Uzbieram sobie z bukmacherki parę tysięcy, wyrobię 3miesięczną wizę i wylecę do USA. A tam będę zwiedzał...
z bukmacherki? powodzenia
Wiecie co zrobię po liceum?
Pójdę na bezrobocie ...
spoiler start
Sugerowana odpowiedź .. :>
spoiler stop
Przyszły wyniki matur próbnych, uświadomiłeś sobie, że jesteś leniwy i/lub mało zdolny czy też jesteś zabawny?
OK, to było niemiłe co napisałem. Życzę ci abyś uzbierał te pieniądze i aby twój pobyt w stanach był wspaniałą wycieczką.
Pozdrów ode mnie Michaela Jordana.
Spokojnie, za jakiś czas, już po maturze i całym tym nieporozumieniu wstawię tutaj foteczkę ze mną i jakąś laską z Kalifornii (a może i dwiema).
[12]
Żeby coś i tam nie zwisało ino.
Ale za co bedziesz zwiedzał jak te 3 kafle to ci starczą ledwo na bilet i na wize? O ile tą wize dostaniesz...
stary lecę z tobą :D
[15] A po co teraz mam o tym myśleć? Jak moja noga postania na amerykańskiej ziemi wtedy zacznę myśleć o pieniądzach - a i tak nie mam tam zamiaru sypiać w Hiltonach i stołować się w restauracjach w których deser kosztuje 50$.
Po prostu - kawałek wolnej powierzchni do spania, Malboro, whiskey i kobiety. Co potem, się pomyśli...
[16] Spoko, jak coś to podbiję wątek.
Parę tysięcy to troszkę mało żeby sensownie pozwiedzać.
Moze Work&Travel ?
Sam bilet możesz niby w miarę tanio zaklepać ale to z dużym wyprzedzeniem - szukaj na forach temu poświęconych.
Natomiast samo podróżowanie "na stopa" w wielu stanach jest zabronione - jako włóczęgostwo. Nie mówiąc o tym że może być niebezpieczne.
W każdym razie powodzenia - masz cel - realizuj !
Edit:
- jeśli dostaniesz wizę turystyczną, tuż przy wjeździe urzędnik może (i zrobi to) skontrolować czy posiadasz wystarczające środki na czas pobytu. Z założenia oni obawiają się właśnie takich przyjezdnych - "bez kasy - a potem się zobaczy". Wracasz wówczas najbliższym powrotnym samolotem.
American Dream :) Ładnieś mnie rozweselił na koniec dnia :)
Faktycznie bardzo zabawne i godne politowania, że koleś chce sobie pojechać na fajne wakacje. Nawet jeśli przesadza z optymizmem to po co zaraz ta zawiść i plucie jadem.
Plany i marzenia swoją drogą, nie ma co się śmiać, ale lepsza opcja jest taka, że on zarobi tę kasę na bukmacherce, a przedwczoraj dowiedział się jak to działa: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11767916
dubel
W realu - narobisz dlugow i dasz dluga do Anglii, zeby na zmywaku zarobic na zwrot + odsetki. Ze tak powiem z zycia wziete. Syn znajomego sie chwalil, ze z bukmacjerki wyciagnal 8 klockow. Ale po pol roku okazalo sie, ze ma 40 K dlugow (bo wzial jakis studencki kredyt na owa bukmacherke) i od dwoch lat zarabia (na budowach) w UK i juz prawie wszystko splacil.
Lepiej uwazaj... ("ale ja jestem cwany, mnie sie uda"? On mowil to samo :))
Naoglądałeś się Californication i mylisz prawdziwe życie z tym z serialu.
[21] Dziękuję i pozdrawiam.
[22] Ogólny sens pojmowałem, po prostu chciałem się zagłębić w szczegóły.
[24] Dziękuję, że się martwisz, ale jednak postawienie raz na kiedyś 20zl, i nawet i przegranie, nie równa się wielkiej katastrofie. A stopniowo mój budżet zacznie się powiększać i będę mógł pozwolić sobie na nieco większe sumy - ALE BEZ PRZESADY.
A przez ponad dwa lata, przy odrobinie szczęścia i wiedzy, mogę się nieźle ustawić.
No i zagłębiłeś i po dwóch dniach już jesteś pewien, że się ustawisz dzięki temu po liceum. Pocieszne.
