Ech, oglądam wiadomości i słyszę, że coraz więcej rodziców świadomie decyduje się na rezygnację z obowiązkowych szczepionek. Potem pojawią się taki rodzic i mówi że wszystkie szczepionki powodują straszne choroby w tym autyzm które ma jego dziecko.
No cholera jasna. Cały nasz naród był szczepiony tylko ostatnio coś odwala rodzicom. Tenże rodzic mówi że lepiej jak będzie dawał dziecku zdrową żywność i czystą wodę. Ta... a potem wyjdzie na dwór i od razu na wszystko chore, bo organizm nie przystosowany.
Czy ci rodzice mają z głową? Co się dzieje? Jak potem dzieciaki będą chorować na kolejne różne grypy itd. bo nie byli szczepieni to kto za to szczepienie zapłaci? Jak jakaś mała epidemia zapanuje wśród tych dzieci? Oczywiście MY, a ONI będą gadać że zła służba zdrowia.
Tak, trzymajcie dzieciaki pod kloszem i nie szczepcie to na pewno będą zdrowsze.
Ech...a pomyśleć, że ci sami rodzice gdy im spadło jedzenie dmuchali na nie i jedli dalej... i jakoś jak widać fizycznie są zdrowi... brak słów...
Jak się zaczną epidemie ospy, gruźlicy, polio, czy innych chorób, na które się z reguły szczepiło dzieci, to może ktoś wreszcie przejrzy na oczy :P
O ile te właśnie szczepionki mają sens - wirusy praktycznie nie mutują - to z grypowymi jest inaczej. W ciągu roku można mieć i 3-4 różne szczepy, a szczepionki antygrypowe nie są zbyt uniwersalne.
Montera ----> Naucz się czytać. Chodzi o szczepionki obowiązkowe - ospa, gruźlica, polio ... nie jestem nawet pewien, czy nawet gruźlica nie została wyłączona z tej listy. Szczególnie, że od ładnych paru lat liczba zachorowań na gruźlicę wystrzeliła w niebo.
Szczepionki na grypę, to zupełnie inna bajka.
A nie. Gruźlica nadal jest na liście.
"Obecnie do grupy szczepień obowiązkowych należą szczepienia przeciwko: gruźlicy, błonicy, krztuścowi, polio (poliomyelitis), odrze, śwince, różyczce, tężcowi, wzw typu B (wirusowemu zapaleniu wątroby typu B) oraz przeciwko zakażeniom Hib. Szczepienia obowiązkowe są bezpłatne.2"
Lookash ----> Coraz częstsze alergie w społeczeństwie - a głownie wśród dzieci - są wiązane raczej z "cieplarnianym" wychowaniem i wpływem zanieczyszczeń środowiska (wbrew pozorom nadal jest cholernie wysokie, szczególnie w dużych aglomeracjach). Obowiązkowe szczepionki są stosowane od kilkudziesięciu lat i jakoś aż takich rozmiarów alergii nie było. Akurat w "przeszłe" lata miałem dość dobry wgląd w te informacje, bo sam mam astmę alergiczną od 3 roku życia :P
Lookash --> bo jest to jawna głupota i narażanie ich zdrowie. A potem My podatnicy za to zapłacimy.
A alergie wynikają z "kloszowania" aktualnie dzieciaków. Tworzy się wokół nich na tyle sterylne środowisko, że jakikolwiek kontakt z naturą kończy się problemami i w konsekwencji alergiami. To samo się tyczy już samej ciąży.
Oczywiście chodziło mi o szczepionki obowiązkowe typu gruźlica.
Montera --> masz szczęście, że pewnie rodziców miałes na tyle mądrych, że za bobasa cię szczepili.
Montera jak się nie ma podstawowej wiedzy medycznej to i zawartość szczepionki przeraża. Radzę poczytać co masz w jogurtach, jak się robi piwo czy wino, wtedy prawdopodobnie ze wszystkiego zrezygnujesz..
Widzę, że mamy tu specjalistów od szczepionek. Montera i fureman16 to dla was i reszty w celu zapoznania się i uaktualnienia wiedzy:
https://mitologiawspolczesna.pl/dlaczego-historia-ruchow-antyszczepionkowych-nas-interesowac-bardziej-niz-ostrzezenia/
Polecam początek tego artykułu zwłaszcza wstęp o sąsiedzie miłośniku teorii spiskowych. Bardzo ciekawy i pouczający artykuł. W ogóle cała strona jest warta przejrzenia.
Boty odkopały wątek, przestańcie już drążyć.
Ciekawe podejście. Nie interesujmy się nikim innym. Każdy niech robi wg siebie. Prawdziwe społeczeństwo obywatelskie do jakiego powinniśmy dążyć.
dziekuje lukis, jak juz zrobisz dziecko to zadzwon do mnie, bo chce bysmy doszli do porozumienia spisali kontrakt na temat tego jak je bedziesz wychowywal
Widzę, że na forum znajduje się naprawdę mało inteligentnych ludzi.
Jakbyście się trochę zainteresowali tematem, a nie powtarzali zasłyszane gówno co wam od małego wciskają media to byście nie byli takimi zwolennikami szczepionek.
http://www.youtube.com/watch?v=bBZ1G-FHz38
Bo szczepionki są niebezpieczne oczywiście mają swoją rolę ale efekty uboczne są dość poważne. Oczywiście nie u każdego i nie po każdej wystąpią ale od alergii poprzez autyzm a kończąc na śmierci także ryzyko jest.
