Witam. Od jakiegoś czasu po spożyciu alkoholu miewam dość irytująca sytuacje. Po wypiciu nawet nie za dużej ilości alkoholu "urywa mi się film" tzn z opowieści nawet tych trzezwych osób wynika, że ogarniam całkowicie, normalnie rozmawiam, bawię się, śmieję, jak to jest jakaś impreza to też tańczę, na drugi dzień nie mam żadnego kaca, ale mimo to mam wycięte z pamięci powiedzmy 2 - 3 godziny imprezki i kompletnie nie pamiętam co wtedy robiłem, czasami tylko jakies przebłyski. Jakieś rady dlaczego tak się dzieję i co robić aby tak się nie działo. Wiem, najlepiej nie pić, ale jednak nie chciałbym się ograniczać.
Dodam, że wcześniej aby nic nie pamiętać musiałem rzeczywiscie wypić obfitą ilość alkoholu, a teraz nie. A tak poza tym, od czego to zależy, że niektórzy nie moga ustać na nogach i całkowicie nie mogą siebie ogarnąć, a wszystko pamiętają, a z kolei inni zachowują się w sumie normalnie, ale ta pamięc im sie urywa ?
Z góry dzięki za odp ;p
A ile już regularnie pijesz? Mi też po czasie się zaczęły filmy urywać nawet po względnie niedużych ilościach alkoholu.
Organizm chyba każdej osoby może reagować na alkohol inaczej, ja bym się bardziej martwił, gdybym miał zbyt słabe objawy po alkoholu, a tak szybciej się będziesz ograniczał. Tak samo jest z samym kacem - co lepsze mieć porządnego kaca, czy nie mieć w ogóle.
Podstawowe pytanie: jak często pijesz? Ważna jest zupełnie szczera odpowiedź. To co napisałeś to popularny objaw pojawiający się u alkoholików. Możliwe że nim jesteś i- co oczywiste, nie zdajesz sobie z tego sprawy lub sam przed sobą się do tego nie przyznajesz.
Ależ skąd, ja nie mam zamiaru Cię pouczać itp. Założyłeś wątek, opisałeś problem i zadałeś pytanie. Odnośnie Twojego problemu również o coś zapytałem, więc może warto po prostu odpowiedzieć.
Przychodzi z wiekiem niestety, a dodatkowo ma na to wpływ długotrwałe zmęczenie i stres.
Jakiś rok temu miałem podobne problemy plus często zasypiałem podczas rozpracowywania ze znajomymi butelki. :D
Teraz już nie mam takich problemów, ale pewnie złożył się na to mniej imprezowy styl życia, a raczej mniejsze i rzadsze pochłanianie alkoholu podczas wszelakich imprez.
Za późno na edytowanie: odnośnie postu 6. Pomyliłem Zenedon'a z założycielem wątku.;)
Hmm. Uśredniając to wszystko, bo wiadomo że są okresy kiedy człowiek pije częściej, czy tez kiedy pije rzadziej, to powiedzmy, że regularnie pije 1,5 roku, wcześniej zdarzało się, ale to bardzo sporadycznie w małych ilościach, powiedzmy piwo czy dwa raz na kilka miesięcy.Teraz średnio może raz na tydzień, z tym że czasami jest to jedno lub dwa piwa, a czasami jak jakaś większa impreza to oczywistym jest, że będzie to też większa ilość.
Generalnie dosyć niedawno zauważyłem u siebie ten objaw, wypije jakaś ilość alkoholu, po której fizycznie jestem praktycznie w 100% sprawny, oprócz tego prawdę normalne rozmowy itp, ale niestety pamięć się wyłącza. Denerwujące to jest.
Jedno lub dwa piwa na tydzień- tego alkoholizmem nazwać nie można, wiadomo. Widocznie masz przemęczony organizm. Więcej witamin, a przed planowanym większym piciem zażyć magnez i witaminę C. Powinno pomóc.
