Każda nieudolna firma musi sobie wytłumaczyć w jakiś sposób swoją porażkę. Jakoś Blizz wydaje gry tylko na pecety a ich gry dają wielomilionowe zyski.
Nawet jakby za darmo mi dali Arm-ę, to i tak bym nie grał w to... toporna mechanika i optymalizacja.
Capibarez--->Porównujesz Blizzarda nastawionego na mainstream ze studiem, które od 10 lat konsekwentnie mainstream omija. Widocznie Bohemia nie jest tak nieudolną firmą, skoro potrafiła sprzedać swój produkt, otworzyć dwa dodatkowe podstudia dla lepszej kooperacji i na dodatek wygrzać się na Florydzie.
To w takim razie skoro zarabia, to po co marudzi na piractwo. Jak się wydaje gry, trzeba to ryzyko wkalkulować w koszty. To tak jakby producent samochodów cabrio, marudził że nikt mu nie kupuje samochodów na Alasce, bo jest tam ciągle mróz.
Capibarez - bo Blizz wydaje 3 znane kazdemu marki - SC, WC i Diablo, czekajmy az beda probowac zrobic cos nowego i zobaczymy jak pojdzie im wtedy ta sprzedaz
Zamiast narzekać na piractwo powinni się cieszyć, że ich niszowa gra dociera do tak wielkiej liczby osób.
Walka z piractwem nie ma większego sensu. Jednak społeczność piracką można wykorzystać do własnych celów i na nich zarobić. Piractwo to po prostu sygnał, że ludzie chcą grać, ale nie chcą za to (dużo) płacić.
Odpowiednio skonstruowany model Free2Play daje graczom rozrywkę za darmo, a twórcom zyski z reklam i mikropłatności.
Naprawdę wiele osób trudno przekonać do jednorazowego wydatku rzędu 40-50$, ale uiszczanie kilku $ co tydzień jest dużo bardziej akceptowalne. Oczywiście gra powinna być tak skonstruowana, że płatności nie powinny w istotny sposób wpływać na balans gry.
Na pewno najgorszym możliwym wyjściem jest po prostu użalanie się na piractwo czy cokolwiek innego.
@Koktajl tylko po co oni maja to robic skoro z tego co jest maja olbrzymie zyski ? :) Jesli kiedys wypusci tego Tytana to sama marka blizz przyciagnie miliony... przykre ale prawdziwe.
A to co kolega powiedzial wyzej: Piractwo trzeba wliczac w koszty. Kto tego nie robi niema czego szukac w tej branzy :)
Marudzą, bo mają do tego prawo, tym bardziej, ze skala piractwa potrafi tylko i wyłącznie właśnie przerazić, gdy na jeden egzemplarz gry kupiony przez klienta przypada co najmniej kilkanaście zassanych z warezów czy innych torrentów.
W naszym kraju dochodzi do tak żenujących sytuacji, gdzie dzieciaki przez kilka dni ssają kilka gigabajtów męcząc się z niskim szerowaniem tudzież licznymi partami na stronach hostingowych, gdzie gra którą zasysają leży po mniej niż 10zł (Flashpoint w edycji GOTY z Kolekcji Klasyki) czy Arma z dodatkiem Queen's Gambit (kupiłem w Leclerc jeśli dobrze pamiętam, albo w Carefourr za 19.99zł) w okolicznym supermarkecie...
Przecież to jest aż żenujące.
A piractwo nie dotyczy "nieudolnych" wydawców, bo przecież logiczne że jeszcze bardziej popularne tytuły, jak te od wspomnianego Blizzarda zmagają się z jeszcze większą skalą piractwa.
Nie zrozumcie mnie źle, po prostu drażni mnie to ciągłe malkontenctwo developerów gier. Sam pracuję w dużej amerykańskiej korporacji, odczuwamy skutki kryzysu, ale nikt nie zwala na klientów, że są be, bo nie kupują, tylko redukujemy koszty jak najbardziej się da. Tego samego oczekiwałbym od każdej innej firmy, która nie zarabia tyle, ile by chciała. Niech tną koszty, poprawiają jakość a nie narzekają na swój "marny los". Mery, którym miejscu napisałem, że piractwo dotyczy nieudolnych? Napisałem tylko, że piractwo boli nieudolnych. Mery, to w takim razie tym bardziej nie mają co narzekać, skoro pirat według Ciebie nie jest potencjalnym klientem, wiec o chodzi?
Capibarez >>> Przecież tu tez nikt na klientów niczego nie zwala.
Trudno raczej typa co chapie grę z netu zamiast ją kupić, nazwać "klientem"...
Capibarez -> Blizzard nie za bardzo jest producentem gier na pecety. Owszem wypuszcza kolejne części Starcrafta czy Diablo raz na kilka lat - ale nie mógłby z tym tak zwlekać tak długo, gdyby nie czerpał zysków z abonamentu do WoW'a. I nie sprzedawał do niego dodatków.
Dlatego to już nie za bardzo jest producent gier, w większym stopniu jest raczej dostawcą pewnych usług internetowych. Takim jak Sony z PSN czy Microsoft z LIVE.
Po za tym w pierwszej lidze już raczej nie ma producentów gier tylko na pecety. Nawet Valve sobie odpuściło i teraz funkcjonuje jako wydawca dzięki Steam'owi.
"Dlatego to już nie za bardzo jest producent gier, w większym stopniu jest raczej dostawcą pewnych usług internetowych"
Sam to wymysliles ? Czy jakas madra ksiazke przeczytales ? Jesli tak to podziel sie chetnie poczytam :)
Jakby devsi robili gry warte pieniędzy, które za nie żądają to piractwo byłoby mniejsze. Zlikwidować jednak całkiem się go nie da.
@Krzych Ayanami
Wiem, że Ty wolisz konsole ale proszę, wymyślanie takiej bzdury to już przegięcie... Tak trudno żyć ze świadomością, że na PC jednak da się zarobić?
Ja tylko czekam (i raczej się nie doczekam) aż ktoś w końcu zauważy, że 100 prób logowania do multi nie oznacza, że robi to 100 osób...
Co jak jeden pirat probuje wejsc na multi kilka razy? ;) Co z tymi zlymi co po probie zagrania multi kupili oryginal? Swoja droga jak kupilem amre2 z wszystkimi dodatkami i nigdy w multi nie gralem to nie jestem czescia tej statystyki? Tradycyjnie takie cyferki nic nie mowia.
Swoja droga arma2 to zajebista gra i warto wspierac takich tworcow kupujac ich gry.
Po pierwsze - gra musi być przynajmniej dobra, żeby była warta pieniędzy...
Po drugie - wymagane byłoby nauczenie zdegenerowanej gawiedzi pirackiej, której lwią cześć stanowią dzieciaki, że robią źle... Jak byłem młody i głupi to piratami żonglowałem od wolnej woli - kumpel załatwiał wszystko.
Dziś nie mam ani jednego nowego pirata, od czasu mojego olśnienia. A nawet gdy mi kumpel zainstalował kiedyś tam CoD'a 4 i motywował, że z kumplami na LANie będziemy sobie pykać, a jakby co, to mi namiary na scrakowane serwety da znać - odmówiłem i odinstalowałem...
