Przyklad:
http://kwejk.pl/obrazek/125640/mam,2,z,matmy.html
Wsrod dzisiejszej mlodziezy, do ktorej zreszta naleze ja sam(16), nastal ciekawy trend na chwalenie sie swoja glupota, czy moze pokazywanie jak cool sie jest bo dostalo sie 2 z jakiegos przedmiotu.
Egzamin gimnazjalny zdalem z wynikiem ogolnym 91/100 + 50/50 z jezyka angielskiego. W dzien ogloszenia wynikow widzialem wiecej radosci na twarzach ludzi z wynikami na poziomie 35/100, niz ludzi takich jak ja, ktorzy nauki po prostu nie olewaja.
Matury nie zdalo 25% przystepujacych. Kiedys ktos kto nie zdal matury byl po prostu debilem. Teraz przeciez nic sie nie stalo, zda sie kiedy indziej.
Kiedys nie znales ortografii - byles debilem. Teraz idziesz zalatwic sobie papiery, ze masz dyskekcje.
Dlaczego MEN i sami uczniowie staja sie bardziej poblazliwi dla ludzi, ktorzy prawdopodobnie nic nie osiagna w zyciu i dla spoleczenstwa beda tylko obciazeniem? Od tego przeciez zalezy przyszlosc naszego kraju.
I tak sobie lepiej poradzą w życiu niż Ty, bo w czasie kiedy Ty pisałeś emeryckie posty na forum o grach oni nawiązywali znajomości z innymi co mają 2 z matmy i dysleksję :) Szukałeś kiedyś pracy w ogóle? Bo ja już parę firm i stanowisk obskoczyłem i uwierz, nikt mnie nigdy nie pytał co miałem z matematyki ani jak się pisze "grzegrzółka".
Ty jesteś kujonem i nigdy nie zrozumiesz, co znaczy dobra zabawa. Dla ciebie wszystko to głupota, teraz wygłupy i śmianie się z samego siebie, potem imprezy, na końcu kobiety. Ty masz poważne życie i ambicje- najpierw solidnie się uczuć, a potem solidnie pracować. Inny mają życie, w którym chcą być szczęśliwi w każdej niemal chwili.
[2] też tak sądzę. Poza tym, teraz nie liczy się już w większości przypadków stopień tylko umiejętności i "to coś". Narobiło się wiele prywatnych uczelni w których liczy się kasa i praktycznie za nią masz dyplom, a wątpie żeby pracodawca przyjął kogoś kto ma stopień mag.inż z wyższej szkoły w koziej wólce.
A poza tym, trochę mi Ciebie szkoda, bo trzeba być na prawdę ambitnym i chorobliwie ustawionym na sukces człowiekiem żeby !!uczyć się!! w gimnazjum.
Chyba że po prostu musisz więcej czasu poświęcić na naukę, bo to co usłyszysz w szkole Ci nie wystarcza.
[3] +1.
A co do autora wątku, pewnie ślinisz się na widok zgranej paczki "dwójkowiczów" aniżeli przy książkach które w wieku 16 lat są tak fascynujące.
Ale skoro dobrze się z tym czujesz, to czego kiedyś w życiu nie masz osiągnąć czegoś więcej?
Ja miałem taki sam wynik kilka lat temu i się nie chwaliłem.
Wracaj do WoWa bić hordę.
Jak napisano w [2] zwisa wszystkim co miałeś z matmy w gimnazjum, liczy się jak wyglądasz i kogo znasz. I czy nie jesteś snobem walącym kitę na wyniki testu gimnazjalnego.
Pf. Bardziej mnie wkurza chwalenie się swoją inteligencją.
Egzamin gimnazjalny zdalem z wynikiem ogolnym 91/100 + 50/50 z jezyka angielskiego.
Co mnie to obchodzi? Mogłeś po prostu napisać, że napisałeś ten egzamin dobrze...
Widzisz mój drogi, zawsze na świecie byli ludzie inteligentni i niezbyt inteligentni, tylko że oceny i umiejętności nabyte w szkole nigdy nie będą jej odzwierciedleniem, ty w tej chwili strasznie afiszujesz się tym że jestes inteligentny (jak mniemasz), czujesz się z tego powodu lepszy- a to żałosne bo to ludzie którzy napisali test na te 35 punktów lepiej poradzą sobie w życiu, od ciebie, wybujałego w swoich ambicjach profesorka który pracy nigdy nie zaznał.
Z resztą ostatnie zdanie tylko przekonało mnie w tym, że twoja szanowna osoba to, nawet nie ktoś inteligentny, a baranek który dąży ślepo ścieżką którą to ktoś mu pokazał i mający nadzieje że za dobrymi ocenami i wynikami kryje się świetlana przyszłość...
Reasumując: idź do pracy i nabierz doświadczenia, popracuj- wtedy automatycznie nabierzesz szacunku dla ludzi a nie wyników.
Ojej, juz sie zlecieli przedstawiciele frakcji "Mam 2 z X"?
Kazdy dobrze wie, ze do wykonywania dobrze platnych zawodow wyksztalcenie jest niezbedne. Jezeli pracodawca nie pyta o wyksztalcenie, to znaczy, ze szukasz pracy, ktora nie wymaga jakiegokolwiek przygotowania intelektualnego.
Nie jestem kujonem, na pewno nie takim jakiego sobie wyobrazacie (okulary, pryszcze ;D), a po prostu wole poswiecic ta godzine dziennie na powtorke materialu, a nie trzasc sie przed lekcja fizyki, bo wczoraj wolalem ogladac Kiepskich na polsacie, zamiast sie pouczyc. ;)
Po prostu niektorzy maja "dar" do nauki.
Co do zycia towarzyskiego, mam konto na facebooku, bo to przeciez wyznacznik ilu masz przyjaciol i znajomych irl
(<--)
regularnie spotykam sie z ludzmi z podstawowki, wiec [3], your argument is invalid.
Ty jeszcze nie wyszedłeś z tego gimnazjum, mimo iż dostałeś świadectwo ukończenia : |
Takim ludziom z dwójami lepiej się wiedzie. Łatwiej się żyje głupkom na tym świecie.
[1]
wyjedz z kraju jak sie nie podoba
spoiler start
mikołaj dobrze sie bawisz widze, good for u pal
spoiler stop
Egzamin gimnazjalny zdalem z wynikiem ogolnym 91/100 + 50/50 z jezyka angielskiego. W dzien ogloszenia wynikow widzialem wiecej radosci na twarzach ludzi z wynikami na poziomie 35/100, niz ludzi takich jak ja, ktorzy nauki po prostu nie olewaja.
Wydłużył ci się przez to penis? Co nas to obchodzi ile ty miałeś punktów? Jeśli już koniecznie chciałeś się pochwalić to mogłeś to zrobić w odpowiednim wątku...
A idei tematu kompletnie nie rozumiem. Mogę to napisać na przykładzie mojej byłej klasy - jak ktoś dostał słabą ocenę to się z tego śmiał co moim zdaniem było dobre, bo nie można się załamywać z byle powodu. Podobnie jak ktoś dostał lepszą ocenę - też zawsze jakiś śmiech czy coś w tym stylu, ale nikt nigdy nikogo nie wyśmiewał.
Czerwony pasek i dobre wyniki w nauce w gimnazjum chuja ci dadzą więc gratuluję. :) Jak już koniecznie chcesz tak zakuwać to ucz się w liceum czy gdzie się będziesz dalej uczył
COREnick
uważaj może kogo nazywasz głupkiem, bo ocenianie ludzi po ocenach jest mylne i zasadniczo wyrwane rodem z podstawówki.
Takim ludziom z dwójami lepiej się wiedzie. Łatwiej się żyje głupkom na tym świecie.
Pewnie, powiedz to wszystkim ludziom, ktorzy narzekaja na prace 48h tygodniowo za 1300zl netto. ;)
Czerwony pasek i dobre wyniki w nauce w gimnazjum chuja ci dadzą więc gratuluję. :) Jak już koniecznie chcesz tak zakuwać to ucz się w liceum czy gdzie się będziesz dalej uczył
Niestety jestes w bledzie. Ludzie, ktorzy maja wyrobiony "nawyk" regularnego powtarzania materialu o wiele lepiej radza sobie w kolejnych szkolach, niz ludzie, ktorzy nagle wpadaja na gleboka wode, bo wczesniej jechali na 2/3.
Wydaję mi się, że ten papierek, zwany maturą, kiedyś miał wyższą wartość. Teraz matura, stopień naukowy, studia, to rzeczy strasznie w obecnych czasach zdewaluowane - z tym musisz się pogodzić.
Pewnie, powiedz to wszystkim ludziom, ktorzy narzekaja na prace 48h tygodniowo za 1300zl netto. ;)
Oj żebyś Ty chociaż te 1300 na rękę wyciągnął. Tego Ci życzę :]
Oj żebyś Ty chociaż te 1300 na rękę wyciągnął. Tego Ci życzę :]
Nie boj sie, nie pojde na europeistyke, politologie czy stosunki miedzynarodowe.
Kolejny raz dochodzimy do tego, ze praca zalzy od kierunku jaki obierzesz. Jezeli idziesz na byle jakie studia, masz byle jaka prace. Jezeli nie masz pomyslu na wlasny biznes, tez jestes w dupie i zarabiasz 1300zl. Moi rodzice majac skonczone dobre studia obecnie zyja jak paczki w masle, a ja widzac to mam dodatkowa motywacje.
Zapewniaja mi, jako ich dziecku, wszystko co mi potrzebne do "szczesliwego" zycia, i to samo chcialbym dac moim dzieciom.
Pewnie, powiedz to wszystkim ludziom, ktorzy narzekaja na prace 48h tygodniowo za 1300zl netto. ;)
Żebyś chociaż miał taką pracę. :)
Podejrzewam, że jak na tę chwilę jest rozpieszczonym dzieckiem swoich rodziców, którzy robią wszystko za ciebie abyś miał czas na "naukę".
Nie boj sie, nie pojde na europeistyke, politologie czy stosunki miedzynarodowe.
socjologia? edukacja wczesnoszkolna? historia?
I od kiedy to kierunek studiów mówi ile będziesz zarabiał pieniędzy?
"Kiedys nie znales ortografii - byles debilem. Teraz idziesz zalatwic sobie papiery, ze masz dyskekcje"
Masz szczęście w takim razie, że czasy się zmieniły, bo poprawnie pisze się "dysleksję" - fakt, że napisałeś to słowo błędnie sugeruje, że nie znasz ortografii, a co za tym idzie.. ;)
btw. nie chcę tu zgrywać starego lisa który wszystko wie, ale rozczuliłeś mnie zdaniami "Kazdy dobrze wie, ze do wykonywania dobrze platnych zawodow wyksztalcenie jest niezbedne. Jezeli pracodawca nie pyta o wyksztalcenie, to znaczy, ze szukasz pracy, ktora nie wymaga jakiegokolwiek przygotowania intelektualnego. "
Mógłbym to na wiele sposobów skomentować, ale w sumie zabawniej będzie, jak pójdziesz kiedyś na rozmowę kwalifikacyjną oczekując, że potencjalny pracodawca zapyta Cię o to, jaką średnią miałeś na egzaminach gimnazjalnych, maturze czy czy innych super-studiach.
Niestety w dzisiejszym gimnazjum im gorzej się uczysz tym bardziej jesteś lubiany(nie zawsze ale często). Krzyk ucznia "Dostałem pałe" jest normalką.
Osoby uczące się lepiej od innych, ze średniami powyżej 4,5 są często wyśmiewane i wyzywane, nie ejst to żadna motywacja do nauki :( Liczę na zmianę tego trendu ponieważ mi jako nastolatkowi który nie olewa nauki to przeszkadza. Mam nadzieję że w następnych szkołach (mam na myśli liceum, potem studia...) będzie pod tym względem lepiej.
Osoby uczące się lepiej od innych, ze średniami powyżej 4,5 są często wyśmiewane i wyzywane, nie ejst to żadna motywacja do nauki :(
Nie wiem czy to wy chodziliście do takich patologicznych gimnazjów czy to po prostu ja miałem taką super szkołę? Sam miałem średnią >4,5 i kilka osób z klasy też, ale nikt nas nie wyśmiewał...
aaaMEN, podejrzewam, że masz jakieś niemiłe wspomnienia z gimnazjum... ;> Na WFie zawsze byłeś wybierany ostatni czy ktoś ci wrzucił zgniłą bułkę do torby za lizanie dupy nauczycielom?
Kolejny raz dochodzimy do tego, ze praca zalzy od kierunku jaki obierzesz. Jezeli idziesz na byle jakie studia, masz byle jaka prace. Jezeli nie masz pomyslu na wlasny biznes, tez jestes w dupie i zarabiasz 1300zl. Moi rodzice majac skonczone dobre studia obecnie zyja jak paczki w masle, a ja widzac to mam dodatkowa motywacje.
Zapewniaja mi, jako ich dziecku, wszystko co mi potrzebne do "szczesliwego" zycia, i to samo chcialbym dac moim dzieciom.
Niestety znam kilka takich osób podobnych do twojego opisu... Najczęściej to rozpieszczone dzieci, które nie umieją nic załatwić, mają podstawione wszystko pod nos, do tego odnoszące się do innych z "wyższością". Normalnie wyrobić się z takimi nie da...
fakt, że napisałeś to słowo błędnie sugeruje, że nie znasz ortografii, a co za tym idzie.. ;)
Punkt dla ciebie, sprawdzalem na googlach przed napisaniem [1].
