Witam! W tym roku idę do pierwszej klasy gimnazjum (właściwie to już w nim jestem od paru dni) codziennie w nocy kiedy idę spać (czasem też rano) mam takie odczucie smutku i jakiejś pustki. Gimnazjum mam normalne (nie nikogo nie bije, gwałci itp. Wow jedynym minusem są mundurki). na każdej przerwie mam taką chęć wybiegnięcia ze szkoły prosto do domu i resztę mieć gdzieś. Jak sobie radzić (co pomyśleć np.) żeby tak się nie czuć? Ogólnie chodzi o to, że mam taki stres jakby i wrażenie, że zwariuję czy co jak mam jeszcze chodzić 3 lata do gimnazjum, które zresztą jak wszystkie gimnazja w tym kraju należy zakopać i spalić. Proszę też żeby odpowiadali 2 czy 3 gimnazjaliści jak się wtedy czuli itp.
Bądź mężczyzną, weź się w garść.
rpn---> Idę do liceum.
mysia-----> też biorę pewne leki na uspokojenie, ale nie pomagają za bardzo. :(
zawoduwce
Rozumiem, że przeżycia opisują Ci kuzyni?
rpn---> Idę do liceum.
Myślenie nad szkołą na starcie przy pójściu do 1 klasy gim. to nie jest dobry pomysł.
Rozumiem, że przeżycia opisują Ci kuzyni?
sam z doświadczenia wiem, jak mnie rypali, kiedy mi sie zaprawa z betoniarki wylewala na praktykach ;(
nie badz cipa i przyj do przodu - trzy lata jakos mina.
owszem, gimbaza nigdy nie byla dla mnie czyms ciekawym, ale da sie wytrzymac..
Jesienna depresja, wiele osób to ma, jak już lato się kończy, brakuje luxów bo słońce przykryte chmurami, robi się szaro i człowiek łapie doła, myśląc jedynie o natłoku obowiązków. Przejdzie ci:)
Chyba nie myślisz, że przez 3 lata będziesz się tak czuł.
Przejdzie.
które zresztą jak wszystkie gimnazja w tym kraju należy zakopać i spalić
Szybko sobie wyrobiłeś zdanie, chodząc do niego przez tydzień.
Przejdzie, przejdzie, ale zanim przejdzie to miną z 2 miesiące czy 3.
Ps. Wszyscy mi bracia itp. szli do liceum to i ja pójdę.
Ps. Wszyscy mi bracia itp. szli do liceum to i ja pójdę.
Przede wszystkim- nie kieruj się innymi. Możesz iść do liceum, ale nie myśl o tym samym, tylko dowiedz się na temat każdego co nieco. Poza tym wszystkiego się dowiesz za niecałe 3 lata.
rpn---> Idę do liceum.
Nostradamus kurde...A skąd ty to już wiesz?
[12] Bo zakłada, że przez te trzy lata nic a nic nie zmądrzeje. W sumie może nawet słusznie.
Powiem ci tak, bądz na luzie, staraj się, a z biegiemj czasu sie przyzwyczaisz. a gwarantuje ci że jak pójdziesz do Liceum/Technikum to bedziesz tesknił za gimnazjum ;)
gimnazjum to jeszcze nic, pomysl jakiego doła będziesz mieć w zawoduwce Hahaha. Widać, że chodził do zawoduwki. Genialnie to napisałeś.
//edit: A no tak, ale to jest genialne xD.
Jestem w 3 i już mam dość. Cały czas trują o egzaminie, który zresztą pewnie będzie prosty jak barszcz.
Zadania dodatkowe, jakieś fakultety, projekty ch*j wie co jeszcze wymyślą.
1, 2 klasa były spoko, teraz się przeraziłem :D
Z fizyki za 2 tygodnie już mamy mieć sprawdzian, z matmy już zadała od cholery zadania. A ty mówisz że w 1 jest ci źle.
Edit: Przecież rpn specjalnie tak napisał...
