Przeczytałem właśnie ten program i - prawdę mówiąc jestem kompletnie zdezorientowany. Nie wiem jaką koncepcję państwa i prawa wyznaje ta formacja, nie potrafię znaleźć chociażby słowa uzasadnienia dla większości ze zgłoszonych w tym programie uzasadnienia.
Ponieważ jednak jest tu wielu wielbicieli tej formacji zadam kilka pytań dotyczących generaliów (szczegóły są już tak niespójne, że póki co daruję to sobie). Być może będą oni w stanie odpowiedzieć na nie bądź wskazać miejsce, w którym znajdę wyjaśnienie.
1. Może ktoś zechce mi wyjaśnić na czym polega koncepcja legitymacji władzy w koncepcji KNP?
Znane są póki co dwa podstawowe systemy legitymowania władzy. Pierwszym jest autorytet transcendentny (Bóg lub w koncepcji narodowej "naród", będący w istocie Boga protezą) utwierdzany przez instytucję posiadającą więź z legitymizującym autorytetem. Modelowymi systemami jest tu instytucja "pomazańca", gdzie władza jest formalnie dawana przez instytucje religijne i system weberowski, gdzie "naród" poprzez "wybory" ogłasza swoją wolę (z uwagi na liczebność tego "narodu", demokracja bezpośrednia odpada jako system absolutnie niewydolny). jest oczywiście jeden jeszcze system legitymizowania władzy, który nazwę siłowym - gdzie władza opiera się na armii, policji politycznej itp. System ten rozwijał się od prostej tyranii, poprzez model rewolucyjny (gdzie władza wynikała z deklarowanego dostępu do jedynie słusznej prawdy politycznej) do systemu biurokratycznego (system ten stanowi jądro systemu sprawowania władzy w UE).
Jedynym systemem legitymizacji, który "pasuje" do programu KNP jest system legitymizacji rewolucyjnej.
2. Znam kilka koncepcji "narodu" ale żadna z nich nie odnosi się do koncepcji "narodu politycznego". To znaczy jest taka, ale mam dziwne wrażenie, że Kongres jest jak najdalszy od jej promowania. Chodzi o koncepcję polityczną narodu, gdzie udział w "narodzie" ustalany jest za pomocą dowodu osobistego ew. paszportu, tj koncepcję wedle której Polak = osoba posiadająca obywatelstwo polskie. Dlaczego, nie pasuje mi to go KNP? Otóż dlatego, że koncepcja ta stanowi jądro "systemu" nowej lewicy na całym świecie. Jest to system oparty o rawlsowską utopię, opierającą się o procedury ustalania "słuszności", przy czym procedury są nienaruszalne, ponieważ jakoby zostały obmyślone w warunkach mitycznej "sytuacji pierwotnej". Prowadzi to do wszystkich fenomenów neoliberalizmu, które osoby promujące formację KNP gwałtownie zwalczyły.
Jeszcze linka do programu:
http://www.nowaprawica.org.pl/info/dokumenty-np/program-kongresu-nowej-prawicy
Z czystej ciekawości zajrzałem do tego programu, o mały włos nie zeszyłem na zawał. Niemal do każdego punktu można się przyczepić.
1. Co do rewizji systemu ustawodawczego, niech sobie to robią jak dostaną się do władzy
2. 6 lat poczekania do wejścia dla nowych ustaw? Czy oni z upadli na głowę?
3. To co napisał Atyyla. "Naród Polityczny" a co to ma być? Co którzy na nich głosują, i nikt więcej?
4. Silny prezydent. Nawet dosyć sensowny pomysł.
5 Jeden sąd najwyższy do wszystkiego? No to dopiero będzie bajzel. Przecież to praktycznie będzie wyglądać tak, że zamiast kilku tabliczek z nazwami będzie jedna na wszystkich.
6. Sądy rozjemcze i arbitrażowe dobry pomysł.
7. Przewaga oskarżeń prywatnych? Zły pomysł wzmocnienie ich roli tak. Przewaga nie.
8. Kara śmierci? Wybijcie to sobie z głowy. Druga część owego punktu do przemyślenia.
9. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. (Tyczy sie ingerencji prokuratur)
10. Usuwanie skorumpowanych sędziów? A nieusuwalność sędziowska to gdzie jest? Poszła sobie na wczasy? I takie dziwne pytanie, jak będą mierzyć to skorumpowanie sędziów?
11. Sędziowie nie w swojej miejscowości. Jak najbardziej tak. Druga cześć, nie wiem
12. Wybieralność prokuratorów? Uwalniają ją od wpływów politycznych ale zamieniają na społeczne grupy nacisku?
13. Czyli kwiatka doniczkowego tez mogę wybrać? Niedopracowany punkt.
14. Kto ma wejść do tej Rady Stanu i kto ma ją mianować. Jak prezydent to veto prezydenckie jest nie do ruszenia. Ograniczenie Senatu czemu nie. Prawo veta? To prezydent nie ma go już teraz, że trzeba je wprowadzić?
15.Ograniczenie liczby posłów jestem za
16. III Izba parlamentu? A udzielność władzy wykonawczej od ustawodawczej gdzie? Pojechała z nieusuwalność sędziów naw czasy?
17.Nie za mało tych ministrów? Z tym dekretowaniem to poroniony pomysł. A ustawa budżetowa nie podpada pod inicjatywę ustawodawczą?
18. Oparcie waluty na zlocie? I oni mówią ze perturbacje ma Euro? Patrzyli może na rynek złota?
Nie wiedzą kto tam rozdaje karty?
19. Uproszenie struktury samorządowej? Da się ją dalej uprościć? Pozostałe dwa punkty są niepotrzebne gdyż pierwszy punkt jest kompletnie do kitu.
20. Każdy ma prawo się nie ubezpieczać? To co zrobić z facetem który miał wypadek a się nie ubezpieczył? Leczyć go za darmochę czy odmówić mu leczenia?
21. Chcącemu nie dziej się krzywda? A jak chcę się zabić to co wtedy? Nie dziej mi się krzywda?
22. Represje czyli co? W dyby go i do kamieniołomów?
23. W sprawach podatkowych akurat to wezwany powinien się tłumaczyć w sprawie.
24. Środki do obrony? Czyli co darmowa broń dla wszystkich?
25. Nawet jeżeli owe umowy szkodzą innemu człowiekowi, albo w testamencie ktoś nie zapisuje swojej rodzinie ani grosza bo jej nie lubi to jest niby nie sprawiedliwe?
26. Dziwne gdyby nie uznawali wolności słowa.
27. Prawdziwe fakty? To fakty są nieprawdziwe?
28. Totalną wolność wypowiedzi? Nie do zaakceptowania.
29. Cenzurowanie internetu? Czyli co moderacja też?
30. Wolność religijna? Fajnie tylko że te dwie następne kompletnie niepotrzebne.
31. Nie dopuścicie do dyskryminacji ateistów i osoby niechrześcijanie? Miło. Tyko odwiedzicie mi na to czy tradycje katolickie nie gryzą się z tradycjami innych religii?
32. Reprywatyzacja? Czyli co?
33. Co do obowiązkowej składki zdrowotnej. Zdecydowanie nie ma sensu ją uchylać.
34. Dowolne leki? Bardzo dobrze. Inne preparaty? Czyli narkotyki? I nie mam tu na myśli marihuany.
35. Każdy ma prawo do życia oprócz morderców którzy je utracą (w domyśle nią mają)? Sprzeczne.
36. Prywatna oświata? A nie ma już takiej?
37. A gdzie wy znajdziecie kasę na zwiększenie żołdu i środków na te służby? Od Boga?
38. To po kiego grzyba my mamy zawodową armię, aby każdy musiał miedz przeszkolenie wojskowe?
40. Rachunek korzyści i start w polityce zagranicznej? To przypadkiem nie na tym polega dyplomacja?
41. Zwiększeni kompetencji policji? A czyim i czego kosztem?
42. A kto będzie kontrolował CBŚ?
43. Wszystko pięknie ładnie z tą kasacja podatków. Tylko ja się pytam skąd znaleźć pieniądze na inne obietnice?
44. Obniżymy jedn podatek ale przez to podnosimy ten drugi. Czyli z rachunku wychodzi 0.
45. Urzędy dal ludzi nie dla urzędników. Chwalebne idea. Ale jak każda idea kompletnie nierealna.
46. Agencje celowe a w czym one szkodzą?
47. Świetny pomysł z tym brakiem koncesji. Naprawdę, serio mówię. Chyba za.loże skład odpadów nuklearnych w piwnicy. No co przecież nie potrzeba żadnych pozwoleń, więc mogę
48. Budżet bez deficytów non stop? Ludzie gdzie wy bierzecie taki towar, ja tez chcę.
A więc podsumowując, program ten to zlepek haseł i sloganów. W 3/4 nierealnych i wytworów umysłów żyjących w świecie idei, Natomiast te 25% ginie natłoku tych rojeń i głupot.
P.S Jeżeli kogoś mój post uraził z góry przepraszam. Post ten to maja skromna opinia o owym programie politycznym.
Abstrahujac od postow 1&2 to program zaprezentowany niestety bardzo slabo merytorycznie i wizerunkowo.
Bo to tylko przedstawienie zamierzen i celow, bez tlumaczenia drogi ich osiagniecia. Kto jest zainteresowany, moze juz sobie samodzielnie dalej poszukac szczegolowych rozwiazan, ten program ma wyraznie tylko wzbudzic to zainteresowanie.
Zreszta nie jest w niczym gorszy od programow wiekszosci partii, moze wreszcie ktos tam doszedl do slusznego wniosku, ze w tak durnym ustroju jak demokracja bez odrobiny demagogii niczego sie nie osiagnie..:)
wysiak: Nie chodzi mi o merytoryke sama w sobie. Pelno tam literowek, brak stopniowania priorytetow, jezyk jest bardzo pospolity, ogolnie bardzo nieciekawe wrazenie to sprawia. Duzo lepiej zrobil to np PJN ze swoimi "55 powodami zeby glosowac na PJN".
Niestety muszę zgodzić się z LooZ^em. Totalna amatorka. Jednak ciężko u nas w kraju o jakiś dobry powód do pójścia na wybory.
#2
przykładowo:
33. Co do obowiązkowej składki zdrowotnej. Zdecydowanie nie ma sensu ją uchylać.
#1
Attyla tradycyjnie w swoim własnym świecie. Dla kogo ma być ten bełkot ? A co do .2 to chyba nie doczytałeś ...
ww1990ww:
> 2. 6 lat poczekania do wejścia dla nowych ustaw? Czy oni z upadli na głowę?
Nic tak nie wspomaga rozwoju gospodarczego jak stabilne prawo + czas na przystosowanie się do zmian. Pierwszy z brzegu przykład - otwierasz firmę przewozową, bierzesz maszyny w leasing robisz plan na najbliższe 5 lat i nagle wprowadzają e-myto z kilkumiesięcznym okresem przejściowym. Wszystkie Twoje szacunki szlag trafia.
6 lat na wejście nowych ustaw ale tych zmieniających system.
Poza tym wiele punktów jest sensownych:
a) Państwo stosować będzie politykę represji w stosunku do przestępców - a nie prewencji w stosunku do wszystkich ludzi.
b) Habeas corpus: osoba zatrzymana najpóźniej do godziny 9.tej następnego dnia będzie musiała być dostarczona sądowi, który może postanowić o dalszym jej zatrzymaniu.
c) Osoba posądzona nie musi się tłumaczyć, również w sprawach podatkowych; to jej musi być udowodniona wina.
d) Człowiek będzie miał prawo i środki by bronić się przed napaścią. Nie może być za to karany.
e) Umowy prywatne oraz testamenty, będą pod ochrona prawa i będą niewzruszalne.
6. Oddamy ludziom pieniądze, które płacą dotąd pod przymusem na „służbę zdrowia” i umożliwimy każdemu dostęp do lecznictwa prywatnego.
d) Każdy będzie miał wybór ubezpieczyć się – w dowolnej firmie – lub nie.
9. Skończymy z bezmyślnym podporządkowaniem brukselskim biurokratom.
Radykalnie uprościmy i obniżymy podatki; zniesiemy PIT, CIT oraz podatki od darowizn i kupna-sprzedaży –w celu radykalnego obniżenia kosztów i uproszczenia funkcjonowania przedsiębiorstw.
Zlikwidujemy wszelkie agencje celowe.
I kolejny raz powtarzam, nie chodzi o to, żeby oni wygrali wybory i zdobyli władzę, tylko żeby byli taką siłą w parlamencie, żeby komuchy z pisu czy po (bo któreś z nich będą rządzić) musiały się liczyć ze zdrowym rozsądkiem. Jak do władzy dojdą komuchy z pisu albo po a "opozycją" będą eselduchy to druga Grecja będzie tu szybciej, niż się ktokolwiek spodziewa.
Słodki Jezu, program jakby chcieli zmienić RP w jakieś państwo Dzikiego Zachodu.
slabe to , duzo chciejstwa , a wiekszosc pkt nie do przeprowadzenia - sprzeczne juz w momencie napisania ich.
Kara smierci ,losowanie sedziow - chcialbym zobaczyc to w praktyce.
TYm damy ,tamtym damy ,zlikwidujemy cit itd - a kase skad wezmiemy?Na dodatek utrzymamy krus .
Skończymy z bezmyślnym podporządkowaniem brukselskim biurokratom.
Pytanie zasadnicze - jak? Chcieć to sobie można, szkoda że nie wskazali drogi.
