla Mazzea...
[84] Ja zauważyłem co innego. Ty jesteś typowym polaczkiem narzekającym na wszystko, w wątkach do których się wpisujesz zazwyczaj się z kimś nie zgadzasz i zwykle nie przyjmujesz argumentów strony przeciwnej a wszelkie uwagi krytyczne odbijają się od ciebie jak groch od ściany królu hipokryzji :)
Ja rozumiem newgravediggera. Jak sam wchodzę do sklepu, to biorę skrzynkę wódki, dwa prosiaki i piec do chleba. Trzy rzeczy, a jak przyśpiesza to zakupy oraz minimalizuje moją obecność w sklepie.
Schabowy? Bach! Szyneczka? Bach! Boczuś? Chlup!
Nie wiem kto jest polaczkiem i co jest typowym objawem polactwa, zastanawia mnie tylko jedno, wracacie czasami do domu w dobrych humorach?:D
[91]
wbrew pozorom to nie jest takie trudne, wystarczy tylko polaczyc zdrowy rozsadek z szacunkiem do drugiej osoby :D
A mnie najbardziej wkurzaja buraki polaczki, ktorym g.... Do tego ale wszedzie swoj krzywy ryj wcisna zeby tylko komus cos wytknac, kogos skrytykowac. Jak tylko ktos robi cos inaczej niz oni, to juz wielki wiesniak a sami sa zkompleksionymi wsiurami szukajacymi pocieszenia w wytykaniu innym wad.
Pozdrawiam
Przykłady debilizmu rodaków można wymieniać w nieskończoność, mnie rozpier...nicza, tak delikatnie powiem, jak patrzę przez okno na plac zabaw dla dzieci, a gnojki po lat naście huśtają się na huśtawkach dla dzieci w wieku powiedzmy do 5 lat, ujeżdżają jak na rodeo takie zwierzątka na sprężynach, które są przeznaczone także dla maluchów, o dewastowaniu nie wspominając.
Niestety, żeby w Polsce było dobrze, to trzeba zacząć edukację ludzi od podstaw jak np. od tego, że papierek wyrzuca się do kosza na śmieci.
Chyba głównym problemem tego wątku jest użycie słowa polactwo i generalizowanie, że niektóre wady lub czynności zarezerwowane są tylko dla obywateli kraju nadwiślańskiego :)
Gupolek - a co mają robić jak im się nudzi? Majchrowski w Krakowie pozamykał domy kultury to niedługo na osiedlach więcej takiej znudzonej dzieciarni będzie.
Glupolek: to lepiej pojedz do londynu i zobacz ile tam osob wyrzuca cos do smieci a potem porownaj np z warszawa i wtedy mow jak to polaczki papierkow do kosza nie wyrzucaja.
Lutz - A mój link do mojego wątku wkleiłeś tu bo...? Żeby wytknąć, wiadomo, bo polaczek, ale co?
O jak cebulaki się obruszyły :D pewno ktoś tu przeczytał swój opis i musiał napisać frustru posta prosto z kancelarii adwokackiej albo biura maklerskiego, zapewne.
qverty, weź naprawdę odpłyń, coś tam jak zwykle wybiórczo przeczytasz, potem nie wiem który już raz próbujesz coś mądrego sklecić a wychodzi z tego jakiś potok słów zasłyszanych w tvn.
zajebiscie smutny watek. :(
jak mozna sobie szarpac nerwy tak banalnymi sytuacjami..? co Wy nie macie prawdziwych problemow ze tak sie przejmujecie blachostkami? ludzie szanujcie swoje zdrowie psychiczne. wez tu gdzies wyjdz to zaraz sie okaze, ze narobiles sobie wrogow w sklepowej kolejce, na schodach czy w autobusie i to nawet o tym nie wiedzac.
proste, ze sam tez sie denerwuje (glownie zastawianie ruchomych schodow i zapominanie o tym, ze wychodzacy ma pierwszenstwo) ale zeby z taka zolcia na klawiszach o tym wypisywac w internecie? wyjde z autobusu i ide dalej, zyje swoim zyciem i nie wspominam w domu tego jak to ktos zupelnie obcy mial czelnosc zrobic cos inaczej niz ja bym sobie zyczyl. ja pierdole mam wrazenie, ze polowa ludzi z tego tematu potrzebuje reinwentaryzacji priorytetow. robicie z igly widly.
koniec jest blisko ===> W Londynie byłem kilka razy i wiem jaki tam jest syf, ale byłem też w kilku największych miastach w Azji jak Hong Kong czy Tokio i potrafisz sobie wyobrazić, że w mieście gdzie żyje kilka-kilkanaście milionów ludzi (1/3 lub 1/4 wszystkich mieszkańców Polski) na ulicach jest ultra-czysto, ba mało tego, w Tokio nie ma śmietników na śmieci na ulicach, a jest tak czysto jak w żadnym mieście w Polsce nigdy nie będzie, nie ma tam graffiti na murach, wszystko jest uszanowane, nie zdewastowane, więc jeśli ludzie potrafią tam normalnie żyć w porządku to dlaczego w Polsce i w Europie żyje takie bydło? Obok mojego bloku, jacyś chuligani zdewastowali kosze na śmieci, a teraz po trawnikach walają się śmieci, puszki i butelki po alkoholu itp..
Sir klesk ===> W miastach w Azji w których byłem i w których jest metro, ludzie na stacjach ustawiali się grzecznie w kolejce do wejścia gdy podjeżdżał pociąg, czekali aż pasażerowie z pociągu wyjdą natomiast na schodach ruchomych wszyscy stali po lewej stronie a po prawej tylko szybko wchodzili/schodzili Ci, którym się spieszyło.
Gupolek
Jeśli próbujesz porównywać kulturę azjatycką do europejskiej i na tej podstawie wyciągać wnioski o bydle to swoją ksywkę wybrałeś perfekcyjnie.
Karrde ===> a co? tam żyją jacyś inni ludzie? Wrzucanie papierka do śmieci i porządek na ulicach to jest tylko azjatycka kultura? Właśnie pokazujesz swoje polactwo, próbując mnie obrazić.
