Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11341286
trzy tygodnie urlopu dochodzą powoli do końca
w dwa tygodnie w trasie. cztery tysiące kilometrów od suwałk poprzez bieszczady aż do tatr
powiem w skrócie: dzicz na wschodzie to legendy, ustrzyki górne to legenda, za warszawą jedyna dzicz jest na drogach, przepiękne są bieszczady a najbardziej zaskoczyła mnie urodą starówka w lublinie, bieszczady jeszcze odwiedzę i tak samo lublin, bo naprawdę jest klimatyczny i w nocy przypominał mi barcelonę
Jeśli ktoś z szanownych smoków zna może osobę, bądź osoby, które brały udział w ustalaniu liczby i rodzaju dokumentów koniecznych do przeprowadzenia spraw spadkowych, a ściślej - sporządzania notarialnych aktów poświadczenia dziedziczenia, to proszę mnie do niej (nich) skierować, żebym mógł osobiście jej (każdej z nich) powiedzieć, że jest: żłób, łeb ośli i (zapewne, jak mi to uświadomiono, zaczytany w utworach Franza Kaffki) patentowany imbecyl.
Ktoś naiwny mógłby pomyśleć, że jeżeli za życia do załatwiana większości spraw wystarcza nasza obecność i dowód osobisty, to po śmierci powinien wystarczyć ów dowód i akt zgonu. No, ale przecież nie jesteśmy naiwni.
Ktoś znacznie mniej naiwny, za to patrzący na rzecz praktycznie, mógłby stwierdzić, że jeśli posiada się ów dowód osoby zmarłej, wspomniany akt zgonu, świadczące o pokrewieństwie akty urodzenia, zawarcia małżeństwa, akty notarialne, gdzie występują wszystkie dane tej osoby, to w y s t a r c z y.
Ale nie.
Okazuje się bowiem, że należy jeszcze w zębach do notariusza przynieść, uwaga: urzędowe poświadczenie PESELu.
Procedura uzyskania takowego wygląda zaś następująco:
Należy ustalić w którym z kilkunastu budynków urzędu miasta (bo, wbrew informacji na stronie UM - nie w każdym) można złożyć osobiście wniosek o udostępnienie danych osobowych.
W formularzu owego wniosku - wypełnić wszystkie rubryczki z danymi owej osoby. Wszystkie znane, bo te, których się nie zna, można nie wypełniać (tyle, że ja znam wszystkie).
Powołać się na interes faktyczny lub prawny, wskazując przepis prawa materialnego , który do takiego wniosku upoważnia.
Następnie urząd uprzejmie udostępnia dane, które się i tak posiada.
Genialne.
Podoba mi się idea załatwienia wszystkiego w jednym okienku. Wchodzę do urzędu, wrzucam do okienka kilka granatów i sprawa załatwiona.
Wiecie, ja od pół roku chodzę z nieważnym dowodem osobistym, bo nie mam czasu jechać po odpis aktu urodzenia, a następnie przetransportować go odpowiedniego wydziału. Dodam, że wszystko odbywa się w ramach tego samego miasta, a i odpis mój już mają teoretycznie w biurze wydającym dowody, bo przecież składałem go za pierwszym razem.
Joł :)
Z racji obserwacji - Fundusz alimentacyjny wymaga co roku aktu urodzenia dzieci, aktu rozwodowego i oczywiście setki innych papierów... od osmiu lat dokładnie co roku akty urodzenia dzieci i akt rozwodu... to co oni robią z tymi aktami z poprzedniego roku? Czy komuś się te akty urodzenia i akt rozwodu zmieniają? Bo ja nie wiem.
Od dobrych kilku lat mam prawo jazdy z adresem dwa zameldowania wstecz bo jakiś orzeł wymyslił, że adres jest na tym dokumencie potrzebny... się doczekają, że z każda zmianą meldunku będe latał i płacił 80 zł to są w błedzie.
tygrys--> Lublina nie polecałem, kiedy pytałeś czas jaki temu, bo i tak nikt poważnie by mnie nie brał. Że niby taki dziki wschód, mówią. Ale czasem, siadam wieczorami na starówce i piję piwo patrząc ja słońce zachodzi nad bramą krakowską. Pracuję zresztą niedaleko, a i mieszkam 20 minut piechotą od śródmieścia. Ale ta barokowa część miasta to teraz fajne miejsce. Kamienicę Palikota Ci pokazali? Sobie facet część starówki nabył drogą kupna. Albo pierwszy dom Kozidrakowej z Bajmu? Lub wnętrze bamy trynitarskiej? Może kiedyś zwolnię trochę w życiu i opowiem o tym wszystkim, jeżeli będzie sytuacja.