Lukis -- Czy propozycja zlikwidowania podatków sprawi, że przestaniesz wpieprzać się w interesy nie swoich rodzin?
Maziomir -- Idź spać, stary kapciu, barek zaopatrzysz, jak ci jutro szoping center otworzą w dałntałn.
Ja tam nie jestem przeciwny szczepionkom, jestem przeciwny obowiązkowi szczepień.
Przymusowo to można krowy, świnie, psy itp szczepić a nie ludzi.
Ale żem podbił wątek, nie patrzyłem na daty, sorki.
Masowe obowiązkowe szczepenia wiązane są z coraz częstszymi alergiami w społeczeństwie. Ludzie nie szczepią swoich dzieci nie bez przyczyny. To, że jest to obecnie wybór typu "może będzie lepiej, a może gorzej", to inna sprawa, bo tego nikt tak naprawdę nie wie.
I generalnie, co ci Lukis do cudzych dzieci? Zrób se, a potem szczep se swoje, od czyichś się odstosunkuj.
Poczytaj co jest w tych szczepionkach i co tak naprawdę wstrzykuje się ludziom. Ja od kilku lat na nic się nie szczepiłem i - odpukać - jestem w pełni zdrów.
Ciekawe podejście. Nie interesujmy się nikim innym. Każdy niech robi wg siebie. Prawdziwe społeczeństwo obywatelskie do jakiego powinniśmy dążyć.
Jaki "dałntałn"? Nie każdy w poniedziałek jeździ na grupę. ;)
Lookash - barek zaopatrzam w piątek - jutro sprawdzam jedynie gdzie w okolicznych krzakach nie grasuje Feng Shui.
To, że ktoś wykrył np. rtęć w szczepionce tak naprawdę nic nie znaczy, do czasu kiedy nie poda się stężenia tej rtęci w szczepionce, a przy dzisiejszych metodach analitycznych, niektóre związki można wykrywać w ilościach prawie atomowych.
A takie ilości związków szkodliwych znajdziecie praktycznie we wszystkim co was otacza, lub w jeszcze wyższych stężeniach.
Co do szczepionek obowiązkowych: nie szczepcie, najwyżej gruźlica wróci (a co jeszcze śmieszniejsze tak naprawdę już wróciła w wielu rejonach gdzie się na nią przestano szczepić).
Co do grypy sezonowej - wolny wybór, byle szczepić się wcześniej niż wybuchają ogniska epidemiologiczne :) tzn. najpóźniej wrzesień, jeśli zastosujecie po wrześniu szczepienie - to właściwie narażacie się bardziej na zachorowanie.
Grypy świńskie, ptasie - etc. za duża panika imho więc chyba nie ma sensu się szczepić, tym bardziej, że na te szczepy ludzie zaczynają się szczepić dopiero jak ten typ grypy szaleje na świecie, więc zwiększają możliwość własnego zachorowania.
A na koniec - szczepienia są o tyle ważne (przynajmniej te obowiązkowe wymienione przez Hellmakera), że dzięki nim tworzy się tzw. odporność zbiorowa, która zwiększa nie pojawienia się epidemii, bo żadna szczepionka nie daje 100% ochrony. Ale jeśli np. jest grupa 100 osób i każdy ma 99% odporności, to statystycznie zachoruje jedna osoba i nikogo nie zarazi.
Ale jak macie np. grupę 200 osób z czego połowa ma odporność 99%, a druga połowa nie ma odporności nabytej przez szczepienia, to zachoruje między 50-150 osób (tak osoby zaszczepione też będą chorowały częściej, bo będą częściej spotykały się z osobnikami chorymi, a tym samym ich szansa zarażenia się wzrasta).
A na koniec - kiedyś w necie przeczytałem taką notkę:
"Na ptasią grypę umarło 10 osób, wszyscy chcą nosić maseczki na twarzy, na AIDS zmarły miliony - nikt nie myśli o używaniu gumek" ;)
Tak działa selekcja naturalna. Eliminacja genów głupich rodziców jest w naszym interesie :P
[15]
Historia znowu kolem sie toczy. Nie podam przeciwko czemu to byly szczepionki, bo po prostu juz nie pamietam. Ale kiedys tez bylo duzo krzyku o sens "obowiazkowych szczepien" i zaprzestano ich. Stare choroby wrocily i zrobily ryziu-ryziu. Powrocono do szczepien - chorobe ponownie wyeliminowano.
Widac teraz nastaje znowu moda na kretynizm i czas aby choroby uznane za wymarle powrocily i zebraly swoje zniwo. Przynajmniej bedzie co ogladac w wiadomosciach za kilka(nascie) lat.
[16]
Otoz to.
Szczepilem sie we wrzesniu, od tamtej pory co tydzien choruje, aktualnie tez. Musialem przyjac ja, bo i tak bylo juz po terminie - lekko przeziebiony.
Lekarka, ktora mnie szczepila, mowila, ze ona i siebie i swoich dzieci nie szczepi, leczy ich sposobami domowymi, i co? Sa zdrowi, wiec mozna sie nie szczepic, ale trzeba sie znac na tym jak sie uodpornic.
@Loczek
Ja mam tak zaje*ista przychodnie, ze sobie nie wyobrazasz, tylko jedna osoba nie chciala mnie szczepic - wlasnie ta, ktora to robila.