Moje "polactwo" jest i tak z góry przesądzone, bo nie dość że kupuję kilka różnych "plasterków", obmacuję warzywa i owoce, to jeszcze staję przy niewłaściwym dystrybutorze na stacji i mam czelność umyć sobie w trakcie tankowania szyby.
Natomiast odpowiadając na twoje pytanie - tak, żyją tam inni ludzie. Od WIEKÓW nauczeni bezwzględnego posłuszeństwa i zasad. W europie wygląda to zupełnie inaczej i nie wdając się w dyskusję czy to lepiej czy gorzej zmiana tego stanu rzeczy wymagałaby również wieków.
NewGravedigger to ty pierdzielisz bzdury jak potluczony. Zaraz wychodze do sklepu. Kupie sobie poledwice sopocka, salami, szynke bartnika. Kazdego po 30 deko. Ser kupie wedzony i ementaler.
Jak bede kupowal pomidory to je oczywiscie wymacan, bo nie lubie miekkich. W dupie mam to, ze jakis pieniacz ( swoja droga nigdy w zyciu nie spotkalem sie z taka sytuacja, zeby klient drugiemu klientowi wypomnial, ze ten kupil za duzo rodzajow wedlin :)) ma bol o to, ze jem wiecej od niego.
ja do sklepu nie pojde bo sobie zarzadzili INWENTARYZACJE, a do zabki musialbym isc 2 minuty dluzej
Od teraz będę kupował od razu 2kg jednej kiełbasy, bo jeszcze przypadkiem w kolejce za mną będzie stał NewGravedigger i mnie na forum opisze, jak to ja wielki polaczek kupuję to co chce jeść, i on przez to musi czekać dłużej w kolejce.
Mnie wkurzają ludzie jedzący śniadania, obiady i kolacje na stacjach benzynowych, kolejka na 10 osób, z czego 7 czeka z przygotowaną odmierzoną gotówką za zatankowane paliwo, est jedna otwarta kasa a typ zamawia hot doga, świeży sok z pomarańczy, tylko ten hot dog z takim i takim sosem... wrrrr ;P
"W Londynie byłem kilka razy i wiem jaki tam jest syf, ale byłem też w kilku największych miastach w Azji jak Hong Kong czy Tokio i potrafisz sobie wyobrazić, że w mieście gdzie żyje kilka-kilkanaście milionów ludzi (1/3 lub 1/4 wszystkich mieszkańców Polski) na ulicach jest ultra-czysto, ba mało tego, w Tokio nie ma śmietników na śmieci na ulicach, a jest tak czysto jak w żadnym mieście w Polsce nigdy nie będzie, nie ma tam graffiti na murach, wszystko jest uszanowane, nie zdewastowane, więc jeśli ludzie potrafią tam normalnie żyć w porządku to dlaczego w Polsce i w Europie żyje takie bydło? Obok mojego bloku, jacyś chuligani zdewastowali kosze na śmieci, a teraz po trawnikach walają się śmieci, puszki i butelki po alkoholu itp.."
Dobry dowcip. Wystarczy sie wybrac do dowolnego wiekszego angielskiego miasta powiedzmy w piatek albo sobote, w godzinach porannych, przed ruszeniem do akcji ekip sprzatajacych. Pare lat temu jezdzilem pociagiem wczesnie do pracy, tyle poprzewracanych i rozwleczonych smietnikow, zapawiowanych chodnikow, itp, co w Anglii po nocy imprezowej, to w Polsce nigdy nie widzialem.
swoja droga nigdy w zyciu nie spotkalem sie z taka sytuacja, zeby klient drugiemu klientowi wypomnial, ze ten kupil za duzo rodzajow wedlin :)
Wydaje mi się, że jest to klucz do zrozumienia tej manii narzekania i dyskutowanego tu pojęcia "polaczkowości". Po prostu brak asertywności w narodzie (całym?).
Nikt się słowem nie odezwie, że coś mu nie odpowiada, ale sobie pod nosem będzie pomstował i burzył się w duchu. A jeśli już się zdobędzie na tytaniczny wysiłek zwerbalizowania swoich żalów, to najczęściej od razu przechodzi do agresji. Odrębną kwestią jest to, po czyjej stronie leży racja (o ile w ogóle można o czymś takim mówić). A ponieważ nawet na grzeczne, asertywne zwrócenie uwagi (nieważne - słuszne czy nie) z reguły spotkamy się z - a jakże - agresywną odpowiedzią i (kontr)atakiem (zamiast próby zrozumienia tego, że ktoś widocznie ma inny punkt widzenia), to wzajemna spirala wyrzutów, niechęci i narzekania się nakręca bez końca. Nie ma nadziei na poprawę tego stanu rzeczy, bo wymagałoby to naprawy tego, o czym wyżej wspomniałem: należałoby otwarcie mówić o swoich odczuciach (w idealnym przypadku: spokojnie, merytorycznie i asertywnie); ponadto co najmniej jedna ze stron "konfliktu" musiałaby zachować zimną krew i potrafić spojrzeć na sprawę okiem adwersarza lub przynajmniej dopuszczać możliwość, że ktoś ma odmienne zdanie, a nie przyjmować każdej krytyki jako personalny atak (idealnie by było, gdyby obie strony wykazywały się tą umiejętnością).
Skąd się bierze agresywna postawa? Wydaje mi się, że możliwości jest wiele:
1) z nieumiejętności innego komunikowania swoich uczuć;
2) z wewnętrznego poczucia, że chyba jednak nie mamy racji (lub możemy jej nie mieć); no ale przecież się do tego nie przyznamy bo to tamten jest "idiota, buc, debil, taki, siaki, owaki i nie pomyśli tak jak należy (czyli: tak jak ja)"
3) ze świadomości, że najprawdopodobniej spotkamy się z agresywną odpowiedzią (ocenianie swoją miarą?)
E tam, ja na takie rzeczy już nawet nie patrzę.. Są idioci i będą całe życie, nie ma co się przejmować wieśniakami, trzeba to omijać szerokim łukiem.