Da się ? Da się - tylko trzeba mieć coś pomiędzy tymi uszami, a nie tylko nitkę łącząca uszy...
Jak się robi słabe gry , to nie dziwota że nikt nie chcę kupować tego chłamu .
No to po cholerę tyle ludzi go ściąga jak to faktycznie taki chłam? Tłumaczenie, że gra jest słaba (zwłaszcza kiedy, jak w tym przypadku, nie jest) jest po prostu żałosne. Uważasz, że gra jest za słaba i nie warta swojej ceny - nie kupujesz i ew. czekasz aż stanieje a nie kradniesz...
Nie zrozumcie mnie źle, po prostu drażni mnie to ciągłe malkontenctwo developerów gier. Sam pracuję w dużej amerykańskiej korporacji, odczuwamy skutki kryzysu, ale nikt nie zwala na klientów, że są be, bo nie kupują, tylko redukujemy koszty jak najbardziej się da. Tego samego oczekiwałbym od każdej innej firmy, która nie zarabia tyle, ile by chciała. Niech tną koszty, poprawiają jakość a nie narzekają na swój "marny los". Mery, którym miejscu napisałem, że piractwo dotyczy nieudolnych? Napisałem tylko, że piractwo boli nieudolnych. Mery, to w takim razie tym bardziej nie mają co narzekać, skoro pirat według Ciebie nie jest potencjalnym klientem, wiec o chodzi?
Tu nie chodzi o to, że mało gier się sprzedaje. Wyobraź sobie, że ludzie zaczynają korzystać z usług waszej korporacji za darmo - i na jednego płacącego klienta przypada 20 nie płacących (dajmy na to, że uważają was za nieudolnych i niewartych zapłacenia) - musicie pracować i ponosić koszty dla 21 ludzi a dostajecie pieniądze tylko za jednego - fajnie, prawda?
Czytając większość komentarzy stwierdzam że wypowiadają się sami gracze CS'a i MW którzy uważają że gra ArmA II OA to chłam i jest beznadziejna, zamiast się przyznać że ta gra jest dla was za trudna
Jakoś jeszcze ani razu nie widziałem artykułu w którym to CDProjekt narzeka na ogromne piractwo pod kontem swojego Wiedźmina, a widzimy artykuły w których zachwalają wysoką sprzedaż i zyski przekraczające ich oczekiwania. Da się zarabiać na PC ? da, wszystko zależy od rodzaju gry i jakości produktu.
Wystarczy online pass i piraci nie pograją w multi. Zablokować LAN i nie pograja przez Hamachi. Serwery dedykowane wykupowane u wybranych dostawców z oprogramowaniem uniemożliwiającym grę na nielegalnym egzemplarzu. I po problemie.
W strzelankach liczy się multi, a single jest tylko dodatkiem. Jeżeli dostęp do multi będzie niemożliwy, to i sprzedaż wzrośnie.
Meno1986 >>> Online Pass polega teraz bardziej na dosysaniu kontentu single player z sieci.
Na multi pirat i tak zazwyczaj nie pogra nie licząc usług rodzaju Hamachi...
CD Projekt narzekał na piractwo już wcześniej, nawet i klika lat temu.
Zresztą gdyby nie narzekali inni, to nie byłoby potrzeby wprowadzania online pass i innych podobnych "dobrodziejstw"...
Piractwo dotyczy każdej firmy wydającej gry komputerowe.
Problem w tym, że tak duże molochy, jak Blizzard czy EA maja to wliczone w koszta, a firmy pokroju Bohemia, Battlefront czy Matrix Games na serio tracą spore pieniądze, gdyż ich produkty nie są na tyle popularne (co oczywiście nie znaczy że nie są dobre, bo często są nawet i lepsze) co te od "Majors" i sprzedają się w mniejszej ilości egzemplarzy, więc każdy zassany nielegalnie z sieci produkt powiększa straty firmy.
Tychowicz ----> 100% racji. To jest szczyt hipokryzji gadanie o tym jaka to gra jest słaba
i że niby dlatego się kiepsko sprzedaje, a z drugiej strony ci sami ludzie chętnie w ten "chłam" grają
pobierając za darmo z netu.
Gdyby winne było to że gry są kiepskie to ludzie by nie kupowali ale i nie ściągali, w końcu co za frajda grać w kiepską grę?
Ale grać to piraci jak najbardziej chcą, tylko płacić za to nie chcą i sobie wymyślają milion powodów którymi próbują racjonalizować złodziejstwo.
Zabezpieczenia antypirackie są z reguły mało skuteczne, ale jak pokazała historia nie chodzi o to czy zabezpieczenie zostanie złamane, bo wiadomo że każde zostanie złamane, natomiast kwestia KIEDY
Najwięcej osób ma chęć zagrać bezpośrednio po premierze albo nawet i przed nią, więc zabezpieczenie które wytrzyma choćby KILKA DNI (!!) od premiery już jest znakomitym zabezpieczeniem, gdyż daje olbrzymią szansę na to, że część osób które nie mogą sciągnąć kupi grę.
A akurat przykład Blizzarda jest wałkowany po milion razy, tyle że ... to jest wyjątek i trzyba mieć tego pełną świadomość. Tym którzy ten przykład powtarzają jako regułę, proponuję aby podali choć kilka innych przykładów firm które na grach PC-only zarabiają kokosy, lub też na wersjach na PC zarabiają więcej niż na edycjach konsolowych.
Na PC gry sprzedają się gorzej niż te na konsole, marże są niższe, piractwo wyższe i to jest po prostu fakt.
NFSV fan >>> Oczywiście, że Blizzard jest wyjątkiem...
Bowiem w dobie piractwa tak jak na jedną grę kupioną legalnie od innego producenta przypada dziesięciu nielegalnych użytkowników, tak na te od Blizzarda przypada trzydziestu użytkowników w stosunku do jednego, a którzy woleli wersję zassaną a sieci.
meryphillia ----> Blizzard stawia na gry nastawione przede wszystkim na rozgrywkę multi player i tu leży przyczyna względnie dobrej "odporności" tych gier na piractwo, a nie to, że są to niewiadomo jak świetne gry. Dodatkowo Blizzard ściąga abonament od graczy, więc za tę samą grę uiszcza się ciągle opłaty za sam fakt grania. Stąd też olbrzymie zyski.
Owszem gry Blizzarda są bardzo dobre, ale gdyby były choćby najbardziej genialne pod Słońcem, a nastawione na tryb single player to Blizzard nie miałby nawet ułamka tych zysków które ma.
Można spiracić każdą grę ale w przypadku MMO sama gra zapisana na nośniku jest niewiele warta i jej spiracenie niewiele da, bez serwerów i całej olbrzymiej infrastruktury umożliwiającej zabawę wielu graczom "na żywo". Serwera już się nie da spiracić...
Trzeba mieć tego wszystkiego świadomość i w związku z tym nie dawać Blizzarda jako przykład tego jak to gry na PC się świetnie sprzedają. Bo akurat ten przykład jest wyjątkiem i do tego bardzo specyficznym wyjątkiem.