rothonu, bez przewodnika żeśmy się z moją małą poruszali i rzeczywiście gdybyś nawet i Ty napisał wcześniej, że należy odwiedzić Lublin to bym nie uwierzył. później się pochwalę kilkoma zdjęciami ze szczegółów miasta, które uwieczniłem. pewno te pół dnia to szczegół z życia miasta, ale wiemy już że tam wrócimy na kilka dni na bank. i nie piliśmy tam :) a obok fundamentów katedry, tak po katolicku ;)
kiedyś opowiesz to się wiedza przyda
Cześć smokaci
Lublinu fajne jest, Widzący obżerał się w knajpie widocznej na rothonowym zdjątku, po przekątnej od zaznaczonej. Wieżę też odwiedził i muzeuma także.
kto tu moderuje? czy mają już jakieś automaty?
jak to mówi stare kozackie przysłowie: ząb zupa zębowa, dąb dupa dębowa
a najbardziej mi się śmiać chciało w sandomierzu gdzie jako lokalne piwo mi podali poznańskiego żubra ... fuj
O ktoś go zniknął.
Teraz coraz więcej jest piwa niepasteryzowanego ale i tak wciąż trudno o lekkie jasne piwko. Masz się człowieku nawalić w try miga, lubię ciężkie portery i lembiki ale na pragnienie to powinny być jakieś dwójki, no góra trójki.
Następnie urząd *) uprzejmie udostępnia dane, które się i tak posiada.
---
* w przeciągu tygodnia.
Jako ilustrację mojego nastroju puszczę piosenkę ^^
http://www.youtube.com/watch?v=p7NMsywVQhY
Te ciule urzędowe tworzą motywację do swego istnienia, trzeba ich gonić jak szczura. Zawsze zwracaj się pisemnie o podstawę prawną tego rodzaju żądań, zaraz z nich zejdzie powietrze.
To coś jak "czytelny podpis", nie istnieje a na kwitach co i raz te patafiany to drukują, albo podpis albo czytelny. Bagaż dziedzictwa zaboru ruskiego, nędza urzędowa przejęta wraz z Warszawą, szkoda że na stolicę nie wybraliśmy Poznania.
Widzący tak na przyszłość, nowa baza mieści się na ulicy Ruskiej w knajpie o wszystkomówiącej nazwie Ruska. Także jak nastepnym razem do nas przyjedziesz, walonki i bałałajkę spakuj koniecznie.
http://www.youtube.com/watch?v=8-1F-CokXNU
naprawdę dwie straszne cosie
oglądać z dźwiękiem i najlepiej w stanie lekkim :)
Zgadza się Ruska 35 :) Kawki tam zdaje się, pretenduje do rezydenta więc takie rzeczy musi wiedzieć ;D
A może tak pleść koszyki? Ręcznie robiony koszyk dolnośląski... jakieś 200 zł ;)
Się przyglądam od wczoraj dyskusji na forum o broszurce gier dotyczącej i powiadam Smokom, niezłe jaja. Wątki latają, posty znikają, cuda panie jak na Ślęży. Rycerze dziewicze kopie kruszą, konie zdychają z głodu, panieńskim rumieńcem dzięcielina pała, aż dziw bierze, że nie wstawili tam jeszcze lodówki z której może wyskoczyć autor :) A to wszystko bez abonamentu!
Joł :)
Chodzenie na darmowe koncerty oprócz kaca powoduje również zwiększanie ilości wydzielanego jadu. Poleźlim wczoraj na wiosce posłuchać czegoś pod tytułem Przegląd Młodych Zespołów Rockowych plus gwiaza spoza województwa. O gwieździe potem. Jako, że gwiazda grać miała o 21 to z piętnascie minut wczesniej zabraliśmy gromadkę młodzieży nie swojej pod opiekę i udalismy się na lokalny Wembley. Po drodze był sklep gdzie przezornie zrobiliśmy zaopatrzenie dla siebie... i wodę dla młodych. Na miejscu okazuje się, że zamiast gwiazdy musimy wysłuchac naszego lokalnego bandu z domu kultury, który własnie się zainstalował i jako etatowi, festiwalowi wymiatacze muszą zagrać zawsze. O ile trzy lata temu byli jeszcze jakos zabawni i grali własne kawałki o tyle jako dojrzali już chłopcy najwyraźniej poczuli się gwiazdami. Grali wyłącznie covery... do tego beznadziejnie. Mają na swoje szczęscie garstkę wiernych fanek, które piszczą ile wlezie pod sceną więc nawet bis wymusili. O tekstach lecacych z tył nie będe opowiadał. Wysłuchaliśmy żłopiąc piwo połowy repertuaru T.Love i Izraela i Pidżamy Porno ale frajda żadna bo kanciasto grali.
Gwiazdą była grupa Podoba Mi Się, której juz podczas strojenia wysiadł prąd, a piwa w jedynym stoisku zabrakło. Czy to moglo wróżyć coś dobrego?
Jakoś chłopaki się poskładali i zamiast o 21 zaczęli o 23... po kilku numerach poszliśmy do domu.
