Jako fan Mass Effect uważam ze porównanie tego czegoś zwanego The Bureau: XCOM Declassified do wcześniej wymienionej gry to łagodnie mówiąc pomyłka. Odnośnie wydawania w naszym kraju gier w innych językach niż Polski to olewanie polskich graczy. Nie piszmy bzdur ze trzeba uczyć się angielskiego, bo nie o to chodzi. Sam potrafię porozumieć się w tym języku ale tak uważam. Płacimy (niekiedy i nie wszyscy) duże pieniądze za grę a wydawcy mają to i nas w du....ie. Odnośnie The Bureau: XCOM Declassified gra słaba.
Nowy XCOM słaby jak barszcz? Słaby graficznie, fabularnie i nic ciekawego podczas walk? BZDURA :D Jak dla mnie The Bureau: XCOM declassified spisał sie znakomicie zwłaszcza pod względem grafiki, klimatu oraz fabuły. Starcia nie należą do trudnych (ukończyłem na trudnym) a przede wszystkim nie są w tak dużym stopniu podobne jak w ME proszę was. Fabularnie mamy kilka zakończeń z czego po jednym z nich mamy możliwość wykonania jeszcze jednej ważnej misji a pod względem graficznym większość lokacji wygląda fenomenalnie. Poboczne misje faktycznie nie należą do mocnej strony tej gry zaś co do samego ogółu to brakuje czegoś na miarę dzisiejszych gier, być może większej otwartości świata lub skierowania większej uwagi na samego gracza oraz podejmowania różnych decyzji. Aspekt taktyczny jest zrobiony na miarę czegoś w stylu ,,myśl szybciej bo zaraz zginiecie" a samo sterowanie kamerą i rozstawianie np. pana glutka może sprawiać na początku małe problemy ale idzie się przyzwyczaić natomiast inteligencja naszych kompanów jest na szczęście fantastyczna co dobrze wpływa na same starcia zwłaszcza te pod koniec gry. Grę polecam tym którzy szukają dobrej historii sci-fi oraz tym którzy nie boją się trudnych wyzwań. :)
Taka polityka firmy. Tu Cenega nie ma nic do gadania, decyzja należy do wydawcy.
Poza tym w tym 38 mln kraju zaledwie 10% to gracze (w znaczeniu, że mieli kiedyś do czynienia z grami). Gra sprzeda się u nas w nakładzie góra 50 tys kopii. Nie ma się więc co podniecać liczebnością kraju...
I wcale nie trzeba znać języka angielskiego, żeby rozumieć dialogi, te akurat są proste.
Gra naprawdę warta uwagi, ten pomysł miał potencjał, trochę zmarnowany, ale po zakończeniu trochę widać, że twórcy oczekiwali lepszej sprzedaży i rozwinięcia idei w następnej części.
Niestety, sprzedało się to słabo, a szkoda. Gra to taki trochę Mass Effect (gameplayowo, nawet zajumali kółko dialogowe), ale w świetnym klimacie lat 60 XX w. i kosmitami znanymi z X-com, fabularnie gra też daje rade.
Strzelanie wykonane jest OK, ale nic więcej. Strzela się przyjemnie, ale też troszkę drętwo zarazem.
Gra ma elementy taktyki... ale maksymalnie uproszczone, wystarczy wiedzieć, jak co działa i tego użyć, czasem trzeba troszkę pobiegać między osłonami. Mi to jednak nie przeszkadzało, taktykę zostawmy głównej serii X-com.
Gra kiedyś była rozdawana za darmo, teraz klucze chodza po 4zł, warto spróbować.
chociaz napisy by mogli polskie dac. bo gra hmmm czasami niewiem o co chodzi z uleprzeniami. jak ktos niezna jezyka dobrze
Mamy 2013 roku a te matoły nadal wydaję w 38 mln kraju! grę po angielsku co jest jawną kpiną i brak szacunku do naszego pięknego języka.Oczywiście za chwile jakiś "poliglota" powie mi ,że trzeba się uczyć angielskiego.Chodzi jednak o zasadę tym bardziej ,że język ten znam.Ja nie wymagam dubbingu ale napisy już tak.Jeśli gra nie ma napisów to ja jej nie kupuje i tyle.
Gra jakościowo dobra a fabuła stanowi wyzwanie ,polecam ten tytuł , jeśli ktoś nie skąpi znajomością j.angielskiego
Gra jakościowo dopracowana , fabuła stanowi wyzwanie ,polecam ,jeśli ktoś nie skąpi znajomością j.angielskiego
Taak...ciekawa sprawa z tą grą...oceniam bardzo wysoko ...ale są spore problemy także. Gra zauroczyła mnie nieziemsko :) klimatem i fabułą. Ma bardzo wciągającą historię, fajne postacie, mnóstwo smaczków detali - newsy z epoki, zdjęcia Kennedye'go na ścianach i tym podobne bydujące atmosferę, bohater z przeszłością trochę jak Max Payne...no i mechanika super patent, rzadko wykorzystywany sposób rozgrywki - lekko taktyczna, prowadzimy grupę którą sami dobieramy -specjalności i rozwijamy ich wedle uznania. Historia to klasyczne SF ale dla mnie bomba...czułem klimat jak z filmów, książek..typu X files, Znaki, Roswell, Wojna światów, Inwazja porywaczy ciał, Mroczne niebo, (polecam) , Czwarty stopień (też super film) itp....grafika taka jak lubię w grach - dla mnie idealna, plastyczna, trochę pastelowo akwarelowa jakby, nie hiper realizm ale klimat...coś jak Alan Wake...baza tytułowe Bureau - świetna miejscówka, misje - tworzą głownie wątek fabularny bardzo fajnie poprowadzony, dialogi - czuć mega ducha epoki -Reds czerwoni, dużo wtrętow z historii USA i świata zimnej wojny, rozwój postaci z którymi się zżywamy, napięcie w bazie gdy wyruszamy/wracamy z misji, fajne filmiki wprowadzające, OBCY - super ich projekty i badania nad nimi ujawniają ciekawe szczegóły (nawiązania do filmów o UFO - szaraki i wyższe rangą ufoki...) ..no naprawdę 10/10 w tych aspektach...niestety ująłem 0,5 (choć można by więcej) za straszne crashe - wielokrotnie wysypała się do pulpitu - fora są pełne porad - trzeba zmieniac ustawienia, zgodnosć itp - doszedłem do końca ale byłem nie raz wkurzony...no i muzyka - sa długie momenty ciszy, lokacje tajemnicze , ciche aż prosi się o jakiś delikatny podkład...ale frajde miałem na 10 więc 9,5/10 overall...aha grałem na Veteran z 2 dodatkami fabularnymi (plus plasma rifle) - łączny czas 16 godzin ...miodu :) POLECAM gra unikatowa i wg. mnie genialna...jest klimat Xcoma przeniesiny do gry TPP/taktycznej w sposób idealny.