Tam sa tak wredne babsztyle, nie powiedza ci dzien dobry (nie odpowiedza). Moj rocznik wtedy juz dawno wtedy mial szczepy. Wiec szanowne panie, klocily sie ze mna przez telefon, ze potem nie moge - podazajac mysla Lukis'a musialem sie zaszczepic. Pisalem juz, ze bylem LEKKO przeziebiony, goraczki nie mialem, tylko gardlo mnie bolalo rano, ale tak jest prawie zawsze.
Zreszta, o tym, czy nalezy sie szczepic nie mozemy toczyc dyskusji. O tym decyduje organizm - jeden jest uodporniony, drugi nie. Moj kolega jst chory na nerki i ma obnizona odpornosc, ledwie zlapie go bol gardla - laduje w szpitalu, czesto z zapaleniem pluc, musi na siebie strasznie uwazac.
Dodam, ze byla to szczepionka na grype...
"Musialem przyjac ja, bo i tak bylo juz po terminie - lekko przeziebiony. "
Czyli szczepiłeś się jak byłeś przeziębiony we wrześniu, tak? Zmień szybko lekarza. Wiesz w ogóle na czym polega szczepienie?
Dodatkowo polecam przeczytać post Sulika
moje dzieciaki przechodzą wszystkie obowiązkowe szczepienia - z wszystkich dodatkowych, które próbuje się prawie na siłę wciskać, zrezygnowaliśmy. Bo mając do wyboru kupić młodej zapas ubrań i fajnych zabawek czy zaszczepić ją, wybraliśmy jednak ubrania i zabawki.
Jak na razie nic nie wskazuje na żadne alergie i u starszej i u młodszej. w domu jest pies, kot, dzieci nie są wychowywane sterylnie, może dzięki temu nie będą chorować tak, jak ich chronieni przed wszystkim co naturalne rówieśnicy.
Bo mając do wyboru kupić młodej zapas ubrań i fajnych zabawek czy zaszczepić ją, wybraliśmy jednak ubrania i zabawki.
ciekawe podejście yasiu - ja wolę miec zdrowe dziecko niż ubrane w markowe ciuchy
a sterylność bądź jej brak nie ma nic wspólnego z takim np rotawirusem
Montera ---> całe szczęście ze to rodzice o tym decydują jak masz rok, dwa, trzy także zapewne masz wszystkie wymagane szczepienia. Gdybyśmy chcieli opierać sie na zdaniu młodych osób to wrocilibysmy do śmiertelności ze średniowiecza czyli około 50% do 21 roku życia
Ogólnie z tego co rozmawiałem z kilkoma osobami, które na co dzień pracują z dziećmi w społeczeństwie zachodzi tendencja, że dzieci są coraz bardziej rozpieszczone. Synek nie pojedzie na obóz bo będzie tęsknił za mamusią. Tatusiowi nie chce się wozić syneczka 3 razy w tygodniu na zajęcia bo nie ma na to czasu. No i tak dzieciaczki się rozwijają dzisiaj w Polsce. Po najmniejszej linii oporu bez żadnych dodatkowych zajeć
Po najmniejszej linii oporu bez żadnych dodatkowych zajeć
Powiedziałbym, ze tendencja jest dokładnie odwrotna - im więcej zajeć i obowiazków dla malucha tym lepiej, jest się czym pochwalić znajomym. I czasu na duperele typu zabawa brak.
smalczyk - to nie była kwestia wyboru między markowymi ciuchami na szczepieniem a między ubraniami a szczepieniem. i uwierz mi, wielu osób pytaliśmy co o tych szczepieniach sądzą, z ich opinii wynikła taka a nie inna decyzja. swoje też zrobiły informacje od ludzi pracujących w branży farmaceutycznej - rodzic z małym dzieckiem to bardzo łatwy cel, stąd naciski żeby szczepić, szczepić, jeszcze raz szczepić :)
flame w smalczyka ;)
Rozmawiałem z kobietą, która od 20 lat prowadzi chór i jednocześnie jest nauczycielką w PSM. Z tego co mówi to jeszcze 10 lat temu było więcej aktywnych członków do chóru czy do szkoły. Teraz kandydaci wytrzymują pół roku, czyli jak się okazuje że jednak trochę trzeba się zmęczyć, albo jak trzeba wyjechać poza dom.
Najgorsze są szkoleniowe obozy chóralne w wakacje. Jak się dziecko/rodzic dowiaduje że dzieciak ma spędzić 2 tygodnie poza domem to się histeria zaczyna i dziecko rezygnuje.
Za mojej kadencji rocznie do chóru dochodziło 15-20 osób. Teraz 3-4...
yasiu ---> to ja ci powiem tak - wolę miec choćby te 5-10% więcej szans na to, że dziecko nei złapie mi sepsy czy rota, i wydać tysiac czy dwa, niżpóźniej walić łbem w ścianę na swoje oszczędzanie na dziecku
jak sam wiesz na tym etapie ubranka można dostac prawie za bezcen w ciucholandzie czy od znajomych więc dylematu brak
Fett ---> geeez, nie wiedziałem, że na udowodnienie swojej tezy i braku zagospodarowania dzieciom czasu dasz przykład chóru :)))
Faktycznie, nie jest to towar trendy - ale znajdź i rodzica co dziś nie posyła dzieciaka od w zasadzie przedszkola na zajecia językowe, rytmiczne, sportowe i kij wie jakie. Na tym robi się naprawdę dużą kasę, uwierz mi.