Dexiu mozliwe, ze jestem najszczesliwszym czlowiekiem, bo w banku, u lekarza, sklepie najczesciej panuje przyjazna atmosfera :) W marketach czasami po prostu ktos krzyknie do kasjerki, zeby dryndela po kolezanke, zeby otworzyla kolejna kase, a tak to ludzie grzecznei siedza i czekaja. Pare miesiecy temu byla jakas tam awaria w Getin Banku. Kolejka jak cholera ( tak na oko 3/4 godziny czekania. Ludzie rozmawiali, dowcipkowali nawet :) Moze po prostu mam szczescie.
Sam jak widze jakas starsza kobiete ( te typowe autobusowe), ktora leci na zlamanie karku do autobusu, pozniej do siedzenia, nie zwazajac na otoczenie ( powinni je na front wysylac, a bylibysmy niepokonani ;) to tylko sie usmiecham.
Babiczka --> z paliwem, podjeżdżasz, wsadzasz kartę, tankujesz, odjeżdżasz.
E tam, ja nie mam aż takich problemów :) Nawet jak mnie coś chwilowo wpieni, to za 5 minut i tak nie pamiętam, bo i po co?
Inna sprawa, że sa ludzie, którzy z upierdliwości i małostkowości robią sens swojego dnia.
Jeździcie po Newgravediggerze, pewnie, że nie ma racji, bo od tego są sklepy, żeby wybierać, przebierać i kupować. Tylko rozumiem, że jego może denerwować takie przebieranie. To jego odczucie, a że wychodzi troche jak z Dnia Świra, to inna sprawa :)
Coś jak klient w sklepie, który przyjdzie, zabierze sprzedawcy pól h i wyjdzie z niczym. Niby takie jego prawo i od tego jest sprzedawca, żeby skakać wokół klienta. Ale i rozumiem wkurw sprzedawcy w takim momencie.
Sam mam taki odruch przy kasie w sklepie, że po zapłaceniu staram się jak najszybciej usunąć i zabrać swoje rzeczy, żeby nie blokować kogoś. Z jednej strony myślę o innych, a drugiej strony mógłbym powiedziec, że jestem klientem-panem, czekałem w kolejce na innych przed soba, a teraz moja kolej, żeby się spokojnie zapakować nie dbając o wygodę i czas tych za mną. Kto ma rację? Nikt. Po minucie i tak nie pamiętam :)
żeby wam żyłka nie pękła. Kupujcie sobie i po 2 plasterki, ja przychodze, mówię 30 deko tego, wychodzę. a nie (pedalski głosik on) no to poproszę jeszcze tego, tego , tego i tego, no i jeszcze jakbym mógł zapomnieć o tym i o tym, akurat starczy na dwie kanapki z jedną wędliną (pedalski głosik off) doprowadzając do szewskiej pasji całą kolejkę wraz z ekspedientką.
i jak już się przyczepiliście, to przynajmniej nie wyolbrzymiajcie, może niektórym trudno to zrozumieć, ale nie chodzi mi o to, że ktoś kupi wiecej niż 3 rzeczy, czy kilka rzeczy na jednym stoisku. Chodzi o te nieszczęsne kilka plasterków CIENKO pokrojonych, nie wiem, żeby było więcej zakupów przy takiej samej kasie, czy żeby każdą kanapkę jeść z czymś innym, nie mam pojęcia.
<-- obowiązowa buźka, żeby pokazać swoje totalne wyjebanie na temat, jak to niektorzy robią
Sam mam taki odruch przy kasie w sklepie, że po zapłaceniu staram się jak najszybciej usunąć i zabrać swoje rzeczy, żeby nie blokować kogoś.
no kurwa dokładnie, każdy by tak robił, świat byłby piękniejszy. A nie, wielokrotna spotkana sytuacja, kasjerka liczy towary, kładzie przed klientką, a ta stoi i patrzy się na nią jak szpak w cipę, zapłaci i dopiero w tym momencie zaczyna pakować swoje klamoty.
Nikt się słowem nie odezwie, że coś mu nie odpowiada, ale sobie pod nosem będzie pomstował i burzył się w duchu.
akurat to prawda
i też nie jest tak, że każde wyjście jest głębkiem nerwów, za 30 sek o tym zapomnę, ale wątek jest o tym, co uważamy za wiejskie, to piszę
a wyluzować to proponuję niektórym wyżej, bo skoro taką napinke od razu robicie w necie, to strach was spotkać w realu. Z pewnością pięści poszłyby w ruch!! :D
[72] "nie kazdy ma tak krotkie nogi jak ty :D"
Problem dotyczy takze tych poczwornych miejsc w autobusach kiedy nikt naprzeciwko nie siedzi + mam 178 cm wzrostu wiec kurduplem nie jestem = chyba pudlo
[116]
Stanson się dziwi jak można do hot doga zamawiać sok pomarańczowy ... i to na stacji beznynowej.
Oczywiste jest to, że pod takie danie pije się wyłącznie paliwo prosto z dystrybutora ...
A tak do tematu : mnie denerwują wszystkie studenty socjologii, politologii czy innego gówienka na Wyższej Szkole Bezrobocia i Opierdalania Stosowanego ... nie dość, że się mienią studentami to jeszcze przez nich nigdy nie mogę kupić alkoholu w pobliskim sklepiku tylko muszę zapierdalać do marketu albo do delikatesów 24/7 ... SKANDAL
zupełnie inaczej postrzegam znaczenie słowa "polaczek".
To całe buractwo o którym piszecie występuje na całym świecie (wyty-wyty), ba! nawet Polska pod tym względem jest jeszcze dosyć porządna (apropos zalewania się w trupa publicznie itp. w zeszłym roku jakoś co 5 sekund była wzywana karetka w takim Londynie, nie wiem jak w tym roku, ale podejrzewam że podobnie).