Radykalnie uprościmy i obniżymy podatki; zniesiemy PIT, CIT oraz podatki od darowizn i kupna-sprzedaży
I znów - gdzie odpowiedź na pytanie skąd wziąć pieniądze których zabraknie po obcięćiu tych wpływów budżetowych.
Prawo nie działa wstecz”, “Chcącemu nie dzieje się krzywda”, “Ciężar dowody winy spoczywa na oskarżycielu
Od kiedy to te zasady nie funkcjonują??
Ochronę praw narodu. Dla nas punktem odniesienia jest Naród polityczny – czyli nasi przodkowie, my, nasze dzieci, wnuki i prawnuki – a nie dzisiejsze społeczeństwo! Myślimy dalekowzrocznie - o przyszłości!
Czyli obecnie żyjących ustawiamy poza nawiasem? Sweet :)
Przewidujemy jeden Sąd Najwyższy (bez odrębnych: Trybunału Konstytucyjnego, Trybunału Stanu i Sądu Administracyjnego).
Trybunał Stanu jak najbardziej do kasacji - ale łączenie TK z NSA to bezsens.
Główną rolę będą pełniły oskarżenia prywatne, a głównym celem kary będzie zadośćuczynienie poszkodowanym.
MOże od razu przywrócmy kary mutylacyjne ;))
Zlikwidujemy ingerencje prokuratur i sadów w drobne sprawy życia codziennego.
Jakiś przykąłd 'spraw drobnych'? Dochodzenie swoich praw w tym zakresie zapewne w ramach 'samopomocy obywatelskiej'? ;))
Sędziowie nie będą sądzić we własnej miejscowości i będą do spraw losowani.
A kto zapłaci za jeżdżenie w tę i nazad?
Każdy będzie mógł na obrońcę wybrać dowolną osobę
Przeciez może - jesli go stać.
Generalnie możnaby tak sporo jeszcze skomentować, ale czasu szkoda.
Btw - znalazłem smaczek dla liberalnych fanów tej partii :)))
Utrzymamy obecne dopłaty do ZUS i do KRUS.
Ohoho, to się zjechały obozy PO, PiS i SLD, czekamy na wasze programy;)
Powyższy bełkot ciężko właściwie obronić, jest grubo ciosany jak na program. Bardziej to zamierzenia, na dodatek literówki i brak formatowania - kiepsko to się prezentuje, aczkolwiek wiele punktów jest trafionych.
Utrzymamy obecne dopłaty do ZUS i do KRUS.
Dopłaty, ale zapewne z innych źródeł (prywatyzacja?) i jako okres przejściowy.
Tak czy inaczej - mają mój głos, jak wejdą do sejmu to będzie bardzo ok, może jakieś świeże powietrze trafi na tą zgniłą Wiejską.
oid kiedy to smród gnojowicy z innej chlewni wprowadza powiew świeżości? :D matko boska, oni chca stanowić prawo z taką wiedzą o nim? Zwłaszcza prawo karne? Fakt, najlepiej zostawmy dla państwa tylko ściganie crimen laesae maiestatis, a co do reszty przywróćmy akry prywatne. Damy ci srodki wiec jak ktoś ci zajuma nowego Merca - to go najedź i przykladnie uakraj, spaliwszy chałupę. Pobiją ci dziecko na ulicy u skroją komórę? Phi, wiesz co robić, zbierasz chłopaków z dzielni, siadacie na koń... ee... nie ta bajka?
lat vacatio legis? A może 60? :D
To ja juz wole dugą Grecję niz drugą Botswanę czy inny Senegal :D
A zamiast PIT i CIT, wiadomo - VAT 50%
Dopłaty, ale zapewne z innych źródeł (prywatyzacja?) i jako okres przejściowy.
Wróżysz z fusów czy myślisz życzeniowo? :))
Ok, ja tez jest za 'odświeżeniem' dusznego i zastałego powietrza na Wiejskiej - ale litości, jakąś spójnośc programową trzeba mieć.
Taki np program PO (choć zupełnie nie realizowany:) jest naprawde nieźle i konkretnie napisany.
Jesli poójdą w tę stronę to może być tylko lepiej.
smalczyk -- Przestań pieprzyć, natychmiastowe zerwanie z dopłatami nie jest możliwe, potrzebne są zawsze okresy przejściowe, a twój zajebistyyyy kurwa normalnie jadący po fanach liberalizmu w wykonaniu UPR i podobnych wycinek oznacza ni mniej ni więcej tylko zapewnienie o tym okresie przejściowym.
Nikt z prawdziwej prawej strony barykady nie chce utrzymywać tych administracyjnych pijaw i do pewności o tym nie potrzeba fusów, tylko elementarnej wiedzy o tym, co się mówi. Be gone, pest.
Jak czytam ile chcą oddać ludziom pieniędzy...drugi UPR ;] Bajeczki dla dzieci:)
7. Każdy obywatel będzie mógł kupować i zażywać dowolne leki i inne preparaty.
Oni już chyba zażywają :D
Wszystko opuszczą, zlikwidują podatki a jednocześnie 50% więcej na wojsko, ZUS, KRUS :D
Ale bełkot. Kolejne ugrupowanie które po wyborach zniknie :)
edit:
8. Pozwolimy firmom działać bez wymaganych w obecnej sytuacji pozwoleń, licencji, koncesji, etc.
No to jebli :D
Lookash ---> synek, nie tym tonem :)
Oczywiste jest, że okresy przejściowe być muszą - zapewne podobnie jak w przypadku proponowanej likwidacji podatków. Tyle, ze nikt konstruujący ten zlepek teorii i teoryjek nawqet sie o tym nie zająknął - co na chwilę dzisiejszą czyni to mamałygą zmieszaną z blekotem.
Zapomniałes napisać 'prawdziwą prawa stronę' wielkimi literami - wstyd!
Przeczytałem właśnie ten program i - prawdę mówiąc jestem kompletnie zdezorientowany.
Bo każdy samodzielnie myślący człowiek, prędzej czy później dojdzie do wniosku, że zarówno KNP jak i wszystkie inne korwinowskie partie to zbiór banałów i haseł propagandowych, które najwięcej poparcia mają wśród buntujących się piętnastolatków. Owszem, jest kilka pomysłów które mi się podobają, ale reszta "haseł" tej partii całkowicie wyklucza moje poparcie jej w wyborach. Tak samo zresztą jak jest z innymi partiami politycznymi na polskiej scenie.
Widze, ze punkt o utrzymaniu doplat do ZUSu robi furore wsrod znawcow polityki, ktorzy pierwszy raz teraz patrza na postulaty UPRowskie (tak smalczyk, to do ciebie). Przynajmniej dobrze, ze chociaz teraz zaczynaja je czytac, a nie jak przez lata - krytykowali, nie wiedzac kompletnie o czym gadaja.
Oczywiscie, ze emerytury ZUSowskie musza byc utrzymane, przynajmniej do czasu gdy nie wymra wszyscy ich beneficjenci, ktorzy przez lata placili panstwu skladki - panstwo nie moze ich teraz ot tak zlikwidowac, bo byloby to zwyczajne zlodziejstwo, te pieniadze sie zwyczajnie tym ludziom naleza. Co jest nieliberalnego czy nieprawicowego w oddaniu ludziom ich naleznej wlasnosci?
Jak jeszcze sie chlopaki zastanowia na innymi punktami i watpliwosciami, to moze dojda do prostych na nie odpowiedzi (moze byc ciezko, bo trzeba sie zastanowic, ale badzmy dobrej mysli) - na razie trzeba sie cieszyc, ze mlodzi wyksztalceni nareszcie wiedza o UPRze cos wiecej, niz ze "JKM to smieszny gosc, ktory nie lubi kobiet, a lubi Hitlera".
8. Pozwolimy firmom działać bez wymaganych w obecnej sytuacji pozwoleń, licencji, koncesji, etc.
Nie ma jak ochrona praw nabytych wg korwiszonów :)
wysiak ---> bardziej czepaiłem się KRUSu - bo że calkowita likwidacja ZUSu z dnia na dzień jest niemożliwa wie nawet taki wysiak, który polikwidowałby co się tylko da i oddał wszelkie decyzje w ręce obywateli :))
Co jest nieliberalnego czy nieprawicowego w oddaniu ludziom ich naleznej wlasnosci?
ano to, że by im oddać trzeba zabrać mnie - co średnio mi pasuje.
A jak się za 20 lat ZUS zlikwiduje to wszystko co mi zabrano przepadnie bo nikt już przeciez do ZUSu wkłądac nic nie będzie.
I wymyśl geniuszu na to receptę :)
To tu jest ''wielu wielbicieli'' takiego mikroorganizmu jak KNP?
Wielu?!
Ilu to wielu, według Attyli
trzech, czterech się doliczy?
Nie chciałbym tego oceniać. Najpierw chciałbym to poznać. A do poznania tego potrzebne mi są odpowiedzi na te 2 pytania, które zadałem w pierwszym poście.
Czy ktoś mógłby udzielić na nie odpowiedzi, względnie odesłać do tekstu, który mógłby te kwestie rozstrzygnąć?
wysiak, mozna zawsze zrobic to co zrobiono w osiemdziesiatych z ksiazeczkami oszczednosciowymi/pko/mieszkaniowymi i cala reszta.
ZREWALORYZOWAC ;)
helmet - na tym forum troje pełnoletnich i reszta gówniarstwo :)
Oczywiście z mega guru wysiakiem na czele. Ale to do czasu.
zrobi sie mu biedniej to bedzie innym głosem śpiewał.
chociaz nie, sorry. on nie zyje w polsce to sie nie przejmuje.
niestety żyjemy w kraju gdzie jest
a) biedota, która krzyczy 'daj!'
b) ci normalni, ktorzy nie maja za wiele albo mają ale rozumieja koncepcje solidarnego panstwa
c) krezusy, ktorzy krzyczą 'nie dam!'
i teraz mozna pod te punkty przyporzadkowac elektorat partii:
a) PiS i SLD
b) PO i PSL
c) KNP
Zapomniałeś o być może największej grupie, czyli d) ci normalni, ktorzy nie maja za wiele albo mają, rozumieja koncepcje solidarnego panstwa, ale nie chcą w niej uczestniczyć. Do nich też KNP całkiem nieźle pasuje.
b) ci normalni, ktorzy nie maja za wiele albo mają ale rozumieja koncepcje solidarnego panstwa
Chcę otrzymywać zarabiane PRZEZE MNIE pieniądze - jestem krezusem, PIĘKNIE!
Oj mylisz sie ci którym sie nie zawsze przelewa, cieszą sie z idea darmowej edukacji - chociażby tej podstawowej, półdarmowej służby zdrowia
A ci którzy mają więcej są radzi, że po ulicy nie latają debile na dopalaczach z bronią w ręku.
Ralion, nie wiem o czym mówisz. Co mnie interesują inni? To ich życie, niech więc coś z nim zrobią i w końcu odwalą się od moich zarobków.
Debile na dopalaczach z bronią w ręku? Eeee... co powiedziałeś? I to niby dzięki PO ich nie ma, tak? :D
b) ci normalni, ktorzy nie maja za wiele albo mają ale rozumieja koncepcje solidarnego panstwa
i w ramach solidarności okradli mnie z części pieniędzy odprowadzanych na OFE - yuppi!
Co to jest "koncepcja solidarnego panstwa"?
qLa: "system oparty o mieszankę planowania, samorządności pracowniczej i rynku, oparty na własności mieszanej z dużym udziałem sektora spółdzielczego i własności pracowniczej."
Looz - zawsze chciałem ci to napisać -
Gardzę tobą kibolu. jestes jednym z tych ćwoków, którzy sa niebezpieczni dla otoczenia i należałoby cie zamknąć w trybie natychmiastowym.
pod płaszczykiem elegancika jest zwykłym bandytą a jako taki nadajesz sie tylko do zakładu karnego.
i tylko ze względu na twoją marną osobę znajde skrypt, który tu ktoś publikował na forum, a który pozwala na ignorowanie poszczególnych nicków.
A co do innych zarzutów. Nie istnieje takie państwo, gdzie nie musisz oddawać części swoich dochodów administracji.
NIE MA TAKIEGO PAŃSTWA.
nawet w najciemniejszy buszu gdzie tubylcy widują białego człowieka parę razy w życiu - istnieje forma podatków, które każdy musi uiszczać czy to wodzowi lub szamanowi.
EDIT - literówki.
Ralion: Korzystaj, korzystaj. Internet to jedyne miejsce w ktorym moglbys mi to powiedziec.
pod płaszczykiem elegancika
Ja tam looza widzialem w telewizorze, i wcale nie wygladal elegancko
Lutz: Sorry, moj wyjsciowy kapelusz byl w pralni. Ale spoko, jak mialem wyklad na Politechnice Opolskiej to bylem juz prawie jak elegancik z plaszczykiem, czy jak tam Ralion pisal :D
looz - nigdy przenigdy nie bałem sie ludzi takich jak ty. chcesz mojego adresu?
może chcesz sie ze mna spotkać i omowic ze mna to co ci przed chwila powiedziałem?
śmiało, ludzie twojego pokroju są mocni w gebie i z kumplami za plecami. wychodzi z ciebie bandyta , w prawie każdym poscie.
wpisz sobie ralion w google - dla ulatwienia mieszkam z czechowicach - dziedzicach.