^ Jesli to nie prowo.... to życzę ci, żeby ci się udało... mam nadzieję, że masz świadomość, że robienie na tym kasy to nie jest takie hop-siup, bo na samym farcie daleko nie zajedziesz... no i niektórzy ludzie do jakiejkolwiek formy hazardu się nie nadają(mam pewien przegląd ludzi jeśli chodzi o poksa)
W betclicu są bonusy, które można realizować bez żadnych dodatkowych wytycznych. Wpłacasz 40zł, dostajesz drugie tyle, wypłacasz 40 i grasz za bonus. Kumple mają po 20 kont (kupione skany dowodów od znajomych - potwierdza się nimi konta przed pierwszą wypłatą) i bonusy dostają na tyle często, że miesięcznie zarabiają blisko 1000zł bez żadnego ryzyka. Kto wie, czy to legalne;p
Sam mam jedno konto - dostanę bonus z raz na miesiąc i wtedy gram. Za swoją kasę - nie.
IMO wali prowokacją na kilometr, ale 9/10 bo dużo osób się złapało :)
wyrobię 3miesięczną wizę
nikt jej nie da nastoletniemu bezrobotnemu kawalerowi. Zbyt duże prawdopodobieństwo, że się gdzieś zaszyjesz i będziesz robić "na czarno" za gówniane pieniądze odbierając miejsce pracy rodowitemu amerykaninowi.
Rzeczywistość wydaje się być bardziej brutalna. Większość ludzi po szkole ma problem ze znalezieniem roboty z godziwymi wynagrodzeniami, a Ty chcesz zwiedzić Amerykę - zresztą parę tysięcy ledwie starcza na bilety w obie strony.
wydasz 2k na lot w jedną stronę a oni Cię na granicy zawrócą bo im się nie spodobasz i zabulisz kolejne 2k na lot do domu, wydasz 4 koła + musisz mieć kartę płatniczą z minimum CHYBA 1000$ na niej by rozważali wpuszczenie Cię do USA, najlepiej byś mial opłacony już hotel i wydruki z potwierdzeniami więc kolejne $ lecą, + wydasz 500zł na wizę której wcale nie muszą uznać i zobaczysz lotnisko w USA, ou yeah!
A nie lepiej zostać ninją wtedy będziesz miał darmowe loty samolotem i brał ze sklepów co zechcesz bo i tak cię nikt nie zauważy!
Możesz też wpisać w google find chuck norris i wybierając szczęśliwy traf wtedy zobaczysz się z chuckiem i pstrykniesz fotkę i będziesz pokazywał wszystkim mówiąc że się przyjaźnicie wtedy wszystko będziesz miał za darmo:).
Uzbieram sobie z bukmacherki parę tysięcy
przy okazji mozesz sobie dorobić w kasynie ;)
Czy prowokacja czy nie, przynajmniej chłopak ma jakieś kreatywne i szalone pomysły (co z tego że nierealne/odstające od waszej codzienności). Za co oczywiście trzeba go wyśmiać, ludzie w życiu nie chodzi o to żeby z każdym cisnąć po to by na jego tle zabłysnąć, oczywiście nie chodzi też o to żeby tańczyć w kółku trzymając się za ręce, spiewać piosenkę i uśmiechać sztucznie jak mendy nadente. Dajcie żyć i robić innym to na co mają ochote, możecie całe życie patrzeć z okna na świat kiedy wasz zad wyśmienicie grzeje sofa, zarzucić jakiegoś dropsa tak żeby wam nie opadł i ze stojącym fiutem grać uśmiechniętą postać. Wypłyń na szeroką wodę, tam najwięcej złowisz, pij mleko i miód pókiś młody. Powodzenia życzę.
Ja szczerze mówiąc najchętniej wybrałbym się w jakąś podróż a'la "Into the Wild", ale sam nie wiem gdzie chciałbym pójść, gdzie zamieszkać i co zwiedzić. Obstawałbym za Norwegią, to ładny kraj.
Patrząc na stopień autora wątku [prawie jak Hank Moody] czekam na pierwszą relację z bycia po liceum. Fotki z NY, czy LA w towarzystwie dupeczek również mile widziane.
Powodzenia :)
[ gry online level: 24 - prawie jak Hank Moody ]
(...) wylecę do USA. A tam będę zwiedzał...
Marzenia fajna rzecz, warto je miec. Niestety z realizacja bedzie duzo gorzej. Tez mialem wielkie plany co bede robil wtedy, czy wtedy, a potem zycie je weryfikowalo w dosc brutalny sposob i niektore marzenia spelnilem po 10 latach. No ale spelnilem i mialem z tego satysfakcje.
Zatem coz - obys kiedys to USA zwiedzil. Sam bym pojechal do Wielkiego Kanionu, nie powiem.
