Jeśli ktoś nie śledzi bierzącej polityki, oto sytuacja (jeśli gdzieś się pomyliłem, możecie mnie poprawić).
Istnieje artykuł 210. Kodeksu Wyborczego, który brzmi następująco:
1. Lista kandydatów [w wyborach do Sejmu] powinna być poparta, w sposób, o którym mowa w art. 209 2 i 3, podpisami co najmniej 5 000 wyborców stale zamieszkałych w danym okręgu wyborczym.
2. Komitet wyborczy, który z zachowaniem wymogów określonych w 1 zarejestrował listy kandydatów co najmniej w połowie okręgów wyborczych, uprawniony jest do zgłoszenia dalszych list bez poparcia zgłoszenia podpisami wyborców.
3. Zgłoszenie list kandydatów przez komitety wyborcze spełniające warunek, o którym mowa w 2, następuje na podstawie zaświadczenia Państwowej Komisji Wyborczej wydanego na wniosek zainteresowanego komitetu wyborczego, złożony do 40 dnia przed dniem wyborów.
Jak wiele aktów prawa w naszym kraju, jest on bublem. Nie precyzuje bowiem sekwencji działań koniecznej do skorzystania z uprawnień podpunktu 2. Nie definiuje też nigdzie znaczeń słów "zgłosić" i "zarejestrować". Można go zatem interpretować dwojako:
1) Słowa "zgłosić" i "zarejestrować" są używane zamiennie. Aby zarejestrować listy w całym kraju, wystarczy złożyć listy z podpisami z połowy okręgów wraz z wnioskiem i listami dla pozostałych okręgów do 40 dnia przed wyborami. Jeśli komisja zweryfikuje wszystko pozytywnie, listy zostaną zarejestrowane w całym kraju.
2) Wytłuszczone słowo "zarejestrował" nie zostało użyte przypadkowo. Aby zarejestrować listy w całym kraju, należy złożyć listy z podpisami z połowy okręgów odpowiednio wcześnie i zaczekać na ich pozytywną weryfikację oraz rejestrację przez komisję. Dopiero wtedy można złożyć wniosek, uzyskać zaświadczenie i zgłosić pozostałe listy. Wszystko to do 40 dnia przed wyborami.
Interpretacja pierwsza jest zgodna z ogólnymi zamysłem szerszego Kodeksu Postępowania Administracyjnego - że w razie wątpliwości liczy się data zgłoszenia dokumentów, nie ich rejestracji. Wydaje się też bardziej zdroworozsądkowa.
Interpretacja druga uzależnia rejestrację komitetów w całym kraju od tempa pracy komisji (de facto od terminowego wystawienia przez nią zaświadczenia samej sobie). Prace komisji mogą się opóźniać z różnego powodu - któryś urzędnik może być chory, weryfikacja podpisów się przedłuży, bądź też w komisja najzwyczajniej w świecie uzna, że którejś partii po prostu nie lubi. Nie wydaje się to zbyt demokratyczne.
I teraz mamy konkretny przykład.
Partia Kongres Nowej Prawicy Janusza Korwina-Mikke złożyła listy z podpisami z wymaganej liczby okręgów, wraz z wnioskiem w terminie, jednak złożyło się, że listy w kilku okręgach zostały zweryfikowane i zarejestrowane już po terminie. Nie muszę chyba pisać, którą interpretację powyższej ustawy wybrała sobie PKW.
Oczywiście pojawił się protest, obił się kilka razy między PKW i Sądem Najwyższym, ale Sąd ostatecznie uznał, że decyzji PKW nie może zmienić. A ta idzie w zaparte, więc KNP wystartuje tylko w połowie okręgów. Jeżeli jej się to nie spodoba (rzecz jasna już się nie podoba), może złożyć protest wyborczy. Który, rozpatrzony pozytywnie, anuluje wybory już po ich przeprowadzeniu.