A cop do wyjazdów jeszcze - mam przykłąd z pierwszej ręki mojej siostry nauczycielki, która na obozowiska jeździ. Jeśli jakiś rodzic dziecka nie posyła to nie z troski o nie, a z braku kasy - rzadko zdarzają sie ropdzice, którzy non stop dzwonią do pociechy i dzień w dzień wypytują co słychać.
smalczyk
W czym przykład chóru czy PSM jest gorszy od innych?
Pieniądze nie są problemem, bo wyjazdy są w większej części finansowane przez stowarzyszenie.
Fett ---> dziad swoje, baba swoje :)
Ja ci mówię jakie kursy sa na topie i na co większość rodziców posyła swoje pociechy, a ty ciągniesz temat chóru. Wyobraź sobie, że kiedyś w szkołąch uczono haftowania - a teraz popatrz, nikt już tego nie robi...
Moja odpowiedź dotyczyła twojego postu 22 w którym ni słowa nie wspomniałeś o dofinasowywanym chórze - a więc na ogólnie postawioną tezę odpowiedziałem konkretnymi argumentami.
Dzieciaki niestety obecnie już od małego faszeruje się (kogo stac na to rzecz jasna) tysiącem różych aktywności tak, że powoli zapominają na czym polaga w tym wieku zabawa - i to jest problem, a nie 'rozpieszczenie'.
smalczyk - nie mogę zaprzeczyć Twojemu myśleniu, Twoje prawo jako rodzica, moje robić inaczej :) Równie dobrze mógłbym dziecka nie wozić samochodami, pociągami i absolutnie w samolot nie wsiadać - to da mi parę procent więcej pewności, że mu się krzywda w wypadku nie stanie ;)
montera proszę pomóż z tym allegro mój nr gg 9784849 dzieki nie wiem jak się z toba skontaktować
yasiu ---> z jednym się zgodzę - każdy rodzic robi jak uważą
Ale porównanie totalnie od czapy - brak podróży to poza zyskiem pieniężnym zamykaniu dziecku możliwości poznawania świata, brak szczepionki to poza zyskiem pienieżnym dodatkowe narażanie go na choroby.
Czym innym jest zamykanie dziecka w kloszu, co próbujesz mi insynuowac bzdurnymi przykłądami, czym innymi zwiększanie szans dziecka na brak choroby - jeśli ty wolisz oszczędzić to twoje prawo jako rodzica, jak sam slusznie zauważyłeś.
smalczyk - nie włączaj trybu bojowego, bo nie to było moim zamiarem :) dobrze, złagodźmy moje porównanie, podróże owszem, ale tylko pociągiem, samolot i samochód uznajmy za zbyt niebezpieczne. Szczepionki o których mowa nie zabezpieczają dziecka w stu procentach, różnorakich 'koków' są setki i przeciwko wszystkim nie zaszczepisz, stąd dość powszechne przekonanie, że są one jedynie sposobem wyciągnięcia pieniędzy od rodziców, zabezpieczenia tak naprawdę wielkiego nie dają - co szpital, co oddział to osobne kolonie bakcyli, wychodowane na innych pacjentach, w innych warunkach.
Do tego wcale nie są tanie, uwierz mi, że są rodzice dla których wydanie takich pieniędzy stanowi problem, ja się do nich zaliczam, oprócz szczepienia młodszego, mamy jeszcze wydatki związane ze starszym dzieckiem, wybraliśmy tak a nie inaczej opierając się na dostępnej nam wiedzy i doświadczeniu ludzi którzy coś w tym temacie wiedzą.
stąd dość powszechne przekonanie, że są one jedynie sposobem wyciągnięcia pieniędzy od rodziców, zabezpieczenia tak naprawdę wielkiego nie dają
a co mnie obchodzi powszechne przekonanie gdy w grę wchodzi zdrowie mojego dziecka? jako rzekłem - nie wybaczyłbym sobie gdyby przez moje skąpstwo dziecko zachorowało na coś, na co wskutek mojego skąpstwa miałem choć cień szansy na zniwelowanie
Skoro mówisz o oszczędności - to po co robiłeś dziecku szczepionki obowiązkowe? Przecież tez nie stanowią 10-procentowego zabezpieczenia. Może wiec jednak o kasę chodzi?
Wyobraź sobie, że doskonale wiem jak to jest miec problemy finansowe i musiec wybierać miedzy róznymi opcjami - ale zdrowie jest dla mnie wazniejsze niż nowa zabawka czy ciuch.
Porównanie nadal idiotyczne - w domu tez może spaść dziecku szklanka na głowę i je poharatać.
Btw - wnerwia mnie jak ktos kpiną chce ze mnie na siłe zrobić przewrażliwionego rodzica. Równie łatwo ja mogą zarzucić niedbalstwo i skąpstwo tym co szczepionek nie robią.
Możesz, oczywiście, ale moim celem nie było zrobienie z Ciebie przewrażliwionego rodzica, daleki od tego jestem :) Równie dobrze mógłbym Twoje słowa potraktować jako atak na swoją osobę jako rodzica, ale to chyba nas do niczego nie doprowadzi. Za kpiący ton przepraszam, ja po prostu tak mam.
Nie wiem co mają obowiązkowe szczepionki do oszczędności, przecież są darmowe. Poza tym szczepi się przeciwko chorobom na które one rzeczywiście działają.
Ein Volk, ein Reich, ein Szczepionka. Bo dzieci są "nasze" a nie rodziców więc narzucimy wam wszystko.
