autor: Michał Chwistek
Darksiders - zapowiedź - Strona 2
Najpierw dokonał inwazji na konsole, teraz uderzy w pecety. O tym co potrafi Wojna, jeden z Jeźdźców Apokalipsy, posiadacze „blaszaków” przekonają się już za niespełna dwa miesiące.
Przeczytaj recenzję Darksiders - recenzja gry
Stworzona przez studio Vigil Games gra Darksiders w wersji na konsole Xbox 360 i Playstation 3 zadebiutowała w styczniu 2010 roku. Jej wydawca, firma THQ, wyłożył sporo pieniędzy na nową markę, licząc na szybki zwrot inwestycji. Pomimo niezbyt szczęśliwej daty premiery, która zbiegła się z pojawieniem się Bayonetty i nieznacznie poprzedziła ukazanie się God of War III, produkcja studia Vigil Games odniosła spory sukces. Docenili ją zarówno recenzenci (średnia ocena w portalu Metacritic to 83%), jak i gracze na całym świecie (ponad milion sprzedanych kopii). Twórcy postanowili w stu procentach wykorzystać tak udany debiut i kilka tygodni temu zapowiedzieli wydanie gry na komputery osobiste. Premiera została zaplanowana na czerwiec tego roku, więc jeśli z powodu braku konsoli omijaliście szerokim łukiem wszelkie informacje o Darksiders, najwyższa pora nadrobić zaległości.
Historia opowiedziana w grze to bardzo luźna adaptacja Apokalipsy Św. Jana. Zaczyna się dość standardowo. Ziemia zamienia się w pole bitwy dwóch potężnych armii: aniołów i demonów, a ludzkość stoi się na krawędzi zagłady. Według boskiego planu porządek powinno przywrócić czterech Jeźdźców Apokalipsy: Wojna, Śmierć, Kłótnia i Furia (małe odstępstwo od kanonu). Gracz wciela się w postać pierwszego z braci i rozpoczyna swój marsz zniszczenia. Niestety sprawy szybko zaczynają się komplikować. Okazuje się, że Apokalipsa zaczęła się zbyt wcześnie, pozostali jeźdźcy nie przybyli, a na domiar złego o wszystko, co poszło nie tak, oskarżany jest nasz bohater. Żeby oczyścić własne imię, musimy odzyskać utracone moce, uratować świat i przy okazji znaleźć prawdziwego sprawcę zamieszania. Nie jest to może zbyt oryginalna historia, ale dzięki kilku interesującym zwrotom akcji potrafi zaskoczyć.
Sama rozgrywka jest już dużo większą niespodzianką. W odróżnieniu od wspomnianych wcześniej tytułów Darksiders nie należy do grupy typowych slasherów. Bliżej mu do gier z serii The Legend of Zelda niż do przygód Kratosa. Oczywiście nasz bohater nosi olbrzymi miecz i rozczłonkowuje nim swoich przeciwników podobnie jak grecki heros, ale sama walka jest mniej skomplikowana. Jak zauważył jeden z recenzentów, większość przeciwników można bez problemu pokonać, wciskając zaledwie jeden przycisk. Nie oznacza to jednak, że wszystkie starcia polegają na używaniu w kółko tego samego ataku. Dzięki uprzejmości pewnego demona za zbierane po drodze dusze możemy kupować i ulepszać ciosy specjalne. W odróżnieniu od tego, co znamy z typowych slasherów, ich wykonanie jest banalnie proste, co powinno zadowolić mniej zręcznych graczy. W Darksiders zabrakło również bardzo popularnych w ostatnich latach quick time eventów. Dobicie silniejszych przeciwników nie wymaga od nas małpiego refleksu. Wystarczy podbiec do wroga, wcisnąć jeden przycisk i podziwiać efektowną animację.
Podobnie jak w innych tego typu tytułach nasz bohater ma do dyspozycji kilka śmiercionośnych zabawek i umiejętności. Wśród broni znajdziemy m.in. miecz, kosę, potężną rękawicę czy wracający jak bumerang dysk. Najbardziej niszczycielskie z nich są dwa przenośne działka, których niestety możemy używać tylko na wybranych etapach. Gra zmienia się wówczas w prostą strzelankę, a naszym zadaniem jest pokonanie nacierającej armii przeciwników. Umiejętności specjalne Wojny są równie efektowne i widowiskowe. Po naładowaniu odpowiedniego paska mocy nasz bohater może przemienić się w potężnego demona, który sieje strach i zniszczenie w szeregach wroga, będąc przez pewien okres nieśmiertelnym. Twórcy nie zapomnieli również o najważniejszym atrybucie Jeźdźca Apokalipsy, czyli jego wierzchowcu. Zdobywszy rumaka, będziemy mogli dużo szybciej przemieszczać się po każdej otwartej przestrzeni, a także atakować z siodła napotkanych przeciwników.