I nie dlatego, że byli jacyś koszmarni, raczej... czarów żadnych nie było, a nagłośnieniowiec do odstrzału. Współczuję chłopakom, że musieli grać w takich warunkach bo mimo iż nie są żadnym cudem muzycznym liczyłem na odrobinę fajnego bujania.
Jedynie burmistrz jako patron i pani dyrektor domu kultury podniesli sobie statystyki... robią coś dla młodziezy w wakacje. Poczekam aż coś dla starych krytyków zrobią... autostradę dwupasmową do wrocka.
A chcieliśmy tylko posłuchac muzyczki - http://www.youtube.com/watch?v=qcDNEb2ov1o
ale marudzę :) Na kaca najlepsza praca!
Deser, znam ten ból. Ostatnio niechcący poszedłem na starówę na piwo, ale nie wiedziałem, że będą ogłaszać wyniki Europejskiej Stolicy Kultury 2016. (Pomijam, że wygrał Wrocek ;))
Siedzimy sobie, siedzimy (dobrze, że wcześnie przyszłem, bo magistrat wszystko kurna pozajmywał)... więc siedzimy i patrzymy na wybieg. Na wybieg wypuścili muzykantów. Ja pierdziu... piwo w szklankach kwaśniało, tak zagrywali. Czmychliśmy ledwie po ogłoszeniu wyników :-)
Muzyczni terroryści, wyjątkowo paskudne zjawisko.
Sen inżyniera :)
Nie przeszli HE HE HE :D
Gaz się skończył w butli... nie lubię poniedziałków, wtorków, śród albo środów i czwartków oraz piątków... sobót też nie, a niedziel nienawidzę.
edit: od jutra szwedzki stół :D
Ta, i ruska szynka. Czasami mam już tak dość tej wrednej nienormalności że aż mnie bierze ochota na podpalenie świata.
Tja, Wy tu sobie przeciągi urządzacie, a dla mnie kończy się to zapaleniem oskrzeli. Cudownie :/
TPO, myślałam, że to taka niestandardowa przypadłość w środku lipca, ale ostatnio ciągle słyszę, że ktoś ma a to zapalenie krtani, a to zapalenie gardła... Urok jaki, czy co?
Tak się kończy jazda w klimie. Klima w samochodzie, na zewnątrz gorunc, potem znów nawiew klimatyczny i mamy rezultaty - połowa zasmarkana :-)
Ja jestem odporny, ale sporo ludzi łapie :-)
I znów mi pojechali po rankingu. Kurde, zawsze będę w okolicy zera, bo nie wyczuwam :-)
Klima się pewnie dołożyła, choć w biurze, nie w samochodzie, poza tym stres, zmęczenie i zimne (zbyt zimne?) piwo.
Co ma być to będzie (np. zgodnie ze świeżo uzyskaną wiedzą dziś jest środa), mam tylko nadzieję, że dojdę do stanu używalności do końca tygodnia.
Się czwartek zrobił? Kiedy?
Po krótkiej z partyjce karcianej Gry o Tron czuję niedosyt. Cały dzień wczoraj składałem talię, a ona jakaś... nie taka.
Kanon - karciarze mają oficjalne zaproszenie przez karciarzy wioskowych na partyjke w Grę o Tron tudzież inne gry planszowe lub karcianego Warhammera :) Przekaż dalej.
Widzący - a skąd...
Kanon- na wczasy i gierki :)
Skoro był Space Lord to i to musi http://www.youtube.com/watch?v=Fc-7FXzbeA0
aloha Smoki
szkoda, że dziś nie jest piątek bo czuję się jak koń po łesternie
wczoraj nabyłem nowe moto kawałek za bydgoszczą. wycyrklowałem by między burzami wracać, ale w gnieźnie patrząc na katedrę tak jakoś mi się podziękowało niewłaściwym bogom, że taka rewelacyjna pogoda na powrót motocyklem ... no i wjechałem w ścianę deszczu, aż do samego poznania. chrześcijaństwo to złośliwe zło!
ale mam nową kochankę. ma 11 lat i bierze 750 ccm płynów do ust na raz
Ja też mam nowego zabawka :D Wczoraj przyszło i już pierwsza rolka wystrzelona :)
Ma szklany obiektyw 35 mm i dziurę 2.8 i jest wielkości wyrośniętej biedronki :D
Tigre, mieści się to prawie w kondonierce, optyka kto wie, zna temat to już prawie legenda i gdyby nie to że programowo wali od razu z lampą, dlatego trzeba pierwej ją wyłączyć a potem naciskać to byłby kieszonkowy striter prawie idealny do błyskawicznej wręcz reakcji. W swojej klasie bez konkurencji. Od wczoraj zawsze ze mną :)
http://www.youtube.com/watch?v=nzHYGi1KclE
Today, day-to-day-to-day
What do you think I can not wait?