Wykłady w temacie kibolstwa - to możliwe jedynie na Ślunsku ;)))
smalczyk: Ba, razem z wojewoda, poslem PO i rektorem Politechniki. No i jaki ja ze slaska? Tu jest Polska! ;)
Ralion, ok to może w ten sposób:
Po prostu nie życzę sobie, aby moje pieniądze trafiały do zapijaczonych meneli spod sklepu i całej reszty pobierającej zasiłek. Nie życzę sobie również, żeby moje pieniądze trafiały do NFZ, ale np na wojsko, które ma bronić tej ziemi, naszej ziemi, mógłbym już trochę dać, proszę bardzo.
Same podatki nie są problemem, bo wiadomo, że być muszą. Niektóre trzeba zlikwidować, niektóre obniżyć i chodzi o to, jak się tymi pieniędzmi zarządza.
Jak sobie czytam te zbozne i pobozne zyczenia programem zwane, to nie wiedziec czemu przypomina mi sie stara radziecka anegdota.
- No to powiedzcie iwanow skad macie tyle kasy.
- Mowilem juz, towarzyszu kapitanie - z szafy.
- Aha. A skad u was w szafie tyle pieniedzy.
- Zona wlozyla.
- Zona. A skad zona miala tyle pieniedzy?
- No niby skad miala miec. Ja jej dalem.
- A WY SKAD JA MIELISCIE?!
- No przeciez juz mowilem, ze z szafy!!!
Wszystko sie zgadza, tylko nijak niektorych postulatow typu "to zniesc, to dofinansowac, to obiecac ze bedzie" z pytaniem "no ale skad na to kasa"? Z szafy?
#46
Z d**y za przeproszeniem.
Btw - znalazłem smaczek dla liberalnych fanów tej partii :)))
Utrzymamy obecne dopłaty do ZUS i do KRUS.
Zawsze się znajdzie chętny do ośmieszania antykorwinistów ;)
8. Pozwolimy firmom działać bez wymaganych w obecnej sytuacji pozwoleń, licencji, koncesji, etc.
No to jebli :D
No tak, przecież to urzędnik tworzy miejsca pracy. Bez jego zgody nic w gospodarce nie powstaje !!!
smalczyk
Opole ( podobnie jak i Wroclaw ) nie maja nic wspolnego ze Slunskiem obecnie, oprocz historii oczywiscie, wiekszosc to nalecialosci ze wschodu.
Jedyny Slask to Gorny Slask ^^
[48] Znaczy opodatkuja prostytucje? :P
[49] Reemigrantow "ze wschodu" to bylo 10-20% reszta ze srodkowej Polski. Sam urodzilem sie w zielonogorskim, matka z Kielc, ojcec z Poznania, mieszkam we Wrocku. Tez jestem ze wschodu? To chyba bliskiego. :)
Poza tym historycznie i geograficznie to jest dolny Slask i takim pozostanie, chocby mieszkali tam sami Kaszubi i uchodzcy z Czeczenii.
smuggler
Wszystko na wschod od Krakowa i na polnoc od Czestochowy to dla mnie wschod ;)
No tak - jest Slaskiem - z nazwy i regionu :)
"Znaczy opodatkuja prostytucje? :P"
Oczywiscie, zalegalizuja i opodatkuja, dlaczego nie?
zawsze chciałem ci to napisać -
Gardzę tobą kibolu. jestes jednym z tych ćwoków, którzy sa niebezpieczni dla otoczenia i należałoby cie zamknąć w trybie natychmiastowym.
pod płaszczykiem elegancika jest zwykłym bandytą a jako taki nadajesz sie tylko do zakładu karnego.
i tylko ze względu na twoją marną osobę znajde skrypt, który tu ktoś publikował na forum, a który pozwala na ignorowanie poszczególnych nicków.
Powinieneś wstąpić w szeregi policji. Bycie krezusem w tej sytuacji nie grozi, a myślę, że praca sprawiałaby ci wiele satysfakcji.
qla ---> a Dolny Śląsk to już nie Sląsk? :)
[52] ---> jakby mieli realne szanse na legalizację hazardu i prostytucji (dwa banalne wręcz źródła świetnego dochodu dla fiskusa - przez naszych tępawych pseudowrażliwców całkowicie olewane) to chyba bym nawet oddał na nich głos :)
smalczyk
Pod katem regionu jak najbardziej :)
Pod katem Slunzakowatosci i wunglowosci - ani troche :)
smalczyk--->Hazard na obecnym etapie odpada, Sobiesiak zbyt dobrze zna Mira i Grzecha z pewnej partii.
(dwa banalne wręcz źródła świetnego dochodu dla fiskusa - przez naszych tępawych pseudowrażliwców całkowicie olewane)
Nie olewany, a celowo zdelegalizowany w formie internetowej (zakaz reklam, wysokie podatki etc.). Chyba nie muszę dodawać dlaczego.
[52] A handel narkotykami? :) Zniesienie monopolu panstwa na produkcje i dystrybucje alkoholu? Zniesienie akcyzy na papierosy?
[55] No i dobrze. :)
eJay ---> fakt, to była olewka w druga stronę.
NIe obchodzi mnie kto i jaki ma w tym interes - oczekuję, że rząd będzie wykorzystywał wszelkie możliwości do pozyskiwania wpływów budżetowych (zwłascza takie, które nie godza w moja kieszeń:)
Prostutucja poza naciąganym aspektem moralnym nie ma najmniejszych powodów by nie został zalegalizowaną (kasa, ukrócenie przestępczości, kontrola itd)
Co do hazardu to celowe pozbawianie państwa stałych dochodów na rzecz państw zaprzyjaźnionych (gdzie klienci zostawiają kasę) jak dla mnie kwalifikuje sie do TS.
wysiak i inni prawicowi juryści powinni sobie w końcu uświadomić ze dobrowolna prostytucja nie jest karalna. Jest w pełni dozwolona i w zeznaniu podatkowym spokojnie możecie ja sobie wpisać jako źródło dochodów.
Chyba wam chodzi o sutenerstwo, robaczki :)
Nielegalnym jest tylko "alfonsowanie" czyli czerpanie korzysci z CUDZEGO nierzadu.
smalczyk---->
Co do hazardu to celowe pozbawianie państwa stałych dochodów na rzecz państw zaprzyjaźnionych (gdzie klienci zostawiają kasę) jak dla mnie kwalifikuje sie do TS.
Ale ty dalej nie wiesz, że hazard został wyautowany dla dobra twoich dzieci i przyszłych pokoleń?:) BTW. Straty z hazardu państwo sobie odbije w inny sposób;)
smalczyk ---> no wiadomo, że każdy rząd w Polsce działa dla dobra, zwłasczcza mojego :)
smuggler ---> i dzięki temu to nie państwo, a grupy przewstępcze czerpią korzyści majątkowe z owego nierządu - wiadomo, że nawet jak się trafi obrotna (nie tylko we właściwym slowa znaczeniu:) panna, która chciałaby zarejewstrowac działalność, to zaraz jakiś barczysty pan przekona ją, że w kupie raźniej :)
Herr Pietrus ---> a ile znasz panien na samozatrudnieniu robaczku? :))
Innymi słowy - to tak jakby państw zabroniło zatrudniac pracowników, i wszyscy mieli przejść na działalność :))
Jak najbardziej można legalnie czerpać zyski z prostytuowania się i opodatkować je w skarbówce. Niestety, ze względu na to, że dużo osób w ten sposób chciało zalegalizować lewe pieniądze, teraz w skarbówce trzeba UDOWODNIĆ, że zarobiło się na prostytucji. :)
Z tego co czytałem sprawę przed sądem w Polsce, do tej pory wygrała JEDNA osoba. W reszcie przypadków sądy orzekały, że osoby mają zapłacić podatek od dochodów nieujawnionych - 75% :)
Co do hazardu to celowe pozbawianie państwa stałych dochodów na rzecz państw zaprzyjaźnionych (gdzie klienci zostawiają kasę) jak dla mnie kwalifikuje sie do TS.
Ale ty dalej nie wiesz, że hazard został wyautowany dla dobra twoich dzieci i przyszłych pokoleń?:) BTW. Straty z hazardu państwo sobie odbije w inny sposób;)
Dokładnie, ja bym nie podejrzewał naszych rządzących o taki cynizm. http://www.weszlo.com/news/7031
Raczej głupota połączona z brakiem wiedzy i umiejętnością logicznego myślenia. Coś jak Hoover i Roosevelt.
Zenedon -- acha, czyli musze byc az policjantem by dostrzec bandytyzm?
Bo dla mnie gdy ktos tłumaczy potem broni aż w końcu utożsamia sie z bandytą jest...? ee bandytą?
Tylko, ze na tym fajnym forum istnieje przyzwolenie na kibolstwo i jego pochodne.
Znaczy istnieje kółko wzajemnej adoracji gdzie kibol kibola przeciez nie ruszy?
zwykły kibic zreszta czesto sie nie odezwie bo Looz zmusi go by to odszczekał.
zycze wszystkiego najlepszego tuskowi i jego kampanii zwalczania kibolstwa.
nie moze byc tak by kilka tysiecy ludzi terroryzowało kilka milionów.
ba, jakie tam tysiące, to tylko nieliczna grupa bandytów ze swoimi baranami 'ślepo' beczącymi.
To wypowiadajcie sie precyzyjnie, robaczki, bo pyszczycie i zgrywacie wykształconych, oblatanych i bogatych, a tymczasem przykłady podajecie kiepskie, a potem sie dziwcie, że nikt was nie rozumie. Ciebie to sie tyczy moze mniej, ale piję zwłaszcza do tych proKNP - od nich trzeba wymagać więcej, w końcu są chyba tymi najinteligentniejszymi, nie? śmietanką społeczeństwa...
Zaś takie czerpanie korzyści z nierządu to ogromne pole do nadużyć ( zmuszanie do prostytucji, handel ludźmi ) Zeby to było czyste i przejrzyste, tzrba by stosować zmasowane kontrole PIP, nie wspominając o podobnych trudnościach dla tych uczciwych biznesmenów, którym grupy przestępcze i tak utrudniałyby życie. bo wątpię, zeby chciały zalegalizować biznes i płacic podatki :D Choc pomysł na ranie brudnych pieniedzy przedni :D
Moge wiedzieć, o co chodzi z tymi pretensjami, że firmy mogą działać bez koncesji? W jaki sposób jest to szkodliwe dla kogokolwiek? Po co niby urzędnik miałby decydować, kto może czym sie zajmować?
Herr Pietrus - W jaki sposób legalizacja alfonsostwa miałaby czynić większe pole do nadużyć niż legalizacja czerpania zysków z jakiejkolwiek innej pracy? Równie dobrze można powiedzieć, że legalizacja narkotyków stwarza pole do działania mafii narkotykowych - przecież obecnie zajmują sie tym gangi tylko dlatego, że narkotyki są nielegalne - przez to w Meksyku, który ma z tym największe problemy, rozważano legalizacje wszystkich używek, mimo ogromnej presji ze strony sami wiecie kogo. Tak samo jest z prostytucją - gdyby to zalegalizować, to nierządnice miałyby szanse na lepsze warunki i zarobki, całkowicie legalnie.
PS Program niestety fatalnie zrobiony, jak i cały PR partii Korwina :/ Mam nadzieje, że JKM w końcu usunie sie z polityki i ktoś lepszy przejmie ster, dla dobra idei.
Moge wiedzieć, o co chodzi z tymi pretensjami, że firmy mogą działać bez koncesji? W jaki sposób jest to szkodliwe dla kogokolwiek? Po co niby urzędnik miałby decydować, kto może czym sie zajmować?
Jakbyś trochę pomyślał pewnie byś na to wpadł:
http://www.uke.gov.pl/uke/index.jsp?place=Menu01&news_cat_id=305&layout=3
Do tego dochodzi jeszcze ochrona praw nabytych obecnych koncesjonariuszy.
Największym problemem wśród najbardziej gardłujących przeciwko KNP jest to, że po prostu nie rozumieją oni prawicowych postulatów. Dla socjalisty zniesienie zasiłku dla bezrobotnych i innych przywilejów jest zamachem na jego wolność. Osoba o prawicowych poglądach za atak na jej wolność uzna zmuszanie jej do oddawania lwiej części swoich zarobków na utrzymanie takich darmozjadów.
I teraz, kto ma rację? Czy ten który o paru lat nie pracuje, nie szuka nawet pracy a regularnie pobiera zasiłek (który fundowany jest przez ludzi pracujących)? A może ten który ciężko zarobione pieniądze musi wydawać darmozjadów i inne socjały, które jego samego nie obejmują? Odpowiedź jest chyba oczywista.
Czy ten który o paru lat nie pracuje, nie szuka nawet pracy a regularnie pobiera zasiłek (który fundowany jest przez ludzi pracujących)?
Może lepiej zapoznaj się z przepisami a w szczególności sprawdź komu przysługuje zasiłek dla bezrobotnych.
Może lepiej zapoznaj się z przepisami a w szczególności sprawdź komu przysługuje zasiłek dla bezrobotnych.
Dziękuje za dobre rady, ale obejdzie się bez nich. Tak się składa, że wiem komu, w jakich wypadkach i na jak długo przysługuje zasiłek dla bezrobotnych. Teoretycznie pobieranie zasiłku nie powinna trwać latami, mimo to jest mnóstwo takich przypadków - sam (niestety) z takimi przypadkami się spotkałem. Jak to wytłumaczysz o potężny i światły jurysto?