Polactwo i polaczki to dla mnie te wszystkie buraki, które czują się lepszym od kogoś bo mieli styczność z "lepszym" życiem za granicą. Podkreślam, że chodzi jedynie o skromny wycinek Polaków za granicą, ale tym najbardziej afiszującym się. Robi taki na budowie za minimalną stawkę, po np. angielsku ledwo się wysłowić potrafi, w wolnym czasie pije (w parku, w metrze, na ulicy), ale generalnie lubi zajmować stanowisko w dyskusji o wyższości takiej Anglii nad "zacofaną", "śmierdzącą" Polską. To jest dla mnie typowy Polaczek.
Zaznaczam raz jeszcze, że nie chodzi o każdego kto wyjechał z kraju. Dodaję tą informację ponownie ponieważ kiedyś już napisałem coś podobnego i wyszedłem ksenofoba, który nienawidzi tych, którzy układają sobie życie na granicą - tak nie jest.
nie dość, że się mienią studentami to jeszcze przez nich nigdy nie mogę kupić alkoholu w pobliskim sklepiku tylko muszę zapierdalać do marketu albo do delikatesów 24/7
A co stoją przy wejściu i kontrolują dowody osobiste?
Nie wiedziałem, że student to tylko ktoś kto studiuje na Wyższej Szkole Zajebistości Ogólnej im. POlaczka prawo, lewo czy medycyne, ewentualnie budownictwo albo inne gówno...Bo jak ktoś studiuje kierunek humanistyczny to już nie jest student. To potencjalny bezrobotny...
[124]
Bo zgodnie z "definicja" to jest wlasnie prawdziwy polaczek :)
Ale wraz z rozwojem internetu definicja tez ulegla zmianie. Cytujac:
Polaczek to mała zawistna gnida, dwulicowa, obłudna i zakłamana. Życiowy nieudacznik i zero co lubi grać cwaniaka, dowartościowywać się kosztem innych, których twierdzi że są gorsi od niego. Jak dasz się takiemu Polaczkowi to już jesteś przegrany. Może to być jakiś dorobkiewicz, karierowicz, byznesman z przypadku, jełop co czuje się lepszy z powodu 1000 wyplaty więcej, "lepszego" stanowiska, pozer, lanser co żyje na pokaz a później nie ma co do gara włożyć. Polaczek też oszuka, okradnie, pobije.
Nie pamietam juz skad wzialem ten cytat - mozliwe, ze da sie go wygooglowac :P
ohhh pełno tego :)
mam dzisiaj zajebisty humor pomimo zgubionej kurtki i mandatu wiec i ty obroc to w zart.
Wspomnij na imprezie, posmiej sie z forum ale nie napinaj sie :)
Connor_--> Przydałoby żebyś cofnął się do gimbazy i obczaił takie terminy jak "ironia " i "sarkazm" ;)
A też sobie po marudzę a co, uważam że Polacy mają skłonności do popadania ze skrajności w skrajność. Przykładem niech będzie sukces reprezentacji w piłce nożnej, w jakimś meczu z np. San Marino, a część kibiców już typuje naszych na przyszłych mistrzów Świata;P
parkowaniena tak zwany odpie**ol. Byle jak byle szybciej, parkingi pod marketami królują tzn stawanie w poprzek albo tak żeby drzwi nie można było otworzyć. Parkowanie w mieście na chodnikach trawnikach itp. No i awaryjne a brzegu jezdni i wyskoczenie po fajki/gumy/ browca do sklepu. No sorry ale spędzałem dużo czasu za granicą ( nawet po miesiąc dwa) i się z tym procederem nie spotkałem. A u nas to prawie że zaradność no bo po co gdzieś zaparkować jak on/ona musi tylko do żabki na rogu po coś wyskoczyć. Cieżko tez jest zostawiane tak że cięzko wyminąć.
stawanie przy wejściu autobusu/tramwaju wystarczy żeby poszli trochę dalej ale nie wszyscy przy drzwiach ( całe szczęście jeżdżę raz na milion lat )
babsztyle i ich torby w pociągach - są specjalne półki w każdej klasie takie trochę niżej i węższe na tego typu bagaż podręczny ale nie musi mieć przy sobie po rączką. Efekt ? W miejscu na 4 osoby ledwo się mieszczą 3 no bo te torby to tez wielkie. Ostatnio musiałem (! ) zrobić trasę ze Szczecina do Wawy. wsiadło przez całą podróż 6 pseudokobiet każda tak zrobiła
zachowania z marketów z wózkami itp. podane wyżej jak najbardziej powszechne.
Zachowanie na drodze Tu muszę powiedzieć że z rzadka trafia się jakiś ktoś z kim się dobrze jeździ karawaną. Mam za sobą kilkanaście tras przez pół Europy i często gęsto za tymi samymi samochodami i po 200 km się robiło na autostradzie. CB i jakoś tak bezpieczniej. A w Polsce to wyprzedzanie na 3 to nie głupota tylko mocny silnik i umiejętności.
No i finał "Panie co mi pan tu " ze zgroza wspomina czasy gdy to było na porządku dziennym i niestety przeżyło do teraz.
Polak na wakacjach, przepraszam burak na wakacjach.
Cały mój wkład jest znikomy. Tak po prostu jak każdy pisze co mi się nie podoba i z czym należy walczyć ale uważam że określenia polaczek/polaczkowatość nie mają na celu porównanie do innych narodowości ale wyróżnienie tych jednostek we własnym narodzie które wykazują wyżej wymienione cechy i charakterystyczne dla tego typu ludzi zachowania.
Edit: I nie tyle co mnie to jakoś mega bulwersuje. Ale zawsze jak jestem świadkiem takich zajść to jakiś niesmak zostaje i po części - wstyd.
Wątek powinien się raczej nazywać "Irytujące sytuacje z życia..." bo z "polactwem" ma tylko jeden związek, jak już ktoś zauważył, narzekanie wypowiadających się ; )
Osobiście byłem świadkiem sytuacji w której dwaj klienci w sklepie po zakupie bułek, wyjęli przy kasie NÓŻ i zaczęli te bułki... kroić i wrzucać z powrotem do woreczka : D Ubaw był przedni, stawialiśmy że może poproszą jeszcze po jednym plasterku szynki i sera żeby sobie na te bułki położyć.