PS. A znajac zycie to wszystko rozbije sie o wize. :)
Ktos juz rzucil tym pomyslem. Work & Travel :) Znajomy pracowal w lunaparku i jak wrocil do Polski to nic nie przywiozl jesli chodzi o zarobki ale zrobil sobie wycieczke ze wschodu na zachod przez cale Stany.
PS. A znajac zycie to wszystko rozbije sie o wize. :)
Na forum jest kilka osoób, które latały do Stanów i z tego co pamiętam nie miały większych problemów z wizą turystyczną... może któraś z nich wpadnie do tego wątku. Sam jestem ciekaw jak to dokładnie wygląda, chociaż bardziej ciągnie mnie do Nowej Zelandii niż USA :D
A autorowi wątku życzę pomyślności w spełnianiu marzeń. Bukmacherka nie jest szczególnie "pewnym" sposobem na zarobek, więc pewnie za jakiś czas sobie odpuści... ale żyjąc na garnuszku rodziców, zbierając przez rok na wyjazd może zarobić wystarczająco wiele pieniędzy żeby sobie pozwiedzać i zdobywać kobiety. Czy co tam jeszcze.
z wiza jest teraz latwiej, choc jak ktos wyzej pisal, po liceum, bez pracy i oszczednosci to dla nich duze ryzyko i moze z tego nic nie wyjsc bo nic go w Polsce nie trzyma
a wie ktos co sie dzieje z wiza po zmianie paszportu? przepada? mam wize turystyczno-biznesowa czy jakos tak, wazna jeszcze z 6 lat a paszport tylko 3, jak przypuszczam te ostatnie 3 lata mi przepadna?
Mialem nowy paszport i wize w starym, okazywalem wiec oba i zero problemow przy odprawie.
el.kocyk --> Nic nie trzeba robic, majac nowy paszport mozna uzywac starej wizy w starym paszporcie - trzeba sie tylko upewnic, ze jest ona nieuszkodzona.
http://e3visa.info/2010/01/05/getting-a-new-passport-with-a-current-us-visa-in-old-passport/
cool, dzieki
moze sie w koncu wybiore ponownie do USA wiec:)
a autorowi watku trzeba zyczyc szczescia, przyda mu sie
@MacioraMZ
Rzeczywistość wydaje się być bardziej brutalna.
Ma ludzi centralnie w d... :8]
Większość ludzi po szkole ma problem ze znalezieniem roboty z godziwymi wynagrodzeniami, a Ty chcesz zwiedzić Amerykę - zresztą parę tysięcy ledwie starcza na bilety w obie strony.
Zależy od definicji "parę", ale 7-8 tysięcy plus dobra znajomość rejonu (gdzie można znaleźć tani transport, nocleg etc.), zaplanowanie podróży i zaklepanie sobie samolotu parę miesięcy przed wyjazdem spokojnie wystarczy. Pewnie, całych Stanów się nie zobaczy, ale ładny można kawałek zwiedzić.
Sam plan bardzo sensowny, tylko źródło zarobków bardzo, bardzo niepewne. Ale nawet jeżeli chłopak nie wygra, to może pójść do pracy, zacisnąć pasa, odłożyć sobie 500-600 zł miesięcznie i pojechać rok później. Młody jest, da radę. Najgłupszą rzeczą jest powiedzenie "to bez sensu, nie da się, nie umiem, nie potrafię".
P.S. Podróż stopem w USA mija się z celem, poza tym, jak napisał YogiYogi, może być niebezpieczne. Jeżeli się ma prawo jazdy, to lepiej jest kupić jakiś jednorazowy rozklekotany wóz, bo benzyna jest banalnie tania.
pójdziesz do niestosownej dzielnicy, w byle jakim mieście, dostaniesz kulke w łeb od czarnucha i się skończy, "Amerykańskie sun beach"
powodzenia
Olej stany, leć do Australii :)
3 miesięczna wiza za darmo, wniosek robi się przez neta.
Bilet można było wychaczyć za 2000 PLN w obie strony, ja poleciałem za 2600.