A jaka jest ta "nie za duża ilość alkoholu"? Bo może wcale mniej nie pijesz względem wcześniejszych czasów :)
No i tak w ogóle - nie pij tyle :P
Alkohol niszczy komórki mózgu. Dlatego nie powinieneś się dziwić zanikom pamięci. Po pewnym czasie, wraz z ilością wypitego alkoholu przestaniesz się tym przejmować, bo wyłączy Ci się myślenie a kierować zaczną Tobą instynkty. Będziesz zwierzaczkiem.
Zakłócona równowaga chemiczna w mózgu - teraz wystarcza niewielka ilość alko i zmęczony mózg wyłącza "zapis" do pamięci długoterminowej.
Można z jakimiś suplementami próbować, ale na pewno warto odpocząć (mniej stresów, pracy/nauki), zrezygnować z kawy/red bulli, z alkoholu i trochę się zregenerować.
Ja gdy w wieku 12 lat na słońcu wypiłem wojaka to mi się film urwał, trzeba się wytrenować, teraz luzem piję 2-3 wojaki na czczo
spoiler start
mam 13 lat
spoiler stop
Duratroll - mama jest pewnie z Ciebie bardzo dumna...
Duracell_--> Nie ma to jak się chwalić nawykami podchodzącymi pod odłamy patologii. :P
Mam tak za każdym razem, piję browary codziennie i mam gdzieś moralizatorów - nie jestem alkoholikiem :)
Zaniki to kwestia przemęczenia organizmu.
A jaka jest ta "nie za duża ilość alkoholu"? Bo może wcale mniej nie pijesz względem wcześniejszych czasów :)
Tzn powiem tak. Wypijam taką samą ilość, lecz kiedyś pamiętałem wszystko, a teraz urywa mi się pamięć. Z opowiadań wiem, że normalnie rozmawiałem, bawiłem się itp. jednak nic z tego nie pamiętam.
[10] - uśredniłem do czasu od kiedy spożywam regularnie. Teraz może jest to ciut częściej i ciut więcej. Może tez dlatego, że przebrnąlem przez trudny alkoholowo okres imprez 18nastkowych itp.
Jeżeli mówicie, że to przemęczenie, to rzeczywiście czas zrobić sobie jakąś dłuższą przerwe, porządnie się wyspać, zacząć odżywiać się zdrowiej, przestać pić kawę i uzupełnić diete jakimiś suplementami diety. Może to przez to ;p
Ale generalnie stwierdziłem, że moja pamięć w stosunku np do 5 lat temu uległa pogorszeniu. Tylko nie wiem, czy to własnie przemęczenie i niewyspanie, czy jakieś szkody wyrządzone alkoholem. Patrząc po rówieśnikach, którzy piją częsciej i więcej raczej nie ;p
acer5220 - no ale ile to jest alkoholu po jakiej film ci ucina?
100 gramów wódki, 200 gramów wódki, 400 gramów wódki? Bo może się okazać że to co ci się przydarza wcale nie jest takie dziwne.
A ile już regularnie pijesz? Mi też po czasie się zaczęły filmy urywać nawet po względnie niedużych ilościach alkoholu.
To jest prawda, robi sie tak po pewnym czasie picia, wszyscy ze znajomymi to zauwazylismy.
Patrząc na Duracell_ to miło wiedzieć że ze mną jednak nie było tak źle, ja myślałem, że pierwsze piwkowania w wieku 15/16 lat, jak u mnie było przegięciem.
To jest prawda, robi sie tak po pewnym czasie picia, wszyscy ze znajomymi to zauwazylismy.
Ale nie narzekacie, prawda? :>
Z wiekiem zmienia sie struktura studenckiego picia - pije sie rzadziej, ale za to wiecej, łącznie z instytucją tzw. "dopicia się". Na pierwszym roku wydarzeniem było pół litra na dwóch, teraz samemu nie wypada przyjść z mniej niż 0,7l. Ja i tak mam najsłabszą głowę z moich kolegów, ale powagę sytuacji widzę, gdy wracam do Płocka i moi znajomi stąd zaczynają chodzić po ścianach w momencie, gdy ja dopiero zaczynam wprawiać się w dobry nastrój :)
[21] Pierwszy raz widzę, żeby wódkę, czy jakiekolwiek inne płyny mierzyło się w gramach, a nie mililitrach. No ale może się nie znam.