...zaczynam grę od nowa będe grał innymi zestawami drużyny ...gra genialna...szkoda , że nie ma kontynuacji.
Miała naprawdę zadatki na hit. Jednak największe grzechy Bureau to oczywiście straszna optymalizacja i katowanie silnika graficznego. Oprócz tego kwestia połączenia strzelanki i taktyki, dość chaotyczna w kilku momentach. Sama fabuła wyszła ciekawie, i w sumie to z jej powodu przy sporych dyskomfortach ukończyłem ją, ale właśnie przejście czegoś co zachęca a zarazem męczy, nie pozostawia dobrych wspomnień.
A na dodatek grałem w prawie wszystkie XCOMy ( oprócz UFO Afterlight) i ta część to pewien rodzaj zagwozdki, albo eksperymentu, i nie wiem czy efekty były dobre czy też negatywne...
Grę kupiłem na wyprzedaży i w sumie nie żałuje. Co prawda po pewnym czasie walka już nudzi i końcówkę już "wymęczyłem" ale jako średniak daje rade. Szkoda trochę że gra pozbywa się paru elementów, kiedy na początku mamy dialogi i nawet kilka wyborów jeszcze człowiek myśli, że tak będzie dalej i coś one bd znaczyć, aaale nieee.
Szkoda bo byłoby ciekawiej
Obecna generacja rozczarowuje pod kątem liniowych gier TPP nastawionych na fabułę (ciągle sandboksy a'la ubigame albo sieciowe strzelaniny), dlatego z przyjemnością wracam do starszych gier, które z jakichś względów ominąłem.
Mniej więcej wiedziałem czego się spodziewać i jest to typowa gra "tamtych lat" czyli gearso-unchartedo podobna strzelanina z kilkoma drobnymi urozmaicaczami. Pierwsze co rzuca się w oczy to słaba grafika (ja wiem, że gra ma swoje lata, ale już wtedy było baaaardzo przeciętnie). Wszystko jest mdłe i bure (Max Payne 3 z tego samego roku też jest "brudny", ale o wiele bardziej szczegółowy i z lepszymi teksturami, modelami, etc.).
Projekty lokacji są do bólu sztampowe (stacja benzynowa, szkoła, diner, blok mieszkalny). Nie ma tu niczego co by się wyróżniało, może jedna misja poboczna na farmie żywcem wyjętej z kreskówki wpadła mi w oko, a po za tym wszystko oklepane jak morda Gołoty. Zarządzanie "drużyną" jest fajne w skali micro (dobieramy ekwipunek, wybieramy klasy postaci, itp.), ale fatalne w skali macro (kilka komend na krzyż w połączeniu z debilnym SI prowadzi do tego, że biegamy od kompana do kompana i próbujemy nie dać mu się zabić własną głupotą). Broni jest mało, przeciwnicy słabo urozmaiceni. Na szczęście całkiem przyjemnie się strzela, animacje są płynne i cała gra jest dość przyjemnie skrojona (w końcu to bodajże unreal engine).
Ogólną beznadzieję ratuje też przyzwoity scenariusz i bardzo gęsty klimat lat 60-tych (choć połączenie lat 60-tych z sci-fi jest dla mnie równie mało wiarygodne jak połączenie średniowiecza i science fiction w Elexie). Dziwnie się czuję biegając kolesiem w szelkach i kapeluszu po metalowych konstrukcjach rodem z Mass Effecta. Jeśli ktoś nie grał to polecam tylko i wyłącznie dla kogoś kto ograł już WSZYSTKO co liniowe, a nie uśmiecha mu się kupowania np. Battlefronta, czy Overwatcha.