Osoby uczące się lepiej od innych, ze średniami powyżej 4,5 są często wyśmiewane i wyzywane, nie ejst to żadna motywacja do nauki :( Liczę na zmianę tego trendu ponieważ mi jako nastolatkowi który nie olewa nauki to przeszkadza. Mam nadzieję że w następnych szkołach (mam na myśli liceum, potem studia...) będzie pod tym względem lepiej.
Dokladnie. Teraz kiedy dostalem sie do najlepszego liceum w miescie, na profil matematyka/fizyka, mam nadzieje, ze spotkam tam tak samo ogarnietych ludzi jak ja.
Na WFie zawsze byłeś wybierany ostatni
A uczesnictwo w kazdych zawodach sportowych na szczeblu miasta i wojewodztwa sie liczy? ;)
aaaMEN [ gry online level: 0 - Legionista ]
Takim ludziom z dwójami lepiej się wiedzie. Łatwiej się żyje głupkom na tym świecie.
Pewnie, powiedz to wszystkim ludziom, ktorzy narzekaja na prace 48h tygodniowo za 1300zl netto. ;)
Problem w tym że masz porównanie z ludźmi którzy uczyli się 20 lat temu, obecnie mamy natłok profesorków, magisterków filozofii, historii, filologii ancypańskiej, synek...wiesz ilu z nich znajdzie dobrze płatną pracę? Ci ktorzy pokończą zawodówki pozakładają swoje firmy; sklepy, warsztaty samochodowe a to TY z twoim marnym dyplomikiem będziesz u nich tyrał na kasie za złotych 1400. Z resztą fundamenty na których stoi współczesne społeczeństwo (w konteście edukacyjnym) są po prostu żałosne i do niczego nie prowadzące. Oczywiście jak pokończysz dobre studia, i będziesz dobry to będziesz miał wysoki stołek...w firmie człowieka po technikum czy szkole zawodowej.
aaaMEN, podejrzewam, że masz jakieś niemiłe wspomnienia z gimnazjum... ;> Na WFie zawsze byłeś wybierany ostatni czy ktoś ci wrzucił zgniłą bułkę do torby za lizanie dupy nauczycielom?
Bardzo możliwe
PS: ordynarność twoich postów jest żałosna.
Kimkolwiek byś nie był i tak na fundamentach ciebie będą stali ludzie po zawodówkach wiec moze z szacunkiem dla, między innymi, mnie, co?
Egzamin gimnazjalny zdalem z wynikiem ogolnym 91/100 + 50/50 z jezyka angielskiego.
Już teraz mogę ci pogratulować wygranego życia.
Kiedys ktos kto nie zdal matury byl po prostu debilem
A dzisiaj to kim niby jest?
MajkelFPS - wiesz, u mnie w LO najwięksi imprezowicze i najbardziej puszczalskie laski miały oceny... dobre i bardzo dobre, bo po prostu byli inteligentni. Bawili się, ale nie zaniedbywali nauki - powtarzali w domu materiał przez godzinę bo więcej nie potrzebowali, a na studia podostawali się na prestiżowe (w tym zagraniczne) uczelnie :> Więc to, że ktoś po prostu ma łeb nie znaczy od razu że jest nołlajfem z koszulą zawsze zapiętą pod szyją :)
W ogóle jaka nienawiść na gościa leci, bo się wynikiem pochwalił. :)
rzaba89nae --> Niech będzie kujonem i kiedyś wyjdzie mu to na dobre (nie musi, ale może), a ty jeśli znajdziesz jakąś robotę, to tylko ciężką i, gdzie trzeba dużo się "nabiegać". Wtedy będziesz miał dobrą zabawę. Wiem doskonale jak to wygląda, przykładów znam mnóstwo. A taki człowiek może się dużo w życiu dorobić, mając pracę lekką i dobrze płatną. Również gdy wybierze to co zawsze chciał robić, to osiągnie "szczęście". Oczywiście nie musi, bo przypadków chodzi mnóstwo po ludziach.
aaaMEN --> Gratuluje wyników z egzaminu. Jednak przyznam, że trochę przegiąłeś, ale to już inna sprawa (poprzednie posty).
Wiadomo.. każdy widzi to z innej strony, dlatego ten wątek nie ma sensu. ;]
Teraz kiedy dostalem sie do najlepszego liceum w miescie, na profil matematyka/fizyka[...]
Powodzenia na kasie w Tesco
Kiedys ktos kto nie zdal matury byl po prostu debilem
Dziękuje za nazwanie moich rodziców oraz dziadków debilami. Na pewno nimi są. Ty tak mówisz, tak jest.
A przyszło Ci do głowy, że cel życia oraz sens życia u różnych ludzi jest inny? Dla Ciebie kariera oraz pieniądze są najważniejsze, dla kogoś innego rozwój duchowy i poszukiwanie własnego "ja". Ktoś inny jeszcze odnajdzie sens życia w zakładaniu rodziny oraz w swojej ukochanej/ukochanym. A ktoś inny poświęci całe życie na zgłębienie historii zaginięcia swoich rodziców. Inny poświęci wszystko dla religii, a kolejny strzeli sobie w łeb, bo nie znajdzie w tym żadnego sensu.
A to, że ludzie lubią się chwalić to nie dziwota. Ty się chwalisz wśród swoich kolegów (o ile takich masz) dużym wynikiem. Inni chwalą się słabym wśród swojego środowiska.
ktorzy prawdopodobnie nic nie osiagna w zyciu i dla spoleczenstwa beda tylko obciazeniem?
Osiągnąć coś w życiu... Czym jest dla Ciebie zdobycie czegoś w życiu? Nagroda Nobla? Ludobójstwo? Zwyciężenie bitwy? Zostanie prezydentem? Napisanie książki?
Dla społeczeństwa obciążeniem są tylko bezrobotni. Gdyby zabić wszystkich dwójkowiczów sam łupał byś kamieniem o kamień.
A uczesnictwo w kazdych zawodach sportowych na szczeblu miasta i wojewodztwa sie liczy? ;)
uuu, w takim razie zwracam honor. Chciałbym poznać ciebie i twoich rodziców, aby pogratulować wam wygranego i pięknego życia.
cool story, bro
Ci ktorzy pokończą zawodówki pozakładają swoje firmy; sklepy, warsztaty samochodowe a to TY z twoim marnym dyplomikiem będziesz u nich tyrał na kasie za złotych 1400.
Zaczyna się, wszyscy po zawodówkach to urodzeni biznesmeni. Ogólnie proponuję pozamykać licea i technika, niech wszyscy idą do zawodówek i zakładają firmy.
W ogóle jaka nienawiść na gościa leci, bo się wynikiem pochwalił. :)
Ja po prostu nie lubię takich ludzi - rozpieszczeni, myślący, że są kimś, bardzo zarozumiali. Mają wyniki - okej, niech się chwalą w domu czy na podwórku. Sorry, zapomniałem, że oni przecież nie mają kolegów na podwórku, żeby się pochwalić. W takim razie zostaje jakiś dziadek albo ciocia.
mamy natłok profesorków, magisterków filozofii, historii, filologii ancypańskiej
Dark Crow, pisalem o tym. Byle jakie studia, byle jaka praca. Albo zadna.
Z resztą fundamenty na których stoi współczesne społeczeństwo (w konteście edukacyjnym) są po prostu żałosne i do niczego nie prowadzące.
Dlatego jestem za tym, aby podwyzszyc poziom nauki w szkolach. Szczegolnie jezyka angielskiego/niemieckiego, zeby nie dochodzilo do sytuacji, gdy ogladalem transmisje z beatyfikacji JPII na skynews i zaden dorosly polak nie potrafil sklecic jednego poprawnego zdania po angielsku, co bylo wprost zalosne.
k42a_
uuu, w takim razie zwracam honor. Chciałbym poznać ciebie i twoich rodziców, aby pogratulować wam wygranego i pięknego życia.
cool story, bro
Kolejny przyklad wysmiewania ludzi "powyzej sredniej spoleczenstwa". ---> [21]
[13] Nigdzie nie napisałem, że jedni = drudzy. Często bywa nawet na odwrót - skończeni idioci wychodzą na dobrych ocenach, zdają studia na wielu stopniach, tylko dzięki ściąganiu i podobnym zabiegom. I potem idziesz do jakiegoś urzędu, gdzie musisz się męczyć z niekompetentnymi pracownikami, którzy nie potrafią nawet poprawnie pisać po polsku.
ED: Zdecydowanie za bardzo skróciłem moją myśl w poprzednim poście - chodziło mi o to, że osobom jadącym na dwójach mimo to lepiej się wiedzie w życiu, a ludzie którzy się starają często mają problem ze znalezieniem pracy. Natomiast bycie głupkiem ułatwia życie - nie martwisz się o tyle spraw, nie myślisz o niczym głębszym. A jak jesteś totalnym idiotą, to wszyscy wszystko za ciebie robią (oczywiście to przkład, nie skierowany do nikogo).
Ojej, juz sie zlecieli przedstawiciele frakcji "Mam 2 z X"?
Miałem ze 2, albo 3 dwójki na świadectwie z 3 klasy liceum i nie była to matma, polski, fizyka, angielski, ani wf, więc ani ze mnie głupek, ani niedorajda, nigdy też się nie chwaliłem dwójkami, ale śmiać się z tego śmiałem, a raczej- zupełnie się tym nie przejmowałem, za to ty zapewne jak dostajesz ndst to płaczesz.
I o co ci chodzi w tym wątku, żeby zebrać pokalsk? Na tym ci zależy, na byciu wielbionym przez nauczycieli i rówieśników, wychwalanym za swoją wiedzę i sumienność w nauce?
Moim zdaniem nie możesz znieść, że ludzie, którzy uczą się gorzej od ciebie są bardziej lubiani, a ty, mimo że zakuwasz to jesteś towarzysko w odstawce.
Obraź się na cały świat, albo zacznij żyć jak człowiek.
do wykonywania dobrze platnych zawodow wyksztalcenie jest niezbedne
Podaj realny przykład, a nie cytat co ci w domu wpoili w przypływie braku zaufania do twojej osoby, żebyś wieczorami siedział nad książką a nie na imprezie.
I w moim poprzednim poście nie było żadnego argumentu, to było stwierdzenie, to tak na marginesie.
I o co ci chodzi w tym wątku, żeby zebrać pokalsk? Na tym ci zależy, na byciu wielbionym przez nauczycieli i rówieśników, wychwalanym za swoją wiedzę i sumienność w nauce?
Moim zdaniem nie możesz znieść, że ludzie, którzy uczą się gorzej od ciebie są bardziej lubiani, a ty, mimo że zakuwasz to jesteś towarzysko w odstawce.
Chodzi o dyskusje o tym, dlaczego mlodziez nam glupieje, na model amerykanski.
Nie rozumiem skad ta patologia u Was, ze osoby z kiepskimi ocenami sa bardziej lubiane. U mnie w klasie nie brakowalo osob podobnych do mnie, ktore wygrywaly konkursy i dobrze sie uczyly. Osoby z kiepskimi ocenami byly lubiane, ale czesto tez wysmiewane, czy to na lekcjach, czy po.
do wykonywania dobrze platnych zawodow wyksztalcenie jest niezbedne
mój wujek, który ze skończoną podstawówką kończy budować n-ty dom chyba właśnie sięga po żyletki
Balsamista lubie cie za posty, w ktorych wysmiewasz pajaca Qvertego, dlatego nie odpowiem. :P
Prawdopodobnie wlasnie o to chodzi. Wydaje sie wam, ze ludzie z gorszymi ocenami sie bardziej lubiani, a to niestety nieprawda.
Osoby uczące się lepiej od innych, ze średniami powyżej 4,5 są często wyśmiewane i wyzywane, nie ejst to żadna motywacja do nauki :( Liczę na zmianę tego trendu ponieważ mi jako nastolatkowi który nie olewa nauki to przeszkadza. Mam nadzieję że w następnych szkołach (mam na myśli liceum, potem studia...) będzie pod tym względem lepiej.
Nigdy nie miałem problemów z nauką, całe gimnazjum z paskiem, 'milion' punktów z egzaminu, a mimo to nikt mnie nigdy pod tym względem nie szykanował, nie wyśmiewał. Tak jak ktoś wyżej wspomniał, ktoś dostał bombe - beka, ktoś dostał 5 - również beka. W weekend-y melanż gonił melanż. Nie miało znaczeni, czy kończyłeś rok szkolny z paskiem, czy z sierpniową poprawką. Nie wiem, czy to taka szkoła bez podziałów, czy może z Wami jednak jest coś nie tak? Warto się nad tym zastanowić, bo naprawdę uważam, że problem wyśmiewania kogoś ze względu na to, jak się uczy jest mocno przekoloryzowany.
A przyszło Ci do głowy, że cel życia oraz sens życia u różnych ludzi jest inny? Dla Ciebie kariera oraz pieniądze są najważniejsze, dla kogoś innego rozwój duchowy i poszukiwanie własnego "ja". Ktoś inny jeszcze odnajdzie sens życia w zakładaniu rodziny oraz w swojej ukochanej/ukochanym. A ktoś inny poświęci całe życie na zgłębienie historii zaginięcia swoich rodziców. Inny poświęci wszystko dla religii, a kolejny strzeli sobie w łeb, bo nie znajdzie w tym żadnego sensu.
Świetnie to ująłeś, bo dokładnie o to chodzi drogi aaaMEN-ie - każdy ma inny system wartości.
Osobiście preferuje naukę w tygodniu, a przez weekend nakurwianie salt.
Dobra. Zobaczymy za te x lat jaką to prostą i dobrze płatną pracę będziesz wykonywać. Tylko nie płacz potem.
Roniq
A co, Ty juz placzesz?
Kolejny przyklad wysmiewania ludzi "powyzej sredniej spoleczenstwa".