W ludzkim życiu funkcjonuje pare prostych prawd, na których właśnie powinniśmy się opierać. Jedna z tych prawd to to, że nic nie ma za darmo i ja na żadne zasiłki się nie zgadzam.
A ja sie zgadzam, ale nie na wieczny socjal jak w Niemczech, gdzie mozna tak zyc do emerytury. Kazdemu sie czasem noga podwinie, nie zawsze sie jest mlodym, zdrowym i pieknym.
A ja sie zgadzam, ale nie na wieczny socjal jak w Niemczech, gdzie mozna tak zyc do emerytury. Kazdemu sie czasem noga podwinie, nie zawsze sie jest mlodym, zdrowym i pieknym.
Po części można się z Tobą zgodzić jednak bezrobotny, bezrobotnemu nie równy. Nie wierzę, że ktoś kto na prawdę szuka pracy nie znajdzie jej w miesiąc lub dwa. Takie zasiłki powinny być ściśle kontrolowane, a po dajmy na to 2 miesiącach pępowina winna zostać odcięta. Najbardziej drażniące są darmozjady, które zawsze znajdą sposób, żeby pobierać ów zasiłek a nie podejmą pracy choćby ta sama do nich przyszła.
MAROLL [ gry online level: 67 - Keepin' It Real ]
A jakąż to walutą zapłaciłeś za swoje życie? Za to, że możesz o sobie powiedzieć "ja"? Czym albo ile zapłaciłeś za to, że masz wolną wolę i inteligencję wystarczającą do pisania postów nie posiadających żadnej wartej zastanowienia myśli?
Ty mówisz, że nic nie ma za darmo a ja powiadam, że wszystko, co mamy i co posiada jakąkolwiek wartość mamy za darmo.
Anuluję pytanie zadane we wstępniaku. Swoje pytania zamieściłem na forum KNP. Tam - mam nadzieję uzyskam odpowiedzi.
Jeżeli kogokolwiek one zainteresują, mogę się podzielić nabytymi wiadomościami.
Ty mówisz, że nic nie ma za darmo a ja powiadam, że wszystko, co mamy i co posiada jakąkolwiek wartość mamy za darmo.
Attyla
"A jakąż to walutą zapłaciłeś za swoje życie? Za to, że możesz o sobie powiedzieć "ja"? Czym albo ile zapłaciłeś za to, że masz wolną wolę i inteligencję wystarczającą do pisania postów nie posiadających żadnej wartej zastanowienia myśli?"
Ceną, za to że żyje i jak żyje były wszystkie decyzje i czyny podjete przez jego rodzicow i jego.
Za umiejętność pisania zapłacił czasem poświęconym na naukę pisania.
Tak więc, nie ma nic za darmo. Chyba, że Attylo pretendujesz do miana Boga i umiesz wyprowadzać coś z niczego :)
Wolna wola i "ja" sa na tyle filozoficzne, ze wymagaly by wall of text... a ja mam wakacje :)
Ty mówisz, że nic nie ma za darmo a ja powiadam, że wszystko, co mamy i co posiada jakąkolwiek wartość mamy za darmo.
Amen!
"To nie jest program, a zbiór pobożnych życzeń ;)"
Czyli jak program każdej polskiej partii. Wszystko się zgadza.
mautrix [ gry online level: 64 - Foo Fighter ]
Po części można się z Tobą zgodzić jednak bezrobotny, bezrobotnemu nie równy. Nie wierzę, że ktoś kto na prawdę szuka pracy nie znajdzie jej w miesiąc lub dwa.
To znaczy, ze jeszcze nie znasz zycia. Czasem tak bywa, ze jestes za dobry na jakies stanowisko, a na nizsze tez cie nie chca przyjac, bo... masz za dobre kwalifikacje. Znajoma zony - 3 jezyki w stopniu co najmniej przyzwoitym (czyli plynna komunikacja), 2 faktultety, praktyka w zawodzie (architekt) po 5 miesiacach poszukiwan zostala tzw. biurwa "bo zyc z czegos trzeba", jej szefowa ma mature zaoczna i z jezykow obcych to glownie lacina podworkowa. Ale za to jest na chleb i czynsz. Wiadomo, szuka dalej, ale pierwotny optymizm pt. "kto naprawde chce, ten znajdzie" juz z niej wyparowal.
Ktos pewnie zakrzyknie, ze zawsze mogla byc np. salowa czy babcia klozetowa, a nie brac zasilek, ale coz, niektorzy maja (do czasu) jakies ambicje i plany...
[80] No tak, ale to jest nam serwowane jako "odtrutka" na pgrogramy i rzady Onych. A tu to samo, tylko z inna etykietka. To po co kupowac inne piwo, skoro w smaku nie ma roznicy "duzo obietnic, a potem sie obaczy, jak juz bedziemy rzadzic, co dalej".
To znaczy, ze jeszcze nie znasz zycia. Czasem tak bywa, ze jestes za dobry na jakies stanowisko, a na nizsze tez cie nie chca przyjac, bo... masz za dobre kwalifikacje. Znajoma zony - 3 jezyki w stopniu co najmniej przyzwoitym (czyli plynna komunikacja), 2 faktultety, praktyka w zawodzie (architekt) po 5 miesiacach poszukiwan zostala tzw. biurwa "bo zyc z czegos trzeba", jej szefowa ma mature zaoczna i z jezykow obcych to glownie lacina podworkowa. Ale za to jest na chleb i czynsz. Wiadomo, szuka dalej, ale pierwotny optymizm pt. "kto naprawde chce, ten znajdzie" juz z niej wyparowal.
Tu smuggler dość dobrze opisuje sytuację. Ale tak czy inaczej państwo nie ma nic do tego- nie jest ono powołane do szukania ludziom pracy, czy do nakłaniania ich do tego żeby sami raczyli ją podjąć. Każdy jest kowalem swego losu.
Ludzi po studiach jest od groma i to jest akurat wina państwa, ponieważ edukacja jest "bezpłatna"- kto chce idzie na studia żeby mieć kilka lat balangi za darmo, a na koniec papierek. Gdyby studia były płatne i bardzo drogie, to po pierwsze ludzie by je szanowali i z nich korzystali, a po drugie ci których na studia nie stać, poszliby śmiało do innych zawodów, które owego papierka nie wymagają (czyli dobre 80%), lub studiowali na kredyt nie myśląc nawet o wiecznych imprezach w akademikach. Brakuje pracowników fizycznych, ale mgr / inż. na murarza nie pójdzie, bo on ma papierek. Gdyby nie taka powszechność studiów, to problem bezrobocia wśród "młodych i wykształconych", oraz niedoboru pracowników fizycznych sam by się rozwiązał. Wystarczy żeby państwo w to nie ingerowało. Tymczasem państwo najpierw wydaje ogromne pieniądze na wykształcenie niewiele wartych pracowników legitymujących się papierkiem, a później wydaje kolejne pieniądze żeby znaleźć im pracę, albo wesprzeć ich zasiłkiem jeśli tej pracy znaleźć nie mogą, co tylko osłabia ich wolę poszukiwania. Jak widać w socjalizmie jeden problem bierze się z drugiego i tak w kółko.
Sądzę że wyrażam zdanie KNP, choć programu nie czytałem.
zapomniałem stary login, akurat państwowe uczelnie mają wysoki poziom - moja małżonka, kończyła "języki wschodniosłowiańskie", uczyła się ukraińskiego i białoruskiego od nauczycieli władających tylko językiem rosyjskim! - to samo dotyczy reszty kierunków, zwykle ich poziom nauczania jest dużo wyższy od studiów zaocznych/prywatnych
MANOLITO --
Popatrz na uczelnie wyższe w UK, czy USA.
Jeśli natomiast zejdziemy na poziom szkół średnich, gimnazjów i podstawówek w Polsce, to debilne zarządzenie państwowe, przekonanie, że w miarę wzrostu ignorancji w jakichś rocznikach, należy jeszcze obniżać wymagania (bo przecież państwo każdemu musi zafundować maturę) sprawi, że niedługo człowiek nie umiejący napisać strony podaniowej tekstu, będzie wychodził z maturą i udawał się na studia (a uczelnie wyższe będą do tego nowego poziomu musiały się dostosować).
Interesujące co oni teraz poczną w sytuacji kiedy tyle osób oblało tegoroczną maturę. Przecież teraz z takiej matmy jest ułamek programu, jaki był około 10 lat temu (matury nie było, ale zdający wtedy na 3 licealista, obecnie by tą maturę nie tylko zaliczył, ale i pewnie całkiem nieźle), a wówczas był ułamek tego, co było jeszcze z dwadzieścia lat wstecz (kiedy matura obowiązkowa była).
Więc jak może tyle osób oblać? I oni pewnie ułatwią przyszłoroczny egzamin, miast uznać, że może nie każdy musi mieć maturę (co jeszcze można zrozumieć, gdyby w młodszych rocznikach, które można poprawić, wprowadzono wyższe wymagania i szykowano im zreformowany egzamin dojrzałości, a te obecne - ponieważ rynek operuje absurdalnymi pojęciami - przepuścić). W każdym razie w dalszej perspektywie wymagania należy zwiększyć, ponieważ osiągnęły już taki poziom, że człowiek nie rozumiejący procentów do matury dochodzi. To już przesada - nie chcemy mieć takiego społeczeństwa.
Konieczna jest całościowa reforma, na którą się nie zanosi. M.in. likwidacja gimnazjów (które obecnie się jak widać nie sprawdzają), systemu kształcenia nauczycieli i programów nauczania.
Wydaje mi się, że nie stoi też nic na przeszkodzie, by uczelniom prywatnym - o których dyskutowaliście - narzucić wysokie wymagania, dopiero powyżej których będą sobie konkurować dodatkowymi atutami. Płatne studia, to rozwiązanie mające swoje wady, ale dobrze zorganizowane, mogłoby sprawić, że papier wyższej uczelni naprawdę coś by znaczył (obecnie może nie znaczyć, w sensie merytorycznym, niemal nic - wiem po sobie), a dobrze zorganizowany system kredytowy umożliwiłby studia każdemu, komu po prostu na tym zależy.
antiocha123 [ gry online level: 10 - Legionista ]
eJay [ gry online level: 91 - Quaritch ]
Co was tak rozbawiło?
irenicus [ gry online level: 94 - Mareczek ]
Ceną, za to że żyje i jak żyje były wszystkie decyzje i czyny podjete przez jego rodzicow i jego.
Innymi słowy mam przez to rozumieć, że ceną za kradzież auta będzie podjęcie tej trudnej - a kto wie, może nawet tródnej :D - decyzji + przełamanie zabezpieczeń i uruchomienie?
Nie wyspałeś się kolego. Proponuję, byś odespał zaległości zanim zajmiesz się udzielaniem w kwestiach, do których nie masz najmniejszych kwalifikacji.
Na zakończenie dodam tylko, że abstrahując od definicji ceny w ustawie o cenach, cena rozumiana jest jako wartość przedmiotu określona za pomocą przedmiotów, które uważamy za samoistny nośnik wartości (obecnie najczęściej jest to pieniądz ale może to być każdy przedmiot oznaczony co do gatunku, który zgodzimy się uznać za wartościowy).
Za umiejętność pisania zapłacił czasem poświęconym na naukę pisania.
Tym samym unieważniasz ewentualne roszczenia nauczyciela do otrzymania zapłaty?
Mieliśmy mieć już taki system. Nazywał się komunizmem.
Zmartwię cię - nie wyszło.
Tak jak nie wychodzi każda utopia. To zdanie jest tautologiczne, ale najwyraźniej nie do wszystkich to dociera :D
Wolna wola i "ja" sa na tyle filozoficzne, ze wymagaly by wall of text... a ja mam wakacje :)
Mną nie musisz się przejmować. Mnie ilość tekstu nie odstrasza. To, co mnie odstrasza może być tylko jego jakość, a po tym, co już zaserwowałeś cudów się nie spodziewam.
"To, co mnie odstrasza może być tylko jego jakość, a po tym, co już zaserwowałeś cudów się nie spodziewam."
I to nas różni Attylo, ja po tobie zawsze oczekuję cudów... i zawsze je dostaję :) Chociaż zwykle są to cuda-niewidy.
"Tym samym unieważniasz ewentualne roszczenia nauczyciela do otrzymania zapłaty?
Mieliśmy mieć już taki system. Nazywał się komunizmem. "
Chciałbym kiedyś zrobić eksperyment... i wciągnąć cię w jakąś dyskusję... np. o gotowaniu. Ciekawe czy w czasie dywagacji o ilości mąki w cieście drożdżowym też byś wyjechał z komunizmem...
Nie Attylo, nic nie unieważniam. To co napisałeś też jest ceną nauki pisania.
"Innymi słowy mam przez to rozumieć, że ceną za kradzież auta będzie podjęcie tej trudnej - a kto wie, może nawet tródnej :D - decyzji + przełamanie zabezpieczeń i uruchomienie? "
Nie. Jako prawnik, chyba wiesz co grozi za kradzież :P
irenicus --
Człowiek kowalem własnego losu? Owszem, to dobry ideał - skłania do czynu. Jak każdy ideał, jest jednak czymś do czego można tylko dążyć.
Stwierdzenie: człowiek kowalem własnego losu, mające znaczyć, że za wszystko co się w naszym życiu wydarza odpowiadamy my sami, jest wierutną bzdurą. Człowiek straci rodzinę w wypadku, podłamie się, zapadnie na depresję, to należy go skreślić (skończą mu się finanse - wyrzucić na bruk), bo przecież jest kowalem własnego losu?