Z wiekiem zmienia sie struktura studenckiego picia - pije sie rzadziej, ale za to wiecej, łącznie z instytucją tzw. "dopicia się". Na pierwszym roku wydarzeniem było pół litra na dwóch, teraz samemu nie wypada przyjść z mniej niż 0,7l. Ja i tak mam najsłabszą głowę z moich kolegów, ale powagę sytuacji widzę, gdy wracam do Płocka i moi znajomi stąd zaczynają chodzić po ścianach w momencie, gdy ja dopiero zaczynam wprawiać się w dobry nastrój :)
Ważne żeby w pewnym momencie przestać.
@_D_R_A_G_O_N_
To chyba od Rosjan przyszło. Ja z Litwy jestem, tutaj jest pełno Rosjan i jakoś wszyscy jeśli o wódkę chodzi to gramach mówią ; ]
Znalazłem takie coś na internecie. Troszke się wystraszyłem... To jest prawda, czy jakaś anty alkoholowa propaganda ?
Kolega Y pije natomiast od dawna, często i dużo. Szczyci się „mocna głowa". W jego przypadku okres niepamięci objął już początek picia. Nie wszedł on w stan „półśpiączki alkoholowej". Był „dobrze wcięty" ale funkcjonował – rozmawiał, chodził, dzwonił, zabawiał towarzystwo, wciągał kolegę na tapczan – z tym tylko, ze po wytrzeźwieniu niczego nie pamiętał.
Taki stan naukowcy nazywają „amnezja alkoholowa". Pojawia się on na tle ukształtowanego już zespołu uzależnienia fizycznego od alkoholu i świadczy o trwałym uszkodzeniu mózgu.
Naukowcy twierdza, że jeżeli osoba chociaż r a z w życiu doświadczyła „amnezji alkoholowej", może być pewna, iż cierpi na chorobę alkoholowa.
Kurcze, przecież mam dopiero skończone 18 lat, może piję trochę więcej niż przeciętny równieśnik, ale znowu patrząc na innych którzy piją już wiele wiele lat to nie jest długo i dużo.. Ciekawe. Muszę zacząć się bardziej kontrolować i interesowac....
Ktoś pytał. Na tej imprezie co opisywałem wyżej wypiłem jakoś 400 ml wódki myślę.
-->>acer5220:
W twoim przypadku (jak i w ogóle) nie przejmowałbym się takimi "rewelacjami" jak w przytoczonym przez ciebie tekście z internetu (amnezja alkoholowa w żadnym razie nie jest żadnym dowodem choroby alkoholowej). Może być tak, że w twojej diecie pojawiło się coś co ma wpływ na cały twój organizm (lub coś z tej diety zniknęło). Jeśli nie palisz, zwróć uwagę czy ten problem nie pojawia się na imprezach z palącymi (jak i w ogóle w dusznych pomieszczeniach). Może to być również kwestia przemęczenia ogólnego (nocki z kompem wcale nie muszą być zawalane całe, wystarczy dla niektórych, że wypoczywają krócej niż zwykle przez jakiś okres czasu, aby przełożyło się to na pewne negatywne konsekwencje, a jedną z nich w twoim przypadku może być "urwanie filmu" - czyli część twojego umysłu poszła spać ;). Jeśli na prawdę masz z tym rebus i martwi cię to poważnie, to zrób sobie badania (niekoniecznie kończące się wkładaniem rury do tyłka czy żołądka, ale jakieś podstawowe jak ciśnienie, magnez, potas, cukier, hemoglobina, OB itp.) i zapytaj lekarza co on na to (znaczy co on powie na wyniki, a nie na to że ci się film urywa po wódzie :). Rada na szybko - przez tydzień (tyle możesz chyba poświęcić dla "tak szczytnego celu" :) wyluzuj, kup sobie w aptece jakieś Centrum i przez ten tydzień łykaj, a później rozmontuj flakon z kolesiami na świeżym powietrzu (ale nie na ławce przed domem :) i porównaj "wyniki" (o ile coś zapamiętasz :).