Protesty wyborcze były już składane z różnych błahych powodów (ciekawostka: każdy obywatel może to zrobić). A to pewien polityk miał wpisany na karcie do głosowania tytuł magistra, choć magistrem nie był. A to inny miał mniejszą od konkurentów kratkę przy swoim nazwisku. Nigdy jednak nie doprowadziły do powtórzenia całych wyborów. Ale mam wrażenie, że tym razem sprawa jest poważniejsza i powtórzenie wyborów byłoby uzasadnione.
Dla mnie osobiście arogancja PKW i wykorzystywanie przez nią dziury w prawie wygląda bardzo niepokojąco. Tak samo niedopuszczenie partii w połowie okręgów z powodu, nie oszukujmy się, biurokratycznych detali, a nie niespełnienia przez nią ustalonych wymogów.
A co wy myślicie? Czy PKW faktycznie nagięła prawo? Czy wybory powinny być powtórzone? I jesli tak, to czy SN się na to zdecyduje?
Również uważam, że to mocny argument za unieważnieniem wyborów. Nie sądzę jednak, że sąd na to się zdecyduje. Może zabraknąć odwagi do uwalenia tak kosztownego przedsięwzięcia. Jeśli jednak tak się stanie to PKW czeka kompromitacja i narażenie skarbu państwa na spore straty.
Sądzę, że będzie to ciekawy i ciężki test dla polskiej demokracji. Nie widzę podstaw, żeby nie anulować wyborów. Ewidentnie KNP został tutaj pokrzywdzony. Pytanie, co się stanie jeśli to PiS wygra wybory, a SN je anuluje? Obawiam się, że dojdzie do poważnych zamieszek co nie pomoże załagodzić i tak nieciekawej atmosfery w kraju.
Wyobrażacie sobie co by było, gdyby wygrał PiS i wybory zostały unieważnione, biorąc pod uwagę obecne napięcia społeczne? Albo gdyby wygrała Platforma, a za drugim razem PiS i to wyraźnie?
Za to Korwin mógłby się przez taką akcję wydostać z niszy w której tkwi od lat. A gdyby wyborów nie powtórzono, miałby świetny zapis w historii swojej martyrologii, a już teraz lubi się żalić, że jest prześladowany. Dla niego to poniekąd win-win.
Powiedzmy sobie wprost, że mamy do czynienia z symptomatyczną sytuacją, w której system zjada własny ogon. Właściwie każdy rozsądny obywatel zdaje sobie sprawę z tego, że doszło do rażącego naruszenia reguł, że właściwie wybory należałoby przeprowadzić tylko po to, żeby je unieważnić, a jednocześnie nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Poniekąd całe społeczeństwo staje się więźniami systemu, które ustanowiło. Możemy tylko patrzeć bezradnie, aż w końcu problem zostanie rozwiązany na zasadzie mniejszego zła albo i nie.
Mam nadzieję, że w takiej sytuacji Korwin nie zostanie rzucony na pożarcie, gdyby chodziło o którąkolwiek z dużych partii można by mieć pewność, że się tak nie stanie.
Ja tu widzę jeden sposób interpretacji. Listy z podpisami trzeba donieść do danego dnia i godziny. Podobnie jest w wyborach prezydenckich. Kto zdąży donieść, jest liczony i sprawdzany. Czas na złożenie podpisów ma do XX.
Tu nie może być sytuacji, w której od "prędkości" urzędnika ktoś może startować, lub nie.
Oczywiście masz rację. Niemniej u podejmującego decyzję pojawi się dylemat - czy Korwin wart jest mszy.
Pokusa będzie bardzo silna - łatwo obliczyć koszty realne ponownego przeprowadzenia wyborów, dodajmy - w czasach kryzysowych. Dodajmy do tego potencjalnie potężne koszty społeczne. A Korwin to w końcu margines, dla większości - oszołom. Oj, dużo pryncypialności potrzeba w takiej sytuacji.
Na marginesie, okazałoby się, że wybory jednak będą...dwudniowe :)
Ja jestem przede wszystkim zszokowany głupotą PKW, która mogła tą sprawę załatwić normalnie. Jeśli sytuacja się nie zmieni to po wyborach nie będziemy mieli dobrych opcji.