To mogła być dobra gra i właściwie nawet pod pewnymi względami jest dobra, niestety wyszła z tego jakaś totalna breja. Widać, że gra powstawała w bólach, tworzono różne prowadzenia rozgrywki i rozwoju fabuły i żadnego z nich właściwie nie dokończono. A na koniec posklejano w całość prze premierą nie bacząc, że poszczególne elementy do siebie nie pasują, a nawet się wzajemnie wykluczają. Gra miała pierwotnie mieć komiksową grafikę i dziać się latach 50-tych gdzie mieliśmy kierować sekretną drużyną men in black mającą za zadanie miedzy innymi ukrywanie przed społeczeństwem prawdy o kosmitach. Na polu strategicznym mieliśmy rozwijać bazę i prowadzić badania zebranych artefaktów. No według początkowych założeń miało nie być humanoidalnych kosmitów co miało potęgować wrażenie obcości obcych i klimat horroru. No niestety niewiele z tego zostało. Gra z FPP zrobiła się TPP z bieda wersją systemu walki z Mass Effect, zarządzanie bazą i rozwojem technologicznym całkowicie wycięto, a setting przeniesiono do lat 60-tych gdzie tym razem dochodzi do masowej i globalnej inwazji kosmitów, a humanoidalni przeciwnicy rodem z oryginalnego X-COM'a grają tu pierwsze skrzypce ponieważ oburzeni fani oczywiście musieli się odezwać. Co ciekawe zlepki poprzednich pomysłów dalej rezydują w tej bezsensownej fabule. Z jednej strony jesteśmy informowani o niszczeniu całych miast przez kosmitów, utracie kontaktu z Waszyngtonem i prezydentem, w finałowej misji widzimy nawet orbitalne bombardowanie, a z drugiej strony co chwilę słyszymy o prowadzeniu kampanii dezinformacyjnej, że niby nic się nie dzieje, a w absurdalnym epilogu dyrektor Faulke mówi, że zadbają o to aby społeczeństwo o kosmitach nikt się nie dowiedziało. Takich wykluczających się wzajemnie absurdów jest więcej, podam kilka przykładów:
Aha będą spoilery, ale i tak moim zdaniem i tak nic się nie traci
- Asystent dr Weira raz jest określany jako kosmita-infiltrator, a gdzie indziej jako człowiek zarażony chorobą Sleepwalker
- Nie wiadomo nawet do końca czym jest ta choroba. Jedni zarażeni zachowują przytomność umysłu stają się kontrolowanymi przez kosmitów szpiegami, a inni zamieniają się w bezmózgie zombi.
- W pewnym momencie gry możemy się przyczynić do opracowania lekarstwa na wspomnianą chorobę, by później znowu słuchać, że lekarstwa nie ma i nie będzie, a w epilogu dowiadujemy się, że wszyscy chorzy umrą.
- Na późnym etapie gry dowiadujemy się, że chorych "są setki, a nawet tysiące". Niezły wynik w sytuacji gdy kosmici właśnie pokonali amerykańskie siły zbrojne, budują swoje instalacje w całym kraju (oraz przebąkuje się też coś o Związku Radzieckim, reszta świata nie jest wspominana) i zatruwają całe miasta w tym kilka tych całkowicie zatrutych odwiedzamy w misjach.
- Główny bohater ma moce telekinetyczne, które rozwija wraz z następnymi poziomami doświadczenia. A skąd je ma, nie wiadomo ponieważ nikogo w tym Lore to nie interesuje i nikt nam tego nie tłumaczy. Musimy sami się domyśleć, że to prawdopodobnie po kontakcie z artefaktem na początku gry. Skąd jednak nasi towarzysze też mają takie moce to już zupełnie nie wiadomo.
- Kilka rozmów sugeruje, że w grze będzie można dokonać jakiś wiążących wyborów. Jednak bez względu na to co wybierzemy liniowa fabuła i tak potoczy się dokładnie tak samo. Prawdopodobnie był to kolejny element gry, który został wycięty. W misji, w której mamy schwytać generała kosmitów jesteśmy wielokrotnie informowani jak bardzo ważne jest aby pochwycić go żywego, na koniec misji nie mamy jednak żadnej możliwości powstrzymania Angeli przed jego zabiciem mimo, że stoimy obok niej. W debriefingu natomiast czytamy, że Angela za swoją niesubordynację ocierającą się o zdradę nie zostanie w żaden sposób ukarana i dalej będzie zajmować swoją pozycję w Biurze ponieważ jest zbyt cenna aby ją stracić.
- Po jednej z głównych misji dowiadujemy się, że musimy się śpieszyć bo mamy tylko kilka godzin na uratowanie świata w następnej misji głównej. Nie przeszkadza nam to jednak w wykonaniu misji pobocznej w międzyczasie.
Tyle o tej bełkotliwej fabule, a to i tak podałem tylko najbardziej rzucające się absurdy. Co można powiedzieć o kwestiach technicznych? Nooo, niewiele dobrego. Działa to tragicznie, gra jest beznadziejnym portem z konsoli i widać to bardzo. Gra chodzi dobrze do czasu jak grasz na konsolowych ustawieniach graficznych. Wszystko powyżej czyli Dx10, tessalacja, space reflections jest tak źle zoptymalizowane, że zabija performance, ale na dzisiejszych komputerach jeszcze grać się da. Wolę jednak nawet nie myśleć jak to chodziło na przeciętnym kompie w 2013 roku. Natomiast za to jak oni zwalili implementację PhysX to powinni dostać jakąś nagrodę. Bugi są takie, że wywala do pulpitu i PhysX trzeba po prostu wyłączyć inaczej nie da się grać. Chyba, że podmieni się plik PhysXCore.dll (opisane na PCGamingWiki) na nowszy, ale efekty fizyczne wtedy są znacznie bardziej uwypuklone, aż do karykaturalnych rozmiarów, a performance leży. Nie wiem jak oni to zrobili, ale w paru miejscach fps spada do kilku klatek, a wykorzystanie GPU do kilku procent, za to rośnie trochę użycie procesora. Ktoś pisał nawet w tej sprawie do Nvidii, ale stwierdzili, że to wina implementacji producenta gry. Ostatecznie musiałem wyłączyć PhysX Particles, PhysX Clothes zostawiłem, bo tylko tak się grać dało, ale i tak nie zawsze miałem 60 fps.