Sugerujesz, że jestem jakimś wieśniakiem z zaścianka, który śmieje się z ludzi powyzej sredniej spoleczenstwa (:D)? Oj, kolego, coś ciebie nie widzę w tym gimnazjum...
Z nikogo się nie wyśmiewam tylko piszę to co mogę wydedukować z twoich postów - bez przerwy chwalisz się swoimi wyniki, tym jakich masz bogatych rodziców i ogólnie jaki to ty jesteś zajebisty. Skończ waść, wstydu oszczędź.
Chcesz się uczyć i nie mieć kolegów (jedno nie wyklucza drugiego ofc) droga wolna, tylko nie obrażaj nieznanego ci człowieka na forum skoro sam nie jesteś lepszy.
aaaMEN --> ogólnie to myślę, że ten wątek założyłeś wyłącznie po to, aby przelać swoje żale GDZIEKOLWIEK, ponieważ w realu nie masz ich gdzie wyrzucić. Uczysz, ale mimo tego nie masz kolegów, a ci wszyscy, którzy jadą na dwójach i poprawkach mają ich i tu cię właśnie boli. Trochę więcej luzu i nie spinaj się za bardzo w tym liceum.
Ej, ludzie - to jest forum DYSKUSYJNE, a nie prześmiewcze...
posty [38] i [39] brzmią jak przedrzeźnianie się pięciolatków.
Ta płaczę, bo jeszcze cały przyszły tydzień do roboty ;/ Ale chociaż ta kasa napływa i nie jest się gołodupcem w wakacje.
Dlatego jestem za tym, aby podwyzszyc poziom nauki w szkolach.
Mistrzu, pokaż nam ten genialny plan podwyższania poziomu nauki w szkołach. Na początek niech będą języki.
zaden dorosly polak nie potrafil sklecic jednego poprawnego zdania po angielsku, co bylo wprost zalosne.
Przypomniała mi się historia pewnego człowieka. Gość był z zawodu archeologiem. Znał płynnie bodajże 5 języków i pracował w jakieś tam wypalarni czegoś za marne grosze mieszkając w małej przyczepie z własnym psem. W przerwach czytywał zagraniczną poezję i książki. Robił to z własnego wyboru.
Przypomniała mi się historia pewnego człowieka. Gość był z zawodu archeologiem. Znał płynnie bodajże 5 języków i pracował w jakieś tam wypalarni czegoś za marne grosze mieszkając w małej przyczepie z własnym psem. W przerwach czytywał zagraniczną poezję i książki. Robił to z własnego wyboru.
Jaki ma to zwiazek z tym, ze Polacy nie ucza sie jezykow, a powinni?
Jaki ma to zwiazek z tym, ze Polacy nie ucza sie jezykow, a powinni?
Dlaczego wysnuwasz tak pochopne wnioski? Tylko dlatego, że u Ciebie na wiosce jedyną osobą potrafiącą wydukać zdanie i policzyć do 10 jesteś Ty, czy może sprawdzałeś w całej Polsce? Ja stwierdzam zgoła odmiennie. Przejedź się gdziekolwiek na miasto i spróbuj z kimś się porozumieć po angielsku, jestem pewien, że się nie zawiedziesz.
Jak to tylko on?! Przecież są jeszcze jego rodzice po super-ekstra-mądrych studiach.
W takim wypadku pozostało mi jedynie przeprosić.
Jaki ma to zwiazek z tym, ze Polacy nie ucza sie jezykow, a powinni?
Bo może nie każdemu jest to potrzebne?
Sam raz w roku wyjeżdżam za granicę i poza kilkoma zwrotami po ang nie jest mi tam specjalnie potrzebna znajomość jakiegokolwiek języka. Po prostu, dogadujemy się "po ludzku".
Nie przywiązuj takiej wielkiej wagi do nauki, kiedyś ci to może bokiem wyjść. Owszem, jest ważna, ale bez przesady. Dużą kasę (a o to przecież chodzi) można i zarabiać bez tego.
Dlaczego wysnuwasz tak pochopne wnioski? Tylko dlatego, że u Ciebie na wiosce jedyną osobą potrafiącą wydukać zdanie i policzyć do 10 jesteś Ty, czy masz może sprawdzałeś w całej Polsce?
Jak to tylko on?! Przecież są jeszcze jego rodzice po super-ekstra-mądrych studiach.
Dlaczego wysnuwasz tak pochopne wnioski? Tylko dlatego, że u Ciebie na wiosce jedyną osobą potrafiącą wydukać zdanie i policzyć do 10 jesteś Ty, czy masz może sprawdzałeś w całej Polsce?
Przepraszam, nowojorczyku, w Polsce miasto z 300tys. mieszkancow za wioske uwazane nie jest.
Kazdy dobrze wie, ze do wykonywania dobrze platnych zawodow wyksztalcenie jest niezbedne.
w dzisiejszych czasach wykształcenie=nic nie dający papierek. Liczy się to co umiesz zrobić w praktyce a nie na papierku.
nieprawda.
dyskekcje.
>>skoro tak dobrze się uczysz, to czemu popełniasz tyle błędów?
Kurde jak mnie irytują ludzie tacy jak ty, którzy na papierku są niby tacy idealni a w rzeczywistości nie są i tylko tym papierkiem nadrabiają kompleksy/braki. I w dodatku jeszcze myślą, że są fajni.
Jaki ma to zwiazek z tym, ze Polacy nie ucza sie jezykow, a powinni?
Taki, że ludzie robią rzeczy z własnego wyboru. Jeśli ktoś nie uczy się języków z własnego wyboru to jego sprawa. Nie ja będę miał problemy w komunikacji z przedstawicielami innych nacji. Ponawiam pytanie: Jak chcesz ludzi nauczyć języka?
Zresztą Polska jest wyjątkowym krajem pod względem kontaktów zagranicznych. Masa ludzi zna angielski (w moim otoczeniu rówieśników nie jestem w stanie wskazać osoby, która nie potrafiłaby porozumieć się na jakimś poziomie z obcokrajowcem po angielsku). Wielu uczy się również innych języków. W innych krajach Europy jest podobnie albo gorzej. Gdy rozmawiałem z paroma anglikami często słyszałem jak to Polacy są dobrze nauczeni angielskiego w porównaniu z Rosjanami albo resztą wschodu. Już nie wspominam o angielskim w Azji czy Afryce.
Odnośnie języków - zapewniam, że u naszych zachodnich sąsiadów, którzy są stawiani często za wzór i państwo, naród, jakże wyidealizowany, często niesłusznie, jest dokładnie tak samo.
Teraz możemy się pośmiać z twojej nastoletniej zadziorności i przekonania, że to, co teraz pleciesz, jest jak najbardziej słuszne ;)
Prawda leży po środku, bo najlepiej jest być dobrym uczniem, który mimo to potrafi sam sobie zawiązać buta :)
Prawda leży po środku, bo najlepiej jest być dobrym uczniem, który mimo to potrafi sam sobie zawiązać buta :)
Prawda, ale kolega chyba popada w skrajność i niestety jeszcze nie wie, co to życie:(
Po prostu, dogadujemy się "po ludzku". - czyli co, macharz łapami i głośno mówisz? Edit: lol, machasz nie macharz, sry, T9 :D
[7] ---> Święta racja popieram w 100% (nie, nie to nie wynik z egzaminu gimnazjalnego) :P
macharz łapami i głośno mówisz?
chyba machasz, w dupe sobie włóż te T9
czasami pomacham, czasami coś po polsku, czasem po ang i jakoś się dogadamy, niech cię o to głowa nie boli. :)
No chyba że tak, w takim razie przekonałeś mnie że nauka języka to strata czasu. Takie machanie musi być naprawdę wydajną formą komunikacji. Edit: niezły edit, dobrze że się poprawiłeś i wytknąleś mi błąd w tak kulturalny sposób, nie to co za pierwszym razem.
adrem --> kolejna krucjata, po aaaMEN, co do nauki języków?
Człowieku, mój poziom ang jest dobry, filmy i seriale oglądam sobie w oryginale i co najważniejsze rozumiem więc nie jest źle.
Przyznaje, z tym machaniem trochę przesadziłem - po prostu, mówię po ang, jak czegoś nie znam albo nie pamiętam to dodaje trochę pl, ew. mogę coś WSKAZAĆ palcem. eot :)
Wali mnie czy ktoś się uczy języka czy nie, jego wybór. Ale mówienie o tym że nie warto się go uczyć bo można się dogadać machaniem jest śmieszne.
Panowie, napisalem wam jak jest. A to jak kto sobie z tym radzi to inna sprawa. Ja z ta patologia nie mam problemow - umiem z tym sobie na lajcie radzic.
Ale znam ludzi ktorzy nie potrafia, a najczesciej sie tych dresow boja.
Sorty za brak polskich znakow ale pisze z fona.
Mam wrażenie, że założył to konto tylko po to, żeby się przechwalać wynikami z egzaminu.
Kolejny raz dochodzimy do tego, ze praca zalzy od kierunku jaki obierzesz. Jezeli idziesz na byle jakie studia, masz byle jaka prace. Jezeli nie masz pomyslu na wlasny biznes, tez jestes w dupie i zarabiasz 1300zl. Moi rodzice majac skonczone dobre studia obecnie zyja jak paczki w masle, a ja widzac to mam dodatkowa motywacje.
Kiedyś studia coś na prawdę znaczyły. Teraz Panie, daj Pan spokój. Życzę Ci, żebyś też mógł sam zarobić by żyć jak pączek w maśle. Nie wiem jaki zawód wybierasz (czy tylko masz w głowie "ludzie po studiach dobrze zarabiają"), ale nie przejedz się na swojej wiedzy o świecie i życiu.
I to jest właśnie powód, dla którego płeć żeńska powinna zostać rozstrzelana, spalona na stosie lub zagazowana. Później niech każdy będzie samowystarczalny lub zostanie homoseksualistą, a człowiek zginie. Nie będzie wojen, nie będzie problemów, zwierzęta pokażą, jakie istoty mają najwięcej w głowie.
To co niektórzy piszą jest zatrważające. Nie uczyć się w gimnazjum - bo po co?; Mieć duże ambicje - źle, bo nigdzie cię to nie zaprowadzi; nie być imprezowiczem - źle bo przecież każdą okazję na schlanie się i szybki numerek trzeba wykorzystać; starać się rozszerzać swoje horyzonty - źle, bo przecież każdemu wystarczy prześlizgnięcie się po dwójach w szkole i więcej już w życiu nie trzeba zajmować się myśleniem. Mnie to osobiście przeraża. Cokolwiek autor wątku ma na sumieniu, i jakkolwiek niedojrzały jeszcze może jest - jak na swoje lata zauważył coś bardzo ważnego - coś co nie jest tak oczywiste dla młodego człowieka w wieku szesnastu lat. Zauważył mianowicie, że jego otoczenie jest pozbawione sensu, celów i czegokolwiek reprezentującego sobą jakąkolwiek wartość. Ba! Z lektury postów np. [2], [3], [4] (i pewnie wielu innych, ale czytać już dalej nie miałem odwagi) wynika, że ich autorzy zupełnie dobrze przyjmują całą tą sytuację i ze stoickim spokojem ją tutaj przedstawiają. Jakby ogólne otępienie młodzieży, kolejnej generacji naszego narodu, było czymś zupełnie normalnym i akceptowanym. I tu nie chodzi o to, kto ile punkcików dostał z testu gimnazjalnego, bo na nie nikt w życiu nie spojrzy i nie weźmie ich na świadectwo niczego. Ale są one jakimś początkiem, jakimś startem do czegoś większego. Jeśli już teraz takiego człowieka (jak autora) się zniechęci do nauki, bo wmówicie mu, że nauka donikąd go nie zaprowadzi, to on może na prawdę przyjmie wasz tok myślenia i w to uwierzy? Pomyśleliście o tym inteligenci? Niech chłopak dołączy do bandy idiotów, którzy zasilają najniższą klasę społeczeństwa i niech gnije przy fizycznej robocie na marnym zarobku i z główką nieskalaną darem jakiejkolwiek wiedzy. Ja się Was pytam - jak można młodego człowieka tak zniechęcać? Przedstawiać mu mechanizmy rządzące ekonomią w tak brutalny i do absurdu pesymistyczny sposób? No jak? Jeśli na razie wyznacznikiem wiedzy/inteligencji/powodzenia są dla niego stopnie w szkole to i tak dobrze - lepiej niż u większości, gdzie tym wyznacznikiem są te całe nieszczęsne znajomości. No właśnie - wszyscy wiemy, że grają niebagatelną rolę na rynku pracy, ale czy zawsze? Nie zniechęcajcie, nie piszcie pół-prawd - może i jest źle, ale nie tragicznie. Świat nie kończy się na granicach Rzeczpospolitej - na całym świecie poszukuje się ekspertów w najróżniejszych dziedzinach i sowicie wynagradza się ich za ich kwalifikacje. Ale ostatecznie... Piszcie co chcecie, przecież i tak wszystko jedno, i tak nikogo to nic nie obchodzi, prawda?
Czy tylko mi sie wydaje że autorem wątku jest Montera?
O tym samym pomyślałem - rozpieszczony, gadający jak niesamowicie mu poszedł test gimnazjalny i o tym jaki będzie kasiasty po studiach, wypisz wymaluj sqater :D
Moim zdaniem chwalenie się własną głupotą jest równie bezsensowne jak chwalenie się swoją rzekomą inteligencją w oparciu o wynik czegoś tak mało znaczącego jak egzamin gimnazjalny.
[68]pozamiatał temat
to nie montera, nie ma aluzji z michaelem
Michael zyje, a Montera ma racje.