Cyberstorm--> Co do tych papierosów trochę racji możesz mieć. Normalnie nie palę w ogolę, ale jak napiję sie alko i ktoś poczęstuje to zapale, własnie ostatnio wypaliłem trochę, może to też być wina tego. Generalnie chcę zrobić tak jak mówisz, kupiłem sobie już jakiś vitaminer, teraz będzie trochę wolnego to wypoczne wyluzuję i zobaczymy na czym to się skończy przy nastepnej okazji ;)
A badania to swoją drogą chce zrobić, bo śpiący chodze cały czas i pozbawiony sił ;p
Ok, 400 ml wódki, czyli prawie pół litra na głowę. Przy tej ilości urwanie filmu nie jest czymś niezwykłym, i w pełni mieści się w skali normalnych reakcji na alkohol.
graf_0 --> Tzn były bardzo zdradzieckie kieliszki, bo chyba 50, a ja przywykłem do 25. Do tego przyszedłem spóźniony z pewnego względu i dosyć szybko to nadrobiłem, a czy na pewno było 400, tego nie wiem, ale jestem pewien że ilość wypitego alko zamknęła się w ilości 300 - 400.
Tylko, że no własnie jak pisałem, po takiej ilości zawsze wszystko pamiętam. Tym razem również ogarniałem, chodziłem, bawiłem się, rozmawiałem. Tylko, że pamięc wysiadła.
miałem dokładnie to samo przez jakieś 2-3 miesiące od momentu jak rzuciłem palenie :)
acer - no to jest całkiem "normalna" reakcja na dużą ilość alkoholu. Działasz normalnie - w sensie nie leżysz zażygany i nie przewaracasz się przy każdym kroku. Prowadzisz dyskusje, podrywasz laski, tańczysz - ale nic się nie zapisuje.
Ja na przykład mam taki problem że szybko mi mowa wysiada - zaczynam lekko bełkotać, mimo że myśle trzeźwo. A że robię wówczas wrażenie mocno pijanego, piję mniej i problem sam się rozwiązuje.
acer <- jak szybko nadrabiałeś, to w pewnym momencie ta większa ilość spożytego alkoholu w krótkim czasie mocno "walnęła" i ci się pamięć wyłączyła, a przecież mogło być gorzej, jakiś mały zgon czy coś :P
graf <- mam podobnie, ale jak mi się "film urwie"(co niestety się zdarzało), to jestem całkowicie nie do życia i w ogóle innym człowiekiem, więc już nie pije tyle :P
Ja na przykład mam taki problem że szybko mi mowa wysiada - zaczynam lekko bełkotać, mimo że myśle trzeźwo. A że robię wówczas wrażenie mocno pijanego, piję mniej i problem sam się rozwiązuje.
Jak ja ostatnio zobaczyłem nagrania z wyjazdu 'integracyjnego', to się zdegustowałem i postanowiłem nie pić wódki w towarzystwie, które nie jest do mnie przyzwyczajone.
Jak się dużo żłopie, to i film się urywa. Różnie ludzie z tym mają, jednym bardziej, innym mniej.
piję browary codziennie i mam gdzieś moralizatorów - nie jestem alkoholikiem :)
To chyba jakiś żart :) Oczywiście że picie codziennie browarów jest alkoholizmem, nie jest to pijaństwo z jakim kojarzymy meneli, ale owszem jest problemem uzależnienia się od alku :)
legrooch --> piję browary codziennie i mam gdzieś moralizatorów - nie jestem alkoholikiem :)
Jesteś! Każdy alkoholik z konieczności staje się mistrzem manipulacji i kłamstwa. Przecież musi oszukać samego siebie, a to przecież najtrudniejsze.