Okazało się jednak że byli to studenci z wymiany z naszej uczelni, prawdopodobnie z Indii - może gdy tam pójdzie się do sklepu bez własnego noża to będzie to trochę "obciachowe" ; )
Widzę że babcie w pociągają wygrywają wszystko i są kwintesencją polactwa.
Ja też nie cierpię ich zachowania, albo w kościele jak zajmiesz miejsce w ławce to cię siłą wywloką, albo stoisz sobie pod chórem a od tych babć idzie zapach lekarstw.
no ta, koles z avatarem gorgoroth i jarajacy sie ufo bedzie narzekal na babcie w kosciele, next level - bialy pan na wlosciach na kubie przyznajacy racje murzynom pracujacym na jego plantacji
_MaZZeo ---> tez jestes polaczkiem bo chcesz byc poprawnie qrwa ajebisty niektorych ludzi zmusza sytuacja do takich zachowan nie kazdy musi by zajebist sa niemiaczki, angliczki, francuziki mozna tak wymienic caly qrwa porypany glob ziemski tzn. nacje go zaamieszkujace bo qrwa jestesmy tylko ludzmi i dziwne zachowania sa czasem w naszej naturze.
Ps. pewnie nasralem bedow stylistycznych i interpunkcyjny czy tez jestem polaczkiem? czy moze widze swiat inaczej niz ty? Najlepszego w nowym roku niech zyje POLSKA !
QRWA tez mieszkam w bloku lepszy jestes bo sie wyprowadzilers?? punkt widzenia zmienia sie od miejsca siedzenia??
JESTEM POLAKIEM I UWAŻM ŻE JEŚLI NIE ZACZNIEMY SZANOWAĆ SIEBIE NAWZAJEM TO QRWA BEDZIEMY POLACZKMI O KTÓRYCH PISZESZ NIE JESTEŚ WCALE LEPSZY OD LUDZI KTORYCH OPISAŁEŚ.
w Boga nie wierze ale jest fajne przykazanie " SZANUJ BLIZNIEGO SWEGO JAK SIEBIE SAMEGO"
smuggler -- Nie, to są zwyczaje ludzi, którzy nie chcą do domu nanieść syfu z ulicy, bo nie mają ochoty ciągle tego sprzątać. Brakuje jeszcze, żebyś zwyczaj zostawiania butów w sieni/przedpokoju nazwał wiejskim, przecież można w butach łazić po całym mieszkaniu.
Co za czereśniacki komentarz. Jeżeli to nie była ironia, to właśnie tobie wyszła słoma z butów. Charakterystyczne dla przyjezdnych ze wsi, od lat nastu dopiero nabierających mieszczańskości.
Lookash -----> raczej tobie teraz sloma wyszla z gumofilców smuggler ma racje, tak sie kiedys na wsi robiło, żeby gnoju do domu nie wnosić tak o z czystej polaczkowsko-wiejskiej higieny. Polska kiedyś nie toneła tak w "BETONIE" jak teraz. niemiaczki mieli autostrady, a polaczki błotne autostrady hitler nawet nam zbudował jedna obok Breslau (Wrocław)
Bedac POLAKIEM nie uwazam sie za gorszego bo ludzie to ludzie i rozne dziwne zeczy robia i nie tylko nasza nacja.
Bądzmy dumni z tego kim jestesmy, nasz naród nie jest taki zły wszędzie znajdziemy czarne owce.
CUDZE CHWALICIE SWEGO NIE ZNACIE
zacznijcie szanowac swoja ojczyzne i siebie nawzajem to moze nie bedzie powodow do takich jak POLACTWO i polaczek, bo narazie to swoj swemu wilkiem tak mamy :/
Hayabusa ---> zgadzam sie z toba
[101] Podpisuję się wszystkimi kończynami.
Obawiam się, że cały ten wątek idealnie obrazuje naszą główną wadę: nieumiejętność rozmowy.
Serio, nieważne o jaką sprawę chodzi od razu tworzą się dwie albo i więcej stron barykady ( Polak potrafi ;) ) i oburzenie na tych z drugiej strony. Próba zrozumienia, znalezienia wspólnego stanowiska, ROZMOWY zamiast plucia - rzadki przypadek.
Po jednej stronie ci, co zostawiają buty przed domem, ci którzy wolą kupić 5dkg wędliny, miłośnicy psów, cykliści, po drugiej ci którzy uważają pierwszych za polaczków. I vice versa.
Nie chodzi mi o istnienie wad które jak słusznie tu zauważono istnieją w mniejszym lub większym natężeniu wszędzie tylko o to, że zaraz jest dyskusja o tym czyja racja jest najmojsza i rozstawianie po kątach tych, którzy ośmielają się sądzić inaczej.
Smutne to.
PS Tak dla równowagi: w Japonii trudno zobaczyć uliczną awanturę czy zobaczyć jak ktoś z kogoś robi szmatę. Kultura osobista jest tam bardzo istotna.
Z drugiej strony w Chinach widziałem jak ludzie srają na środku ulicy więc nie ma co się przejmować że to akurat u nas nędza bieda i w ogóle upadek w skali planetarnej ;)
W każdym kraju znajdziesz takich swoich ' polaczków ' dziwolągu
Ad vocem 40-50% Polaków pomimo betonu wciąż mieszka na wsi, która to wieś zaopatruje w podstawowe produkty konsumpcyjne wielkomiejskie pyszczki, zasadniczo w mieście trudno krowy trzymać i zboże siać, ponadto służy wypoczynkiem niezdrowym mieszczuchom - szanujmy też wieś.
Mateoszzz [128] WTF?
to ma być niby prawda o "polactwie"? przecież to filmiki jakiegoś chorego prostaka, który rzucając "kurwami" na lewo i prawo, próbuje niby pokazać swoją wyższość, a wychodzi to wręcz komicznie.
To jest raczej esencja polactwa, wyjechał taki cienias za granicę i wali bluzgami, ale twarzy to pokazać się już boli, tylko "muskuły" (bo to smiech na sali) pręży. Masakra.