Today, day-to-day-to-day
Is one of those I really hate
In general - general - gen - gene - general
Dont like my job, dont like this shit
Today, day-to-day-to-day
Is one of those I really hate
Oddaj chlopcze, oddaj mi te lato, oddaj lato, oddaj noce, oddaj lato mi hej
Oddaj chlopcze, oddaj mit te lato, oddaj noce, podaj reke - hej hej hej
Every Monday, every Tuesday
Cannot wait a little bit
Every Wednesday, every Thursday
Cannot wait for it
La lala lalala lala
La lala la
Today, day-to-day-to-day
I`m lookin back for yesterday
Today, day-to-day-to-day
Next weekend is so far away
In general - general - gen - gene - general
Dont like my job, dont like this shit
Today, day-to-day-to-day
Is one of those I really hate
Oddaj chlopcze, oddaj mi te lato, oddaj lato, oddaj noce, oddaj lato mi hej
Oddaj chlopcze, oddaj mit te lato, oddaj noce, podaj reke - hej hej hej
Every Monday, every Tuesday
Cannot wait a little bit
Every Wednesday, every Thursday
Cannot wait for it
La lala lalala lala
La lala la
La lala lalala lala
La lala la
Every Friday, I leave my life behind, it feels like holiday
Every Friday, I meet my girls, we dance
or should I better say
rock the town, town, town
rock the town, town, town
Every Friday / Oddaj chlopze - oddaj mi te lato - te lato - te lato - te lato mi hej
Every Friday - hej hej/ Oddaj chlopze - oddaj mi te lato - te lato - te lato - hej hej
rock the town, town, town
rock the town, town, town
rock the town, town, town
rock the town, town, town
Today, day-to-day-to-day
What do you think I can not wait?
Today, day-to-day-to-day
Is one of those I really hate
Every Monday, every Tuesday
Cannot wait a little bit
Every Wednesday, every Thursday
Cannot wait for it
La lala lalala lala
La lala la
La lala lalala lala
La lala la
Normalnie mnie zaczarowali :D
http://www.youtube.com/watch?v=eUO9SNCBL6U
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kontrust
..i tak Agatka ryczy ładnie http://www.youtube.com/watch?v=NXUWV87zxDc
No.
To może ja, dla rozweselenia, dwie anegdotki:
---
Na początek - rasistowski dowcip prowadzącego...
Siedzimy sobie w pubie ze znajomymi, dosiada się do nas znajoma Murzina, całkiem sempatyczna chłopina. Rozmowa schodzi na palenie tytoniu, Murzina twierdzi, że kiedyś palił 80 sztuk dziennie.
Kumpel przygląda mu się chwilę i pyta:
- To mówisz, że kiedyś byłeś biały?
---
Na drugie - wpływ niskiego ciśnienia na objawy skretynienia u pracownic sklepu spożywczego...
Poszedłem ja do sklepu w celu zakupienia kilku opakowań herbaty liściatej, którą mam zwyczaj, przed zaparzeniem, mieszać. Wybrałem, zapłaciłem, dostałem rachunek i w tym momencie stwierdziłem, że zakupiona zielona jest z dodatkiem mięty, a nie lubię takich wynalazków. Mówię kasjerce, że chcę oddać, a tu zonk ...
.. ona mi nie odda, bo jej się już "szuflada kasy otwarła".
Nie wiedziałem, czy mam warknąć czy parsknąć śmiechem, ale warknięcie było łatwiejsze. Zawołała kierowniczkę, a ta, zamiast mi oddać kasę, zaczyna zapieprzać po całym sklepie, usiłując znaleźć pudełko akceptowanego przeze mnie produktu, na które będzie mogła wymienić.
I tak 15 min , wysoki sądzie...
Jak w koncu udało mi się wnerwić i zacząć burczeć, to mnie opieprzyły, bo mam wymagania :-)))
po co biała czekolada została wymyślona?
by murzyni też mogli się pobrudzić
a mój dzień osiągnął nirvanę i postanowiłem nie osiągać kolejnych sukcesów w pracy
http://www.youtube.com/watch?v=um3F7_Wr1qc
Cześć smokaci
http://www.youtube.com/watch?v=JXc_lQSuODw&feature=related
Che był niezłym bandytą, osobiście był bandytą, a legendę ma jak bohater. Ot świat przewrotny.
szatan, wódka, czołgi!
znalezione w krakowie na ścianie :)
ale może ktoś mi powiedzieć dlaczego czołgi mi tutaj nie pasują? albo gdzie jest wspólny mianownik?
dziki wschód oczyma tygrysa
http://www.facebook.com/media/set/?set=a.238676569488984.59918.100000399276661&l=71339dbd6d&type=1
Fajne zdjęcia, jak byłeś w Mamerkach to czy podskoczyłeś parę kilometrów zobaczyć nieukończone śluzy?
Ale gdy w końcu skrzyżują się drogi tych dwojga i spotkają się ich spojrzenia, wtedy znika cała przeszłość i cała przyszłość.