Oczywiście dla waszego "dobra". Totalitarna propaganda zbiera swoje żniwo.
Na prawdę zróbcie swoje dzieci i się nimi zajmujcie według własnego widzimisię, ale odpierdolcie się od dzieci innych.
A teraz moje zdanie co do szczepień - w sporej części jestem na tak, w niektórych przypadkach jestem nieprzekonany - mówię o aktualnie obowiązujących szczepieniach obowiązkowych, bo te nieobowiązkowe są już w większości naprawdę zbędne.
EDIT: Bym się śmiał gdyby niedługo pojawił się np. wirus, który miałby bardzo wysoką śmiertelność tylko u ludzi zaszczepionych na jedno z podstawowych szczepień.
yasiu ---> darmowe są te, które nie są skumulowane (czyli wymagają kilku ukłuć dziecka, nie jednego). Myśmy dali te 180zł byle oszczędzić małej trochę bólu. Wiec jak widzisz znów wracamy do poruszanej wcześniej kwestii.
Poza tym szczepi się przeciwko chorobom na które one rzeczywiście działają.
I po raz wtóry - według ciebie szczepionki nieobowiązkowe sa nic nie warte? Zapewne dlatego, że odpłatne :)
My nie szczepiliśmy dodatkowych zresztą za radą lekarzy ("nie ma to sensu" - cyt.), jedynie dopłacaliśmy za te skumulowane, żeby mała się nie nacierpiała...
uwielbiam demokrację:D ludzie nawet w tak oczywistych sprawach jak obowiązkowe szczepionki na ospę czy gruźlicę potrafią wygadywać jakieś bzdury o szkodliwości tychże szczepionek i uparcie trzymać się swojego zdania mimo, że fakty mu przeczą.
Do wszystkich wolnych i autonomicznych - odmawianie dziecku ochrony zalecanej przez lekarzy to nie żadne samodzielne decydowanie o losie swej pociechy a po prostu głupota. Manifestowanie swojego prawa do zabijania dziecka w ten sposób to już głupota do kwadratu:)
jason ---> jak widzisz co lekarz to opinia - nasz stwierdził, że 'to ma sens' :)
Btw - właśnie pomyślałem o analogi, do której próbował odwoływac się yasiu.
Można np nie zapinac dziecka w pasy, można tez je zapiąć - każdy rodzic decyduje sam :)
Można np nie zapinac dziecka w pasy, można tez je zapiąć - każdy rodzic decyduje sam :)
Można też np. nie kupować fotelika. Bo i po co? Przecież prawdopodobieństwo wypadku jest minimalne, a ile kasy zostanie w portfelu!
smalczyk --> edit, coś tam dodatkowego jednak szczepiliśmy, ale nie wszystko, narzeczona ogarnia ten temat od A do Z ;)
kamehameha ---> dokładnie o to mi chodziło :)
Lukxxx: to mam propozycje. Wprowadźmy system w którym rodzic rezygnując ze szczepienia np. na gruźlice, sam ponosi wszelkie koszty leczenia. W przypadku kiedy leczony jest za pieniądze ubezpieczyciela, ten powinien wymusić na nim szczepienia.
Analogicznie - ubezpiecz sobie samochód w AC i zostaw w środku miasta otwarty z kluczykami w stacyjce. Zobaczymy czy dostaniesz kase z AC jak ci go buchną.
Pierwsza sprawa:
--> Smalczyk - czemu tak ostro? Daleka jestem od bronienia Yasia, ale szczepienia nieobowiązkowe są takie, jak nazwa wskazuje. I przy młodszej córce zrezygnowaliśmy nie dlatego, że chcemy kupować tone ubrań czy zabawek - bo to dzieci mają i nie ma problemu. Myślę, że był to bardziej przykład.
Druga sprawa:
Starszą szczepiliśmy na pneumokoki. Bo to mi doradzono w żłobku i jak pytałam znajomych lekarzy, to to szczepienie wskazywali jako najbardziej korzystne, jeśli już chcę się na jakieś zdecydować.
Młodszej na razie dodatkowo nie szczepimy, ale od samego początku zastanawiam się właśnie nad pneumokokami, bo prędzej czy później do żłobka pójdzie. Natomiast nie widzę na razie potrzeby szczepić na rota, meningo, grypę, wiatrówkę, itd. Robi się tego coraz więcej i nie sądzę, aby taki nagły rzut był potrzebny, gdy naprawdę nie zabezpieczą ze wszystkich stron. Przy obu córkach nie skakałam i nie skaczę chroniąc je przed każdym brudzikiem, kurzem, etc. Owszem, ma być czysto, ale bez przesady! Znam matki, które nie pozwalają dzieciom raczkować spokojnie po kocu/podłodze, bo wkładają ręce do buzi. Nie sterylizuję butelek po każdym karmieniu. Nie używam przegotowanej wody mineralnej. Itd itd. Ubrudzą się - umyję im ręce. Starsza sama uznała, że "5 sekund na dywanie nie leżało", z podłogi nie weźmie. Nie jestem zachwycona, ale niech tak będzie. I tak nic nie było pomóc, jak w żłobku/przedszkolu była epidemia grypy żołądkowej, zapalenia oskrzeli czy innych chorób. Szczepione czy nieszczepione - chorowały wszystkie.
Co do skojarzonych - znowu - starsza miała, młodsza na razie nie. I nie było tragedii, póki co. Choć jak będzie starsza i bardziej świadoma, to pewnie skorzystamy ze skojarzonej.