Thrud -- Rozumiem, że mieszczuchy w tym samym czasie wnosiły do domu gnój z końskiej dupy, w który to się wlazło przypadkiem na ulicy, albo gnój z rynsztoka albo błoto z romantycznej przechadzki po lesie? Boże, czy ty jesteś zdrowy na głowę? Buty zdejmuje się, żeby nie syfić w domu. Jesli to jest przejaw wiejskiego, żenującego zwyczaju, to polecam jebnąć się zdrowo w głowę i doszukać swoich wiejskich korzeni w poprzednim pokoleniu, bo tylko z takich wiejskich mieszczuchów, zaprzeczających na sto sposobów swojemu pochodzeniu, wychodzą takie kwiatki.
Żółci faktycznie nie ma co wylewać zanadto bo wytrząsając się nad przywarami innych raczej tego nie zmienimy. Najlepsze co możemy robić to samemu nie czynić tego co innym zarzucamy i oczywiście wychowywać potomstwo w ten sposób - i już świat jest lepszy o 0.000000000000001% ;)
Ale przyznaję że trafiam na sytuacje, które może nie tyle wywołują nie wiadomo jakie wk%*#%$nie, co raczej mnie zamurowują z myślą "a to tak można? to tak się da?".
Przykład - w październiku pracowałem na imprezie targowej (sprzęt i regiony turystyczne) w informacji przy stoisku jednego z krajów. Zawsze gdzieś w połowie dnia miałem przerwę, więc chodziłem popatrzeć co jest powystawiane na innych stoiskach w innych pawilonach. Strasznie dużo oczywiście wszelkiego rodzaju poczęstunków, próbek "regionalnych specjałów", itp. Przy stoisku bodajże marokańskim można było spróbować kawałków chleba z różnymi konfiturami owocowymi. Przy każdej tacce z próbkami stał słoik z daną konfiturą. Spróbowałem, poszedłem trochę dalej. Jako że było bardzo dobre :) spoglądam w pewnym momencie z oddali w stronę stoiska z zamiarem cofnięcia się i przypadkiem mój wzrok zahacza o pewnego gościa - facet spróbował chleba z konfiturą, stoi, patrzy na te próbki, potem na słoiki z konfiturami, jeden bierze i ogląda. No ok, sprawdza etykietkę na słoiku czy coś, jak myślałem. A ten po chwili rozgląda się, słoik do kieszeni i w długą.
Na dobre kilka sekund mnie zamurowało, a mój mózg chyba z konsternacji przestał przetwarzać na moment :)
A czy to był Polak - nie mam pojęcia. Duża szansa że mogła być to zupełnie inna nacja, bo sporo różnych gości się na targach przewija.
Dlatego zamiast "polactwo" jakoś bardziej pasuje tu ogólne określenie "buractwo", bo też nie wierzę żeby tego typu zachowania były zarezerwowane tylko dla jednej nacji.
A jeszcze ciągnąc wątek to na takich targach ogólnie sporo "buractwa" można się naoglądać i nasłuchać. Jednym z moich ulubieńców był koleś który odwiedził "znajomą znajomej" pracującą akurat w informacji przy stoisku Grecji - i wyjeżdża na nią z ryjem że ONA (studentka, pracująca tu dodatkowo) ma JEMU dać GWARANCJĘ że niepokoje w Grecji zostaną uspokojone, bo jak jego biuro podróży ma tam wycieczki posyłać! :D
Inny mocny zawodnik przyszedł do naszego stoiska. Jakiś taki nieco umorusany, niebieskie "ogrodniczki" na szelkach, ogólnie moja pierwsza myśl - koleś z targowej obsługi technicznej, który ma przerwę.
Może tak, może, nie, tak czy siak chyba postanowił zaszpanować, bo wyjeżdża do mnie i do koleżanki z tekstem - "Ile może NAJDROŻEJ kosztować wycieczka do Japonii?". Lekka konsternacja. OK, norma że ludzi pytali nas o orientacyjne ceny lotów, wycieczek, itp. ale tak to po raz pierwszy :) Coś tam zaczynamy tłumaczyć, jednocześnie sugerując że "to zależy ile jest gotów wydać na miejscu", itp, bo sami nie do końca rozumieliśmy jaka jest idea pytania o NAJDROŻSZĄ wycieczkę.
A koleś po chwili "No bo na przykład jak leciałem do Dubaju to płaciłem 70 tys. od osoby". Szczęka na ziemi. Jaki to ma związek? :D OK, nic wielkiego. Problem w tym że dosłownie tym samym tekstem wypalił do pana z jedynego biura podróży przy naszym stoisku, który podszedł po chwili :D
Szkoda że okoliczności nie pozwalały żeby mu z pełną powagą powiedzieć "Jeśli by podczas tej wycieczki chciał Pan kupić dom, to najdroższa opcja wyniesie kilka milionów złotych" :D
gandalf --> No sorry ale spędzałem dużo czasu za granicą ( nawet po miesiąc dwa) i się z tym procederem nie spotkałem. A u nas to prawie że zaradność no bo po co gdzieś zaparkować jak on/ona musi tylko do żabki na rogu po coś wyskoczyć. Cieżko tez jest zostawiane tak że cięzko wyminąć.
Chyba za mało czasu za tą granicą spędziłeś, dzisiaj widziałem typa który zostawił samochód na awaryjnych niemal na środku skrzyżowania żeby do sklepu wyskoczyć.
Niestety największym buractwem i chyba specjalnością "polaczków" jest oszukiwanie i naciąganie innych. "przedsiębiorcy" myślący jak by tu zrobić żeby zaoszczędzić na tych frajerach pracownikach...inwalidzi w ochronie, studenci zaoczni jako najbardziej poszukiwani "specjaliści", wciskanie kitu że pracując dla takiego oszusta zarobisz miliony jak tylko założysz swoją działalność. Oczywiście każda firma oferuje prace w dynamicznym młodym zespole, podnoszenie kwalifikacji :D itp dziadostwo...
Jak ktoś lubi lub zbiera doświadczenia o buractwie proponuje zostać "przedstawicielem handlowym z własnym samochodem/gotowość do założenia własnej działalności gospodarczej" żyć nie umierać.