2 tygodnie na miejscu, mieszkanie w hotelach, resortach, hostelach etc. jedzenie, wycieczka do parku narodowego gdzie nagrywali Terra Nova, lot samolotem między Melbourne a Golden Coast (jakieś 20-30 km plaży ;P) i kilka innych atrakcji i zmieściłem się tylko w 7500 PLN.
z "łułesej end ej" jest za dużo kombinowania z wizami, opłatami za wizy etc. aby tam się pchać ;) lepiej jechać w bardziej chill-outowe miejsce ;)
Albo Azja - Azja jak cię nie przerażają warunki higieniczne to jest najlepsza na wypadu nisko budżetowe. No że chyba chcesz do USA aby poznać ich kulturę i styl życia wtedy imho lepiej AUS :P
wydasz 2k na lot w jedną stronę a oni Cię na granicy zawrócą bo im się nie spodobasz i zabulisz kolejne 2k na lot do domu, wydasz 4 koła + musisz mieć kartę płatniczą z minimum CHYBA 1000$ na niej by rozważali wpuszczenie Cię do USA, najlepiej byś mial opłacony już hotel i wydruki z potwierdzeniami więc kolejne $ lecą, + wydasz 500zł na wizę której wcale nie muszą uznać i zobaczysz lotnisko w USA, ou yeah!
WTF? Co to za pierdoły?
[Edit]
Dopiero teraz zobaczyłem, że autorem cytowanego posta jest snakepit, cofam więc pytanie.
Bilet można było wychaczyć za 2000 PLN w obie strony, ja poleciałem za 2600.
E, chyba trochę przesadziłeś - jak mi powiesz gdzie teraz kupię bilet do Australii za 2 kafle to bookuję jeszcze dziś. ;)
2 tygodnie na miejscu, mieszkanie w hotelach, resortach, hostelach etc. jedzenie, wycieczka do parku narodowego gdzie nagrywali Terra Nova, lot samolotem między Melbourne a Golden Coast (jakieś 20-30 km plaży ;P) i kilka innych atrakcji i zmieściłem się tylko w 7500 PLN.
Za taką kasę można jeździć po Azji na wypasie przez dwa albo trzy miechy. :P Swoją drogą, jeśli to nie problem - mógłbyś napisać co zobaczyłeś przez ten czas w Australii?
Albo Azja - Azja jak cię nie przerażają warunki higieniczne to jest najlepsza na wypadu nisko budżetowe.
Nie strasz chłopaka, w większości miejsc warunki higieniczne są ok. :)
Awerik - standardowo lecąc do AU trzeba szukać biletu dużo wcześniej ;)
ja byłem we wrześniu tego roku, a bilet kupiłem w listopadzie 2010 :)
Air Asia miała promocje urodzinową więc mieli zajebiste ceny ;)
ale spóźniłem się z kupnem jakieś 2 dni, aby mieć taniej i tak były osoby które poleciały z Londynu za 2000 PLN do Melbourne.
Ba... w tym roku było promo jakimiś Ruskimi liniami (bodajże) za 1900 PLN do Preth ;)
temat trzeba śledzić.
co do kosztów i cen... no cóż Australia jest po prostu droga, dzisiaj jadać pewnie za to samo wydał bym sporo mniej, ale człowiek uczy się na błędach.
najtańszy hostel w Melbourne kosztował mnie 79 AUD za dobę za dwójkę.
inna sprawa, że w Gold Coast zapłaciłem za apartament 600 AUD (duży pokój z aneksem kuchennym, sypialnia, łazienka, balkon + na terenie "resortu" basen, jakuzzi oraz sauna, parking podziemny i wreszcie do oceanu jakieś 5 minut piechotą) za 8 dni, później okazało się, że była to promocja z 2000 AUD za ten czas ;)
Ogólnie byłem w 4 miejscach: Melbourne, Gold Coast+Coolongata, Springbrook National Park oraz jakaś wyspa na którą płynąłem promem na wycieczkę półdzienną (z karmieniem kangura, orłów etc).
Ale porównując do USA prawdopodobnie autor wątku wydał by podobną ilość kasy co ja w AU z tym, że ma większe ryzyko wizowe ;) (i po co dopłacać tym prostakom do ich wiz ? :P )
--
a Azja to zupełnie inna działka i inna kultura ;) więc za kwotę którą wydasz w AU lub USA możesz spokojnie dużo dłużej żyć w Azji, no ale wszytko zależy kto co lubi ;)
/edit
a co do tego czy przesadziłem z ceną biletów:
http://www.fly4free.pl/hit-melbourne-z-wroclawia-2400-zl-z-warszawy-2600-zl/
http://www.fly4free.pl/azja-i-australia-w-promocji-start-5-rano-w-poniedzialek-air-asia/
Stary w jakim ty świecie żyjesz chyba za dużo tv i internetu ale cóż głupota młodego wieku nie zna granic.
Wiecie co zrobię po liceum?
Zostaniesz ninja????
Dobra, teraz tak na poważnie - jutro szykują się dobre mecze, a co za tym idzie zastrzyk gotówki czyli jednocześnie pierwsze środki potrzebne na wyjazd. :)
hahah
Sprzedawaj swoją sperę najlepiej!