Co do analogii o pasach - przepisy prawa akurat regulują przewożenie dziecka w samochodzie, a szczepienia nieobowiązkowe są nieobowiązkowe.
Z drugiej strony, dlaczego, skoro pneumokoki są tak groźne i szczepienie tak potrzebne, nie zostało włączone do obowiązkowych?
I jeszcze raz - jeśli uznam, że dziecko ma zostać zaszczepione dodatkowo na cokolwiek, to choćbym miała ścianę jeść, zaszczepię, I Yasiu o tym wie, ale na razie po prostu nie chcę i jeśli to czyni ze mnie złego rodzica - w porządku.
satene ---> "Z drugiej strony, dlaczego, skoro pneumokoki są tak groźne i szczepienie tak potrzebne, nie zostało włączone do obowiązkowych? "
Bo większość chorób wywoływanych przez pneumokoki jest stosunkowo łatwo uleczalna. Zapalenie ucha, zapalenie zatok, takie tam ... oczywiście są również inne, znacznie groźniejsze, ale ryzyko ich wystąpienia jest minimalne dopóki dziecko nie należy do pewnych grup ryzyka.
Nawiasem rzecz biorąc w pewnych określonych przypadkach szczepienie przeciwko Streptococcus pneumoniae jest obowiązkowe.
- u dzieci z określonych grup ryzyka od 2 miesiąca życia do ukończenia 5 roku życia
- u dzieci przedwcześnie urodzonych do ukończenia pierwszego roku życia, chorych na dysplazję oskrzelowo-płucną
Szczepienia obowiązkowe bezwarunkowe obejmują choroby, których wyleczenie jest bardzo trudne (szczególnie u dzieci) lub niemożliwe, które nie mutują w żaden sposób (więc ochrona jest "całożyciowa"), które mogą wywoływać powikłania aż do zgonu włącznie.
Dlatego np. szczepienie przeciw grypie nie jest obowiązkowe, bo w większości wypadków jest bezsensownym narażaniem dziecka - przede wszystkim przez pewien okres po podaniu szczepionki organizm jest osłabiony, co może raczej zwiększyć ryzyko zachorowania niż zmniejszyć.
kamehameha - foteliki powyżej drugiego roku życia dziecka nie mają żadnego istotnego statystycznie wpływu na przeżywalność wypadków.
A co do szczepień, to PÓKI CO, osoby nieszczepiące nie stanowią zagrożenia bo jest ich bardzo niewiele. A ze względu na popularność szczepień obowiązkowych, również dzieci nieszczepione są chronione - bo ciężko trafić na kogoś od kogo mogą się zarazić. Ale przy pewnej liczbie niezaszczepionych ta zasada zostanie złamana.
Najwięcej kontrowersji budzą właśnie szczepionki skojarzone i rodzice nie rezygnują za szczepień, tylko je przesuwają na inny termin.
Prawie każdy ma w rodzinie lub wśród znajomych przypadki, gdzie wystąpiły objawy niepożądane po szczepieniu, poczynając od bardzo lekkich, na pobycie w szpitalu dziecka kończąc. Może stąd ten strach rodziców.
Gruźlica to zupełnie inny problem. Kiedyś w każdym zakładzie pracy pracownicy musieli co roku prześwietlać płuca, grożono nawet karami. Teraz natomiast trzeba się nieźle nagimnastykować, by takie skierowanie dostać.
A teraz przypadek przyjaciółki z Kanady. Zaszczepiła dziecko przeciw świńskiej grypie i dziecku po tej szczepionce wypadły wszystkie włosy, brwi, rzęsy, wygląda jak po chemioterapii. Nigdy już mu nie odrosną. Myślicie, że ona bez drżenia szczepić będzie swoje dziecko.
Poziomka 1440
Prawie każdy ma w rodzinie lub wśród znajomych przypadki, gdzie wystąpiły objawy niepożądane po szczepieniu, poczynając od bardzo lekkich, na pobycie w szpitalu dziecka kończąc. Może stąd ten strach rodziców.
To zdanie to mocne nadużycie.
NIE MAM nikogo wśród znajomych, rodziny, których dzieci miały powikłania po szczepionkach (dzieci do lat 3).
Idac dalej, znajomi moich znajomych też nie mieli OSOBIŚCIE do czynienia z takowymi przypadkami.
Śmiem twierdzić że tak duża grupa osób nie kwalifikuje sie już do sformułowania "prawie każdy..."
Bereszka--to widocznie moi znajomi mają pecha, bo z tego co pamiętam, to zawsze na coś narzekali, a to dziecko płaczliwe, opuchnięta rączka, gorączka, dziecko na obserwacji w szpitalu z podejrzeniem zapalenia mózgu po szczepionce. Stąd moje stwierdzenie.:)
coz eliminacja glupkow to dobry pomysl :) szkoda ze za ich leczenie zanim kipna bedziemy musieli placic i na dodatek jak ich pokreci po heine-medina to trzeba bedzie im rente wyplacac do konca zycia.
Za free
satene ---> czemu tak ostro wytłumaczyłem już yasiowi - nie lubię kpiarstwa pozbawionego podstaw
Co do wymienionych przykłądów 'czego nie robię' - otóż ja nie robię dokladnie tego samego. Dziecko ma nabierac odporności, a sterylna czystość temu zapobiega. Dlatego właśnie wkurzyłem się na yasia, który niezrozumiale dla mnie próbował zrobic ze mnie przewrażliwionego rodzica.