Zaraz tam nowy... z tego co pamiętam to wtorek jest mocno przechodzony i nadgryziony zębem czasu.
Ziew dobry Smokate, jaki miły dzień...
Półtora tygodnia minęło, kaszel jak był tak jest. Co prawda dużo mniejszy i już nie potrzebuję thiocodinu, żeby przespać spokojnie noc, ale nadal chrycham. Siedząc w domu zaczynam powoli znosić jajko, dogadałam się nawet z szefową, że nie wezmę kolejnego zwolnienia tylko do końca tygodnia popracuję z domu, bo sił na zmierzenie się z biurową klimatyzacją jeszcze na bank nie mam.
A w piątek byłam jeszcze mocno nieprzytomna, bo idąc na wizytę kontrolną stwierdziłam, że dobrze się składa i przy okazji wyrejestruję samochód... tylko sierota poszła do wydziału komunikacji nie tej dzielnicy. Tutaj wazelinka dla pań urzędniczek, bo ze względu na to, że druk ogólnie rzecz biorąc jest standardowy, nie musiałam go przepisywać, wystarczyło przekreślić Śródmieście i napisać Ochota, a potem dostałam informację sms-em, że dokumenty są gotowe do odbioru. Cywilizacja, panie.
Taaa, cywilizacja... wczoraj idąc po odbiór niegdyś wzmiankowanego poświadczenia PESEL-u , wziąłem papierek, pokwitowałem, ale do głowy nie przyszło mi sprawdzić, co szanowne urzędniczki tam wysmarowały, bo zlecenie było najprostsze pod słońcem. W drodze do domu stwierdziłem, że idiotki zamiast w/w numeru wpisały adres USC i nr aktu zgonu. I nawet opierniczyć nie ma kogo, bo w rozmowie telefonicznej okazało się, że odpowiedzialna za to biurwa poszła na urlop. Druga za to powiedziała, że mogę wpaść do nich raz jeszcze, to wydrukuje mi to na miejscu. Gdy zadałem pytanie dlaczego, skoro to takie proste, nie zrobiły tego tydzień temu, to wykręciła się od odpowiedzi. Bardzo chce za to oryginał tego pisma, będący w moim posiadaniu. Zapewne po to, żeby nie można było im udowodnić jak efektywnie pracują.
Albowiem "Komputery służą do rozwiązywania problemów, których by nie było gdyby nie było komputerów."
aloha Smoki
a mogło by dziś nie padać, bo mam chrapkę na polatanie w grupie
http://bikepics.com/pictures/2246476/
http://www.youtube.com/watch?v=AdzlQtkO_Xg
coraz bardziej dorastam do tej płyty. dawno nie słuchałem muzyki, która wymagałaby ode mnie tak długiego czasu dorastania do niej
Życie jest hotelowy korytarz
Pokój za pokojem, łóżko za łóżkiem
Wszędzie zbyt długie pożegnania
Zamknięty w klepsydrze żyjesz piachem
Pobierasz naukę oddychania
Głową do góry
Głową do góry
Głową do góry
Zanim przesypiesz się
Głową do góry
Głową do góry
Głową do góry
Zanim przesypiesz się
Życie jest hotelowa knajpa
Wódka za wódką, platynowe dziwki
W barze zbyt samotne toasty
Za wielkie słowa w za małych kieliszkach
Pływasz w tytoniowym dymie
Głową do góry
Nim dym utopi cię
Wracaj do domu
Wracaj do domu
Wracaj do domu
Mała obudzi się
Pamiętaj o niej
Pamiętaj o niej
Pamiętaj o niej
Hotelowy kac kłamie
Tak bardzo bogata, gdy tyle masz
Ile przyniesie Ci twój szalony hotelowy sen
Pytana ile masz mówisz ile zdążę
Zwyczajnie spałam mówisz mi ile zdążę
Bogata nieprzytomnie wyspałam się po prostu
Zbyt długo i zbyt często żyjesz snem
Nie żartuj, kiedy mówisz tak lub nie
Nie żartuj, kiedy mówisz tak lub nie
Tak lub nie
Tak lub nie
Wracaj do domu
Wracaj do domu
Wracaj do domu
Mała postara się
Pamiętaj o mnie
Pamiętaj o mnie
Pamiętaj o mnie
Hotelowy kac minie
Wciąż umiesz kochać
Umiesz ją kochać
Kochasz ją kochać
Po to przysłali cię
Kochaj ją za coś
Nie - mimo wszystko
Głową do góry
Zanim przesypiesz się
Ja pierdzielę, co to będzie gdy on już dorośnie to tej płyty, no ja pierdzielę. Nawet jeśli o tym ważkim wydarzeniu nie doniosą w mediach krajowych - dajcie mi znać - może coś się uda w lokalnych.
może ją rzuci i przestanie słuchać
z punktu widzenia dorosłego to wiele rzeczy z przeszłości wydaje się bzdurą
http://bikepics.com/pictures/2247326/
[104]Dobre!