Powtórzenie wyborów to miliony złotych wyrzuconych w błoto i prawdopodobnie polityczne zamieszanie na niespotykaną skalę.
Z drugiej strony uprawomocnienie wyborów, co do których istnieją wątpliwości prawne, po pierwsze źle wygląda na arenie międzynarodowej (JKM nie omieszkał już powiadomić OBWE o sprawie), po drugie może stanowić dla niezadowolonej opozycji właściwie nieskończoną pożywkę do podkopywania autorytetu sejmu i rządu zwycięskiej partii (jakby politykom brakowało mniej poważnych powodów do kłótni).
Już się spotkałem z interpretacjami, że wniosek zostanie odrzucony przez wzgląd na niską liczbę głosów na KNP, co jest oczywiście absurdem. Inna sprawa, że moim zdaniem KNP pobije w tych wyborach i tak rekord.
Jak dla mnie, jezeli chodzi o kwestie szeroko pojetej demokracji jest to skandal na miare "bialoruska".
Oczywiscie u nas publikatory okresla KNP jako partie "marginesu", a co za tym idzie calkowicie usprawiedliwia ten wyczyn.
Nawet w tym watku widze juz opinie ze "partia mala", a to przeciez nie w tym rzecz.
Nawet w tym watku widze juz opinie ze "partia mala", a to przeciez nie w tym rzecz.
A kto wygłosił taką opinię? Bo ja wypowiedziałem się dokładnie w tym samym tonie co Ty. Nie jesteśmy małymi dziećmi i wiemy doskonale, że zasady sobie, a życie sobie.
to sie fachowo nazywa warunkowanie...
i dobrze o tym wiesz tak samo jak ja.
Dlatego jedynym wyjściem jest głosowanie na KNP tam gdzie się da (u mnie niestety nie :/), żeby nie można było ich uwalić jako partię marginesu. Swoją drogą, czy jeśli partia uzyska 3% przy 21 okręgach, to również załapie się na dotację?
Dziwi mnie, że PO nie reaguje, przecież to jasne, że taka sytuacja działa na korzyść PiSu.
Już przy poprzednich wyborach Korwin mówił i pisał, że skoro nie na niego, to żeby głosować na PiS.
Looz -> Z tego, co wiem, dotowane są partie, które dostały jakieś mandaty poselskie lub senatorskie.
Lysack -> Widzę dwie możliwości. Albo duże partie nie reagują, bo uważają że to kolejna zwykła utarczka planktonu z PKW "o 5 niewyraźnych podpisów". Albo też czekają na wynik wyborów, żeby rozpętać piekło na ziemi w razie swojej porażki.
[1][7]
"Ja jestem przede wszystkim zszokowany głupotą PKW, która mogła tą sprawę załatwić normalnie. Jeśli sytuacja się nie zmieni to po wyborach nie będziemy mieli dobrych opcji."
No niestety nie sposób się z tym niezgodzić. Chciałbym się też podzielić wrażeniem, które mam od dawna, ale w ostatnich latach bardzo szubko narosło.
Tyle się gada o tym, że a to jedna partia jest be, a to że druga jest fe. Że nie realizują programów, że (bo taka jest rzeczywistość) przy wszystkich aparat urzędniczy tylko przyrasta. Ja mam wrażenie, że komentując kształt państwa zbyt dużo wagi przykłada się do warstwy politycznej, że to wszystko wina podłych polityków - nieudaczników i darmozjadów. Tymczasem aparat administracyjny żyje całkowicie własnym życiem. Po każdych wyborach przychodzi nowa partia, choćby i z postulatem redukcji warstwy administracyjnej, wymienia górkę ministerstw, urzędów i spółek skarbu, ale jej aktywność jest całkowicie wchłaniana przez tę hydrę, bo ta górka to ledwie 5% ministerialnych stanowisk. Zanim aktywność wykonawcza przejdze od ministra na sam dół, to aparat już odpowiednio zmodyfikuje interpretacje wykonawczą przepisów.