A dlaczego nie włącza się wiekszej ilości szczepień w zakres nieodpłatnych? Proste - z powodów pieniężnych. I tyle. NIe dlatego, ze sa mniej groźne niż te objete opieka państwa.
Smalczyk - ja niczego takiego nie próbowałem zrobić, o czym wspominałem :)
Ja myślę, że gdyby jednak te choroby które w tej chwili są szczepione odpłatnie - były tak groźne i tak stabilne jak te których dotyczą darmowe szczepienia, to mielibyśmy je w pakiecie.
[1] ->ich dzieci, ich problem.
dziś w wyborczej był na głównej stronie wpis blogowy matki która walczy ze szczepionkami skojarzonymi, bo jej dziecku zaszkodziły, a nikt jej wcześniej nie poinformował, że mogą być komplikacje.
jeden komentarz był ciekawy, matki oburzonej tym, że jej dziecko zostało zaszczepione w szpitalu po urodzeniu, bez jej zgody. taką zgodę bodaj podpisuje się przy przyjęciu do szpitala.
To ja sypnę linkiem a propos obowiązku szczepienia dziecki - ze szczególną uwagą należy przeczytać zestaw pomocowych 'jak uchronić dziecko od choroby bez szczepienia', uśmiech gwarantowany :)
Taki New Age dla ubogich :)
http://dziecisawazne.pl/czy-szczepic-dzieci/
Nie zagłębiając się w temat, dyskusje pomiędzy ludźmi i poszczególne posty.
Historia medycyny uczy, że kiedyś ospa prawdziwa niszczyła całe miasta, a dopiero odkrycie Jennera położyło temu kres. Później naturalnie praca Pasteura i Kocha, no i wyprodukowanie szczepionek na wiele chorób. Kiedyś to był przełom, ratunek dla całej ludzkości, obrona przed śmiertelnymi chorobami (podobnie Fleming i antybiotyki, kiedyś angina była wyrokiem śmierci, dziś lek jest gorszy niż choroba). Dzisiaj w telewizji kobita wrzeszczy, że szczepionka to zło i ona na gruźlicę nie zaszczepi. Wypada tylko spuścić zasłonę milczenia, bo o ile szczepienia dodatkowe należy dobierać rozważnie, tak obowiązkowe są obowiązkowe nie bez powodu. Nieprawdą jest, że szczepienia dodatkowe są niepotrzebne, bo inaczej byłyby obowiązkowe. Część szczepień przeznaczona jest dla ludzi pracujących w szczególnych warunkach, mieszkających w miejscach, gdzie obserwuje się zwiększoną liczbę zachorowań, itp.
Ja tam nigdy nie byłem szczepiony i żyje zdrowy, więc chyba te wszystkie szczepionki to pic na wode i zapychanie kasą kieszenie tych wszystkich korporacji co je robią.
Loczek -> Na prawdę nie musiałbym płacić haraczu państwu za "opiekę zdrowotną", na którą są limity gdzieś do marca? I sam wszystko opłacać z własnej kieszeni, albo ubezpieczyć się prywatnie tam gdzie mi się podoba? Wchodzę w to!
Ja tam nigdy nie byłem szczepiony i żyje zdrowy, więc chyba te wszystkie szczepionki to pic na wode i zapychanie kasą kieszenie tych wszystkich korporacji co je robią.
Kto jeszcze twierdzi że nigdy nie był szczepiony : )?
Ciekawe kiedy w końcu zachoruję na różyczkę, jedyna rzecz na którą mnie nie szczepili.
Jak chcą to niech ich dzieci chorują
A to ze sie przepisuje antybiotyki na przeziebienie tez jest normalne ?
Nigdy nie bralem antybiotykow, a nawet ciezkie przeziebienie leczylem zawsze samemu domowymi metodami. Zdrowialem szybko i dalej jestem zdrow. Nie choruje czesto i zyje. Na swinska grype tez sie nie zaszczepilem i mnie nie dopadlo nic.
W ogole kiedys w szkole dostalem szczepienie, pani nie trafila, wiec musiala wyjac igle i wbic jeszcze raz. Czulem ze szczepionka po prostu zostala w miesniu i sie nie przemieszcza, tylko ciagle tam jest. Nie zwolnili nas oczywiscie ze szkoly, bo po co. Pod koniec zajec bylem juz ledwo zywy. Wrocilem do domu i praktycznie od razu sie rozchorowalem i lezalem pare dni w lozku.
Dzisiaj dzieciaki maja taka odpornosc, ze moze faktycznie warto trzymac je pod kloszem, ale warto zadac pytanie, dlaczego ta odpornosc jest taka niska !
Zawsze się zastanawiam, po jakiego wuja juniorzy buszują po starych wątkach i się do nich wpisują, zamiast wpisać się do świerzego albo zrobić własny.
Szczepionki wpływają źle i dobrze na organizm. Niezaprzeczalnym faktem jest to, że od chwili ich masowego stosowania takie choroby jak gruźlica, ospa wymarły niemal całkowicie - a kiedyś zabijały miliony. Dzięki temu średnia długość naszego życia się sporo wydłużyła. Oczywiście, mogą być jakieś negatywne skutki szczepionki, ale choroba powoduje chyba sporo większe spustoszenie? Dziś nic nie jest zdrowe. Jeśli wierzyć niektórym wszystko dookoła nas powoli zatruwa - i co, mam się zamknąć w pustym bunkrze 10 m pod ziemią? Pojawiła się taka głupia moda na "zdrowy" styl życia. Cóż, za głupotę się płaci. Bywa, że chorobą, a nawet śmiercią.
minarel - no właśnie. Szczepionki są "too mainstream".
