The Last Remnant | 360
Czy tylko japonczycy ostatnio rpg`i wydaja ? :/
wyglada na jakies takie dziwne, ale moze fajne. Okaze sie co to za gierka
Może będzie fajna gierka.
Gra zawodzi na calej linii. Wczesniej bylem szczesliwym posiadaczem PS2 i oczywiscie uwielbiam serie FF. Na szczescie w ffxiii jednak zagram ,to i tak przyjdzie na to poczekac. Jednak katuje wszystkie inne cRPG ukazujace sie na x`a. Last remnant wyglada prawie identycznie jak Infinite Undiscovery , nieco zywsze kolory , sterowanie , kamera i gameplay takie same. Walka sporo jednak sie rozni ,w IU mielismy prawie slashera:D tutaj natomiast ciezko to nazwac, tak porytej walki nigdy nie widzialem , łatwiej byloby sie chyba nauzcyc grac w szachy na wysokim poziomie niz zrozumiec ta walke. Juz nie mowiac o tym ze mozna kogos szybko zalatwic, tak jak to bylo w FFVII chociaz by, latwe stwoy szla zalatwic szybko klikajac na X atakiem fizycznym. Tutaj niestety jeden wybor akcji na kilkadziesiat animacji ktore przedstawiaja jakies zmiany taktyczne druzyny ktorych nie idzie pominać - bez sens. Kolejna rzecz ktora ssie na calej linii - LOADING!!!! Przed walką, po walce , przed filmikiem , po filmiku, poza tym mamy bardzo krotkie odcinki miasta po ktorych mozemy chodzic bez ogladania napisy LOADING!! Jeszcze raz wracajac do walki ,jest tak uciazliwa ze po prostu podlelevlowywanie postacji w tej grze nie jest opcja. Watpie zeby komukolwiek chcialo sie to robic. Ciekawe jak mozna byc taktycznym przewidujac do przody tyle rzeczy jak uzycie miksturki i wogole, naprawde beznadzieja
no niestety masz troche racji. Strasznie niedopracowana walka (łagodnie mówiąc!!!!!!!) Poza tym totalnym nieporozmieniem ZROBIONYM PRZEZ JAKIEGOŚ KRETYNA! jest brak zapisu stanu gry przed walkami z BOSSami!!
Wygląda to tak:
Sejwujesz.
Najpierw przebijasz sie przez ok 70 przeciwników - sa w grupkach po 2 ale za każdym razem musisz wydac komendy swoim ludziom, każdy cios kazdej postaci to osobna animacja... Walka zajmuje ci ok 20 -30 min.
Potem jest scenka i walka z bossem i jego obstawą. Rozwalasz obstawę i mordujesz kolesia...tylko że juz ma zginąć i rzuca na siebie czar...i zadaje Tobie 20 ataków pod rząd. Ofkoz jestes martwy! Lezysz i kwiczysz bo właśnie straciłeś 40 do 50 min.
Wczytujesz stan gry...
Guliman, GameOman - dzięki za te informacje, trzeba chyba tą grę skreślić i czekać na nowy Star Ocean i FF
Mam i gram. Po zainstalowaniu na dysku wcale nie ładuje się aż tak strasznie długo (niestety nadal często). Walki są dość ciekawe gdy już się zrozumie jak działają (fakt animacji nie da sie przewinąć więc czasem męczą) a save można robić w każdym miejscu - nie tylko w wyznaczonych. Infinite undiscovery ze swoim systemem walki polegającym na klepaniu 2 klawiszy nie można porównywać.
Rozwój postaci odbywa się prawie automatycznie i w sumie nie wymaga żadnej ingerencji. Stosunek wady/zalety wypada tak, że gra się przyjemnie, a gra mocno wciąga.
Mam pytanie jak odpalić atak Omnistrike?? Gdzie jest jakiś pasek do naładowania albo coś co potrzebuję do tego, proszę o pomoc z góry dziękuje.
Najlepszy erpeg na x'a polecam
Last Remnant skończyłem około pół roku temu i mogę powiedzieć, że to jeden z najbardziej niedocenionych jrpgów. Pomimo spowolnień, doczytywania i problemów graficznych gra jest po prostu świetna. Scenariusz jest całkiem ciekawy i co najważniejsze poważny, muzyka bardzo dobrze dopasowana do tego co dzieje się na ekranie, główne postaci są oryginalne i dobrze wkomponowują się w całą historię, jest też mnóstwo lokacji do zwiedzenia, nawet bez ściągania dodatku. Zabawa na 60h+ jeśli czepimy się wszystkich lokacji i questów. (niektóre questy lub dostępne postaci wykluczają się wzajemnie, co daje powód by zagrać po raz kolejny)
Chciałbym wymienić 3 rzeczy, które sprawiają, że Last Remnant to tytuł wyjątkowy:
1. Poboczne questy - są cudowne, długie, zróżnicowane - coś zaskakującego jak na jrpgi. Minimum bzdur typy "zanieś-przynieś". Idziesz odnaleźć zaginioną dziewuchę dla kolesia - brniesz przez dungeon zaliczając kilka cut-scenek a w dodatku gość, który dał Ci zlecenie najzwyczajniej w świecie przyłącza się do Twojej ekipy na czas questu. Odpowiednie relacje z NPC doprowadzają do dalszych questów, lepszych relacji aż po ewentualną rekrutację wojaka do swojej ekipy. Cudo!
2. Postaci grywalne - ktoś może powiedzieć, że w wielu grach można było rekrutować kolesi, którzy wcześniej dawali questy. Tylko jaka gra oferowała:
- 8 postaci podstawowych
- 166 generałów dla Twoich żołnierzy w tym 48 UNIKATOWYCH generałów (unikatowy wygląd i uzbrojenie, w dodatku z własną historią i najczęściej z własnymi questami)
- 196 żołnierzy dla Twojej małej armii.
Ktoś chce marudzić na temat grywalnych postaci? ;)
3. System walki - i tutaj jak to sie mówi, każdy kij ma dwa końca. System walki jest ciekawy, świeży, oryginalny (mimo, że turowy) - w końcu ktoś wszczepił w grę te pomysły o których od dawna myślałem (nie używane jednostki tłuką się w tle, rzucają zaklęcia - nie zadaje to żadnych obrażeń ale dodaje realności, nikt nie stoi jak kołek, każdy po prostu robi swoje)
Minusem tego samego systemu walki jest to, że tak naprawdę system może za nas rozegrać część walk - zanim zacznie się bitwa wklepujemy kilka komend i idziemy sobie robić herbatę, po to by przyjść po kilku minutach i oglądać ekran sygnalizujący nasze zwycięstwo.
Jak dla mnie jeden z najlepszych jrpg'ów w ogóle. A zakończenie zniewalające razem z przesłaniem. Oby tylko tego nie zepsuli robiąc sequel. Polecam!
Warto inwestować w tą gre? Chodzi mi o fabułe rozgrywke