Z drugiej strony, żadna partia nie jest w stanie wprowadzić skutecznej władzy wykonawczej, dysponując odpowiednią kadrą tylko na te 5%. Dlatego też i nieco absurdalne wydają mi się zamiary małych partii palących się do szczytów władzy. Przyjdą jako kolejni, choćby i z postulatem redukcji warstwy administracyjnej, i nie będą mieli jak zreorganizować systemu administracyjnych dołów władzy i burdel będzie jeszcze większy. Ekhm, to która partia mówiła, że chce likwidacji NFZ na rzecz Kas Chorych?
Jakkolwiek PKW jest organem władzy sądowniczej, to mam wrażenie, że jego działanie wpisuje się właśnie w tą warstwę administracyjną.
Looz - muszą mieć 3% w skali kraju, czyli w każdym z tych okręgów ok. 5-6%
Hajle Selasje --> Oczywiście masz rację. Niemniej u podejmującego decyzję pojawi się dylemat - czy Korwin wart jest mszy.
Korwin akurat jest tu najmniej ważny, chodzi o poziom polskiej demokracji, a jeśli to przejdzie znaczyć to będzie że jest on żałośnie niski... nie wspominając o poziome tych co o nią dzielnie walczyli a teraz na jej straży stoją...
Kharman--->
Ależ ja to wszystko wiem; po prawdzie można by nazwać Polskę bananową republiką już tylko z tego powodu, że do takiej sytuacji doszło. Z drugiej strony chyba wszyscy pamiętają cyrk z liczeniem głosów na Florydzie w wyborach prezydenckich w USA (decyzja amerykańskiego SN głosami 5 do 4!) - sytuacja dotyczyła czego innego, ale w sumie kontrowersje były jeszcze większe.
jiser--->
Jakkolwiek PKW jest organem władzy sądowniczej, to mam wrażenie, że jego działanie wpisuje się właśnie w tą warstwę administracyjną.
PKW jest organem władzy wykonawczej, aczkolwiek w jej skład wchodzą sędziowie i to nie byle jacy, więc etos i poziom sędziowski powinny w niej dominować - niestety może powinno to być otrzeźwieniem dla tych, którzy widzą rolę sędziego jako nieomylnego kapłana, drugiego po Bogu.
NP jest tylko pionkiem w tej grze. Wybory wygra PiS, te zostaną powtórzone, elektorat PO się zmobilizuje i to Platforma wygra powtórzone wybory, a w Polsce wybuchnie wojna domowa.
Chyba muszę pójść kupić cukier i konserwy turystyczne na zapas, bo jutro może zabraknąć ... oczywiście w delikatesach ku chwale Prezesa i Wszystkich Sprawiedliwych
pokazuje to jakich urzedasow mamy w PL...
chyba nie ma argumentow czemu nie zostali zarejestrowani... jest to zapis chyba tak oczywisty, ze skoro zglosili przed terminem to jest to spelnienie wymogu.
wyborow pewnie nie anuluja, ale jest to ewidentny blad opieszalych urzednikow.
Oczywiście, że złamano prawo. Oczywiście, że KNP powinien być dopuszczony we wszystkich okręgach. Oczywiście, że SN już traktuje KNP jako partię drugiej kategorii odmawiając zajęcia się jej protestem, kiedy zajął się protestem tego komitetu tej gazety (kurde wyleciała mi nazwa, a nie mam czasu szykać). Oczywiście, że SN po wyborach albo nie uzna protestu KNP, albo go uzna, ale stwierdzi, że nie miał wpływu na wynik wyborów.
Twierdzenie lub spodziewanie się czegokolwiek innego, ciężko komentować.
EDYTA: Jest jeszcze scenariusz "teorii spiskowej", w sumie nie taki nieprawdopodobny, że decyzja SN co do unieważnienia wyborów będzie zależała od ich wyników, a tu mają dobry pretekst w razie czego.
EDYTAx2: http://pluszak.nowyekran.pl/post/26738,prezydent-odznaczyl-pracownikow-pkw
Sytuacja arcyciekawa, olewanie pewnej partii - źle, powtarzanie wyborów - źle.