Ja na przykład mam taki problem że szybko mi mowa wysiada - zaczynam lekko bełkotać, mimo że myśle trzeźwo. A że robię wówczas wrażenie mocno pijanego, piję mniej i problem sam się rozwiązuje.
Zaburzenia mowy to najgorsze co może być, ogarniasz wszystko, chcesz coś powiedzieć a tu literki się gubią :P
Ja jeszcze nigdy nie zgubiłem filmu, jedynie czasem trzeba chwilę pomyśleć aby przypomnieć sobie różne fajne i mnie fajne rzeczy. Gorzej jest czasem z chronologią zdarzeń :).
Całe szczęście że mam swoisty mechanizm obronny - niektórzy mogą chlać do upadłego, u mnie jak wysiada żołądek lub rzadziej głowa to po prostu się ulatniam w jakieś ustronne miejsce lub do domu jeśli jest niedaleko.
Szlag mnie trafia, wypije tyle samo co koleżanka, ona już ewidentnie wygląda na pijana ale za to na nastepny dzień PAMIĘTA WSZYSTKO, ja za to trzymam sie światnie (wszyscy mysla ze jestem trzeźwa) ale NIE PAMIĘTAM większości zdarzeń i wcale nie wypije dużo. Nie nawidze tego, chce pamiętać dlaczego znów mnie pocałował.
JAK MOGE TO ZMIENIC ???!!!
I nie mówcie mi że mam nie pić, to nie tak.
Jeśli się za dużo nie wypije i traci się wtedy pamięć to nie jest tak źle. Wtedy nie jest się uzależnionym. Czyli nie ma się tej tolerancji na alkohol.
Nie pij alko, bo obniża świadomość, lepiej jarać marię i być świadomym, a i kaca nie ma następnego dnia.
Te dwa filmy dadzą wam do myślenia:
http://youtu.be/T7cWQ6a2tcI o alkoholu
http://youtu.be/L0ejg6VrLxw o psychoaktywnych narkotykach
Alkohol to największe gówno, ja już sobie nawet odmawiam w weekendy, bo kiedyś regularnie na imprezach piłem przysłowiowe kilka piwek. Wcześniej miałem spory problem z piciem, bo upijałem się na umór, ale dzięki trawce udało mi się zwalczyć ten kretyński nałóg. Teraz czasem, czyli 2-3 razy na miesiąc zapalę sobie do tego może piwko lub dwa i nie ma siary, nie odpierdalam maniany na mieście, a przy tym poruszam ciekawe tematy i dobrze się komunikuje z innymi. Zamiast pierdolić jak połamany po wódzie komu wpierdolić i co zaruchać, to rozkminiam o egzystencji i celu istnieniu ludzkości oraz wszechświecie. Miła odmiana, prawda?
Zamiast pierdolić jak połamany po wódzie komu wpierdolić i co zaruchać, to rozkminiam o egzystencji i celu istnieniu ludzkości oraz wszechświecie. Miła odmiana, prawda?
no nie bardzo :D
Zamiast pierdolić jak połamany po wódzie komu wpierdolić i co zaruchać, to rozkminiam o egzystencji i celu istnieniu ludzkości oraz wszechświecie. Miła odmiana, prawda?
Pewnie że miła, każdy by przecież wybrał opcję nr 2 --->
Ludzie nie posiadają własnej opinii na wiele tematów, a jedynie powtarzają co media głównego nurtu im zaserwują. Ciężko się z takimi rozmawia, ale po 30 minutach i oni pękają i dochodzą do pewnych własnych wniosków. Trzeba być hipokrytą, aby twierdzić, że legalne narkotyki są w czymś lepsze od nielegalnych. Alkohol i papierosy zbierają plony w postaci setek tysięcy zgonów, a maria? Sprawdźcie sami statystyki. Zresztą rodzinne awantury i patologie biorą się z alko. Albo delegalizacja wszystkich narkotyków, albo legalizacja.