Ale nawet Blizzard zwraca się w stronę konsol, gdzie potencjalne zyski są większe niż w przypadku PC.
zostaje niegrywalna? hehehe a co oni Kur&^% wydaja w dniu premiery, ze oryginalna jest grywalna? po 4 patchu dopiero, niech spadaja
"Tu nie chodzi o to, że mało gier się sprzedaje. Wyobraź sobie, że ludzie zaczynają korzystać z usług waszej korporacji za darmo - i na jednego płacącego klienta przypada 20 nie płacących (dajmy na to, że uważają was za nieudolnych i niewartych zapłacenia) - musicie pracować i ponosić koszty dla 21 ludzi a dostajecie pieniądze tylko za jednego - fajnie, prawda?"
Tychowicz, nie zrozumiałeś zupełnie o co mi chodzi, pomijając fakt, że piractwo, które potępiam w żaden sposób nie generuje kosztów developerowi gier (przecież nie kradną mu z tłoczni płyt, nie pobierają z ich serwerów). Chodzi i wyłącznie mi o to, że zadaniem firmy jest zarabiać a żale, że ich gry się nie sprzedały jak by chcieli to niech mają tylko i wyłącznie do siebie a nie do wszystkich dokoła. Dla mnie takie gadanie niczym się nie różni od socjalistycznego bełkotu jaki na co dzień oglądamy w TV, temu i tamtemu jest źle, bo trzeci nie robi tak jak tamtym dwóm się marzy. Każdy jest kowalem Swojego losu i niech swoje problemy traktuje jako Swoje i nie zrzucają na wszystkich dookoła.
NFSV fan >>> Jakiej "Odporności"?
Gry Bilizzarda, są jednymi z najczęściej wystukiwanymi pozycjami pod hasłami w stylu "Diablo Free" i nawet stary pierwszy Diablo cieszy się nieustająca popularnością chociażby na słynnym piratebay.
Demilisz -> Nie wiem o co ci chodzi. Obecna oferta Blizzarda składa się z WoW'a i Starcrafta. Ten pierwszy program oferuje ci możliwość toczenia walk i kontaktów z innymi użytkownikami. Aby jednak móc w pełni korzystać z oferowanych możliwości, musisz zarówno wnosić zarówno jednorazowe wpłaty związane z kupowaniem określonych dodatków - jak i opłacać abonament za samą możliwość korzystania z opcji internetowych.
Po za tym firma ma model biznesowy bardzo podobny do tego, z jakiego korzysta Sony i Microsoft.
Blizzard oferuje darmową grę do bodaj 21 poziomu. Potem się płaci.
Sony oferuje darmowy dostęp do PSN. Płaci się za zniżki i szybszy dostęp do zawartości.
Microsoft oferuje chyba identyczny schemat jak Sony (albo na odwrót biorąc pod uwagę chronologię).
Dlatego uważam, że Blizzard jest podobną do nich firmą - a przynajmniej opartą na takich samych podstawach. Po prostu tak jak one oferuje płatną usługę opartą na internecie.
Aha. To nie ma żadnego związku z sympatią czy antypatią do jakiekolwiek platformy.
Takie są po prostu fakty. Jeżeli uważasz, że jest inaczej, to powiedz w którym miejscu napisałem nieprawdę.
Zgadzam się z Tobą Krzych w 100%, co jeszcze różni Blizza, Sony, Micro od powyższej Bohemy, że one starają się przeciwdziałać w na różne sposoby negatywnym skutkom piractwa a nie płaczą tylko, że jest źle.
Capibarez --> Zrób grę/nakręć film/napisz książke/cokolwiek - włóż w to wysiłek i pieniądze i po tym, kiedy wszyscy zaczną korzystać z tego za darmo powiedz że nie generuje to żadnych twoich kosztów...
Chodzi i wyłącznie mi o to, że zadaniem firmy jest zarabiać a żale, że ich gry się nie sprzedały jak by chcieli to niech mają tylko i wyłącznie do siebie a nie do wszystkich dokoła
A gdzie tu żale, że gra sprzedała się słabo? Żalą się, że mnóstwo ludzi ją bezczelnie ukradło - i mają do tego prawo.
Każdy jest kowalem Swojego losu i niech swoje problemy traktuje jako Swoje i nie zrzucają na wszystkich dookoła.
Ok - ukradnę wszystkie twoje pieniądze i to będzie tylko i wyłącznie twój problem, nie idź na żadną policję, nie domagaj się żadnej pomocy czy chociaż sprawiedliwości - przecież to tylko i wyłącznie twój problem, prawda?
@Capibarez
Wiesz czemu filmy pokroju Harrego Pottera, Zmierzchu, Piły zarabiają setki milionów, a LEPSZE filmy często zarabiają grosze? Jak do tego dojdziesz, to może też pojmiesz różnicę między Blizzardem i innymi firmami robiącymi MASÓWKĘ z potężnym targetem, a firmami robiącymi gry dla nielicznych pasjonatów.
Porównując Bohemię do Blizzarda od razu strzeliłeś sobie w stopę.
---> http://pl.wikipedia.org/wiki/Mainstream
O Matko, jak czytam wasze komentarze to ręce opadają. Wreszcie ktoś wytknął wam największą wadę PCtów, a wy próbujecie sobie nawzajem wmówić, że to nie prawda. Prawda jest taka, że zyski z gier na PC są bardzo małe, a gdyby nie gry MMO, abonamenty i mikropłatności, to zamknęłyby się w kilku % całego rynku. Pogódźcie się z tym, sami na to zapewne od dzieciństwa pracowaliście.
>>>...ktoś wytknął wam największą wadę PCtów...
no tak na Xboxie i ps3 nie ma piractwa
pff
Mam 3 znajomych z xboxami i wszyscy mają konsole przerobione (jeden ma 2 xboxy - jeden do grania po sieci - drugi do grania w piraty).
Śmieszą mnie wpisy na temat sprzedaży gier PCtowych przez ludzi którzy nie mają o tym zielonego pojęcia :)
Tak Quaironek, nie masz pojęcia jak gry na PC się sprzedają i napisałeś dość sporo bredni.
W dodatku, od razu mieszając gry MMO z gównem, a nie od dziś wiadomo, że twórcy gier MMO próbują wejść na rynek konsolowy, ale mnie potrafią zrobić dobrej gry, która ludzi przyciągnie.
Już się nie umiem doczekać, aż wreszcie wyjdzie porządne, wciągające MMO na konsole i konsolowcy będą mówić, jakie to MMO jest super. Wtedy wyjdzie hipokryzja.
Krzych -
Dlatego uważam, że Blizzard jest podobną do nich firmą - a przynajmniej opartą na takich samych podstawach. Po prostu tak jak one oferuje płatną usługę opartą na internecie.
Tak tylko opiszę coś.
PSN jest darmowy, płacisz za gry itp. PSN + jest płatny i masz z tego korzyści.
Xbox LIVE jest płatny żeby można było np. grać przez sień, wiec trzeba płacić.
