Area 51 - przed premierą - Strona 2
Fabuła zapowiada się dość ciekawie, jednak można zauważyć zapożyczenia chociażby z pierwszej części Resident Evila. Tajny podziemny kompleks badawczy pada ofiarą niezwykle zabójczego i rozprzestrzeniającego się w szybkim tempie wirusa.
Przeczytaj recenzję Area 51 - recenzja gry
Ratowanie świata, czy to przed wrednymi terrorystami czy najeźdźcami z innych planet, nigdy nie straciło na popularności. Stan ten utrzymuje się od wielu lat, nie powinno więc dziwić to, iż producenci gier próbują sytuację tę możliwie jak najlepiej wykorzystać. Nie inaczej będzie w tym przypadku. Gry z Obcymi w rolach głównych generalnie można podzielić dwie na grupy. Mamy do czynienia z tytułami, których akcja osadzona została w odległej przyszłości (np. Halo) oraz takimi pozycjami, które opowiadają o teraźniejszych wydarzeniach. W tym drugim przypadku sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, pominąć trzeba bowiem takie elementy jak możliwość podróżowania pomiędzy różnorodnymi światami czy w ogóle opuszczania powierzchni ziemskiej. Niejednokrotnie udowodniono jednak, iż gra wcale nie musi opowiadać o losach jakiejś fikcyjnej galaktyki, aby móc odnieść należyty sukces. W tym miejscu warto byłoby zadać sobie dość ważne pytanie. Jakie miejsce na Ziemi najczęściej kojarzone jest z przybyszami z innych planet? No właśnie, sądzę, iż większość z Was wskazałaby tytułową Strefę 51, najlepiej strzeżony kompleks na obszarze Stanów Zjednoczonych, który od wielu dziesięcioleci utożsamiany jest z utajnionymi badaniami na zielonych ludzikach albo z ich udziałem.
Strefa 51 jako miejsce wielokrotnie pojawiała się w grach komputerowych. Obiekt ten mogliśmy odwiedzić w wielu znanych pozycjach, jak chociażby kultowym Deus Ex. Co więcej, w 1996 roku powstała gra o identycznym tytule do opisywanej w tym artykule. Inne ciekawe powiązanie dotyczy wydawcy, którym był Midway Games, obecny producent nowego Area 51. Poprzedni tytuł nie odniósł należytego sukcesu. Gra była wyjątkowo ograniczona (typowy konsolowy celowniczek), nawet jak na swoje czasy niezbyt ładna a na dodatek cechowała się wieloma błędami, których próżno było szukać w lepszych konkurencyjnych pozycjach. Nowy Area 51 poza tytułem i miejscem akcji nie ma ze swoim „poprzednikiem” nic wspólnego. Wygląda też na to, iż gra ta nie powieli błędów pierwszej edycji. W zapowiedzi tej zwrócę uwagę głównie na te elementy rozgrywki, dzięki którym Area 51 będzie miała największe szanse na odniesienie końcowego sukcesu.
Fabuła opisywanej gry zapowiada się dość ciekawie, niemniej jednak można zauważyć pewne zapożyczenia z innych produkcji. Warto jest chociażby przywołać pierwszą część filmu Resident Evil. Tajny podziemny kompleks badawczy pada ofiarą niezwykle zabójczego i rozprzestrzeniającego się w szybkim tempie wirusa. Uwięzieni naukowcy wystawieni zostają na jego działanie, w wyniku czego zaczynają przeobrażać się w okropne monstra... Czy nie brzmi to dość znajomo? Na miejsce wysłany zostaje oddział specjalny, w skład którego wchodzi główny bohater. Z podaniem jego imienia i nazwiska postanowiłem się powstrzymać, gdyż różne źródła podają inne dane osobowe. W trakcie zabawy nie będzie to miało jednak znaczenia. Miłośników kina akcji nie powinno zaskoczyć to, iż wspomniany żołnierz będzie zdany sam na siebie. Reszta oddziału polegnie w starciach z mutacjami, które zdążyły się już wytworzyć. Jedynym wyjątkiem będą początkowe etapy, w trakcie których zaobserwujemy zapewne stopniowy rozpad wysłanej do kompleksu ekipy.