Wuj tam statystyki, MJ bynajmniej nie jest mi obca i też wolę od alko, po prostu wała kręcę bo twoje nadęcie udekorowane wisienką na torcie w postaci "Rozkminiam o egzystencji i wszechświecie podczas gdy ci od wódy spuszczają wpierdol i ruchają" jest tak durne że aż humor poprawia. No i nieśmiertelne statystyki jak to nikt nie zginął od MJ (chyba że spadła mu na łeb bela), przeciwieństwie do alkoholu. Uwierz mi, poza swoim mniemaniem nie jesteś jakoś lepszy tylko dlatego bo nabijasz lufę i myślisz potem pół wieczoru o pierścieniach Saturna podczas gdy reszta wali wódkę. Nie róbmy z ganji nie wiadomo czego, za dużo już pedałów od Jah i innych babilonów.
tez mi sie pare razy w miesiacu zdarza przypalic, ale i tak wole wude, bo po jaraniu wlasnie na nastepny dzien nic nie pamietam z rozmow i z czego tyle smiechu bylo : /////
No ja na przykład po wódzie to bardzo lubię programować.
I chodzić z kołdrą, ale to już całkiem inna bajka.
Chyba się nie zrozumieliśmy, bo pisałem o swoich problemach z alko i uwolnieniu się od nałogów. A z mj to mam tak, że albo chcę sobie przydusić, albo nie. Często odmawiam, bo w towarzystwie mam nałogowców wręcz. Ważne, aby każdy sam wyrobił swoją opinię na jakiś temat, zanim zacznie walić cytatami z gówno wartej telewizji. Ostatnio oglądałem materiał o Woodstocku robiony przez telewizję trwam. Z racji, że sam byłem na tym festiwalu to stwierdzam, że ich materiał był wtórny, kilka kadrów przez cały film się przewija, bo więcej nie wychwycili z czego zażywanie narkotyków to było wciąganie tabaki w mojej ocenie. Bardzo zmanipulowany artykuł, który miał na celu programować widzów tej telewizji i utwierdzać ich w domniemanym źle i szatanizmowi tego festiwalu, który może występuje, ale w znikomej formie. Odsyłam jeszcze raz do materiałów co podałem wyżej, bo dają sporo do myślenia:
http://youtu.be/T7cWQ6a2tcI
http://youtu.be/L0ejg6VrLxw
Odpowiedni research zrobiłem i nie są to informacje z dupy.
Jeszcze jakby się autor dalej udzielał i wypowiedział, czy cos sie poprawiło, czy dalej siepie wóde z takimi samymi skutkami, to by było coś, ale data wątku mowi co innego.
Ze samymi swoimi na autopilocie to nic takiego, gorsza siara jest przy jakichś obcych pannach, zaraz powiedzą że burak i krzywo na człowieka patrzą, a tu nie wiesz czemu, nie sięgniesz pamięcią. :P
Mam tak samo od jakiś 3 lat. A obecnie mam 31
Założyłem że to z wiekiem tak sie dzieje
Szaku <- tak, głoś swoją propagandę i prawdę objawioną.... człowieku najpierw piszesz, że ludzie powtarzają co media im zaserwują, a potem sam dajesz linki do jakichś filmików na youtubie, weź się teraz rozpędź i walnij mocno w ścianę...
Stary - lubisz marię? To zażywaj, ale przestać dupić farmazony i szerzyć swoją dezinformację
Alkoholu nie piję odkąd zacząłem regularnie zażywać to co wyżej.
Wcześniej co weekend zalewałem pałę wódką, żadnych jazd nie miałem, pamiętałem wszystko na następny dzień i w ogóle, ale ile można pić? Czułem się jak wysuszony wiór.