Próbowałem sobie przypomniec Random Arena w Guild Wars i w przeważającej części było to bolesne doświadczenie.
Pada deszcz
I fajnie jest
Pada deszcz
Deszcz deszcz
Wodny jeż
Łagodny ozdobny
Deszcz deszcz
Deszcz
Apatia to żaden grzech
Gdy wszystko zmienia się w kesz
Cześć smokaci
Było ciężko, jest jeszcze ciężej, wracam z tarczą, wódka poległa.
Chłopa mi trzeba... nie ma komu gotować ;) Z przerażeniem stwierdziłam, że ugotowanie zwykłego dania powoduje, że mam cały zlew naczyń, to nie jest normalne...
A tak poza tym w ramach wysiadywania kaszlu przejrzałam swoje gry i wpadł mi ręce (wygrany od GOLa) Drakensang. Pierwsze spotkanie skończyło się na prologu i się odbiłam na dużą odległość - teraz podejrzewam, że po prostu wybrałam złą "swoją" postać, teraz wsiąkłam i gra sprawia mi mnóstwo radości. Coś czuję, że to będzie kolejna gra, którą uda mi się skończyć, normalnie szał ciał i uprzęży :D
aloha Smoki
Meghan - zaproś smoki na wódę i obiady to jeszcze zapragniesz nie gotować :)
poniedziałek jego mać
Pada.
A co do zlewu pełnego naczyń, to istotnie, stwierdziłem, że niezależnie od ilości jedzących, liczba pozostających w zlewie naczyń jest podobna i pozostaje pochodną rodzaju przygotowywanego posiłku przemnożonego przez aktualnie posiadany współczynnik chaotyczności działań. Próbuję sobie radzić ze stosem zmywając na bieżąco.
Gupiście. Zagłobie było Jan Onufry, a Rejtanowi - Tadeusz.
Guma kiblana założona. Woda nie kapie.
Wygrałem otwieracz do butelek w loterii Tyskiego. Opłacało się zainwestować w te 50 puszek.
Za żubra dają dom, czy żubra do domu... czy jakoś tak :)
Powinni dodawać jeszcze łajno do palenia w kominku.
tygrysku, widząc Twoją odpowiedź przeczytałam jeszcze raz swoje żale - no i cóż, faktycznie można to dwojako zrozumieć. Mnie chodziło o to, że nie ma chętnych do gotowania, jakoś do tej pory tak mi się zdarzało w życiu, że faceci byli gotujący, a ja wtedy zmywałam i było ok. Teraz nie dość, że sama muszę gotować (a nie lubię), to jeszcze okazuje się, że zużywam przy tym nienormalne ilości sprzętu i zmywania miewam więcej po 1 osobie, niż wcześniej po 2...
A piwo wolę z butelki, ale otwieracz już mam, bardzo fajny od Perły :)
A ja się nie mogę przekonać do butelek. Niby każdy twierdzi, że jest lepsze, ale dla mnie butelkowe piwo jest jakby mniej gazowane. Może przyzwyczaiłem się do posmaku aluminium, ale nawet schładzanie butelkowego piwa idzie gorzej niż puszek.
lecha pilsa ciężko jest dostać w puszce więc ewidentnie jestem za szkłem. noteckiego też zresztą nie ma w puszce, więc puszka jest dla mnie zbytecznym wynalazkiem
tygrys - Tylko nie zapomnij kiedyś zaprosić partnerki ;-)
A puszka nie jest takim złym wynalazkiem, jesli droga daleka, a noc taka ciemna. Nie dość, że lżej się niesie to i po ewentualnym wypierdzieleniu skutki mniej dotkliwe.
to do tego są potrzebne?
aloha Smoki
jest środa, świeci słońce, piękny dzień na polatanie
Cześć smokaci
Zaiste, środa jest. Słoneczko świeci, turyści zajmują wszystkie miejsca parkingowe, Jarmark Dominikański w całej krasie.
Widziałem wczoraj koszulkę z nadrukiem w barbarzyńskim języku. Stało na niej, iż wypełniający ów T-shirt właściciel spożywa alkohol wyłącznie w dni zaczynając się na "T", czyli:
Tonday
Tuesday
Today
Thursday
Triday
Taturday
oraz
Tunday
.. czy jakoś tak podobnie... Dziś jest today? ^^
A mnie się na starość łeb wzmocnił. Już nie pamiętam porządnego kaca. Owszem - senność i zmęczenie tak, ale ból głowy - nie.
Inna sprawa, że piję tylko czystą wódę i piwo - nie ruszam żadnych kolorowych wynalazków.
Kurcze, lata tu nie zagladałem ;P a tu juz sie 1600 odcinek zrobił ;P
To po staremu stawiam co najlepsze ;P
Mysle, ze nawet Rothon nie bedzie krecił hrabiowskim nosem ;P
POZDRAWIAM!!