[144]
Kharman [ gry online level: 102 - ]
gandalf --> No sorry ale spędzałem dużo czasu za granicą ( nawet po miesiąc dwa) i się z tym procederem nie spotkałem. A u nas to prawie że zaradność no bo po co gdzieś zaparkować jak on/ona musi tylko do żabki na rogu po coś wyskoczyć. Cieżko tez jest zostawiane tak że cięzko wyminąć.
Chyba za mało czasu za tą granicą spędziłeś, dzisiaj widziałem typa który zostawił samochód na awaryjnych niemal na środku skrzyżowania żeby do sklepu wyskoczyć.
Heh, we Włoszech widziałem auta na awaryjnych prawie na każdym skrzyżowaniu, i to dosłownie na samym środku. U nas czegoś takiego nie widziałem nigdy. No ale skoro mu się popsuł, no to kto może mieć pretensje... ? ;>
[64]
Lutz [ gry online level: 91 - Legend ]
[59] Rozumiem ze jak do kupionego kartonu jajek zaglada w kasie zaglada mi sprzedawca, zeby sprawdzic czy sa ok to mam mu z liscia wyplacic ?
Myślisz że ona tam zagląda czy czasem nie masz jajek pobitych? :D Patrzy czy czasem nie wyjąłeś jajek i nie powkładałeś sobie czegoś innego! To samo przecież jest przy każdym innym kartonie, zawsze otwierają i sprawdzają czy ktoś czasem nie chce oszukać systemu :p
specjalnosc polaczkow/
To jest kraj i narod w ktorym kazdy chce wyj... kazdego ,triumfujemy jak sie udalo wyj... frajera i placzemy gdy nam ktos zrobi z d... jesien sredniowiecza .Generalnie wszyscy udaja cwaniakow i kazdy probuje wyj... kazdego ale generalnie suma tych co wyj... i tych co nas wyj.... wychodzi na zero.
Dlatego u nas sa najdrozsze autostrady i wszedzie jest b.... a wielu pracownikow pracuje za psie pieniadze bo kazdy musi zarobic ile sie da niewazne jakim kosztemi co najwazniejsze czyim .
[148] -> po co spamujesz?
Daj opaść temu wątkowi...
POLSKA TO BURACTWO, ZAZDROŚĆ-KAŻDY KAŻDEMU ZAZDROŚCI CZEGOŚ. NO I TEN GŁUPKOWATY RZĄD WIEŚNIAKÓW Z EPOKI KAMIENIA ŁUPANEGO. NA TLE EUROPY WYGLĄDAJĄCY JAK WIEŚNIAKI, NIE MAJĄCY SWOJEGO ZDANIA I WYKONUJĄCY ROZKAZY UNII CZYLI TAK NAPRAWDĘ NAZISTOWSKICH NIEMCÓW. NASZ POLSKI RZĄD TYLKO SIĘ KŁÓCI MIĘDZY SOBĄ I WYDAJĄ MILIARDY NA ŚLEDZTWA KTO KOMU ŁAPÓWKĘ DAŁ LUB KTO KOGO PODSŁUCHIWAŁ TOTALNI DEBILE. NIE ZNOSZĘ POLSKI MIMO ŻE JESTEM POLAKIEM
DZIWIĘ SIĘ DLACZEGO NA TO POZWALAMY TYM SZMATĄ W SEJMIE, DLACZEGO NIKT SIĘ NIE POSTAWI I NIE WYJDZIEMY NA ULICĘ POWIEDZIEĆ NIE TUSKOWI. PRZECIEŻ ON CHCE POZABIERAĆ NAWET WOLNE W 3 KRÓLI I 1 MAJA...BĘDZIECIE ZAPIERDALAĆ JAK WOŁY.
EGZAMINY NA PRAWKO ZMIENIAJĄ TAK BY BYŁO JAK NAJTRUDNIEJ ZDAĆ, ALE PO CO PRZECIEŻ TU NIE LEŻY PRZYCZYNA TYLKO W TYCH ROZPIERDOLONYCH DROGACH KTÓRE NAPRAWIAJĄ JAK CHCĄ I JEDNĄ DZIURĘ PRZEZ PÓŁ ROKU ŁATAJĄ. A JAK JUŻ ZAŁATAJĄ TO JEST TAK ZAŁATANA ŻĘ JEST GORZEJ NIŻ JAK BY DZIURA BYŁA. NO JAK TAK MOŻNA?, PRZECIEŻ TO JEST BANDA DEBILI NA WYSOKICH STOŁKACH I TYLKO IM BĘDZIE DOBRZE W TYCH CZASACH BO ZARABIAJĄ PO 20 TYŚ ZŁ
CZASAMI SOBIE TAK MYŚLĘ ŻE SZKODA ŻE NIEMCY NAS NIE PODBILI W TEJ 2 WOJNIE ŚWIATOWEJ TERAZ PRZYNAJMNIEJ BYŚMY BYLI NIEMCAMI I BYŚMY ZARABIALI NORMALNIE I MIELI DOBRE DROGI. NO I NA PEWNO BYŁ BY INNY USTRÓJ SPOŁECZNY
Kasza jest niedogotowana!
i chamstwo sie z calego swiata zjezdza....
Miczkus - sam spadaj. Wątek jest świetny - uwielbiam takich, którzy czepiają się golfów trójek.
JAK WIEŚNIAKI, NIE MAJĄCY SWOJEGO ZDANIA I WYKONUJĄCY ROZKAZY UNII CZYLI TAK NAPRAWDĘ NAZISTOWSKICH NIEMCÓW
...
CZASAMI SOBIE TAK MYŚLĘ ŻE SZKODA ŻE NIEMCY NAS NIE PODBILI W TEJ 2 WOJNIE ŚWIATOWEJ TERAZ PRZYNAJMNIEJ BYŚMY BYLI NIEMCAMI
Ciekaw jestem czy autor postu pamiętał jeszcze co pisał na początku jak już kończył.