Niemniej jednak, wydaje mi się, że jest to woda na młyn Mikkego - w końcu o nim mówią; mam nadzieję, że nawet on nie mógł zaplanować (wyśnić) takiego obrotu wydarzeń. Przecież demaskowanie dziur w demokracji to jego zawód. Piękny przykład spełnienia nawet najśmielszych marzeń.
No a z drugiej strony, sprawa głośna, bo dotyczy ulubieńca internautów, JKM. Gdyby to samo przydażyło się śp. Lepperowi, większość z nas powiedziałaby:
1. "meh"
2. Oszołom naraża Skarb Państwa(moje pieniądze z podatków) na wydatki żeby dopchać się do koryta.
3. Dobrze, że PKW zwlekała, bo jakaś część podpisów jest i tak, w najlepszym przypadku, niepewna(ale to argument raczej stricte ad-Samoobronam).
tmk13--->Kończ waść, głupot oszczędź;) Z Nowym Ekranem była podoba zawierucha prawna, a mimo to dostali dodatkowe 7 dni na zebranie podpisów. Działanie PKW jest bardzo dziwne w przypadku KNP, bo całość można było załatwić jednym podpisem komisji i pójść na rękę. Komuś ewidentnie się nie chciało, chciałbym wierzyć, że to głupi przypadek (członkowie PKW to tylko ludzie), ale postawa komisji po prostu śmierdzi. Misję wykonali - odsunęli KNP od udziału w debatach publicznych, od darmowych spotów i innych środków wyborczych. Jeśli nie będzie powtórzonych wyborów to będą niezłe jaja.
Eeee tam eJay, jak mozesz pisac, ze "postawa komisji po prostu śmierdzi", wszak sam Prezydent nagrodzil ich dopiero co za dobrze wykonana robote!
wysiak-> w lipcu... a do lipca raczej postawe mieli dobra, ja przynajmniej nie slyszalem o jakis negatywnych merytorycznych opiniach o ich pracy.
A rzeczywiscie, nie ma to jak pogratulowac chirurgowi fachowosci i udanej operacji na 10 minut przed zaszyciem chorego - z rekawiczka w brzuchu.
Nie jestem fanem JKM i nadal przynajmniej na uśmiech zasługuje fakt, że nie zebrali podpisów w okręgu warszawskim ale postawa PKW to skandal.
Niestety wątpię by znalazło się dość odważnych sędziów by uwalić wybory - pewnie przyjmą wyjaśnienia PKW.
Bramkarz: Chyba zebrali, problem był z odrzuceniem kilkuset podpisów z tej listy, które potem przywrócono.
Yebać wybory w d00peczkę i tyle w temacie! Punx Not Dead! Anarchy! No future for You and for me! death and destruction!
LooZ^
Jakby zebrali 5 tys. prawidłowych podpisów i złożyli w terminie to PKW (czy nawet OKW - z lenistwa nie sprawdzam) by im zarejestrowała listę w Warszawie.
wysiak [ gry online level: 34 - - - - - - - - - - ]
A rzeczywiscie, nie ma to jak pogratulowac chirurgowi fachowosci i udanej operacji na 10 minut przed zaszyciem chorego - z rekawiczka w brzuchu.
What? What? You got a problem with this?
a czy PKW dziala od wczoraj i to beda pierwsze wybory?
czy moze chirurg ktory na codzien ratuje pacjentow, jest dr housem i genialnym lekarzem z nagroda czekac musi na emeryture? Bo przeciez sila rzeczy bedzie mial combo breakera i w koncu ktos mu umrze na stole chirurgicznym...
Kurde - już kolejny artykuł w tok.fm pojawiający się w bardzo krótkim czasie po wątku na dany temat na GOLu. Nawet gdy czasem nie jest to temat ogólnopolski, a tylko wyciągnięty chwilowo na GOLu - jak np teledyski promujące kandydatów na posła :)
Bramkarz -> W tej sprawie KNP też protestował. Bo co znaczy "prawidłowy"?