Dokładnie mam ten sam problem i sobie z nim poradziłem (wiem dziwnie to zabrzmi) to oby 2 się bijemy [tylko uważaj na Patrole jak to u nas mówią(w tedy człowiek zapomina że jest szkoła)] oraz po szkole włącz sobie coś na czym wyładujesz stres
Pozdrawiam cię oskar6454 (Testowane na szkole w której bójki nie istnieją i łacina podwórkowa to samo)
Ja jestem w podstawówce jeszcze i nie wytrzymuję 7 lekcji :/
TRUDNO STRZASZNIE
Będzie dobrze,nie martw się i pomyśl o tym ,że spotkasz swoją pierwszą miłość (no chyba ,że już spotkałeś).
I jeszcze taka porada na pszyszłość :lepiej iść do technikum:)
a jestem w podstawówce jeszcze i nie wytrzymuję 7 lekcji :/
haha trudno w podstawówce
jeremy - nie trudno, tylko 7 lekcji to trudno bo długo siedzieć trzeba :/
[22] - pfff... Toć to jeszcze nic! W gim codziennie na 8.00 czasem nawet na 7.10 i też codziennie do 14.20. Możesz nawet siedzieć do 15.15. Ciesz się że tak krótko musisz siedzieć w szkole.
Ja mialem w tatmtym roku autobus o 7:25 a do domu wracalem po 17 czasem...
A macie jakieś pomysły na stres? Bez żadnych środków uspokajających, bo one mnie usypiają.
Człowieku, masz 14 lat, powinieneś się cieszyć życiem, integrować z nowymi kolegami, kopać gałę, a zamiast tego płaczesz jaki to biedny jesteś, jakbym słyszał emeryta w kolejce do lekarza, czego to on w życiu nie przeszedł i czego to mu nie operowali.
Chłopak szkołę zmienił i myśli, że wielki męczennik. Depresja? Haha, gratuluję wyobraźni. Masz na nią wystarczająco czasu w poźniejszym życiu, więc przestań ją sobie zmyślać i robić z siebie ciepłą kluchę, po prostu żyj jak wszystkie inne dzieciaki.
rpn---> Idę do liceum.
Też tak mówiłem, a obecnie uczęszczam do Technikum :)
Znajdź paczkę z klasy/ jakieś fajne dupeczki (ile ja bym teraz dał za chociaż jedną dziewczynę w klasie :/) i trochę się pointegrujcie...
Dla ciebie na stres? Przypomnę wątek:
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=10406814 + łóżko i 2 puszki Cherry Coke.
P.S. Popieram [28]
Mat-fiz-chem pozdrawia (jutro 6lekcji) ;]
Co do tej depresji, to wrzuć na luz, gimnazjum to jest nic.
Przez te 3 lata robiłem co chciałem, nigdy nie było czegoś takiego, że się nie wyrabiałem, nie uczyłem się, a oceny same przyszły.
Na koniec po testach, miałem wynik na poziomie 139p przy słabo napisanej matmie - chemia zawalona, ale i tak dostałem się bez problemu tam gdzie chciałem. Też miałem okres chwilowego powiedzmy ''załamania'' aczkolwiek to mija. Najgorzej jest w takich sytuacjach siedzieć samemu w domu i gapić się w telewizor/monitor.
Wyjdź z kumplami, pobiegaj, zacznij coś trenować, tak żeby nie mieć czasu na myślenie co będzie i zamartwianie się bez potrzeby. Znajdź sobie dziewczynę, choć wiem, że wielu co tutaj piszę to bez obrazy, ale życiowi nieudacznicy bojący się porozmawiać z dziewczyną, ale może Ty taki nie jesteś.
Powodzenia, wszyscy przez to przeszliśmy. ;)
Ja jestem w podstawówce jeszcze i nie wytrzymuję 7 lekcji :/
Jak mi cię szkoda ;)
Zobaczymy w gimnazjum i dalej
zwariuję czy co jak mam jeszcze chodzić 3 lata do gimnazjum
Zmień na inne albo znajdź kumpli. To dopiero początek. Ludzie się wyluzują, ty też i będzie git
rpn będzie pewnie niedługo płakał że w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z JEGO wykształceniem. Jak można być tak aroganckim?