No nie żartujmy.
Zarazem nie jest tak prosto - ponieważ prawo musi być ogólne i obiektywne (dąży do tych ideałów) - różnicować tutaj wszelkie przypadki. Z pewnością system świadczeń społecznych można w olbrzymim stopniu poprawić, zwalczyć część nadużyć, jednak likwidować całkowicie? Nie - tego nie można zrobić.
alpha_omega, ale nikt nie mówi o tym, żeby odbierać możliwość ubezpieczania się. Mowa jest o tym, aby likwidować PRZYMUS. Mam prawo się ubezpieczyć, ale kto może mi wmówić, że jest to mój obowiązek? Nie chcę to nie.
MAROLL --
To jest inna sprawa. Z USA wiadomo, że bez przymusu, to po prostu nie działa jak powinno. Więc tylko dlatego, że to dobrze brzmi idealnie, mamy to wprowadzać?
Przede wszystkim mnóstwo osób się nie ubezpiecza. Można powiedzieć - ich sprawa. Ich sprawa? To może być decyzja chwili - będziemy mieli dziecko, więc oszczędzę. I chcesz takiej osobie np. kazać umrzeć, bo się nie ubezpieczyła, a dostała nieprzewidywalnej choroby?
To są złożone sprawy, a nie jakieś hop siup. Poczytaj zresztą sobie (od strony ekonomicznej):
http://www.dollarsandsense.org/archives/2008/0508harrison.html
EDIT: Poczytaj też o tym jak to czasami "zabawnie" wyglądało w USA, gdy stricte finansowy interes (i pazerność) prywatnej firmy, zderzały się ze zdrowiem ludzi. Wolny rynek i prywatna konkurencja jako remedium na wszystko, to fikcja (co jak co, ale chyba obecny kryzys ekonomiczny powinien Cię tego nauczyć).
Ubezpieczenie działa, bo masa ludzi na nie musi płacić. Jeśli zlikwidujesz ten obowiązek, to nie jestem taki pewien, czy nie padnie cały system.
W USA też nie jest tak - co możesz przeczytać pod podanym linkiem - że można w ogóle nie płacić. Tak się nie da. Zawsze są grupy osób, którym musisz pomóc, a które płacić zwyczajnie nie mogą (np. osoby upośledzone umysłowo). Zawsze istnieje np. sprzęt, którego prywatna firma nie kupi, bo jest nierentowny. Np. bardzo rzadka choroba, a koszta sprzętu diagnostycznego tak wysokie, że zwróciłby się, nawet gdyby jeździł do tej kliniki każdy, kto na nią zapadnie, po latach. A badania nad takim nieopłacalnym (bo rzadkim) schorzeniem to kto będzie finansował? Przecież na lekach się wiele nie zarobi, chyba, że będą kosmicznie drogie. No ale jak będą tak drogie, to jaka prywatna firma będzie chciała je refundować?
Działa to u nas niewydolnie, fakt - bo mamy mnóstwo biurokracji, źle przemyślane refundacje, złe zarządzanie itd. To trzeba naprawiać.
Czy jednak poprzez prywatyzację wszystkiego? Znowu - jak możesz w tym artykule wyczytać - okazuje się (co zresztą do przewidzenia), że wtedy masa kosztów idzie w konkurowanie na rynku, w negocjowanie umów, profity itd. Te pieniądze po prostu znikają, bo przy powszechnym, jednym, państwowym systemie, brak zwyczajnie takich wydatków.
Poza tym - prywaciarze rządzą się własnymi prawami. Szukają wszelkich sposobów, by zarobić. Ileż w USA było przypadków, że ktoś jakiejś predyspozycji, o której zapewne zapomniał nie wpisał i tracił ubezpieczenie; ileż było afer, gdzie celowo zlecano prześwietlanie ludzi z pewnymi schorzeniami, by wyszukiwać takie przeoczenia itp.
To jest bardzo złożona kwestia. A nie - nie chce płacić, to czemu mam płacić. Bo żyjesz w państwie tj. społeczności, a nie dżungli. Cała idea ubezpieczenia jest taka, że inni ludzie łożą na Ciebie. Inaczej mógłby istnieć obowiązek wpłacania sobie czegoś na konto i to powinno wszystko załatwić (pomijam teraz w rozważaniach osoby niezarabiające). Tyle, że ten obowiązek nic by nie dał przy kosztach pewnych zdarzeń (np. leczeń). Stąd idea ubezpieczeń. Tylko ktoś musi te pieniądze wpłacać i to znacznie więcej osób, niż grupa tych, którym coś bardzo kosztownego się przydarza.
alpha_omega - ja akurat jestem przeciwnikiem matur, jako anachroniczne należy je zlikwidować - a na studia "państwowe" powinno dostawać się poprzez egzaminy (sprawdzaniem testów powinni zajmować się nauczyciele z innej placówki, tak aby uniknąć korupcji i powinno się je publikować w formie skanu po "cenzurze")
Poczytaj też o tym jak to czasami "zabawnie" wyglądało w USA, gdy stricte finansowy interes (i pazerność) prywatnej firmy, zderzały się ze zdrowiem ludzi. Wolny rynek i prywatna konkurencja jako remedium na wszystko, to fikcja (co jak co, ale chyba obecny kryzys ekonomiczny powinien Cię tego nauczyć).
Co jak co, ale chyba powinieneś wiedzieć że wolny rynek nie ma nic wspólnego z tym kryzysem.
A co do służby zdrowia - http://liberalis.pl/2007/09/22/roderick-t-long-jak-panstwo-rozwiazalo-kryzys-sluzby-zdrowia/
A co do ubezpieczeń
http://mises.pl/blog/2010/08/06/camplin-wyobrazmy-sobie-ubezpieczenie-zywieniowe/
Zresztą to wszystko pięknie widać na przykładzie USA i Medicare/Mediaid. Ceny niebotycznie poszybowały w górę od czasu wprowadzenia tych programów.
Ubezpieczenie działa, bo masa ludzi na nie musi płacić. Jeśli zlikwidujesz ten obowiązek, to nie jestem taki pewien, czy nie padnie cały system.
Klasyczna piramidka finansowa, potężnie napompowana. Gdyby zlikwidować ubezpieczenia ceny wróciłyby do normalnego poziomu, ludzie zaczęli by bardziej o siebie dbać i wybierać najkorzystniejsze finansowo rozwiązania a nie brać "to co najlepsze" bo przecież inni się dokładają - jednym słowem studnia bez dna.
Czy jednak poprzez prywatyzację wszystkiego? Znowu - jak możesz w tym artykule wyczytać - okazuje się (co zresztą do przewidzenia), że wtedy masa kosztów idzie w konkurowanie na rynku, w negocjowanie umów, profity itd. Te pieniądze po prostu znikają, bo przy powszechnym, jednym, państwowym systemie, brak zwyczajnie takich wydatków.
Gdy klient w kocu będzie głównym decydentem, konkurencja spowoduję obniżenie cen usług, tak jak to działało 100 lat temu.
W USA też nie jest tak - co możesz przeczytać pod podanym linkiem - że można w ogóle nie płacić. Tak się nie da. Zawsze są grupy osób, którym musisz pomóc, a które płacić zwyczajnie nie mogą (np. osoby upośledzone umysłowo). Zawsze istnieje np. sprzęt, którego prywatna firma nie kupi, bo jest nierentowny. Np. bardzo rzadka choroba, a koszta sprzętu diagnostycznego tak wysokie, że zwróciłby się, nawet gdyby jeździł do tej kliniki każdy, kto na nią zapadnie, po latach. A badania nad takim nieopłacalnym (bo rzadkim) schorzeniem to kto będzie finansował? Przecież na lekach się wiele nie zarobi, chyba, że będą kosmicznie drogie. No ale jak będą tak drogie, to jaka prywatna firma będzie chciała je refundować?
Tego to kompletnie nie rozumiem. Bez udziału państwa nic nie będzie miało miejsca. Jak to odnieść do tego, że jakiś czas temu prywatna amerykańska firma wysłała "coś tam w kosmos" ( poszukam linka gdyby ktoś nie wierzył ) po znacznie niższych kosztach niż NASA ...
irenicus [ gry online level: 94 - Mareczek ]
Nie Attylo, nic nie unieważniam. To co napisałeś też jest ceną nauki pisania.
Ależ nie. Zapłata to świadczenie wzajemne i ekwiwalentne. Ja mogę tylko ubolewać, że nie jesteś w stanie wyjść poza tą perspektywę. Że nie jesteś w stanie pojąć, że miłość jest interesem tylko w burdelu a ta prawdziwa jest poświęceniem siebie drugiemu człowiekowi. Bez oczekiwań, warunków i roszczeń.
Takie właśnie zawężenie perspektywy postrzegania stosunków międzyludzkich jest chorobą, która unicestwia rodzinę, macierzyństwo, ojcostwo, kobiecość, męskość itp. Unicestwia człowieka i to, co zostaje zamienia w towar.
Nie. Jako prawnik, chyba wiesz co grozi za kradzież :P
Ja wiem ale ty najwyraźniej tego nie wiesz. Jak zresztą całe lewactwo masz trudności z odróżnieniem interesu od życia, sprowadzając życie do interesu a z interes czyniąc coś na kształt imperatywu kategorycznego.
Teraz ideałem jest "małżeństwo", które polega na tym, że mąż wchodząc do łóżka żony kasuje najpierw bilet a dziecko idzie do sądu z roszczeniem wydobywczym pod zarzutem nie wywiązywania się przez samicę i samca z obowiązków samicy/samca, przy czym nie wiadomo z czego te obowiązki miały by wynikać, bo nie są one kategorią fizjologiczną.
Zapewne też stąd to idiotyczne przekonanie, że nikomu, niczego nie jesteśmy winni, i że absolutnie panujemy nad własnym życiem.
Ja już abstrahuję od rzeczywistości opisanej trafnie przez Alphę_omegę. Byłoby to trywializowanie i spłaszczanie tego to, co trywialnym i płaskim być nie może. Choćby z tego powodu, że konsekwencją (nie ceną) jest unieważnienie i unicestwienie całej ludzkiej rzeczywistości.
Liberalizm (zwłaszcza ten współczesny), jak zresztą każda ideologia mesjanistyczna, ma problem z uznaniem wolnej woli. Mill w którymś ze swoich pisemek napisał, że wolna wola jest czymś absolutnie niespodziewanym, nienaturalnym i szkodliwym. I dlatego cała ta formacja "intelektualna" dąży do wolności woli wzięcia w nawias - ignorowania jej przejawów, by w sensie systemowym uczynić z człowieka bezmyślną, zaprogramowaną kukiełkę, która w każdych okolicznościach"wie", co jej czynić należy, wyprowadzając to zresztą z tej kukiełek "praw". Zapewne z tego też powodu cała obecna "filozofia" etyki koncentruje się na oderwaniu etyki od tego, co oni nazywają intuicją etyczną a ludzie nazywają sumieniem.
Ja rozumiem, że ty lubisz być zaprogramowanym pajacem bez sumienia. Być może czerpiesz t tego jakąś perwersyjną - i oczywiście czysto fizyczną - przyjemność ale swoich nienormalnych skłonności nie możesz traktować jako pryzmat do postrzegania innych.
ZgReDeK ---> "Jak to odnieść do tego, że jakiś czas temu prywatna amerykańska firma wysłała "coś tam w kosmos" ( poszukam linka gdyby ktoś nie wierzył ) po znacznie niższych kosztach niż NASA ..." - Ty tak na poważnie?
Oczywiście to, że NASA wliczała w koszty wszystko, co do tej pory zrobiła - łącznie z badaniami, opracowywaniem technologii, i wszystko co tylko się z tym wiąże, to się nie liczy? Przy czym NASA zajmuje się nie tylko wysyłaniem czegokolwiek w kosmos, ale także olbrzymią ilością pobocznych badań naukowych, które także są wliczane w koszty.
A to, że ta prywatna firma w zasadzie skorzystała z już gotowych rozwiązań (z których pewnie 95% opierało się na technologiach i bazie naukowej NASA) to nic nie znaczący szczegół?
Oczywiście, że korzystanie z gotowych już technologii i patentów JEST tańsze niż cały proces ich odkrywania i "wynajdowania".
Myśl troszkę zanim coś palniesz.
Albo podaj mi link nie podający różnicę w kosztach, a podający ile rozwiązań technologicznych z których skorzystała owa prywatna firma zostało opracowane przez tę firmę od zera.
nie chce wam przerywac dyskusji nt. transcendentnych jestestw, chce tylko zauwazyc ze w poscie nr 37 ralion naprawde wyzwolil dlugo skrywana furie w random miejscu
Attyla -->
Liberalizm (zwłaszcza ten współczesny), jak zresztą każda ideologia mesjanistyczna, ma problem z uznaniem wolnej woli.
I pisze to ten co czeka na zbawienie przez Chrystusa... ale oczywiście chrześcijaństwo to jedyna ideologia mesjanistyczna która z uznaniem wolnej woli nie ma problemu. No chyba, że go za mesjasza nie uznajesz...
ZgReDeK -->
Bez udziału państwa nic nie będzie miało miejsca. Jak to odnieść do tego, że jakiś czas temu prywatna amerykańska firma wysłała "coś tam w kosmos" ( poszukam linka gdyby ktoś nie wierzył ) po znacznie niższych kosztach niż NASA ...