Piszesz, że Blizzard jest podobny.
Na podobieństwach się kończy, bo to całkiem co innego.
Blizzard nie wymaga płacenia za granie w swoje gry, nie licząc WoWa. Abonament w MMO jest między innymi z powodu serwerów. To samo mikropłatności. Ludzie kupując pudełka z grą nie opłacą serwerów bo kasy nie starczy, bo serwery trzeba opłacać co miesiąc, no i dodać to, ze serwer nie jest tani (taki który musi utrzymać bez lagów taka liczbę graczy) + do kieszeni twórców (a jak, ich gra, ich zasady). No to mamy abonament
Inne gry Blizzarda, wystarczy kupić i grasz w nie za darmo.
A że maja własna platformę (Battle.net)? Cóż plus dla nich. Każda gra od nich zintegrowana z tą jedna usługą jest wielkim plusem. No i sam battle.net jest bardzo dobrze zrobiony.
Gdzie to teraz przypomina LIVE? Grając w Starcrafta, czy Diablo nie muszę za nic płacić, tylko za pudełko.
A czemu Blizzard oferuje darmowego WoWa do 21lvl? Problem taki, że graczy ubywa, no to niezdecydowani mogą zagrać w "demo". To nie ma nic wspólnego, z tym, żę Blizz chciał być podobny do LIVE czy PSN.
W dodatku oferta na PSN i LIVe jest ogromna, u Blizzarda, to tylko gry Blizzarda.
NFSV fan -
Blizzard stawia na gry nastawione przede wszystkim na rozgrywkę multi player i tu leży przyczyna względnie dobrej "odporności" tych gier na piractwo, a nie to, że są to niewiadomo jak świetne gry.
Nie :) NA piracie pograsz za friko na LANie w starsze produkcje, a przy specjalnych plikach zainstalowanych na pirata, na prywatnych serwerach Diablo 1, 2 itd.
Te gry były masowo piracone z powodu tego właśnie jakie były popularne, ale nie oznaczało to, ze się słabo sprzedały. Jeszcze 2 lata temu Diablo 2 był w Platynowej kolekcji za 60zł. Ile gier z przed 11 lat widzisz w takiej cenie?
Dodatkowo Blizzard ściąga abonament od graczy, więc za tę samą grę uiszcza się ciągle opłaty za sam fakt grania. Stąd też olbrzymie zyski.
I zarazem straty. Serwery na których ludzie grają w WoWa miesięcznie ich kosztują nie małą kasę.
No i przykład Starcrafta 2 pokazuje, że nie masz racji. Nie pamiętam teraz, ale chyba tydzień po premierze, Starcraft 2 już był sprzedany w 4.5mln kopii, a pamiętasz jaką miała ta gra cenę? No i te 4.5mln to wynik bez wliczania Azji. Kto wie czy już nie przekroczyli np. 10mln?
Owszem gry Blizzarda są bardzo dobre, ale gdyby były choćby najbardziej genialne pod Słońcem, a nastawione na tryb single player to Blizzard nie miałby nawet ułamka tych zysków które ma.
Choćby ostatni przykłąd Skyrima (wiem, to nie Blizzard, ale gra Single, wiec mogłem sobie pozwolic :)) pokazuje, że gra single ładnie się na PC sprzedaje. Nie podano liczb, ale pisali o rekordowych ilościach grających graczy. Prawdopodobnie gra na PC sprzedała się rewelacyjnie skoro w jednym momencie, gra na raz 250tyś graczy.
Tak dla porównania z grą online teraz graczy online w Battlefieldzie 3 ilościowo wygląda tak:
PC online 122 436
PS3 online 107 703
360 online 75 532
Czyli Singiel wygrał z multi.
Można spiracić każdą grę ale w przypadku MMO sama gra zapisana na nośniku jest niewiele warta i jej spiracenie niewiele da, bez serwerów i całej olbrzymiej infrastruktury umożliwiającej zabawę wielu graczom "na żywo". Serwera już się nie da spiracić...
Setki gier MMO, ma setki pirackich serwerów. MMO jak najbardziej da się spiracić. Nawet WoWa, który też ma od groma serwerów pirackich.
Ale nawet Blizzard zwraca się w stronę konsol, gdzie potencjalne zyski są większe niż w przypadku PC.
To jest kłamstwo. Blizzard nigdy nie był twórcom czysto PCtowym. Wydali pierwsze Diablo na PSXa, drugie już było tak wielkie, że zrezygnowano. Co więcej, pierwszy starcraft pojawił sie na Nintendo 64! Ich platformóki, pojawiły się chyba na każdej platformie, nawet na Gameboyu.
Miał powstać na Xboxa i PS2 (nie wiem czy też na GC) Starcraft Ghost.
Powiedz mi kiedy oni zauważyli potencjalne zyski z konsol, skoro od samego początku swojego istnienia, właśnie to na PieCu (nie na konsolach) zarabiali wielkie pieniądze? Diablo i Starcraft na konsol sprzedały się żałośnie, zaś na PC w wielu mln.
Diablo 3 także sie szybko i dobrze sprzeda na PC.
Proszę nie pisz takich kłamstw bo jeszcze ktoś uwierzy i zacznie to wypisywać na forach.
Trzeba mieć tego wszystkiego świadomość i w związku z tym nie dawać Blizzarda jako przykład tego jak to gry na PC się świetnie sprzedają. Bo akurat ten przykład jest wyjątkiem i do tego bardzo specyficznym wyjątkiem.
Nie jest specyficzny. WoW sprzedał się rewelacyjnie. Nikt tutaj nie wlicza do ilości sprzedanych egzemplarzy abonamentu. Inne gry Blizzarda też się tak sprzedają.
Inne przykłady?
- Valve. Tylko jedna gra (Left 4 Dead 2) na konsoli sprzedała się lepiej na konsoli, calą reszta sprzedała sie w większych ilościach na PCtach.
- Tripwire Interactive. Pierwsza Red Orchestra to było chyba 700k egzemplarzy jak mnie pamięć nie myli, a to był mod. Ich druga gra, Killing Floor ponad 500k, a to była gra która była modem, i zrobili ja jako samodzielną. Czemu piszę o nich jako o przykładzie? Tydzień po premierze Red Orchesrty 2, owi twórcy sie pochwalili, że Red Orchestra 2 przekroczyła 1.5mln sprzedanych egzemplarzy. 1.5mln w jeden tydzień. Tyle to wiele gier na konsole nie potrafi osiągnąć.
- Twórcy Stalkera. Całą seria (3 części) sprzedały się praktycznie w ponad 6mln kopii.
Masz tu 3 przykłady poza Blizzardem. Jak chcesz więcej, to pisz. Mogę jeszcze kilka podać :)
Serio mówię, jak chcecie o czymś gadać, ale nie sprawdzicie faktów, to lepiej nie gadać.
