Chris Hemsworth broni Marvela przed Martinem Scorsese i Quentinem Tarantino. „Ci faceci też kręcili filmy, które nie wypaliły”
"Dobra, powiedzcie to milionom widzów, którzy to oglądają. Oni też się mylą?"
Zaraz, jak to było z tymi muchami?
Znowu te durne rozważania o wyższości wykwintnych restauracji nad bigosem, burgerem, czy smalcem. Korpo dyma nas na prawie każdym aspekcie życia, a branża rozrywkowa jest globalnie naszym najmniejszym zmartwieniem.
Różne opinie krążą o kinie
Jeden w nim widzi sztuki swiątynię
Dzieła mongolskie chłonie z pokorą
Drugi kojarzy kino z oborą gdzie
Jak mawiają wtajemniczeni
Doi się co dzień kasę z jeleni
Sadza się ludzi gasi się światło
Puszcza obrazek na prześcieradło
Bukartyk W Sprawie Sztuki Filmowej
Krzyś nie rozumie że wymienia głównie reżyserów którzy robią i robili kino w dużej mierze autorskie wg własnego pomysłu . Krzys bierze udział w wyrabianym dokładnie tak samo hamburgerze wg ustalonej przez korpo receptury która ma na celu zapłacenie za gówno , przełknięcie go a potem wys...ie. Po to aby kupić kolejny taki sam hamburger .
Używając słów "Ci faceci też kręcili filmy, które nie wypaliły." oznacza, że właśnie takie są aktualne filmy Marvel --> niewypały.
Znowu widze krytycy kina sie odezwali, zwlaszcza obroncy Scorsese ktory jechal po streamingu czyli Netflixie ktory wydal jego film.
Hemsworth jest imho ostatnią osobą, która powinna się wypowiadać na temat filmów mcu. Marionetka, która pozwala zrobić ze swoją postacią cokolwiek wytwórnia chce.