Gameplay, choć nie jest jakiś wybitnie zły to tak jak pisałem już wcześniej jest bieda wersją Mass Effect z debilnym AI naszych współtowarzyszy, których trzeba ciągle niańczyć inaczej padają jak muchy. Grę przeszedłem na Veteranie i gra nieźle mnie wymęczyła na tym poziome ponieważ nie walczyłem tylko z przeciwnikami, ale również z jej mechaniką. Balans jest zupełnie z tyłka. Misja Operation: Grifter jest bardzo prosta, natomiast dostępna w tym samym czasie Operation: Guardian chyba niemożliwa do przejścia na Veteranie jeśli wybierze się ją jako pierwszą przed rozwinięciem swoich agentów. Musiałem powtórzyć całą grę (ponieważ można wczytać tylko ostatniego sejva), przejść misje Grifter oraz Codebrakers(z DLC, również prosta) gdzie nazbierałem expa i dopiero wtedy Guardian stał jakiś możliwy do przejścia.
Na plusy mogę zaliczyć tylko w zasadzie fajny klimat wali z kosmitami w latach 60-tych, innych plusów nie dostrzegłem, ale dal mnie jak się okazało było to wystarczające do sięgnięcia po ten tytuł.
Całe szczęście, że po zmianach w mechanice i ogólnej koncepcji przestałem czekać na tę grę bo pewnie bym się zawiódł... A tak, cholera, pierwotnie czekałem na ten tytuł... :|
No, ale przynajmniej pieniędzy z konta mi nie ubyło i nie ubędzie. :)
Zgadzam się z Tobą ! Dubbingu być nie musi, ale napisy to chyba nie jest jakiś taki mega problem. Pretensje należy mieć do Cenega Poland !
No gra może będzie lepsza od bioshocka.
no może,może to jest długie i szerokie. a i to "koło" to oni chyba muszą coś z nim zrobić bo...
data premiery 2011r , gra zapowiada sie swietnie a ocena 6,5?
Ocenianie przed premiera jest bezsensu droga redakcjo
Zapowiada się nieźle. Na razie nie jest to jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie gier, ale na pewno będę ją śledził i zobaczę co z tego wyjdzie.
Przede wszystkim podoba mi się koncept umieszczenia akcji w latach 50. XX w. To doda tej grze dodatkowego klimatu.
Kurcze ,a już myślałem ,że to rzeczywiście wyjdzie w Lutym...
W zadnym innym FPSie nie ma kosmitow przedstawionych w ten sposob. Jako fan gier FPS, wiaze spore nadzieje z tym tytulem!
Ciekawe ze format poniekad przypomina mi Mass Effect.
Trailer nie powala. Taka podróbka filmu "Plazma". Tylko zmienić tytuł na "Atrament". Grafika żałosna jak na 2012r.
Najbardziej wyczekiwana przeze mnie gra 2013 r. No, chyba że Blizzard znów przełoży premierę Diablo III albo 2K Bioshocka: Infinite...
Nie przepadam za komiksowym designem (PoP z 2008 i Borderlands mają dla mnie design nie do przełknięcia), ale ten w XCOM jest świetny! No po prostu rewelacyjny! No i dodatkowo buduje klimat lat 50. XX w. kiedy to komiksy w USA były niesamowicie popularne i stanowiły część ówczesnej młodzieżowej kultury. Bardzo mi się podoba.
Obcy też ciekawi. Przynajmniej nie są tak sztampowi jak w-każdej-kolejnej-grze-z-obcymi-w-roli-głównej. Wreszcie jakaś odmiana wśród FPSów. Ich wygląd też nawiązuje do ówczesnych wyobrażeń społeczeństwa. Kolejny element budujący klimat lat 50.
Jeżeli będzie taktycznie i możliwości rozwoju, elementy RPG oraz interakcja będą tak rozwinięte jak obiecują twórcy (no i żeby AI było chociaż znośne...), to ja to kupuję bez mrugnięcia okiem. I na PC i na X360!
Nowy sposob naciagania "kup nowke a dostaniesz cos gratis"
http://store.steampowered.com/app/200510/
To jest niesamowite. Jeszcze parę miesięcy temu oglądałem gameplaya, gdzie wszystko wyglądało klimatycznie, płynni i w ogóle świetnie, a tu okazuje się że przekładają jej wydanie i w ogóle jeszcze są problemy, kto wie może wpadną na remodelowanie jej. Rozumiem że można przełożyć wydanie gry, z uwagi na taktycznego XComa, który świętuje topowe miejsca sprzedaży, ale niech nie zmieniają jej już, bo zapowiadała się świetnie.
Twórcy zmienili styl gry z FPP na TPP :) Nie wiem co z tego wyjdzie, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.
O Boże! Wykorzystanie tytułu kojarzonego z turówką taktyczną w celu zrobienia strzelanki. Znak czasu. Kiedy dostaniemy strzelankę zaczynająca się od słów Civilization, Combat Mission, Close Combat, Jagged Alliance albo Total War?
@Ahaswer
Strzelankę Close Combat: First to Fight dostaliśmy już prawie 8 lat temu. :)
https://www.gry-online.pl/gry/close-combat-first-to-fight/zc1632#pc
Po tych wszystkich zmianach, które postanowili wprowadzić twórcy odwołuję wszystko to, co napisałem odnośnie tej gry 25.02.2012 w poście [11] oraz 05.03.2012 w poście [12].
Dzięki 2K, wielkie dzięki...
dobrze wygląda , taki gier Mass Effect podobnych cały czas brakuje
Co mi tam... z następną wypłata kupie pre order. Lata 60 i ufo? Taki klimat jak najbardziej mi pasuje... i fabuła na pewno nie będzie banalna. Jako bonus spec ops line i xcom? Chętnie ogarne przy okazji :)
Nauczcie się angielskiego tępaki, w końcu jestesmy w UE!!11
A gierka zapowiada się miodnie :))
Gdy kupie pre-order w innym miejscu niż steam, dostępne będą 3 bonusy ze steam?
@wcogram
Zależy gdzie, np. tu dostaniesz te same za ok. 93 zł:
http://www.nuuvem.com.br/produto/1294-the-bureau-xcom-declassified
Angielskiego się nie boje, jedynie bezlitosne ufo może być przeszkodą. Dziś zakupiłem na gmg... otrzymałem jedynie bonusy. Czyli keya do xcoma otrzymam w dniu premiery? Już nie mogę się doczekać :)) Sama gra jeśli nie będzie miała błędu na błędzie otrzyma od mnie 10/10 ;D
Jeżeli nie zepsują tego to będzie hit jak cholera ! ! ! Tematyka miodna, oby tak było z samą grą.
Żenada po prostu, jak można robić taką grę i odwoływać się do najznakomitszego tytułu X-COM? Dużo grałem w X-COMa za czasów, jak gry były na MS-DOS w rozdzielczości 320x200 i to było coś. Okropnie denerwuje mnie, gdy ktoś wykorzystuje tę markę, żeby wypromować jakiś kicz. Robicie grę FPS? Nie wciskajcie tu związku z X-COMem, bo to porównywanie AK-47 do pistoletu na wodę! Cały czas czekam na PRAWDZIWĄ kontynuację serii X-COM, czyli ma być budowanie bazy, ratowanie świata, latanie statkami kosmicznymi na misje, szkolenie żołnierzy - jednym słowem: doskonała strategia. Dlaczego teraz wszystkie gry robi się dla gimbusów, nie podtrzymuje się żadnego klimatu, tradycji... Zróbcie prawdziwego X-COMa, a nie jakąś głupią strzelankę! Jak ktoś chce sobie postrzelać, to od tego cą CS, CoD albo BF, proszę bardzo. Ale nie próbujcie bezcześcić dobrych serii, bo w ten sposób nie zdobędziecie uznania graczy.
Gra na Unreal Engine 3 z jego bolączkami , na PC dodali DX11 szok normalnie
piotrppg 2013-08-03 - 00:00
Nauczcie się angielskiego tępaki, w końcu jestesmy w UE!!11 A gierka zapowiada się miodnie :))
haha właśnie, jesteśmy w UE i brak polskiej lokalizacji w produktach wychodzących na kraj to dopiero wstyd! :)
piotrppg->
W Polsce obowiązuje język polski, we Francji francuski, a w Niemczech niemiecki, tylko tępaki tego nie rozumieją;)
[quote]piotrppg 2013-08-03 - 00:00
Nauczcie się angielskiego tępaki, w końcu jestesmy w UE!!11 A gierka zapowiada się miodnie :))[/quote]
sam jesteś tępak jeśli nie rozumiesz, że jesteśmy w Polsce i swój język mamy.
Są ponoć pierwsze oceny - destructoid 4,5/10
Najlepiej samemu sprawdzić, nie ma co polegać na serwisach... najlepiej samemu sprawdzić ;D
W sumie to nie wiem czemu spodziewałem się dobrej gry, przecież wszystko podpowiada że powinien to być crap: przeciągająca się produkcja, zmiany koncepcji gry w czasie jej produkcji, zamieszanie, to że ponoć w końcu całkowicie odrzucono wszystko co stworzono i na chybcika w ciągu kilku miesięcy zrobiono zupełnie nową grę.
To niczego dobrego nie powinno wróżyć... Ale już za chwilę się okaże jak jest naprawdę.
[38] W Polsce obowiązuje język polski, we Francji francuski, a w Niemczech niemiecki, tylko tępaki tego nie rozumieją;)
Brawo polać temu panu.
Nie ma polskiego - nie kupuję - dokładnie tak jak postępuje się w Niemczech. Ups - przecież w Niemczech nie można kupić gry bez niemieckiej lokalizacji bo to chyba nawet jest niezgodne z ich prawem.
Czekamy na pierwsze żebranie o fanowskie spolszczenie, które ukaże się za 5 lat (tak jak to do LA Noire).
PierwszyWolnyJestZajęty-->Zabawne tylko że ta gra jest angielska, a nie polska. O Spolszczenia żebrzą głównie dzieci które nie chcą uczyć się angielskiego, jak jesteś już dorosły to radziłbym zainwestować trochę w siebie i pouczyć się języka, chcąc mieć dostęp do ZACHODNICH wytworów kultury i rozrywki to trzeba niestety znać język obcy, albo być zdanym na łaskę producenta że zapewni wersję PL.
A ja sie zgadzam z [43]. Polacy! Nie kupujcie angielskich gier! Uwolnijmy internet od polactwa!
Reloaded urządziło dziś alternatywę, dla światowej premiery wersji ESD.
[44] To może mi odpowiesz dlaczego w Niemczech jest po niemiecku?
Dlaczego w zestawie języków "standardowych" nie ma portugalskiego? Nie uważasz, że portugalski jest ważniejszy niż taki niemiecki czy francuski albo włoski?
Już nawet nie wspomnę o chińskim i arabskim.
PierwszyWolnyJestZajęt-->Dyktuje to rynek, niemiaszki bez dubbingu to nawet filmu nie obejrzą. Więcej Niemców zakupi daną grę niż Portugalczyków i Brazylijczyków razem wziętych. U nas grę wydaje Cenega i to od niej zależy czy gra będzie po polsku.
Znajomość języka jest tutaj najmniejszym problemem - i nie o nią chodzi, a to że produkty w rodzaju książek, filmów czy gier sprzedaje się przede wszystkim w języku kupującego, a jak ktoś ma kaprys to zawsze może sobie kupić w oryginale!
Tragedia !
Pograłem w tą gre 30 min na sile .
Ta gra to jakaś pomyłka , fani poprzednich części nie maja po co grac w ten shit .
Niby sa elementy taktyczne ale beznadziejnie jest to zrobione , właściwie nie trzeba wydawać rozkazów swoim kompanom bo sam wszystko wytniesz w pień zza osłony . Dodatkowo gra prowadzi cie za raczke gdzie masz isc wystarczy wcisnąć F5.
Moze fanom bezmyślnych strzelanek ta gra podejdzie ale ja do nich nie należę .
Nic trzeba czekać do listopada na kolejną cześć i miejmy nadzieje ze będzie w starym stylu.
Polska premiera.
Może nie mieszkać w Polsce, może również aktywować grę za pomocą vpna a może i grać na piracie.
Może też zafundować sobie cracka, do posiadanej wersji, jeśli nie może się doczekać do 23.
Opcji jest kilka.
Matik60 nie przesadzaj. Czasem odmiana się przyda i ta jest fajnie wykonana.trzeba być otwartym na świeże propozycje i zmiany a nie tylko zamknąć się w jednym .
no kur.. a gdzie PL czy juz sie nie robi gier dla polakow ? no nerwy juz mnie biorą
nie wierzę że ludzie od Bioshocka 2 zrobili taką fuszerke i połaczyli fabułę z X COM z mechaniką gry Mass Effect 1-3. To tak jak zrobić symulator łodzi podwodnej w mechanice gry szachów
Cudowna ta dyskusja o językach... wersje polskie zwykle są mocno średnie jakościowo. Warto uczyć się języków, bo jednak zazwyczaj orygonalna wersja językowa niesie ze sobą więcej wartości i przyjemności (nie tylko mowa tu o grach, ale i filmach, czy książkach). Ja z pewnością sięgnę po wersję angielską, jeśli sięgnę w ogóle ;).
Gra nie jest wcale taka zła największym plusem (przynajmniej dla mnie) jest klimat lat 60 chociaż połączenie z mechaniką Mass Effecta nie wyszło najlepiej jak dla mnie mocne 7/10
Liczyłem na więcej ... dużo więcej. Straszna lipa. Strzelanie jak z pistoletu na wodę do kartonów. Chodzenie drętwe, grafika BARDZO słaba. Zawiodłem się ponieważ po filmikach gra zapowiadała się SUPER. Tak więc jest to kolejny dowód, że po przez gameplay czy trailery nie ma co się napalać na grę. A dla The Bureau: XCOM Declassified stanowcze NIE !
Już sobie trochę pograłem :) Gra ogólnie nie zrobiła na mnie jakiegoś złego wrażenia... mam w zwyczaju dokładnie oglądać lokacje w grze, grafika nie jest aż taka zła... w każdym razie mnie nie mierzi(ogólnie cała cała grafika przypadła mi do gustu, potęguje wrażenie imersji w grze). Wkurzają mnie jedynie małe bugi z kolizją w tej grze. Pamiętam że w jednym miejscu kręciłem się obok biurka przy którym było krzesło... radosny spacerek mógł się zakończyć zablokowaniem do końca rozgrywki, taki błąd powinien wyłapać tester... widać pospieszyli się za bardzo. Sama historia zapowiada się świetnie. Ta gra to mocny średniak, warto do niego przysiąść.
Ta gra to kasza.
Najgorzej że ma masę bugów.Skrypty nie zaskakują, lewitowanie nad helikopterem., przenikanie obiektów i kilka razy można w ścianie utknąć. Ta gra powinna być jeszcze w wersji beta.
Chyba pierwsza słaba gra od 2k, ale w końcu musiało to nadejść. Pograłem 2 godziny i wyłączyłem. Liczyłem, że będzie to ciekawa odskocznia od zwykłych bezmyślnych strzelanek FPP i TPP, ale nie dość, że źle się strzela, to jeszcze do tego aspekt taktyczny też marnie wyszedł moim zdaniem, bo sztuczna inteligencja naszych bohaterów zawala tutaj całą sprawę i sami oni wykonują jakieś dziwne ruchy, po których po kilku sekundach obaj kompani leżą i przynajmniej jeden z nich ginie. Nie polecam. Lepiej kupić Splinter Cell Blacklist, które jest 20zł tańsze, a sto razy lepsze.
Ojojojojo, twórcą należą się baty w poprzedniczki (te turowe) grałem po 8 godzin dziennie i do dzisiaj w nie gram. A ten potworek zasługuje co najwyżej na 4/10. Nie oczekiwałem cudów, lecz myślałem że gra będzie przynajmniej DOBRA. Zerżnięte z ME dialogi oraz rozwój postaci, karkołomne wykonanie, w tej grze prawie w ogóle nie trzeba myśleć! Na Hardzie przeszedłem w... 7h. Fabuła jest przeciętna. Jedyny plus tej gry że kosmici (czasami) myślą.
Śledząc od długiego czasu proces tworzenia tej gry już myslałem, że w ogóle nie wyjdzie. Osobiście uważam tą produkcję za niezwykle udaną jak na probemy jakie przeszła. Grafika może nie zachwyca, ale jest dobra i schludna. Dźwięk jest świetny, dubbing także. Mechanika i system rozgrywki ma ogromny potencjał. Klimat mółby być lepszy, ale i tak jest dobry. Fabuła dobra i rozwojowa. Zacząłem grać na najwyższym poziomie trudności i jest piekelnie trudno (zwłaszcza później). Co prawda inteligencja moich pomocników pozostawia wiele do życzenia, ale nie ma tragedii. Osobiście daję tej grze solidną 8. Czekam na rozwój serii bo potencjał jest ogromny. Pozdrawiam.
Cóż, nowa część XCOM wielce mnie zawiodła. Zacznijmy jednak od podstaw czyli od rozgrywki i tu na początek nasuwa się pytanie "CO TO K**** JEST ?". Otóż zgodzę się z recenzją zamieszczoną powyżej gdyż jak to napisano w opisie gry ,cytuję : "serię strategii turowych" zamieniono w TPS (third person shooter) z elementami strategi polegającej na kazaniu podległym pod twoje rozkazy agentom ustrzelenie danego przeciwnika lub pójście w daną pozycje, jednak gdy ty wystrzelałeś już sam całą ekipę wrogich obcych, twój podwładny dalej próbuje ustrzelić pierwszego oznaczonego wroga. co prawda są rozkazy specjalne ale można je użyć raz na jakiś czas. Grę odratowuje trochę fabuła choć nie całkiem bo moim zdaniem jest drętwa i przewidywalna. W enemy unknown masz dostęp do całej bazy, badań... a i tu jeszcze na chwile się zatrzymam ponieważ tu by mieć laserową pukawkę musiałeś ją najpierw zbadać a potem zrobić za pewną opłatą, natomiast w " Declassified " znalazłeś jedną w trakcie misji i od razu mogłeś każdego z daną klasą żołnierza w nią wyposażyć. Liniowość tej części wręcz wystaje z monitora i chlasta gracza po mordzie, są questy poboczne ale jest ich mało i chyba wymyślał je 3 latek. Grę można przejść praktycznie bez drużyny bo bohater jest typu "zabili go i uciekł" a gracz i tak zabija wszystkich nawet ze zwykłego colta. Jakby tego było mało chcą za grę cenę wyssaną z palca. Podsumowując nazwanie tej części słabą było by obrazą tego słowa. Jest jeszcze wiele rzeczy o których nie wspomniałem ale nie pisze w końcu referatu. Nie polecam tej gry nikomu o zdrowym rozsądku.
Najnowsza gra 2K Marin tworzona była w wielkich bólach. Kilkakrotnie zmieniała swój wygląd i charakter rozgrywki, od gry fps pokazanej na E3 w 2009 roku poprzez FPS z elementami taktycznymi wna targach w 2010. W 2011 gra została przemodelowana na TPS z elementami taktycznymi. Zmianie uległy również realia w jakich miała dziac się gra zamiast lat 50 - ych mamy 60 – ate.
Akcja gry toczy się w 1962 za prezydentury JFK czyli podczas najbardziej zapalnego konfliktu jaki miał miejsce po II wojnie światowej – Kryzys Kubański. Ameryka tamtych czasów to głównie szukanie wewnętrznych wrogów ( tzw. śpiochów )i strach przed uderzeniem rakietowym ze strony ZSRR.
Gracz wciela się w agenta CIA Williama Cartera – jest to postać po dramatycznych przejściach rodzinnych nie stroniąca od alkoholu. Poznajemy go podczas misji w której musi on dostarczyć tajemniczą przesyłkę dla dyrektora Faulke-a. Sama misja kończy się fiaskiem, nasz bohater o mało nie ginie sama baza w której jesteśmy została zaatakowana przez nieznanego wroga. Naszym celem jest odnalezienie reszty ocalałych i ucieczka z kompleksu.
Podczas gry zwiedzimy kilkanasci zróżnicowanych lokacji, od kampusu uczelnianego poprzez: wyrzutnie rakiet balistycznych ukrytych na farmie, bazę anten satelitarnych w górach, las sekwojowy, kompleksy baz obcych asymilujące się z ziemską architekturą, tamę a na samym końcu bazę w przestrzeni kosmicznej. Każda z miejscówek jest zaprojektowana ze smakiem i ma w sobie coś co nie pozwala przejść obok niej obojętnym.
Gra w swej budowie przypomina Mass Effect. Przed każdą misją znajdujemy się w bazie w której dokonujemy wyboru misji, dostępnych towarzyszy broni, ekwipunku, możemy prowadzić dialogi z NPC-ami, czytać masę notatek i słuchać nagrań które nam opowiadają co się dzieje na świecie, historię postaci pobocznych. Natomiast gameplay podczas misji to typowy TPS z elementami taktycznymi. Gra ma budowę korytarzowa – arenową jak każdy shooter z tymi elementami ( dawanie minusu i krytyka gry za taką budowę przy braku wspomnienia iż każda gra tego typu ma taką budowę uważam za impertynencję recenzentów – Gamezilla [ a identycznie zbudowana gra to seria Brother In Arms nikt nie minus uje jej identycznej budowy ]). Nie mogę również się zgodzić z tym iż Ai jest debilne. Wrogowie jak i sojusznicy potrafią oskrzydlić przeciwnika i go zlikwidować a nie lecieć głupio do przodu pod lufy. Sam system wydawania rozkazów jest intuicyjny i jego opanowanie zajmuje kilka sekund.
Nasi podkomendni zostali podzieleni na 4 klasy:
Żołnierz – przygniata przeciwnika ogniem
Inżynier – stawia wieżyczki i miny
Zwiadowca – snajper z umiejętnością wezwania ostrzału artyleryjskiego
Zołnierz wsparcia – wspomaga nas tarczami ochronnymi
Ich umiejętnośći podnoszą się podczas misji fabularnych jak i pobocznych dla naszego bohatera jak i osobnych misji pobocznych dla naszych podwładnych.
Na naszej drodze stanie masa zróżnicowanych obcych od zwykłego miesa armatniego poprzez zwykłych żołnierzy, techników, maszyny kroczace, statki kosmiczne, drony, osobniki kontrolujące umysły, snajperów, niewidzialnych zwiadowców kończąc na potężnie opancerzonych Mutonach.
Projekt obcych został wykonany rewelacyjnie jak dla mnie nie jest dziecinny jak z XCOM ENEMY UNKNOW. Podczas pierwszego spotkania z Mutonem będzie się wam cisnęło na usta ale ten skurczybyk wielki i potężny.
Gra od strony technicznej napędzana jest UNREAL ENGINE III. Projekty lokacji, postaci, wrogów i całego świata są wykonane dobrze. Gra obsługuję DX 11.
Muzyka rewelacyjnie wkomponowuje się w dana sytuację na ekranie, jest przyjemna dla ucha i nie nudzi się. Voice acting też jest na wysokim poziomie zarówno postaci poboczne jak i obcy brzmią fajnie a Carter jest rewelacyjny.
Jedynym minusem jak dla mnie jest długosc rozgrywki. Zajmuje ona na latwym za pierwszym przejściem ze zwiedzaniem wszystkiego jakieś 10 godz. Kiedy gra się zaczyna rozkręcać tak naprawdę się już kończy. A szkoda bo fabuła wciąga i to bardzo i cięż ko jest się oderwać od gry. Na sam koniec powiem iż gra posiada 4 zakończenia co zachęca do kolejnych przejść.
Witam,ktoś miał problem z włączeniem tej gierki ? Ponieważ nie mogę jej odpalić włącza mi się za duża rozdziałka i mam czarny ekran z napisem ze właczył się tryb nieoptymalny.Rozdzialki nie mogę przecież zmienić,bo jak skoro mam czarny ekran.Pozdro i z góry dzięki za pomoc.
Ocena jest zbyt niska ! Gra zasługuje przynajmniej na 8.5 !
Gram zaledwie kilka godzin ale gra się naprawdę przyjemnie.
Umiejscowienie gry w latach 60 XIX wieku jest świetnym pomysłem. Klimat !
Grafika na wysokim poziomie .. świetne udźwiękowienie i inne smaczki, które daje nam gra.
Starcia taktyczne w The Bureau to po prostu miód.
Początkowo wygląda to trochę skomplikowanie ale z każdą walką jest coraz lepiej.
Za to naprawdę duży plus.
Ciekawie też prezentuje się interakcja z otoczeniem.
Po drodze możemy znaleźć fotografie bądź odczytać listy/notatki itd ..
Dobrze, że gra nie ogranicza się tylko do parcia do przodu i strzelania.
Eksploracja każdego pomieszczenia to okazja do odkrycia czegoś ciekawego .. małe, a cieszy.
Fabuła ? Nie jest źle, na pewno zainteresuje każdego fana Sci-Fi ; )
Ogólnie jest naprawdę dobrze i warto wydać na tą grę te 100 zł ..
Nie doszukujmy się na siłę jakichś błędów w tej grze bo nie ma gry perfekcyjnej, przynajmniej dla mnie.
Wierzę, że z każdą godziną gra będzie coraz ciekawsza.
Jak dla mnie świetna gra na długawe wieczory.
Urzekł mnie w niej klimat, cała fabuła jak i miejsca oraz czas akcji. Wiele smaczku dodają poboczne drobne wątki np. śledztwa w bazie lub notatki znajdywane podczas misji. Grałem na wyższych poziomach trudności i grę zakończyłem po 13h ciężkich bitew ;)
spoiler start
Polecam zakończyć grę każdą z 3 postaci gdyż, każde zakończenie delikatnie się różni
spoiler stop
Uporałem się z problemem z postu nr 72. Przeszedłem prolog, jak na razie bardzo fajna gierka. Podoba mi się klimat, i mechanika samej gry.
Kaszanka. Pieniądze wyrzucone w błoto... Fanom ME jak i wielbicielom strzelanek gra raczej nie sprawi przyjemności. Jedynie klimat lat 60 jest przyjemny i za to daje 5.
Własnie trzeci raz skończyłem XCOM: Enemy Unknown razem z dodatkiem. Uwielbiam tą grę. Czy The Bureau jest w jakimś stopniu podobne ? Chodzi mi głównie o styl misji i klimat.
Połącznie gry taktycznej z TPP w tym wypadku wypada dość dobrze. Uważam że wielu graczy po przejściu/zagraniu w tą odmianę XCOM'A skusi się na klasycznego XCOM'A. Nowy XCOM prawidłowo zachowuje klimat robiąc to zresztą w jak najlepszy sposób. Gra się przyjemnie, czuje się ducha prawdziwego XCOMA jednak nie jest to gra najwyższych lotów. Grafika w wielu miejscach mogła by wyglądać lepiej, gra jest niedopracowana i pobugowana. Widać że przechodziła przez wiele zmian i wreszcie nie została do końca dobrze przygotowana. Moja ocena - 7/10
Burzliwa historia powstawania gry nie wróżyła pozytywnego zakończenia, ale pomimo wszystkich perypetii jakie ten tytuł przeszedł nie jest on tak słaby jak niektórzy piszą. Można odczuć, że koncepcja rozgrywki ulegała wielu zmianom, ale ostatecznie wyszła ona całkiem poprawnie. Szkoda, że developerzy nie poświęcili więcej czasu na dopracowanie wszystkich aspektów gry w sytuacji kiedy ogólny okres jej produkcji i tak trwał "wieki". Z drugiej strony, podczas zabawy nie spotkałem ani jednego problemu technicznego co wychodzi tytułowi na plus. Ogólnie gra wygląda ładnie. Obrany styl graficzny przypadł mi do gustu i dobrze pasuje do klimatu świata przedstawionego. Denerwuje mnie polityka wydawcy, który usilnie wciska nam swoje gry bez polskiej lokalizacji (patrz na przykładzie Borderlands, The Darkness II, Spec Ops: The Line, Duke Nukem Forever i o mały włos BioShock: Infinite ...). Język angielski znam dobrze, ale to zmienia faktu, że chcę grać w rodzimym języku, tym bardziej, że dialogi w The Bureau bywają nudne i sztucznie przedłużają rozgrywkę. Podsumowując, XCOM Declassified to poprawna gra po przejściach, po których niejedna inna zostałaby po prostu anulowana i zapomniana. Pomimo braku ostatecznego szlifu i dopracowania nie jest źle. Można pograć.