@Krzych Ayanami
MMO są olbrzymim i specyficznym przedsięwzięciem. Przy grze single zasadniczo ekipa może zając się czymkolwiek innym w chwili oddania mastera do tłoczni. Szef projektu tylko wydziela zespół odpowiedzialny za ewentualne patche i tyle, reszta może zająć się kolejną grą. MMO, żeby przyciągnąć ludzi i się utrzymać, potrzebuje ciągłego wsparcia. To pochłania olbrzymie kwoty, a do kupowania dodatków nikt nie zmusza. Jasne, nie masz dostępu do nowych obszarów, ale tyle. Nikt ci nie kasuje postaci i nie banuje konta jak w miesiąc po premierze nie masz nowego rozszerzenia. Abonament jest właśnie od tego, żeby utrzymać serwery i stały zespół od supportu. Już nie mówiąc nawet o tym, że obecnie Blizzard to 3 ekipy: inni ludzie dłubią przy WoWach, inni przy StarCrafcie a inni przy Diablo. A ponieważ zwykle te trzy pracują równolegle to trzeba je wszystkie utrzymać. Naprawdę uważasz, ze wystarczy kasa z WoWa na to wszystko?
Zresztą już założenie masz błędne: WoW to gra. Należy do gatunku jakiego należy, ale to gra. Nie usługa sieciowa jak Live czy PSN (tutaj blizzardowskim odpowiednikiem jest Battle.net - darmowy), pełnokrwista, pełnowartościowa gra.
@Endex
Już się nie umiem doczekać, aż wreszcie wyjdzie porządne, wciągające MMO na konsole i konsolowcy będą mówić, jakie to MMO jest super. Wtedy wyjdzie hipokryzja.
Wtedy się dowiesz, ze konsole zdobyły kolejny bastion, a pecety straciły wspaniałą rzecz :)
Tychowicz, powiedz mi jakie koszty dla developera generuje pirat, który ściąga grę z neta? Ewentualnie może nie wygenerować mu zysków, ale brak zysków to chyba nie koszty? Powtórzę to jeszcze raz, piractwo to nie jest powódź czy tajfun ale rzecz łatwo przewidywalna. Zadaniem developera jest oszacowanie jego skali, ewentualne zmniejszenie jego skutków. Jeżeli developer nic w tym temacie nie robi to niech nie beczy.
Kazioo i rozumiem, że Bohema ma jakiś nakaz, że nie może wyprodukować komercyjnego gniota na którym zarobi fortunę?
Takich developerow trzeba wspierac, ja kupuje ARME 3 jak wyjdzie. W Flashpoint orygninalny się zagrywałem na piracie, pozniej gralem troche w ARME i troche wiecej w ARME 2 ale to nie bylo to co kiedys. Mam nadzieje, ze ARMA 3 bedzie tym, czym nigdy nie bedzie Battlefield prawdziwym symulatorem z ogromnym terenem a to wszystko w przejrzystym interfejsie i bez bugow, ktore uniemozliwiaja rozgrywke. Więcej nie chce, no może trochę od grafiki (żeby te śmieszne filtry wywalili w ARMiE 3).
(żeby te śmieszne filtry wywalili w ARMiE 3)
Ta gra sama pozwala ustawiać sobie filtry - http://www.armaholic.com/page.php?id=10163
Jesteś polakiem = na 90% jesteś piratem. I to nieważne na jakim sprzęcie grasz. A ten pepiczek jest wyjątkowo żałosny. Co gierka kiepsko się sprzedaje, to chociaż sobie potroluje.
Na podobieństwach się kończy, bo to całkiem co innego.
Rozumiem, że byś chciał, aby było to co innego - ale tak nie jest.
Cele wszystkich podanych firm są takie same, różnią się wyłącznie środki jakimi je osiągają.
A zarówno Blizzard, Microsoft jak i Sony chcą zarabiać na graniu przez internet w swoich środowiskach - chociaż gracze i tak muszą płacić za sam dostęp do internetu.
Blizzard nie wymaga płacenia za granie w swoje gry, nie licząc WoWa.
To bardzo typowy podział działalności - na tą, która zarabia pieniądze oraz tą, która prowadzi badania rozwojowe celem wypuszczenia jakiegoś produktu w przyszłości. Przy czym ta druga nie mogłaby istnieć bez środków tej pierwszej.
Sony czy Microsoft mają dość pieniędzy by nie być zmuszonymi prowadzić tego w ten sposób - to znaczy finansować jednej działalności dotyczącej gier inną. Natomiast podział na część dostępną w abonamencie i na tą dostępną po uiszczeniu jednorazowej opłaty funkcjonuje u każdego z tych producentów.
U Blizzarda jeśli uznasz, że WoW cię interesuje, to będziesz za niego regularnie płacił. Jeśli nie - możesz przejść kampanię w Starcrafcie i wciąż się będziesz doskonale bawił. Za grę i tak będziesz musiał zapłacić - ale kiedy już to zrobisz, nie będziesz musiał ponosić innych kosztów.
W Sony możesz, wydać środki na PSN+ , jeśli jednak nie chcesz to równie dobrze możesz kupić Infamous - i niczego więcej do zabawy nie dokładać.
A w Microsofcie zapłacisz za grę przez sieć - jeśli będziesz nią w ogóle zainteresowany. Bo jeśli nie, to kupisz Fable III - i będziesz miał w pełni funkcjonalny produkt.
W każdym przypadku idea jest doskonale ta sama.
Serio mówię, jak chcecie o czymś gadać, ale nie sprawdzicie faktów, to lepiej nie gadać.
60 złotych zapłaconych za Battle.Net za WoW'a to będzie te same 60 złotych zapłacone w PSN+ czy Live Gold. To się nie zmieni, niezależnie od tego jak bardzo byś tego chciał.
Krzych Ayanami -
Cele wszystkich podanych firm są takie same, różnią się wyłącznie środki jakimi je osiągają.
A zarówno Blizzard, Microsoft jak i Sony chcą zarabiać na graniu przez internet w swoich środowiskach - chociaż gracze i tak muszą płacić za sam dostęp do internetu.
No to jak?
PSN i LIVe to platformy.
W takim razie, patrząc po tym co piszesz, platform do grania mamy już setki, bo praktycznie tyle jest gdzieś gier MMO z abonamentem.
Wybacz, ale piszesz pierdoły.
MMO wymaga płacenia za grę, bo np. gra 11mln ludzi (WOW), na jednym serwerze siedzi do 100tyś ludzi (nie pamiętam dokładnych liczb, jeśli są inne, niech ktoś mnie poprawi). Blizzard jakby nie dał abonamentu, nie miałby kasy na opłacanie serwerów, które:
- byłyby stabilne
- byłyby w stanie pozwolić grać na raz tylu osobom (przykład Tibii pokazuje doskonale o czym mówię, serwery nie wyrabiały z ilością graczy, wiec wprowadzono kolejki i czasem ludzie czekali godzinę, żeby móc zagrać, w dodatku były lagi!)
- żeby nie było lagów (jak w większości gier darmowych, bez abonamentu właśnie, miktotransakcje, nie dają takich przychodów jak abonament z WoWa)
W dodatku, z czego by płacili ludziom, co siedzą nad dodawaniem contentu, jak i robieniu dodatków do gry?