Gimnazjum nie jest takie złe. Ja właśnie ide do liceum. Było fajnie. Teraz to będzie trudno. Noi początki też miałem trudne. W ciężkich chwilach myśl o tym co sprawia Ci przyjemność(nie wiem, komp , gołe laski) albo co fajnego zrobisz jak wrócisz do chaty. 3maj sie! Będzie dobrze
Geodezja pozdrawia, codziennie do 17:40/18:35 :)
Też mówiłem, że pójdę do liceum i że gimnazjum to najgorsze miejsce na świecie teraz z chęcią bym tam wrócił (chociaż technikum również przekozackie mam :D).
Nie wiem jak to jest teraz, ale jak ja chodziłem do gimnazjum... (jeden z pierwszych roczników po reaktywacji tego tworu)
Moje wspomnienia to właśnie takie stereotypowe patologie o jakich się mówi - co dzień to było wzajemne bicie, wymyślanie kretyństw i jechanie po bandzie. Sam nie wiem jak przeżyłem te 3 lata - gdybym napisał co się tam działo to nikt by nie wierzył :D Więc drogi autorze wątku, źle nie trafiłeś ;)
To tylko stres, też tak miałem w gimnazjum nie martw się niektórzy mają tak, a inni po prostu
walą na system, myślę, że dojdziesz do siebie i tego Ci życzę ;)
@Luis_Lopez
7 Lekcji ?! Ja od 9 do 16.10 siedzę i nie narzekam...
Zacznij grac na instrumencie, zapisz sie do zespolu i zacznij popijac jak bedziesz na probach (wiadomo, nie litrami, ale to daje lepszego kopa :P). Nic tak nie wciaga i nie daje luzu jak wlasny zespol.
Jakbys chcial o tym pogadac to standartowo zapraszam na moj nr gg 11150786
Meh, w gimbazie tęskni się za podstawówką, w liecum za gimbazą a na studiach za liceum...Chociaż gdybym miał porównać to gimbaza to jednak był najbardziej popie*dolony okres w moim szkolnym życiu...Nie, wcale nie byłem gnębiony, po prostu w gimbazie działy się takie akcje, że...Często bywało groźnie :D
Ten obrazek trochę to oddaje--->
A co ja mam powiedzieć?
idę niedługo na studia, na akademik, daleko od domu.. i do tego na istytut matematyki której nienawidziłem...
"i do tego na istytut matematyki której nienawidziłem..."
Znaczy ktos cie zmusza do wyboru takiego kierunku studiow, czy jestes masochista?
wysiak - na administrację systemami komputerowymi poszedłem, a to jeden z kierunków na inst. matematyki, ale to nie mata.
poszedłem bo chciałem
[41] obrazek.
miazga po prostu, esencja "demotów".
eee gimnazjum jak najbardziej do ogarnięcia, 1 klasa najgorsza, w trzeciej spoko, cały czas się coś działo, pozytywnie ogólnie, już tego nie ma w liceum gdzie jednak trzeba się zacząć uczyć a i przynajmniej u mnie wszyscy ćwierć inteligenci poszli do zawodówek i co najwyżej z urozmaiceń jest wojna humanistów z mat-fizem ...
Ja w tym roku ostatni raz do gimnazjum :<. 8 lat z tymi samymi ludźmi, a z niektórymi nawet 10 (podstawówka połączona z gim). Z jednej strony, poznam nowych kumpli, fajne koleżanki, nowe znajomości, wiecie :> . Myślę nawet, żeby jakieś dodatkowej roboty szukać. Cóż - Liceum jeszcze będzie fajne. Może nie tak kozackie jak gimnazjum, bo wszystkie gimbusy albo nie zdadzą, albo pójdą do zawodówki. Ale i tak będzie fajnie :D chyba. Ty masz lepiej gościu. 1 gimnazjum, ahh :D .