Jest jeszcze pytanie co wysłała? I gdzie? Bo to coś i jego waga oraz zakładam orbita na której zostało umieszczeone moze stanowic istotny element w kwestii "zrobiliśmy to taniej niż NASA".
Attylo ja uwielbiam twoje "abstrahowanie od rzeczywistości" robisz to praktycznie non stop :)
"Ja mogę tylko ubolewać, że nie jesteś w stanie wyjść poza tą perspektywę."
To ty Attylo nie jesteś wstanie wyjść poza ekonomiczne pojmowanie "ceny" :)
A teraz sprostowania... Mill, w którymś ze swoich pisemek napisał, że "wolność jednego człowieka ogranicza jedynie wolność innego człowieka", wiec chyba cos ci sie potentegowalo wielki filozofie :)
"Być może czerpiesz t tego jakąś perwersyjną - i oczywiście czysto fizyczną - przyjemność ale swoich nienormalnych skłonności nie możesz traktować jako pryzmat do postrzegania innych."
I znowu... nie :) Moją "jakąś perwersyjną - i oczywiście czysto fizyczną - przyjemność" sprawia mi możliwość czytania twojego abstrahowania od rzeczywistości :)...
A co do ostatnich dwóch słów, jakiś czas temu wykłócałeś się ze mną o pojęcie "postrzegania". Tłumaczyłeś się pod koniec, że postrzeganie pojmowałeś po prostu jako widzenie. Tak ja teraz tobie tłumaczę, że cena to nie tylko ta mała metka przyczepiona na kartonie mleka. Cena to konsekwencje naszych działań. Cena to wszystko to co trzeba poświęcić aby te działania zrealizować.
Bullzeye --> dziękuję, przegapiłem :)
Kharman: Firma SpaceX zbudowala rakiete ktora bedzie wykorzystywana do wysylania ludzi i towarow do ISS, byc moze juz od 2012.
LooZ^ --> teraz wypadałoby sprawdzić ilu z prawcowników tej szacownej firmy swoje kariery i badania miało finansowane lub współfinansowane przez NASA/rząd. Ale przecież to nie ma żadnego znaczenia...
LooZ ---> A ile technologii, rozwiązań naukowych i materiałów opracowanych przez NASA, ta super-firma-tańsza-niż-NASA ma tylko i wyłącznie dzięki badaniom i całej bazie naukowej NASA?
Niech zgadnę - 100%?
Gdyby nie te potwornie drogie badania przeprowadzane i opłacane przez państwo, to ta cudowna prywatna firma by pewnie teraz opracowywała nowy model wozu drabiniastego tańszego od tych używanych na wsiach.
#101
LooZ ---> A ile technologii, rozwiązań naukowych i materiałów opracowanych przez NASA, ta super-firma-tańsza-niż-NASA ma tylko i wyłącznie dzięki badaniom i całej bazie naukowej NASA?
Niech zgadnę - 100%?
Co to ma za znaczenie, wysłali rakietę w kosmos znacznie taniej niż rozbudowana NASA, korzystając z dostępnych osiągnięć ( chyba na tym polegać ma postęp ? )
http://www.adamduda.pl/2009/01/25/czy-dzieki-fiat-money-polecielismy-na-ksiezyc/
http://biznes.onet.pl/komercyjna-rakieta-falcon-9-moze-byc-przelomem-w-k,18571,3236638,1,prasa-detal
W firmę zostały zainwestowane prywatne pieniądze, które zapewne są znacznie mniejsze niż rządowe.
Czy zatem jest potrzeba istnienia NASA, by dalej rozwijać podróże kosmiczne ?
Gdyby nie te potwornie drogie badania przeprowadzane i opłacane przez państwo, to ta cudowna prywatna firma by pewnie teraz opracowywała nowy model wozu drabiniastego tańszego od tych używanych na wsiach.
Jesteś pewien ? Czy każdy wynalazek powstawał w rządowych instytucjach badawczych a nie np: w domowych garażach ?
Hm, a jaki to wynalazek OSTATNIO (powiedzmy 30 lat wstecz) powstal byl w garazu? Mowmy o calkiem nowej idei, nie ulepszeniu typu Mac, bedacy przeciez tylko pomyslowem rozwinieciem juz istniekajacych rozwiazan, a nie "quantum leap". Ale tak calkiem, calkiem, czego wczesniej w ogole nie bylo? Powiedzmy radar, reaktor jadrowy, GPS. :)
BTW:
W jednym z tomow antologii "Kroki w nieznane" jest takie fajne opowiadanko o oficerze lotnictwa, ktory kupuje taka zabawke, ktora niby "lewituje" za pomoca zamontwanego "generatora antygrawitacji". Naturalnie wszystko opiera sie na tricku, bo trzeba pojazd podciagnac na sznurku niewidocznym itd. Ale coz to, sztuczka sie nie udaje, sznurek ciagle sie zrywa. Okazuje sie, ze dopiero gdy ten "generator" ejst wlaczony to sztuczka wychodzi. Krotko mowiac generator faktycznie w jakis zdumiewajacy sposob niweluje ciazenie, acz w bardzo niewielkim stopniu.
A pointa? Otoz okazalo sie, ze ten sprzedawca zabawek to byl fizyk. Odkryl to zjawisko "w garazu" ale nie dal rady nic dalej pociagnac. Wiec "sprzedawal" te zabawki (duzo ponizej kosztow produkcji) tylko wybranym ludziom (naukowcom, lotnikom itd.) liczac, ze ktorys z nich odkryje te anomalie i... rzad sie wezmie do zmasowanego badania, ulepszania itd. tego pomyslu.
Ktory on naturalnie wczesniej opatentowal... :)
Zgredek --> to że obecne osiągnięcia powstały na bazie badań na które poszły biliony dolarów z publicznych pieniędzy to już nieistotny szczegół... To że w kwietniu NASA odpaliła SpaceX 75 baniek to nic, 278 baniek w 2006 za wygrany konkurs za które opracowali F9 to też nic, kontrakty z USAF (100 baniek) i NASA (1.6 miliarda) na wystrzelenia to najwyraźniej obciążenie finansowe w końcu to państwowe pieniądze więc nic dobrego.
Jesteś pewien ? Czy każdy wynalazek powstawał w rządowych instytucjach badawczych a nie np: w domowych garażach ?
I Have A Special Plan For This World
Nie jest istotne gdzie cos powstaje tylko kto za to płaci/refunduje, a tak się składa że w zasadzie cały postęp w astonautyce został sfinasowany z publicznych pieniędzy i jak widać nadal jest.
ZgReDeK ---> Powiedz mi proszę, która firma - prywatna - jest w stanie zainwestować setki miliardów dolarów (i więcej) w coś, co nie przyniesie zysku w przewidywalnej przyszłości?
"wysłali rakietę w kosmos znacznie taniej niż rozbudowana NASA, korzystając z dostępnych osiągnięć ( chyba na tym polegać ma postęp ? ) " - powiedz mi, że nie jesteś aż tak ... ograniczony.
Gdyby nie ta NASA i setki miliardów dolarów zainwestowanych przez państwo, to nie wysłali by niczego w kosmos, bo nie mieliby skąd ściągnąć rozwiązań.
Każda następna rakieta/prom wysłane w kosmos będą miały niższe koszty, bo będą korzystać z już istniejących rozwiązań. To samo odnosi się do NASA.
Koszty, który Ty uważasz za okropnie wysokie były kosztami badań, wynajdowania technologii, opracowywania materiałów, i cholera wie czego jeszcze.
Firma, która się tak chlubisz NIE ZROBIŁA NIC Z TEGO I DLATEGO MA TAK NISKIE KOSZTY.
Jak Ci mam to jaśniej wytłumaczyć?
"Czy zatem jest potrzeba istnienia NASA, by dalej rozwijać podróże kosmiczne ? " - tak, jest potrzebna. I znowu - BO ŻADNA PRYWATNA FIRMA NIE JEST SOBIE W STANIE POZWOLIĆ NA TAKIE KOSZTY DALSZYCH BADAŃ ROZWOJOWYCH.
I jeżeli zlikwidujesz NASA, to ta arcy-zajebista-tanio-budująca-rakiety firma zostanie na tym samym poziomie rozwoju, co w tej chwili. Może z minimalnym postępem, ale dotyczącym drobiazgów, bo na przełomowe wynalazki czy technologie nie będzie ich stać.
I nie pieprz mi tu o wynalazkach z garaży, bo skala jest zupełnie inna. W garażu to możesz sobie wynaleźć nowy model drapaczki do pleców, a nie np. żaro i kwasoodporne spieki ceramiczne mające jeszcze inne, konkretne cechy, a potrzebne do pokrycia powierzchni natarcia na promie kosmicznym.
Jeden z cytatów, który dowodzi głupoty autora, celowo przemilcza pewne rzeczy, albo po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy.
"Można by powiedzieć, że na pewno SpaceX korzysta z technologii wynalezionej przez NASA. Okay, ale skoro tak, to dlaczego grupka zapaleńców potrafiła tak ją wykorzystać, żeby uczynić starty 10 razy tańsze a NASA nie… " - może dlatego, że NASA przy okazji przeprowadza dziesiątki, setki badań i testów przy okazji startu każdej rakiety? A to też są koszty. A SpaceX tylko i wyłącznie wysyła ładunki w przestrzeń.
Czy w ogóle autor ma pojęcie jakie ilości wynalazków, technologii, odkryć, badań i testów przeprowadziła NASA niejako przy okazji? Takich z których korzystamy do dziś na co dzień nie zdając sobie z tego nawet sprawy?
Niech powstają nowe, prywatne firmy zajmujące się wykorzystaniem tychże wynalazków. Niech wykorzystują technologie wynalezione przez NASA. Niech prowadzą swoje własne badania (na o wiele mniejszą skalę, ale to zawsze coś i dokłada się do ogólnej puli).
Ale twierdzenie, że NASA jest niepotrzebna całkowicie, to jakaś durnota.
I nie zgadzam się z tezą "Kto wie, może pierwszy człowiek na księżycu by był w roku 1989, ale za to dziś byśmy latali tam na wakacje.". A świnie nauczyłyby się latać.
Wcześniej czy później MUSIAŁOBY powstać czy konsorcjum, czy jakaś jedna, olbrzymia firma (tak jak jest w tej chwili NASA), w całości lub w części finansowana z pieniędzy państwowych, która zajęłaby się konsolidacją badań.
Dziesiątki czy setki firm, zajmujących się takimi badaniami na o wiele mniejszą skalę, zazdrośnie strzegące swoich odkryć, patentów, wynalazków - tylko by opóźniło wszystko, a nie przyspieszyło.
Jedna firma odkrywa materiał na poszycia promów, inna opracowuje komputer zarządzający, jeszcze inna skafandry, jeszcze inna, paliwo jeszcze inna silniki ...
Wcześniej czy później i tak musiałby zawiązać konsorcjum, które mogłoby złożyć to do kupy i cokolwiek wysłać w kosmos.
A żeby się rozwijać - i tak musiałyby wystąpić o rządowe granty na badania, bo zanim by to przyniosło jakiekolwiek zyski - powodowałoby koszty, których by nie zniosła żadna firma.
Tak naprawdę jedyną rzeczą, która powstrzymuje nas od latania już na księżyc, to jest brak przewidywalnych zysków z takiego przedsięwzięcia. I to olbrzymich zysków. Bo dla małego zysku nikt się czymś tak ryzykownym nie zajmie.
Albo znaczących korzyści militarnych.
Niestety szanowny panie ZgReDeK - prywatne firmy są dobre, ale kiedy w grę wchodzą olbrzymie koszty bez przewidywalnych zysków - to one się wypinają. W końcu istnieją po to, żeby zarabiać, a nie wywalać kasę w niebyt.
Kharman, Hellmaker: Nie zrozumieliscie mnie, podalem tylko informacje. Uwazam akurat, ze badania podstawowe (NASA, CERN itp) powinny byc finansowane ze srodkow publicznych, bo zadna firma nie zainwestuje w ten typ badan tyle mld dolarow ile potrzeba.
Aczkolwiek, oczywiscie przesadzacie. Mowienie, ze SpaceX nie zrobilo "nic" jest klamstwem, chociaz oczywiscie korzystalo z dorobku 53 lat NASA. Aaaale, NASA jest oczywiscie tez przerosnietym molochem, ktory duzo mniej efektywnie wykorzystuje swoja zasoby niz prywatna firma.
LooZ^--> nie twierdzę że SpaceX nic nie zrobiło, ale twierdzenie że ci ludzie sie ot tak z powietrza wzięli, opracowali rakietę i sruuuu... latają 10 razy taniej niż NASA i to wszystko tylko dlatego że to prywatna firma jest tak piramidalna bzdurą że gdyby naiwnośc uskrzydlała to by sie Zgredek o sufit zabił.
LooZ ---> Nie no wiem, że podałeś tylko dane :) Sorka, jeżeli uznałeś to za napaść na Ciebie :) Powinienem był odnosić się nadal do Zgredka :)
Generalnie chodzi nam o to samo, a co Zgredek odrzuca. My twierdzimy, że SpaceX nie istniałoby w tej chwili gdyby nie osiągnięcia państwowych pieniędzy i państwowej firmy, a Zgredek twierdzi, że gdyby od początku prowadziły to firmy całkowicie prywatne i z własnych funduszy/prywatnych dotacji - to już mielibyśmy kolonie na Marsie, a na księżyc latalibyśmy na imprezę na Sylwestra.