Oczywiście zgadzam, się z tym, że przychody idą także na stworzenie innej gry, w przypadku Blizza jest to Starcraft 2 i Diablo 3 PC/PS3/X360.
Ale teraz pytanie?
Tylko Blizz tak robi? Każda ekipa co sprzeda grę, płaci swoim pracownikom, i inwestuje te pieniądze w następną. Sprzedadzą dużo? Jest premia :) Jak mało? Cóż, sponsor plus to co mają i tworzyć kolejny hit które tym razem da więcej kasy.
Czemu uważasz, że Blizz tak robi, skoro każda ekipa tworząca gry tak robi?
To nie ma nic wspólnego z Livem i PSNem.
Takie podsumowanie tego co jest wyżej. Wszyscy twórcy MMO, są jak MS i Sony z ich LIVEm i PSNem. Tyle można wywnioskować z tego co piszesz, ale czy to prawda? Dla mnie nie.
W Sony możesz, wydać środki na PSN+ , jeśli jednak nie chcesz to równie dobrze możesz kupić Infamous
Właśnie... PSN+ pojawił się chyba później niż ta gra, jak mnie pamięć nie myli. Wiec co, zrobili inFamous z pieniędzy które zarobili później? Sony ma kasę ze sprzedaży gier na swoja konsole, jak i już od około 2 lat zarabiają na każdej konsoli. Oni nie potrzebują PSN+ żeby grę wyprodukować.
U Blizzarda jeśli uznasz, że WoW cię interesuje, to będziesz za niego regularnie płacił. Jeśli nie - możesz przejść kampanię w Starcrafcie i wciąż się będziesz doskonale bawił. Za grę i tak będziesz musiał zapłacić - ale kiedy już to zrobisz, nie będziesz musiał ponosić innych kosztów.
No właśnie, za grę i tak będziesz musiał zapłacić. Czym się rożni Blizzard od innych, że ich nazywasz platformą w stylu Live, a nie całej setki innych producentów?
Jak już pisałem, MMO potrzebuje abonamentów jak dla mnie. Dzięki temu gry są pozbawione lagów i mikrotransakcji (najczęściej).
A w Microsofcie zapłacisz za grę przez sieć - jeśli będziesz nią w ogóle zainteresowany. Bo jeśli nie, to kupisz Fable III - i będziesz miał w pełni funkcjonalny produkt.
No właśnie, w MS od samego początku płaciło sie za rok grania w sieci. Jaki do dało plus? Nie, ze miało nagle wysyp gier za te pieniądze. Całe online było bezproblemowe, szybkie, mało lagów, mało problemów, w tym samym czasie, PSN był wolny, lagi były, czasem się sypał (przypominam, był za friko). Z roku na rok to poprawiali. Jak już było prawie idealnie powstał PSN+ :)
W każdym przypadku idea jest doskonale ta sama.
Idea jest taka, że abonament jest potrzebny na serwery. Większość dobrych MMO go ma,a lbo miało i zrezygnowało, ale trza było kupić oryginał (ale to była rzadkość, przeważnie gra się stawała f2p.
60 złotych zapłaconych za Battle.Net za WoW'a to będzie te same 60 złotych zapłacone w PSN+ czy Live Gold. To się nie zmieni, niezależnie od tego jak bardzo byś tego chciał.
To teraz zobacz co dostajesz, za te 60zł za abonament w grze, a co na PSN+ czy LIVE.
Zauważysz, że nie do końca się to pokrywa.
Aha, z tym o faktach, to nie było do Ciebie, tylko do tych co twierdzili, ze gry na PC sie nie sprzedają :)
musi borykać się z gorszą celnością broni oraz okazjonalną transformacją w... ptaka
A czasem już tego nie było, ja tak miałem pare razy w oryginalnej ARMIE 1. Już lepiej nic nie kombinują. A piraci i tak znajdą rozwiązanie, po zatym pirat gry nie kupi więc po co ten hałas o walkę z piratami.
No to jak?
PSN i LIVe to platformy.
W takim razie, patrząc po tym co piszesz, platform do grania mamy już setki, bo praktycznie tyle jest gdzieś gier MMO z abonamentem.
Platforma - czy będzie to komputer, czy konsola - to tylko jeden z wymogów korzystania z danej usługi. Wcale nie najważniejszy.
MMO wymaga płacenia za grę, bo np. gra 11mln ludzi (WOW), na jednym serwerze siedzi do 100tyś ludzi (nie pamiętam dokładnych liczb, jeśli są inne, niech ktoś mnie poprawi). Blizzard jakby nie dał abonamentu, nie miałby kasy na opłacanie serwerów, które:
MMO - rodzaj prowadzonej działalności gospodarczej.
Blizzard - firma ową działalność prowadząca.
Czemu uważasz, że Blizz tak robi, skoro każda ekipa tworząca gry tak robi?
Może się nie zrozumieliśmy.
Nie mam mu nic do zarzucenia.
Uważam jedynie, że firma funkcjonuje nie dzięki temu, że tworzy gry na komputery.
Ona funkcjonuje dzięki sprzedaży usługi sieciowej - a tego typu produkt nie jest przywiązany do żadnej platformy. Może być tak samo stosowany na komputerach, konsolach, jak i na telefonach czy tabletach. Rzecz tylko w tym, czy firma, która będzie ją chciała wprowadzić, zaoferuje klientom produkt, za jaki będą chcieli oni płacić.
Z tego też względu uważam, że wskazywanie Blizzarda jako przykładu firmy, która umie sobie radzić na rynku gier komputerowych pomimo piractwa - jest z założenia błędne.
e8231ue9821udihdiuh23y1idhd ---> Na konsole również się piraci. Gry coraz droższe to i piratów więcej, nic dziwnego że jak już ktośkupuje oryginał to używany, no bo jak? Przeszło 200zł na grę wydać? NIGDY! Już lepiej zza granicy sprowadzić za połowę ceny jak już trzeba kupić.
No a że o konsoli się nie wypowiedział no to wiadomo, kto na konsoli spróbuje się zalogować do multiplayera na piracie to ma kon... bana z rzędu.
Krzych Ayanami -
Ja wiem o co Ci chodzi :)
Po prostu nie zgadzam się z takim uogólnieniem, bo pod to co piszesz można praktycznie każdego producenta podpiąć, a Ty twierdzisz, że tylko Blizzard.
Jako firma prowadząca działalność gospodarczą, prowadzą jedna z ich odnóg (rozrywka, gry itp.)
W dodatku płacenie abonamentu za grę jaką mamy, a płacenie za usługę sieciową typu online jest inne. Tutaj płacimy za dostęp do tej sieci, a przy WoWie dostęp mamy, ale nie do serwera.
Z tego też względu uważam, że wskazywanie Blizzarda jako przykładu firmy, która umie sobie radzić na rynku gier komputerowych pomimo piractwa - jest z założenia błędne.