Jutro "kocimy".
majewski-------> Dopiero teraz zajrzałem na ten wątek. Zara napiszę.
Ksionim------> U nas nie ma "kocenia"
znajdź sobie jakiś sens, idee, zajawkę, pasję w życiu a gimnazjum traktuj jako konieczność, zajmuj się czymś w życiu i osiągaj cele a nie zaprzątaj sobie głowy szkołą. co nie zwalnia Cię ze znajomości ortografii i umiejętności nauki potrzebnych do życia rzeczy (co doskonale rozwija matematyka). im szybciej zaczniesz być w czymś specjalistą, a twoje hobby będzie się dobrze rozwijać (szczególnie sportowe/artystyczne) tym większe pieniądze będziesz miał w życiu i większe powodzenie u kobit :P
ojtam do liceum chcesz iść - co ty jako zawód bezrobotny sobie później wpiszesz ?
[57] technik analityk wykonujący zawód od 2004 roku, w między czasie awansujący na inżyniera chemii i technologa wody i ścieków który to zawód wykonuję od roku ;)
[58] Znaczy jesteś szambonurkiem?
[59] znaczy nie masz pojęcia na tematy wody przemysłowej i chciałbyś być zabawny ale Ci nie wychodzi ;]
ale naprowadzę Cię jako technolog wody i ścieków opracowuje się metodyki uzdatniania wody, dobiera się inhibitory korozji do danej instalacji np. na podstawie indeksu Ryznara oraz przeprowadza się próby z próbkami ścieków poprzemysłowych (nie mylić z komunalnymi) celem uzyskania parametrów zawartych w odpowiednich rozporządzeniach ministra środowiska oraz ministra budownictwa :)
Jeśli pijesz ścieki przemysłowe to tak :)
Wodą "z kranu" zajmują się stacje uzdatniania wody, które mają za zadanie pobrać wodę z rzeki/zbiornika wodnego/głębinowego - chlorować ją i puścić dalej ;)
Przy okazji kontrolując parametry takie jak ilość drobnoustrojów (wszystkie zabijane przez chlor) oraz parametrów takich jak metale ciężkie, ropopochodne etc. :)
Mnie zawodowo bardziej interesuje woda która płynie Ci w grzejniku ;)
aha :)
Coraz częściej żałuję, że nie było mi dane iść do technikum(tak jasne, każdy decyduje o swojej edukacji sam, szczególnie będąc szczylem zewsząd bombardowanym o wyższości LO ponad wszystkim)... byłby fach w ręku, jak to mówią :P
udri - w najlepszym momencie wyciągałem 2500 PLN netto w najgorszym około 1500 PLN netto, ogólnie średnia z tych lat pracy to około 2000 PLN netto - co raczej dla osoby która miała tylko średnie wykształcenie jest OK.
Praca do bardzo męczących nie należy, ale trzeba trochę pokombinować i potrzeba wiele czasu na samokształcenie i wyszukiwania danych - ale jeśli taka praca jest też twoim hobby poniekąd - to to sama przyjemność ;).
Teraz staram się rozkręcić trochę sprzedaż chemii i póki co bywa różnie, ale to dopiero kilka miechów w sprzedaży, więc będzie pewnie dużo lepiej ;)
Przykładowo trochę trzeba pokombinować, aby z takiej wody -->
uzyskać to ->
a na zmęczenie zawsze można zmienić miejsce zatrudnienie co już 3 razy z powodzeniem robiłem ;)
ale to wtedy gdy już więcej nie dało się nowego osiągnąć ;]
Zamieniłeś wode w wungiel! Antychryst!
Kopalnie zamkno, łapokalypsa idzie, cóześ ty ucynił?
kurrwww..... Jutro znowu do gim :/. Ale już się przyzwyczajam dzięki wszystkim za posty. jeżeli możecie piszcie dalej, bardzo mi pomagacie w hmmm.... psychicznym przetrwaniu pierwszych 2-3 tygodni :)