Wedle artykułu 209.2 KW:
Wyborca udzielający poparcia liście kandydatów składa podpis obok czytelnie wpisanego swojego nazwiska i imienia, adresu zamieszkania i numeru ewidencyjnego PESEL.
Niby sprawa jasna - jeżeli urzędnik nie może przeczytać danych z kartki, to podpis jest nieważny.
Ale jest pewien haczyk. Urzędnik sprawdzając podpisy ma także dostęp do danych wyborców. Więc można łatwo wykorzystać czytelnie wpisany np. numer PESEL do odnalezienia w wykazie problematycznego wyborcy i sprawdzenia czy reszta danych się zgadza - nawet jeśli jest tam jakaś niewyraźna literka. I tak, i tak, musi na tą listę zajrzeć. W końcu ciężko uzależniać arbitralny fakt czytelności podpisu jedynie od umiejętności czytania pisma odręcznego przez urzędnika.
Takie rozumowanie przyjął Sąd Najwyższy w podobnej sprawie Nowego Ekranu (choć tam zdaje się chodziło o podpisy na liście utworzenia komitetu). Zauważył nawet, że wymóg 100% czytelnego podania danych może być niekonstytucyjny, bo potencjalnie ogranicza prawa wyborcze osób, które po prostu nie mają czytelnego pisma (np. lekarzy - choć tego SN w oświadczeniu oczywiście nie podał :D). Ale w sprawie KNP już zdecydował inaczej. Przypadek? Może. Podejrzane? Cóż, ja jestem nieco zaniepokojony.
Tak czy inaczej KNP walczy i namawia do wyborczej migracji:
Ciekawe, co z tego wyniknie...
Kurde - już kolejny artykuł w tok.fm pojawiający się w bardzo krótkim czasie po wątku na dany temat na GOLu. Nawet gdy czasem nie jest to temat ogólnopolski, a tylko wyciągnięty chwilowo na GOLu - jak np teledyski promujące kandydatów na posła :)
No tak, grunt to mieszkac w szafie...
przepraszam, na golu.
Jeśli nie będzie powtórzonych wyborów to będą niezłe jaja.
Z ciekawości, co to oznacza? Bo ja poza marudzeniem na GOLu i chwilowym szumem w mediach sobie nie wyobrażam jakiś większych konsekwencji.
Lutz -> już chyba z dziesiąty raz widzę, że pojawia się dany temat na GOLu, a po paru chwilach w artykułach na stronie tok.fm. Do tego często stwierdzenia pojawiające się w komentarzach na forum są niemal bliźniaczo podobnie ujęte w artykułach. Przeglądam też serwisy informacyjne i tam te "newsy" pojawiają się znacznie później lub wcale.
adrem -> W naszym kraju tumiwisizm w sprawach prawa i zasad jest niestety powszechny.
Ale potrafię sobie na przykład wyobrazić scenariusz, w którym PiS przegrywa wybory i nagle stają się wielkimi fanami JKM (nieco ekscentrycznego konserwatywnego polityka) i porządku konstytucyjnego, a w PKW znajdują agentów obcych mocarstw (w końcu prezydent ich odznaczył - coś musi być na rzeczy). I mamy szopkę nie przez chwilę, a ciągnącą się miesiącami.
Państwo "nic nie mogę" Tuska znowu zdało egzamin, PKW nic nie może, SN nic nie może, nic się nie da zrobić, normalka.
Mnie szokuje nie tyle postawa PKW, bo to urzędnicy-wyrobnicy, ale SN. Po takim umyciu rąk nie spodziewam się, ze jakikolwiek sąd w Polsce będzie miał jaja, aby unieważnić wybory, nawet jeśli będą ku temu wyraźne przesłanki.
W tym przypadku JKM padł ofiara interpretacji prawa. W jego przypadku obstawiłbym masę kasy, że nic nie wskóra.
http://pkw.gov.pl/panstwowa-komisja-wyborcza-2/sklad-panstwowej-komisji-wyborczej.html
To mają być ci "urzędnicy-wyrobnicy"?