[69] Napisz cos sam, a nie opieraj sie na innych. :D
[68] Ok. Ale i tak moge czuc sie lepszy niz 90% rowiesnikow. ;)
aaaMEN- Ej młody, daj strzelę Ci liścia to nabierzesz więcej pokory. Chłopczyk z gimnazjum wie lepiej więc nie dyskutujcie z nim. On wie już, że za pare lat będzie zarabiał więcej niż My wszyscy razem wzięci. Znam ludzi po zawodówkach, którą przeszli na dwójach i trójach. A wiesz co z nimi teraz? Pracują, mają się dobrze, założyli rodziny, jeżdżą porządnymi autami i wiedzie im się znakomicie bez "porządnego wykształcenia". To czy będziesz dobrze radził sobie w życiu zależy od wielu czynników, nie tylko oceny się liczą. Przekonasz się za pare lat-zobaczysz.
aaaMEN- Ej młody, daj strzelę Ci liścia to nabierzesz więcej pokory.
chill nigga, we cool, we cool
Juz wyciagam telefon.
[70][69] Napisz cos sam, a nie opieraj sie na innych.
po co mam napisać coś sam jeśli moje zdanie wyraził w tym wątku ktoś inny. Po co się niepotrzebnie powtarzać.
Zostawcie gościa, to taki buńczuczny wiek. Zawsze jest nadzieja, że wjazd w życie zweryfikuje mu w łepetynie poglądy i się będzie wstydził tego, co teraz wypisuje. Na ten moment za bardzo napęczniał od postawy rodziców, którzy "żyją jak pączki w maśle" i musi mieć gdzieś pole do popisu, bo widocznie otoczeniu za mało imponuje.
PS. Oczywiście abstrahując od tego, że autor wątku to raczej jawna prowokacja.
A ja wam prawdę powiem.
Cieszę się że się nie uczyłęm, co rok niemal nie zdawałem z maty i chemii, a maturę zdałem świetnie ( uczyłem się na własną rękę, i lektury znałem niemal na pamięć)
przyjęto mnie na studia, bo wiecie co?
liczy się teraz tylko papierek ( czy to świadectwo maturalne, czy to ukończenia szkoły) jeśli masz te papierki to nikt nie patrzy na to czy ty miałeś dwójki czy piątki, u mnie też nie patrzyli, zdałem maturę, dostałem się na studia, a się nie uczyłem.
gdybym się wtedy uczył nawet i na 5, to pewno byłoby i tak, tak samo jak teraz , tez bym wylądowął na tych studiach i zdał bym maturę, więc po co się uczyć?
Niemniej zdajecie sobie sprawę, abstrahując od możliwej prowokacji i autora wątku, że osoby, które osiągają coś naprawdę wybitnego np. w naukach ścisłych, zazwyczaj bardzo dokładnie przykładają się do nauki i bardzo często mają w sobie niezwykły przerost ego, żeby nie powiedzieć pychę?
W tym względzie TBBT ze swoim Sheldon'em nie jest aż tak odległe od rzeczywistości.
[76]alpha_omega
Nie neguję oczywiście tego co napisałeś w swoim poście ale masz rację tylko po części. Einstein przecież nie miał jakichś wybitnych wyników w nauce a jakim jest/był teraz autorytetem w fizyce.
[77] Zaraz sie okaze, ze kazdy kto jedzie na dwojach i skonczyl zawodowke jest Einsteinem. Haha.
Miczkus --
Miał bardzo dobre wyniki w nauce. Z przedmiotów ścisłych wręcz znakomite. Legendy o tym, jaki to był kiepski z matematyki, są tym, czym są - legendami. Miał te wyniki w czasach, kiedy od uczniów wymagano znacznie więcej.
Poza tym nigdzie nie pisałem, że nie zdarzają się odchylenia od tej zasady, ani - tym bardziej - że ktoś musi być znakomity z każdego przedmiotu. Np. Banach uczył się bardzo dobrze, ale w ostatnich klasach się opuścił skupiając się jedynie na matematyce (po prostu odłożył inne przedmioty na półkę). Mało brakowało by oblał, ale wstawił się za nim nauczyciel religii.
Ogólnie jednak takie osoby nie mają większych trudności z tym, by osiągać w szkołach znakomite wyniki, przykładają się do swoich obowiązków, są poważne na długo przed tym, nim powagi tej nabiorą ich rówieśnicy i zdają sobie sprawę z własnych możliwości.
Nie pamiętam, czy to Banach, czy Ulam zapytany na jakimś egzaminie, czy jest pewien, że nie pomylił się w rozwiązaniu jakiejś całki, odpowiedział - ja się nigdy nie mylę. Co później sam, z pewnym żartobliwym wstydem, relacjonował.
A czy legendą jest też to, że był przez część swojego dzieciństwa upośledzony? Miał ponoć jakieś problemy m. in. mową.
Miczkus --
Z tego, co pamiętam Einsteina podejrzewa się o dysleksję i być może lekki autyzm (lekki przypadek zespołu Aspergera). Dysleksja jest zresztą skorelowana z tendencją do myślenia obrazowego, które charakteryzowało Einsteina. Mógł więc mieć jakieś problemy językowe.
Niemniej czytał w młodym wieku bardzo trudne teksty (m.in. filozoficzne; spróbuj poczytać Kanta, to zrozumiesz o czym mówię), działał nawet w pewnym klubie w którym czytano i dyskutowano rozmaite prace, miał zainteresowania literackie, a śledząc jego wypowiedzi (które stały się wręcz "złotymi myślami") należy uznać, że doskonale opanował sztukę wypowiedzi.
Akurat Einstein miał bardzo wszechstronne zainteresowania. Z kolei np. taki Gauss uważany był za człowieka o niewysublimowanych gustach, dla którego istniała niemal wyłącznie matematyka i fizyka. Trzeba jednak wziąć poprawkę, że niewysublimowane gusta w tamtych czasach mogły oznaczać, że np. zaczytywał się drugorzędnej literaturze, a nie klasykach. Taki człowiek mógł być znacznie wszechstronniej wykształcony, niż współczesny licealista z dobrymi ocenami.
Kiedyś szkoła bardziej przypominała obecne studia w systemie angielskim (czy amerykańskim). Nie polegała na przyswajaniu masy papki, ale wymagała samodzielnej pracy, uczyła myślenia. Mając np. w jakimś kierunku zdolności, które zauważał nauczyciel, nie kończyłeś powtarzając, że "Słowacki wielkim poetą był", lecz np. miałeś za zadanie przełożyć wiersz czy cały zbiorek z łaciny na polski. Więcej było projektów, zadań przypominających poważną pracę naukową, a znacznie mniej masowego, wyzbytego podłoża zzz (co nie oznacza rzecz jasna, że nie wymagano zdolności pamięciowych, wymagano więcej, niż obecnie, ale z większym sensem).
@aaaMEN
Przyklad:
Wnioskujesz z własnych obserwacji, czy z jednego obrazka na kwejku?
Wsrod dzisiejszej mlodzieży, do ktorej zreszta naleze ja sam(16), nastal ciekawy trend na chwalenie sie swoja glupota, czy moze pokazywanie jak cool sie jest bo dostalo sie 2 z jakiegos przedmiotu.
Nie nastał. Dwadzieścia parę (i piętaście i pięć) lat temu było dokładnie tak samo. Są ludzie, którzy chcą w ten sposób jak to "pieprzą system" i nie przejmują się nauką. Tacy ludzie będą zawsze, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie się chwalić czymś, czym innym pogardzają. Chociażby na przekór albo dla czystej zabawy. Albo zdają sobie sprawę ze swoich niedociągnięć i nadrabiają tęgą miną. Też dobrze. To wolny kraj.
Kiedys nie znales ortografii - byles debilem.
Bo to głupie czasy były.
Dlaczego MEN i sami uczniowie staja sie bardziej poblazliwi dla ludzi, ktorzy prawdopodobnie nic nie osiagna w zyciu i dla spoleczenstwa beda tylko obciazeniem?
eTam. Gdyby nie było ludzi budujących domy i ciągnących dru... znaczy się kable, to bym sobie nie siedział wygodnie pod dachem i nie czytał GOLa :8)
Jezeli pracodawca nie pyta o wyksztalcenie, to znaczy, ze szukasz pracy, ktora nie wymaga jakiegokolwiek przygotowania intelektualnego.
Nie mów tak, bo jeszcze jacyś młodzi uwierzą :8) Ale to w sumie ich problem.
Dlatego jestem za tym, aby podwyzszyc poziom nauki w szkolach.
Ale po co? Ktoś, kto nie chce się uczyć, zapomni wszystko po zakończeniu nauki. Ktoś, kto chce, nauczy się jezyka obcego zanim zacznie się go uczyć w szkole. W ogóle najwiekszym problemem jest to, że uczniów trzeba ciągnąć do 18. roku życia przez szkołę, chociaż wiadomo, że niektórym nic to nie da.
Jaki ma to zwiazek z tym, ze Polacy nie ucza sie jezykow, a powinni?
Ej, taka fajną trolerkę popsułeś bzdurą. Polacy akurat uczą się języków obcych i to znacznie częściej niż ludzie z krajów zachodnich. Jako taka znajomość dwóch języków to norma, podczas gdy za granicą znajomość języka obcego to rzadkość (i nie mówię tu wyłącznie o krajach anglosaskich).
@Roniq
Co mnie to obchodzi? Mogłeś po prostu napisać, że napisałeś ten egzamin dobrze...
Przeczytałeś i odpowiedziałeś, więc jednak Cię obchodzi.
@Miczkus
Nie neguję oczywiście tego co napisałeś w swoim poście ale masz rację tylko po części. Einstein przecież nie miał jakichś wybitnych wyników w nauce a jakim jest/był teraz autorytetem w fizyce.
Na maturze miał same odpowiedniki piątek i szóstek. Najniższa ocena to czwórka, z francuskiego. Legendy o "problemach" Einsteina biorą się z faktu, że wybitni naukowcy traktowani są często przez laików istoty półboskie, które posiadają zdolności niedostępne zwykłym śmiertelnikom. W rzeczywistości są to ludzie, którzy posiadają nieco wyższe zdolności w danych dziedzinach i mają ochotę je rozwijać. Sam Einstein powiedział, że geniusz to 1% talentu i 99% ciężkiej pracy. Dodatkowo, jego nauczyciel matematyki powiedział, że "Albert to uczeń bardzo zdolny, ale rozkojarzony" (ponieważ w szkole średniej lekcje matematyki nie były dla niego niczym nowym i młody Einstein najwyraźniej się nudził) a sam Einstein nie zdał na studia za pierwszym podejściem (co wtedy nie było niczym dziwnym, zwłaszcza że egzaminy były przekrojowe, a sam Einstein miał w tym roku problemy osobiste).
Dzikouak --
Szczerze? Niedługo zaczniesz twierdzić, że przestępczość wśród nieletnich wcale nie rośnie. Ja wiem, że psioczenie, iż kiedyś to było lepiej jest stare jak świat. Ponoć jeden z najstarszych odnalezionych tekstów zawiera krytykę młodzieży. Czy to jednak znaczy, że niemożliwy jest negatywny trend? W żadnym wypadku.
Takowy trend w Polsce jest jasny i wyraźny. Podobnie w większości krajów europejskich. Upadek systemów edukacji w Europie jest faktem.
Nie przypadkiem w Polsce matury nie zdała w tym roku 1/4 osób pochodzących do egzaminu. Możesz sobie prześledzić np. na podstawie matematyki, jak się ma obecny program tego przedmiotu, do tego 15 lat temu. Za takie wyniki nie odpowiada podwyższenie wymagań, które - wręcz przeciwnie - stale się obniża.
Nie przypadkiem większość nauczycieli modli się, żeby nie musieć uczyć w gimnazjach, by znaleźć posadę w nauczniu początkowym, lub ewentualnie liceum (byle porządnym).
Oczywiście osoby sprawiające problemy (wychowawcze i edukacyjne) były zawsze. Tylko jak kiedyś jedynie urodzeni buntownicy pozostawali na swoich pozycjach (co kończyło się ich wydaleniem ze szkoły), tak przy współczesnym podejściu do ucznia, byle chłystek roznosi klasę w posadach i nic mu nie można zrobić. To stało się modą, ogólnym trendem.
W ten trend wpisują się obecnie nawet rodzice. Nauczyciel ma pełną rację w konflikcie z uczniem, przychodzą rodzice, robią aferę w szkole, donoszą dyrekcji i to nauczyciel ma starać się być mniej konfliktowym i w żadnym wypadku nie powinien wystawiać biednemu dzieciakowi niedostatecznej z zachowania, czy też kazać mu powtarzać klasę (bo gdzieżby).
Pogadaj z nauczycielami.
PS. Oczywiście również uważam, że nie każdy musi kończyć szkoły, szczególnie wyższego stopnia. Patologią jest to, że powszechnie uważa się inaczej. Załóżmy, że to prawidłowe podejście. Moim zdaniem w takim wypadku należy dążyć do tego, żeby te szkoły rzeczywiście kształciły (bo po co inaczej każdy ma je kończyć?). Czyni się jednak zupełnie na odwrót tj. obniża poziom, by ratować odsetek zdających.