BTW za te buteleczke mozna juz kupic calkiem przyzwoity samochód ;P
Piotrasq --> no cóż, skoro wolisz "czysta" to prosze bardzo... ;P
Tyle tylko, ze na ta flaszke, to w polsce moze byloby stac z kilka osób ;P
http://elitechoice.org/2007/09/05/worlds-most-expensive-vodka-1-mn-per-bottle/
Tygrysek --> a co przerzuciłes sie? ;P
Adamus - widząc trunki które tutaj wrzucasz dopada mnie nieodparta ochota perfumowania i smarowania się zawartością tych flaszek. wolę wyborową która służy do picia
No cóż... widze, ze nic sie nie zmieniło... niektórzy nadal wcigaja wszystko za wyjatkiem smoły i lepiku...
:D
Z "kolorowych" trunków najbardziej sobie cenię wino czerwone pół- lub wytrawne. Koniaki i whiskacze - błee, strasznie to to śmierdzi jak dla mnie.
No i najważniejsze - jak trunek ma być w cenie samochodu, to ja poproszę samochód :)
Meghan - a wino typu lambrusco piłaś? czerwone gazowane i naprawdę tanie a niesamowicie dobre. można na przykład w lidlu dostać. szukać po metalowym odkręconym korku, bo to jest gazowane wino i naprawdę pyszne
kobieta, kochanka i zuo ->
tygrysku, tego nie piłam, ale kiedyś przez przypadek kupiłam białą musującą Paskudę i była świetna (Pasqua Pinot Chardonnay, OIDP). Do fondue okazała się wręcz rewelacyjna.
A na lato (zresztą nie tylko) i tak najbardziej pasuje mi Kagor mieszany z wodą gazowaną, a że z upływem wieczoru coraz więcej wody używam, to i głowa na drugi dzień nie boli :)
specjalistą od win to nie jestem, ale lamrusco polecam. średnio ciężkie i zaskakujące połączenie mocno owocowego smaku z bąbelkami
Cze.
Deser ----> sorry - myślałem, że będziesz dłużej w grze i zrobiłem sobię przerwę. Dzisiaj będę od 20:00, albo możesz pytać tutaj :)
Joł :)
Piotrasq - po tej ilości Kasztelana muszę sobie przypomnieć o co chciałem spytać :) W razie czego pewnie w grze sobie przypomnę.
Wypada jakiś obiad ugotować... gulasz jakowy albo cóś... i piwo, dużo piwa i palić
Jeszcze nie bowiem czasu nie było. Rowerem po wsi jeździłem :)
Wieczorkiem się chyba tym zajmę.
Witania.
Mazury piękne, turyści niet no może z dwie trzy ładne:). Podróż na one odbywa się poprzez morze, a do Giżycka jedzie się pociągiem Gdańsk-Katowice. Miejsca głównie leżące kole toalety, jak nic na euro się zdadzą. Obsługa pkp na poziomie, "wypraszając" roma z toalety przy której miałem rezerwacje używano głównie słów wyp.. kur...ty ch...itp dodam, iż skład był ciut młodszy od węgla.
Za rok pewnie będzie lepiej:)
Motór dla tygryska w tyte:))) i czysta najlepsza jak Piotrasqu sądzę:)
Ukłony.
Z cyklu "Dziś pytanie kiedyś odpowiedź". Ile procent ma najmocniejsze piwo? Sam się zdziwiłem:)
Pomponiuszu jesteś od 20?
Cykl "dziś pytanie dziś odpowiedź" to ściema. Pewnie nie wie i mu głupio....
Piwo "Baz Super Brew" warzone przez Barrie Parish w browarze w miejscowości Somerby (hrabstwo Leics, Wielka Brytania) zawiera 23 procent alkoholu. Jest to najmocniejsze piwo na świecie.
Jan G. z Siemianowic od 10 lat pije borygo, bo jak powtarza: "Po borygo sie nie rzygo"
Ukłony.
Piwo nazwy już nie pomne ale z wysp brytyjskich ma 60 woltaży.
Pomponiuszu-----> zaprawdę powiadam Ci, ze miałem być lecz 2 wesołków wpadło z flaszką wody ognistej i wyszło jak zwykłe kac na 2 dzionek, dziś mam nadzieję już się to nie powtórzy i coś usieczem.
Edit:sprostowanie piwo holenderskie.
http://www.wprost.pl/ar/204078/Piwo-ktore-zwala-z-nog-60-procentami/
Przyjmie, przyjmie, łaski nie robi. Nie takich sukinsynów przyjmowała. Nie będę płacił za jego mauzoleum, przezroczystą trumnę i konserwacje.
A co do owych trunków, to nie wiem, czy można to piwem nazwać. W końcu drożdże i to szlachetne, winne, zdychają przy stężeniu 18% alkoholu maks. A to, o czym piszą, to uzyskuje się na drodze wymrażania, czy cuś...