Tak. W takim razie jestem jeszcze mocniej zatrwożony. Poniekąd jest to i sędziowanie we własnej sprawie i nakładanie się władzy sądowniczej z wykonawczą PKW (członkiem PKW jak widać w linku jest czynny sędzia SN). Teraz chyba jest oczywiste, że sędziowie z PKW nie podjęliby decyzji o nie uznaniu rejestracji KNP w całym kraju, gdyby nie byli pewni swojej wygranej później?
Poziom demokracji w Polsce pozostawia wiele do życzenia jak widać. Obstawiam, że niestety Korwin niewiele wskóra, chociaż moim zdaniem również zachodzą przesłanki do unieważnienia wyborów... może odnieść co najwyżej "moralne zwycięstwo" i ma teraz czarno na białym wskazane jak jest ignorowany przez "system". Smuci mnie tylko postawa Sądu Najwyższego, liczyłem że zasiadają tam (przynajmniej w większości) sędziowie z jajami, którzy są ponad partyjnymi podziałami... W każdym razie sprawa powinna zostać nagłośniona jak najbardziej, tak żeby przeciętny Kowalski mógł również zorientować się w sytuacji która nastąpiła i żeby każdy taki wyborca zrewidował swoje poglądy na temat poziomu demokracji w Polsce, tak żeby jednak może w następnych wyborach nie głosować na tych co obecnie mają największe słupki w sondażach ?
Coolabor
O ile się nie mylę KNP złożył w SN protest wyborczy a te mogą być rozpatrywane dopiero po ogłoszeniu wyników wyborów - co zresztą SN skrzętnie wykorzystał pozostawiając bez rozpoznania sporo protestów po wyborach samorządowych.
Natomiast ciekawsza jest droga sądowoadministracyjna, której też korwinowcy chcą spróbować w oparciu o przepisy o wydawaniu zaświadczeń o ile sie nie mylę.
Moim zdaniem żaden sędzia nie odważy się na unieważnienie wyborów, pomimo tak oczywistego błędu organów państwa. Wali tu Białorusią na kilometr, taka sytuacja jest wręcz nieprawdopodobna i można ją porównać jedynie do fałszowania wyborów. Najlepsze będzie, jak "uczciwi" sędziowie stwierdzą, że rejestracja KNP tak czy inaczej nie była ważna, bo ta partia i tak ma małe poparcie, w związku z czym wybory nie muszą być unieważnione. Już mamy niebywały absurd, więc ciekaw jestem czy doczekamy się jeszcze lepszego.
Oczywiście. Na pewno tak jak zawsze uzasadnienie będzie brzmiało w stylu, że i tak nie zmieniłoby to wyniku wyborów. Zresztą o czym tu mówić - kolega po fachu nie będzie bruździł koledze, który potem będzie orzekał w tym samym sądzie. Ech, żałosne jest tez to, że możemy sobie co najwyżej pogadać...
Jeśli kaczor nie wygra to na pewno będą ;D (albo przynajmniej powie że były wybory sfałszowane) .
To nie Polska i Donald Tusk zapraszali libijskich reprezentantów na październikowe wybory, żeby pokazać jak wygląda demokracja? No to zobaczą.
Czy ja jestem ślepy, czy z pierwszego posta wynikać ma, zę to PKW zrobiła KNP w trąbę, bo oni rzekomo złożyli te listy z podpisami i bez podpisów oraz ten wniosek do PKW? I ze PKW wystawia zaświadczenie samej sobiei rejestruje resztę list?
To aj wiecej pytań do jurystów z KNP i GOLa nie mam.
Polecam art. 215 Kodeksu Wyborczego. Albo niech ktoś na drugi raz postara sie lepiej opisać problem zakładając alarmowy wątek, bo po pierwszym poscie nei bardzo chciało mi sie szukać informacji i tego, zę to jedna z OKW przetrzymała anaszego bojownika o wolność i jazdę bez pasów...
Sedno problemu to brak zakreślonego terminu na rejestracje, a nie jakieś Białoruskie spiski...