Wszystko co chciałem napisać napisał Scortch w poście nr 64. Ja trochę rozwinę i też po oceniam W pełni się zgadzam, że to co piszą niektóre osoby jest zatrważające i przerażające. Kilka osób też mnie rozbawiło swoimi przekonaniami i twierdzeniami, np. Dark Crow[24] i stwierdzenie, że ludzie po zawodówkach pozakładają własne firmy i będą kosić taaaaaaaką mamonę. Chyba za dużo się naoglądałeś Kiepskich i masz błędne wyobrażenie o biznesie. Pewnie niektórym się uda, ale do prowadzenia firmy nie wystarczą umiejętności praktyczne. Trzeba znać się na podatkach, prawie(kilku rodzajach), bankowości, ogólnie rzecz ujmując być mądrzejszym od wszystkich urzędników itd. W kilku kwestiach zgadzam się z autorem. Młodzież rzeczywiście głupieje. Podejście do nauki jest zatrważające, szczególnie do języków obcych. Ponad połowa mojej klasy uważa, że angielski im się w życiu nie przyda i dlatego maja na niego wyjebane. W tym momencie chyba wszyscy sie zgodzą, że angielski jest potrzebny. Ja mam 15 lat i już go wykorzystuję(gry, seriale zagraniczne, internet i ogromna liczba stron po angielsku). Dalej podejście dzisiejszych rodziców, którzy poza dzieckiem świata nie widza i pozwalają na wszystko też jest straszne, bo czy 13-15 latkowie pijani na imprezach to według was coś normalnego? I to nie imprezach domowych, ale dyskotekach itp. Nie zgadzam się z częścią z was twierdzącą, że osoby dobrze się uczące nie maja znajomych i w drugą stronę. Totalna bzdura, a jeśli się z czymś takim spotkaliście to współczuje środowiska. Zgadzam się natomiast z tym, że autor wątku patrzy trochę z góry na innych, ale wasze reakcje są też przesadzone. Zaczęliście go gnoić i się z niego wyśmiewać samemu pokazując swój poziom. Jeszcze do [29]ppaatt1, autor wątku miał na myśli osoby, które nie zdały, a nie te które nie podchodziły do matury jak zapewne twoi dziadkowie i rodzice. Koniec żalów z moje strony. Czekam na krytykę, a jeżeli kogoś uraziłem to przepraszam:)
aaaMEN - Czytam tak te twoje posty od kilkunastu minut i pierwsze co sili mi się na język to że jesteś zwykłym dupkiem.
A teraz ta część związana z tematem.
W mojej klasie jest kilka tzw. "kujonek", dla których ocena mniejsza niż 5 to porażka. Wszystkie ściągają na sprawdzianach więcej niż ci "dwójkowicze". I to nie jest tylko przypadłość mojej klasy. Tak jest wszędzie! I to, że o tym nie wiesz nie musi znaczyć że tak nie jest. Wniosek? Dobrze ma ten kto kombinuje. Ale nie o naukę to chodzi i dobre stopnie, bo na tym zależy wszystkim tylko po to żeby inni ich widzieli w dobrym świetle. W późniejszym życiu również musisz dobrze kombinować, bo bez tego nie możesz liczyć na wiele. A żeby kombinować nie trzeba być mądrym tylko inteligentnym, zauważyłem że bardzo często mylisz ze sobą te dwa słowa.
Nawiązując do tego co pisałem wcześniej:
Takim ludziom z dwójami lepiej się wiedzie. Łatwiej się żyje głupkom na tym świecie.
Pewnie, powiedz to wszystkim ludziom, ktorzy narzekaja na prace 48h tygodniowo za 1300zl netto. ;)
Powiedz to mojej mamie która ze świetnymi ocena w liceum, 4 latach studiów i ostatnio 2 uzupełniających i jeszcze jednym przyszłym rokiem dostaje 1300 miesięcznie. Wiesz czemu tylko tyle? Bo nie kombinowała, nie miała wielkiego doświadczenia, a gimnazjum i liceum gówno jej dało. Zakładała nawet własną firmę, której się powodziło, wiesz czemu z tego zrezygnowała? Bo nie podobało jej się, nie była szczęśliwa. Wyobraź sobie, że pieniądze nie zawsze przynoszą szczęście.
Następnym przykład: Daniel Radcliffe. Myślisz że ile mógł mieć wykształcenia w wieku 11 lat? A obecnie nie kiwając palcem jest już ustawiony na całe życie. Dlaczego? Bo miał szczęście i kombinował.
Teraz inna sprawa. Dlaczego niektórzy chwalą się swoimi dwójami. A może oni się nie chwalą, tylko w ten sposób radzą sobie z porażką? A może dla nich zła ocena to nic takiego, bo dla nich nie liczy się tylko nauka? A może to był po prostu bardzo trudny materiał? Wiem co mówię, chodzę do najcięższego a zarazem najlepszego gimnazjum w moim mieście i z trudem zdaję każdy rok.
I kolejna sprawa. Mówisz o sobie z wyraźną wyższością, dlatego nazwałem cię wcześniej dupkiem. Nikt nie lubi takich ludzi, szefowie i współpracownicy włącznie, a skoro oni nie będą cię lubili to niezależnie gdzie, wszędzie będziesz czuł się źle. Myślę zresztą, że trudno będzie komuś tak zarozumiałemu znaleźć pracę, jaki szef chciałby pracownika dupka? Który bez doświadczenia uważa się za lepszego od innych.
I ostatnie co chciałem powiedzieć. Największy sukces odnoszą ci którzy są kreatywni i wymyślają coś nowego. Z Bilem Gatesem i Michaelem Jacksonem na czele. Żeby daleko nie szukać przykładu - Minecraft. Byle koleś na studiach mógłby stworzyć taką grę, ale dopiero człowiek kreatywny i z wyobraźnią mógł ją wymyślić zarabiając na tym więcej, niż nie jeden facet który uczył się dniami i nocami by stworzyć byle jaką gierkę. Ty już nie masz na to szans, bo szkoła i nauka zdążyła już cię ukierunkować na drogę do bycia zwykłym trybikiem który na swoim małym, nic nieznaczącym miejscu myśli, że napędza całą machinę i jest potrzebny, nie wiedząc że jego najłatwiej zastąpić.
I na koniec jedno. Nie myl wiedzy z inteligencją. Sam fakt istnienia tego wątku świadczy o tym, że nie mam do czynienia z osobą inteligentną.
Gdzie jest mirencjum kiedy go potrzebujemy?
Od konca, watek istnieje, bo byla taka potrzeba.
Co do mineklona, Notch pomysl ukradl, a nie wymyslil.
Przy okazji znowu dochodzimy do kwestii "nie warto sie uczyc, na pewno uda mi sie w zyciu wymyslic cos na czym zbije fortune!!". Your argument is invalid.
To fajnie, ze tak radza sobie z porazka, ale chyba nalezy dazyc do tego by "porazki" wyeliminowac, a nie sie nimi chwalic, bo tak to trzeba nazwac. Wywoluje to we mnie absmak (dziekuje JK za powiekszenie mojego slownika).
Mowilem juz o roznych rodzajach pracy. Bycie aktorem to tak jak bycie modelka. Jestes wieszakiem, na ktorym scenarzysta i rezyser wiesza swoj pomysl, jak projektant sukienke. Kwestia tego, czy potrafisz dopasowac sie na odpowiedni wybieg.
Taka praca nie ma nic wspolnego z inteligencja czy wiedza. Your argument is invalid.
Naturalnie, ze z trudem zdajesz rok za rokiem, skoro masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Skoro twoja mama miala dobra prace, a wybrala gorsza, to jej sprawa. Ja pisalem o ludziach, ktorzy narzekaja na 1300 netto, a nie maja kwalifikacji do wykonywania jakiejkolwiek pracy o "wyzszej wartosci", bo nikt mi nie wmowi, ze kasjerka powinna 3000zl zarabiac na kasie. Czy netto czy brutto.
nikt mi nie wmowi, ze kasjerka powinna 3000zl zarabiac na kasie
Powinna. A wiesz dlaczego? Bo średnia krajowa pensja wynosi ~3,5k zł
Ale to już temat na osobną dyskusję.
Matury nie zdalo 25% przystepujacych. Kiedys ktos kto nie zdal matury byl po prostu debilem.
Kiedyś matura nie była tak ważna jak teraz. Zobacz sobie ile ludzi z rocznika powiedzmy '60-'70 ma maturę w porównaniu z późniejszymi rocznikami. Teraz jak ktoś nie zda matury jest debilem i uwierz mi nawet u tych "cwaniaków" jest grymas rozpaczy po oblanym egzaminie. Po prostu dzieciarnia gimbażernia w wieku 13-16 jest jeszcze rozwojowo na poziomie małpy....Przykład:
http://www.youtube.com/watch?v=qy47fRJ_eoY
Ubogi słownik w którym widnieją tylko ku*wy, ch*je i nic więcej, normalnie to to się wypowiedzieć nie potrafi ale łazi, cwaniakuje a jak przychodzi co do czego spiernicza...
Nawet te cwaniaki w końcu wydorośleją i zrozumieją swoją głupotę. Chociaż sa wyjątki
Ja się za to dziwię tobie że jakoś udaje ci zbierać te "dobre" oceny skoro nie potrafisz dalej pojąć prostych rzeczy. Przez cały czas trwania tego wątku ludzie z doświadczeniem, znający się na życiu próbują ci powiedzieć że ani trochę nie pomogły im dobre stopnie i lizanie dupy nauczycielom. A ty pomimo tego, że dopiero zdałeś gimnazjum uważasz się za mądrzejszego od nich i myślisz, że wiesz lepiej. Wszystkie twoje argumenty są obalone.
Czekam jeszcze jak obalisz argument o tym że jesteś dupkiem.
A teraz odpowiedz sobie na jedno pytanie: Czy pomimo tego, że masz dobre oceny i dużo punktów na jakimś tam teście z czym bardzo się obnosisz zyskałeś jakiś przyjaciół i zwolenników na tym forum? To tylko forum internetowe, ale ludzie są prawdziwi i niczym się nie różnią od tych w prawdziwym życiu.
watek istnieje, bo byla taka potrzeba.
Sam masz poważny problem z czytaniem ze zrozumieniem (zresztą co się dziwić, jakoś nie chwaliłeś się ocenami z polskiego). Nie mówiłem, że nie wiem po co ten wątek, mówiłem, że fakt że on istnieje świadczy o braku inteligencji założyciela.
A kto mówi o chwaleniu? Może 2 to dla niektórych szczyt ich możliwości.
Cieszą się z tego (z oceny) Nie wolno?
Cyber Rekin --
Byle koleś na studiach mógłby stworzyć taką grę, ale dopiero człowiek kreatywny i z wyobraźnią mógł ją wymyślić zarabiając na tym więcej, niż nie jeden facet który uczył się dniami i nocami by stworzyć byle jaką gierkę.
Byle koleś na studiach mógł stworzyć taką grę? Może, wśród osób co studiowały na naprawdę dobrej uczelni i prezentowały sobą coś więcej, niż zdolność utrzymania się na tych studiach.
Cała masa osób kończących informatykę na rozmaitych uczelniach miałaby problemy ze stworzeniem porządnej strony internetowej, a Ty uważasz, że każdy może sobie pisać gry 3d (nie istotne, że w porównaniu z profesjonalnym enginem bardzo proste; profesjonalne silniki sprzedaje się za dziesiątki miolionów dolców i o czymś to świadczy).
I podajesz takie rewelacje w dyskusji o tym, że właściwie nie ma się co przykładać. Liczy się przecież sama kreatywność. Zabawne. Pewnie jeszcze matematyki znać nie trzeba - jak piszesz banalnego pacmana to po prostu każesz komputerowi wymyślić algorytm znajdowania najkrótszej ścieżki. LOL.
Czekam jeszcze jak obalisz argument o tym że jesteś dupkiem.
To nie argument. To osobista wycieczka.
A teraz odpowiedz sobie na jedno pytanie: Czy pomimo tego, że masz dobre oceny i dużo punktów na jakimś tam teście z czym bardzo się obnosisz zyskałeś jakiś przyjaciół i zwolenników na tym forum?
To forum dyskusyjne, nie randka.pl. Nie przyszedlem tutaj szukac przyjaciol.
A kto mówi o chwaleniu? Może 2 to dla niektórych szczyt ich możliwości.
Cieszą się z tego (z oceny) Nie wolno?
Odmawiam przyjecia tego do wiadomosci, ze dla niektorych szczytem mozliwosci jest dwoja. Kazdy zasluguje na szanse, a to, ze % debili ja zaprzepaszcza, to co innego.
Cyber Rekin, mecz sie dalej w tym gimnazjum, widac jestes jednym z wyzej opisanych osobnikow.
<---
To nie argument. To osobista wycieczka.
Uargumentowana twoimi wypowiedziami.
To forum dyskusyjne, nie randka.pl. Nie przyszedlem tutaj szukac przyjaciol.
Widzę, że dalej nie zrozumiałeś, co dalej świadczy o twojej inteligencji, nie będę ci wyjaśniał tego, bo w ten sposób nie zrozumiesz.
Odmawiam przyjecia tego do wiadomosci, ze dla niektorych szczytem mozliwosci jest dwoja. Kazdy zasluguje na szanse, a to, ze % debili ja zaprzepaszcza, to co innego.
Debilizm - Niepełnosprawność intelektualna w stopniu lekkim (upośledzenie umysłowe lekkie, dawniej debilizm) – poziom intelektualny osób dorosłych charakterystyczny dla 12. roku życia. Ta forma deficytu intelektualnego stanowi najwięcej rozpoznań. Osoby takie są samodzielne i zaradne społecznie, nie powinny jednak wykonywać zawodów wymagających podejmowania decyzji, ponieważ nie osiągnęły etapu myślenia abstrakcyjnego w rozwoju poznawczym. Życie rodzinne przebiega bez trudności. W socjalizacji mogą nabywać zaburzeń osobowościowych, ze względu na atmosferę otoczenia i stosunek innych. Obecnie istnieje tendencja do wprowadzania zajęć korekcyjnych, przy intensywniejszym treningu poznawczym w dłuższym czasie osoby z upośledzeniem w stopniu lekkim osiągają podobne wyniki co osoby z przeciętnym IQ. Do 12 roku życia brak różnic rozwojowych.
