Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 11 września 2010, 08:35

autor: Adrian Werner

Call of Duty: Black Ops - bez utrudnień dla posiadaczy używanych egzemplarzy

W ostatnich miesiącach część wydawców zaczeła walkę ze sprzedażą używanych egzemplarzy gier. Wiele osób obawiało się, że również najnowsze Call of Duty pójdzie tą drogą. Twórcy Black Ops, czyli najnowszej odsłony cyklu postanowili jednak uspokoić fanów. Niestety, jednocześnie podzielono się niezbyt dobrymi wiadomościami odnośnie dedykowanych serwerów w wersji pecetowej.

W ostatnich miesiącach część wydawców zaczeła walkę ze sprzedażą używanych egzemplarzy gier. Wiele osób obawiało się, że również najnowsze Call of Duty pójdzie tą drogą. Twórcy Black Ops, czyli najnowszej odsłony cyklu postanowili jednak uspokoić fanów. Niestety, jednocześnie podzielono się niezbyt dobrymi wiadomościami odnośnie dedykowanych serwerów w wersji pecetowej.

 

Call of Duty: Black Ops - bez utrudnień dla posiadaczy używanych egzemplarzy - ilustracja #1

 

Rok 2010 zostanie zapamiętany m.in. jako ten, w których wydawcy postanowili agresywnie podjąć walkę ze zjawiskiem sprzedaży używanych egzemplarzy gier. Pierwszą salwę wystrzeliło Electronic Arts umożliwiając pobranie darmowych dodatków do Dragon Age oraz Mass Effect 2 jedynie oryginalnym nabywcom tych gier. Natomiast osoby, które kupiły te tytuły z drugiej ręki musiały dodatkowo zapłacić za specjalny kod. Później podobny system postanowiono rozciągnąć na produkcje sportowe tego wydawcy, zmuszając posiadaczy używanych gier do dodatkowej opłaty za dostęp do multiplayera. Podobną ścieżką podążyło zresztą również THQ.

Wiele analityków spodziewało się zatem, że również Activision spróbuje wprowadzić tego typu rozwiązania. Mark Lamia (szef studia Treyarch) stwierdził jednak, Call of Duty: Black Ops nie będzie posiadał żadnych tego rodzaju systemów. Tryb multiplayer jest sercem cyklu oraz głównym powodem jego niesłabnącej popularności i twórcy nie widzą potrzeby używania go jako narzędzia zniechęcającego ludzi do zakupu gier z drugiej ręki. Taka decyzja nie dziwi. Od dawna wiadomo, że Black Ops będzie bardzo agresywnie wspierany dodatkowymi płatnymi materiałami DLC. Rozszerzenia tego typu tradycyjnie cieszyły się wśród miłośników serii olbrzymią popularnością i to samo w sobie jest dobrym sposobem na podtrzymania zainteresowania klientów oraz walkę z używanymi egzemplarzami.

 

Call of Duty: Black Ops - bez utrudnień dla posiadaczy używanych egzemplarzy - ilustracja #2

 

Niestety, nie wszystkie dzisiejsze nowiny odnośnie Call of Duty: Black Ops są dobre. Wszyscy pamiętamy z jak negatywną reakcją spotkało się usunięcie wsparcia dla dedykowanych serwerów z pecetowej wersji Modern Warfare 2. Gracze konsolowi przyzwyczajeni byli do zabaw P2P, ale komputerowcy nie chcieli się pogodzić z tym, że znane z poprzednich części „dedyki” zostały usunięte. Dlatego informację, że Call of Duty: Black Ops wróci do starych rozwiązań powitano z niemałym entuzjazmem. Niestety okazuje się, że będzie to powrót jedynie połowiczny.

Ujawniono bowiem, że gracze nie będą mieli możliwości samodzielnego zakładania „dedyków”. Zamiast tego jedyną możliwością posiadania własnego serwera będzie jego wynajęcie od firmy GameServers.com. Serwery wspierające rozgrywki wliczające się do ogólnej klasyfikacji kosztować będą 14,99 dolarów miesięcznie i pozwalać mają na zabawę maksymalnie 18 graczom jednocześnie. Pozostałe wspierać będą do 24 graczy na raz i za każdy wolny „slot” zapłacimy 99 centów. Oczywiście, większość graczy skorzysta z wynajętych przez innych gracz serwerów, ale brak możliwości zakładania własnych na pewno negatywnie odbije się na społeczności klanowej oraz mocno ograniczy możliwości modyfikacji gry. Jest to i tak lepsze rozwiązanie niż to z Modern Warfare 2, ale do ideału sporo mu niestety brakuje.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej