a call of duty 2 i misja w Warszawie???
Dokładnie. Polacy tylko doszukują się w grach czegoś o naszej historii a sami nie potrafią gry dobrej, na poziomie zrobić. Cały czas jak gram w gry, które przedstawiają obraz II WW doszukuje się czegoś polskiego, jakiegoś drobnego akcentu. Oczywiście rzadko kiedy dostaję taki prezent.
Jednak nawet nazwiska bohaterów czy drobne lokacje przypominające bądź w pełni odzwierciedlające - te polskie, sprawiają niezłą frajdę i urozmaicają rozgrywkę.
Szkoda tylko, że był to ostatni papieros Obierskiego :)
up@: misja w warszawie była w call of duty 1
No bardzo dobry artykuł, mimo braku niektórych gier ale tam rola PL była znikoma. Zachęciło mnie to do zagrania w call of duty 3 :D
Autor zapomniał o dodaniu do listy kultowej (niskobudzetowej) gry jaka jest "Combat Wings:Bitwa o Anglie" Gdzie gracz wciela sie w polskiego pilota na obczyznie w Wielkiej Brytani
Polacy nie potrafią stworzyć gry o Polakach... bo kto by to kupił. Lepiej stworzyć grę a amerykańcu który jest zawsze hiper,super, ekstra... a o polskich bohaterach to nie raczą wspomnieć. A do tego tworzą gry w których bohaterowie .itp gadają po angielsku! A Polacy nie gęsi!!!
@micmur13 -
o czym ty mówisz?
@Jedes
Akurat co to nie trudno sie domyslic... Pytanie powinno brzmiec: "W jaki sposob" (choc tez sie domyslam)
@up
był to jego ostatni odpalony papieros, bo zaraz po tym....
można się domyślić :P
Może kiedyś się doczekamy gry o II Wojnie Światowej znanej ze strony Polski... Ech.
Micmur13 a to tam chyba była tylko wzmianka o warszawie co nie czy mi się już myli coś ?
Gra „Call of Duty 3” to faktycznie ewenement, nie tylko w tej serii, ale w grach FPP w ogóle, jeśli weźmiemy pod uwagę możliwość pokierowania w kilku misjach Shermanem z polskiej 1 Dyw. Panc. gen. S. Maczka. Szkoda że producent nie raczył zrobić jej też na PC.
Natomiast jeśli chodzi o strategie, to autor pominął serię strategii turowych „Hearts of Iron” oraz RTS „Theatre of War: Pola Zagłady”. W tych dwóch stosunkowo nowych strategiach Wojna Obronna Polski 1939 r. została oddana z dużym rozmachem. Zwłaszcza seria „Hearts of Iron” zasługuje na głęboki ukłon dla autorów za bardzo szczegółowe oddanie rodzajów wojsk i typów uzbrojenia, jakimi Polska dysponowała w 1939 r. Ale i w „Polach Zagłady” miło jest popatrzeć na zgrabne sylwety 7TP i TKS-ów plujących ogniem do napastników w mundurach feldgrau. Tym bardziej, że w obu produkcjach można było dowodzić polskimi wojskami.
Czy to się zmieni? Nie sądzę. Dopóki priorytetem wydawców i producentów będzie jak największy zysk, a nie wydanie gry nieco bardziej niszowej niż zwykle, nic się zmieni. Dodatkowo brak jakiegokolwiek wsparcia ze strony różnego rodzaju władz i instytucji lekceważących gry komputerowe, jako źródło popularyzacji historii naszego kraju, skazuje nas na małe grono rodzimych pasjonatów, próbujących modować zachodnie produkcje. Mody te jednak przeważnie prędzej czy później umierają zanim ujrzą światło dzienne z uwagi na brak odpowiedniej liczby chętnych programistów, grafików itp. Udane modyfikacje można policzyć na palcach jednej ręki.
A może po prostu mało kogo obchodzi, kto i kogo bił pod Krojantami, Wizną, Szackiem czy Mokrą, kto bronił Modlina, Lwowa, Tobruku, kto szedł z Visami na Tygrysy, kto zdobywał Monte Cassino, Ankonę, Bolonię, kto osłaniał konwoje na Północnym Atlantyku i kto bronił nieba nad Francją i Wielką Brytanią. Może wszyscy już dawno „wybrali przyszłość” i czasem tylko jakaś szwedzka grupa heavy metalowa odważy się napisać utwór o tych „niszowych”, niepopularnych wydarzeniach z przeszłości. Mam nadzieję, że nie.
Micmur13 ma rację w Call of Duty była misja w Warszawie ale w części pierwszej ;P.pozdro
Pytanko.
Czy w Medal of Honor (którymś z 2 dodatków) nie grało się Polakiem szturmującym Monte Casino ?
Dodam grę Theatre of war w której jest króciutka polska kampania(ale jest) września 1939r ;]
Miły akceńcik ;]
W grze D-day w ostatniej misji możemy pokierować Churchilami z symbolem Skrzydlatej husarii .
W kompetentny z punktu widzenia gracza tekst wkradło się jednakoż kilka przekłamań. Autor artykułu zapomina (albo jest zbyt młody żeby pamiętać), że jeszcze dziesięć - dwanaście lat temu czyli w czasach kiedy królowały opisywane tytuły; w mainstreamowych mediach patriotyzm oznaczał nacjonalizm, a to już jak wiadomo - faszyzm czyli nazizm. Pierwszym zwiastunem nowego było chyba założenie Muzeum Powstania Warszawskiego... Ba, mit o szarży z lancami na czołgi pokutuje do dziś, a pobrzękiwanie szabelką jak w '39 jest jednym z ulubionych sloganów jakimi raczy się zwolenników podmiotowości Polski.
W przypadku Codename: Panzers, dość przeciętnej strategii czasu rzeczywistego, autor nie pisze o scenkach przerywnikowych które miały przedstawiać pijanych, zataczających Polaków. Jak widać, wcale nie bezkrytyczne i pozbawione kontekstu powielenie były jedynym powodem wycofania patronatu polskich historyków nad rozpowszechnianiem producji...
Na ciekawą polską grę przyjdzie nam jeszcze poczekać. Liczę na klona GTA w okupowanej Warszawie, bądź symulator kawalerii oparty na wojnie polsko-bolszewickiej 1920r.
Szczerze mówiąc, to wydaje mi się mało prawdopodobne, aby jakakolwiek produkcja w przyszłości, traktowała temat II Wojny Światowej w taki sposób, w jaki byśmy sobie tego życzyli. Musimy się chyba już pogodzić z tym, że w społeczeństwie, szczególnie zachodnioeuropejskim i amerykańskim, nasz udział w wojnie jest po prostu marginalizowany. Jest jeszcze coś. Ciężko byłoby zrobić atrakcyjną grę, dajmy na to FPS, która odnosiłaby się do działań wojennych Polski, kończących się de facto porażką, np. rok 44. W ogóle cała wojna.
PS. Jedna z misji w Velvet Assassin, dzieje się na terenie okupowanej Polski. Nie jestem pewin natomiast, jakie to jest miasto - bodaj Warszawa.
Polscy deweloperzy z chęcią by robili gry wypełnione polskością po brzegi, ale kto by miał je kupić? 10-20 tys. sprzedanych egzemplarzy to stanowczo zbyt mało, że pokryć koszty nawet nisko budżetowej gry fps. A na więcej nie ma co liczyć w naszym kraju.
U nas panuje przeświadczenie, że za gry się nie płaci. Jak ja mówiłem znajomym, że wolę odpuścić sobie imprezę czy dwie, żeby kupić nową grę, to mówili, że jestem głupi, bo przecież jest "za darmo" w internecie.
Pewnie, że dobra i bardzo polska gra będzie popularna, ale głównie na torrentach. Mentalność rodaków jest straszna. Tu nawet nie chodzi o niskie zarobki, bo to jest nawet mało istotne, gdy pada argument "alkoholu i fajek nie da się ściągnąć z netu", albo "po co mam płacić za gry jak mogę za te pieniądze mieć szybsze łącze i konto premium na rapidshare".
Dlatego wcale nie dziwię się, że nawet Polakom nie chce się robić gier dla Polaków.
Likfidator-> TO nie wina piratów bo jakos przecietny Sniper: Ghost Warrior dał rade. Tu chodzi o to że gry polskie to hu*nia i tyle. Może koledzy od Sniper zrobią coś w miare dobrego... ale wątpie.
W pierwszym Hidden & Dangerous napewno byla misja w Polsce. Pamietam tabliczki z napisem "NIE PALICZ" :) A moze to nie bylo w Polsce... Prosze o wyprowadzenie mnie z bledu!
Gier, w których nie tylko występują "polskie elementy", ale w których można kierować całymi siłami polskimi, jest całkiem sporo. Poza wspomnianymi już wyżej "Hearts of Iron" czy "Theatre of War" jest jeszcze świetna "The Operational Art of War vol. I", w którym jest dostępna kampania wrześniowa, obrona Tobruku, czy kilka innych scenariuszy związanych z historią Wojska Polskiego. Z gier zręcznościowych dochodzi jeszcze "Velvet Assassin", której akcja częściowo wiąże się z wydarzeniami w Polsce (tłumienie powstania w getcie warszawskim) oraz "Hidden & Dangerous", w której kilka misji rozgrywa się na terenie okupowanej Polski, a wśród dostępnych do wyboru komandosów jest kilku Polaków (cichociemnych albo żołnierzy, którzy wycofali się do Wielkiej Brytanii). W "Silent Storm" też jest jeden albo dwóch Polaków do wyboru.
Poza II wojną światową są jeszcze "Kozacy" (kampania ma silny akcent polski), "Crusader Kings", obie części "Medieval Total War", "Empire Total War" i wszystkie części "Europy Universalis" pozwalają kierować królestwem Polskim (czy raczej Rzeczpospolitą Obojga Narodów).
Na to, że wątki polskie będą się pojawiać, nie liczyłbym specjalnie. Niby dlaczego inni twórcy mieliby przedstawiać historię Polski, skoro jest tyle innych krajów? Moim zdaniem, nie ma co czekać na innych, tylko działać samemu. W końcu np.: powstanie warszawskie czy istnienie państwa podziemnego są epizodami bardzo mało znanymi w co odleglejszych krajach. O dawniejszej historii Polski nawet nie mówię. Grunt to przedstawić historię w ciekawej formie.
Poza tym, historia rzeczywista to jedno, a fikcja historyczna to coś zupełnie innego. Pewnie, La Resistance nie odnosiła zwycięstw militarnych nad okupantem, ale ludziom z Pandemic Studios nie przeszkodziło to zrobić gry "The Saboteur", w której, niczym w "Czterech Pancernych", małą grupka niemalże pokonuje siły okupacyjne zajmujące Paryż. I co z tego, że to fikcja? Ważne, że gra fajna. A jeżeli kogoś zachęci ona do poczytania czegoś o ruchu oporu, tym lepiej. To samo mogłoby zadziałać w grze dziejącej się w Polsce.
No i nie zapominajmy, że historia Polski to nie tylko II wojna światowa. W sumie niby czemu nie dałoby się zrobić np.: cRPG osadzonego w realiach sarmackiej Polski i okolic? Przygoda jak w "Starościca Wolskiego przypadkach" i "Czarnych chmurach", ewnetualnie zaprawiona fantazją, czyli polskimi diabłami, charakternikami i wiedźmią magią? Takie "Dzikie Pola" na komputerze. Da się? Da się. Trzeba chcieć.
@Caine - Kilkanaście lat temu? Moim zdaniem tak jest do dzisiaj.
Swoją drogą, "autor nie pisze o scenkach przerywnikowych które miały przedstawiać pijanych, zataczających Polaków" bo to nieprawda. W pierwszej misji co prawda trzeba wykraść klucz śpiącemu cieciowi, ale Polacy broniący obiektów, które musimy zdobyć przedstawieni są jako normalni żołnierze.
Na sandboksa z partyzantami liczyłem od czasów "Mafii", ale sądzę, że teraz twórcy będą się obawiać o zarzuty zrzynania ze wspomnianego "Saboteura" (który jak ulał pasuje do polskich realiów, zwłaszcza to wysadzanie niemieckich pociągów :o).
Perfidny--> Nie zrozumiałeś o co mi chodzi, ale wytłumaczę Ci to jeszcze raz. Sniper: Ghost Warrior zarobił na siebie na zachodzie, a nie w Polsce. Poza tym, S:GW z Polską ma tyle tylko wspólnego, że został u nas zrobiony. Przeciętnego gracza z zachodu nie interesuje historia Polski i jest mało prawdopodobne, że kupiłby taką grę.
Tu chodzi o to że gry polskie to hu*nia i tyle.
Wybacz, ale jest u nas kilkanaście firm, które zajmują się produkcją różnej maści gier. Od komórkowych, na dużych konsolowych tytułach skończywszy i jakoś zarabiają na siebie, a co więcej się rozwijają i tworzą coraz to lepsze produkcje. Nie mówiąc o tym, że wydawcy dają im coraz większe budżety.
Jeśli miałbym użyć Twojego słownictwa, to nie developerzy, ale polscy gracze są ch....
Gier od II W.Ś. z Polakami można zrobić dużo a gier dziejących się w Polsce i opartych na Polskiej historii jeszcze więcej.
Skoro da się pisać o tym świetne książki to do się robić i gry.
Oto kilka pomysłów.
Przygodówko-skradanka akcji w której kierujemy poczynaniami zesłańca na Syberię. W inrze widzimy jak ruskie komunistyczne świnie aresztują nauczyciela i całą jego rodzinę a potem w bydlęcym wagonie wysyłają daleko na wschód. Kierujemy synem nauczyciela, jesteśmy sobie w obozie i poznajemy ciężkie życie zesłańca. Po kolei umierają członkowie naszej rodziny w tym ukochana siostra. W końcu uciekamy z obozu, zdobywamy broń i zaczynamy polowanie na czerwone robactwo. W ostatnim rozdziale gry zabijamy Stalina. Można dać głównemu bohaterowi telekinezę itp. Przez jakiś czas mógłby być szczurem laboratoryjnym ale w końcu udaje mu się wyrwać na wolność. Gra mogłaby być takim Wolfensteinem tyle że ze Stalinem w roli głównej.
Połączenie strategii ekonomicznej i gry taktycznej. Dowodzimy oddziałem partyzanckim. Gra mogłaby się toczyć nawet po zakończeniu II W.Ś. tyle że wtedy walczylibyśmy z ruskami a nie szwabami.
Przygodówka połączona ze skradanką i strzelanką. Jesteśmy sobie oficerem AK, mamy fałszywe dokumenty, podróżujemy po Rzeszy i zdobywamy informacje wywiadowcze.
Symulator lotu, w którym wcielamy się w któregoś z asów polskiego lotnictwa.
Symulator ORP Orzeł.
Można też zrobić RPG w realiach I Rzeczpospolitej. Wystarczy przenieść Dzikie Pola na komputery. Można zrobić świetną grę z Jakubem Wędrowyczem w roli głównej albo jakiegoś slashera opartego na mitologii słowiańskiej. Możliwości jest od groma i nie chce mi się tu wszystkiego wypisywać. Jak gra będzie dobra i ciekawa to fakt iż opiera się na polskiej historii nie będzie żadną przeszkodą. Przeciwnie, może być zaletą. Czy w Shoguna grają tylko Japończycy?
uuups... popierdzieliły mi się części Call of Duty... oczywiście miałem na myśli 1 sorry...
z tego co pamiętam w Commander: Europe at War na psp można grać polakami a także innymi krajami biorącymi udział w WW II
gra marksoftu - piszecie że zrobiona w 1998 a podpis pod obrazkiem mówi że 1994
Artykuł dobry, miejscami nawet bardzo.
Dlaczego nie robi się gier w polskich realiach historycznych? Wow, na to pytanie jest tak wiele odpowiedzi jak na to czemu polskie zespoły nie robią kariery za granicą.
Najważniejszy to: Kto ją kupi? Kilka(naście) tys. Polaków? Kogo ta gra zainteresuję skoro przeciętny Amerykanin, Anglik czy mieszkaniec Europy Zach. nie wie gdzie się zaczęła II WŚ? Co on może wiedzieć o powstaniach, kampanii wrześniowej etc. Umiejscowienie gry w pewnym okresie i miejscu może automatycznie rozszerzyć krąg odbiorców. A ile osób na zachodzie interesuję historia Polski.
Jeśli developer ma wybór zarobić więcej (w przypadku gry o Amerykańcu)...
Czy w Shoguna grają tylko Japończycy?
Nie, ale po pierwsze na pewno więcej Japończyków zagra w Shoguna niż Medivala.
Po drugie realia Shoguna są bardzo interesujące i tajemnicze. O ninja słyszał cały świat, a o cichociemnych niekoniecznie.
Caine -> Taa... kilkanaście lat temu. To jeden z niewielu aspektów naszej mentalności, który zmienił się na gorsze wraz z rozkwitem XXI wieku (inny przykład to nagranie z Kwachem imitującym papieża - teraz to by go pewnie za to co najmniej impeachnęli, jeśli nie od razu ukrzyżowali przed Pałacem).
Teraz wszędzie doszukujemy się obrazy całego Katolickiego Narodu (Radio)Maryjnego, a jak już coś o nas jest, to się czepiamy, że za mało bohaterscy jesteśmy i w ogóle... Powiem szczerze, rzygać mi się chce od tej zaściankowości. Była premiera Saboteura, to wszyscy wielki bulwers, że przecież Francuzi to tchórze, że nic nie robili, że byli potulni względem okupanta - nie tak jak my - a jakoś nikt nie wspomniał, że z racji innego wyglądu okupacji Francuzi mieli dużo mniej powodów, by walczyć z Niemcami.
Tak samo jak mania prześladowcza związana z używaniem słowa "nazista" zamiast Niemiec, uznana za efekt postępującej poprawności politycznej. Też nikt nie pamięta, że nazizm od bardzo dawna uważany był za słowo bardziej złowrogie i budzące odrazę niż nazwa narodu - nieważne, czy to ten naród go stworzył, czy nie. 71 lat temu amerykańskie dzienniki też pisały, że "Nazi Germany Invades Poland".
Że nie wspomnę o tym, że Polak w grze (zresztą w filmie czy czymkolwiek innym) musi być nieskazitelny: tzn., że pić mu nie wolno. No bo jak to, toż to policzek dla całego Narodu, słynącego ze swojej abstynencji! Jak pokazują pijanych Rosjan, to... no bo przecież każde dziecko wie, że Ruscy na świat przychodzą z flachą w garści. A zresztą... oni są be, a tylko my jesteśmy cacy.
Rozumiem, że jesteśmy narodem zakompleksionym i sprawia nam przyjemność świadomość, że Zachód o nas pamięta. Nie jesteśmy Francuzami, na których widok Wieży Eiffla w hollywoodzkich filmach już dawno przestał robić wrażenie. No ale na litość boską... pamiętacie premierę Assassin's Creed II? Jak zareagowali na nią Włosi? Cieszyli się, że historia ich kraju zostanie spopularyzowana poprzez taki hit. A czy burzyli się, że zdecydowaną większość Włochów przedstawiono w grze jako cynicznych okrutników, myślących tylko o zysku? Nie. A dlaczego?
No bo, ku*wa, w każdym narodzie są ziarna i plewy!
PS: Jeżeli już chciałbym coś zasugerować zachodnim twórcom, to żeby nie kombinowali z polskimi imionami. Niech czytają je jak umieją najlepiej, ale pisownię niech zostawią w oryginale. ;)
a ciekawe w jakie gierki związane z II WŚ grają Niemcy?!
Dzięki za poprawienie, nieprzypadkowo jednak użyłem trybu przypuszczającego. Moim zdaniem w tym całym zamieszaniu dużo było zręcznie poprowadzonej promocji gry. Nie ma to jak bulwers i darmowa reklama.
edit: nie zdążyłem poprawić w poprzednim poście:
[...] bezkrytyczne i nie uwzględniające kontekstu powielenie treści rozkazu niemieckiego dowództwa
A jeszcze co do KW jako tutoriala... no cóż, niezależnie od tego, jak bardzo propaganda po 1989 roku usiłowała nam wmówić, Polacy nie stanowili dla Niemców prawie żadnego wyzwania, co przyznaje w swoich materiałach nawet Bogusław Wołoszański, skądinąd jednocześnie bardzo często podkreślający "bohaterski" charakter walk (w sumie to nie wiem, czym zapał polskich żołnierzy broniących ojczyzny różnił się od tego u Francuzów, Belgów czy Anglików). Straty po niemieckiej stronie były aż sześciokrotnie (!) mniejsze niż po naszej. Polacy byli źle uzbrojeni, średnio wyszkoleni i fatalnie dowodzeni. Idealny materiał na tutorial.
To prawda w CoD 2 była misja w Warszawie, ale w bardziej przemysłowej okolicy, gdzie nic nie wskazywało że jesteśmy w polskim mieście.
W Hidden & Dangerous bodajze dodatku pierwsza misja byla na lotnisku w Kielcach przynajmniej na wiezy kontrolnej pisalo Kielce
[36] Ano tym się zapał różnił, że o ile Polacy bronili się przez miesiąc z czego połowę na dwa fronty, to Francuzi nie wytrzymali połowy tego, a do sierpnia 1941 Niemcy przegonili milionową niezwyciężoną Armię Czerwoną kilka obszarów Polski w stronę Moskwy.
ps Wolę używać określenia wojna obronna 1939 roku niż kampania wrześniowa.
[36]--> Myśmy się aż miesiąc bronili! A tacy np. Czesi poddali się bez walki, czy Francuzi padli po kliku dniach
A co do artykułu to brakuje trochę tych polaków przecież to myśmy zdobyli Monte Cassino, bronili Tobruka, a Westerplatte jest u nas..
O ile wiem Czesi, podobnie jak Belgowie, oparli swoją doktrynę o rejony umocnione. Cóż kiedy wszystkie wpadły w łapy Niemców drogą dyplomatyczną.
W Red Orchestra: Ostfront jest sporo polskich akcentów + 2 mapy od społecznośći (ciekawe kto je zrobil O.o ) Ro_Warsaw2 i Ro_Bialystok
[34] --> właśnie w Red Orchestre gra sporo Germanów ;p
@DJVORELL[34]
Niemcy mają problem ponieważ u niech jest zakaz pokazywania symboli faszystowskich i dotyczy to też gier więc wiele produkcji nie jest tam w dystrybucji, przynajmniej tak czytałem. Może ktoś kto był w Niemczech by się wypowiedział w tym temacie.
Caine -> Akurat równanie do najgorszych nie byłoby tu wskazane. Obrona francuska (linia Maginota) była jeszcze tragiczniej przygotowana niż polska (wojna graniczna). Zresztą czasu trwania walk nie można tak po prostu porównywać: Niemcy w międzyczasie zdobyli ogromne doświadczenie bojowe po walkach w Polsce, Danii i Norwegii no i rzucili na Zachód dużo większe siły.
A poza tym najskuteczniejszą przeszkodą na drodze przemarszu Wehrmachtu przez Polskę było to, z czym do dziś nie możemy sobie poradzić: nasze kochane polskie drogi. Tu akurat dobrze się złożyło, że dowództwo nie inwestowało w samochody bojowe i utrzymało nieco kawalerii, bo wozy z prawdziwego zdarzenia za cholerę nie przebiłyby się przez te błotniste bezdroża.
nie grałem w 1 i 2 CoD ze 2 lata więc niepamiętam, ale w którymś (raczej 2) była misja w WARSZAWIE - tak jak ktoś napisał dzielnica przemysłowa...
Czytając takie teksty jak kolegi Jaro7788 można tylko ręce załamać. Cóż, ja bym się tak tą "propagandą" po 1989 r. nie przejmował. Ta wcześniejsza, z lat 1945-1989 r. już postarała się o to, aby do dzisiaj można było przeczytać tekst, w którym ktoś stawia bohaterstwo polskich żołnierzy walczących w Wojnie Obronnej 1939 r. w cudzysłów, uważa ich za "średnio wyszkolone i fatalnie dowodzone wojsko nie stanowiące dla przeciwnika prawie żadnego wyzwania" i kompletnie nie widzi różnicy między zapałem żołnierzy polskich i francuskich.
Na wszelki wypadek odsyłam jednak do stosownej literatury, pisanej po 1989 r. i nie tylko. Przeczytanie paru mądrych książek nie boli, za to często pomaga nie pisać głupot na forach.
OrkanPL -> Po sięgnięciu po parę książek po 1989 odnieść można wrażenie, że WP było tak zajekuźwiste, że samo powinno Hitlera do piachu posłać.
Przepraszam, że nie jestem polonocentrykiem. Przepraszam, że staram się patrzeć na historię trzeźwym okiem, a nie wyłącznie przez pryzmat "Polak - dobry, wszyscy inni - źli". Przepraszam, że w postępowaniu francuskich żołnierzy też staram się dostrzec patriotyzm - podobnie jak w przypadku zwykłych obywateli, którzy nie chcieli przeżywać powtórki z I wojny.
Aha, i przepraszam też, że nie głosuję na PiS.
Polskiego żołnierza wbrew pozorom da się wypromować i tutaj(w mniejszości niestety) i za granicą, ale jest jeden najważniejszy problem-trzeba by ponieść ogromne koszty związane z reklamą.
Drugi pomniejszy problem stanowią polscy politycy oraz piraci.Podobało mi się to zdanie"...W ramach pokuty za to dziwactwo twórcy uraczyli nas wywiadem z polskim weteranem walk z rejonu Falaise. Tym samym Treyarch dla spopularyzowania na Zachodzie polskiej historii zrobił więcej niż kilka polskich rządów razem wziętych"-bardzo trafne określenie.Sam mam zamiłowanie do historii i za każdym razem gdy widzę obchody Katynia/powstania warszawskiego to sobie myślę jak politycy mogą robić z tych poległych "herosów" i robić dla nich muzea i pomniki.A o Monte Cassino/Bitwie o Anglie/Kotle Falaise to już nie pamiętają?Po prostu im by się to nie opłacało.Przed pomnikiem Katynia łatwo udawać wielkiego patriotę ale jak by się miało wyjechać za granice by uczcić poległych oraz niektórych żyjących kombatantów to już by nie było tak łatwo.Na zachodzie coś takiego by wyśmiano i pogrzebano z błotem a u nas w kraju za największą porażkę(powstanie warszawskie)robi się najnowocześniejsze muzeum w Polsce.Tak jest w naszym kraju ale wierzę że gdyby ktoś porządnie zabrał by się za tą grę i miałby pieniądze to mogła by z tego wyjść bardzo dobra gra.Miejmy nadzieję że dożyje tego najstarszy polski kombatant II Wojny światowej.
[47] Jaro7788 - nawiązując do patriotyzmu Francuzów podczas IIWŚ...
- Po co w Paryżu jest wieża Eiffla? By białą flagę było widać wyraźnie już z Berlina. Tyle w temacie FR, nigdy nie walczyli i nigdy wojny nie wygrali, tchórze!
- Ogłoszenie! Sprzedam francuski karabin z czasów II wojny światowej. W ogóle nie używany, raz rzucony o ziemię.
- Jakiego koloru jest sztandar armii francuskiej? - Biały krzyż na białym tle.
- Po czym poznać francuski oddział wojskowy? - stu chłopa z podniesionymi rekami.
- Czy francuskie czołgi mają wsteczny bieg? Owszem, francuskie czołgi mają tylko wsteczny bieg.
- Mylisz się, mają jeden bieg do przodu w razie gdyby ktoś atakował od tyłu.
- Po co w Warszawie stoi betonowy pałac kultury? Bo gdyby był z żelaza jak wieża, to Polacy by wyzłomowali.
- Dlaczego Niemcom podczas II WŚ zajęcie Francji zajęło aż 3 dni? Bo padał deszcz.
- Nie walczyli? Ty chyba nie oglądałeś Alo Alo.
- Po co w czołgach francuskich lusterko wsteczne? By obserwować pole bitwy!
- Jakiej pierwszej rzeczy uczą się żołnierze francuscy kiedy dostaną się do armii? Jak się mówi kapitulacja w pięciu językach.
(znalezione kiedyś na JM)
ale wy nie rozumiecie tu chodzi o polskich zolnierzy a nie o polskie miejsca co z tego ze w warszawie jak to i tak nie byli polacy ...
Czy francuskie czołgi mają wsteczny bieg? Owszem, francuskie czołgi mają tylko wsteczny bieg.
O ile się nie mylę to chyba francuzi lub włosi, ale raczej francuzi stworzyli czołg co miał 5 biegów wstecznych i jeden do przodu, jak dobrze pamiętam było o tym w jednym z odcinków programu "Historia oręża" ;)
pewnie już ktoś pisał, ale tę listę należy uzupełnić o wybitną serię combat mission, gdzie w trzech kolejnych częściach można kopać tyłki niemcom;)
Odłóżmy Jaro7788 może na bok nasze sympatie polityczne. Partia o której wspomniałeś obecnie ma bardzo niewiele wspólnego z wartościami o które bił się i umierał polski żołnierz w latach 1939 – 1945, a także w latach powojennych. W każdym razie gdy człowiek słucha czołowych przedstawicieli tej partii.
Za obiektywne podejście do tematu przepraszać raczej nie trzeba. Obiektywna ocena to dla historyka rzecz cenna, wręcz niezbędna. Natomiast za porównywanie patriotyzmu żołnierza polskiego, który niejednokrotnie bił się do końca i typowego francuskiego „poilu”, który ma daleko gdzieś wojnę o jakiś Gdańsk i troszczy się jedynie o pełną manierkę, zakrawa raczej na polonofobię.
Proszę wyjaśnij mi jak rozumiesz słowo patriotyzm. Zgadzam się, że Francuzi jak mało który naród doświadczyli rzezi w błotnistych okopach I Wojny Światowej. Ale przecież nie oni jedni. Ponadto mylimy patriotyzm z dążeniem do pokoju za wszelką cenę. To właśnie wartości o których mówił 5 maja 1939 r. w swoim przemówieniu minister J. Beck tworzą głęboką przepaść pomiędzy typowym żołnierzem francuskim i polskim w latach 1939-1940.
Co do książek o których piszesz, nie wątpię że mogą się takie trafiać ale podaj proszę ich tytuły. Jestem bardzo ciekaw, kto w taki sposób opisywał Wojsko Polskie z 1939 r.
OrkanPL, to co piszesz o francuskich żołnierzach to krzywdzący stereotyp, po pierwsze niemcy podczas zdobywanai francji stracili trzy razy więcej żołnierzy niż podczas podbijania polski, co samo przez się wiele mówi o skali oporu, oczywiści mogli zrobić wiecej, ale to nie ich wina, tylko fatalnego dowodzenia któremu brakowało pomysłu jak przeciwdziałać niemieckiemu blitzkrigowi, szczególnie utkwił mi w pamięci opis, gdy jeden z kadetów powiedział do oficera który dowodził obroną szkoły oficerskiej
- wysyła nas pan na pewną śmierć
- uznajcie to jako zaszczyt
zgineli prawie wszyscy walcząc do samego końca.
Mam nadzieję, że za życia doczekam się gry na poziomie COD, w której wcilimy sięw polskiego żołnierza i będziemy walczyć przeciwko Niemcom i Rosjanom. Jednak głupota ludzka nie zna granic. Wczoraj w BC2 jakis idiota mnie zaszedl i wbił nóż w plecy. Od razu mi wysłał wiadomość, że jestem noobem oO. To mu odpisalem, że jaki to problem scampic sie reconem. Ten od razu wszedł na mój profil i kiedy zobaczył, że w językach mam także polski, napisał mi, że żyję w gównianym kraju. Odpisałem mu oczywiście, żeby się dokształcił, ponieważ MY walczyliśmy przecwiko Niemcom i Rosjanom, kiedy oni (był z Francji) gówno robili i podzielili zdanie Winstona, że Polskę należy poświęcić w celach taktycznych, a co oczywiste, wojna skończyłąby się znacznie szybciej, gdyby nam okazano pomoc. Wtedy ten zasrany żabojad napisał, żebym zaczął studiować historię mojego kraju, dając mi do zrozumienia, że to czego mnie uczyli (i uczą) w szkole to bullshit.
To raczej było tak, że Francuzi nie chcieli umierać za Polskę, a nie że nie chcieli umierać Francję.
Polska nie była dla Niemców poważnym przeciwnikiem przed wybuchem wojny, ani na polu bitwy. Trzeba odróżniać bohaterstwo żołnierzy i pojedyncze taktyczne sukcesy od realnych możliwości i realnych działań polskiej armii. Możliwości te jak wiadomo były całkiem nieproporcjonalne do niemieckich, działania zaś mierne i wielokroć niezgodne z obowiązującą i wyćwiczoną sztuką wojenną, na czele z dezercją kilku dowódców armii. Zresztą prawie dezercją był sam wyjazd wodza naczelnego z Warszawy 7 września, armie polskie zostały bez centralnego dowodzenia.
olivierpack Dla Niemców Czechosłowacja była by poważnym przeciwnikiem a co dopiero Polska, jeżeli była taka słaba Polska to dlaczego Niemcy szukali pomocy w ZSRR, Słowacji na Węgrzech i Rumunii?
Niemcy nie szukali pomocy u Stalina w wojnie z Polską. Oni kupowali jego życzliwą neutralność, gdzie było pewne, że ruskie korzystając z okazji niemieckiego ataku i bez układów odpowiednio wejdą do Polski "po swoje", a obie armie mogą wpaść na siebie.
olivierpack bez układów? ZSRR zaopatrywało Niemcy w większość surowców dzięki którym Niemcy mogły rozpocząć wojnę.
@Pan Dzikus - Przygodówka połączona ze skradanką i strzelanką. Jesteśmy sobie oficerem AK, mamy fałszywe dokumenty, podróżujemy po Rzeszy i zdobywamy informacje wywiadowcze. Na przykład inspirowana życiem kpt. Kazimierza Leskiego? :o)
@Jaro778 - Nie wiem, skąd u ciebie tyle złości. Od kilkunastu lat obserwuję, że Polacy na ogół się autentycznie strasznie cieszą widząc, że w jakiejś grze będzie akcent polski. Na przykład w "Kozakach" Polacy grają rolę raczej negatywną (trudno się dziwić, skoro grę robili Ukraińcy), ale ogólnie Polacy cieszyli się, że wreszcie będzie można kierować husarią i zagończykami. To samo w grach, w których pojawiała się Polska w II wojnie światowej. Jest trochę krytyki, ale przeważają opinie pozytywne. W grach raczej nie pojawiają się przekłamania takie, jak w filmach (niesławna "Enigma"), żeby faktycznie wypadało protestować.
A co do "Assassin's Creed II" to główny bohater i wszyscy bohaterowie pozytywni też są Włochami (o tyle, o ile można ten termin stosować w odniesieniu do XV-wiecznych państ włoskich). Głównym złym jest zaś Rodrigo Borgia (nota bene Hiszpan z urodzenia), do którego Włosi mają podobne podejście jak Niemcy do Hitlera, więc jest to "akceptowalny cel".
@niezny_95 - Z tym MOnte Cassino było trochę inaczej, niż się potocznie mówi. Tam walczyła cała masa innych jednostek, a Niemcy byli już wykończeniu kilkunastoma atakami sił ANZAC, więc to nie było tak, że sami Polacy zaatakowali i zajęli klasztor.
@Caine - Z tą wojną obronną to było trochę inaczej. Pamiętajcie, że Polska uzyskała niepodległość 21 lat wcześniej, więc duża część Polaków panicznie bała się (i bardzo słusznie), że Niemcy dokonają ponownego rozbioru i szlag trafi Polskę jako taką. Francuzi tego się nie obawiali, bo spodziewali się, że okupacja nie będzie prowadzona w sposób wyniszczający, a znaczna ich część pamiętała I wojnę światową. Poza tym, wielu Francuzów chciało walczyć z Niemcami, co zresztą robili m.in.: w Afryce Północnej (Wolni Francuzi).
A propos wojska polskiego. Jak na armię kraju, który niecałe 21 lat wcześniej odzyskał niepodległość i musiał sformować spójne wojsko z trzech całkowicie odmiennych struktur wojskowych (armii rosyjskiej, austro-węgierskiej i niemieckiej) w międzyczasie odbudowując kraj, a następnie stał się celem ataku dwóch najsilniejszych militarnie państw w Europie, to daliśmy sobie radę całkiem nieźle. Nie ma co zresztą deliberować - tej wojny nie dało się wygrać w tym układzie bez pomocy sojuszników i tyle.
Defan -> Jesteś żałosny, wiesz o tym? I nie wiem, jak jakikolwiek Polak śmie pouczać kogokolwiek - a zwłaszcza Francuzów, którzy przez wiele stuleci byli POTĘGĄ, o jakiej Polsce się nigdy nie śniło - w kwestii zwyciężania na wojnach: to my mamy na koncie prawie same porażki i wątpliwe wiktorie, które można policzyć na palcach jednej ręki. Właściwie to powinniśmy prowadzić serię wykładów pt. "Jak przegrać wojnę i uczynić z tego źródło narodowej dumy".
OrkanPL -> Już akurat naprawdę nie ma co winić biednych Francuzów, że nie chcieli ginąć za odległy Gdańsk. Nie ich kraj, nie ich problem - a już zarzucanie mi polonofobii przypomina mi... no cóż, dzielenie Polaków na prawdziwych i fałszywych, nie powiem przez kogo. Francuzi po prostu byli ludźmi i, jak ludzie, nie chcieli, by ich kraj został znowu spustoszony. Czy to takie trudne do zrozumienia? A wycieranie sobie gęby Beckiem jest, co tu dużo mówić, nie na miejscu. Jako polityk po prostu musiał usprawiedliwić bardzo ryzykowną decyzję swojego rządu. Nie ma w tym nic ze szlachetności.
Dzikouak -> No to jeszcze inny przykład: jest jakaś gra, w któej jest kilku fajnych Polaków i jeden Polak-pijak. Reakcje w Polsce: bulwers, wrzawa, Jałta itp. Mamy też takiego Saboteura, w którym mamy z jednej strony poczciwych Francuzów, z drugiej zaś: stereotypowo irytujących żabojadów. Reakcje we Francji? Zero.
A mnie się marzy polskie Call of duty ;-) Historia polskich żołnierzy począwszy od kampanii wrześniowej poprzez fronty Afryki, Włoch, Rosji i Normandii oraz frontu podziemnego.
Przykładowo - z początku do wyboru 3 bohaterów - po wyborze najpierw kampania wrześniowa (3 różne epizody startowe dla każdego awatara inne) - potem 1 trafia via Rumunie do GB, drugi dostaje się do niewoli radzieckiej, trzeci schodzi do podziemia w Wa-Wie.
1 ścieżka: Afryka/Tobruk i El Alamain/ - Italia/Monte Cassino/ - Normadia,
2 ścieżka: od Lenino (przez studzianki - osanianianie dzielnego czołgu 102;-) do Berlina,
3 ścieżka: najpierw dywersja (poziomy skradankowo-wybuchowe- potem powstanie Warszawskie - czyli walki w miescie - pamiętacie słynną scenę z 1 CODA w stalingradzie-1dostaje karabin drugi naboje- u nas po godzinie W było"lepiej" - na cały oddział jeden ma parabellum (1 pełny magazynek i kilka luźnych naboi), drugi granat (szt.1) trzeci butelkę z benzyną - a oddział liczy 30 osób - i dawaj na uzbrojony bunkier.
W sumie mamy oprócz Pacyfiku wszystkie fronty i ważniejsze operacje.
Mamy własną technologię (np. chrome4) doświadczonych twórców hitów - dlatego ciągle zastanawiam się czemu jeszcze nikt się za to nie zabrał - podejrzewam ze niezła produkcja multiplatformowa (jak Sniper od CI) mogła by nieźle zarobić.
Marzy mi się jeszcze gra oparta o "przygody" polskich dywizjonów w RAF.
Tak samo marzy mi się polski film wojenny z prawdziwego zdarzenie o powstaniu warszawskim, Monte Cassino i znów o przygodach 303 (te znane na świecie ikony II wojny maiły by szansę na sukces poza polską. Czesi potrafili skromnymi środkami zrobić niezły film lotniczy w tych klimatach "Błękitne niebo" który nawet nieźle się sprzedał poza Czechami, czemu my polacy nie spróbujemy?.
Jesteśmy jako naród przewrażliwieni na jakiekolwiek wzmianki o Polsce i Polakach, spazmów i orgazmów dostajemy nawet jak trener z NBA powie że zna słowo "kiełbasa", krew nam z twarzy bucha jak gdzieś zażartują czy zakpią sobie z naszych przywar. Świadczy to o olbrzymich kompleksach i niskim poczuciu własnej wartości narodu.
Nie mamy wielkiego prawa nabijać się z innych, ot choćby z Czechów - ich brak oporu wynikał także z postawy Polski, która skoczyła im do gardła razem z Hitlerem (i nie ma znaczenia fakt racji w kwestii Zaolzia, nie był to czas i sposób na załatwienie tej sprawy). Francja, cóż ilości ich triumfów w historii może być dla nas tylko marzeniem, a że mieli i klęski, przypomnijcie sobie Polskę przedrozbiorową, jej rozkład wewnętrzny i spektakularny podział jej "padliną" przez zaborców, samiśmy sobie zgotowali ten los.
PS "Historycy" krzyczący: jesteśmy najlepsi bo my zdobyliśmy Monte Casino, z całą pewnością są właśnie "historykami", bo gdyby choć trochę pojęcia nie mieli że zajęcie wzgórza klasztornego nie wynikało z pokonania i wyparcia Niemców, zapewne gdyby gdyby front nie pękł w innym miejscu jeszcze długo trwały by tam walki, i całkiem możliwe że zluzowałyby nas inne oddziały by bezsensownie przelewać krew o bezwartościową, jak się okazało pozycję... Tzn wartość dla Niemców miała dopóki front był nieprzerwany, a dla aliantów miałaby gdy tam front przerwali, niestety głupota dowództwa alianckiego była powodem bezproduktywnej rzezi, zamiast od razu próbować przerwać front w miejscu dogodniejszym uparto się przejść przez Monte Casino bronione przez elitę niemieckich wojsk, czyli spadochroniarzy.
Tak więc nie bądźmy tacy do przodu, że niby wszyscy to tacy i owacy a my wspaniali, historia niestety tego nie potwierdza, zacytuję Piłsudskiego, proszę wybaczyć słownictwo "Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy" podpowiem że nie mówił tego o Francuzach, Niemcach ani Czechach.
Uwaga ogólna: tekst nie miał być kompletnym przeglądem gier z udziałem polskich żołnierzy, stąd nie zawarłem tutaj m.in. symulatorów lotu (w Ił-2 też w pewnym momencie dodali naszych pilotów). Chodziło mi raczej o pobudzenie was do dyskusji i chyba się udało ;). Dzięki za wyszukiwanie innych tytułów, jak się okazuje wcale nie jest tego tak mało :)) A teraz szczegółowo:
Caine--> Owszem, był tam JEDEN wstawiony Polak :) Ale w tej grze mało która nacja wylewała za kołnierz... No i cała seria miała mocno kiczowaty styl scenek przerywnikowych, jadący po stereotypach (w drugiej części Włosi jedzą oczywiście makaron:)). Nie było się o co obrażać, gra ewidentnie sama nie traktowała się serio.
Likfidator --> wspomniałem o tym w ostatnim akapicie. Dla obcokrajowców to tematyka nieciekawa, a polscy gracze wiadomo jak wybrednie wydają ciężko zarobione pieniądze ;) Sam nie spodziewam się takich produkcji w następnych latach.
Dyskusja o Francuzach--> Obraz francuskiego żołnierza jest bardzo krzywdzący i dziwię się tym, którzy z taką łatwością jadą po postawie Francuzów w czasie II wojny. Przez stulecia Francuzi mieli jedną z najlepszych armii świata. W czasie I wojny była to druga armia Europy i jedynie ogromne straty poniesione w latach 1914-1918 sprawiły, że z tej dość wojowniczej nacji uszła para... więc, ostrożniej z takimi sądami :)
Jaro7788 -> Czy Francuzi nie chcieli ginąć za Gdańsk? Przede wszystkim oni nie chcieli walczyć za Gdańsk. Te kłamliwe slogany o ginięciu za Gdańsk rzucane w obieg przez francuskich komunistów i podchwytywane przez ludzi, dobrze oddają nastawienie Francuzów. Dwa słowa, ale jak bardzo różne: „ginąć” i „walczyć”. Nikt z tych ludzi, którzy tak ochoczo skandowali te komunały nie wierzył w zwycięską walkę. Historia pokazała, że nie chcieli walczyć ani za Gdańsk ani za Paryż, ale ginąć i tak musieli.
Mówisz – „nie ich kraj, nie ich problem”. Prezentujesz bardzo ciekawy punkt widzenia ludzi, których nie obchodzi co się dzieje za miedzą, za ścianą, kilka metrów dalej, o ile to ich nie dotyczy. Taka mówiąc kolokwialnie „znieczulica” i do tego daleko posunięta krótkowzroczność. Pominę milczeniem etyczny aspekt takich zachowań, ale najciekawsze jest to, że historia udowodniła właśnie wiosną 1940 r., że ta daleka wojna nie jest wojną „o Gdańsk”, upokarzając francuskie społeczeństwo jak jeszcze nigdy dotąd.
Naprawdę nie ma się co obrażać o tę „polonofobię”. Chciałem tylko zaznaczyć jak bardzo twoje zachowanie jest dalekie od „polonocentryzmu”. Rzekłbym, że uciekając przed jedną skrajnością, popadłeś w drugą. Nie egzaltuj się tak bardzo, bo nikt tu nikogo nie dzieli na prawdziwego i fałszywego Polaka. Trochę mniej nawiązań do polityki, a więcej rzeczowych argumentów.
Mam też prośbę Jaro7788, żebyś nie używał określeń, których nie rozumiesz. To tak a propos „wycierania sobie gęby”. Naprawdę polecam przeczytanie paru książek, nie tylko historycznych, ale z zakresu języka polskiego także. Wtedy może zrozumiesz jak dalekie od tego określenia było moje zachowanie i jak bliskie było Twoje, kiedy odmówiłeś J. Beckowi szlachetności.
o ile ja pamiętam w Call of Duty 1 jest jedna misja osadzona w Polsce ale tak dawno w to grałem że nie jestem pewien czy aby na pewno w CoD1a w CoD3 nie grałem bo nie mam konsoli i biorąc pod uwagę ilość gier z II wojny każdy deweloper starał się jak najbardziej omijać konflikt w Polsce szerokim łukiem,gdzie tu się najwięcej działo no ale cóż taki mamy rząd w Polsce. Mogę tylko wam zaproponować zagranie w grę Death to Spies Moment of Truth i dawno zapomnianego Commandos którego nie mogę znaleźć na Gry-Online.
MANOLITO -> A przepraszam ilu ich miało zginąć? Jak już tak dobrze liczysz, to policz jeszcze i porównaj wielkość armii w obu kampaniach (nie zapomnij o Brytyjczykach), ilości poszczególnych związków taktycznych, rodzajów uzbrojenia, itd. Jak już wszystko obliczysz, to powiedz mi wtedy czy straty niemieckie były w kampanii francuskiej adekwatne czy nie.
Ja też jestem przeciwny żonglowaniu stereotypami. Jak słyszę po raz któryś z rzędu, że wszyscy Francuzi poddawali się na sam widok Niemców i ile to mieli biegów wstecznych w czołgach, to brak mi słów. Musimy jednak pamiętać, że te stereotypy nie biorą się znikąd. Na taki obraz armia francuska w 1940 r. rzetelnie sobie zapracowała. Przykłady chwalebnej walki do końca, można mnożyć, ale przykładów ogólnego rozprzężenia, pijaństwa, całkowitego lekceważenia oficerów i rozkazów, ucieczki z pola walki, porzucania uzbrojenia, grożenia między innymi polskim żołnierzom przygotowującym się do walki były bardzo powszechne i na porządku dziennym i nocnym.
To nie są jakieś stereotypy czy banialuki wyssane z palca, ale relacje naocznych świadków. Takie zachowania były w każdej armii, w polskiej także. Ale nigdy na taką skalę. Skalę nieporównywalną, szokującą wręcz polskich żołnierzy walczących we Francji. I tych faktów nie zmieni ani liczba strat armii niemieckiej ani odosobnione przykłady nadludzkiego wręcz bohaterstwa francuskich żołnierzy.
Gambrinus84 -> No cóż, jak wyżej (skupmy się może na IIWŚ). Nie wiem jednak, który obraz francuskiej armii uważasz za krzywdzący. Bo jeśli ten, który zaprezentował Defan, to się zgodzę. Należy podkreślić, że nikt nie kwestionuje udokumentowanych przykładów bohaterskiej walki francuskiej armii. Ale też nie spotkałem jeszcze historyka, który by kwestionował niespotykaną dotąd skalę rozprzężenia w tej armii w 1940 r.
I powtórzę: na taką ocenę Francuzi rzetelnie sobie zapracowali i to od pierwszych dni wojny. Począwszy od Abbeville, przez „drole de guerre”, a na kampanii francuskiej skończywszy. To dzielny naród, który wspierał nasze dążenia niepodległościowe i niejednokrotnie na polach bitew stał z Polakami ramię w ramię. Tym bardziej jednak boli, że w bitwach w 1939 r. naszego głównego sojusznika przy nas zabrakło.
Stawiać jednak znak równości pomiędzy taką armią, a armią polską, jak to czyni Jaro7788, to nieporozumienie i przykład kompletnej ignorancji. Zresztą te niejasne wzmianki o wyższości kawalerii, której mieliśmy „nieco” nad „samochodami bojowymi” na „błotnistych bezdrożach” (sic!) nie najlepiej świadczy o wiedzy autora.
Odnośnie gier: przegląd bez wątpienia niekompletny. Pal sześć już Ił-2, w którym fabrycznie dodali nie tyle pilotów, co naszą kochaną „pezetelkę” P.11c ale w „Polach Zagłady” i „Hearts of Iron” aż kipi od polskiego wojska i można rozegrać Polakami całą kampanię wrześniową. Nie wspomnieć o tych pozycjach to grzech ciężki.
Jak się idzie na wojnę walczyć, to jest to równoznaczne z tym, że można zginąć i nawet kucharzowi może wpaść pocisk do zupy, albo generałowi do namiotu, a nikt nie chce umierać, kiedy nie musi.
Wiemy co pokazała historia, ale tak właśnie krótkowzrocznie postąpili Francuzi: „nie ich kraj, nie ich problem” - dokładnie tak myśleli, licząc że więcej szans będą mieli w obronie, pomylili się ("U nas będzie inaczej" miał powiedzieć francuski szef sztabu na przekazane polskie opracowania nowej niemieckiej strategii wojennej). Ich wybór, ich prawo. To Polska uwierzyła, że w wielkiej polityce mocarstw i w ogóle wielkiej polityce jest miejsce na etykę i dotrzymywanie zobowiązań, że kraje które jadły cały czas Hitlerowi z ręki, nagle pójdą na Berlin, tylko dlatego że ten pójdzie na Warszawę. Z drugiej strony zwłaszcza Brytyjczycy bardzo się starali, by Polska właśnie tak myślała, a i w sumie nie miała Polska większego wyboru. Albo pakty z Hitlerem, gdzie Polski w mniejszym lub większym stopniu by zaraz nie było, albo postawienie sytuacji na ostrzu noża i rozcięcie hitlerowskiego wrzoda najszerzej jak się da - tak oto Polska znowu Chrystusem narodów:)
Jaro7788 Polska a raczej Rzeczpospolita Obojga Narodów też była potęgą militarną od połowy XVI w. do połowy XVII w. i to większą od Francji wtedy tylko Szwecja nam dorównywała militarnie. A jeżeli widzisz w historii Polski same porażki to radze Ci iść do szkoły lub poczytać jakieś książki.
OrkanPL, to co piszesz jest tylko po części prawdą, zacznę od tego że ten stereotyp tchórza francuza rozpowszechniali niemcy chcąc tym samym ukryć, że ich zwycięstwo nie wynikało z taktyki, a ze słabego morale francuskiej armii, tak samo jak skutecznie udało im się wmówić zachodnim sojusznikom, że polacy atakowali czołgi kawalerią, przez co pokutowało stwierdzenie, ze polacy przegrali bo nei mieli czym walczyć, a francuzi bo im się walki prowadzić nie chciało, i jest to prawda że francuzi mieli wieskze siły pancerne i lotnictwo niż polskie i własnie przez to zadali niemcom trzy razy większe straty, natomiast w stosunku do rosjan w analogicznym okresie zadali pieciokrotnie większe straty niż rosjanie niemcom. Oczywiscie prawdą też jest że francuskie wojska wycofywały się nieraz w paniece, porzucając broń, ale i w kampani wrześniowej takich przypadków nie brakowało.
mnie by interesowało takie połączenie...
II wojna światowa ale widziana trochę inaczej
Prolog- Rok 1930 Lasy Dębnieńskie
Początkowo widzimy panoramę dworku, jest zima. Puch pokrywa wszystko. Najazd kamery z góry, pokazującą posiadłość rodziny Lubomirów. Z oddali słyszymy głos kopyt. Powoli kamera koncentruje się na dorożce. Bez pośpiechu kamera przesuwa się w górę dorożki. Potem przeskok na oślepiające słońce wychodzące z góry. Kamera jest tuż nad dorożką. Oślepia nas światło. Wyłania się zarys budynku, Widzimy śnieg zalegający na podjeździe. Obrót kamery na 180 stopni. Twarz starszego mężczyzny. Na prawym policzku ma ranę. Pozostałość po I wojnie światowej. Powolutku kamera oddala się. Widzimy, że mężczyzna czyta gazetę. Na pierwszej stronie rzuca nam się napis -"Polska połączona z Nowym Jorkiem za pomocą linii telefonicznej" Na drugiej zaś "Konferencja mocarstw dotycząca zbrojeń morskich"
Dorożka dojeżdża. Mężczyzna odkłada gazetę i wysiada z dorożki. Kamera pokazuję otwierające się drzwi, z których wyskakują trzech młodzi chłopcy a za nimi uśmiechnięta kobieta.
chłopiec 1 : Dziadku wróciłeś!!! - następuję przytulenie dzieciaków przez dziadka, który głaszcze po głowie najmłodszego
Dziadek: Ależ oczywiście. Przed dotarciem do moich ukochanych wnuków nie powstrzyma mnie sam Piłsudski !
Następna scena
Dziadek (Pankracy) na polowaniu z trzema wnukami: 12 lat, 14 i 15 imiona Jakub, Romuald oraz Władysław.
Pankracy: Widzicie moi mili. Najważniejsze dla człowieka jest wykształcenie i sprawność fizyczna! Ha pamiętam jak w bitwie nad Jeziorami Mazurskimi musieliśmy walczyć nie tylko z wrogiem ale również z pogodą. Ta zamieć śnieżna związała nasze siły. Było zimno a my nie mieliśmy już jedzenia.
Gramy najmłodszym chłopcem trzymającym wiatrówkę. Przechodzimy wtedy taki samouczek.
Nie wiem czy dokładnie oddałem klimat ale coś takiego by sie przydało. Taki FPP. Potem oczywiście byłaby kampania wrześniowa, okrążenie aliantów pod Dunkierką ,bitwa pod Monte Casino z niezapomnianym niedźwiadkiem. No i jazd na Berlin ostatecznie...
Więc dalej
Przechodzimy samouczek.
Dziadek: Wiecie co chłopcy? Mam ochotę dziś na dobre mięso... może coś zapolujemy?
Jakub: Tylko niech dziadek pamięta, że lufa jest z przodu (ironicznie)
Dziadek: Dziecko, nie ucz ojca jak dzieci robić! O tam ! Widzisz Władysławie? Tego jelonka. Zakradnij się. Tylko pamiętaj nie idź od strony wiatru bo cię wyczuję.
Władysław (postać którą gra gracz): Ha! Wrócę szybciej niż dziadek zdąży powiedzieć brzęczyczyszkiewicz.
Gracz steruje Władysławem, przekrada się zgodnie z radą dziadka nie od strony wiatru. Wtedy pojawia się możliwość wyboru.
Dziadek: idź ciut dalej aby oddać lepszy strzał. Pamiętaj, żeby uwzględnić wiatr.
i jeśli to zrobimy to nagle kamera zacznie szarpać, pojawi się krew na ekranie, krzyki naszego bohatera. Kamera zjedzie w dół ukazując jak noga bohatera ugrzęzła w sidłach na zwierzynę. Nagle kamera pójdzie ostro do góry "symulując upadek" i ostatnie co zobaczymy to będą nadbiegające postacie.
Jeśli zaś nie posłuchamy i oddamy strzał celny to ukaże się scenka jak dziadek chwali chłopca ( "nawet ślepej kurze czasem trafi się ziarno:p) i razem wracają do domu.
Akt I - listopad 1935
Cut-scenka
Pogrzeb
Kamera ukazuje nam wjazd na cmentarz. Groby, kwiaty, znicze. Trójka już prawie dorosłych chłopców stoi nad grobem dziadka. Składają kwiaty. Po cichu modlą się. Pada deszcz. Kamera przybliża nam smutne twarze bohaterów. Najazd na spadające krople. Potem na napisy na nagrobku. "Dobremu mężowi, żołnierzowi i przyjacielowi. Niech ziemia mu lekką będzie".
Oglądamy odchodzących ludzi.... kamera oddala się powoli... coraz dalej... i dalej.. błyskawica.. koniec sceny
Październik 1938- koszary wojskowe II Rzeczypospolitej polskiej.
Chłopcy wstąpili do armii. Każdy został przydzielony do innego oddziału. Tym razem kierujemy Romualdem. Zostajemy zabrani na poligon gdzie uczymy się korzystania z poszczególnych broni oraz noża, granatów itd. Gdy kończymy przechodzimy koło radia. Słychać z niego o niemieckim wkroczeniu na tereny Czechosłowacji...
Trzeba tu jeszcze rozróżnić postawę żołnierzy francuskich a kompletnie nieudaną doktrynę francuskiego sztabu. Źle przygotowanej kampanii "na górze" (jeśli przygotowanej w ogóle) nie odratuje nawet bohaterska postawa poszczególnych dywizji. Sama postawa wielu francuskich jednostek też oczywiście pozostawiała wiele do życzenia, jednak właśnie na pewien kontekst chciałem zwrócić uwagę. Warto sobie zadać pytanie dlaczego tak a nie inaczej bronili się Francuzi i skąd ich totalna niemoc w przeciwstawieniu się Niemcom. A wszystko rozbija się o traumę I WŚ, która totalnie pogrążyła ich morale na długie lata.
Przyjęło się (nie tylko wśród Polaków) poprzez pryzmat kampanii francuskiej z 1940 roku oceniać ogólnie charakter tego narodu - to uważam za mocno krzywdzące. :)
chcecie pomóc w promocji polskiego wojska? Project Reality Polish Project cierpi na chroniczny brak rąk do pracy:
http://forum.battlefield.pl/viewtopic.php?f=70&t=19561
zalecane dojrzałe podejście, samymi dobrymi chęciami i poradami niewiele się zdziała a tylko wkurzycie admina <sigh, jeszcze jeden co wie lepiej>
karol_ud -> Ty mnie, dzieciaku, do szkoły nie wysyłaj. RON nigdy nie była wielką militarną potęgą - może we wspomnianym okresie mogła uchodzić za swego rodzaju regionalne mocarstwo, ale nigdy - podkreślam: nigdy - Polska nie mogła aspirować do roli mocarstwa światowego, w przeciwieństwie do Francji. Zaś warto by wspomnieć, że już w XVIII wieku wojska zarówno Brandenburgii, jak i Rosji, wynosiły po 100 tys. żołnierzy, podczas gdy Polski (wtedy większej ludnościowo od obydwu tamtych krajów)... zaledwie 10 tys.!
Nie mówię, że historia Polski to pasmo samych porażek. Ale ostatnie nasze cztery wieki praktycznie tylko z nich się składały. Tak więc nie mamy prawa kogokolwiek pouczać w tej materii - a już na pewno nie Francuzów, którym nigdy do pięt nie dorastaliśmy.
@Jaro7788 Co do polskich "wątpliwych zwycięstw" to chyba za dużo nasłuchałeś się powojennej propagandy. Polska, podobnie jak Francja, w przeszłości świetnie sobie radziła na wojnie, tyle że nasz koniec świetności przyszedł dużo wcześniej. Podstawowym problemem nie był brak zwycięstw militarnych, które odnosiliśmy (często nad dużo silniejszym przeciwnikiem), co bardzo słaba polityka zagraniczna, nie pozwalająca zawierać trafnych sojuszy i wykorzystywać militarnych zwycięstw. W wyniku niezbyt efektywnego modelu politycznego (demokracja cenzusowa zdominowana przez lobbystów) nie mieliśmy też szans na armię nowego typu, przez co od XVIII wieku nasz kraj był już organizacyjnie zapóźniony w stosunku do sąsiadów, którzy to skrzętnie wykorzystali w drugiej połowie tegoż wieku.
Można się nawet doszukać bezpośredniej paraleli pomiędzy Niemcami i Fnacją w sytuacji z początków II wojny. Francuzi pamiętali potężne straty w bezsensownych z taktycznego punktu widzenia bitwach pod Verdun i myśleli, że wszystko skończy się co najwyżej tak, jak poprzedniej wojnie francusko-pruskiej, więc nie palili się do zmasowanej obrony (co nie znaczy, że się bronili, to akurat jest bzdura totalna). POlscy politycy (z Piłsudskim na czele) pamiętali zaś wchodzenie w sojusze z zaborcami, więc nie chcieli np.: wykorzystać planu Sazonowa i dobić bolszewików w 1920 obawiając się kontrataku "białych". Jakpokazałą historia, byłą to decyzja raczej kiepska.
A co do reakcji na różne informacje, to przyjrzyj się lepiej wypowiedziom publicznym. Na francuskich forach byli ludzie niezadowoleni z faktu, że owszem, "The Saboteur" przedstawia La Resistance w pozytywnym świetle, to główny bohater jest już Irlandczykiem (problem "Niezbyt Obcego Głównego Bohatera", bo szczegóły odsyłam do tvtropes). Z kolei wśród Irlandczyków (u których historia jest Poważną Sprawą, podobnie jak u nas) pojawiały się głosy, że "podkładający bomby bohater" to niesmaczna aluzja do The Troubles i żerowanie na stereotypach. W każdym kraju można znaleźć historycznych fanbojów, a jak dobrze poszukać, to może okazać się, że gdzie indziej jest ich jeszcze więcej niż u nas. Ostatnio np.: amerykańscy Włosi zaprotestowali przeciwko "Mafii 2" mówiąc, że gra przedstawia ich w bardzo złym świetle. Pamiętaj też, że informacje o "Polakach pijakach" (których nie było) i "rozpoczęciu wojny przez Polskę" były autorstwa dziennikarzy z poziomu "Faktu" i na wielu forach gracze _poprawiali_ te informacje, wyjaśniając co i jak.
@Joannus1979 - W Polsce od 20 lat cieżko o sensowny i porządnie zrobiony film czy serial historyczny, chociaż nie o koszty chodzi. O ile pamiętam, to jedyny taki serial (czyli "Przeprowadzki") w całości został pokazany chyba tylko na Polonii 1 (na TVP1/2 wyemitowano tylko 10 z 15 odcinków). To już nawet "za komuny" ekranizowano dużo więcej (najlepsze seriale historyczne pochodzą właśnie z 20-letniego okresu 1970-1990). Tak więc na dobry film bym nie liczył. A na grę - czemu nie? Jak pisałem - trzeba chcieć.
Nie sądzę też, że należy przesadnie trząść się o to "kogo to zainteresuje". Niby kogo w Europie miałaby interesować walka Amerykanów i Japończyków na Pacyfiku? A jakoś "Aces of the Pacific" sprzedał się całkiem nieźle na całym świecie, "The Saboteur" był popularny nie tylko wśród Francuzów i Irlandczyków, a w "Death to Spies" grali nawet Polacy, którzy wydawałoby się, powinni być uprzdzeniu do OGPU i Smierszu. Cała sztuka to wziąć dowolny temat, odpowiednio go ubrać (np.: gra o podziemnym wywiadowcy byłaby ciekawa, bo toczyłaby się w całej Europie), nie bać się fikcji (hej, to tylko gra, nie podręcznik historii, ważne aby nie przesadzić i nie wrzucić jawnych głupot) i może wyjść coś ciekawego. Nawet ci, którzy nie będą się interesować historią Polski mogą zainteresować się grą, w której gra się partyzantem/wywiadowcą w czasie II wojnych światowej, bo takich gier nie ma albo jest bardzo mało. Podejrzewam, że duża część zwykłych graczy będzie mieć centralnie gdzieś, czy akcja toczy się w Warszawie, Berlinie czy Pradze (chociaż Paryż jest szerzej kojarzony, fakt). Ważne, żeby można było coś wysadzić i postrzelać.
Był jeszcze SOCOM 3 na PS2 w którym było kilka misji w Polsce. Co prawda spiskowcy mówili niepoprawnie, ale już polska pierwsza dama mówiła w pełni poprawną polszczyzną
Sprawa Francji w II wojnie światowej to zupełnie inna sprawa.Nie rozumiem u niektórych z was stereotyp Francuza-tchórza przez pryzmat II wojny światowej.Francja w porównaniu z polską potrafiła walczyć równie zaciekle(XIV-XV wieku czasy również m.i.Joanny d'Ark[wojna stuletnia],I wojna światowa[bitwa pod Verdun]) jak również potrafiła osiągać znakomite i szybkie sukcesy(Wojny Napoleońskie) i jest wiele jeszcze innych.Powiem szczerze-Rzeczypospolita Obojga Narodów była dużym mocarstwem o olbrzymim potencjale, jednak kiepski ustrój, wszechobecna korupcja, kiepska polityka zagraniczna oraz nierozwijająca się armia doprowadziły do jej upadku a Francja również miała wzloty i upadki-jednak władza absolutna w XVII wieku doprowadziła u nich powstanie stopniowo potężnego mocarstwa.Upadło ono na krótko wraz z wybuchem powstania i zburzenia Twierdzy Bastylli(14 VII 1791), utworzenia I republiki a resztę to już sami sobie dowiedzcie.
Wracając do postawy Francuzów i upadku Francjii w IIWŚ to było kilka powodów które wymienię w punktach:
1.I wojna światowa, wykrwawienie się pod Verdun;
2.Brak rządu, od dojścia władzy Hitlera Francja nie miała rządu dłużej niż pół roku, często dane rządy kończyły się po kilku dniach lub tygodniach;
3.Starzy dowódcy-w chwili wybuchu wojny Francja miała często starych oficerów i dowódców, sam marszałek Pétain miał wtedy coś koło 80 lat.
4.Tak jak Polska powrót to bardziej tradycyjnych środków transportu-pociągów i koni.
Spowodowane jest to tym że Francuzi posiadali jako jedni z pierwszych czołgi i znali okropności z nimi związane(co nie znaczy że nie posiadali czołgów po prostu były rozproszone);
5.Niechęć Francuzów do wojny po IWŚ;
6.Linia Maginota-Francuzi czuli się przez nią zbyt bezpiecznie;
7.Dezercja w armii-spowodowana brakiem walk, złą pogodą i po części alkoholizmem.
Tak mógłbym jeszcze napisać kilka powodów lecz nie ma to sensu.
Dziękuje tym, którzy odważyli się przeczytać ten post oraz post napisany powyżej [48].
Nie no jak mogliście pominąć serię combat mission, ta kapitalna turówka, a wniej mogliśmy w 3 częściach kierować naszymi.
jeszcze w Blitzkrieg misje w Polsce, no i warszawa w cod 1
Gambrinus84 -> W tym aspekcie całkowicie się z Tobą zgadzam, takie opinie są bez wątpienia krzywdzące.
MANOLITO -> I znowu ktoś stawia znak równości pomiędzy morale armii polskiej w 1939 r. i armii francuskiej w 1940 r. Cóż, najwyraźniej uczyliśmy się z różnych książek, diametralnie różnych. Zresztą to w sumie logiczne, że ta straszna (dla wroga) w boju i niepokonana blisko trzymilionowa armia Francji, mająca przeszło cztery razy więcej czołgów, trzy razy więcej artylerii i sześć razy więcej samolotów broniła się tyle, co niespełna milionowa i jak to powiedział Jaro 7788 „źle uzbrojona, średnio wyszkolona i fatalnie dowodzona” armia polska. Aż dziw bierze, że Francuzi chcieli w ogóle pomocy naszych wojsk, które tak fatalnie wypadły we wrześniu 1939 r., ponosząc jedną klęskę za drugą.
Co więcej, o ile jeszcze na początku maja nie chcieli przysłać polskim jednostkom podstawowego wyposażenia, to już za dwa tygodnie dostawy ruszyły piorunem, a Francuzi błagali by Polacy (tym razem już faktycznie fatalnie uzbrojeni i niedoszkoleni) ruszyli na front, choćby szwadronami czy półbrygadami.
Taaak, teraz faktycznie wszystko się zgadza. No i nie zapominajmy o tych pijanych tłumach przerażonych polskich żołnierzy, obładowanych bidonami z winem, uciekających we wrześniu 1939 r. i maju 1940 r. i rzucających stosy nowiutkiej, nieużywanej broni, która wala się po rowach, próbujących wymusić na mijanych oddziałach, by przestali walczyć, bo przyjdą Niemcy i się zemszczą. A te wszystkie udokumentowane relacje świadków (w tym także Polaków) o upadku morale we francuskiej armii, to po prostu produkt i efekt goebbelsowskiej propagandy. Argumentacja i logika porażająca i nie podejmuję się publicznie obrony mojego stanowiska. Mając jednak dostęp do zgoła innych, wiarygodnych ocen francuskich oficerów i szeregowych i ich postaw przed, w trakcie i po kampanii 1940 r. z uporem maniaka będę trwał przy swoim.
A autor artykułu dziwi się, że tak mało gier z polskimi wojakami. A komu by się chciało grać tak fatalnym wojskiem? W jednej chwili opadły mi wszystkie wątpliwości. Ręce również.
Dzikouak -> Zgadzam się z tą oceną. Jeśli gra będzie dobrze zrobiona to gracze ją kupią i w Polsce i na świecie bez względu na to kim się w niej gra – Polakami, Amerykanami czy Lapończykami. Z tym, że to nie jest takie proste. Żeby zapewnić odpowiednią sprzedaż trzeba grę dobrze wypromować i promować tematykę gry. Tutaj wsparcie różnorakich instytucji, nie tylko finansowe jest moim zdaniem niezbędne. Poza tym wydawcy bardzo ostrożnie podchodzą do wszystkiego co choćby ociera się o niszowość. Wiedźmin miał zdaje się spore problemy ze znalezieniem pierwszego wydawcy. Z kinematografią jest chyba podobnie jak z grami. I tu i tam trzeba po prostu chcieć zrobić coś ciekawszego niż kolejną setkę odcinków popularnego serialu kręconego w trzech pokojach jednego studia czy kolejną fantastyczną niskobudżetówke o mordowaniu milionów zombi. Ale po co skoro można nakręcić serial, zrobić gniota, nie napocić się, a i tak swoje zarobić. Pod tym względem kinematografia okresu PRL-u faktycznie wyprzedza to co jest teraz o lata świetlne. Mimo to chyba z filmami jest ostatnio lepiej - są pewne nieśmiałe próby nakrecenia czegoś historycznego. pojawiły sie "Katyń" i "Czas Honoru". Zaczęli kręcić o obronie Westerplatte i były przymiarki do nakręcenia Bitwy o Wielką Brytanię ale ostatnio nic o tym nie słychać.
Jaro7788 "zarówno Brandenburgii, jak i Rosji, wynosiły po 100 tys. żołnierzy, podczas gdy Polski (wtedy większej ludnościowo od obydwu tamtych krajów)... zaledwie 10 tys." Jak RP miała wtedy więcej ludności od Rosji to gratuluje wiedzy. Polska militarnie była mocniejsza od Francji kiedy husaria miała swój okres świetności, Szwecja mogła z nami konkurować dopiero po reformach armii przeprowadzonych przez Gustawa II Adolfa Szwecja mogła nam poważnie zagrozić. W wojnie 30-leniej Francja namówiła Szwecję do udziału w tej wojnie ponieważ obawiała się Austrii. Co do mocarstwowości Francji była mocarstwem dzięki kolonią, dopiero od końcówki XVIII w. miała bardzo silną armię. A z tym regionalnym mocarstwem to mocno przesadziłeś za takie w tamtym okresie(XVI-I poł. XVII w.) można nazwać właśnie Francję a nie RP, z kim to Francja walczyła z Anglią, Hiszpanią, Austrią? Żaden z tych 3 krajów nam wtedy nie dorównywał militarnie (chodzi o wojsko lądowe). A okres swojej świetności Francja miała za Napoleona. A co do tych 10 tys. wojska w XVIII w. to jak by Ci zostało coś w głowie po szkole to byś wiedział że w 2 połowie XVII w. RP najeżdżało bardzo dużo krajów Szwecja, Rosja, Turcja, Siedmiogród, Branderburgia oraz Kozacy, wyparliśmy wrogów ale kraj został osłabiony i nie było pieniędzy na utrzymanie armii jeszcze magnateria rozkradała państwo i posłowie byli przekupywani przez Państwa Ościenne którym nie było na rękę odbudowa militarna RP dlatego wetowali ustawy. Ustawy zostały dopiero uchwalone przed II Rozbiorem co było jego przyczyną. Nigdy z Francja nie walczyliśmy (oprócz najemników) ale według mnie Francja by z nami nie miała wtedy szans. Zgadzam się że Od XVIII w. do dnia dzisiejszego było więcej porażek ale we wcześniejszych wiekach mamy bardzo dużo wielkich zwycięstw myślę że w tamtym okresie większych od Francji. A wnioskując po twojej wiedzy to Ty jesteś dzieciakiem lub kształciłeś się na podręcznikach z PRL-u.
OrkanPL, zacznę od tego że na blitzkrig nie było w owym okresie "bata", i jak to powiadał górski "gra się tak jak przeciwnik pozwala" a to oznacza, ze kampania francuska była przegrana nie dlatego, że szeregowym żołnierzom brakowało odwagi, tylko dlatego, że nie potrafiono nimi dowodzić, była cała masa przykładów gdy dywizje francuskie wycofywały się rozbite i zdemoralizowane, ale też była masa takich przykładów gdzie dawano odpór niemcom (tych 30 000 zabitych szkopów ktoś musiał ustrzelić) przechodząc nawet do kontrataków, jak pod amiens, i powtarzam jeszcze raz, po przegranej kampani, francuzi tak jak polacy nie mogli się bronić przed fałszywymi zarzutami, atakami kawaleria na czołgi, albo o całkowite zdemoralizowanie wojsk francuskich, bo obraz tych kampani budowali okupanci, zrestzą celowo, blitzkrig był cudowną bronią, należało wiec wytłumaczyć wszystkim, że to doskonałe technicznie związki pancerne i zmotoryzowane, raz rozbijały polaków nie mających czym walczyć, a drugim razem dobrze uzbrojonych, ale za to tchórzliwych francuzów, ukrywajac znaczenie taktyki w odniesionych zwycięstwach, jak i fakt że niemcy dysponowali czołgami które jedynie posiadanym radiem górowały nad francuskimi, a wieskzosć ich armii to zwykła piechota używajaca milionów koni jako środka logistycznego.
ps. tak to już jest ze sterotypami, że tyle w nich prawdy co i kłamstwa.
@shooter190 Nie rozumiem, co masz na myśli pisząc "Na zachodzie coś takiego by wyśmiano i pogrzebano z błotem". W większości znanych mi krajów honoruje się poległych żołnierzy i obchodzi zwycięstwa (a czasami też sławne porażki), nierzadko bardzo wystawnie. Jest odwrotnie, niż piszesz. Wyjazd w celu uczczenia kombatantów czy poległych na Zachodzie zostałby uznany po prostu za coś oczywistego (lokalni Holendrzy szanują Polaków którzy przyjeżdżają do Oosterbeck, gdzie pochowano dużą część poległych spadochroniarzy, niektórzy dziwią się, że im się chce to robić; podobnie patrzą na wojskowych, którzy przyjeżdżają na doroczny Marsz Nijmegen), zaś ludzie wspominający Katyń cieszą się niezbyt dobrą opinią w Rosji. Jeżeli już ktoś miałby wyśmiewać takie postawy to tylko i wyłącznie Polacy (moim zdaniem mocno niedojrzali, gdyż takie zachowanie to objaw nietolerancji wobec odmiennych poglądów).
Niestety, zgadzam się z Twoją opinią co do rządów. Jeszcze lepszym przykładem niż dokument Treyarcha jest film "Honor Generała", który powstał z materiałów zebranych przez dwóch młodych Holendrów - pasjonata historii II wojnych światowej i dziennikarza telewizyjnego a opowiada o historii generała Sosabowskiego. Eric Van Tibeurgh, wspomniany historyk, był w ciężkim szoku, że jego materiałami nikt się w IPN nie interesuje, a dokumenty polskie leżą nieruszone od wielu lat, pomimo że są kopalnią informacji o człowieku, który w Holandii jest sławny tak, jak generałowie Maczek czy Patton w Polsce.
@Gambrinus84 - A propos "tchórzliwych Francuzów" to warto pamiętać, że taki stereotyp jest też w dużej mierze winą propagandy brytyjskiej (jak wiemy, Francuzi i Anglicy nie darzyli się nigdy większą sympatią, z podobnych powodów jak Polacy i Niemcy), która w ten sposób próbowała pomniejszych zagrożenie ze strony Niemiec. Ugodowy rząd Vichy i zachowanie znacznej części armii w 1940 roku był zaś bardzo silną podporą takiej argumentacji.
@OrkanPL - Też nie uważam, że zrobienie gry o polskim wojsku jest proste. Po prostu zauważam, że najgorszą rzeczą, jaką można robić, jest założenie, że "nikogo to nie zainteresuje i nie ma sensu niczego robić". Wiem, że z "Wiedźminem" były problemy chociaż to tak naprawdę uniwersalne fantasy, które mógł napisać Francuz czy Rosjanin.
Nie ma co liczyć na grę o polskich żołnierzach od znanego producenta, bo znani producenci mają swoją siedzibę w USA, w USA w których monopol na Hollywood i pokrewne mają żydzi. Robienie bohaterów z "nie swoich", nie wspominając już o dawaniu na to swoich pieniędzy jest czymś w tamtych kręgach niespotykanym. Dlatego pozostaje nam liczyć na Polaków patriotów, którzy nie tracą wiary w swój jakże słaby i podupadły kraj, którzy są na tyle wybitni by woleć uświadamianie mas o niesamowitym duchu Polaków oddającym życie za nasz kraj, niż pieniądze za produkcje bez przekazu, lub przekazem nie takim jak w/w.
spoiler start
Ale tacy już chyba nie istnieją.
spoiler stop
Mnie już jakiś czas temu ucieszyło pojawienie się imienia Agnieszka w liście, który można było znaleźć w grze Velvet Assassin chyba w misji osadzonej w Warszawie (gdzieś w podziemiach, więc nie ma co się ekscytować, bo miasta nie można było odwiedzić). Niestety trzeba już przeboleć fakt, że kobieta użyczająca głosu bohaterce podczas czytania listu podpis w postaci tego imienia odczytała jako "Agniezka".
Gdy grałem w cod'a 3 bardzo się cieszyłem , gdy mogłem posterować polakami :) Marzy mi się jeszcze gra o powstaniu warszawskim , jakieś działania w ukryciu , sabotaże .
fajnyn artykuł
Tak artykuł fajny. Przynajmniej na pierwszej stronie, bo płacić za parę linijek tekstu nie zamierzam. Trzeba być niezmiernie bezczelnym, żeby za coś takiego chcieć kasę!!!!!!! To raz.
Po drugie panowie z różnych wydawnictw są zajęci wydawaniem zagranicznych tytułów i reklamowaniem "kupcie. To jest super!!!", a piraci i tak ich gdzieś mają. Z tego właśnie powodu (m.in) podupadał CD Projekt. A oni pomyśleli może wydamy polską super grę. Sama się sprzeda jak powiemy "to jest polskie". Mieli rację i "Wiedźmin" zrobił furorę. Piracenie tej gry jest już wręcz przeciw narodowi, bo dzięki niemu mogą się wybić wybitni polscy programiści (oby nie za bardzo, bo wyjadą ;)). 100zł i najlepsza gra RPG 2007 roku nasza. Nie uważacie, że mamy z czego być dumni?
Mam nadzieję, że powstanie kiedyś gra o polskich żołnierzach z czasów II Wojny Światowej...