IQ w skali Wechslera: 50 – 69.
Warto poznać znaczenia słów zanim zacznie się ich używać i przypadkiem kogoś urazi.
I podajesz takie rewelacje w dyskusji o tym, że właściwie nie ma się co przykładać. Liczy się przecież sama kreatywność. Zabawne.
Eh, nie wiedziałem, że tak dużo osób ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem, niestety przykre :(
Nie powiem ci dlaczego tak sądzę, nie mam zamiaru tracić więcej czasu na pisanie w tym wątku, bo tak naprawdę to jest bez sensu i to do niczego nie prowadzi.
Żegnam.
Inny mają życie, w którym chcą być szczęśliwi w każdej niemal chwili.
Nie wiem co mnie bardziej rozpiernicza. Ludzie którzy myślą, że jak pójdą do dobrego liceum i na dobre studia zostaną prezesami Microsoftu i będa się podcierać dolarami(czyli ktoś taki jak Montera) czy ludzie którzy dzielą społeczeństwo na tych którzy mieli słabe oceny i imprezowali, grandzili, mieli "życie" i na tych którzy mieli dobre oceny ale siedzieli w domu i zamulali. Nie przyjdzie do głowy komuś takiemu, że są ludzie którzy dobrze się uczą, chodzą na imprezy i normalnie korzystają z życia i tacy którzy słabo się uczą i siedzą w domu...
Wnioskuje po nicku, że jesteś z rocznika '89 a pierniczysz takie głupoty jakbyś miał 15 lat...
Ale zawsze znajdzie się usprawiedliwienie dla swojej głupoty i odmóżdżenia w stylu "bo ja się bawię"...
[98]
Cyber Rekin --
Dobra, niech Ci będzie, rzeczywiście nie śledziłem pełnego rozwoju dyskusji, ale ten ustęp:
zarabiając na tym więcej, niż nie jeden facet który uczył się dniami i nocami by stworzyć byle jaką gierkę. Ty już nie masz na to szans, bo szkoła i nauka zdążyła już cię ukierunkować na drogę do bycia zwykłym trybikiem który na swoim małym, nic nieznaczącym miejscu myśli, że napędza całą machinę i jest potrzebny, nie wiedząc że jego najłatwiej zastąpić.
trudno jest inaczej rozumieć. To, że gość jest w pewnym wieku w którym uważa, że dobre oceny zapewnią mu wszystko, że ma te oceny i zamierza nadal się przykładać, czyni z niego trybik, który łatwo zastąpić?
Mylisz się. Kreatywność - owszem - pozwala zbić kokosy na prostym, a genialnym pomyśle. To oczywiste i jest to banał. Dodać tylko należy, że można być sobie kreatywnym i nie osiągnąć nic, bo w tej dziedzinie niezwykle ważny jest fart (równie dobrze minecraft mógł się okazać niewypałem).
Twierdzenie jednak, że zdobycie naprawdę wysokiego poziomu kompetencji, to coś nad czym można sobie machnąć ręką, bo bez kombinowania ani rusz, jest zwyczajnie głupie. Wiesz dlaczego? Bo są kompetencje i kompetencje. Jak jesteś naprawdę wybitny na odpowiednim kierunku, to pracę masz zapewnioną na długo przed skończeniem studiów, po prostu.
Mam wrażenie, że zarzucając w ten sposób (w tych słowach, w tych ciążeniach myślowych) autorowi wątku pychę i głupotę, sam wyrażasz pewne kompleksy. Nie twierdzę, że autor wątku osiągnie wybitne kompetencje w odpowiedniej dziedzinie. Jednak zdarzają się tacy ludzie i żadnego cwaniaczenia, kombinowania itd. do niczego nie potrzebują, bo pracodawcy się o nich zwyczajnie biją.
To, że Ty nie skończyłeś w ten sposób odpowiednich studiów, nie oznacza, że nie jest to możliwe.
Dziekuje alpha_omega za wklad w watek i poparcie w kilku kwestiach.
Prowokacja!
10/10, 101 postow.
aaaMEN --
Już dawno napisałem, że abstrahuję od możliwej prowokacji ;)
W końcu po to są prowokacje, by prowokować do dyskusji.
Prowokacja!
10/10, 101 postow.
Będę hipokrytą, bo miałem już tu nie pisać, ale trzeba to wyjaśnić.
trudno jest inaczej rozumieć. To, że gość jest w pewnym wieku w którym uważa, że dobre oceny zapewnią mu wszystko, że ma te oceny i zamierza nadal się przykładać, czyni z niego trybik, który łatwo zastąpić?
Prawda jest taka, że my wszyscy jesteśmy trybikami, z tym że jedne trybiki są większe i trudniej o części zamienne, a inne są mniejsze. Wszyscy tworzymy jedną, wielką machinę która napędza tą planetę. Z kolei Ziemia jest innym malutkim trybikiem który jest częścią innej maszyny i tak dalej. Dalsze uczenie się by mieć dobre stopnie to według mnie takie sobie ambicje aby się rozbudować i być większym trybikiem.
Twierdzenie jednak, że zdobycie naprawdę wysokiego poziomu kompetencji, to coś nad czym można sobie machnąć ręką, bo bez kombinowania ani rusz, jest zwyczajnie głupie.
Zgadzam się, że jest głupie. Aczkolwiek znowu mnie nie zrozumiałeś. Chodziło mi o to, że twierdzenie że samo zdobycie tych kompetencji jest głupie, ponieważ aby się rozwinąć należy kombinować.
Jak jesteś naprawdę wybitny na odpowiednim kierunku, to pracę masz zapewnioną na długo przed skończeniem studiów, po prostu.
Dostajesz tą pracę, osiągasz wszystko na co pozwala ci twoje dotychczasowe wykształcenie i co dalej? Nie masz większych ambicji i zostawiasz jak jest, albo kombinujesz jak się piąć jeszcze wyżej.
Mam wrażenie, że zarzucając w ten sposób (w tych słowach, w tych ciążeniach myślowych) autorowi wątku pychę i głupotę, sam wyrażasz pewne kompleksy.
Równie możliwe, jak to, że i on ma jakieś kompleksy związane z tym. No chyba że on od tak, bez powodu jest dupkiem, niewykluczone. I mówiąc dupkiem nie chodzi mi wcale o to, że dużo się uczy czy coś w tym stylu, ale to jak się odnosi do siebie względem innych, żeby nie było nieporozumień.
To, że Ty nie skończyłeś w ten sposób odpowiednich studiów, nie oznacza, że nie jest to możliwe.
I nic takiego nie mówię, sam chcę iść na Prawo więc bez kucia się nie obejdzie.
Tak jak ty próbujesz mi powiedzieć, że samą nauką też można do czegoś dojść, tak jak próbuję wytłumaczyć temu dupkowi, że w inny sposób tez się da i ten inny sposób też jest dobry.
aaaMEN - widziałem wiele prowokacji, nawet dłuższych, ale według mnie ty po prostu zauważyłeś błędy w swoim rozumowaniu i teraz próbujesz to zamazać.
[Ignoruj watek]
aaaMEN ... posłuchaj... nie obraź się ale w Twoim wieku byłem tak samo głupi jak Ty.. i wielu innych ludzi w takim wieku ma taki "nie życiowy" tok myślenia jak Ty... masz dopiero 16 lat!!! czy ty na prawdę myślisz, że po ukończeniu dobrych studiów masz pewną świetną dobrze płatną pracę ?!?!? OGARNIJ SIĘ!...słuchaj ja mam 24 lata i tez jak miałem 16 to byłem przekonany że bez problemu sobie poradzę między innymi przez to że się też dobrze uczyłem, miałem różne pasję i talenty przez które miałem pewnosć siebie i myslałem, że pomoże mi to wszystko osiągnąć sukces.. ale rzeczywistość jest zupełnie inna chłopcze! ... wszystko się zacznie jak skończysz szkołę, będziesz dorosły i przestaniesz mieć taki banalny tok myslenia...
PRZYPUŚĆMY ŻĘ:
(dobrze się zastanów nad odpowiedziami)
1. skończyłeś wymarzone studia... i teraz masz iść do pracy dobrze płatniej.. gdzie w tym momencie poszedł byś się zapytać o pracę??? ....< i co zatkało ??
2. powiedzmy że znasz kilka dobrych zakładów pracy w okolicy i idziesz się pytać o pracę.. uważasz że wszędzie cie przyjmą z dobrymi wynikami w nauce??? a co jak nie będzie miejsc w pracy? a co jak cię zapytają o doświadcenie w tym zawodzie ?? myślisz że wszędzie Cię przyjmą ?? pfffff
3. ile znasz w okolicy ludzi, którzy na prawdę dobrze zarabiają?? hmmmm ???
4. ile z nich co dobrze są po dobrych studiach i się zawsze zajebiście uczyli ?? hmmm dasz radę odpowiedzieć?? ;)
5. będziesz chciał założyć może firmę ??? ... skąd weźmiesz na to pieniądze ?? .. trzeba pierwsze sobie zarobić... a jak ci się uda chociaż 5 stówek odłożyć co miesiąc to będziesz dobry..
jak dorośniesz to zrozumiesz co Ci teraz napisałem... teraz to jeszcze nie dojdzie do Ciebie, bo i tak się szyderczo zaśmiejesz i powiesz do samego siebie, że się mylę, że z Tobą będzie inaczej... niestety życie chłopcze jest inne i nie takie banalne jak ci się wydaje...
Mi też się nie wydaje, że to prowokacja,a autor chyba przyszedł na świat z kijem od miotły w dupie. Nigdy nie darzyłem takich zarozumialców wielką sympatią i dzień dzisiejszy nie jest wyjątkiem. Jeśli tak bardzo nie szanujesz swoich kolegów (o ile ich masz) to bądź szczery i powiedz im to w twarz, że są debile, że wstyd dla Polski, że języków nie znają, że tacy jak oni to ci do kostek nie sięgają i będą tobie, przyszłemu prezesowi, buty co najwyżej czyścić. I przestań się z nimi zadawać. Z tego co widać, to pojęcia o świecie nie masz żadnego. Papier może pomóc, ale tak naprawdę to gówno on wart. Całe wakacje szukałem pracy, czegokolwiek, człowiek ze mnie nie w ciemię bity, ale za uja nie dało się znaleźć niczego. Zapytałem potem znajomego, który zapytał znajomego i praca się znalazła. A jeśli już pójdziesz na jakąś rozmowę kwalifikacyjną to, o ile twoje zdolności nie będą nie będą niesamowicie wysokie, nikt cie nie przyjmie ze względu na twój charakter.
Masz 16 lat i choć wydaje się tobie, że masz cały świat u stóp i żeś pozjadał wszelkie rozumy, to uwierz mi - tak nie jest! Jak każdy człowiek myślałem nawet podobnie, ale z każdym kolejnym rokiem przychodziła (i przychodzi) myśl, że o kurczę, jaki ja wcześniej byłem głupi i niedojrzały (mam 19 lat). A ty masz 16 lat i uwierz mi, to nie jest AŻ 16 lat, ale DOPIERO 16 lat. Naucz się czegoś, czego widać rodzice cie nie nauczyli. Pokory. Twoje mniemanie, niezwykle kretyńskie, o tym, że każdy musi znać języki obce, że każdy musi znać encyklopedię na pamięć można wziąć i użyć jako zamiennika papieru toaletowego. Tyle są warte. Najważniejsze są umiejętności i doświadczenie, dwie rzeczy, które mało która szkoła czy uczelnia może ci dać.
No i jeszcze jedno, jest mi po prostu żal ludzi, którzy sukcesy na polu zawodowym uważają za najważniejsze w życiu. IMO poświęcanie się czemuś, co nie jest związanie z najbliższymi czy z własnym wnętrzem jest błędem. Nawet nie wyobrażasz sobie jak życie potrafi być nieprzewidywalne. To nie jest tak, że skończysz szkołę, załapiesz się na jakąś ciepłą posadkę i będziesz ciągnął do emerytury.
Polecam książkę "Wszystko za życie" czy film dokumentalny, o którym wspominał ppaatt1, czyli "Wypalony" - z łatwością można znaleźć w necie, chociażby na YouTube'ie, rzeczy niby niepozorne, ale niosą ze sobą wartości i wiedzę, której żadna osoba ci przekazać nie może, nie traktuj tego jak dokumenty, ale jako doświadczenie.
To nawet nie prowokator - to zwykły troll.
Widać, że założył tylko do tego to konto.
Ignorować.
Ja po dziesięciu postach wiedziałem że to prowo jest, dlatego sie nie wpisywałem. Śledziłem wątek cały czas i dziwiłem się wam, bo ludzie to takich przekonaniach to niezwykła rzadkość, zwłaszcza na tkim forum.
Edit: Chciałem jeszcze tylko napisać, że w gimnazjum miełem koleżanki i kolegów zarówno uczących się dobrze i źle i niegdy nie usłyszałem zachwytu nad słabą oceną, a tym bardziej pogradą wobec drugiej osoby za oceny dobre.
Ja po dziesięciu postach wiedziałem że to prowo jest, dlatego sie nie wpisywałem.
>>to się nazywa doświadczenie.
Chciałem jeszcze tylko napisać, że w gimnazjum miełem koleżanki i kolegów zarówno uczących się dobrze i źle i niegdy nie usłyszałem zachwytu nad słabą oceną, a tym bardziej pogradą wobec drugiej osoby za oceny dobre.
>>nie tylko ty.
Robie takie dobre prowo, ze az trudno wam w to uwierzyc. Beka.