Jak nie chcecie to się nie szczepcie. Mieszkajcie tylko z dala ode mnie, bo jak wybuchnie jakaś epidemia nie chcę byś świadkiem paniki - bo to wasz problem.
Ja pier** cholerni archeolodzy.
minarel ---> A teraz powiedz. Kto jest winien? Ludzie, którzy chcą uodpornić dzieci, czy koncerny farmaceutyczne, które wciskają syf? Gość dobrze powiedział - że kilkadziesiąt lat temu szczepionka to był praktycznie sam osłabiony szczep danej choroby plus sól fizjologiczna i tyle. A teraz dodają jakichś badziewi - związków rtęci, związków aluminium ...
Jak nie chcesz, to nie szczep dzieciaka na polio, na gruźlicę, na ospę, itd. Tylko, że tu jest problem - ryzykować powrót epidemii z dawnych czasów, czy ryzykować autyzm?
Och, jasne - ludzie związani z koncernami farmaceutycznymi będą optować za nie szczepieniem - więcej zarobią na tych, którzy potem będą chorować na prawo i na lewo.
Wręcz można się dopatrywać spisku :)
Zróbmy takie syfiaste szczepionki, żeby ludzie przestali się szczepić, a poczekajmy kilkanaście lat, to będziemy opływać w dostatki jak rozpoczną się masowe zachorowania na choroby uważane dotąd za "wymarłe". Łącznie z czarną ospą.
Wiesz jaki jest wzrost zachorowań na gruźlicę w Polsce od czasu kiedy dotarła do nas "wolność"? I to pomimo, że szczepionka na gruźlicę nadal jest obowiązkowa. Wedle przepisów.
Och, jasne - ludzie związani z koncernami farmaceutycznymi będą optować za nie szczepieniem - więcej zarobią na tych, którzy potem będą chorować na prawo i na lewo.
Nie. Koncerny farmaceutyczne chcą, żeby ludzie się szczepili, przecież to pewny przypływ pieniędzy. A, że w szczepionkach jest sam syf, mało kto wie. Po prostu taka szczepionka jest tańsza w wyprodukowaniu.
Wiesz jaki jest wzrost zachorowań na gruźlicę w Polsce od czasu kiedy dotarła do nas "wolność"?
Nie wiem. Proszę, oświeć mnie.
Kto jest winien?
Koncerny farmaceutyczne, lekarze, państwo.
IMO zatraca sie wiez miedzy pokoleniowa na dodatek rosnie pogarda mlodych do rodzicow i dziadkow .Stad mlodzi zamiast radzic sie matki ,tesciowej czy dziadkow czytaja jak ostatni idioci rozne bzdety a tam co jeden lepszy ekspert .Stad takie bzdury jak pewna mloda mama latajaca za dzieckiem jak kot z pecherzem i wycierajaca mu mokruymi chusteczkami raczki jak dotknie czegos .Efekt : przedszkole to on widzi raz na miesiac jak tylko do niego wejdzie to na drugi dzien juz ma wolne :)
Mam czteromiesięcznego syna, dla którego zdecydowaliśmy się na dodatkowe, płatne, szczepienia przeciwko pneumokokom i rota-wirusom. Szczepimy go też na wszystkie inne zalecane choroby. I póki my będziemy za niego decydować to będzie szczepiony.
Nie widzę powodów by go nie szczepić.
A ja mam 2,5 letnią córkę i szczepiona była tylko na obowiązkowe szczepienia, zero dodatkowych - od urodzenia nie choruje w ogóle, dwa razy do roku łapie katar i tyle. Sterylna nigdy nie byłam. Dziecko ma codziennie styczność z innymi dziećmi, tym również zakatarzonymi itp. Jest zdrowa jak byk. Sama chciałabym mieć jej odporność.
Miałem coś napisać, ale stwierdzam, ze z idiotami negującymi sens szczepień obowiązkowych na zakaźne choroby nie ma co dyskutować. (Grypa, jakieś pneumokoki za 1k - rozumiem. Ale reszta?)
Niech ktoś inny kopie się z koniem...
Lukis -> O czym Ty mówisz człowieku? Moi rodzice zdecydowali się zaszczepić brata mimo tego, że naszej znajomej dziecko od szczepionki nabawił się autyzmu. Kilka godzin po podaniu szczepionki mój brat w ogóle nie reagował, przestał chodzić, patrzył się ciągle w jeden punkt. Myśleli, że będzie po nim. Podali mu wszelkie środki, by organizm oczyścił się z toksyn i na drugi dzień poszli do lekarza. Okazało się, iż były to groźne powikłania i przychodnia zrezygnowała z podawania owych szczepionek, a ponadto po konsultacji z rodzinnym lekarzem doszli do wniosku, że nigdy więcej szczepić nie będą. Sama lekarka powiedziała, że nie ma zamiaru szczepić swoich dzieci.
[72] Mój syn póki co też żadnej, najmniejszej nawet, choroby nie złapał, i oby tak było jak najdłużej. Jednak to, że nie choruje wcale do mnie nie przemawia by go nie szczepić. Wolę zapobiegać niż leczyć :)
Montera czyżby twoim bratem był MJ?