Acha, a według jakiej wykładni prawa podmiot ponosi odpowiedzialność za nieprzestrzeganie nieistniejącego przepisu prawa?
Herr Pietrus
Zgodnie z art. 210 §3 KW - PKW na wniosek komitetu wyborczego złożony do 40 dnia przed terminem wyborów ma obowiązek wydania zaświadczenia w przedmiocie rejestracji list w połowie okręgów.
Czego tu nie rozumiesz w temacie wydawania zaświadczeń?
Odmowa wydania zaświadczenia następuje w drodze postanowienia, na które służy zażalenie.
Herr Pietrus -> Nie jesteś ślepy. Wynika.
Przyznaję, że pisząc o "wystawianiu zaświadczeń samej sobie" się pomyliłem, bo faktycznie PKW wystawia to zaświadczenie dla OKW, które jest odpowiedzialne za rejestrację konkretnych list.
Za pomyłkę przepraszam.
Niemniej nie zmienia to faktu, że zapisy podpunktu 2. artykułu 210 są źle sformułowane i kretyńsko interpretowane. W sposób pozwalający komisji, pomimo wyrażonej przez obywateli w terminie i na piśmie woli, decydować o rejestracji list komitetu w całej Polsce według własnego widzimisię.
Ba, nawet podpunkt 3. artykułu 210 sugeruje, że postępowanie administracyjne w sprawie rejestracji list w całym kraju nie jest objęte terminem 40 dni. Bo jest tam tylko zapisany warunek, że wniosek o wydanie potrzebnego zaświadczenia musi być złożony w terminie. Po co komu zatem implikowana możliwość wydania zaświadczenia po terminie, gdyby i tak było już ono wtedy bezużyteczne? Intencja ustawodawcy wydaje się jasna jak słońce.
olivierpack -> To nie jest tak, że go nie ma. Sytuacja jest taka, że podmiot interpretuje niejasne przepisy prawa po swojemu, wbrew ogólnie pojętym zasadom demokracji. Można to nazwać pomyłką. Można to nazwać winą ustawodawcy. Albo można to nazwać przestępstwem przeciwko wyborom. Sąd powinien to osądzić, niezależnie od tego, jak małej i radykalnej partii ten problem by nie dotknął.
W sumie masz rację. Według prawa powinnni unieważnić.
Reżym nie dopuści do unieważnienia wyborów
http://www.youtube.com/watch?v=1l1YoNqHM4g&feature=player_embedded
Od 8:18
shadovar -> No akurat Minister Sprawiedliwości, o ile ma jakikolwiek kręgosłup moralny, powinien się o ewentualnych wyrokach sądu nie wypowiadać.
Mam nadzieję, że załatwią leśnych dziadków z PKW, którzy mają problem nawet z zastosowaniem odpowiedniej formy.
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2011/09/24/wybory-ktorych-nie-bedzie/
"Decyzja PKW, jak orzekł Sąd Najwyższy, nie podlega odwołaniu przed wyborami. A po wyborach Sąd weźmie pod uwagę dwie kwestie. Czy PKW naruszyła konstytucyjne prawa kandydatów Nowej Prawicy, uniemożliwiając im kandydowanie mimo iż spełnili wszystkie proceduralne wymogi, oraz czy naruszenie to wpłynęło na wynik wyborów."
Decyzja PKW, jak orzekł Sąd Najwyższy, nie podlega odwołaniu przed wyborami.
Proszę nie cytować takich kwiatków "mecenasa" Ziemkiewicza bo zęby bolą.
Już się spotkałem z interpretacjami, że wniosek zostanie odrzucony przez wzgląd na niską liczbę głosów na KNP, co jest oczywiście absurdem. Inna sprawa, że moim zdaniem KNP pobije w tych wyborach i tak rekord.
moim zdaniem się mylisz, KNP miał szanse na te 5% , teraz nie liczyłbym na więcej niż 1%.
Sąd nie unieważni wyborów dla partii która osiągnęła tak lichy wynik.