Przerażające! 3/4 popiera bycie analfabetą i ignorantem bo taki ,,to ma lepiej w życiu".
Faktem jest, że w naszym kraju od lat pokutuje powiedzonko ,,ucz się ucz, będziesz wykształconym bezrobotnym" ale czy to powód by nic nie umieć? W pewnym teleturnieju, dziewczyna w wieku może 23 lat na pytanie jak miał na imię Mickiewicz odp. ...chyba Tomasz.
Inna rozkoszna idiotka z całą pewnością twierdziła, że imię Marksa to Engels /pomijam światopogląd tych obu osobników/. Tak więc brawo. Olewajcie wiedzę. Dopalacz, piguły, browara i na imprezkę. Oczywiście w markowych trepach, polo i komórą w ręku przez 24 godz. Przybywa nam Waldusiów Kiepskich bo ...taki Naród jakie jego młodzieży chowanie"
Spoko JÓZEK2, oni wszyscy pozakladali juz firmy, bo po zawodowce swiat stoi otworem.
Szkoła zawodowa, przed laty, na prawdę uczyła zawodu. Znalem kiedyś człowieka, po zawodówce, który był ślusarzem narzędziowym
z 9. grupą zaszeregowania /dzisiaj zarabiał by z 15000 zł / i mistrzem w wykonywaniu form wtryskowych /mówi Wam to coś??/
W pewnym teleturnieju, dziewczyna w wieku może 23 lat na pytanie jak miał na imię Mickiewicz odp. ...chyba Tomasz.
TO to nic, ja znam osoby które nie umieją w technikum pokazać na mapie Afryki... i dodam że jedną z nich była 4 uczennica.
[115]
Bo to technikum.
TO to nic, ja znam osoby które nie umieją w technikum pokazać na mapie Afryki... i dodam że jedną z nich była 4 uczennica.
E tam, u mnie w LO jest dziewczyna, która nie wiedziała, gdzie jest Grecja. Wskazywała wschodnią część Białorusi i część Rosji. Z tym, że to najgorsza uczennica w klasie i jedna w czołówce najgorszych w szkole. Nie ma znaczenia, czy to liceum, czy technikum
No i co z tego że prowokacja, skoro wywiązała się ciekawa dyskusja? Po prostu zamknij ryj sqater i bierz się za nowe konto.
Więc /od ,,więc" nie zaczyna się zdania/ Ci z górnych postów niech zaczną myśleć, bo nie wykluczone, że co poniektórzy
nie wiedzą czy japoński rycerz to: pigmej, mintaj czy samuraj?
Oj adrem, prosisz sie o bana z takimi odzywkami. Mama nie mowila, zeby grzecznie zwracac sie do innych?
Przerażające! 3/4 popiera bycie analfabetą
Dopalacz, piguły, browara i na imprezkę. Oczywiście w markowych trepach, polo i komórą w ręku przez 24 godz. Przybywa nam Waldusiów Kiepskich bo ...taki Naród jakie jego młodzieży chowanie"
JÓZEK2 [ gry online level: 24 - Pretorianin ]
Szkoła zawodowa, przed laty, na prawdę uczyła zawodu. Znalem kiedyś człowieka, po zawodówce, który był ślusarzem narzędziowym
z 9. grupą zaszeregowania /dzisiaj zarabiał by z 15000 zł / i mistrzem w wykonywaniu form wtryskowych /mówi Wam to coś??/
panie analfabeto, panie waldusiu kiepski.
zalosny jestes.
i to ci mowi osoba, ktora nie jest humanistą i miala fatalne oceny z pl.
ale jak takich jak ty czytam to po prostu rzuca mna... nazywasz kogos analfabeta podstawowych zasad wlasnego jezyka nie znasz?
aaaMen
Odmawiam przyjecia tego do wiadomosci, ze dla niektorych szczytem mozliwosci jest dwoja. Kazdy zasluguje na szanse, a to, ze % debili ja zaprzepaszcza, to co innego.
A może skoro już nazywasz go debilem, to pomyśl. Debil = słaby w nauce, nie stać go na wyższe oceny?
BTW: masz coś do technikum?
aaaMen- przestaniesz tak cwaniakować jak raz czy dwa się przejedziesz.
BTW: masz coś do technikum?
Nie mam, poza wejsciem do ktorego tylko bym chcial. Wolalem najlepsze liceum w miescie.
A może skoro już nazywasz go debilem, to pomyśl. Debil = słaby w nauce, nie stać go na wyższe oceny?
Jezeli kogos nie stac na wiecej niz 2, a przyczyna tego nie sa szerokopojete problemy rodzinne, czy lenistwo, to jest uposledzony umyslowo i powinien uczeszczac do szkoly specjalnej. Tak to trzeba nazwac.
aaaMen- przestaniesz tak cwaniakować jak raz czy dwa się przejedziesz.
Przejechac to wy sie mozecie na olewaniu nauki. ;)
A ten dalej swoje :)
Chłopcze, to bardzo pięknie że dostałeś się do najlepszego liceum w mieście. Cieszę się twoim szczęściem. Ale uwierz mi, życie zweryfikuje twoje umiejętności, głównie poprzez zdolność do rozmowy z ludźmi, empatię i pierwsze wrażenie. A jeśli w życiu codziennym jesteś takim zadufanym w sobie nabuchodonozorem jak na forum, to myślę że nawet najlepsze liceum w mieście może nie pomóc i jest wysoka szansa że skończysz z marniutką pensją na jeszcze marniejszym stanowisku, wypełniony przeświadczeniem o swojej rzekomej wielkości.
<link z [91]
Przecież to jest upośledzenie umysłowe...
Ten wątek w zatrważający sposób pokazuje przekrojowo podejście dzisiejszej młodzieży do życia.
Tak po amerykańsku - nażreć się, napić, pobzykać i tyle.
Najgorszą rzeczą jaką można było zrobić polskiej edukacji to wprowadzenie gimnazjów, testów i tak trywialnie uproszczonych i wypaczonych matur jakie są teraz.
Kiedyś matura była nazywana egzaminem dojrzałości - bo nie tylko sprawdzała wiedzę, umiejętność logicznego myślenia i zastosowania zdobytej wiedzy - ale pokazywała jak człowiek radzi sobie ze stresem.
Szkoła ma uczyć myślenia - logicznego kojarzenia faktów i umiejętnego zastosowania już zdobytej wiedzy w praktyce. A także zdobywania i budowania doświadczenia - szeroko pojętego.
Widzę że obecnie panuje przekonanie że spokojnie można przemknąć przez szkoły bez jakiejkolwiek ambicji - a idolem jest pan Kazimierz z sąsiedztwa, który na dwójach jechał ale za to ma teraz import/export bakłażanów. Tyle że pan Kazimierz nieźle kombinował bo tak go nauczyło życie w PRLu, dobrze trafił w moment przemian ekonomicznych w kraju gdzie takie biznesy robiło się błyskawicznie i nie miało znaczenia czyś profesor czy mechanik - grunt to było mieć dojścia.
Umysł człowieka jest najbardziej chłonny właśnie wtedy, kiedy przypada okres szkół. Jeśli nie wyrobi się odpowiednich nawyków, nie przyzwyczai mózgu do do pewnego planu działania - to potem największą ambicja jest praca na zmywaku w anglii z perspektywą, że kiedyś się wróci do Polski i będzie królem wszechświata albo innym Leonardo di Caprio.
Ale po co ja to piszę... :)
Uzasadnianie że nie liczy się wiedza i nauka to jak motywowanie że ważniejsza jest technika a nie rozmiar :) - mowią tak tylko kolesie z kompleksami małych członków...
[128] W pelni sie zgadzam.
Nie chce mi się czytać całego prowokacyjnego wątku, ale powiem tylko tyle, że żadne oceny, średnie czy wyniki na egzaminie nie są żadnym świadectwem tego jakimi ludźmi jesteśmy i jaką mądrość życiową posiadamy.
Nieważne jak zaczynamy, ważne jak skończymy.
aaaMen
Jezeli kogos nie stac na wiecej niz 2, a przyczyna tego nie sa szerokopojete problemy rodzinne, czy lenistwo, to jest uposledzony umyslowo i powinien uczeszczac do szkoly specjalnej. Tak to trzeba nazwac.
A mnie się jednak wydaje, że w większości jest to spowodowane lenistwem / niechęcią do nauki.
No chyba że dla ciebie wszyscy którzy mają 2 są upośledzeni umysłowo.
Jakkolwiek doceniam znaczenie edukacji w codziennym życiu, to jestem zdania że nie każdy musi mieć maturę, MEN zgubił cel swojej egzystencji, skupili się na słupkach i statystykach aby dostarczyć jak najwyższy stopień edukacji jak największej liczbie uczniów, co oczywiście owocuje obniżeniem standardów.
Osobiście za cel powszechnej edukacji uważam danie szansy na zdobycie wykształcenia każdemu, niezależnie od pochodzenia i zamożności, czy tę szansę wykorzysta to już jego osobista sprawa. Społeczeństwo nie musi się składać z Einsteinów, ktoś w końcu do machania łopatą też jest potrzebny.
Zaostrzenie wymagań na egzaminach i przesiew kandydatów zrobiłyby dobrze systemowi, przy zachowaniu obecnego poziomu finansowania wyższa edukacja miałaby więcej pieniędzy na ucznia/studenta, oczywiście trzeba by obniżyć wiek szkolny do 16 lat i przywrócić starą 8 letnią podstawówkę.
mannan -> Przegapiłeś chyba pewien fragment wypowiedzi sqatera...
Jezeli kogos nie stac na wiecej niz 2, a przyczyna tego nie sa szerokopojete problemy rodzinne, czy lenistwo
Nie karmić trolla!
LUDZIE WEŹCIE JUŻ ZOSTAWCIE TEGO GÓWNIARZA... JA DOROŚNIE TO SIĘ PRZEKONA JAK DEBILNE MIAŁ MYSLENIE MAJC 16 LATEK... (MYSLI ŻE ŚWIAT ZWOJUJE.. MY TEŻ TAK WSZYSCY MYŚLELIŚMY I CO??..GÓWNO Z TEGO)
Kurde, nie mam siły na takich ludzi, którzy myślą, że uda im się tak "prześliznąć" przez życie, tak byle się nie narobić, nie mieć żadnych ambicji, ani żadnego celu.
[98] Connor
Ale zawsze znajdzie się usprawiedliwienie dla swojej głupoty i odmóżdżenia w stylu "bo ja się bawię"...
+1
[11] Will Barrows
wyjedz z kraju jak sie nie podoba
Hah! Kolejny kwiatek :D "Wyjedź z Polski, bo jesteśmy imbecylami. Dostosuj się, albo zgiń". BRAWO!
Egzamin gimnazjalny zdalem z wynikiem ogolnym 91/100 + 50/50 z jezyka angielskiego
nie wierze możesz dać zdjęcie kopi wyników ?
[138] a zdjęcie ? możesz ?
nie wierze
46 humanistyczny
45 scisly
50 z angielskiego to tylko formalnosc
Nikt od ciebie ze szkoly nie mial podobnego? U mnie jakies 30% klasy mialo +80.
[137] w innym temacie o telefonach napisalem, ze jestem na wakacjach. :)
W irlandii dosc czesto pada po poludniami.
napisał postów: 97
średnio postów dziennie: 48,5
Data Rejestracji: 30 lipca 2011
Holy shit. Może i wyniki ponadprzeciętne, ale kiełbie we łbie.
@YogiYogi
Ten wątek w zatrważający sposób pokazuje przekrojowo podejście dzisiejszej młodzieży do życia.
Zawsze tak było. Kiedyś po prostu trudniej było się zorientować, jak myślą ludzie z innych środowisk, bo aby to zrobić, trzeba było takich ludzi poznać osobiście. Dzisiaj wystarczy skorzystać z internetu.
Tak po amerykańsku - nażreć się, napić, pobzykać i tyle.
A co w tym złego? Po amerykańsku to trzeba jeszcze na to wszystko zarobić :8)
Widzę że obecnie panuje przekonanie że spokojnie można przemknąć przez szkoły bez jakiejkolwiek ambicji - a idolem jest pan Kazimierz z sąsiedztwa, który na dwójach jechał ale za to ma teraz import/export bakłażanów.
A co w tym złego? Dla jednych idolem będzie Einstein, dla innych Gates, dla trzecich Ronaldinho, a dla czwartych - pan Kazimierz. A dla piątych nikt, bo na nie chcą się wzorować na nikim. Abstrakutasząc o wątku, mam wrażenie, że frakcja "obrońców szkół" zbyt często zakłada, że szkoły są niezbędne, co jest założeniem błędnym. Szkoły są przydatne, ale ich niezbędność wynika wyłącznie z biurokracji.
Swoją drogą - nader często się okazuje, że "pan Władek, który żadnej szkoły nie skończył a dobry biznes kręci" rzucił szkołę, żeby od małego pracować i zarabiać (w dziedzinie, do której szkoła nie była mu potrzebna), a prywatnie jest bardzo inteligentnym i zorientowanym w świecie człowiekiem. Autorzy gier
Uzasadnianie że nie liczy się wiedza i nauka to jak motywowanie że ważniejsza jest technika a nie rozmiar :)
Ale wiedza i nauka naprawdę nie jest tak istotna, jak uważają to ludzie dobrze wykształceni, zwłaszcza wieczni studenci. Są one niezbędne dla ludzi, którzy planują wykonywać zawód wymagający specjalistycznej wiedzy albo po prostu lubią dużo wiedzieć. Ale poza nimi jest też mnóstwoludzi chcących robić coś, co czego wykształcenie nie jest potrzebne. Świat jest duży i złożony - dla każdego znajdzie się miejsce.