Hmm... Właśnie Starcraft 2 pokazał, że potrafią. W jeden tydzień sprzedali 4.5mln egzemplarzy. W dodatku na całym świecie w tej samej cenie. Nie wiem ile to będzie, ale powyżej 150mln skasowali za tą grę w jeden tydzień. A za WoWa Blizz miesięcznie około 90mln zbiera. Teraz juz mniej ludzi płaci za WoWa, wielu odeszło, a kiedy jeszcze płaciło 9mln ludzi ponoć mieli zyski w wysokości 130mln miesięcznie. Nie przypuszczam, ze aż tak wielu odeszło, dlatego 90mln to przypuszczenia, może być więcej lub mniej.
To teraz powiedz, 4.5mln (teraz może być tego 2 razy tyle) raczej pokazuje, że i bez WoWa Blizz sobie dobrze poradzi. Jedynie co WoW może spowodować, to taki bajer, że Blizz nie czuje presji pieniądza, żeby jak najszybciej zarobić.
Tak ogólnie. To nie chcę się wykłócać o czyjąś rację. Może ja się mylę, ale niestety producentów nie widzę na tej samej zasadzie, co wielkie korporacje typu MS i Sony. No i sam fakt, tego MMO...
Jak ktoś już tu napisał, to są specyficzne gry, ale zawsze to gry. Online w MS i PSN+ to juz inna para kaloszy jak dla mnie.
No nic. Późno już :)
Pozdrawiam.
No ja muszę przyznać bez bicia że grywam na piratach. Ale nie widzę strat dla producenta skoro i tak danej gry nie kupie(niestety studiuje a nie pracuje), bo mnie na nią nie stać (pewnie zaraz ktoś da porównanie typu kradzieży w sklepie, że skoro mnie nie stać to okradnę, ale w tym wypadku nikt nic nie traci(nie ma limitu produktu)) a ściągnę przejdę i usunę(nie udostępniam ani nie uploaduje ani nie piszę crack'ow;D). Są gry dla mnie warte zakupu i na takie grzecznie poczekam i do finansuje producenta np. Wiedźmin 2, Skyrim czy nowy Batman na którego będę musiał uzbierać. Nie mam zamiaru kupować odgrzewanych kotlecików takich jak MW3(mam orginał Black Ops poczekałem aż staniał do 50 zł na allegro by móc pograć w multi) bo to właśnie kradzież pieniędzy za sprzedasz tego samego lub gier które są robione na "odwal się" np. Duken Nuken (ściągnąłem MW3 przeszedłem kampanie w 5 godzin, a w Duka tytuł pograłem z 1h i wypier..liłem z dysku(wiem że żałowałbym kasy)). Piraty ratują mnie przed zakupem syfu lub skoków na kasę dla mnie pomocniejsze niż jaka kol wiek recenzja. Miałem taką sytuacje Batman:AA pograłem na piracie z 3h spodobał mi się to zakupiłem. Hehe można powiedzieć że jestem uczciwy dla uczciwych producentów. Arma II też sprawdzałem tylko singiel i za trudna jak dla mnie więc nie kupie i nie będę w to grać(ok rozumiem męczyli się by to stworzyć a ja bezkarnie gram w ich wypociny nie płacąc, smutne fakt ale cóż tłucze sobie że lubie testować ;D). Komentujcie mnie jak chcecie chętnie poczytam co o tym kto myśli
@a_venom
Mam pytanie- czy gry są naprawdę tak ważne dla Ciebie, że musisz piracić? Przecież to nie jest jedzenie, bez tego da się żyć. Jeśli jednak w dany tytuł musisz koniecznie zagrać to albo zbierasz kasę, albo czekasz aż gra stanieje. Piszesz, że studiujesz, a zachowujesz się jak bachor, który musi grać w najnowsze tytuły już teraz, bo padaczki dostanie. Gry nie wychodzą z dnia na dzień, więc co to za problem uzbierać trochę kasy?
Plaga, która się szerzy a końca nie widać... Przyczyna, cena, powód - zarobki :/ Polska jest krajem, który nie sprzyja Prawu i Sprawiedliwości heh
Ictius-> hmm.. no trochę tak jest gry wywołują u mnie dziecięce zachowanie, lubię grać jak i lubię sprawdzać co dany tytuł ma faktycznie do zaoferowania. Zabawne jest to że to właśnie przez to że lubię grać obrałem ten kierunek studiów a nie inny (inżynieria informatyczna).
Po prostu nie zgadzam się z takim uogólnieniem, bo pod to co piszesz można praktycznie każdego producenta podpiąć, a Ty twierdzisz, że tylko Blizzard.
Ile pieniędzy musiałbyś wydać na poszczególne gry Blizzarda przez ostatnie 10 lat, biorąc pod uwagę wszystkie dodatki i wymagane do nich usługi? Między rokiem 2001 a 2011?
Diablo II: w 2001 roku wychodzi dodatek i to właściwie wszystkie wydatki. Powiedzmy, że 80 złotych (cena sklepu wysyłkowego w Secret Service numer 92).
Warcraft III: Diablo kosztowało u nas w dniu premiery jakieś 160 złotych, dodatek był za połowę. Jeśli założę że ceny się nie zmieniły a Blizzard zawsze się cenił to wyjdzie 240 złotych.
Starcraft II: W zeszłym roku w dniu premiery z tego co pamiętam kosztował około 200 złotych.
World of Warcraft: Podstawka za 160 złotych w dniu premiery, trzy dodatki - powiedzmy 90 złotych za każdy. Za same programy - 430 złotych. Do tego dolicz około 6 lat opłacania miesięcznego abonamentu od 2004 do 2011 roku.
Ja nie uogólniam. Ja jedynie twierdzę, że Blizzard to w pierwszej kolejności dostawca usługi internetowej a w drugiej producent gier na komputery, bo takie ma po prostu źródła dochodów.
Takie są fakty.
Hmm... Właśnie Starcraft 2 pokazał, że potrafią. W jeden tydzień sprzedali 4.5mln egzemplarzy. W dodatku na całym świecie w tej samej cenie. Nie wiem ile to będzie, ale powyżej 150mln skasowali za tą grę w jeden tydzień.
Blizzard pokazał, że jeśli ma się pieniądze, to można stworzyć grę na komputery, która się sprzeda.
Ale sam mógł ją stworzyć tylko dlatego, ponieważ posiadał dochody z działalności nie mającej nic wspólnego z tworzeniem i sprzedażą gier na komputery. A na ten luksus to bardzo niewielu producentów może sobie pozwolić.
Z tego względu twierdzenie, że skoro Blizzard może to inni też, jest oparte na błędnych przesłankach.
Krzych - ale np. dodatki do WoWa nie wychodziły w jednym roku. W dodatku sprzedawały się w wielu mln.
Pogódź się z tym, że Blizzard robi gry, a MMO samo w sobie może być usługą internetową.
W dodatku cos mi tu nie pasuje.
Blizzard wydał gry:
- w 2000 - Diablo 2
- w 2001 - Diablo 2 Lord of Destruction, Diablo Battle Chest
- w 2002 - Warcraft 3
- w 2003 - Blackthorne GBA, Rock 'N Roll Racing GBA, The Lost Vikings, GBA, Warcraft 3 Frozen Throne
- w 2004 - WoW
- w 2005-2006 - Blizz zainwestowało po raz kolejny w konsole i robiło na 3 platformy Starcraft Ghost. niestety, gra została wstrzymana, nie zamknięta.