Swoją drogą nie wiem czego uczą teraz w szkołach, ale za moich czasów uczyli że Niemcy podbili nas w II wojnie światowej.
Polecam relanium.
Był byś niemcem na pewno hahaha. Byłbyś niewolnikem ;)
Nie wiem czy to czy moja wczorajsza sytuacja się tu nadaje, ale i tak powiem... :D
Jechałem wczoraj autosubem w Kielcach, miejsce gdzie zbyt dużego ruchu nie ma. Nagle autobus się zatrzymał -żadnych przystanków, przejść dla pieszych itp. Okazało się, że facet który jechał przed autobusem białym Renault Megane wkurzył się na faceta, który jechał przed nim (powodem było to, że facet z przodu trzymał się przepisów i nie przekraczał prędkości). Zastanawiacie się co mógł mu zrobić? Otóż jak tylko nadarzyła się okazja wyprzedił tego faceta, zagrodził mu przejazd, wysiadł z samochodu, wyciągnął pistolet i zaczął tamtemu facetowi celować w głowę grożąc że go zabije 0_0 Na szczęście po paru minutach się uspokoił
PS: Działo się to przed Komendą Wojewódzką policji. Żaden z policjantów nie zareagował (kilku się przyglądało)
Co jest złego w gustownych firankach albo wyłączenia urządzeń podczas burzy? Ponadto nie żebym się ubierał w "ciucholandzie", ale w stanach zazwyczaj ubierają się w "second handach", nawet te znane osoby :) Z resztą mogę się zgodzić.
Wiesz, dywany na ścianach widzi się zwykle u swojej rodziny... Generalnie to też nie są dywany, ale szczegół :) Tak samo widzi się mycie co kilka dni, nieużywanie zmywarki, wyłączanie wtyczek... wszystko u swojej najbliższej rodziny, bo przecież nikt się tym nie chwali. Więc kolega pewnie żartował, ale w ogólności i biorąc to na poważnie, pojechał swojej cudownej familii.
[150] -> Dzięki Ci za poprawienie mi humoru swoim trollowym postem :D
[156] Mateoszzz -> Huhu, na podstawie tych kryteriów to wychodzi na to, że nie tylko prawie każdy Polak, ale i zapewne większość ludzi na świecie jest "polaczkami" czy "burakami", bo chyba nie ma osoby pod którą by przynajmniej jeden punkt podpadał.
Co teraz, co teraz? Wszyscy powinniśmy popełnić zbiorowe samobójstwo :D
>wlewanie wody do szamponu gdy się kończy
San krytykowal;em to co teraz zrobie, ale Twoja lista zaiwra mase takich kwiatkow :)
Czesto konczy mi sie szampon i na zapas sie zapomnialo kupic, to jak jest jego koncowka to dolewam troche wody zeby szybciej to co zostalo splynelo...
Co w tym zlego?
>mycie nóg = wsadzenie stóp do miski
Myje nogi pod prysznicem w wannie ale czasem po graniu w pilke na ten przyklad mam na tyle brudne nogi, ze najpierw myje je w misce a dopiero potem normalnie...co w tym, zlego? Ze przed tv pomocze sobie troche nogi?
Niektore punkty sa idiotyczne na maksa a chcialo mi sie tylko odsniesc do tych dwoch.
A pierwsi do wydziwiania na temat 'polaczkowatości' są wielcy światowcy, którzy z obcą kulturą do czynienia mieli na wczasach all inclusive w Sharm el Sheikh...
Co jest złego w gustownych firankach albo wyłączenia urządzeń podczas burzy? Ponadto nie żebym się ubierał w "ciucholandzie", ale w stanach zazwyczaj ubierają się w "second handach", nawet te znane osoby :)
Jest coś takiego jak żaluzje i kotary. Są też UPSy. A Amy Winehouse już nie żyje.
Ogólny brak myślenia, przesadnia oszczędność, skąpstwo, wszyscy kurwy i złodzieje, nie mycie rąk po szczaniu, ogólny brak higieny, ale przede wszystkim NARZEKANIE NA TZW POLACZKÓW - TO JEST ISTOTA TZW POLACTWA CZYLI WSZYSCY GUPI TYKO JA MONDRY.
nie mycie rąk po szczaniu
Kiedyś w McDonaldzie gdzieś przy trasie byłem świadkiem zabawnej sytuacji. Do kibla wlazło dwóch jakichś panów sportowców czy innych działaczy w dresach z napisem 'Belarus' na plecach. Umyli łapki, zrobili co mieli zrobić przy pisuarze i wyszli. Można i tak.
[165] Sugeracja że cię nie obserwuję śmieciu
PS. to prawda
spoiler start
xD
spoiler stop
Ubaw nieziemski. Wątek nie powinien być skasowany, bo w sumie regulaminu zbytnio nie łamie. Dopisujcie się dalej, a będzie nadal śmiesznie.
Mateoszzz - Fakt, taki głupi szczyl nie mógł przecież tego wymyślić :)
Przecież ty losowo wstawiasz znaki, czasem ci się uda napisać poprawnie :). Jak na obesranego niepodtartym przez mamusię gównem szczyla wyciągniętego ze śmietnika przystało :)
Tak wyglądasz, czytając sobie na głos mojego posta, aby go lepiej zrozumieć? :)
Czas zwijać żagle, lansuj się tutaj dalej :)
Ziewam na ciebie, doprawdy :) Jesteś gorszy niż tamta głupia pinda :)
Uber śmieszny, bez kitu, jak setki podobnych na 4chanie i reszcie :)
Lookash złapał taki pyszny bul buttheartu dupy, hihłę xD
Bulzoko_WYBAWCASYJONU, sugeracja to inaczej sugerowanie, implikowanie Panie dowcipna cięta riposta na każde słowo rodem z kwejka xD. Taki chłodny jak Seagal.
Lookash złapał taki pyszny bul buttheartu dupy, hihłę xD
Jezu, krynica mądrości, dajesz dalej!
>2011
>on nie rozumie prostych słów
heheheh daj czerwoną kretkę w paint i wżuć na mistrzow dobra zwała będzie hehe pokaze kolegą w szkole hehe