I zgadza się - SpaceX zrobiło dużo dla znacznego zmniejszenia kosztów wynoszenia ładunku na orbitę. I tyle. I dlatego te koszty są tak niskie, bo nie zajmują się równocześnie tysiącem innych badań, odkryć, wynalazków, technologii, itd. czyli tym, czym zajmuje się NASA.
Zajmują się (może lepszym słowem byłoby specjalizują) doprowadzeniem do zminimalizowania tychże kosztów. Specjalizacja.
Cytat z Wikipedii, który doskonale oddaje sprawę:
"Cel ma zostać osiągnięty głównie przez użycie sprawdzonych i tanich technologii. " - tylko, do cholery, te technologie muszą zostać najpierw przez kogoś opracowane i sprawdzone! I zanim trafi się na te najtańsze, najpierw trzeba przejść przez te najdroższe. I tym zajmuje się właśnie NASA. Za państwową kasę, bo żadna firma prywatna sobie nie może pozwolić na takie koszty, bez wizji przyszłych zysków. A jak na razie badania generują tylko koszty. Od pół wieku z górką.
Ale według Zgredka wystarczy założyć firmę w garażu, a wynalazki zaczną się sypać z - nomen omen - księżyca i TADAAAM! Można zlikwidować to kosztowne NASA.
Tylko, że do Zgredka nie dociera prosty fakt, że jeżeli by teraz zlikwidować NASA, to te firmy ze swoim znikomym budżetem, będą miały minimalny postęp, bo poza swoim stosunkowo niewielkim zapleczem badawczo-rozwojowym (i to ściśle specjalizowanym!) nie będą skąd miały brać tych "sprawdzonych i najtańszych technologii".
Bo ich nie będzie miał kto wynajdować, bo nikogo na to nie będzie stać!
lepszy program ktory zawiera same konkrety niz "zrobimy druga Irlandie" etc, a to ze sie z nim mozna nie zgadzac to inna sprawa
Podawanie NASA jako przykladu zle zarzadzanego, przerosnietego panstwowego molocha jest glupie. Zacznijmy od tego, ze nie jest to organizacja nastawiona na zysk a na badania i innowacje glownie w obszarze eksploracji kosmosu.
Ja proponuje żebyście szli głosować na psychicznie chorego człowieka, albo na wujka otwieracza który otwiera każdą inwestycje prezentując swój uśmiech skierowany do zadowolonego narodu, macie jeszcze opcje aby wspomóc swoim głosem siwiejącego czterdziestolatka (prawie siwiejącego!) który szczyci się tym że jeździ metrem i brata się z narodem.
smuggler - jak się nazywało to opowiadanie? zaciekawiłeś mnie.
Ok, juz nieważne, znalazłem :)
Tylko, że do Zgredka nie dociera prosty fakt, że jeżeli by teraz zlikwidować NASA, to te firmy ze swoim znikomym budżetem, będą miały minimalny postęp,
To co wszystko piszesz, być może (nawet) po znacznej części masz rację ( jakby nie patrzeć dużo wynalazków przypada na okres wojny więc i tu państwo ma główną rolę ).
ALE
Bez możliwości zadłużania się przez rząd, albo bez pokrywania kosztów inflacją NASA byłaby znacznie mniej rozbudowana i ze znacznie mniejszym budżetem ( o ile by istniała ).
bo poza swoim stosunkowo niewielkim zapleczem badawczo-rozwojowym (i to ściśle specjalizowanym!) nie będą skąd miały brać tych "sprawdzonych i najtańszych technologii".
Bo ich nie będzie miał kto wynajdować, bo nikogo na to nie będzie stać!
My twierdzimy, że SpaceX nie istniałoby w tej chwili gdyby nie osiągnięcia państwowych pieniędzy i państwowej firmy, a Zgredek twierdzi, że gdyby od początku prowadziły to firmy całkowicie prywatne i z własnych funduszy/prywatnych dotacji - to już mielibyśmy kolonie na Marsie, a na księżyc latalibyśmy na imprezę na Sylwestra.
W przemyśle samochodowych czy lotniczym jakoś się udało to czemu i tu ma się nie udać.
A po drugie to właśnie postęp na tym polega by szukać rzeczy tańszych, łatwiejszych do uzyskania i o większej wydajności by obniżać koszty. Tymczasem NASA to worek bez dla i tam rachunek ekonomiczny nie istnieje. Nie widzę przeszkód by badania prowadziły firmy takie jak Boeing etc. Przecież istnieje zapotrzebowanie na chociażby wystrzeliwanie satelit
Tymczasem NASA to worek bez dla i tam rachunek ekonomiczny nie istnieje.
Sam fakt zamkniecia programu wahadlowcow przeczy termu co napisales wiec dla formalnosci zapytam czy masz jakies wiarygodne badania, ktore by to potwierdzaly czy tak walisz na odlew bo to panstwowe?
Zgredek:
"W przemyśle samochodowych czy lotniczym jakoś się udało to czemu i tu ma się nie udać."
Masz swiadomosc, ze Prom Kosmiczny to najbardziej skomplikowana rzecz w dziejach ludzkosci? Sklada sie on z 2mln czesci, nie porownuj tego do samochodu prosze ;)
LooZ^ --> Akurat miano najbardziej skomplikowanej rzeczy w historii ludzkości oddałbym jednak LHC - co nie zmienia faktu, że masz rację. Co innego zrobić samolot albo samochód, a co innego wysłać kogoś w kosmos wahadłowcem. Nie wspominając o skonstruowania łazika i wysłaniu i sterowaniu nim na Marsie czy wysłaniu sondy, która poleci za Neptuna.
I pewnie gdyby nie NASA i kosmiczny wyścig zbrojeń to wciąż byśmy na Księżycu nie byli i praktycznych odkryć z tym związanych by nie było. Co zresztą świetnie widać, bo od jego zakończenia na Marsa nie polecieliśmy i w sumie żadnych większych postępów nie uczyniliśmy.
[edit]
Zgredek -->
A po drugie to właśnie postęp na tym polega by szukać rzeczy tańszych, łatwiejszych do uzyskania i o większej wydajności by obniżać koszty.
Nie - postęp zaczyna się (w większości przypadków) od czegoś bardzo drogiego - vide komputery, samochody, samoloty czy właśnie promy kosmiczne. Dopiero jak ktoś właduje kupę kasy w wymyślenie czegoś nowego (i siłą rzeczy drogiego) przychodzi czas na drugi etap postępu - zrobienie z tego czegoś rzeczy taniej.
Ale jednak najpierw ktoś musi się poświęcić i władować kasę. Zazwyczaj kto? Państwo :) Oczywiście nie zawsze - ale jednak kosmos to inna liga funduszy.
[edit2]
Jeszcze jedno - nie wolno zapominać, że państwowe organizacje często za darmo udostępniają to, co prywaciarze trzymaliby dla siebie. Chociażby w najnowszym Uwarzam Rze jest artykuł, jak to archeologowie odkryli piramidy za pomocą satelit NASA. I takich przykładów z pewnością jest więcej, GPS też przecież nie mamy od prywaciarza z garażu :)
Kharman [ gry online level: 97 - ]
I pisze to ten co czeka na zbawienie przez Chrystusa... ale oczywiście chrześcijaństwo to jedyna ideologia mesjanistyczna która z uznaniem wolnej woli nie ma problemu. No chyba, że go za mesjasza nie uznajesz...
Oczywiście wiem, że marksisty nie ma sensu przekonywać o niedorzeczności jego credo. Wiem też, że niezależnie od tego, czy mania redukowania religii i wiary już to do gry interesów i władzy, już to do systemu poglądów na rzeczywistość czy do czegokolwiek innego przedmiotu ma tą "zaletę", że jest niewywrotne, jako, że umieszcza religię i wiarę w centrum zainteresowania monistycznej ideologii, która całość rzeczy "wyjaśnia" poprzez jeden - sfetyszyzowany element. Oczywiście w zheretyzowanej europie tym, co jest źródłem wszystkich nieszczęść są papiści. Nie ma zatem sensu podejmować polemiki z kimś, kto nie ma ochoty na polemikę, skoro jedynym na co ma ochotę jest wyłącznie wyrażenie tego jak bardzo nienawidzi Kościoła, papieża i każdego z wiernych z osobna.
Spróbujmy zatem przyjąć na przyszłość, że doskonale zdaję sprawę z tego, że nienawidzisz i pogardzasz mną i całym Kościołem i nie wracajmy więcej do tego tematu.
[98]irenicus [ gry online level: 94 - Mareczek ]
Attylo ja uwielbiam twoje "abstrahowanie od rzeczywistości" robisz to praktycznie non stop :)
Właściwie, to nie powinienem odnosić się do tej pustej złośliwości. Hasło "Nie karmić Trolli" do czegoś jednak zobowiązuje. Nie chcę jednak tego pozostawić na pastwę gawiedzi, więc uznajmy, że ostatni raz odnoszę się, do czegoś, do czego nie ma sensu się odnosić. A nie ma sensu odnosić się do twojej chrystianofobii, bo fobie się leczy a nie wyjaśnia.
To ty Attylo nie jesteś wstanie wyjść poza ekonomiczne pojmowanie "ceny" :)
Cóż na to poradzę, że język polski jest taki a nie inny i słowo "cena" nieodmiennie przyjmuje się w sensie merkantylnym lub jako kryterium wartościowania (co w zasadzie na jedno wychodzi)? Jeżeli słowo "cena" nie pasuje do wpojonych ci niedorzeczności, to możesz ewentualnie próbować podjąć dyskusję w jakimś innym - mniej "fanatycznym" - języku. Takiej dyskusji jednak nie muszę przyjmować, bo w żadnym języku nie czuję się tak dobrze jak w języku polskim.
A teraz sprostowania... Mill, w którymś ze swoich pisemek napisał, że "wolność jednego człowieka ogranicza jedynie wolność innego człowieka", wiec chyba cos ci sie potentegowalo wielki filozofie :)
Nie podejmuj się karkołomnego zajęcia sprostowywania, jeżeli nie masz do tego najmniejszych chociażby kwalifikacji. Śpieszę poinformować cię, że pomiędzy tym niedorzecznym hasełkiem, które tu podajesz i wypowiedzią Milla, do której odniosłem się wyżej nie ma najmniejszej sprzeczności.
Tym hasełkiem możesz najwyżej "uzupełnić" lub "skomentować" zdanie przywołane przeze mnie.
Przyjmować przywołany przez ciebie niedorzeczny postulat liberałów, to tyle, co twierdzić, że wolność jest ważniejsza niż sam człowiek, że więc można traktować innych jako narzędzie do realizacji tej wartości najwyższej lub przeszkodę dla jego realizacji. Że zatem można w imię wolności zabijać, niewolić, gwałcić, grabić itd. I możemy to obserwować. Przynajmniej od czasu, gdy utopia liberalna uzyskała hegemonię wśród najbogatszych społeczeństw świata.
Przyjmować ten dogmat to przyjmować także, że jedynym i najważniejszym zagrożeniem dla wolności jednego człowieka jest wolność innego człowieka. Ale wtedy dochodzimy do tego samego wniosku, co wyżej. Dochodzimy wtedy także do opinii Milla o wolnej woli w ogólności.
Kto przyjmuje ideologię liberałów, ten musi wierzyć w to, że ludzie nie są w stanie być wolni razem i z wzajemnym dla siebie pożytkiem. Co więcej, ten człowiek musi wierzyć, że tym, co go otacza zewsząd jest wyłącznie ludzka złość, nienawiść i chęć ograniczenia jego ubóstwionej wolności. To nieustanne drżenie o całość własnej skóry i nienaruszalność "własnej" wolności (używanie słowa "własna" w odniesieniu do wolności jest tym problemem, z którym liberałowie nie potrafią sobie poradzić. Skoro bowiem wolność ma wartość wyższą niż człowiek, to ta przynależność ją degraduje i stawia niżej od człowieka, co przeczy dogmatowi) połączone z radykalnym odrzuceniem zaufania do drugiego człowieka. Dlatego też fenomeny liberalnej "polityki miłości" bardzo trudno odróżnić od streicherowskiego jazgotu a ikona liberalizmu - "prof" Bartoszewski niewiele w środkach wyrazu odbiega od retoryki Hitlera.
Wystarczy zresztą obejrzeć film "Krzyż", by dojść do wniosku, że nie jest to przypadłość jedynie Bartoszewskiego.
Na zakończenie dodam tylko, że osobiście przekonany jestem, że ojcem tego idiotycznego postulatu był Locke a nie Mill.
A co do ostatnich dwóch słów, jakiś czas temu wykłócałeś się ze mną o pojęcie "postrzegania". Tłumaczyłeś się pod koniec, że postrzeganie pojmowałeś po prostu jako widzenie. Tak ja teraz tobie tłumaczę, że cena to nie tylko ta mała metka przyczepiona na kartonie mleka. Cena to konsekwencje naszych działań. Cena to wszystko to co trzeba poświęcić aby te działania zrealizować.
Między nami jest ta różnica, że ja używam języka w sposób dosyć staranny. Na tyle staranny, że powszechnie określa się mnie mianem "purysty językowego".
Jeżeli zatem używam jakiegoś słowa, to zwykle słowo to używane jest zgodnie z jego przeznaczeniem.
Ja mogłem bez obawy o błąd mówić o "postrzeganiu rzeczywistości" jako o tej rzeczywistości "widzeniu". Choćby dlatego, że że osobiście jestem zwolennikiem tezy o tym, że człowiek ma bezpośredni dostęp do rzeczywistości fenomenów.
