Tom Clancy's Splinter Cell - zapowiedź
Tom Clancy's Splinter Cell to gra akcji inspirowana twórczością Toma Clancyego oraz książkami z serii NetForce opowiadającymi o cyberterroryzmie, tajnych agencjach rządowych i zadaniach wykonywanych na ich zlecenie.
Przeczytaj recenzję Tom Clancy's Splinter Cell - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Gry sygnowane postacią Toma Clancy’ego do tej pory kojarzyły się nam w głównej mierze z dość ciężkimi w obsłudze produktami taktycznymi, do których zasiadali wyłącznie doświadczeni fani tego gatunku. I z tym trzeba się zgodzić. Takie produkty jak „Rainbow Six” czy nawet „Ghost Recon” niektórych graczy odstraszały bardzo wysokim realizmem zabawy a także zbyt „ciężką” fabułą. Prawdopodobnie ktoś doszedł w końcu do wniosku, że wspomniana grupka niezadowolonych jest dość pokaźna i zdecydowano stworzyć coś dla mniej zaawansowanych graczy, preferujących w grach akcji ale z zachowaniem pewnej dozy realizmu. I taki właśnie będzie „Tom Clancy’s Splinter Cell”, którego zapowiedź przyszło mi teraz napisać.
Najnowsza gra Toma Clancy’ego (a jest to słynny pisarz gdyby ktoś nie wiedział :-)) nie będzie reprezentowała szeroko pojętego gatunku FPP tak jak miało to miejsce do tej pory. Ubi Soft, producent i wydawca gry, pokusił się o próbę przejścia do widoku z trzeciej osoby. Z tym posunięciem będzie wiązało się wiele zupełnie nowych elementów, które nie mogłyby być pokazane w widoku FPP. Warto mianowicie zaznaczyć, iż będzie to raczej gra akcji z dużą ilością dynamicznych momentów. Niektóre etapy swym wyglądem będą również przypominały słynnego „Metal Gear Solid” co przy widoku FPP uniemożliwiałoby wręcz eliminację kolejnych przeciwników. I wreszcie sam widok TPP pozwala na pokazanie sterowanej postaci co w znaczący sposób pozwala się z nią „zaprzyjaźnić”. Niezbyt istotnym dla posiadaczy PeCetów powodem przejścia do widoku z trzeciej osoby są również plany wydania tej gry na konsole nowej generacji (konsolowe gry 3D to przede wszystkim TPP, widok z pierwszej osoby jest tam rzadkością).
W „Tom Clancy’s: Splinter Cell” nie obejmujemy kontroli nad całym zespołem czy nawet malutkim teamem antyterrorystów. Wcielamy się w rolę komandosa a ściślej mówiąc agenta specjalnego Sama Fishera. Pracuje on dla skrywanego przed opinią publiczną tajnego oddziału NSA (National Security Agency) zwanego Third Echelon. Sama fabuła przenosi nas zdecydowanie w przyszłość. O ile poprzednie gry sygnowane inicjałami Toma Clancy’ego rozgrywały się z najwyżej kilkuletnim wyprzedzeniem o tyle zapowiadany dziś produkt umieszczony został w epoce futurystycznych metod walki i panoszącego się cyber-terroryzmu. Fabuła „Splinter Cell” wydaje się jednak dość nieskomplikowana. Mamy bowiem jakiegoś fanatycznego terrorystę, którego przyjdzie nam w końcu zlikwidować ale zanim do tego dojdzie trzeba będzie zająć się mniejszymi obozami i w ogóle szukać informacji na temat jego kryjówki. Wróćmy jednak do postaci Sama. Autorzy zapewniają, że z powodzeniem może on zastąpić cały oddział albowiem nie dość, że jest świetnie wyszkolony do walki z terrorystami to na dodatek dowództwo zaopatrzyło go w supernowoczesne gadżety, które niejednokrotnie odegrają kluczową rolę w rozgrywce (ale o nich później). Przy okazji ujawnia się również niezwykle interesujący element gry. Otóż zadaniem Sama nie będzie masowa eksterminacja przeciwników w stylu chociażby takiego „C&C: Renegade”. O nie! Zapowiadana gierka wyglądem rozgrywki zbliży się raczej do poziomu „Metal Gear Solid”. Działanie z ukrycia, minimalizowanie niebezpiecznych sytuacji, sabotowanie instalacji – na tym cała zabawa ma polegać. Nawet sami autorzy nie ukrywają, iż wspomniany przed chwilą „MGS” był jak gdyby odnośnią w trakcie prac nad „Splinter Cell”. Możemy być więc pewni podobnych rozwiązań niektórych sytuacji, jak np. „przyklejania się” do ściany aby zobaczyć co dzieje się za rogiem aczkolwiek zapowiadana gierka nie będzie bezsensowną kopią „MGS”. Wprowadzi ona natomiast wiele innowacyjnych pomysłów a i te, które już dobrze znamy zostaną z pewnością dodatkowo uatrakcyjnione.