- w 2007 - WoW Burning Crusade
- w 2008 - WoW Lich King
- w 2010 - Starcraft 2 i Cataclysm.
Wbrew pozorom, nie wydali jednej gry w przeciągu 10 lat, więc to powyżej obala to co piszesz. Same używanie dodatku jako nie gry jest śmieszne, bo dodatki od Blizzarda to były godziny grania.
Twórcy Prey, też przez długi czas gry nie wydali, to co, są dostawcą czegoś tam?
Nie.
Blizz jest producentem który skupił sie na WoWie, bo zrobił swego czasu największego MMORPGa, w którego do dziś gra najwięcej ludzi. Sam ten fakt powodował, że nie mogli sie skupic na innych grach, bo musieli dodawać content do tej gry, ale to wszystko nie powoduje, ze nagle Blizz stał się czyms jak MS czy Sony.
Blizzard pokazał, że jeśli ma się pieniądze, to można stworzyć grę na komputery, która się sprzeda.
to juz głupota jest totalna. To co powiesz o firmach co nie maja kasy, a sprzedaja swoją grę nagle w kilku mln? Tripware i Red Orchstra 2 przykłądem.
Wbrew pozorom, nie wydali jednej gry w przeciągu 10 lat, więc to powyżej obala to co piszesz.
W którym konkretnie miejscu podanie dat wydań gier, które wyszły w podanym przeze mnie okresie, zmienia sumy pieniędzy potrzebnych do zakupu tychże gier?
Pogódź się z tym, że Blizzard robi gry, a MMO samo w sobie może być usługą internetową.
Przecież nigdzie nie twierdzę, że Blizzard gier nie robi, ani że MMO nie jest usługą.
Twierdzę jedynie, że jest firmą zajmującą się usługą internetową, która również produkuje gry.
W tej kolejności.
Blizz jest producentem który skupił sie na WoWie, bo zrobił swego czasu największego MMORPGa, w którego do dziś gra najwięcej ludzi. Sam ten fakt powodował, że nie mogli sie skupic na innych grach, bo musieli dodawać content do tej gry, ale to wszystko nie powoduje, ze nagle Blizz stał się czyms jak MS czy Sony.
Tworzenie gier czy usługi sieciowej to biznes. A każdy biznes opiera się na tych samych zasadach. Główną jest maksymalizacja zysku. Blizzard nie wydawał dodatków do WoW'a dlatego bo jak twierdzisz coś musiał. Robił to dlatego, ponieważ uważał, że na nich zarobi najwięcej.
Po za tym nigdzie nie było mowy o stawaniu się Sony czy Microsoftem.
Natomiast każda z tych firm na swój sposób zarabia na udostępnieniu swoich produktów działających tylko w internecie za pieniądze.
to juz głupota jest totalna. To co powiesz o firmach co nie maja kasy, a sprzedaja swoją grę nagle w kilku mln? Tripware i Red Orchstra 2 przykłądem.
Trafiło się ślepej kurze ziarno. Jeśli akurat producent się wstrzeli w zapotrzebowanie klientów, to może osiągnąć dobry wynik. Ale to łut szczęścia - a szczęście to zbyt niepewny czynnik by opierać na nim działalność firmy.
Oj tam, oj tam.
Jezus też był piratem !
Krzych - W którym konkretnie miejscu podanie dat wydań gier, które wyszły w podanym przeze mnie okresie, zmienia sumy pieniędzy potrzebnych do zakupu tychże gier?
Dokładniej chodzi mi o to, że bez WoWa dzięki temu lekko by przeżyli, jedyne co by się zmieniło, to jakby nie WoW, to szybciej by gry wydawali.
Choć to do końca nie jest pewne, bo na Diablo 2 i Warcraft 3 długo czekaliśmy.
Twierdzę jedynie, że jest firmą zajmującą się usługą internetową, która również produkuje gry.
W tej kolejności.
Wiesz, ale ta kolejność nie ma sama w sobie sensu. Ową usługą jest gra MMO. Gra! Najpierw stworzyli grę, potem za abonament utrzymują serwery i ludzi odpowiedzialnych za tą serię + plus resztę ekipy. Ale powiedz, który twórca niezależny nie korzysta z pieniędzy które zarobią na grze, nie na usłudze internetowej.
Tak, gdyby nie WoW nie byłoby usługi. Twoja usługą jest gra. Każdy niezależny twórca zarabia na grze i z tych pieniędzy robi kolejną.
Tworzenie gier czy usługi sieciowej to biznes. A każdy biznes opiera się na tych samych zasadach. Główną jest maksymalizacja zysku. Blizzard nie wydawał dodatków do WoW'a dlatego bo jak twierdzisz coś musiał. Robił to dlatego, ponieważ uważał, że na nich zarobi najwięcej.
Nie od dziś wiadomo, że dodatek zwiększa żywotność gry. Dobry dodatek do MMO, to kolejne miesiące trzymania klienta przy grze. Jak najbardziej jest to chęć zarobienia, ale znów się pytam, czym to się różni od innych devów? Inni robią DLC (które są popłuczynami po dodatkach), robią niektórzy jeszcze pełnoprawne dodatki. Czym się różnią od Blizzarda?
Po za tym nigdzie nie było mowy o stawaniu się Sony czy Microsoftem.
Natomiast każda z tych firm na swój sposób zarabia na udostępnieniu swoich produktów działających tylko w internecie za pieniądze.
Nieprawda. Przez PSN+ i LIVE można kupować masę gier które z netem nie maja nic wspólnego poza tym, ze się je pobiera na dysk. PSN+ i Live to taki PCtowy Steam.
Trafiło się ślepej kurze ziarno. Jeśli akurat producent się wstrzeli w zapotrzebowanie klientów, to może osiągnąć dobry wynik. Ale to łut szczęścia - a szczęście to zbyt niepewny czynnik by opierać na nim działalność firmy.
Hmmm, dość często się trafia. Masa exów PCtowych sprzedaje się lepiej niż exy PCtowe, a jak wiesz, exy PCtowe są i niskobudżetowe jak i AAA. I mówię tutaj o exach PC licząc czas tej generacji konsol.
Warto kupić ? jak z bugami ? i co z kompanią w podstawce jest sam multi a kompania osobno jako dlc ?
58, dokładnie! rozmnażał ryby i chleb ku zgrozie rybaków i piekarzy.
a co do samego piractwa, arme za każdym razem ściągam jako pirat by sprawdzić czy mi jakoś pójdzie - pierwszą kupiłem bez sprawdzenia i grałem w oszałamiających 25 -15 klatkach na sekundę - drugi raz tego błędu nie zrobię ;)
Ktoś jeszcze nabral sie na to wykopalisko ? (zorientowanie sie ze to 2011 rok zajelo mi jakies 15 postow).
Manolito jak widze zdazyl nawet odspoqwiedziec na post sprzed 3 lat :)
Kochani juniorzy + wyszukiwarka google.