Przyjmowanie zatem, że "postrzegać" znaczy tyle, co "wyrabiać sobie pogląd", czy "oceniać" było wyraźnym nadużyciem z twojej nie zaś mojej strony. Tak jak wyraźnym nadużyciem uczynionym w złej woli jest ponowne przywoływanie tego zdarzenia w sposób, który miał mnie zdyskredytować w oczach obserwatora.
"W przemyśle samochodowych czy lotniczym jakoś się udało to czemu i tu ma się nie udać." - po prostu rewelacja. Geniusz ekonomiczny.
Brakło mi słów.
"W stodole udało się odkryć struganie drewna, to dlaczego nie można w niej odkryć nadprzewodników dla temperatur powyżej 273.15 Kelvina?" - podobnie sensowne zdanie.
#118 Twój poziom percepcji jest wprost porażający..
EOT
Zgredek --> Tylko zgodnie z tym artykułem kapitał prywatny w większości inwestuje w infrastrukturę - czy w stacje naziemne (pewnie chodzi o anteny) czy wysyłanie satelitów, a NASA i inne państwowe organizacje wydało i wydaję fury pieniędzy, żeby opracować technologie, by firmy prywatne mogły takie satelity wysyłać.
Oczywiście firmy prywatne też mają swoje biura badawczo-rozwojowe. Ale co sprawdza się przy produkcji telewizorów czy pralek, nie sprawdzi się przy eksploracjach kosmosu, gdzie opracowanie technologii wysłania satelity to pewnie były gruuuube miliardy. Teraz wysyła się na potęgę, ale jednak ktoś musiał to opracować na początku.
Dlatego uważam, że twój argument z NASA jako przykład, że prywatni przedsiębiorcy mogą robić coś lepiej jest wyjątkowo nietrafiony. Ale co do zasady oczywiście masz rację - tylko akurat nie w przypadku kosmosu. No i np. nierentownych leków - jakoś koncerny farmaceutyczne nie zabijają się o palmę pierwszeństwa w szczepionce na malarię. Bo to się nie opłaca, lepiej opracować kolejną mutację Apapu :)
Attyla --> jak widzę nadal w formie, dużo pisania i ani słowa na temat... Czyli co , nie czekasz na mesjasza i zbawienie? Czy może czekasz tylko to żaden mesjanizm a Prawda czy jakaś Adefiniowalna z Definicji Wartość Absolutna? I oczywiście nie masz najmniejszego problemu z tymi co żyją nie po bożemu, nie? Te, zakładam, setki stron które tu naprodukowałeś zanim cię honor kopnął, o grzesznikach i tych co o zgrozo myślą inaczej niż ty, to była emanacja bezproblemowego podejścia chrześcijaństwa do wolnej woli?
ZgReDeK ---> Przedstaw mi dane, gdzie prywatne firmy inwestują w przemysł kosmiczny i badania od samego początku. Teraz inwestują (podałeś tylko artykuł z danymi za JEDEN rok), a jak było kiedy tak naprawdę wszystkie badania i wynalazki NASA nie miały zastosowania komercyjnego, czy widoków na zyski? Hm?
Kiedy NASA była studnią bez dna, gdzie inwestorzy nie mieli szans na zwrot w przewidywalnej przyszłości.
TERAZ inwestują, bo im się opłaca - ale przez pewnie pół wieku znakomita większość kasy pochodziła od państwa.
TERAZ inwestują kiedy większość potrzebnych wynalazków już została dokonana i inwestują praktycznie TYLKO w to co im może przynieść zyski.
Przyjrzyj się tym wydatkom - one praktycznie w całości - te prywatne - są przeznaczone na PRZYNOSZĄCĄ ZYSKI część programów kosmicznych. Satelity, infrastruktura naziemna, usługi transportowe, itd.
Cała reszta - badania, technologie, wynalazki i tysiące innych drobiazgów - jest finansowana z puli państwa.
NASA nie zajmuje się tylko tym co przynosi zyski - a tego żaden prywatny przedsiębiorca nie sfinansuje. Widać, że nie masz bladego pojęcia o zakresie badań przeprowadzanych w NASA.
Być może całkiem na samym początku były spore wpływy z prywatnych konsorcjów zbrojeniowych, kiedy technologie kosmiczne jeszcze były w powijakach i inwestowano w nadziei na zastosowania militarne. Potem kiedy NASA stało się olbrzymią firmą badawczo-rozwojową prywatne firmy w większości zaprzestały finansowania, bo ... im się nie opłacało.
Teraz znów się opłaca - ale tylko część. I tylko ta część jest finansowana przez prywatne firmy.
Myślisz, ze prywatne firmy opłacają np. badania nad wpływem przestrzeni kosmicznej na białe myszki, czy coś podobnego? A to - wyobraź sobie taki cud! - też generuje koszty. Który są opłacane przez państwo.
"A nie ma sensu odnosić się do twojej chrystianofobii, bo fobie się leczy a nie wyjaśnia. "
No... nie ma sensu się odnosić do czegoś czego nie ma :) Wręcz przeciwnie, jak już rzucasz takimi ciekawymi hasłami to mnie wręcz można uznać za chrystianofila :)
Choć nie mam pojęcia jak tobie udało się połączyć tą dyskusję z chrzescijaństwem...
"Cóż na to poradzę, że język polski jest taki a nie inny i słowo "cena" nieodmiennie przyjmuje się w sensie merkantylnym lub jako kryterium wartościowania (co w zasadzie na jedno wychodzi)? Jeżeli słowo "cena" nie pasuje do wpojonych ci niedorzeczności, to możesz ewentualnie próbować podjąć dyskusję w jakimś innym - mniej "fanatycznym" - języku. Takiej dyskusji jednak nie muszę przyjmować, bo w żadnym języku nie czuję się tak dobrze jak w języku polskim. "
http://cytaty.eu/motyw/cena.html
Jak widac slowo cena ma rowniez znaczenia bardziej metaforyczne i nie odnosi sie jedynie do transakcji kupna/sprzedazy
"Przyjmować przywołany przez ciebie niedorzeczny postulat liberałów, to tyle, co twierdzić, że wolność jest ważniejsza niż sam człowiek, że więc można traktować innych jako narzędzie do realizacji tej wartości najwyższej lub przeszkodę dla jego realizacji. Że zatem można w imię wolności zabijać, niewolić, gwałcić, grabić itd."
Niby każda interpretacja jest dobra... Chociaż twoja to troche jak doszukiwać się w zdaniu "Ala ma kota" poszlak zoofilii Attylo ten "niedorzeczny postulat" mowi, ze realizujac nasze potrzeby, zachcianki, ogolnie prowadzac nasze zycie nie wolno nam naruszac wolnosci, godnosci itp. itd. innego czlowieka. A zatem, skoro gwałty zabijanie czy grabienie sa naruszeniem cudzej wolnosci, to cały twój wywód pozostaje, ze uzyje twojego ostatnio ulubionego slowa, bredniami.
"Przyjmować ten dogmat to przyjmować także, że jedynym i najważniejszym zagrożeniem dla wolności jednego człowieka jest wolność innego człowieka."
Nie zagrożeniem, ograniczeniem...
"Co więcej, ten człowiek musi wierzyć, że tym, co go otacza zewsząd jest wyłącznie ludzka złość, nienawiść i chęć ograniczenia jego ubóstwionej wolności. "
Jesteś liberałem? :)
Na zakończenie dodam tylko, że osobiście przekonany jestem, że ojcem tego idiotycznego postulatu był Locke a nie Mill.
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=9363978
"Przyjmowanie zatem, że "postrzegać" znaczy tyle, co "wyrabiać sobie pogląd", czy "oceniać" było wyraźnym nadużyciem z twojej nie zaś mojej strony. Tak jak wyraźnym nadużyciem uczynionym w złej woli jest ponowne przywoływanie tego zdarzenia w sposób, który miał mnie zdyskredytować w oczach obserwatora."
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=postrzeganie
Tia... panie purysto...
Co do ostatniego, ponownie się mylisz Attylo. Nie dyskutuję z tobą po to zeby cie przed kims zdyskredytować, bo nie znajduje w tym przyjemnosci. Za to w czytaniu twoich dywagacji i odpisywaniu na nie jak najbardziej. Zreszta... w czyich oczach mialbym cie dyskredytowac?
Ja zagłosuje na KNP bo ich poglądy pokrywają się z moimi. Jeżeli komuś nie podoba się KNP to zagłosuje na kogoś innego - na tyn właśnie polega idea wyborów parlamentarnych.
irenicus [ gry online level: 94 - Mareczek ]
Choć nie mam pojęcia jak tobie udało się połączyć tą dyskusję z chrzescijaństwem...
Przedmiotem sporu jest to, czy życie i parę innych "drobiazgów" nas definiujących sobie "kupiliśmy", czy otrzymaliśmy je darmo i korzystamy z tych dobrodziejstw w ten sam sposób. Ty twierdzisz że wszystkie te przedmioty "kupiliśmy". Abstrahuję już od absurdalności takiej tezy, według której przed przyjściem na świat każdy człowiek ma obowiązkową wizytę w supermarkecie, w którym "wybiera" i "kupuje". Abstrahuję od tego, że nie ma kto "wybierać" ani za co "kupować" - chyba, że wymyśliłeś sobie, że z tym, jak z grami RPG, gdzie masz punkty, które "wydajesz" na to lub owo".
Jakby nie było z tym absurdalnym konstruktem, żadnych wątpliwości nie ma, że bazuje on na całkowitym odrzucenia prawdy Objawienia.
Ergo - nie musiałem się namęczyć, by "łączyć", jako, że niczego nie łączyłem. Od początku do końca dyskusja toczy się na temat odpowiedzi na pytania na najważniejsze w życiu istoty ludzkiej pytania.
Jak widac slowo cena ma rowniez znaczenia bardziej metaforyczne i nie odnosi sie jedynie do transakcji kupna/sprzedazy
Masz duże trudności z czytanie ze zrozumieniem. Oto moje słowa:
Cóż na to poradzę, że język polski jest taki a nie inny i słowo "cena" nieodmiennie przyjmuje się w sensie merkantylnym lub jako kryterium wartościowania
To, co istotne, jest wytłuszczone.
Jeżeli napiszę, że "ceną wolności jest bezpieczeństwo", oznacza to, że z dwóch tych wartości wolność ma wartość wyższą niż bezpieczeństwo. Tym samym słowo "cena"służy porównywaniu dwóch przedmiotów o jednakowym charakterze. Przedmiot oceniam za pomocą innego przedmiotu, wartość za pomocą innej wartości, itp itd.
Przyjmując, np. że życie odpowiada charakterem "wyborowi", "decyzji" czy innym tego życia elementom, potwierdzasz tylko trafność analizy z mojego poprzedniego postu.
Uważając, że "wybór" jest ceną za życie, uznajesz, że wybór ma wartość wyższą niż życie. Stąd prosty wniosek, że nie będziesz miał większym problemów, by odebrać życie komuś, kto np. ogranicza pole "wyboru". Nie będziesz miał, bo życie jest "tańsze" niż wybór.
Zwłaszcza, jeżeli wolność zredukować do logicznego rdzenia konsumpcjonizmu: wyboru.
Ci więcej, redukcja wolności do wyboru, oznacza unicestwienie wolności.
Niby każda interpretacja jest dobra... Chociaż twoja to troche jak doszukiwać się w zdaniu "Ala ma kota" poszlak zoofilii Attylo ten "niedorzeczny postulat" mowi, ze realizujac nasze potrzeby, zachcianki, ogolnie prowadzac nasze zycie nie wolno nam naruszac wolnosci, godnosci itp. itd. innego czlowieka. A zatem, skoro gwałty zabijanie czy grabienie sa naruszeniem cudzej wolnosci, to cały twój wywód pozostaje, ze uzyje twojego ostatnio ulubionego slowa, bredniami.
Wiem, że logika nie jest najmocniejszą stroną liberałów ale ignorowanie tak oczywistych konsekwencji ideologii liberalnej, trzeba czegoś znacznie większego. Np. bezmyślności. Ta zaś jest ukrytym bonusem do nabywania ideologii za pośrednictwem mediów :p
"Przyjmować ten dogmat to przyjmować także, że jedynym i najważniejszym zagrożeniem dla wolności jednego człowieka jest wolność innego człowieka."
Nie zagrożeniem, ograniczeniem...
Ograniczeniem jest to tylko, gdy uznać, że cechą liberalizmu nie jest "poprawiania świata". Tyle tylko, że takie coś, to już absurd wręcz kosmiczny.
"Co więcej, ten człowiek musi wierzyć, że tym, co go otacza zewsząd jest wyłącznie ludzka złość, nienawiść i chęć ograniczenia jego ubóstwionej wolności. "
Jesteś liberałem? :)
Przestałeś już "brać w żyłę"? :D
P.S. Zrozumiesz, gdy oprzytomniejesz. :D
Na zakończenie dodam tylko, że osobiście przekonany jestem, że ojcem tego idiotycznego postulatu był Locke a nie Mill.
http://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=9363978
Mówiłem o postulacie a nie haśle w sam raz do komiksu. :D
Tia... panie purysto...
Znowu to samo... Pisanie, że czegoś tam nie rozumiesz traci już sens jakikolwiek. Głównie dlatego, że nie rozumiesz niczego :p
[126] Wklej to w kazdy mozliwy watek, nie tylko polityczny, co sie bedziesz...