Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Crudelis Recenzja gry

Recenzja gry 5 lutego 2016, 13:00

Recenzja gry Crudelis – jakie wybory podejmiesz w ostatniej godzinie swojego życia?

Crudelis to niezależny polski projekt, który twórcy przedstawiają jako nieliniowego RPG-a. I choć nie ma tu akcji, a całość przypomina raczej przygodówkę niż grę fabularną, to warto zapoznać się bliżej z tym tytułem.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

PLUSY:
  • fabuła, gdy się już rozkręci, potrafi zaintrygować;
  • całkiem silne osadzenie opowieści w realiach historycznych;
  • sporo kierunków, w których można poprowadzić fabułę…
MINUSY:
  • …przy małej liczbie sposobów rozwiązywania konkretnych problemów;
  • jeśli ktoś nie lubi grania w kółko – jednorazowe podejście jest bardzo krótkie;
  • brak funkcji ręcznego robienia zapisów;
  • kłopotliwy interfejs;
  • sporadyczne blokowanie się postaci.

Crudelis to debiutanckie dzieło niezależnego polskiego zespołu Whiskey Jack Games. Projekt był przez trzy lata budowany w programie RPG Maker jako skutek „zmęczenia typowymi RPG”, a w efekcie powstała produkcja… która tak na dobrą sprawę ma niewiele wspólnego z grami fabularnymi. Nie uświadczymy tu interaktywnej walki ani podnoszenia statystyk bohatera, nie wykonamy też dziesiątek misji i nie zwiedzimy pokaźnego kawałka świata. W gruncie rzeczy zabawa sprowadza się do chodzenia od lokacji do lokacji w obrębie małego miasteczka, zbierania przedmiotów i toczenia rozmów z NPC-ami. Zatem jest to raczej przygodówka niż RPG… ale właśnie w minimalistycznej zawartości i mechanice kryje się oryginalność tej produkcji.

Recenzja gry Crudelis – jakie wybory podejmiesz w ostatniej godzinie swojego życia? - ilustracja #1

Zacznijmy od tego, co najważniejsze w Crudelis, czyli fabuły. Slogan reklamujący grę głosi, że akcja toczy się w steampunkowych realiach, ale ponieważ elementy fantastyczne występują tu w śladowych ilościach, należałoby raczej powiedzieć, że po prostu mamy do czynienia z epoką wiktoriańską. Wydarzenia rozgrywają się na terenie fikcyjnego brytyjskiego miasteczka Abarian Creek. Głównym bohaterem jest Henry Shackelton – wynalazca pochłonięty obsesją na punkcie przywracania życia zmarłym.

Poznajemy go w momencie, gdy finalizuje prace nad wynalazkiem mającym umożliwić wskrzeszenie człowieka, ale pierwszy test urządzenia przerywa atak bandytów. Rabusie zadają bohaterowi śmiertelną ranę, zmuszając go w ten sposób do nagłej zmiany planów. Zamiast bezdomnego, którego porwał w charakterze królika doświadczalnego, Henry umieszcza w komorze maszyny samego siebie. Ratuje się w ten sposób przed śmiercią… ale nie na długo – wynalazek został bowiem skonstruowany tak, by wznowić czynności życiowe tylko na 60 minut.

I właśnie na tym ostatnim kryterium zasadza się rozgłaszana przez twórców oryginalność Crudelis. Bez względu na to, jak daleko uda się nam zabrnąć w intrygę, po godzinie zabawa bezwzględnie dobiegnie końca. Jednak limit czasowy należy traktować raczej jako fabularną furtkę dla części spośród 12 zakończeń, którymi chełpią się twórcy gry, aniżeli straszak, mający zmusić gracza do szybkiego główkowania. Zegar stoi w miejscu podczas czytania dziennika, przeglądania ekwipunku, studiowania mapy i prowadzenia dialogów – a na tych właśnie czynnościach upływa gros czasu spędzonego z dziełem studia Whiskey Jack Games. Ktoś musiałby z naprawdę dużym uporem ignorować fabułę i oddawać się bezcelowym wędrówkom po Abarian Creek, by „przegrać” z powodu wyczerpania limitu czasu. Niemniej nie oznacza to, że Crudelis jest aż tak krótkie. Wbrew hasłu o 60-minutowej grze, którym reklamuje się omawiany tytuł, przy pierwszym podejściu trzeba poświęcić dobre dwie godziny, by doprowadzić przygodę do którejś z tuzina konkluzji.

Recenzja gry Crudelis – jakie wybory podejmiesz w ostatniej godzinie swojego życia? - ilustracja #2

Motywem przewodnim w opowieści jest próba odkrycia, kto stoi za wspomnianym wcześniej napadem na dom Henry’ego. W tym celu łączymy siły z detektywem Lesterem i chociaż zarówno on, jak i dziennik zadań sugerują raczej liniowy przebieg historii, to możliwości poprowadzenia fabuły jest nadspodziewanie dużo. Grając w Crudelis, trzeba odrzucić przyzwyczajenia wyniesione z „typowych” gier. Tutaj w dramatyczny sposób zaważyć na narracji mogą nawet najsubtelniejsze akcje, jak podniesienie przedmiotu w prologu, odbycie rozmowy z pozornie nieznaczącym NPC-em lub wybranie kilka razy pod rząd tej samej opcji dialogowej, mimo że wydaje się to do niczego nie prowadzić. Niestety, jednocześnie twórcy zdają się pomijać sporo opcji, które logicznie myślącemu graczowi od razu przychodzą do głowy (np. możliwość zapytania przechodniów o bandytów, którzy niewiele wcześniej wybiegli z domu bohatera frontowymi drzwiami), dlatego łatwo jest przeoczyć delikatne sygnały i nawet nie podejrzewać, że mogły być tak szalenie istotne.

Krzysztof Mysiak

Krzysztof Mysiak

Z GRYOnline.pl związany od 2013 roku, najpierw jako współpracownik, a od 2017 roku – członek redakcji, znany także jako Draug. Obecnie szef Encyklopedii Gier. Zainteresowanie elektroniczną rozrywką rozpalił w nim starszy brat – kolekcjoner gier i gracz. Zdobył wykształcenie bibliotekarza/infobrokera – ale nie poszedł w ślady Deckarda Caina czy Handlarza Cieni. Zanim w 2020 roku przeniósł się z Krakowa do Poznania, zdążył zostać zapamiętany z bywania na tolkienowskich konwentach, posiadania Subaru Imprezy i wywijania mieczem na firmowym parkingu.

więcej

Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku
Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku

Recenzja gry

Czy to się mogło udać? Czy mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi The Inquisitor na motywach cyklu o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary mógł ostatecznie okazać się porządną grą? Niestety nie mam dobrych wieści.

Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema
Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema

Recenzja gry

Stanisław Lem długo – za długo – czekał na swój czas w świecie gier wideo. Myślę, że byłby rad widząc, jak polskie studio Starward Industries przeniosło jego Niezwyciężonego do interaktywnego medium. Co nie musi oznaczać, że to wybitna gra.

Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi
Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi

Recenzja gry

Return to Monkey Island to gra, w której w końcu, po tylu latach, wielu z nas odkryje sekret Małpiej Wyspy. Prowadzi do niego ciepła, kolorowa i nostalgiczna przygoda zamknięta w pomysłowej, świetnie napisanej, metatekstualnej przygodówce.