@JÓZEK2
Tak więc brawo. Olewajcie wiedzę. Dopalacz, piguły, browara i na imprezkę.
Dlaczego utożsamiasz braki w wykształceniu z utracjuszowskim trybem życia? Sprawdziłeś, jaka część słabych uczniów zaraz po szkole średniej idzie dopracy i kiedy ich koledzy ze studiów piją po akademikach, oni pracują, żeby zarobić na utrzymanie swojej rodziny.
A tak nawiasem mówiąc, to od wielu lat w niezliczonych dowcipach pojawia się stereotyp studenta, który wiecznie baluje, rzadko trzeźwieje, ignoruje zajęcia, powtarza wielokrotnie egzaminy i naukę stawia na ostatnim miejscu i jakoś nie budzi to flejmów o ostatecznym krachu systemu edukacji i końcu inteligencji. A przcież licealiści to ludzie młodzi i niedojrzali, podczas gdy studenci (zwłaszcza z gatunku wiecznych) to ludzie dwudziestoparoletni, teoretycznie dorośli.
@COREnick
To nawet nie prowokator - to zwykły troll.
Trollofob :8)
@CyberRekin
Przez cały czas trwania tego wątku ludzie z doświadczeniem, znający się na życiu próbują ci powiedzieć że ani trochę nie pomogły im dobre stopnie
To znaczy, że życia nie znają. Dobre stopnie = dobra nauka i zdolność do sytstematycznej pracy = wieksza szansa dostania się na pożądane studia = większa szansa na zdobycie pożądanych umiejętności = większa szansa na robienie dobrze tego, co chce się robić.
Żeby daleko nie szukać przykładu - Minecraft. Byle koleś na studiach mógłby stworzyć taką grę, ale dopiero człowiek kreatywny i z wyobraźnią mógł ją wymyślić zarabiając na tym więcej, niż nie jeden facet który uczył się dniami i nocami by stworzyć byle jaką gierkę.
Jasne. Tyle że Markus Persson zaczął programować w wieku 8 lat (i nie przestał), w wieku lat kilkunastu pisał spore projekty i niecopóxniej zaczął startować w konkursach programistycznych i projektanckich. W chwili, kiedy wyszedł "Minecraft", jego autor miał bodajże 8 lat doświadczenia w projektowaniu gier (nie w "pracy informatyka", a swojej specjalizacji) i poświęcił kilkanaście lat na uczenie się programowania. Poza tym, jest członkiem Mensy, co trochę mówi o jego inteligencji. Do tego doszła też znajomość rynku i rządzących nimi reguł - facet wiedział, jak wypromować swój produkt. Zaiste, przeciętny absolwent.
Jasne, taką gre mógł napisać przeciętny człowiek na studiach, na których uczą podobnych rzeczy. Tylko co z tego, skoro jej nie napisał i nie rozreklamował. A tak się składa, że jeżeli człowieknie posiada przeszkód natury biologicznej (upośledzenia, niepełnosprawności) to aby coś osiagnąć, musi mieć mieć do tego wolę. Cała reszta - edukacja, umiejętności, osiągnięcia - to tylko ich konsekwencje. Co więcej, z pragmatycznego punktu widzenia nie ma różnicy pomiędzy człowiekiem nie posiadającym umiejętności i posiadającym je, ale ich nie wykorzystującym.
Podsumowując, aby osiągnąć duży sukces trzeba _oprócz_ umiejętności praktycznych posiadać również siłę woli, pomysły, znajomości, ogólną wiedzę o rynku i nieco szczęścia.
@veyron96
Chyba za dużo się naoglądałeś Kiepskich i masz błędne wyobrażenie o biznesie. Pewnie niektórym się uda, ale do prowadzenia firmy nie wystarczą umiejętności praktyczne. Trzeba znać się na podatkach, prawie(kilku rodzajach), bankowości, ogólnie rzecz ujmując być mądrzejszym od wszystkich urzędników itd.
Ale po co? Podatki załatwi księgowa, prawem zajmie się prawnik. Po to człowiek zakłada firmę, żeby zarabiać pieniądze, za które będzie w stanie wynająć potrzebnych mu specjalistów. Poza tym, jak już wspomniałem - wola do działania wystarczy, aby po kilku wizytach w urzędach wiedzieć wszystko, co wiezieć należy o prowadzeniu małej firmy.
A co do powodzenia to cóż - jednym się uda, innym nie. Dokładnie jak z praca po studiach. Jeden myśli, że będzie kładł kafelki nuworyszom i będzie kosić kasę, ale ma pecha i laduje na budowie. Inny myśli, że skończy studia i zostanie znanym adwokatem, a ląduje jako doradca prawny w jakiejś firmie bez większych szans na awans.
@alpha_omega
Takowy trend w Polsce jest jasny i wyraźny. Podobnie w większości krajów europejskich. Upadek systemów edukacji w Europie jest faktem.
Ależ ja się z tym całkowicie zgadzam. Chyba nawet kiedyś dyskutowaliśmy już o tym. Tylko dla mnie nie ma większego związku między tymi tematami. Piszę jednynie, że kiedyś młodzież zachowywała się dokładnie tak samo, jak teraz, niezależnie od tego, że szkolnictwo wyglądało inaczej.
Tak nawiasem mówiąc, szczytem szczytów (czyli Pikiem Komunizma) jest dla mnie rezygnowanie z egzaminów wstępnych na studia, bo to oznacza, że dostaną się na nie ludzie najlepsi relatywnie, czyli tacy, którzy za moich czasów prawdopodobnie odpadliby w przedbiegach. Ale obawiam się, że gdyby nagle okazało się iż po egzaminach obsadzonych zostaje 1/3 miejsc mimo kilkunastu kandydatów na miejsce to obnażyłoby to błędy w systemie edukacji i musiałyby polecieć głowy. Oczywiście kiedyś ktoś to zauważy i zacznie się krzyk "co się stało i dlaczego nikt nie zauważył!". Stawiam dolary przeciwko orzechom, że oberwie się przede wszystkim wcześniejszej ekipie rządzącej, kto by to nie był.
Nawiasem mówiąc, w Polsce mamy najwyższy odsetek studentów i absolwentów w Europie i jeden z najwyższych na świecie. I jest to różnica spora, bo o ponad 25% wyższy niż przeciętna :8)
Oczywiście osoby sprawiające problemy (wychowawcze i edukacyjne) były zawsze. Tylko jak kiedyś jedynie urodzeni buntownicy pozostawali na swoich pozycjach (co kończyło się ich wydaleniem ze szkoły)
Ale ja nie mówię o buntownikach, którzy robili duże problemy. Mówię o tych, którzy dochodzili do wniosku "nie będę się uczyć, prześlizgnę się na trójach z minusem, żeby starzy nie truli albo sobie pokibluję raz czy dwa, co mi szkodzi?" i uczyli się akurat tyle, żeby przeslizgnąć się do następnej klasy. Słabsi uczniowie z zawodówek (bo były i dobre zawodówki, a jakże) nabijali się z "kujonów" z liceów i na odwrót.
@Connor_
Kiedyś matura nie była tak ważna jak teraz. Zobacz sobie ile ludzi z rocznika powiedzmy '60-'70 ma maturę w porównaniu z późniejszymi rocznikami.
Kiedyś nie każdy musiał zdawać maturę. Ludzie po zawodówkach w ogóle do niej nie podchodzili. Dzisiaj musi ją zdawać każdy i nagle się okazało, że spora grupa jej nie zdaje, mimo uproszczeń.
Chwila moment. Uproszczenia zadań? Ujednolicanie kryteriów? TO WINA KONSOL! :8)
aaaMEN
Mowilem juz o roznych rodzajach pracy. Bycie aktorem to tak jak bycie modelka. Jestes wieszakiem, na ktorym scenarzysta i rezyser wiesza swoj pomysl, jak projektant sukienke. Kwestia tego, czy potrafisz dopasowac sie na odpowiedni wybieg. Taka praca nie ma nic wspolnego z inteligencja czy wiedza.
Zniknąłeś Stanisławskiego, sztukmistrzu z Lublina.
Po pierwsze, to bardzo kiepska prowokacja. W chuj kiepska.
Po drugie, pisze się "popołudniami", a nie "po południami", Panie Wielki Humanisto.
Po trzecie, nie znam Cię, ale myślę, że jesteś moim zakompleksionym rówieśnikiem, który nie ma z kim wyjść na piwo. Ogarnij się. Są wakacje, czas wolny. Wolny od nauki, wolny od szkoły. Można robić wiele fajnych rzeczy - młodzież musi się przecież wyszumieć.
I przestań pierdolić, bo mi się rzygać chce jak czytam tego typu gówno. Naprawdę, ludzie nie mają co ze sobą zrobić. Nie rozumiem...
Wydaje mi się, że nie masz co robić w te wakacje. Rozmyślasz nad czymś, co jest zupełnie teraz dla ciebie nieistotne. Wakacje, baw się, z dobrze zdanym egzaminem gimnazjalnym, pójdziesz do dobrego LO/Tech. Teraz powinieneś się bawić i odstresować. Sporty, rower, imprezy, wyjazdy etc.
Ja przyznam nie zdałem dobrze egzaminu gimnazjalnego, tak żebyś poczuł się lepiej ;)
Aha, z moimi 2/3 poradziłem sobie w LO i dostałem się na b.dobre studia.
Największym dziadostwem, przyczyną wszelkich niepowodzeń jest MEN.
Abstrahując od tematu wątku. Ostatnio doszedłem do wniosku, że najlepszy system naboru na studia, to egzaminy uczelniane. Matura jest zbyt upolityczniona i przez częste zmiany powoduje niesprawiedliwość, nie mówiąc już o tym, że MEN się co roku ośmiesza błędami w zadaniach. Najlepsze jest to, że jak sam zdawałem maturę pomysł nowej matury, jako egzaminu na studia wydawał się być rozsądny. Do tego trzeba jednak "zdrowej" instytucji i "zdrowych" rządów. Czyli w Polsce się nie mogło sprawdzić.
Mi się wydaje, że wielu by się z autorem wątku zgodziło, jednak on swoje tezy przekazuję w bardzo grubiański sposób i nikt nie chce się z nim identyfikować.
Prawda jest taka, że jeśli się pójdzie na odpowiednie studia i się do nich przyłoży to się zarabia naprawdę spore pieniądze.
Niech mi ktoś powie, że programista nie może znaleźć pracy bez znajomości to go wyśmieje.
Oczywiście bez wykształcenia można się nieźle dorobić jednak trzeba sporo kombinować i nie ma takiej szansy powodzenia jak po DOBRYCH studiach na DOBRYM kierunku
@Orrin
Oczywiście bez wykształcenia można się nieźle dorobić jednak trzeba sporo kombinować
Ale po co "kombinować"? Robisz dokładnie to, co człowiek z wykształceniem - uczysz się i pracujesz. Wystarczy robić to, co się chce robić. Po raz kolejny przypominam, że szkoła to tylko _jedno_ z miejsc, w których można zdobyć wiedzę. Ambitny człowiek nauczy się więcej we własnym zakresie niż w szkole. Jasne, dobre studia wydatnie pomagają, ale nei są niezbędne.
i nie ma takiej szansy powodzenia jak po DOBRYCH studiach na DOBRYM kierunku
O ile studia nie są wymagane do danej pracy (inżynier, lekarz, prawnik, terapeuta), to szansa powodzenia mało zależy od studiów. Liczy się przede wszystkim sytuacja na rynku, siła woli oraz inteligencja.
@mackie majcher
Ostatnio doszedłem do wniosku, że najlepszy system naboru na studia, to egzaminy uczelniane. Matura jest zbyt upolityczniona i przez częste zmiany powoduje niesprawiedliwość, nie mówiąc już o tym, że MEN się co roku ośmiesza błędami w zadaniach.
Tu nawet nie o to chodzi. Zwykłe uczelnie wyższe są placówkami zawodowymi szkolącymi specjalistów (lekarzy, prawników etc.) albo miejscami kształcenia badaczy, naukowców, wykładowców etc. Dlatego też ich program powinien odpowiadać otoczeniu oraz być całkowicie niezależny od niższych szczebli edukacji (niektórzy nawet traktują studia jako zupełnie inny system) ponieważ otoczenie nie dostosowuje się do poziomu nauczania - prawo czy nauka nie stają się coraz prostsze tylko dlatego, że w szkole średniej obniżany jest poziom. Dlatego studia nie mogą obniżać kryteriów przyjęcia, bo po niedlugim czasie okaże się, że nie służą niczemu poza przetrzymywaniem ludzi poza rynkiem pracy przez kilka lat, gdyż nikt nie będzie chciał zatrudnić niekompetentnego prawnika czy inżyniera.
Nawiasem mówiąc, za moich czasów o miejsce na dobrym kieurnku ubiegało sie po kilkanascie osób, więc z definicji odpadało 90-95% kandydatów. Tak więc nawet jeżeli poziom w szkołach średnich by spadał, to z rozkładu normalnego wynika, że te 10% zdolnych ludzi, chcących uczyć się na własną rekę zawsze się znajdzie.
ambitny człowiek nauczy się więcej we własnym zakresie niż w szkole.
Natomiast ambitny człowiek w szkole nauczy się jeszcze więcej.
Szkoła/uczelnia to miejsce specjalnie po to by się uczyć i jest to najlepsze do tego miejsce jak do tej pory.
Ambitny człowiek nauczy się więcej we własnym zakresie niż w szkole. - polecam kiedys udac sie do lekarza ktory uczyl sie metoda chalupnicza (ofk dokumenty sobie wydrukowal na lewo, w koncu umie kombinowac), albo wsiasc do windy zaprojektowanej przez "jinzyniera" po technikum gastronomicznym :)