A teraz? Nie pamiętam nawet kiedy ostatni raz się upiłem. MJ to jest to, ale oczywiście w umiarkowanym stopniu. Jeszcze kilka tygodni temu popalałem dzień w dzień, a teraz? Nie paliłem od dwóch tygodni. A od tych dwóch tygodni temu kolejny tydzień. To i tak dobrze jak na mnie. Po papierosy również rzadziej sięgam. Dzisiaj w robocie tylko jeden, a tak to nie pamiętam kiedy.. A dlaczego? Bo pracuję 6 dni w tygodniu, razem 58 godzin i nawet nie ma się czasu na przyjemności. Ale to dobrze, przynajmniej mam dowód, że ani od papierosów, ani od mj nie jestem uzależniony :)
A btw detoks się przyda.
Bullz to chyba kilogramami jarasz albo jakieś mocne skuny :p
Mi jedynie chce się jeść i pić, następnego dnia z rana susza, wiadomo. Ale przeważnie wszystkie rozmowy i tematy pamiętam.
Choroba alkoholowa objawia się przede wszystkim amnezją alkoholową. Nie jest to uzależnienie od alku rozumiany w takim sensie, że musimy się zalewać cały czas, lecz destrukcyjna reakcja alku na twój mózg i powstaje po długotrwałym, regularnym upijaniu sie (raz w tygodniu, a nawet raz w miesiącu). Komuś kto nie choruje na alkoholizm nigdy nie zdarzy się urwanie filmu. Przy początkach upijania się wymiotujesz, zaśniesz, będziesz się przewracał, ale nie urwie ci się film. Po kilku latach reakcja wymiotna ustanie, a zaczną się zaniki pamięci, w miarę czasu coraz większe i po coraz mniejszej ilości %, na zerwanym filmie zachowuje się bardzo normalnie, lecz zazwyczaj pije się wtedy dalej, co skutkuje zupełną utrata świadomości (śpiączką alkoholową).
Jeśli chodzi o sposoby które mogą pomóc w utrzymaniu świadomości, to oczywiście takie istnieją:
1) obfity posiłek przed spożyciem (zawierający dużo białka)
2) przyjęcie dużej ilości witaminy c oraz magnezu
3) organizm musi być wypoczęty i wyspany
4) powolne spożywanie alkoholu
Jeśli chodzi o wyleczenie się z tego, to nie ma takiej możliwości, i nie ważne czy nie będziesz pił rok, czy 15 lat, skutki po spożyciu alkoholu zawsze już będą takie same.
JAKIŚ KOSMOS!!!
Wczoraj byłem u kolegi dzielnice dalej pogrzebać mu w internetach bo nie działały a przy okazji piwko. I wszystko było by dobrze ,gdyby do wszystkiego koleś nie zaserwował drina ze śliwowicą niewiadomego pochodzenia ,której kupił dwa kartony(40 butelek po 0,5L)bo była po taniości. Po trzech piwach i trzech drinach ,a nie były one mocne ,urwał mi się film!!! Znam swoje możliwości i wiem,że to nie było normalne. Najlepsze jest to, że jakimś cudem wróciłem do domu ,pamiętam ,że taksówką. Na drugi dzień czułem się jak koleś z oglądanego dzień wcześniej serialu ,któremu podano pigułkę gwałtu :-).
Na stronach poświęconych alkoholizmie, takie dziury w pamięci po spożyciu alkoholu opisywane są jako sygnał ostrzegawczy mówiący ze ma sie spore szanse na to iż jestes uzależnionym.
Też to mam. Pije bardzo rzadko, ostatnio tylko wino, ale też się urywa.
Tak w ogóle, to jest dla mnie meganiekomfortowe, nie pamiętać co się komu powiedziało albo zrobiło.
Acer: idz do lekarza pierwszego kontaktu i szczerze mu to powiedz.
Wazne zeby do jakiegos w miare starego lekarza z duzym doswiadczeniem.
Jezli nie bedzie iwedzial albo sie ograniczy do moralizowania idz do poradni anty alkoholowej.
Przygotuj sie na szczegółowe pytania.
Powie ci co masz robic dalej.
Ale tak czy siak to nie jest normalne wiec tym sie na serio zainteresuj.
I lepiej przestan pic.Ale to nie rozwiazuje problemu.
Jak oni znajdują te wątki?