Magiczne pudełko na karty :D
edit: sprawdza się równiez jako magiczne pudełko na majeranek oraz inne zioła.
Witania.
Z ziółek to najbardziej żyto lubię.
Deseru------> zapraszaj namówimy Gareta i Kanona i może coś urodzim u Was karcianego, a i do pudełka się znajdzie cósik:).
Po
Nie
Dział
Ełk.
Edit: tygrysku-----> coś na początek tygodnia:)
http://www.youtube.com/watch?v=5tl1FrYcauU
(wcale nie) Dobry, Smoczaki
W piątek nie wzięłam ze sobą lapa i dziś zamiast pracować w piżamie musiałam się powlec do biura - cierpienie za błędy przeszłości w praktyce :( Biedna ja.
Za to w weekend powrót do przeszłości pełnej błędów i wypaczeń sprawił mi mnóstwo radości: http://www.spodlady.com/prod_1639_Gra_Kolejka.html
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Brakujące zwrotki :)
Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że “szumią jodły w Tel-Avivie”,
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Grzyby w lesie... juuupiiii :)
ToN, a bo mnie naszło - http://www.youtube.com/watch?v=KgkBWZXVLyk&ob=av2e
Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 3,98 proc. do 11 239,77 pkt. Nasdaq Composite zwyżkował o 5,29 proc. do 2482,52 pkt., zaś indeks S&P 500 - o 4,74 proc. do 1172,53 pkt. Straty z poprzednich sesji odrabiały banki, m.in Bank of America, którego akcje poszły w górę o prawie 17 proc. Drożały także papiery spółek internetowych i informatycznych.
http://www.youtube.com/watch?v=rkRIbUT6u7Q
Cześć smokaci
Czasem trudno doczekać się końca wakacji, kiedyś nie mogłem doczekać się ich początku.
http://www.youtube.com/watch?v=Z_yA02FY7KU&feature=related
Edit, kolejno:
http://www.youtube.com/watch?v=EBkML3slgVE&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=Z0700MnXyDo&feature=related
Cytat z wątku o piłce nożnej:
Był nawet wstępniak i to wstępniak jaki serwują sobie ci dziwni ludzie z karczm o smokach we flanelowych koszulach umorusanych paprykarzem, każdy ze stałych bywalców miał swój opis.
Myślałem, że to stare dzieje, a tu dalej nas nienawidzą :)
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=11510998&N=1 post #14
W życiu nie miałem flanelowej koszuli, a paprykarz owszem lubię, ale nie mogę ze względów zdrowotnych spożywać :P
Dobre! Lubię takie trole :D
Muszę poszukać siakiejś koszuli i paprykarzu co by image utrzymać :)
Czy ja jestem dziwny?
Facio w żurawiu Corleonis usiłuje wrzucić mi przez okno pojemnik z betonem i jednego budowlańca. Wiatr wieje, żuraw się buja, budowlaniec się miota. Ma flanelową koszulę a stąd nie widzę czy urąbaną paprykarzem. Smok na linie razem z betonem?
Już od dawna nie noszę flanelowych koszul, ale kiedyś bardzo, bardzo takie lubiłam i miałam ich chyba z 5 w różnych rozmiarach i kolorach. Paprykarzu też dawno nie jadłam a kiedyś lubiłam - to tym bardziej świadczy, że to bardzo stare dzieje* i musieliśmy komuś straaasznie zajść za skórę.
* Ba, to tak stare dzieje, że nawet mnie jeszcze nie znaliście i nie nosiłam miana Smoczycy. Może jednak wyglądam na paprykarzolubną flaneloubieralną?
Ja ostatnio zakupiłem, w jakimś nostalgią dyktowanym szaleństwie, paprykarz z łososia. Otworzyłem puszkę i zgrabnym ruchem wyjebałem całość do kosza. Swoją drogą, domyślałem się, że flanela to zuo.
Bo paprykarz z całą pewnością.
Ja ostatnio zakupiłem [...] paprykarz z łososia. Otworzyłem puszkę i zgrabnym ruchem wyjebałem całość do kosza
Jak happening to happening, nie ma to tamto - a artyści potrafią się bawić. Czasem tylko otoczenie ich tłamsi...
Za butelką wódki w paryskiej restauracji siedzą Rżewski i Golicyn. Orkiestra zaczyna grać "Emigranckie tango"...
- Ech...jaka tęsknota - wzdycha Rżewski - tak by się chciało choćby zaraz wskoczyć na scenę i nasrać w ten biały fortepian...
- Ni można drogi panie, to nie Rosja - smutno odpowiada Golicyn - Francuzi nie zrozumieją , swołocze...
Paprykarz z łososia? Fuj, to nie mogło być dobre z zasady. Ja mówiłam oczywiście o paprykarzu szczecińskim. Ale łosoś?! No wai!
paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz paprykarz